IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 StephenxGregor

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 35 ... 40  Next
AutorWiadomość
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyPon Wrz 07, 2015 9:40 pm

Och, taka mała, przyjacielska zemsta. Nawet nie dał mężczyźni szans. Owszem, musiał się przyłożyć, Thomas rzeczywiście miał parę w łapie, ale to nie starczyło, by pokonać Kapitana, który potraktował ten pojedynek poważnie. James gej, jaki gej! Zdemaskowanie? Co za zdemaskowanie, wcale nie! Co to za sugestie w ogóle... Poklepał mężczyznę pocieszająco po ramieniu.
– No, Thomas, możesz mnie pocałować! – Zaśmiał się. Co za głupi pomysł! I pierwszy raz pomyślał, że dobrze, że tu nie ma Cedrika, bo gdyby to był on, na pewno odważyłby się podjąć wyzwanie i z przyjemnością przyjąłby zaszokowane spojrzenia. Roger odchrząknął i przełknął ślinę.
– A ja? – Oktawia. Obydwoje, i ona i Kapitan, spojrzeli na Jamesa. Pierwsze zawadiacko, drugie z niemą prośbą o ratunek.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyPon Wrz 07, 2015 9:52 pm

James momentalnie wyostrzył swoją uwagę, gdy Roger w ogóle wspomniał o pocałunku. Co jak co, ale usta tego człowieka były zaklepane!
Gdy jednak odezwała się Oktawia, momentalnie grunt pod nogami Żołnierza wydał się jeszcze mniej stabilny.
- Nie będzie żadnego obmacywania się przy ludziach! Nie wiem czy wiecie, ale w naszych czasach to było totalnie niedopuszczalne – rzucił pogodnie, jednocześnie napełniając szklanki wszystkich kolejną porcją trunku. Podstawy funkcjonowania w społeczeństwie opanował do perfekcji – nikogo nie zabił, nikogo nie rozszarpał i jednocześnie potrafił przybrać dobrą minę do złej gry.
- Na zdrowie! – sprawnie uciął temat.

Impreza była naprawdę udana. Większość zaczęła rozchodzić się po północy; Thomas i Joseph zostali nieco dłużej, upierając się, że pomogą przy sprzątaniu. Tak więc znalazły się dwie dodatkowe pary rąk do zmywania naczyń i w okolicach godziny trzeciej w nocy James został sam z Rogerem. W pustym i względnie ogarniętym mieszkaniu.
Żołnierz zamknął drzwi za ostatnimi gośćmi, po czym oparł się o nie, obserwując Stevensona uważnym wzrokiem, zastanawiając się nad czymś. Może wahając? Odgarnął długie włosy z twarzy i pozwolił sobie na ciche westchnienie nim w końcu zdecydował się odezwać.
- Słuchaj, Roger… Mógłbym może zostać? - zapytał. Bo kiedy ostatnio spędzili noc razem? Tak po prostu. - Chociaż może być afera jak rano nie będzie mnie w pokoju. Sprawdzają to. Głupie pytanie, wrócę do siebie – dodał szybko.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyPon Wrz 07, 2015 10:24 pm

Czy to dziwne, że tym razem to James uratował sytuację? Roger jakoś nie zwrócił na to uwagi, czując się naturalnie i płynąć wraz z całą atmosferą. Nie pilnował Żołnierza, po prostu był tu z nim.
Podjął temat, opowiadając, że wierzy, że od zarania dziejów były jakieś orgie, a wśród przyjaciół na pewno rozmawiano na różne tematy, czyniono niemoralne zakłady i... Och, libertyni na przykład! I tak zeszło na temat seksu, potem historii i literatury, potem wojskowości, ale szybko od tego odeszli, chcąc odpocząć i nie myśleć o pracy. I tak mijały kolejne godziny...

Serdecznie uścisnął dłonie wszystkim na pożegnanie i zabrał się za porządki, z radością przyjmując pomoc wstawionych kolegów. Żaden talerz nie został potłuczony, kubki i kieliszki też były całe. Szło całkiem dobrze, pomimo tego, gdy zostali sami, opadł ciężko na kanapę, i przetarł twarz dłonią. Był zmęczony, do tego dziwne myśli zaczynały krążyć mu po głowie. Świadomie odsuwał od siebie poczucie, że robi się coraz bardziej niezręcznie i że czuje się obserwowany.
– Pewnie! – odpowiedział od razu, odrobinę się otrzeźwiając i podnosząc do siadu. – Nie... wiesz, że oni zawsze odpowiadają, że i tak ja odpowiadam, że oni chcą jak najlepiej, ale nie ma ich na miejscu, że ja ponoszę konsekwencje... w skrócie: rób co chcesz, jak dasz ciała, to cała wina idzie na ciebie. – Wzruszył ramionami. Przechylił głowę i spojrzał na Jamesa w tak ciepły sposób, jak dawno nie patrzył. – Zastrzegłem, że pewnie spotkanie się przedłuży do rana, ale nikt nie opuści porannego treningu, więc możesz zostać. Jeśli chcesz... ja nie zmuszam. Właściwie... dziś było naprawdę fajnie. Momentami czułem się tak... – Spojrzał w bok, szukając odpowiedniego słowa. – Tak normalnie. – Uśmiechnął się smutno, zdając sobie sprawę, jak to zabrzmiało. Mimo wszystko wiedział, że James zrozumie. – Dziękuję ci... Myślałem, że... no wiesz. Nie chcę, byś mnie źle zrozumiał. Po prostu dzięki.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyPon Wrz 07, 2015 10:33 pm

James stał jeszcze chwilę przy drzwiach, właściwie samemu zastanawiając się, czy to dobry pomysł. Choć czuł się zupełnie dobrze, to wciąż był świadom tego, że sam nie ma pełnej kontroli nad sobą. A myśl, że jeśli coś spieprzy, to Roger zostanie obciążony winą, wcale nie ułatwiała sprawy.

W końcu jednak – słuchając go – spokojnym krokiem ruszył w jego stronę. Zatrzymał się za kanapą, opierając się rękoma o jej oparcie. W końcu pochylił się wolno i po prostu musnął wargami jego policzek, na krótki moment zostając w tej pozycji, przytulając swoją głowę do jego.
- Podobało mi się – powiedział jedynie. Bo co więcej mógłby dodać? Było mu dobrze. Po prostu. – Chodźmy do łóżka – mruknął, samemu także będąc już zmęczonym. Chciał po prostu położyć się przy nim i zasnąć, tak zupełnie normalnie. Cały ten wieczór miał właśnie taki być. Normalny.

W sypialni ściągnął z siebie wszystko poza bokserkami, po czym zajął swoje miejsce – od zewnętrznej.
- Ostatnio kiepsko sypiałem. Tak mnie dzisiaj wymęczyli, że zasnę od razu – rzucił z pewnym rozbawieniem, choć właściwie wcale nie był pewien tego, czy zaśnie tak jak chciałby. Odwrócił się na bok, aby móc obserwować Rogera szykującego się do snu, tak zwyczajnego…
Cholera. Jak on tego człowieka kochał.
Już samo obserwowanie Stevensona stanowiło dla niego niemałą przyjemność. Niekoniecznie związaną z erotycznym obszarem ich relacji. Nie. Po prostu… Lubił go. Tak.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyPon Wrz 07, 2015 10:50 pm

Sam zaczął się zastanawiać, czy to był dobry pomysł. Kłopoty ze snem... taak, on też je miał, ale chyba trochę inne, niż James. Gdy sobie o tym przypomniał, poczuł ukłucie paniki. Oj, może lepiej nie ryzykować? Czuł, że równowaga, która niespodziewanie zapanowała, jest bardziej chwiejna, niż się wydaje być.
Z drugiej strony to przecież był on. Czy on się wycofuje? Nie, jeśli nie musi.
Powiódł spojrzeniem za Jamesem, tak po prostu, chcąc wiedzieć, co zamierza zrobić. Pocałunek. To kłopotliwe, ale poczuł się obserwowany. Szpiedzy...? Może któryś ze znajomych nie wyszedł? Wyluzować, wyluzować...
Miał ochotę wziąć prysznic, ale uznał, że lepiej rano. Pewnie znowu nie będzie wyspany, a chłodna woda go rozbudzi. Rano. Teraz tylko przebrał się, ignorując plątające się gdzieś w świadomości uczucie wstydu. Przecież to James... widział go nagiego i nie tylko. Sam go rozbierał, sam dotykał... I tak odwrócił się do łóżka przodem dopiero, gdy założył luźny, bawełniany dres, w którym sypiał. Bez słowa wślizgnął się do łóżka na swoje miejsce, nakrył kołdrą (wiosna bo wiosna, ale i tak było chłodno) i nadal milczał. Patrzył. Po jakimś czasie wolno wyciągnął dłoń i przesunął palcem po czole Żołnierza, zaczesując niesforny kosmyk włosów do tyłu, by nie przeszkadzał mężczyźnie.
– Cieszę się, że tu jesteś. Że nie zrezygnowałeś, gdy chciałem ci pomóc, dać szansę. Pozwoliłeś mi ją sobie dać. Nie wierzyłem, że taki wieczór jak ten kiedykolwiek nadejdzie. Potwierdzasz tylko to, w co wierzę, że nigdy nie należy się poddawać. – Tak, być może pił do tego, że wtedy, w wąwozie się poddał i że nigdy sobie tego nie wybaczy, że stara się naprawić ten błąd teraz. Albo powiedział to zupełnie nieświadomie? Taak, raczej tak, chyba miał zbyt dobry humor, by poruszać ten temat. Mówił poważnie, ale nie zamierzał wprowadzać wisielczego nastroju, mówił, komentował, po prostu. Korzystał z okazji, że może podzielić się z mężczyzną swoimi spostrzeżeniami na jego temat.
Dotknął jeszcze policzka mężczyzny, potem opuścił dłoń, kładąc ją na jego klatce piersiowej.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyPon Wrz 07, 2015 11:03 pm

Ostatnio mieli dla siebie bardzo mało czasu – błąkali się gdzieś po tej całej bazie, ciągle obok siebie, a jednak wciąż tak daleko. James cieszył się jak dziecko na myśl o tym, że tę noc spędzą razem.
Słuchał go, obserwując jego twarz uważnie, śledząc wszystkie zmiany w mimice. Może wyczuwał to kilkorazowe spięcie się Rogera, ale sam nie przeczuwał nic złego, zupełnie.
- Cieszę się, że się nie poddałeś – szepnął, dobrze wiedząc, że w tamtym okresie jego życie było totalnie zależne od tego, czy Roger weźmie sobie tę odpowiedzialność na barki, czy też zrezygnuje i pozwoli Radzie zająć się Jamesem na ich sposób. Mogli go zabić. Ale zabronił im.
Z cichym westchnieniem Żołnierz przysunął się bliżej, aby oprzeć głowę na jego piersi, wtulając się w to ciało.
Kurwa, kochał go.
A ostatnie dni, w których tak mu Rogera brakowało, dodatkowo spotęgowały to uczucie.
- Roger – szepnął po dłuższej chwili milczenia. – Nie obiecuję ci, że zawsze tak ze mną będzie, jak teraz… Rozumiesz? Nie mogę dać ci gwarancji – przyznał, starając się zabrzmieć najspokojniej jak potrafił. – Wiem, do czego jestem zdolny. Śni mi się to ostatnio – mruknął już nieco sennym, zaspanym głosem, poddając się zmęczeniu. – Ale staram się. Chciałbym być takim, jakiego mnie potrzebujesz – dodał cicho, zamykając oczy, jednocześnie zataczając leniwe, niewyraźne kształty opuszkami palców na ramieniu Stevensona. Zasypiał. W jego ramionach, tak po prostu.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyWto Wrz 08, 2015 11:34 am

Może to głupota, drobiazg, może mówił tak pod wpływem chwili, a może chciał zrobić Rogerowi przyjemność, ale te słowa zrobiły ogromne wrażenie. Dobrze, że się nie poddał. James się z tego cieszy. Aj, co to przez ten czas się narobiło...
Zamknął oczy i sam go przytulił, kładąc dłoń na ramieniu. Taka pozycja nieodzownie będzie się kojarzyć z Żołnierzem. Myślał, że to koniec, że po prostu zasną, ale nie.
– Ja wiem. – Przy całym swoim optymizmie, Roger nie wierzył, by zawsze było dobrze albo w ogólnym rozrachunku coraz lepiej. Po prostu cieszył się chwilą, to jedyne, co mógł. – Widzę... na spotkaniu byłeś cudowny. Momentami tak seksowny, że gdyby nie oni... – Uśmiechnął się. A sny?
– Właśnie, nie przejmuj się, jeśli gadałbym coś przez sen. – Przesunął dłoń dalej, bardziej go obejmując, a przy okazji układając wygodniej.
Roger długo nie mógł zasnąć, cały czas myśląc o tym, co ma zrobić. Wpierw o jutrzejszej, a już właściwie dzisiejszej misji, potem o tym, co musiał zrobić teraz. W tej chwili... Nie mógł, przecież James śpi. A może nie? Ufa mu na tyle? O to chodziło, czy ten cel Kapitanowi też wyszedł? James patrzył, gdy Kapitan się przebierał, ale może nie zauważył tego szczegółu? Taak, już wtedy Roggie wiedział, że powinien się wstydzić, wstydził się. Odrobinę. Teraz leżał tu i czekał. Czuł się taki ciężki... Tony przygniatały mu żebra, musiał walczyć o oddech, ale nie to skupiało jego uwagę. Ten drobny, leciutki przedmiot w dłoni, którą objął Żołnierza ciążył najbardziej i pomimo tego, że trzymał go już którąś godzinę, wciąż zdawał się zimny.
Zrobi to. Tak będzie lepiej. Lepiej dla Jamesa. Nie będzie zawodził samego siebie, nie zawiedzie Rogera, reszty żołnierzy, nie sprawi zagrożenia, nie będzie więcej cierpiał. Nie będzie wiedzieć, ktoś znowu podejmie decyzję za niego. Tym razem ostatnią, najbardziej dobitną. Zostanie zapamiętany jako dobry gość, który dał się polubić na tej popijawie, który właściwie przyznał się, że jest gejem i który pokonał na rękę Kapitana.
Czekał na odpowiedni moment. A może obudzi się przed nim, może straci tę szansę, może to nie ta noc? Zacisnął dłoń, ścisnął skalpel (dostał go od tego chuja Wagnera, cóż za ironia losu), cicho, tylko cicho, i przysunął do szyi Jamesa. Gwałtowny ruch, wręcz szarpnięcie! Zrobiło mu się gorąco od zalewającej go krwi, czuł ten przeklęty zapach, czuł wilgoć na sobie, czuł jak drży, słyszał, jak James się krztusi. Zaczął go odpychać, jeszcze chwila i spadnie z łóżka, ucieknie, ucieknie od niego, zostawi go tu, nie spojrzy nawet, nie spojrzy!
Obudził się zwisając ramieniem i głową z łóżka. W absolutnej ciszy podniósł się do siadu i spojrzał na kołdrę, na siebie, na swoje dłonie. Czysto.
Znowu. Spojrzał na Jamesa. Za oknem zaczynało robić się jasno. Czysto. Zimno. Spokój, Roger. Spokój. Misja. Plany, pamiętasz? To miejsce, kształt hotelowego pokoju, co widać przez okno, tak, tamten plac i ten wyższy budynek, najwyższy w tej mieścinie, ale i tak niziutki jak na standardy wielkiego miasta. Tylko kilka pięter, a za nim ten ich ośrodek, to tam. Tam wejście, ale strażnicy, wąska uliczka w lewo... Uspokoił oddech. Przerażenie było widać tylko w jego oczach, bo już tak przywykł do budzenia się po takim koszmarze, że nauczył się panować nad gwałtownością, nad zrywaniem. Teraz po prostu patrzył. To takie śmieszne. Takie oczywiste. A może to James swoją uważnością i nieufnością wbił do głowy Rogera, że naprawdę stwarza zagrożenie? Że nie należy zbyt mocno przy nim spać, że należy obserwować jego dłonie? Roggie musiał uważać, by nie popełnić jakiegoś śmiesznego błędu, by nawet przypadkiem nie został połączony z jakąś krzywdą, jakiej doznał Żołnierz, pilnować się, uważać, tłumaczyć, że... dostał na tym puncie świra.
Opadł na poduszki, tym razem układając się wygodnie, ale i tak zmienił tę pozycję, samemu po prostu przytulając Jamesa. Tak bardzo jak tylko mógł, nie licząc się z tym, że może go obudzić.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyWto Wrz 08, 2015 11:48 am

James spał zaskakująco spokojnie. Właściwie był tak rozluźniony, że jego głowa zapomniała o jakichkolwiek paskudnych wizjach. Może to ze zmęczenia, a może czuł się tak dobrze w towarzystwie Rogera? Spał. Po prostu.
Do momentu, w którym poczuł, że Kapitan tak mocno wczepia się w jego ciało. To Jamesa zbudziło. Otworzył oczy i nie ruszył się dłuższą chwilę, analizując sytuację. W pokoju panowała zupełna cisza, nie stało się chyba nic złego. Zaspany umysł Żołnierza nie zarejestrował nic negatywnego – odebrał więc ten przejaw czułości całkowicie pozytywnie, samemu mocniej obejmując jego ciało ramionami, przyciągając go do siebie bardziej.
- Kocham cię, Roggie – powiedział nieświadomie to, co chodziło po jego głowie od dłuższego czasu. Czy do tej pory wyznał mu miłość? Choć raz?
Wciąż wiele rzeczy umykało jego pamięci.
Wtulił nos w jego włosy, stalową dłonią bardziej naciągając na ich ciała kołdrę. Zamknął oczy i znów wpadł w ten przyjemny stan kompletnego rozluźnienia, choć wcale już nie spał. Obserwował okno i wschodzące słońce – wczesno wiosenne, nieśmiałe.
Cholera. Jak on go kochał.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptySro Wrz 09, 2015 7:06 pm

James się nie zerwał? Nie wpatrywał się w niego podejrzliwie? Nie zaczął wypytywać? Czyli z umiejętnościami aktorskimi i panowaniem nad emocjami u Roggiego nie było tak źle. Po prostu korzystał z chwili, w której mógł się wyciszyć, odsuwając od siebie przerażającą wizję, w błogiej nieświadomości tego, co zaraz ma nadejść. Starał się pozbyć z pamięci zapachu krwi, dlatego wtulił nos w ramię Żołnierza, najpewniej grzejąc go ciepłym oddechem. Nie chciał wstawać. Mieli jeszcze kilka godzin do wylotu, ale perspektywa ponownej mobilizacji i ciągłej gotowości do działania wydawała mu się wyjątkowo paskudna. Teraz był rozluźniony, trochę rozbity, być może dlatego poczuł się tak bezbronny wobec tego, co usłyszał. Dosłownie poczuł, jak serce mu na chwilę przestało bić, a zaraz jak adrenalina buchnęła w żyły. Aż zrobiło mu się zimno, a za chwilę gorąco! Dostał wypieków? Takie uczucie kojarzyło mu się z natychmiastową koniecznością do ucieczki, ze wstydem, z paniką...
Gwałtownie się podniósł i zawisł nad mężczyzną, opierając się dłonią obok jego głowy. Patrzył na niego, wyraźnie chcąc coś powiedzieć, ale wydusił z siebie tylko jedno słowo:
– James.
Oczywiście, że chciał mu wierzyć. Chciał powiedzieć, że on go też, że będzie dobrze, że za tym tęsknił, że czekał... ale nie wszystko byłoby prawdą. Tęsknił: tak. Ale czekał? Jasne, że nie. Nie sądził, by te słowa w ogóle mogły mieć potwierdzenie w rzeczywistym stanie. To po prostu było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Coś z dna świadomości Rogera wrzeszczało jak obdzierane ze skóry, żeby nie cieszył się za szybko, bo wtedy rozczarowanie go zmiażdży.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptySro Wrz 09, 2015 7:20 pm

James pozostawał wciąż zupełnie spokojny i kompletnie opanowany, choć skupiony na reakcji Rogera. Nie bał się tego, co na to Kapitan… I raczej nie wynikało to z pewności, że uczucie zostanie odwzajemnione – tego nie mógł nigdy być pewien. Ale raczej wiedział, że będzie w stanie odciąć się od emocji, gdyby Stevenson tego zechciał.
Lata praktyki. Umiał nie czuć i nie doznawać.
Widząc jednak jego spojrzenie i to całe spektrum emocji, wiedział już, że nie będzie musiał robić niczego wbrew sobie. Wolnym ruchem uniósł się z poduszek, aby krótko pocałować go w usta. Ostrożnie i wręcz słodko, uśmiechając się mimowolnie.
- Śpij, Roggie – westchnął. Po czym potraktował go tak, jak zrobiłby to Jimmi – złapał go stalową ręką za kark i wręcz zmusił do położenia się na swojej piersi. – Śpij.
Cholera. Kiedy ostatni raz czuł się tak błogo? Tak spokojnie.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptySro Wrz 09, 2015 10:02 pm

Padł płasko na jego klatkę, stękając głucho, bo znalazł się w niewygodnej pozycji. Siłą do przytulenia, jasne... Cudownie. Ale przynajmniej upewnił się, że James nie żartował, nie kpił, nie mruczał w majakach i raczej to był on, a nie ktoś inny... A może? Nie, nie, to nie tak. Właściwie takie myśli są niebezpieczne, ale Roger wiedział, że leżąc i gapiąc się gdzieś w ścianę albo róg poduszki raczej nie będzie miał nic innego do roboty prócz wymyślania nowych pytań, teorii, problemów...
– Nie mogę spać... – mruknął. – Ty tak poważnie...? – Nie mógł sobie darować, nie mógł!
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptySro Wrz 09, 2015 10:11 pm

James wolał o tym nie rozmawiać – powiedział to, czym chciał się z nim podzielić i wystarczy. Po co rozdrapywać tę sprawę? Obaj dobrze wiedzieli, że mogą wejść na tematy, które ładnie zgładzą to słodkie wyznanie.
Westchnął, podnosząc się do siadu i tym samym odsuwając od siebie Rogera. Sięgnął po swoje spodnie, a z ich kieszeni wyciągnął paczkę papierosów. Wsunął jednego między usta, oparł się o ścianę za plecami i raz jeszcze westchnął, spoglądając na Rogera. Odgarnął włosy z twarzy, sięgnął po zapalniczkę.
- Tak – odezwał się w końcu, raz jeszcze wykazując się zabójczą, żołnierską elokwencją. Odpalił, zaciągnął się. – Nie znam się… Na tym wszystkim. No wiesz – wykonał niejasny gest dłonią, po czym podciągnął bardziej kołdrę. Obaj wiedzieli, jak cholernie nie lubi zimna. I palenia w łóżku. Z cichym westchnieniem podniósł się, ciągnąc za sobą okrycie, po czym przeszedł na parapet, aby otworzyć okno i tam poddać się zbawiennemu działaniu nikotyny, która miała na nich w chuj słaby wpływ.
- Możemy o tym nie gadać? - mruknął, może nawet nieco speszony tematem. – Myślałem, że się ucieszysz – wzruszył ramionami, bardziej okrywając się kołdrą. – To nie jest tak, że oczekuję od ciebie tego samego. Ale, kurwa. Ja nawet nie wiem, czym miłość tak naprawdę jest. Wydaje mi się, że to to, co czuję do Ciebie. Ale skąd mam wiedzieć. Ja wiem jak zabić człowieka jednym ciosem, a nie jak to jest kochać – wzruszył ramionami, zaraz zaciągając się papierosem. – Ale wiem, że za tobą skoczyłbym w ogień. Czy zrobił coś innego, równie lamerskiego i nieracjonalnego.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptySro Wrz 09, 2015 10:46 pm

To, że James się ruszył, przestraszyło Rogera. Aż taką gafę palnął? Zacisnął mocno usta, nawet przygryzł język. Głupi. Skąd ta nieufność? Cóż, sam James sam go tego nauczył.
Tak? Kapitan nie mógł powstrzymać uśmiechu. Takiego szczerego, tak po prostu, bo zrobiło mu się miło i ciepło na sercu. Słuchał, nie zamierzając przerywać. Właściwie James miał rację, nie będą o tym rozmawiać. To, co teraz powiedział wystarczyło w zupełności. ...ale kołdry zabierać nie musiał.
Roggie wstał, stanął tuż przy Żołnierzu
– Cieszę się. – Lekko się pochylił, przytulając się policzkiem do boku jego głowy. – Tylko po tym wszystkim trudno w to uwierzyć. – Nawet teraz się uśmiechał. Odsunął się i pozwolił sobie na wysunięcie papierosa spomiędzy palców mężczyzny i na zaciągnięcie się. Tak, od paru tygodni palił papierosy. Co prawda bardziej mu smakowały inne, nie te siekiery w papierkach Jamesa, ale chwilowo tylko to miał pod ręką.
– Wiem... wiem. – Starał się go po części uspokoić, po części uciszyć. – Nauczymy cię. Ale cicho. – Włożył mu w usta fajkę, samemu wyłapując jeszcze jeden drobiazg.
Lamerskiego...? Jeszcze trochę i zacznę się czuć przy tobie staro... – Nie dało się wyczuć, czy mówił prawdę, ale na pewno był w dobrym humorze.
Lecę na ciebie. – Odkąd usłyszał to powiedzenie, zawsze chciał go użyć!
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptySro Wrz 09, 2015 10:58 pm

Podzielił się z nim i papierosem, i kołdrą, obejmując go ramieniem tak, aby ukryć ich ciała pod ciepłym materiałem. Sam westchnął nisko, zwracając głowę w jego kierunku, żeby krótko pocałować go w policzek. Ot tak, niewinnie. Uczył się! I delikatności, i subtelności, i wszystkiego tego…
Ujął jego rękę za nadgarstek, aby przytrzymać ją sobie pewniej i dopiero wtedy zaciągnął się papierosem, jednocześnie patrząc Rogerowi w oczy. Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, odsuwając się, żeby wypuścić dym.
- Lecisz na mnie? Tylko się nie przewróć – to powiedzenie usłyszał pierwszy raz! Ale wydało mu się godne zapamiętania.
Swobodna atmosfera panująca między nimi i widmo nadchodzącej misji były dwoma tak sprzecznymi doznaniami. I to zimne, wczesno wiosenne powietrze. Jakoś… Mobilizowało do działania. Budziło tę część natury Jamesa, która chętnie sięgnie po broń.
- Kąpiel? – zaproponował, zabierając mu z dłoni papierosa. – Nie pasują do ciebie. Ale rak nam nie grozi – przyznał z drobnym rozbawieniem, kończąc tę słodką przyjemność, gasząc peta o murek za oknem.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptySro Wrz 09, 2015 11:31 pm

Przewrócił oczami i uśmiechnął się ciepło, trochę zawadiacko. Dobrze, jednak nie czuł się staro!
– Sabotujmy... Walczmy o spokój na świecie innymi sposobami. Zniszczmy wszystkie bronie, głosujmy za legalizacją marihuany i trzydniowym weekendem. – Poprawił kołdrę na swoim ramieniu, dając znak, że nigdzie się nie rusza. – Albo lepiej: sabotujmy, zostańmy w domu. Przejdźmy na emeryturę. – Mówił nisko, leniwie... Nie, tak naprawdę nie chciał spać, po prostu naprawdę polepszył mu się humor.
– Wiosna, James... Mamy wiosnę. Jesteś Wiosennym Żołnierzem. – Znów się pochylił, tym razem przeciągając nosem po ramieniu, obojczyku i części szyi mężczyzny. – Kąpiel mnie uśpi. – Tym razem to on zabrał kołdrę Jamesowi, gdy ten sięgał za okno. – No i ta wanna jest dla jednej osoby... – Widać, że myślał nad propozycją... Nagle chwycił Jamesa za ramię, wolną dłonią zdejmując z siebie okrycie i rzucając ja na łóżko. Działał, jakby zamierzał siłą zaciągnąć Jamesa do łazienki. – Chodź, obudzisz mnie, jeśli naprawdę nici z emerytury.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 9:14 am

Na likwidację broni za cholerę by się nie zgodził! Ale trzydniowy weekend? Czemu nie. Jeśli miał do wyboru wykonywać swoje obowiązki z czystej chęci, a nie z przymusu, to wolał pierwszą opcję. I spanie do południa!
- … A czym jest ta marichu… ana? - mruknął, mrużąc lekko oczy. Nim jednak padła odpowiedź, roześmiał się w reakcji na „wiosennego żołnierza”. Co jak co, ale wolał poprzedni przydomek! Budził grozę.
- Roggie, Roggie, co ci dzisiaj strzeliło do tej głowy? I skąd masz tyle energii tak wcześnie rano? – westchnął, dając mu się prowadzić. Zaraz jednak sam naparł na niego, przyszpilając go do pobliskiej ściany. – A może rozruszam cię w inny sposób, mm? – zaproponował. I właściwie, opcje miał aż dwie.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 1:19 pm

– Takie... eee... Zioło. Na nas i tak nie zadziała. – Machnął ręką. – To dzięki tobie. Poprawiłeś mi humor. – Właśnie nieświadomie przyznał się do tego, że przez tę chwilę od obudzenia, zdążył mieć również paskudny nastrój. Nie spodziewał się jego kolejnej zmiany, ale...
– Chcesz, bym spróbował się zrewanżować w siłowaniu? – Wyszczerzył się i zaczął odpierać nacisk. Położył obydwie dłonie na jego ramionach, odpychając Jamesa... a raczej bawiąc się, bo najpewniej udałoby mu się to bez problemu, gdyby naprawdę chciał. Nawet wsunął udo między jego uda... oczywiście, że po to, by móc w razie czego działać w strategicznych miejscach! Tym razem nie zamierzał przegrać.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 3:55 pm

Ostatnimi czasy ich życie było tak swobodne i normalne, że podobne wygłupy zdarzały im się często. A jednak za każdym razem cieszyły równie mocno! Odpowiedział na jego napór, spinając mięśnie, jednocześnie śmiejąc się z rozbawieniem.
Rozegrał sprawę nieco inaczej, wykorzystując posunięcie Rogera. Sprawnie zahaczył swoją nogą o jego kostkę, a następnie pchnął go tak, aby Stevenson stracił równowagę przez tę jedną przeszkodę. W efekcie oboje wylądowali na łóżku – James siedząc na jego biodrach, a Kapitan leżąc na materacu.
- I co, żołnierzyku? – zaśmiał się. Dumny, wyprostowany zwycięzca. Odgarnął włosy z twarzy, jednocześnie stalową dłonią opierając się o materac przy jego głowie, uśmiechając się pod nosem w zawadiacki sposób. – Lecę na ciebie.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 4:53 pm

Och, nie, nie! Takie działanie tylko sprawiło, że Roggie chciał pokazać, co potrafi. Oczywiście, nie skrzywdzi Jamesa, nie! No, może odrobinę, tak żeby tylko pokazać, że on wcale nie żartował! To jego zemsta za to, jak Żołnierz łatwo go pokonał na rękę, haniebnie kompromitując przed własnym oddziałem. Uch, ten Żołnierz...
Na darmo starał się utrzymać równowagę szarpiąc się i przytrzymując napastnika, i tak został przewrócony. O niee...
– Ciesz się póki możesz. – Splótł ramiona na piersi, jakby czekał na coś, wpół obrażony, wpół zniecierpliwiony. – Już, nacieszyłeś się? – Z całej siły uderzył przedramieniem w zgięcie łokcia ramienia, na którym opierał się James, by mężczyzna stracił podparcie. Jednocześnie wolną ręką popchnął jego drugie ramię w górę, dosłownie odwracając ich pozycję o 180 stopni. Ale nie marnował czasu, nie chcąc stracić tej (i tak pewnie tylko chwilowej, ale jednak!) przewagi, pochylił się, z impetem wgryzając w szyję ofiary! Nie zacisnął mocno zębów, ale najwyraźniej nie zamierzał popuścić. Tylko głupio to brzmiało, jak zaczął się śmiać. Improwizował, jak przeważnie, gdy dochodziło do bezpośredniej konfrontacji, ale dla żartów pozwalał sobie na zrobienie czegoś dziwnego, szalonego.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 5:37 pm

- Roger! – sam roześmiał się i mimowolnie spiął, gdy mężczyzna po prostu wgryzł się w niego. Rozbawiony tą sytuacją, nawet się nie bronił, a po prostu leżał pod nim, śmiejąc się. – No, weź, już, bo mi zaraz tętnicę wyszarpiesz, wampirze – powiedział pomiędzy kolejnymi chichotami, opierając ludzką dłoń na jego karku. Jakoś tak mimowolnie zaczął uważać na to, którą ręką go dotyka – efekt „normalnienia” i uświadamiania sobie pewnych spraw.
- Rogerze Stevensonie, przywołuję cię do porządku! – odezwał się jak jedna z nauczycielek w ich szkole. Zwrócił twarz w jego stronę i po prostu pocałował go w skroń. – Już, dość.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 7:47 pm

– Wyfafaja fefaje – sprytnie próbował jednocześnie pertraktować i trzymać ofiarę 'na muszce' albo raczej na zębie, ale chyba było za trudno, nawet jak dla niego. Wyprostował się, ale tylko odrobinę.
– Wykorzystasz przewagę... – powtórzył, otarł usta grzbietem dłoni, ale zaraz znów się nachylił. Odsunął włosy mężczyzny, odsłaniając jego szyję, by znów go ugryźć, ale tym razem w inny sposób, już bardziej spokojnie, z wyczuciem. Zresztą zaraz też pocałował go raz i drugi... Nagle oparł dłonie na jego klatce piersiowej i uniósł się, przyciskając go do materaca swoim ciężarem.
– Powiedz. Wygrałem. – Żartował, jasne, że żartował. Nie zależało mu na tego typu wygranej, bo po prostu nie brał na serio tej walki. Podobało mu się, że James potrafił wyczuć taki rodzaj poczucia humoru i zabawy, że nie musiał zapewniać 'tylko żartowałem'. Zaczynał czuć się przy nim coraz bezpieczniej.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 8:02 pm

- Wygrałeś – przyznał od razu, bez zawahania, nie podejmując już dalszej walki. – Wiesz, co jest nagrodą? – mruknął przyjemnie niskim głosem, lekko chrypliwym, jednocześnie unosząc się nieco i tym samym jego zmuszając do siedzenia na jamesowych kolanach.
Z zawadiackim uśmiechem przesunął dłońmi Rogera po swoim ciele – od ramion, przez tors, do boków. Westchnął nisko. Czyżby on był nagrodą?
- To – odparł, puszczając jego dłonie, aby swoją (ludzką, oczywiście) wymierzyć mu siarczystego klapsa w pośladek okryty materiałem dresowych spodni. Roześmiał się, szczerze ciekaw reakcji Rogera.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 9:03 pm

Nagroda? James tak mówił sam z siebie...? Poważnie? Oj, brzmi niebezpiecznie, ale ostatnio dzieją się takie zmiany, że może i to nie ma w sobie podstępu?
Zmrużył powieki, zwyczajnie ciesząc się dotykaniem ciała, które działało na niego nie mniej, niż na samym początku ich znajomości. Taak, to był dobry pomysł na rozbudzenie, ale nie na motywację do działania, a na pewno nie na skupieniu się na misji... O, fuck! Lekko wyprężył plecy, jakby to coś miało dać. Był zaskoczony, dał uśpić swoją czujność. Zaraz jednak rozluźnił się, wygodnie siadając na udach Jamesa.
– Może w innych okolicznościach nawet bym to polubił... – Uśmiechnął się w ten specyficzny sposób, który znał Jimmie, a który zna teraz James. – Tak jak tamto z paskiem. Pamiętasz? – Teraz to on sprawdzał reakcję drugiego.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 9:15 pm

Oczywiście, że pamiętał! A błysk w spojrzeniu, jasno mówił, że dobrze wiedział, co Roger ma na myśli. Ujął ludzką dłonią podbródek Stevensona, aby wyważonym, ale stanowczym gestem odchylić jego głowę nieznacznie, zyskując tym samym większy dostęp do szyi mężczyzny.
- Musimy to kiedyś powtórzyć – stwierdził ze stoickim spokojem, muskając wargami linię jego szczęki. Krótko skubnął ją zębami, a następnie liznął. – Hm. Ciekawe, co twoja ekipa powiedziałaby, gdyby zobaczyła cię z potężną malinką. O tutaj - musnął wargami bok jego szyi. – Dzień po imprezie, po której zostałem w twoim mieszkaniu – dodał znacząco, podgryzając wcześniej pocałowane miejsce, zaczepiając je zębami tak, aby nie zostawić śladu. Jeszcze.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 EmptyCzw Wrz 10, 2015 10:38 pm

Nie, nieee... nie może dać się znowu podpuścić takimi czułostkami. Nie może... bogowie. Na moment wstrzymał oddech. Wziąłby go. Wziąłby tu i teraz albo dał się wziąć. Potrzebował czegoś innego, na czym mógł się skupić, by nie dać podnieceniu zbyt szybko dojść do głosu.
– Właśnie, ciekawe... Pewnie stwierdziliby, że nie kpiłeś wstrzymując się od zaprzeczenia... wiesz, to co powiedział Thomas. Może nawet byłoby to im obojętne, może uznaliby, że ocenią nas według naszych czynów... Albo wcale by tego nie zobaczyli, bo spotkałbym się z nimi dopiero po misji, a to już dziesięć razy zdążyłoby zniknąć. – Oho, udało mu się mówić nawet w miarę racjonalnie. Spojrzał w dół na mężczyznę, jeszcze chwilę się zastanawiając. Na wpół świadomie gładził jego bok, ot tak, dla zajęcia czymś przyjemnym dłoni.
– Ciekawe, co by było, gdyby to dotarło do opinii publicznej. – Rzucił, zaraz jednak zmarszczył brwi, naprawdę się na tym skupiając. – Na samym początku o tym myślałem. Co pomyśli Rada, jak daleko sięga inwigilacja w moje życie. Mam przeczucie, że oni wiedzą. Po prostu nam pozwalają, chcą zachować jakieś pozory normalności, jakakolwiek by ona nie była. Może to nawet nie dotarło do samej Rady, ale... Tamten mężczyzna, ten, który proponował nam współpracę, wiedział. – Och, tak, James go rozbudził. Może nie w taki sposób, jakiego Roger się spodziewał, ale takie myślenie pobudzało.
Westchnął i pokręcił głową.
– No, Wiosenny Kwiatku. Prysznic, ostatnie sprawdzenie sprzętu, map, danych i wylot?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





StephenxGregor - Page 30 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 30 Empty

Powrót do góry Go down
 
StephenxGregor
Powrót do góry 
Strona 30 z 40Idź do strony : Previous  1 ... 16 ... 29, 30, 31 ... 35 ... 40  Next
 Similar topics
-
» StephenxGregor

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Off top :: Odpisz mi, Stefan! :: ∎ Historie-
Skocz do: