IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 StephenxGregor

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 35 ... 40  Next
AutorWiadomość
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyCzw Wrz 10, 2015 10:45 pm

- Jest mi zupełnie obojętne kto i co wie – powiedział swobodnie, mimowolnie uśmiechając się pod nosem na wspomnienie tego przyjemnego domku w lesie, gdzieś daleko stąd. Nad jeziorem. No piękne miejsce! Dopóki tam nie dotarli.
- Gdyby ktoś miał mnie osądzać to fakt, że na ciebie lecę jest mało rażący w porównaniu z tym co i jak robiłem – zaśmiał się. Och tak, cały Zimowy Żołnierz! Tylko on był w stanie śmiać się na wspomnienie tych makabrycznych zbrodni.
Raz jeszcze musnął linię jego szczęki wargami, po czym skinął głową, godząc się na jakąś mobilizację, działanie.
- Najpierw psy. Skoczę do siebie, wezmę rzeczy, wykąpię się tam. Spotkamy się w drodze po sprzęt, mm? – powiedział. – Dali mi ostatnio jakiegoś kretyna, co to miał się zajmować zwierzętami, gdy mnie nie ma w bazie. Debil, Roger, debil. Gdybym nie miał zakazu na mordowanie na terenie bazy, to sam wiesz co – westchnął. Och tak, był uczulony na ludzi pozbawionych intelektu! – Wstawaj, wstawaj – ponaglił go, samemu podnosząc się, żeby pozbierać swoje rzeczy.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyCzw Wrz 10, 2015 11:28 pm

Wyprostował się do siadu i cofnął na bok, przysiadając na materacu.
– Może tu w bazie byś nie odczuł wielkich zmian... ale wystarczy jedno wyjście, jakaś głupota, po wódkę... Zaczęłoby się. – Pokręcił głową. – Niech to nie wychodzi na jaw. Nie teraz... a najlepiej nigdy. – Mówił jak najbardziej poważnie. Zsunął się na brzeg łóżka i zdjął podkoszulkę, zaraz jednak opadł na plecy i zakrył materiałem twarz.
– Za stary na to jestem. – Mruknął jeszcze, ale nie pozwolił sobie na długie ociąganie. Wstał, rzucił zwiniętą koszulką w Jamesa i tak o, dla zabawy, zdjął również spodnie od dresu, stojąc prawie że przed mężczyzną. Może zacząłby się krępować, gdyby nie fakt, że zamierzał go odrobinę sprowokować... Ot tak, dla sportu, dla przedłużenia przyjemnych chwil bliskości.
– To go naucz. Nie każdy rodzi się z takim wyczuciem. – Już miał wyjść z sypialni, ale jeszcze się zatrzymał. – I nie, nie bierzemy ze sobą nic poza ubraniami. Lecimy samolotem cywilnym. – Przypomniał. – Jedzenia też nie można. Udało się tylko załatwić, by nie kontrolowali nas osobiście... i bez przejścia przed wykrywacz metalu. – Spojrzał sugestywnie na ramię Jamesa. – Najwyżej możesz mieć coś małego przy sobie... granatnik odpada.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyCzw Wrz 10, 2015 11:36 pm

- Nóż – odpowiedział od razu, bez zawahania. Co jak co, ale nie zamierzał dać się wysłać do paszczy lwa bez jakiejkolwiek broni! Jego umysł pozostawał wciąż na tyle czujny, aby węszyć podstępy rady w tak prostych sprawach jak wycieczka krajoznawcza (główna atrakcja, która zwabiła Żołnierza: mord i destrukcja!).
- Nie będę go uczył – mruknął. Skłonności do marudzenia godne Grumpy Cata.
Podniósł się i naciągnął na biodra czarne bojówki, jednocześnie wodząc wzrokiem za półnagim Rogerem. Ha! Najbardziej podniecające ciało pod słońcem. – Mogę wyjść sam? Czy mam czekać aż odprowadzisz mnie? – zapytał, zaraz kręcąc głową. – Jak w przedszkolu. Nie mów, że oni dalej się mnie boją! – westchnął, naciągając bokserkę na ciało. – Bo to, że ich pistoleciki gówno dadzą, wiemy obaj. Ale żeby aż tak dygać… - maruda, maruda, maruda.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyPią Wrz 11, 2015 12:13 am


Znowu miał zamiar wyjść, ale tym razem został zatrzymany. Zmarszczył brwi i spojrzał na mężczyznę w taki sposób, jakby to on stał tu nagi, a nie Roger, w dodatku jakby chciał przejrzeć nie tyle jego ciało, co myśli. Na ile zaufanie do Jamesa w sytuacjach, które dotyczyły tylko ich dwójki było już dość łatwe, tak poleganie na tak nadwyrężonym umyśle, gdy w grę wchodziło cudze życie, Kapitanowi jakoś się nie uśmiechało.
– Nie zrobisz nic głupiego? – Typowe, szczere pytanie, w które zamierzał uwierzyć. Z drugiej strony cały czas pamiętał, że im bardziej wmawia się komuś dzikość, tym więcej jej w tym kimś. A na pewno łatwiej się z niej wytłumaczyć, bo przecież taki jestem, tak mówiłeś.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyPią Wrz 11, 2015 8:57 am

Akurat w tej sytuacji takie spojrzenie Rogera nie było przyjemne. James jednak sam wzroku nie odwrócił, obserwując Kapitana uważnie. W końcu westchnął, spokojnym krokiem podchodząc do niego, aby ująć twarz mężczyzny w dłonie.
- Co najwyżej planuję pobiegać topless po bazie. Fiutem nikogo nie zabiję, najwyżej zniesmaczę tę całą Oktawię – westchnął i krótko pocałował go w czoło, uśmiechając się pod nosem.
Prawdopodobieństwo tego, że James jednak coś zrobi, wcale małe nie było. Któregoś razu – wypuszczony przez Rogera w podobny właśnie sposób – niema nie wdał się w bójkę z mijanymi przez siebie żołnierzami. Ale! Tego dnia jadą na misję. Będzie miał gdzie i jak się wyładować.
- Musimy zastanowić się nad tym, jak wytłumaczymy moją stalową rękę. Pomoc w spinaczkach? – zaśmiał się, nawiązując do misji, jednocześnie już ubierając buty.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyPon Wrz 14, 2015 10:54 am

Przymknął oczy, w takim uścisku czując się jak dziecko.
– James... – mruknął i położył dłonie na jego przedramionach. Był pewny, że obydwoje wiedzieli, jak niebezpieczny jest Żołnierz, jeżeli tego zachce... bądź nie. Jak niestały i wybuchowy. Roger wolał nie ryzykować, ale teraz miał potwierdzenie, że jednak ryzyko czasem się opłaca, a jego intuicja nie jest aż taka zła.
– Jaką rękę? – Spojrzał w bok, wyliczając na palcach. Przy okazji sprawdził poprawność swojego planu jeszcze raz. – Na lotnisku mamy drogę wolną, powinno obyć się bez kłopotów. Nie możemy rzucać się w oczy, bo ciebie jak ciebie, ludzie, nawet sami pasażerowie nie rozpoznają, jeśli będziesz miał długie rękawy, ale mnie... – Potarł skroń. – No tak, musimy być cicho. Na lotnisku docelowym może być większy problem, ale to też podobno załatwione. – Nagle zamilkł, a po chwili zaczął się śmiać. – Dopóki nie będziemy mieć wystarczająco dużo informacji, musimy być normalni. Wiem, że tam jest gorąco, ale krótki rękaw odpada. – Poklepał Żołnierza po ramieniu. – Ameryka jest daleko, ale z czymś takim nie ujdziesz za turystę. Na pewno by skojarzyli, muszą być czujni... właściwie nie wiemy, do jakiego stopnia są powiązani, ale skoro tam uciekła część ludzi z Hydry, skoro to ich dzieło, musieli zostawić po sobie jakiś spadek.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyPon Wrz 14, 2015 11:00 am

- Mm... - mruknął, słuchając go uważnie, aż w końcu roześmiał się krótko. - W takim razie, panie Kapitanie, musi mi pan załatwić nowe rękawiczki. Dostałem szczeniaki ostatnio na tydzień, bo Lizzy miała jakieś sprawy do załatwienia. Zwykle maluchy to jej sprawa, ja biorę starsze. I co? I wpierdoliły mi już wszystkie pary skórzanych rękawiczek - przewrócił oczami. Nie dość, że dokuczyły Żołnierzowi to ten jeszcze ich za to nie powybijał! Godne podziwu.
Kucnął, wiążąc buty i z dołu spojrzał na Rogera, posyłając mu jeden ze swoich zabójczych uśmiechów pod tytułem "Lecę na ciebie". Bo leciał. W chuj. Zwłaszcza, gdy Stevenson stał przed nim tak bezwstydnie roznegliżowany.
- To do zobaczenia. Wpadnij po mnie do psiarni, gdy będziesz gotowy. Pewnie zajrzę tam jeszcze raz, przed podróżą - powiedział, a następnie odwrócił się i opuścił apartament Rogera.

Psiarnia, kąpiel, jakieś względne ogarnięcie i znów psiarnia.
- Nie zagryziecie kogoś nim wrócę, to wiedzcie, że tata będzie dumny - mruknął, napełniając jedną z misek karmą. - Jeśli nie, to i tak jesteście spoko - dodał, mając nadzieję, że nikt go nie słucha. Poza psami, rzecz jasna.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyPon Wrz 14, 2015 10:19 pm

Jasne. Kiwnął głową. Jakoś zapomniał o wstydzie... właściwie nawet o tym, że jest nagi. Gdy skupiał się na misji, wszystkie inne myśli szły na bok, on żył tą pracą. Chwilami zapominał o Jamesie, a to już nie było dobre, na pewno by się tym zmartwił, gdyby tylko był świadomy.
Prysznic, śniadanie, papieros, kawa, papieros, wyjście z domu... Czekał na Jamesa również paląc. Lubił to, cholera... Wiedział, że sobie zaszkodzić nie może, najwyżej będzie musiał często wietrzyć dom i prać ubrania specjalnym proszkiem, by nie śmierdzieć... Ach, nie do końca wierzył, ale ktoś mu powiedział, że dym z papierosów sprzyja powiększaniu się dziury ozonowej. To straszne i złe, nie chciał się do tego przyczyniać i często, gdy sięgał po kolejnego papierosa, spoglądał kontrolnie w niebo. Gdyby nie to, że nie bardzo wierzył w wielką szkodliwość akurat tego nałogu, wziąłby na poważnie biadolenie i rzuciłby to w cholerę.
Tymczasem przysiadł na schodkach przed psiarnią, położył tabletkę na kolanach i zaczął czytać wiadomości... przynajmniej dopóki nie napisał do niego Cedrik. Oczywiście, nie mogli rozmawiać o misji przez niezabezpieczone łącze, dlatego... zaczęli rozmawiać o pogodzie. Jakie to dziwne! Nie dość, że Roger nie przywykł do samego urządzenia, to jeszcze jego relacja z drugim mężczyzną uległa zmianie. Taak, gdy wrócą z misji, będą musieli sobie wyjaśnić parę spraw.
Odetchnął, pochylił się i potargał włosy. Może jeszcze jeden papieros...? Nie, chyba nie zdąży. Usłyszał za sobą hałas, ktoś chyba otwierał drzwi psiarni.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptySro Wrz 16, 2015 11:45 am

Lubił swoją pracę - dbanie o te zwierzęta sprawiało mu radość. Owszem, gdyby były totalnie jego, zostałyby wychowane w zupełnie inny sposób... Ale skoro nie miał wyboru, godził się z zasadami narzuconymi przez Radę.
Czasami, przebywając w ich towarzystwie, dawał im się totalnie pochłonąć. Dlatego właśnie dołączył do Rogera nieco spóźniony; klepnął go w ramię i westchnął coś niewyraźnego pod nosem, najpewniej po rosyjsku.
- Idziemy? - poprawił się zaraz, zerkając na Kapitana krótko. - Chodź, nie mogę już doczekać się tej demolki - stwierdził, wyciągając ręce do góry i przeciągnął się z cichym pomrukiem. Wygiął palce, a ludzkie kości strzeliły charakterystycznie. Stalowa dłoń - oczywiście - nie.
- Cedrik rusza z nami? - niby obojętnie, niby bez jakiegokolwiek emocjonalnego podtekstu...
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptySro Wrz 16, 2015 8:42 pm

Wstał i paroma klepnięciami otrzepał tyłek. Szli. Pewnie. Przez to, że wyruszali o tak dziwnej godzinie, Roger miał wrażenie, że to jeszcze nie misja, że to przygotowanie. Och, na pewno mu się to zmieni, gdy wyjdą poza bazę.
– Myślałem, że zdążymy iść jeszcze ostatni raz sprawdzić sprzęt, ale już za późno. Taksówka będzie za godzinę, a my musimy się ubrać i uzbroić. – Jakie to dziwne! Lecieć cywilnym samolotem... Samoloty... Cedrik. Co? James czytał mu w myślach? Cholera. – Nie. A przynajmniej nie z nami. Będzie pracować z oddziałem, jako jeden z cieni, może później pomoże przy uciszeniu szumu. – Westchnął. Na pewno, gdyby nie to, że gonił ich czas, zatrzymałby się i wyjaśnił Żołnierzowi parę spraw... Ale nie, nie teraz. Mieli rozmawiać po powrocie. – Czemu o niego pytasz, James? – Pytał niby tak samo luźno, jak James, ale na pewno nie da się zbyć. Zawsze z tyłu świadomości mruczał mu cichutki głosik: tej misji możesz nie przeżyć. Szybko szedł w stronę zbrojowni, z każdym krokiem uświadamiając sobie, że może źle, że zgodził się na przełożenie rozmowy.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptySro Wrz 16, 2015 9:15 pm

- No bo nie było go na imprezie. Pomyślałem więc, że grypę złapał czy coś - oho, troskliwy James. Roger z całą pewnością znał go zbyt dobrze, aby w podobną ściemę uwierzyć. Zwłaszcza, że już chwilę później Żołnierz obejrzał się na niego z tym uśmiechem na twarzy, który mówił jasno, że teraz James wcale nie był poważny, a wręcz kpił sobie z Cedrika.
No nie lubił gościa. Nie i już.
W chuj go nie lubił.
Do tego stopnia, że z wielką przyjemnością złapałby tę jego ciemną głowę i rozbił na...
Ładna pogoda.
Tak, terapie na które regularnie uczęszczał, wiele mu dawały. Potrafił na przykład przerwać tak makabryczny ciąg myśli jakimś bezsensownym rozważaniem ułożenia chmur na jebanym, błękitnym niebie. Cieszmy się małymi rzeczami i inne, podobne bezdety, w które udawał, że uwierzył.
Westchnął.
- My nic ze sobą nie bierzemy, tak? - upewnił się. - I mamy się ubrać w coś, co wygląda normalnie? - mruknął, właściwie samemu nie umiejąc sprecyzować, co ma na myśli. No bo... Skąd miał wiedzieć, jak teraz ludzie się noszą?
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptySro Wrz 16, 2015 9:26 pm

Przewrócił oczami, ale uśmiechnął się. Och, co za krętacz!
– Jaaameees! – zanucił, przywołując jego uwagę. – Pytałem cię o coooś. – Wspiął się szybko po kilku schodkach, szarpnięciem otworzył drzwi i zatrzymał się przy windzie, która bezpośrednio miała przetransportować ich do korytarza zbrojowni.
– Jeśli ty coś kombinujesz... – Zerknął na panel, szybko wstukując kod potwierdzający, że jak najbardziej ma uprawnienia do zejścia na niższy poziom. – To lepiej, żebyś mi powiedział teraz... a najlepiej przestał wcale. – Taak, znowu to spojrzenie. Wybiórcze czytanie myśli czasem jednak by się przydało. – Chyba, że się boisz przyznać, że Cedrik ci się podoba, stąd takie podchody.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptySro Wrz 16, 2015 9:58 pm

- Podoba? On? - James uniósł wysoko brwi, zaskoczony taką sugestią, a chwilę później po prostu roześmiał się, kręcąc głową. Co jak co, ale ten człowiek spodobałby mu się tylko i wyłącznie z rozwaloną głową. No litości!
- Jestem po prostu kurewsko zazdrosny, panie Kapitanie - mruknął, zgrabnie ucinając temat może nieco zaskakującą szczerością. Uśmiechnął się krótko, opierając pośladki o ścianę dość potężnej windy, obserwując przy tym Rogera.
- Nie udawaj zaskoczonego, bo ci to nie przejdzie - westchnął, nie tracąc jednak dobrego nastroju. Jechali na misję, mieli mordować ludzi! Nic tak nie cieszyło Żołnierza jak właśnie takie... Drobne radości w życiu.
Gdy dojechali na miejsce, opuścił windę czym prędzej. Choć w życiu by się do tego nie przyznał, to akurat ten środek transportu nie był jego ulubionym.
- Co zabieramy ze sobą? - zerknął na Stevensona.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptySro Wrz 16, 2015 10:13 pm

No dobra... nie był zaskoczony. Domyślał się tego, ale nie brał tej opcji na poważnie. Bo James zazdrosny? I to o Rogera!? Ha! Przecież z kim Roger, jak nie z Jamesem? No, tak... z Cedrikiem. Akurat miał dobrą intuicję, bo to z tym mężczyzną Roggie zaszedł najdalej w kontaktach bardziej niż przyjacielskich. Ale i tak to mało, w porównaniu do tego, co było między nim a Jamesem. Poza tym, i to chyba najistotniejsze, to już było.
Pokręcił głową.
– To przyjaciel. Nikt więcej. – Cóż, zgadł, że mógłby tak zapewniać setki razy, a Żołnierz, jak wbije sobie coś do głowy, to nie ma zmiłuj. Zostawił ten temat, czując się trochę beznadziejnie. Ale misja, tak, zaczyna się. Poczuł chłodne powietrze podziemi bazy i niosący się ze zbrojowni zapach prochu i metalu. Naprawdę to czuł?
– Ja biorę moje noże, na pewno. – Jego Noże to Jego Noże. Wszyscy wiedzieli, o co chodziło. – Od Szczura dostaniemy różne nowoczesne gadżety, jakieś okulary, coś do paska, zapalniczkę... ale i tak najbezpieczniej czułbym się z Berettą albo Glockiem. Tylko magazynki... za duże, odznaczałyby się w kieszeni. – Machnął do strażnika zbrojowni, którego właśnie mijali. – Wiem, sprawdzałem.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptySro Wrz 16, 2015 10:22 pm

"Tylko przyjaciel". Puścił tę uwagę, kompletnie się nią nie interesując. Bo nie wierzył i już, ale to miejsce nie było odpowiednim do kontynuowania takiej rozmowy.
- Ja zwaliłbym winę na mojego fiuta. Że to on się tak odznacza. I że czuję się macany w czasie przeszukania, proszę przestać - powiedział zupełnie swobodnie, choć nie brał podobnej opcji na poważnie. On akurat znał się na przeszukaniach! Żołnierze HYDRY dobrze wiedzieli, że James był dobry w przemycaniu broni...
- Też wezmę noże. I zapalniczkę - prychnął. Jak to absurdalnie brzmiało! Mieli wybić ich wszystkich przy pomocy, kurwa mać, zapalniczki. - Cześć, młody - mruknął, gdy tylko zza lady wychylił się Szczur. Jako, że to ten człowiek majstrował przy ręce Żołnierza, James był do niego całkiem pozytywnie nastawiony. Choć wciąż ostrożny.
- Roger zabiera mnie na jakąś misję, w której nie wolno mi mieć przy sobie wykałaczki. Poratuj - powiedział, rzucając Stevensonowi spojrzenie pełne żalu. Żartobliwie, oczywiście.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyCzw Wrz 17, 2015 8:26 pm

Fiuta? Roggie parsknął śmiechem, chociaż taki żart wydał mu się dość, hm, niepoprawny i nawet krępujący.
– Myślę, że wtedy nie przystaliby na to, bym to ja cię przeszukał. – Spojrzał w bok. – Niestety... – Musiał się pilnować, oj tak. Uznał, że ostatnio myśli bardzo indywidualnie i że może to zaszkodzić. Wcześniej było inaczej. Wcześniej... było wcześniej i nie ma co porównywać. Zamyślił się, przywitał Szczura dość sucho, jak na siebie, ale nie mógł dobrze skupić się na tym wszystkim,gdy w głowie klarowała mu się pewna myśl. Uśmiechnął się. Rzeczywiście. Po tych stu latach zostało w nim dużo człowieczeństwa. Zbyt dużo, by był dobrym żołnierzem według Rady.
– Eee... tak... Wykałaczki dostaniesz na pokładzie.
– Biedny, stary koń, nie poradzi sobie bez zabaweczek? – Szczur śmiesznie zwijał usta w dzióbek, gdy próbował mówić pełnym zatroskania głosem.
– Właściwie to będziemy mieć broń, ale już w hotelu.
– A jego łapsko gdzie przemycicie?
– W... – Roger ugryzł się w język.
– Dobra, nie chcę wiedzieć! Bierzta co chceta, ja tu tylko w gościach siedzę. No, ty to wiadomo... – Machnął w stronę Kapitana. – A pan konserwa?
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyCzw Wrz 17, 2015 8:35 pm

- Młody, nie podskakuj, bo skończysz z śrubokrętem w oku - mruknął, choć obaj dobrze wiedzieli, że to żart. Akurat w przypadku Szczura, pozwalali sobie na podobne uwagi bardzo często, czując się dość swobodnie.
James rozejrzał się krótko, a chwilę później zmarszczył czoło, uświadamiając sobie pewną bardzo istotną sprawę.
- Jesteśmy w dupie, Roggie - stwierdził, jednocześnie opierając się pośladkami o ladę, za którą siedział Szczur. Chwilę później - przygnieciony jarmużem tego, do czego właśnie doszedł - usiadł na blacie i spojrzał po nich uważnym wzrokiem.
- Nie pamiętam jak to się nazywa, ale na pewno mają takie tam, na lotnisku. Że wiecie, człowiek przechodzi i jak ma coś metalowego to to ustrojstwo strasznie piszczy. I wtedy wiecie, zagrożenie, to przeszukują. Jak my to ominiemy, Roger? Nawet prywatny samolot tego chyba nie przeskoczy!
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyCzw Wrz 17, 2015 9:47 pm

– No, no, przy twoich zapędach, to wolę w oku niż w dupie. – Szczur wyszczerzył się i odetchnął z ulgą, teatralnie. Roger rzucił chłopakowi ostrzegawcze spojrzenie. No tak, zdziwiłby się, gdyby ten młody geniusz nic nie zwęszył, gdy był u nich z wizytą wtedy, w tamtym spokojnym domku. Dla Kapitana ten czas pozornego spokoju wydawał się odległy o lata świetlne. Ale, właśnie. Czy można ufać Szczurowi? Niczego nie wygada? Czy warto wspomnieć o spuściźnie w zlewie jego przełożonego? Tak o, na wypadek, gdyby zapomniał, że lepiej nie paplać za dużo, bo i Rogerowi może się coś wymsknąć? Głupi Kapitan wierzył w dobro, które na pewno mieszkało gdzieś tam, w szczurzym serduszku. Pokręcił głową.
– Mówiłem ci, James. Wykrywacze metalu ominiemy wchodząc wejściem dla personelu.
Szczur skrzywił się lekceważąco.
– Po co tak kombinować... są materiały, które potrafią zmieniać pole elektromagnetyczne i... – Zorientował się, że równie dobrze mógłby mówić do ściany. – A chuj, amatorzy. Mniejsza, da się to ukryć. Ale taki materiał jest wpizdu ciężki! W samochodzie ujdzie, ale pod ubraniem... Musiałbyś... Muś... – Nagle wybuchł śmiechem. Zgiął się, rozpłaszczając policzkiem na blacie i śmiał jak szaleniec. Roger... nie wiedział, jak ma się zachować. Zerknął na Jamesa, potem znów na Szczura, który ledwie co nabierał wdech. – Jak... jak... Musiaaahahaha! Jak dmuchany strój sumo! – Wydusił w końcu. Nawet Roger podchwycił dobry humor, pokręcił głową i poklepał chłopaka po plecach.
– Bo wiesz, Szczur, czas leci, a noże...
– A idź, panie! Sami se weźcie! – Wychrypiał, powoli się opanowując. Jedno spojrzenie wystarczyło, by było wiadomo, że Roger nie aprobuje tego rozwiązania. Wpuścić Jamesa do składu z amunicją?
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyCzw Wrz 17, 2015 9:59 pm

James odetchnął z ulgą, ale z blatu nie zszedł. Chwilę później jego uwagę przykuł Szczur... I sam Żołnierz  zdębiał. O co, do cholery, chodziło? Jakoś tak odwykł od napadów histerycznego śmiechu! Osłupiały, obserwował chłopaka, cudem powstrzymując się od zrobienia czegoś, dzięki czemu ten śmieszek by się opanował.
- Nie szalej, nie szalej - powiedział pod nosem, w końcu samemu także uśmiechając się. No ciekawa wizja! A jakby miał w ten sposób wspinać się w jaskini?! To było śmieszniejsze, ale nie odezwał się już. Bo czuł się podporządkowany rozkazom Rogera, to wszystko.
I dlatego też, że dostrzegł tę drobną zmianę w mimice jego twarzy.
- Idź i wybierz mi coś - stwierdził krótko, bez urazy. - Wiesz co lubię - dodał. Wiesz, czym ode mnie obrywałeś...
Przechylił się nieco bardziej do tyłu i dostrzegł nic innego jak drugie śniadanie Szczura. Zabrał sobie jabłko, po czym wgryzł się w nie, ignorując ewentualny sprzeciw chłopaka.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyPon Wrz 21, 2015 3:05 am

Szczur powoli opanowywał atak śmiechu, ale najwyraźniej nie tracił dobrego humoru, bo uśmiechnął się, widząc, jak Żołnierz zabiera mu jabłko.
– On tak zawsze?
– To jeszcze nic. Musze zamykać lodówkę na klucz, gdy do mnie przychodzi, bo zjadłby cały zapas. Ostatnio zaczął podjadać suchą kawę i ubrania, jest coraz gorzej! – Roger teatralnie dotknął czoła Jamesa, zaraz jednak klepnął go w ramię. – Chodź. Masz jedzenie i będziesz walczył, musisz być spokojny. – Gestem dłoni zachęcił Żołnierza, by za nim poszedł. Minął ladę i wyszedł na zaplecze. Okazało się, że był to przedsionek do korytarza, na końcu którego znajdowały się pancerne drzwi. Taak, to nie jest już zabawa. Wyraźne jaśniejsze plany przy futrynie były wyraźnym znakiem, że Tarcza po ostatniej napaści wzięła sobie do serca temat zabezpieczeń.
Panel kodów z trzema sekwencjami, potem kolejny przedsionek i drzwi... Na Rogerze zbrojownia zrobiła wielkie wrażenie. Nowoczesne, biało-szare meble, co parę metrów śluzy z pancernego szkła, ochrona w lekkich i cięższych kamizelkach, no i przede wszystkim sama broń. Tak Kapitan wyobrażał sobie magazyny broni w przyszłości, gdzieś za sto lat, a nie już teraz... Nie interesował się najnowszymi wynalazkami z paru względów, ale teraz poczuł, że powinien to zrobić, by być świadomym tego, czego może oczekiwać od przeciwnika i czym sam może go zaskoczyć. Właśnie, jeśli mówimy o zaskoczeniu, pojawienie się gości nie wzbudziło wielkiej sensacji, widocznie pracownicy przyzwyczaili się do obecności Jamesa i Rogera.
– Dzień dobry. – Zaczepił ich jeden ze strażników, widząc, że Kapitan jest pod wrażeniem i zorientowanie się w całym tym przybytku dobrodziejstw trochę mu zajmie, pokazał w którym kierunku mogą szukać tego, czego chcą, po czym grzecznie się ulotnił.
Roggie wiedział, że nie mają wiele czasu, dlatego pobieżnie przejrzał różne miniaturki, zabierając zapałki, które nie gasną nawet pod wodą, swoje stare, dobre noże, które nawet dorobiły się specjalnego, eleganckiego futerału, by przypadkiem nie pomylono ich z innymi i... tyle. Chociaż miał do dyspozycji niewykrywalne miniaturowe ładunki wybuchowe, całą gamę aparatury szpiegującej i zakłócającej, zegarki z radarami, wykrywacze niebezpiecznych substancji chemicznych, ukryte ostrza, trucizny, kwasy... bał się, że jest na takie zabawki za stary, że nie będzie potrafił się nimi posługiwać albo że w jakiś sposób go zdradzą. Czuł, że zaryzykowałby bardziej, gdyby wziął więcej, niż mniej. Zresztą pamiętał, że to tylko na przelot, bo w hotelu już czeka pewnie jedna trzecia tego, co tutaj mają.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyPon Wrz 21, 2015 10:33 am

James w gruncie rzeczy mógłby jeść i jeść – praktycznie bez przerwy. Szybka przemiana materii, ot co. Dlatego też nie zostawił już jabłka, a gryząc je, ruszył za Rogerem. Czasami naprawdę podziwiał odwagę tego człowieka i poziom zaufania, jakim Stevenson go obdarzył. Bo przecież… Nawet sam James nie mógł zagwarantować tego, co się wydarzy, gdy drzwi zbrojowni zostaną za nimi zamknięte.
Pozostawał jednak grzeczny. Zamiast potężnego wojskowego noża, który tak uwielbiał, wybrał coś małego, bardziej przypominającego lekko zakrzywiony sztylet. I to wszystko; wiele więcej nie mogli ze sobą zabrać.
- Mam nadzieję, że w hotelu dostaniemy prawdziwą broń – stwierdził pod nosem, wcale nie będąc zachwyconym takimi ograniczeniami. – Wszystko? – upewnił się, spoglądając na Rogera. Zaraz zerknął na zegarek i zmarszczył czoło. – Zostało nam pół godziny, Kapitanie. Pora się zbierać – przyznał.
Obaj już wchodzili w ten tryb tak typowy dla misji – oficjalny, ale partnerski. Pełna mobilizacja.
Skończywszy jeść jabłko, odwrócił się do wyjścia, aby zatrzymać się dopiero przy ladzie Szczura. Tam postawił ogryzek, oddając chłopakowi jego własność.
- W razie czego, po misji bądź gotowy – tak jak zawsze w ostatnim czasie. Na wypadek, gdyby ręka potrzebowała lekarza.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyWto Wrz 22, 2015 11:56 am

Roger nie zrozumiał, o co Jamesowi chodzi, a Szczur? Nawet jeśli tak, nie dał nic po sobie poznać. Posłał mężczyznom spanikowanie spojrzenie.
– Weź go stąd, weź go! – Kucnął, chowając się za ladą, po czym rzucił stamtąd ogryzkiem. – On mi jakieś propozycje wysyła! – Kapitan rzeczywiście zabrał Żołnierza, chwytając go pod ramię i zaciągając znów do windy. Miał dobry humor, starał się za wiele nie myśleć, ale coś mu się przypomniało. Domek na odludziu, Szczur i James. Cholera... Wyklikał szybko kod do windy, wszedł, odczekał, aż drzwi się zamkną i objął towarzysza ramionami. Tak po prostu, po przyjacielsku. Właściwie miał ochotę rzucić się na niego, rozebrać i wziąć tu i teraz, ale zdawał sobie sprawę, że w windach są kamery. Tak, tu chyba tylko w łazienkach ich nie było. Poza tym już raz pozwolił sobie na zazdrość i na pokazanie, jak bardzo James jest jego i skończyło się to źle.
– James... – Poklepał go po plecach, puszczając dopiero, jak kabina zaczęła zwalniać. – Wiesz, że Szczur woli kobiety? Nie masz szans tak czy siak.
– Kapitanie, Żołnierzu. – Przywitał ich jeden ze starszych wojskowych, który najwyraźniej też po coś musiał jechać do zbrojowni. Roger przywitał go, pozdrowił i wyminął, kierując się w stronę głównego wyjścia.
– Gdybyśmy byli zwyczajnymi pracownikami, chodzilibyśmy tędy dwa razy dziennie, wracalibyśmy do domu, który sami mogliśmy sobie wybrać, martwilibyśmy się wypłatą, szczepieniami na grypę i podatkami. Chciałbyś tak? – Teraz prowadził ich w stronę parkingu. – Jeździlibyśmy normalnymi samochodami, a nie taksówkami, które prowadzą nasi ludzie. – Machnął kierowcy. Wilson. Najmłodszy z jego oddziału.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyWto Wrz 22, 2015 12:02 pm

Tę drobną czułość przywitał subtelnym uśmiechem, czochrając włosy Rogera ludzką dłonią. Czasami mieli podobne napady bycia kochankami - wtedy któryś z nich domagał się słodkiej, niewinnej czułości, a drugi (bez względu na sytuację) poddawał się temu. Jak obaj dobrze wiedzieli - James miał maksymalnie wyjebane na kamery i opinię publiczną.
- Woli moją rękę i możliwość grzebania przy niej, nie oszukujmy się - mruknął dopiero, gdy opuścili windę. Posłał przy tym Rogerowi rozbawiony uśmiech, wciskając dłonie do kieszeni spodni. Słuchał go, dłuższą chwilę milcząc, zastanawiając się nad jego słowami.
- Nie, chyba nie - przyznał w końcu, marszcząc lekko czoło. - Nie sądzę, abym umiał być kimś innym niż to, kim już jestem - stwierdził, ale bez jakiegokolwiek żalu. Za późno na żal! Przywykł do swojego nienormalnego życia.
- Cześć - rzucił krótko na powitanie, wsiadając do taksówki. Ha! Był pewien, że auto "siadło" pod jego ciężarem. - Na lotnisko, panie kierowco - wysilił się na żart, który - jak to zwykle w jego przypadku bywało - nikogo nie bawił. Mord w zimnym spojrzeniu i dowcipny nastrój? Nie, raczej nie.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyWto Wrz 22, 2015 1:18 pm

Zanim wsiadł, wyjął z bagażnika jakieś ubrania, po czym wrzucił je przez okno na Jamesa. No co? Dokuczał mu, oczywiście tak po przyjacielsku.
– Twoje rękawiczki... twoja kurtka... o, moja też. – No tak. Zwyczajna ochrona przed chłodem, a przy okazji kamuflaż. Roggie założył nawet czapkę z daszkiem we wzór brytyjskiej flagi. Uroczo.
– Cały czas mam wrażenie, że to się nie uda... – Mruknął, naciągając czapkę na oczy. Wilson zaśmiał się gorzko.
– Od dawna nikt o was nie mówi. Już nie ma was w telewizji, bo nie niszczycie połowy osiedla i autostrady próbując się zabić. Jak nie będziecie wołać się po imionach i gadać o misjach, powinno się udać. – Zerknął na Jamesa w lusterko wsteczne. – Twoją twarz znamy tylko my, gorzej z nim. – Machnął na Rogera, który właśnie skończył się ubierać. – Zapnijcie pasy.

Kaptan zerkał za okno, co jakiś czas sprawdzając jak jaką i czy przypadkiem nikt ich nie śledzi. Do tej pory wszystko było dobrze, nawet ich kierowca zachowywał się jak prawdziwy taksówkarz, jadąc najdłuższą drogą i kilka razy naginając przepisy. Zaparkował z tyłu lotniska
– Tamte drzwi. Ochrona na pewno was pozna, a jeśli byłoby jakieś problemy to...
– Wiem, co robić. – Uspokoił go Roger, uśmiechając się w ten swój łagodny sposób. Znał Wilsona, wiedział, że uwielbia martwić się za wszystkich i wszystko.
– No. To teraz płaćcie i wypad, bo mam następnych klientów do podwiezienia!
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 EmptyWto Wrz 22, 2015 1:36 pm

Całą drogę podziwiał to, co mijali. Nie bywał jeszcze w ten sposób w mieście - nie znał go zbyt dobrze, choć teoretycznie to tutaj się wychował. Nie pamiętał... W swoim mniemaniu - wciąż był Ruskiem.
- Gdybym nie wyjebał ogryzka, przypieprzyłbym ci nim na odchodne - powiedział do taksówkarza, dopiero przy lotnisku naciągając na ramiona kurtkę. Ubrał rękawiczki i gdy był już pewien, że właściwie jest nie do rozpoznania, wysiadł, raz jeszcze obrzucając okolicę uważnym spojrzeniem.
Ruszył za Rogerem w kierunku przejścia, którym mieli dostać się do samolotu. Faktycznie, ochrona wpuściła ich i bez problemu przepuściła, dając swobodny dostęp do wynajętego, prywatnego samolotu.
- Nienawidzę latać, gdy to nie ja trzymam stery - przyznał z westchnieniem, wsiadając do samolotu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





StephenxGregor - Page 31 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 31 Empty

Powrót do góry Go down
 
StephenxGregor
Powrót do góry 
Strona 31 z 40Idź do strony : Previous  1 ... 17 ... 30, 31, 32 ... 35 ... 40  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Off top :: Odpisz mi, Stefan! :: ∎ Historie-
Skocz do: