IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 StephenxGregor

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 28 ... 40  Next
AutorWiadomość
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptySro Sty 28, 2015 11:09 pm


Odrobinę rozproszyło go to, że James odsunął jego dłoń. Westchnął zdezorientowany i otworzył oczy, chcąc skontrolować, o co chodzi, ale zrozumiał, że nie musi, rozluźnił się. Znów skupił na doznaniach. Tak silna pieszczota wystarczyła, by momentalnie przywrócić go do wcześniejszego stanu i popchnąć dalej, głębiej w rozkosz. Doszedł, zatrzymując powietrze, potem wypuszczając je z cichym, niskim jękiem. Kolejnych kilka oddechów również zakańczał pojękując, rozkoszując się coraz słabszymi falami przyjemności, rozchodzącymi się po ciele. Wolną dłoń położył na plecach mężczyzny, samemu pozwalając sobie na chwilę bezmyślnego, odrętwiającego rozluźnienia. Nawet nie bardzo chciało mu się myśleć nad tym, co James robi, po prostu przyjmował jego pocałunki... Oho, a jednak. Wsparł się na łokciu i spojrzał w dół. Zmrużył oczy.
– James... – westchnął, widząc co mężczyzna robi i momentalnie rozumiał, czemu on go obserwował, gdy role się zamieniały. Poczekał aż skończy, potem podniósł się dość chwiejnie i dalej ledwo przytomny po prostu się do niego przytulił, obejmując ramieniem w pasie.
– Następnym razem chciałbym poczuć tę dłoń. – Przesunął palcami po stalowym ramieniu Żołnierza. – Ciekawe jak to jest... – Oj, tak, świadomie pozwalał sobie na rozleniwienie. Jedynie panujący w domu chłód trochę go cucił. Zaczął macać dłonią po łóżku w poszukiwaniu kołdry. Gdy w końcu ją znalazł, niedbale narzucił na nich, nawet nie sprawdzając, czy leży w dobrym kierunku. Wczepił się w Jamesa, unieruchamiając go, w razie gdyby chciał gdzieś iść.
– Boże, James zostajemy tu na zawsze.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptySro Sty 28, 2015 11:21 pm

James bez słowa objął go, przyciskając do swojej piersi. Tak, kołdra, dobrze. Ciepło. Nie lubił zimna. Zaraz jednak odepchnął tę myśl od siebie, znów skupiając się na nim przy swoim boku. Na jego słodkiej obecności i tych słowach. Mimowolnie uśmiechnął się.
- Mm… Teraz to nie jest do końca bezpieczne – przyznał, mając na myśli dłoń, świadomie ignorując kwestię pozostania w tym miejscu na dłużej. To było niemożliwe. A on bardzo starał się tkwić przy tym, co realne. Ileż razy Rumlow czy Zola obiecywali mu równie cudowne rzeczy! Pierwszy z chęci złagodzenia bólu Żołnierza, drugi – dla zabawy.
- Pewne… Części zużywają się – wyjaśnił, sięgając jego dłoni, aby ułożyć ją w odpowiednim miejscu. Nieco nad łokciem, od spodu ręki. – Potrzebuję kogoś, kto raz na jakiś czas odkręci te śruby – przesunął jego palcami po niemal niewyczuwalnych łączeniach na pierścieniach. – Trzeba tam w środku. Coś naprawić, zrobić… Nie bardzo wiem, co. Ale trzeba niedługo – powiedział. – Dzisiaj nie do końca nad nią panowałem. Jest wtedy słabsza, wolniej reaguje. Jeżeli mamy być tu bezpieczni to lepiej, żeby chodziła poprawnie… – przyznał z drobnym zmartwieniem w głosie, wypuszczając jego dłoń z objęć, dając mu znów pełną swobodę ruchów. Sam zamknął oczy, układając się wygodniej na poduszkach. Nie spał, absolutnie. Odpoczywał.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 12:42 am

Zmarszczył brwi. No tak... On sam znał się na takich rzeczach pewnie jeszcze mniej niż James, dlatego słuchał go uważnie, dotykając go w taki sposób, jakby bał się go urazić w bolące miejsce.
– Widzisz... Nawet taki cud techniki może chorować. – Korzystając ze swobody przysunął jego dłoń pod swoje usta i pocałował jej wnętrze, znowu nie przejmując się tym, że mężczyzna tego nie poczuje. Splótł z nim palce i wygodnie ułożył się obok. Westchnął, nadal słodko rozluźniony. Powoli zaczynały mu przychodzić do głowy różne myśli i, cholera, wcale nie takie wesołe, jak można by się tego spodziewać. Leżał w ciszy długą, długą chwilę, formując w głowie jedno zdanie, które chciał mu powiedzieć już od jakiegoś czasu. Tylko... jak miał to zrobić? Wiedział, że najprostsze słowa zazwyczaj były najlepsze, dlatego tak chciał, ale... to brzmiało tak głupio, tak niepoprawnie! Raz kozie śmierć. Nabrał powietrza...! Głos uwiązł mu w gardle. Podniósł się i oparł na łokciu, przełknął ślinę. Przez chwilę patrzył na Jamesa marszcząc brwi w skupieniu.
– Wiesz co? – Zaczął. Cholera, słychać było, że trudno mu z tym idzie, że prawie się zmusza. – Odkąd wróciliśmy z Somalii mam takie wrażenie, że... I jeszcze teraz, gdy przeczytałem notatki... I gdy ty je przeczytałeś, a pomimo tego jesteś tu i nie starałeś się mnie zamordować, chociaż tyle razy miałeś okazję... No... – Uśmiechnął się przepraszająco, niepewnie i spojrzał w bok, nie chcąc widzieć jego miny, gdy będzie to mówić. – Możesz mi nie wierzyć, będę chciał ci to pokazać, nie tylko powiedzieć, ale można od tego zacząć. Ja cię... – Tym razem zamilkł i gwałtownie spojrzał w stronę drzwi. Wydawało mu się, że coś słyszał... Uniósł dłoń, gestem każąc również Jamesowi milczeć i najlepiej się nie ruszać, by nie zagłuszyć ewentualnego szmeru... którzy rzeczywiście się powtórzył. Sięgnął pod materac i spojrzeniem dał Jamesowi znać, by też to zrobił. Jakby nigdy nic wyjął Glocka i odbezpieczył, potem cicho ześlizgnął się z łóżka. Ostrożnie wyjrzał przez okno... pusto. Zresztą nie z tej strony to słyszał. Ten dziwny chrobot, jakby ktoś próbował majstrować coś przy czymś metalowym. Zamek od drzwi? Cicho podszedł do swoich ubrań i założył same bokserki. Spojrzeniem skontrolował, co robi James i gestem pokazał mu, że jego zadaniem będzie krycie Rogera w razie potrzeby.
Cholera... teraz te wszystkie okna były sporym utrudnieniem. Prześlizgiwał się od ściany do ściany, sprawdzając, co dzieje się na zewnątrz. Gdy przeszedł do kuchni, znów usłyszał ten dźwięk... dobiegał jakby z łazienki, ale nie. Tam było pusto. Zza ściany! Tak! Na zewnątrz przy tej ścianie był generator. Tam. Upewnił się, czy i Żołnierz sądził podobnie, potem powoli przeszedł do przedpokoju, wcześniej upewniając się, czy nic i nikogo przed domem nie ma. Odruchowo wpierw uchylił drzwi nasłuchując, czy aby nie aktywował żadnej pułapki... cisza.
Przekradł się na róg budynku, policzył do trzech, po czym wyjrzał, wpierw wystawiając broń i ramiona, potem dopiero resztę ciała. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak bardzo ryzykował. Ale co miał zrobić? Nie wiedział, ile mają czasu, poza tym nie miał nic, co mogłoby służyć jako kamizelka.
Chwilę stał jak wryty, po czym... Wybuchł śmiechem.
Na samej górze sięgającego niemal samego dachu, obitego cienką, czarną blachą generatora siedział...
– Kot... – rzucił, jakby nie wierzył w to, co widzi.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 9:06 am

Leżał spokojnie, rozluźniony, zrelaksowany. Na razie nie czuł się nawet obolały - to najpewniej przyjdzie z czasem. Mógłby tak spędzać wiele czasu – robiąc zupełnie nic w towarzystwie Rogera. Nie przyznałby się do tego, ale właściwie w chwili obecnej nie do końca wyobrażał sobie robinie czegokolwiek bez niego…
Spojrzał na mężczyznę uważnie, słuchając jego słów.
- Mm? – mruknął ze szczerym zainteresowaniem, faktycznie ciekaw, co byłoby w dalszym ciągu tej wypowiedzi. Ale zaraz sam cały napiął się, słuchając tego dźwięku. Zmarszczył czoło, sięgając po broń, a chwilę później i po spodnie, niemal bezszelestnie naciągając je na nagie pośladki. Ruszył w ślad za Rogerem. Właściwie cholernie wściekły, że to on poszedł przodem! Czym miałby się bronić, do cholery?! James mógłby zasłonić się ramieniem. A on?!
Spierze mu dupę później.
Korytarz, kuchnia, salon. Pusto.
Czyżby ktoś montował bomby na zewnątrz budynku? W świetle nie tak dawnych wydarzeń, takie pomysły wydawały mu się niezwykle realne.
Ale nie! Kot. Cholerny kot!
- Ja pierdolę – mruknął pod nosem, wypuszczając powietrze z płuc. Czegoś równie idiotycznego nie spodziewał się. Zabezpieczył broń i wsunął ją sobie za pas spodni, spokojnym krokiem podchodząc do generatora, żeby uważniej przyjrzeć się zwierzęciu.
Właściwie… Kiedy ostatni raz głaskał kota? W Hydrze mieli psy. Ale ich raczej nikt nie chciałby głaskać. Nawet James. A kot? Chyba lubił koty… Tak sądził…
To zwierze ewidentnie polubiło go, skoro zeskoczyło ze swojego wygodnego siedziska i już chwilę później zaczęło ocierać się o nogi Żołnierza, mrucząc.
- Idiota. Gdybyś był człowiekiem, co najmniej wybiłbym ci zęby – oświadczył, spoglądając na niego z góry. W końcu pochylił się, złapał go za sierść na karku i podniósł, żeby następnie objąć go ludzką ręką i… Ruszyć do domu. W ten niewerbalny sposób oświadczył Rogerowi, że mają nowego lokatora i nie zgodziłby się na jego wyrzucenie.
- Trzeba kupić karmę dla kota, Roggie – rzucił już w domu. – I ubrać cię, bo szwendasz się półnagi. Na pewno w sąsiedztwie mieszkają jakieś staruszki, które mogłyby poczuć się zniesmaczone, wiesz? – stwierdził, odkładając broń na kuchenny stół. Podniósł kota i raz jeszcze przyjrzał mu się uważnie, po czym odstawił go na podłogę.
- Młody jest. Ma może pół roku… – przyznał. – I komuś podpadł. Ma bliznę na pyszczku – dodał, obserwując ciekawskiego kociaka.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 10:05 pm

– Otóż to – mruknął, zgadzając się z tym 'ja pierdolę' Jamesa, a samemu nie chcąc przeklinać. Cóż. Obserwował naiwne zwierzątko, łaszące się do Żołnierza i czekał tylko aż usłyszy łupnięcie i zobaczy jak kot wzbija się coraz wyżej i dalej, napędzany niemałą siłą kopniaka. Podnosi go, czyli jednak woli skręcić kark? Już–już miał zamiar wyrywać zwierzaka mężczyźnie i pozwolić mu uciec, ale zamarł w połowie ruchu. Chwilę stał oniemiały i patrzył na plecy Jamesa. No tego by się nie spodziewał! Pokręcił głową z uśmiechem, przetarł twarz dłonią i ruszył dokładniej obejrzeć generator. Czy aby na pewno to tylko kot...? Zabezpieczył broń dopiero, gdy wszedł do domu. Cholera, zmarzł. Na zewnątrz mżyło albo po prostu mgła opadała, co jeszcze potęgowało uczucie chłodu.
– Tu nie ma żadnego sąsiedztwa, chyba, że masz na myśli sowy w lesie. – Zaśmiał się, ale z chęcią poszedł ubrać. Gdy wrócił, pierwsze co zauważył to kociego jegomościa na stole, pochylającego się nad talerzem ze śniadaniem Jamesa.
– Myślisz, że nie ma pcheł? – Tak, widać było, że do pomysłu zatrzymania przybłędy podchodził z rezerwą. Oparł dłoń na biodrze i patrzył, lekko przechylając głowę. – Albo wścieklizny. Boreliozy? Rzeżączki? – Zaśmiał się. – Jedzenia starczy nam jeszcze na najwyżej trzy dni, więc i tak będziemy musieli jechać do miasteczka... Możemy zapytać, czy nikomu nie uciekł – proponował, chociaż na samą myśl wyjazdu wzbierała w nim panika.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 10:18 pm

Żołnierz stał wygodnie oparty o blat kuchenny, obserwując kociaka ze szczerym zainteresowaniem, choć wcale nie zamierzał mu przeszkadzać w poznawaniu jego nowego domu. Nawet, jeśli przekraczało to granice dobrego smaku. Jak w tej chwili, gdy zwierzak obwąchiwał jego posiłek.
- Roger – upomniał go. – Biegasz po dżungli i wchodzisz do kryjówki piratów, a boisz się boreliozy, która i tak nic ci nie zrobi? – uniósł brew. – Kot zostaje – gładko zakończył temat, odkładając pistolet na kuchenny blat. Sięgnął po niewielką miskę, aby nalać jej wody i postawić na podłodze. Dla kociaka.
Następnie spokojnym krokiem ruszył w stronę Rogera jedynie po to, żeby poczochrać mu włosy.
- Dokończ – mruknął. – Chciałeś mi coś powiedzieć, Roggie. Coś ważnego. Dokończ – dodał, luźno opierając dłonie na jego biodrach, przysuwając się bliżej.
- Możemy wrócić do łóżka, jeśli tam wygodniej ci się rozmawiało… – dodał, choć właściwie bardziej na myśli miał swoją własną wygodę i ciepło. Sugestywnie naparł na niego, zmierzając w stronę sypialni. – Więęęc?
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 10:38 pm

No tak, przyłapał go na kombinowaniu powodów, dla których mieliby nie zatrzymać przybłędy. Zaplótł ramiona na piersi i oglądał, jak James nalewa wody. No proszę, proszę. Troszczy się o niego... albo ją. Nieważne. O tak nie będzie mógł z nimi wracać do Anglii, bo gdzie ma zamieszkać? W Bazie? Wykluczone, nikt by się na to nie zgodził! Pewnie potraktowaliby to jako jeden z dziwniejszych żartów Kapitana. Powinien o tym uświadomić Jamesa już teraz, by zbytnio się nie przywiązywał czy pozwolić mu chociaż na kilka dni pozornej normalności?
Westchnął i pokręcił głową do swoich myśli. A kot z apetytem zaczął wyjadać mięso spomiędzy jajecznicy. Czy powinien jeść coś przyprawionego? Roger chciał zwrócić na to uwagę Żołnierza, ale ten już zaczął inny temat. No tak.
Położył dłonie na ramionach mężczyzny, dopiero teraz zauważając śliczne ślady na własnych nadgarstkach. No pięknie... Zaczął się cofać, ale jakoś nie był w zbyt radosnym nastroju.
– Nie, James, przepraszam za tamto. To była głupota. Coś, czego w ogóle nie powinienem gadać. – Uśmiechnął się przepraszająco, po czym przesunął w bok chcąc go wyminąć i zająć czymś pożytecznym.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 10:42 pm

Nie pozwolił mu odejść. Pewnym gestem złapał go stalową dłonią, aby następnie przycisnąć Rogera do framugi drzwi. Nie zrobił tego przesadnie brutalnie, nie. Raczej… Z czystej chęci przytrzymania go przy sobie.
Przylgnął swoją nagą klatką piersiową do jego ciała, mrużąc powieki. Lubił tę bliskość, naprawdę… Wolnym ruchem sięgnął jego dłoni, przyciągając ją sobie pod usta, aby najpierw krótko musnąć wargami widoczne ślady, a po chwili przeciągnął po nich językiem.
- Mów, Roger – odezwał się w końcu, spoglądając na niego znad jego dłoni. – A wtedy ja też ci coś powiem.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 11:03 pm

No tak, nie poszłoby tak łatwo, co? Zaczął uważniej go obserwować, w razie gdyby Jamesowi przyszło do głowy coś złego, a przynajmniej nieodpowiedniego. Lekko zmarszczył brwi, pozwalając mu i nie zabierając dłoni, choć co najmniej poczuł się niezręcznie. Przymknął oczy i westchnął płytko, czując delikatny, ale ciepły dreszcz rozchodzący się po ciele. Nie opuścił ręki, tylko sięgnął jego twarzy, głaszcząc go po prostu. Widać było, że dał za wygraną.
– Ale nie mów, że nie uprzedzałem – rzucił chcąc się usprawiedliwić przed ewentualnym faux pas. – Chodziło o to, że po tej całej akcji w Bazie nie podziękowałem ci, że zareagowałeś we właściwy sposób. Ocaliłeś życie setkom osób. Pomimo tego, że znalazłeś to w tych... że znalazłeś to czytając te... – Nie sprecyzował, doskonale wiedząc, że James go zrozumie. – Nie powiedziałeś, że zrobiłem to ja. Wtedy... Chciałem powiedzieć, że od początku podziwiałem twoją siłę, tym bardziej po przeczytaniu tego, ale teraz przeszedłeś samego siebie. – Nagle dodał niby karcąco, ale uśmiech go zdradził. – Myślę, że ten charakterek jest też podstawą twojej samowoli i przeciwstawiania się rozkazom. – Z wyczuciem dźgnął Żołnierza w bok. Jeden raz! I drugi! I jeszcze trzeci z drugiej strony. – To już nie jest takie dobre! – Nagle po prostu objął go ramionami i poklepał po plecach, ale szybko puścił.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 11:24 pm

Właściwie dopiero w tej chwili, słuchając jego słów, uświadomił sobie, że zdarzyło mu się zrobić coś dobrego. A przynajmniej: poprawnego. Wtedy nie myślał o tym, pozwalając sobie zareagować po prostu automatycznie, bardziej instynktownie niż świadomie.
Na dźgnięcie zareagował napięciem mięśni, przez co kolejne ataki przyjął znacznie łatwiej. Niemniej, gdzieś w kącikach jego ust pojawił się drobny uśmiech.
- Myślałem o ratowaniu swojej dupy – przyznał, krótko wzruszając ramionami, po czym odsunął się, uwalniając Rogera z tej pułapki. Powiódł po jego sylwetce raz jeszcze uważnym spojrzeniem, uśmiechając się pod nosem krótko. Tak. Roger był seksowny. A on sam wciąż miał w głowie moment, w którym wszystkie mięśnie tego piękne ciała spinały się na krótki moment w trakcie osiągania szczytu. Tak.
- Sądzę, że to nie wywołało jakieś… Szczególnej reakcji, bo w gruncie rzeczy nie umiałem nigdy do końca tego zapomnieć – przyznał, marszcząc na moment czoło. – Zepchnąłem to. Do tego stopnia, że wydawało mi się, że zapomniałem. Ale - wzruszył ramionami. – Nieważne – uciął temat, okręcając się, żeby ruszyć w stronę łazienki. Tak, koniecznie musiał umyć stopy, skoro wyszedł na zewnątrz zupełnie boso.
Wrócił po chwili, od razu kierując się w stronę łóżka.
- Właściwie… Nie boisz się spać ze mną z bronią pod poduszką? Wiedziałem, że tam jest. A skoro czytałeś akta, wiesz jak zmarł Rumlow. Bo go nie rozpoznałem – wzruszył ramionami, zgarniając z półki pierwszą lepszą książkę. Usiadł na brzegu materaca i naciągnął na ramiona kołdrę, spoglądając w kierunku Rogera wyczekująco, szczerze ciekaw odpowiedzi. – Właściwie dziwi mnie fakt, że w ogóle nie dbasz o swoje bezpieczeństwo po tym, co przeczytałeś.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyCzw Sty 29, 2015 11:58 pm

– Wcześniej powiedziałeś, że i tak nic a nic nie pamiętasz... czyli dobrze zrobiłem, że ci nie uwierzyłem – skomentował uśmiechając się w ten swój łagodny, w tej chwili może nawet smutny sposób.
Rogerowi jakoś nie przyszło do głowy, by brzydzić się trawy, która najpewniej nie była dotykana przez nic ani nikogo poza deszczem i rosą. Po prostu usiadł w fotelu, w którym jeszcze jakiś czas temu, mmm... Uśmiechnął się pod nosem na samo wspomnienie i odruchowo spojrzał na swoje nadgarstki. Ciekawe kiedy to zejdzie... czy do tego czasu zdążą wrócić do Anglii? Ach, właśnie, musi dokładniej się przyjrzeć szyi Jamesa, bo do tej pory był zbyt zaaferowany tym wszystkim, co się działo, by sprawdzić, jak wielką krzywdę mu zrobił.
Gdy mężczyzna tylko wrócił, Roger dosłownie zaczął gapić się na ślad. Wyraźny. Rumlow. Szkoda, że nie ugryzł go mocniej... Że sam nie wziął tego pasa... że nie zacisnął mu go na szyi, a końca nie włożył do ust i nie kazał zagryźć, mając podwójną pewność, że James siedziałby w miarę cicho, gdy ten będzie go...
– Mówiłem, że nigdy się ciebie nie bałem. Nie mogę się ciebie bać. – Jego głos brzmiał twardziej niż zazwyczaj. Za wszelką cenę starał się po sobie nie pokazywać emocji, ale średnio mu to wyszło. Rumlow... Kiedyś zmusi Żołnierza, by torturował go opowiadając o tym, jak się pieprzyli. Tylko dlaczego? Co on właściwie teraz czuł? Czym była ta mieszanka sadyzmu, masochizmu, drwiny zarówno z nich jak i z samego siebie, częściowej pragnienia odsunięcia się w cień i następnej gorzkiej porcji chęci pokazania całemu światu, a przede wszystkim samemu przedmiotowi tej wybuchowej mieszanki uczuć, że jest Rogera i tylko Rogera. O co mu chodziło!?
Ukląkł przez Żołnierzem, położył dłonie na jego kolanach i zdecydowanym gestem rozchylił jego uda.
– Dbam o siebie tak dobrze, jak mogę. Traktuję cię jak człowieka, staram się. Gdybym uciekał w popłochu, łatwiej byłoby mi strzelić w plecy – odpowiedział, po czym pochylił się, przechylił głowę i przyłożył usta do wyraźnego śladu po własnych zębach. I już za chwilę całował go raz przy razie, zostawiając wilgotne ślady. Podniósł dłoń i wplótł palce we włosy Jamesa, odgarniając je i robiąc sobie więcej miejsca i łatwiejszy dostęp do jego ucha.
– Jak widać ta metoda działa, bo jeszcze żyję... – szeptał, taak, jeden z tych wyjątkowych, nielicznych razów, gdy mówił do mężczyzny w ten zmysłowy, ale i odrobinę niepokojący sposób.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 12:05 am

James nawet gdy mówił o Rumlowie i tym, że sam go zabił, nie wyglądał na osobę, która w jakiś szczególny sposób przejmowałaby się tym faktem. Ot, stało się i koniec – jeden z bezwartościowych trupów na jego drodze. Naprawdę nie widział w tym nic niezwykłego.
Choć… Byli blisko. Zabił go tak po prostu, a później nawet nie miał wyrzutów sumienia!
Bez słowa pozwolił mu na te wszystkie pieszczoty, mrużąc oczy, relaksując się. Ale niezbyt długo to trwało. Niespodziewanie drgnął, łapiąc go stalową dłonią za podbródek.
- Śmiesznie brzmisz, gdy jesteś zazdrosny, a starasz się mówić o czymś zupełnie innym – stwierdził z pewną ostrością w głosie, jakby chciał skarcić go za myśli, których przecież Stevenson nie przekazał mu w żaden sposób.
Pochylił się nad nim, patrząc mu w oczy, wciąż trzymając jego twarz w stałej pozycji. Zmrużył powieki, wyglądając drapieżnie, niebezpiecznie. Milczał, obserwując.
- Nigdy nie byłem jego tak jak dziś jestem twój – stwierdził. Pewnym siebie, władczym wręcz tonem, nie spuszczając z niego uważnego spojrzenia zimnych, srebrnych oczu.
Miauknięcie. Kociak stanął nieopodal nich i po prostu obserwował, jakby rozumiał to, co mówią.
- Mały podglądacz.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 2:07 pm

Jasne, że Roger nie spodziewał się tego gestu, jednak chyba już się przyzwyczaił do upodobania Jamesa do męczenia jego szyi, dlatego nawet nie próbował się cofnąć czy wyrwać, zwyczajnie dając się trzymać, jakby wcale nie zwrócił uwagi na to pozorne zagrożenie. I na fakt, że mężczyzna robi to stalową ręką, z którą podobno jest coś nie tak. A słowa...! Uderzyły w Kapitana mocniej niż mogłoby się zdawać. Sam momentalnie odwzajemnił spojrzenie pełne chłodu, a za chwilę i złości. Ani na chwilę się przed nim nie ugiął, bezczelnie podejmując tę dziwną walkę. Wiedział, że im bardziej żywiołowo by zaprzeczał, tym bardziej by się przyznawał do tego, że rzeczywiście... był zazdrosny. Tymczasem wierzył w to, że wcale, absolutnie nie był, a fanaberie Jamesa i jego przerośnięte ego to już przesada.
– Nigdy nie byłem o ciebie zazdrosny. I nie będę – rzucił lakonicznie, brzmiąc tak pewnie, jak to tylko możliwe. Pewnie długo by jeszcze mogli tak trwać, gdyby nie... kot. Ciekawe, w czym jeszcze będzie im przeszkadzał, ha! Roger wstał i zirytowany wyminął zwierzaka, po czym przyniósł broń, sprawdził, czy aby na pewno jest zabezpieczona, po czym rzucił na łóżko, obok Jamesa.
– Schowaj je tak jak były, dobrze? – Nawet nie czekał na odpowiedź, sam poszedł do gabinetu, by wybrać coś do czytania dla siebie.
Zazdrosny, ha! Pewnie! Zazdrosny! Nie mógł być zazdrosny, bo wiedział, kim jest. Kim obydwaj są. I, przede wszystkim, że są mężczyznami, a gdyby pozwolił sobie na zazdrość i co za tym idzie: przywiązanie do Jamesa, prędzej czy później by się wydało, że... Nie, nie. Po co on o tym myśli, no po co? Gdybanie...
Wrócił do sypialni z trzema książkami pod pachą.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 2:14 pm

James wyprostował się, obserwując go uważnie, gdy ten zareagował w taki sposób. Uśmiechnął się pod nosem, ale nie było to wyrazem triumfu, zwycięstwa. Nie. Raczej gorzki grymas, gdy Żołnierz zderzył się z brutalną rzeczywistością.
- Nie o mnie jesteś zazdrosny. O Jimma – powiedział na tyle głośno, żeby mieć pewność, że Roger go usłyszy. Nieszczególnie przejmowała go myśl o brutalności tych słów czy ich nadmiernej bezpośredniości. Nie. Powiedział to, co myślał i tyle.
Odłożył broń na poduszki, a chwilę później podniósł się z miejsca. Naciągnął na ramiona bluzę oraz sweter, po czym opuścił dom i ruszył do jego tylnej części. Zimo. Pora napalić w kominku. Ale najpierw trzeba wyładować frustrację rąbiąc drzewo. Tak.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 3:20 pm

Jasne, że to usłyszał. Jeśli James miał na celu zranienie Rogera, to udało mu się. Nawet nie wiedział jak bardzo. Przede wszystkim dlatego, że mylił się tak bardzo, jak tylko mógł. Jimmie nie żył i obydwaj dobrze to wiedzieli. Och, kiedy w końcu do niego dotrze, że Kapitan wcale, ale to wcale nie łączy tej dwójki!?
Pusta sypialnia. Słyszał, że mężczyzna wychodzi, potem widział go jeszcze z gabinetu, jak zaczyna rąbać drewno. Czyli nie musiał się o niego martwić, tak? Usiadł na łóżku i zaczął dokładniej przyglądać się książkom, które wybrał. Przeczytał pierwszą stronę jednej, drugiej... Nie, cholera, nic nie rozumiał. Nie potrafił się skupić. Zazdrosny... nie! Jimmie... Nigdy nie sądził, że to wspaniałe, ale i bolesne wspomnienie osoby będzie mogło być wykorzystane w taki sposób, w jaki zrobił to teraz James. Że wywoła w nim takie uczucia... Zazdrość. A może jednak Roger był zazdrosny? Tylko o Jamesa. To brzmiało niedorzecznie! ...ale jednak.
Wstał. Potrzebował chwili ciszy i spokoju, a w tym miejscu zalągł się Kot, nieznośnie chrobocząc czymś pod łóżkiem. Więc Kapitan wrócił do gabinetu, nie myśląc nawet nad tym, że wybrał to miejsce, bo stąd mógł widzieć Żołnierza. Paradoks. Chciał samotności, ale jednak wolał wiedzieć że mężczyzna gdzieś tam jest, że wszystko z nim dobrze. Chwilę po prostu na niego patrzył, zastanawiając się, co powinien zrobić. Miał ochotę podejść do niego, przytulić go, uściskać dając upust wszystkim emocjom i zarazem w jakiś magiczny sposób wybić mu z głowy takie pomysły i teksty, jaki zaprezentował przed chwilą. Tylko Roger wiedział, że to, cóż, niemożliwe, a i może nawet niebezpieczne. Siekiera i rozdrażniony James...? Nie, nie. Lepiej zostać tutaj.
Uspokoił się odrobinę i zapomniał o mijającym czasie, zagłębiając się w lekturze.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 3:36 pm

James miał niezwykle ważną umiejętność – potrafił uciszyć umysł, skazując siebie na chwilowe zupełne niemyślenie. Koncentrował się na fizycznej aktywności, uciekając w ten sposób od własnych myśli, ewentualnej frustracji. Od wszystkiego.
Nawet nie wiedział, ile czasu mu to zajęło. Ale przygotował taką porcję klocków, że tego dnia mogli spędzić spokojny dzień w ciepłym domu. Spakował wszystko do odpowiedniej skrzynki, po czym przeniósł do domu. Tam przepakował drewno na stalowy, elegancki stelaż i znów wyszedł, aby odstawić drewnianą skrzynię na miejsce.
Chwilę został na zewnątrz, przechodząc w stronę wody. Zatrzymał się nad brzegiem, wsuwając ręce do kieszeni swetra i chwilę po prostu stojąc, obserwując to wszystko. Naprawdę nie mogli tutaj zostać? Tak po prostu? To byłoby dobrym miejscem. Tutaj mógłby dojść do ładu z samym sobą, czuł to.
Odwrócił się przez ramię i zerknął w stronę drzwi. Roger nie zniósłby go tutaj. James skrzywił się na tę myśl, po czym westchnął krótko, pocierając palcami lewej dłoni swoje skronie. Powinien się opanować. Spokojnym krokiem ruszył do domu.
- Roger – mruknął. – Chodź, przykręcisz mi kilka śrubek, bo zwariuję z tą ręką – stwierdził, faktycznie gotów szukać narzędzi, chcąc powierzyć mu to zadanie. O ile lewa dłoń spokojnie wydostała się z kieszeni swetra już kilka chwil temu, to stalowa ręka wciąż tkwiła tam.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 4:03 pm

Roger nie zniósłby tutaj samego siebie.
Już po kilku przeczytanych stronach jakieś słowo przypomniało mu, że dziś wieczorem musi skontaktować się z Bazą. Co u nich? Jak będzie, gdy wrócą? Czy Rada będzie wściekła, że zabrał ze sobą Jamesa? Zaczął w myślach szykować odpowiednie argumenty, jakimi chciałby ich przekonać, że postąpił słusznie. I muszą z Żołnierzem ustalić wspólną wersję tego, gdzie znalazł kartkę... bo przecież nie w nielegalnie sfotografowanych notatkach Zoli, prawda? Naprawdę całe szczęście, że je ze sobą tu zabrali i spalili...
Nie czyta, a po prostu myślał, nie zdając sobie sprawy z własnego uzależnienia od pracy. Do rzeczywistości przywołał go James. Z ręką? Myślał, że się przesłyszał. Podszedł do mężczyzny, by upewnić się, o co chodzi.
– Wiesz, nie sądzę, by to był dobry pomysł... Jak bardzo jest źle? – Zaczął mu się uważnie przyglądać.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 4:10 pm

James, słysząc to pytanie, zaprzestał pochylania się nad skrzynką z narzędziami w przedpokoju. Odwrócił się i spojrzał na niego, z jednej strony zażenowany, z drugiej rozbawiony swoim stanem. Spojrzał na rękę.
- Bezczelna, nieposłuszna kurwa – skomentował tak, jak miał to w zwyczaju, po czym wrócił do przeglądania narzędzi. – Nikomu nie dam się tknąć, więc i tak musisz się tego nauczyć. Najwyżej jebnie mnie prądem raz czy dwa, przeżyję – dodał. W końcu znalazł! Prosty, drobny śrubokręt. Podrzucił go w ręce.
- Tylko… Gdzieś, gdzie jest dużo światła – stwierdził, wciskając mu narzędzie w rękę, samemu nieporadnie ściągając sweter.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 4:34 pm

Cóż, zaczął przyglądać się jego ręce w inny sposób niż zazwyczaj. Teraz wyglądał, jakby zaczynał się jej naprawdę bać! Ale nie w ten najbardziej oczywisty sposób, jasne, że nie. Wiedział, że jeśli coś popsuje, nie dość, że będzie to nieprzyjemne dla Jamesa, to i może spowodować trwalsze uszkodzenia, a tego by bardzo nie chcieli. Cholera... I nagle...
– …co? – wyszeptał bezgłośnie. Usłyszał to przekleństwo i dałby się posiekać, że było to do niego! Rzucił mężczyźnie spojrzenie pełne niedowierzania. Jasne, że nie zamierzał tego zrobić, nie chciał jej popsuć! A wymyślanie mu od nieposłusznych kurw na pewno nie nakłoni go do zmiany zdania.
Odebrał od niego śrubokręt i chwile stał z narzędziem w ręku, nie wierząc w to, co usłyszał. Nagle jakby nigdy nic ruszył się i pomógł mężczyźnie w zdjęciu bluzy, przy okazji sprawdzając sprawność ramienia. Po chwili powoli, powolutku zbliżył się do Jamesa, niwelując dystans między nimi do granic możliwości, w końcu wręcz łagodnie popychając go w tył, na ścianę. Rękę, w której trzymał śrubokręt, schował za swoimi plecami, aby przypadkiem nikogo nie zranić.
– James... – Zbliżył twarz do jego twarzy, jaki chciał go pocałować i rzeczywiście to zrobił. Krótko, ale mocno. – Nie jestem kurwą. Ale dla ciebie mogę być. Jeden raz spróbować. Teraz mamy w miarę wyrównane szanse... – Uśmiechnął się, ale wcale nie było po nim widać, że ma zamiar zrobić Jamesowi krzywdę... bo nie miał, oczywiście że nie miał. Na razie po prostu się... bawił. A nuż mężczyzna znów podejmie?
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 5:07 pm

O. To go porządnie zaskoczyło! Oparł się o ścianę za sobą, obserwując poczynania Rogera i słuchając jego słów niezwykle uważnie. Zmrużył lekko powieki, jakby nie do końca rozumiał, co Stevenson chce mu przekazać, a już po chwili uśmiechnął się pod nosem.
- Mówiłem do ręki – stwierdził krótko. Przechylił lekko głowę, po czym ludzką dłonią sięgnął jego szczęki i złapał ją w dwa palce, przytrzymując. Przysunął się bliżej, tak, aby mówiąc, muskać jego usta. – Jeśli chcesz… – mruknął niskim, przyjemnie brzmiącym głosem. – Możesz dziś być moją kurwą – dodał, puszczając podbródek Rogera, żeby sięgnął dłonią jego włosów, na których znów zacisnął się, pociągając go z wyczuciem, odsłaniając jego szyję. Uśmiechnął się pod nosem, obserwując jasną skórę… Aż chciałoby zacisnąć się na niej ten pas, którym wcześniej skrępował mu dłonie. Trzymałby go na tej śmiesznej smyczy, prowadząc u swych stóp. A później… Wymierzyłby mu kolejne razy, realizując swoją niebezpieczną fantazję sprzed kilku godzin.
Zsunął dłoń po jego ramieniu na plecy, przyciskając go do siebie bardziej, ciekaw tego, czy Roger jedynie naigrywa się, czy faktycznie zamierza wejść w tę niemoralną, niepoprawną grę. Silnym ruchem odepchnął go od siebie, uśmiechając się pod nosem zadziornie.
Spokojnie odwrócił się i ruszył w stronę salonu, po drodze rozpinając spodnie, jasno dając mu do zrozumienia, że zabawa trwa…
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 7:30 pm

Ojejku, jejku... James chyba nie zrozumiał. Ale Roger cierpliwie dał się dotknąć, dał się oglądać, jak zawsze wyrozumiały i cierpliwy. Och, nawet dał się odepchnąć, uderzając barkiem, a potem plecami o półkę, po prostu nie chcąc samemu zachować równowagi. Zaśmiał się cicho i patrzył na odchodzącego mężczyznę. W końcu sam się ruszył, przełożył śrubokręt do drugiej dłoni wolną ręką dotykając lewego barku Jamesa, lekko pociągając go w tył, tuż za plecy... W taki sposób zręcznie zakładając mu dźwignię. Gdy zrobił następny płynny ruch, skrępował go i zmusił do zatrzymania się.
– Czekaj, czekaj... – Odezwał się cicho, uspokajająco. – Nie wyrywaj się tylko, bo niechcący zwichnę ci łokieć. – Uniósł wolną dłoń i przyłożył ostrą, zimną część śrubokręta do karku mężczyzny i wolno przeciągnął nim w dół. – Nie zrozumiałeś. Mogę być tylko bezczelną, nieposłuszną kurwą.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 7:44 pm

Kiedy poczuł jego dotyk na ramieniu, chciał się odwrócić… Ale nie zdążył. Zaskoczony tym, co zrobił Kapitan, w pierwszym odruchu szarpnął się, chcąc zerwać tę dźwignię i odzyskać pełną władzę nad swoim ciałem jak i sytuacją, w której się znalazł! Zabolało. W końcu zrezygnował z żałosnej szamotaniny, opierając się ciałem o Rogera, odchylając przy tym głowę w tył. Żołnierz… Śmiał się. Jego twarz zdobił zupełnie szczery wyraz rozbawienia.
- Sądzisz, Roger, że pozwolę ci na zerżnięcie mnie? – rzucił krótko, pogodnie. Zamknął oczy, jednocześnie poruszając biodrami tak, aby otrzeć się o niego za sobą, napierając na ciało Stevensona swoim własnym. – Co za niepoprawne myśli, Kapitanie…
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 9:01 pm

– Nie, tak naprawdę nie chcę cię zerżnąć. Chcę... Zerżnąć tobą siebie. – Znowu go drapnął śrubokrętem, tym razem jednak mocniej, biorąc swoją rolę coraz bardziej na poważnie. Nie. To mu nie pasowało. Upuścił narzędzie na podłogę. – Chodź. – Lekko popchnął mężczyznę, zmuszając go, by szedł przed siebie. Podprowadził Jamesa przed to samo wielkie okno, do którego on sam był jakiś czas temu dociskany. W tym momencie specjalnie odrobinę uniósł jego ramię, by mieć nad nim większą kontrolę. Och, tak. Nie rozpalili w kominku, a tu szkło słabo oddzielało ich przed niską temperaturą na zewnątrz. I cóż to? Chyba zaczynał padać śnieg.
Roger objął Jamesa wolną dłonią i korzystając z tego, że mężczyzna sam chwilę temu rozpiął rozporek, wsunął dłoń pod jego spodnie, by zacząć go pieścić przez materiał bielizny, tak jak sam wiele razy był pieszczony. Jednak ta pozycja nie była zbyt wygodna, dlatego nie wytrzymał tak długo i bez wahania popchnął Jamesa, zmuszając go, by oparł się o szybę. Sam zajął się dotykaniem jego pośladków, tym razem pozwalając sobie na pieszczotę nagiej skóry. Czy to naprawdę było takie przyjemne? Tak...
– Chociaż jeszcze się zastanowię, czy aby na pewno nie wykorzystam twojej chwilowej niedyspozycji... – Uśmiechnął się. Coś innego przychodziło mu do głowy.
– Domyślam się, że jakbym cię tu zostawił, to nie czekałbyś na mnie grzecznie, co? – Położył wolną dłoń na jego stalowym ramieniu i pociągnął, pomagając mu się wyprostować. Wolno, zupełnie się nie spiesząc zaprowadził go do sypialni, zabrał z szafki pas i żel, po czym wrócił do jadalni i zatrzymał się przed stołem. Odłożył na nim przedmioty, które trzymał, zdjął talerze i kubki i odstawił na krzesłach. Naprawdę zachowywał się tak spokojnie, jakby nie prowadził ze sobą Żołnierza, jakby nie szalało w nim pragnienie. Nagle wykonał gwałtowny ruch, zmuszając Jamesa do właściwie położenia klatką na blacie. Wolną dłonią pomógł mu jasno zrozumieć ten przekaz, dodatkowo naciskając na jego kark, ale żeby naprawdę nie wyłamać mężczyźnie łokcia, sam musiał się nad nim pochylić.
– Pozwolisz mi się przywiązać, czy chcesz się ze mną siłować? – Teraz dobrze było słychać, że jego oddech był już znacznie szybszy.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 9:15 pm

Szyba. Zimno. Nie. Szarpnął się. Ręka w spodniach. Ciche westchnienie. Jęk? Ale nie trwało to długo – już po chwili byli w sypialni. W jadalni. Co on kombinował, do cholery jasnej?! Z jednej strony to, co się działo, było niezwykle podniecające… Do tego stopnia, że naprawdę miał ochotę bezwzględnie mu ulec, poddać się przyjemności, nie myśląc o ewentualnym ryzyku.
Ale. Śrubokręt. Władza Rogera. Jego pewność siebie! Nie. Nie. To nie było bezpieczne, powinien uciekać. Już, teraz! Powinien wyszarpać mu się i odejść.
Ale jakże ekscytującym był moment, gdy Roger przygotowywał to wszystko, skazując Jamesa na czekanie w napięciu i obserwowanie. Co Stevenson planuje? Czy faktycznie jemu się to spodoba? Pchnięty na stół, stęknął cicho, zaraz starając się podnieść. Silny skurczybyk. Przytrzymany, niewiele mógł zrobić. Jedynym, co mu pozostało to odwrócenie głowy tak, aby móc choć częściowo na niego spojrzeć. Lecz włosy nieustannie opadały mu na twarz, przysłaniając widok.
- Pieprz się, Roger – oznajmił jasno, krótko i rzeczowo, znów starając się wyszarpać z tego uścisku. Gdyby stalowa dłoń pozostawała w pełni sprawna, poradziłby sobie bez problemu! Ale w tej chwili reagowała jedynie na poszczególne bodźce. W zwolnionym tempie i ograniczonym stopniu. Krótkie drgnięcia, nic więcej.
- Ciebie do reszty pojebało… – syknął, znów próbując się podnieść.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 EmptyPią Sty 30, 2015 10:29 pm

Roger delikatnie, pieszczotliwie odgarnął włosy z twarzy Jamesa.
– No, no, no... – Zacmokał. – Nie przeklinaj, bo zaknebluję cię twoją własną ręką. – Poklepał stalowe ramię. – A tego chyba nie chcemy. – Jasne, że perfidnie wykorzystał okazję i chwilę niepełnej sprawności Jamesa! Ale na tyle sobie ufał, by wiedzieć, że nie wykorzysta tego w zły sposób. Chce sprawić im obydwu przyjemność, a Żołnierzowi przy okazji dać coś, czego nie znał.
Wpierw zsunął spodnie i bokserki mężczyzny z jednego biodra, potem z drugiego, dalej jeszcze troszkę... Materiał opadł na podłogę, a Roger bez skrępowania splunął na czubki swoich palców.
– Widzisz, jaki los jest sprawiedliwy? Jeszcze kilka godzin temu obiecałem ci, że będziesz sam mógł to poczuć... – Rozsmarował ślinę na jego wejściu, przy okazji je masując. Domyślał się, że mężczyźnie to się nie spodoba, dlatego mocniej docisnął jego bark, jednocześnie zagłębiając się w niego zdecydowanym ruchem. Westchnął. Był podniecony jak cholera, chciał wejść w niego tak po prostu, 'rżnąć go', jak to nazwałby James, ale... w końcu powiedział, że tego nie zrobi. Rzucił wyzwanie samemu sobie, swojej silnej woli. Zagryzł dolną wargę i zaczął nie tyle poruszać palcami, co lekko w nim je zginać. Pozwolił tej chwili trwać, jakby znowu przypomniał sobie, że nigdzie się nie spieszą... tak naprawdę samego siebie torturując, bo brak dotyku na sobie odczuwał prawie że boleśnie. Gdy przestał, zacisnął dłoń na biodrze Jamesa.
– Co myślisz o małym eksperymencie ze świeczką? Hm? Muszą to być jakieś, jakby prąd wysiadł. – Zapytał luźno, zupełnie jakby gawędzili sobie o pogodzie. Tylko przyspieszony oddech i wyraźna wypukłość w spodniach zdradzały, jak bardzo był podniecony.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





StephenxGregor - Page 16 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 16 Empty

Powrót do góry Go down
 
StephenxGregor
Powrót do góry 
Strona 16 z 40Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 28 ... 40  Next
 Similar topics
-
» StephenxGregor

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Off top :: Odpisz mi, Stefan! :: ∎ Historie-
Skocz do: