IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pokój 17 - piętro II

Go down 
4 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptySob Cze 07, 2014 5:01 pm

Gdy wchodzi się do pokoju Zacka można zobaczyć pomieszczenie w dwóch częściach, które wygląda jak odbicie lustrzane. Naprzeciwko drzwi są dwa biurka, które są zetknięte ze sobą w połowie okna. Patrząc na prawo od wejścia można zobaczyć białe drzwi prowadzące do łazienki. Łóżka stoją na prostopadłej ścianie do okna oraz drzwi, każde z nich naprzeciw siebie. Przy łóżku stoi szafka z lampką nocną.
Są tu też dwie duże szafy z półkami, miejscem na wieszaki oraz dwie szuflady na dnie. Oba meble znajdują się w nogach łóżek tym samym zasłaniając je osobie, która wchodzi do pokoju.
Całe pomieszczenie jest w ciepłych barwach m.in. pomarańcz, brąz, oraz trochę beżu, a podłoga została wyłożona panelami w barwie brązu.

**************

<----Jeszcze w Algerian Coffee Store.

Założył dłonie na piersi i prychnął pod nosem. Miał w nosie to, że to było próżne. On wolał patrzeć i kochać swoją sztukę. Tylko to się w życiu liczy, a ludzie to robaki, którym nie wolno ufać.
- Jeśli tak, to co?- zapytał obojętnie i patrząc przed siebie.
Patrzył w jego oczy. Były takie... idealne. Piękne. Miały w sobie moc, którą uwielbiał. Na pewno jego oczy będą dominować na obrazie, nawet jeśli to nie spodoba się jego modelowi, ale Zack maluje tylko to co chce mieć na obrazie.
Nic więcej nie powiedział. Zaśmiał się cicho z jego komentarza na widok czekolady.
- Uznajmy, że masz rację – odpowiedział.
Pił powoli swoją kawę opierając się o ścianę. Tego mu było potrzeba – gorzka kawusia. Od rana nie miał kofeiny w organizmie. Milczał przez cały czas rozkoszując się tym napojem. Niektórzy nie lubią gorzkiego, ale cóż, bywa. Patrzył intensywnie na dwie nastolatki, które jak idiotki z wielkim chichotem podeszły do Vincenta z kartkami. Uśmiechnął się złośliwie. Jak on lubił takie głupie nastolatki. Nie rozumiał tego rozdawania autografów – przecież to bezsensu. Prychnął kolejny raz. Świat i ludzie są irytujący – ach, te jego przemyślenia na temat ludzkiego życia. Zaczął się irytować. Nie lubił hałasu. Czy ci ludzie nie rozumieją pojęcia – przestrzeń osobista, prywatność, czy coś? Przewrócił zielonymi oczami czekał jak ten tłumek się rozpłynie, ale się zawiódł, gdyż to Vincent wyparował. Spojrzał na zdezorientowanych ludzkich robaków i uśmiechnął się złośliwie. Vincent potrafił wodzić ludzi za nosy.
Czyli chłopak przyjdzie do niego o północy? Zack będzie musiał zarwać noc dla gwiazdeczki.
- Ej ty znasz pana Stara?- zapytała jakaś  rudowłosa, gdy robaki zniknęły.- Wiesz gdzie mieszka. Spojrzał na nią chłodno, a nastolatka lekko się wystraszyła.
- Tak i nawet ci powiem – dziewczynie oczy się zaświeciły.- Na zielonej tęczy – mruknął.- Ma tam swojego jednorożca i sprzedaje takim naiwnym dziewczynką jak ty kryształowe róże – dziewczyna fuknęła zirytowana odwróciła się na pięcie i pomaszerowała przed siebie.
Zack zaśmiał się cicho. Jak on lubił tę złość, gdy niszczył innym ich „marzenia”. Wyrzucił kubeczek po kawie i ruszył do swojego pokoju.
----------
Wszedł do pomieszczenia i rozwalił się na jednym z łóżek po lewej stronie. Miał tam lekki bałagan. Na biurkach znajdowało się wiele papierków, naprzeciw niego też leżało parę pędzli, kredek, ołówków, flamastrów, a nawet małych pojemników na farby. Westchnął i wszystko poukładał. Niepotrzebne i nieudane rysunki, zniszczone pędzle, połamane ołówki i puste pudełka lub wyschnięte po farbie wrzucił do śmietnika, a następnie wyciągnął potrzebne rzeczy i poukładał w odpowiednim miejscu. Wyciągnął sztalugę wraz z materiałem, na których namaluje Vincenta. W co on się wpakował. Mógł powiedzieć, że nie rysuje aktów, ale byłoby to kłamstwo, a on tego nie lubił. Nie lubił, gdy się go okłamywało, a on odwdzięczał się tym samym. Postawił wszystko przed swoim łóżkiem, ołówki położył na nim, a farby i pędzle na biurku. Zapewne na początku będzie zarys Vincenta, a potem szczegóły. Westchnął ciężko.
Położył się w pozycji lekkiego siadu na drugim łóżku chwycił swój szkicownik i zaczął rysować oczy, ale nie były to oczy Vincenta, tylko rudowłosej, wściekłej dziewczynki. Oddał w tym szkicu jej złość, ale nie dokończył go, gdyż zasnął. Pogrążył się w lekkim śnie, bo wykończyło go trochę jego dzisiejsze spotkanie. Szkicownik upadł na podłogę otwierając się na jakimś szkicu, a sam chłopak przewrócił się na bok i w pokoju rozległ się jego miarowy oddech.


Ostatnio zmieniony przez Zack Coma dnia Czw Lip 03, 2014 12:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptySro Cze 11, 2014 7:47 pm

Vincent przyszedł piętnaście minut spóźniony, jak nie przystało na dżentelmena, ale na gwiazdę. Za to nie wyglądał jak człowiek zajechany przez życie. Przyszedł, zapukał - nikt nie otworzył. Nieznacznie zirytowany, naparł dłonią na klamkę... która spokojnie ustąpiła. Był (jak zawsze) czyściutki i pachnący, czego jego artysta nawet nie mógł docenić (przynajmniej teraz), bo najzwyczajniej w świecie spał.
Przynajmniej Zack nie będzie zły o papierosa, którego nie-smakiem delektował się czarnowłosy, co rusz wciągając dym bardziej w płuca, świadomie niszcząc i tak już zniszczony organizm. Delikatne, znane światu autodestrukcyjne działanie, a u Stara przynajmniej nie nałogowe. Zaciągnął się ostatni raz i - zgrabnie omijając calutki syf - otworzył okno i wyrzucił, jak zwykle, do połowy dopalonego papierosa. Jak to w Anglii, pogoda była dość chłodna, więc chłopcy prędzej czy później zamarzną, czym panicz Star się nie przejmował. Trzeba zauważyć, że nie zapomniał o złożonej obietnicy - przyniósł w jednorazówce butelkę drogiej whiskey, dwie szklanki i nawet lód! Przeczesał rozpuszczone włosy dłonią i położył swój procentowy ekwipunek na łóżku. Kostki lodu wyciągnął, zgrabnie wysuwając jedną z nich - resztę rzucił na łóżko w kartoniku. Bezceremonialnie podszedł do Zacka, podwijając mu koszulkę... i zaczął sunąć zamrożoną wodą po jego odkrytym biodrze. Jak tylko dostał oczekiwaną reakcję, zarechotał po swojemu, odsuwając się od niego. Nie chciał, żeby go uszkodzono!
- Nie mogę uwierzyć, że musiałem sam się rozgościć, Zack - mruknął na przywitanie, gdy tylko ten przeżył pierwsze fale szoku. Wziął z łóżka cały swój ekwipunek, po czym usiadł na jakimś wolnym miejscu. Wyjął dwie szklanki i nalał im whiskey, dorzucając każdemu po dwie kostki lodu. Nie czekając na Comę, dwoma łykami opróżnił szkło, krzywiąc się na sam koniec. Od razu poczuł przyjemne pieczenie gardła, na co zamruczał gardłowo.
- Dobra - wyraził krótko swoją aprobatę, oblizując usta - Mam gust.
Najwidoczniej panicz Star, na szczęście bądź nie, miał sporo wolnego czasu, gdyż nie pośpieszał artysty do tworzenia dzieła, a sam jeszcze nie był w wytwornym stroju Adama.
Dolał sobie kolejną, już od Otchłani porcję, którą zdecydował się delektować. Nawet lód nie zdążył mu się rozpuścić, a już pił drugą szklankę!
Wydawał się wcale nie odczuwać wyrzutów sumienia pobudką Zacka.
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptySro Cze 11, 2014 8:51 pm

Czuł jego zimne łapska na biodrze. Widział, że w końcu się pojawi, aby się na nim zemścić. Wiedział, że to nastąpi. Patrzył na Adama spokojnie, ale nie widział jego sylwetki. Była niewyraźna. Jakby patrzył na niego przez witraż. Chciał coś powiedzieć, ale słowa utknęły w jego ustach. Czuł je na języku. Wołały jego imię. Dlaczego on wrócił? Przecież nic mocnego do niego nie czuł, a może była to tylko iluzja? Na jego biodrze w miejscu, gdzie chłopak gładził go palcami pojawiła się lodowata woda. Nagle zerwał się z miejsca, bo poczuł jakby tonął w oceanie.
Rozejrzał się spłoszonym wzrokiem po pokoju. Wszystko było takie niewyraźne, a jego umysł zamroczony resztkami koszmaru. Usłyszał złośliwy śmiech, zamrugał kilka razy powiekami i zobaczył jakiegoś chłopaka. Vincent – pomyślał i przez chwilę się zastanawiał po co on tu przylazł i budził go tymi koszmarnymi kostkami lodu, ale po chwili sobie przypomniał. Miał go namalować.
- Yhm… - mruknął i przetarł oczy wierzchem dłoni. Poczuł na twarzy zimny powiew wiatru i to go orzeźwiło.- Wybacz – zaczął.- Ale zmęczony byłem – spuścił nogi na ziemię. Spojrzał w dół i zobaczył buty wraz z szkicownikiem i nagim Adamem. Speszył się i szybko porwał zeszyt z podłogi chowając do szafki w biurku i ją zamykając szafkę na klucz, a mały, srebrny przedmiot chowając pod koszulkę na krótkim łańcuszku.
Bez słowa i zaproszenia od tej drugiej strony chwycił szklankę i napił się trunku. Musiał się obudzić i pozbyć gorzkiego i niesmacznego koszmaru. Poczuł to mrowiące, przyjemne pieczenie w przełyku, które na chwilę rozgrzało i rozluźniło jego ciało. Dostatecznie mocno się obudził, aby skojarzyć zdarzenia, które się tu rozegrały. W jego pokoju przebywał chłopak, którego poznał dzisiaj, wszedł do jego pokoju bez pozwolenia, obudził go kostkami lodu, poczęstował whiskey, siedzi jak gdyby nigdy nic się nie stało, a Zack za chwilę będzie malować kolesia całkowicie nago.
Dobra już się obudziłem. Czy ja jestem normalny? – zapytał siebie uświadamiając sobie, że wszystko co się dzisiaj, a właściwie wczoraj – bo jest już po północy – było nie normalne.
Wlał sobie bez pytania kolejną porcję whiskey i zaczął powoli delektować się trunkiem. Odstawił szklankę na biurko i spojrzał na swojego gościa.
- To zaczynamy?- zapytał.- Jeśli tak to możesz się rozebrać – uśmiechnął się chytrze.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyCzw Cze 12, 2014 2:17 pm

Vincent nawet nie zauważył obrazka, który tak płochliwie schował Zack. Szczerze, to nawet nie był tym zainteresowany. Nie skomentował również jego tłumaczeń - trudno było powiedzieć, czy było to pogardliwe, czy beznamiętne milczenie. Popijał whiskey z taką lubością wypisaną na twarzy, jakby picie tego niszczącego organizm trunku było w tej chwili najwspanialszą czynnością. Początkowo nawet nie zareagował na drobną prowokację; odchylił głowę, przechylił szklankę, a zimna kostka lodu od razu podrażniła ciepły język. Pozwolił jej się powoli rozpuszczać. Posłał przy tym koledze długie spojrzenie spod rzęs, co mogło być odpowiedzią na tę zaczepkę. Kącik ust nieznacznie się uniosły jak wstawał, po czym - nadal z tą bezczelną pewnością siebie - zaczął powoli pozbawiać się odzieży; najpierw wyszarpał koszulkę ze spodni, następnie zaczynając powoli unosić ją w górę, nieśpiesznie odsłaniał kolejne kawałki swojej bladej skóry. Na sam koniec rzucił ją do tyłu, jak jakąś niepotrzebną, wadzącą szmatę. Zacisnął palce na klamrze spodni, zgrabnymi ruchami ją odpinając, tak samo jak i spodnie - niebieskie tęczówki wciąż patrzyły w ten szmaragd, no na miłość boską, jeszcze seksowna muzyka w tle i idealna atmosfera murowana! Przesunął palcami po biodrach, zsuwając z siebie ten równie niepotrzebny materiał; w podobny sposób potraktował czarną bieliznę, chociaż nie obyło się bez drobnego, zaledwie chwilowego wahania. Uniósł brew, unosząc prawy kącik ust wyżej niż poprzednio. Darował sobie eksponowanie pośladków - to byłoby za jednoznaczne, a on chciał się jedynie podroczyć i pokazać, gdzie było miejsce białowłosego. Wszystko było idealne i wymierzone, dokładnie takie, żeby Zack nie był w stanie odwrócić wzroku, przynajmniej na dłuższą metę. Vincent był mężczyzną cholernie pewnym swojej urody i ciała, ba, był samozwańczym mistrzem pożądania.
Usiadł z powrotem na krześle, jak zwykle zakładając nogę na nogę. Dopiero teraz utracił kontakt wzrokowy, jak tylko zaczął nalewać im jeszcze whiskey.
- Czego się nie robi dla sztuki, nieprawdaż, Zack?
I ponownie zanurzył usta w procentach.
Artystyczne oko mogło dostrzec, jak skóra Vincenta zaczęła pokrywać się gęsią skórką - zapewne to wina tego otwartego okna i chłodnego wiatru. Niechlujnym gestem zgarnął włosy na jedno ramię, a sam jak zwykle siedział wyprostowany - iście paniczowa postawa, który wiedział, jak pokazać całą swoją atrakcyjność.
- Jak mam się ułożyć, panie artysto? - zapytał, bez żalu oddając białowłosemu pałeczkę.
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyCzw Cze 12, 2014 6:30 pm

Patrzył spod swoich powiek na poczynania chłopaka. Czekał na jakieś słowa prowokacji, na cokolwiek, ale się lekko zawiódł. Mimo to musiał zadowolić się tą prowokacyjną scenką rozbierania się. Obserwował jego smukłe palce sunące po ubraniu, a następnie rozbierające niepotrzebne w tej chwili części garderoby. Nie zwrócił uwagi na ubranie lądujące na ziemi, tylko dalej intensywnie wpatrywał się w swojego modela. Obserwował każdy centymetr jego bladej skóra, która świeciła się w półcieniu lampki nocnej stojącej na szafce. Śledził jego palce, które odpinały pasek spodni, a następnie spojrzał w niebieskie oczy towarzysza. W zielonych oczach Zacka nie było widać nic. Tylko melancholiczną pustkę i tylko taka sama osoba jak białowłosy mogła ją zrozumieć. Chociaż nie, nawet Zack jej nie rozumiał. Znowu spojrzał na jego dłonie sunąc po biodrach w dół wraz z niepotrzebną garderobą. Zawiesił swoje oczy i nie mógł oderwać wzroku od ciała Vincenta. Wstał i się patrzył. Taksował jego skórę, mięśnie, a następnie jego twarz, bardziej jego oczy, bo to mu się najbardziej w nim spodobało. To zwróciło jego uwagę dzisiejszego dnia. W jednej chwili Zack stał patrząc na chłopaka, a w następnej chwili ściągał swój skórzany płaszcz, aby nie przeszkadzał u w pracy. Poprawił łóżko, na którym spał, a potem usiadł na drugim przed sztalugą.
Chłopak nalewał kolejną porcję whiskey. Chwycił szklankę i przyrzekł sobie, że to będzie jego ostatnia porcja.
- Taa – wymruczał lekko zachrypniętym głosem. Przez całe przedstawienie Vincenta Zack ani razu nic nie powiedział, nawet jego oddech był ledwo dosłyszalny.- Sztuka jest piękna – wyszeptał bardziej do siebie niż do Stara.
Ponownie zawiesił wzrok na jego ciele i zauważył oznaki chłodu na jego skórze. Wydało mu się to piękne, ale wiedział, że jest to niezdrowe dla organizmu. Sam dopiero teraz zauważył otwarte okno, więc bez słowa podszedł do niego i je tylko uchylił nieznacznie, aby w pokoju nie zrobiło się duszno. Usiadł z powrotem przed sztalugą.
- Tamto łóżko jest twoje – wskazał wolne posłanie.- Ułóż się tak jak będzie wygodnie i żebyś wytrzymał jakiś czas w miarę nie ruchomo – poszperał między ołówkami i wybrał odpowiedniej grubości.- To twój akt, który nie będzie mój, a ty najlepiej wiesz czego chcesz. Ja potrafię wszystko namalować – wiedział, że poświęci temu arcydziełu wiele czasu i zapewne zarwie kilka nocy, aby je wykończyć, ale wiedział jedno zrobi kopie swojego arcydzieła, bo taki model, takie oczy i ciało zdarza się rzadko. Nadal czuł siłę bijącą od niego litrami. To będzie coś wielkiego.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyCzw Cze 12, 2014 8:39 pm

Odrobinę zawiódł się bliżej nijaką reakcją Zacka na jego przedstawienie. Owszem, na pewno panicz Star nie włożył w to nawet połowy swoich uwodzicielskich zdolności, bo przecież to byłoby za j e d n o z n a c z n e, ale były dwie opcje - białowłosy jest hetero, albo posiada nadzwyczajne opanowanie, czego nawet Vincent nie miał prawa zniszczyć. Mlasnął językiem o podniebienie bliżej niezadowolony, ale nie skomentował. Ten nie był obojętny i to musiało mu wystarczyć... przynajmniej na razie.
Czułe, starowskie uszko dosłyszało uwielbienie dla sztuki - on także ją kochał, ale jedynie muzykalną. Tylko ją rozumiał i tylko ona celnie trafiała w jego empatię.
- Tak. W dodatku jestem pewien teorii, że nie ma takiego czegoś jak śmieć, tak zwanego gówna, synonim "kicz" w sztuce. Są po prostu dzieła niezrozumiane... - machnął w bliżej nieokreślonym kierunku tym chudym nadgarstkiem; najwidoczniej trzy szklaneczki whiskey nieco rozwiały jego język - Jak już o tym mowa... Zack, rozumiem, że pasuję do twojego piękna? - Na dosłodzenie uśmiechnął się czarująco. A co najlepsze, jego artysta nawet nie mógł racjonalnie zaprzeczyć.
Wbił wzrok w akademickie łóżko, po czym kiwnął powoli głową, dolewając sobie whiskey. Już czuł przyjemne rozluźnienie, ale miał też naprawdę mocną, wyćwiczoną głowę. Wstał, biorąc ze sobą szklankę i usiadł grzecznie na łóżku, dopijając procenty. Odłożył ją [tę szklankę] na ziemię, a sam rozpłaszczył się na łóżku.
- Jaką mogę mieć pewność, że nie jesteś żadnym gwałcicielem i mnie bezczelnie nie zmacasz, jak zupełnie przypadkowo zasnę? - parsknął pod nosem, unosząc nieznacznie dłoń w powstrzymujący język geście - Żadną.
Najwidoczniej nie widział białowłosego w takiej roli, bo wygodnie przekręcił się na brzuch, podsuwając nogę do góry, przy tym nieznacznie wypiął pośladki. Tak, Vincent niekiedy bywał nader bezwstydny (a już na bank się rozwalał), tym bardziej po kilku szklaneczkach procentów. A może po prostu nie dbał już o wyuczone poczucie etyki.
- Wszystko potrafisz namalować, Zack? - przedłużył zmysłowo samogłoski w jego imieniu - cały efekt zepsuło to, że po chwili zaczął złośliwie chichotać - Tylko, żeby w trakcie ci nie stanął. Wy malarze macie naprawdę wrażliwe oko.
Oczywiście, Vincent ni chuja nie zamierzał mu tego ułatwiać.
Spojrzał na szklankę whiskey, potem na białowłosego... a następnie cykl się powtórzył... aż zadecydował:
- Nalej mi jeszcze. - I już miał wyciągniętą szklankę w jego kierunku.
Nikt nie powiedział, że współpraca z paniczem Star będzie łatwa!
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyPią Cze 13, 2014 5:54 pm

Uśmiechnął się chytrze pod nosem. W tej chwili był zajęty dobieraniem odpowiednich narzędzi do rysowania, ale ukradkiem przyglądał się Vincentowi. Bawiło go to, że chłopak był niezadowolony z jego reakcji, ale Zack był przyzwyczajony do nagości. Słuchał go uważnie, ale nic nie odpowiedział. Rozpraszała go myśl, że zgubił swój szczęśliwy ołówek, który zawsze trzymał za uchem.
- Za uchem - szepnął do siebie i walnął się w czoło. Pomacał swój prawy narząd słuchu i znalazł swoją zgubę.
Spojrzał na niego i wysłuchał uważnie jego pytania. To prawda - Vincent był piękny. Jego uśmiech mógł powalić każdego, ale Zack potrafił nad sobą zapanować, chyba że ktoś go upije, ale to trudne zadanie.
- Tak - zaczął.- Masz to co szukam u osób, które chcę malować - pokazał mu trzy palce i z każdym słowem zaginał jeden.- Siła i piękno, to masz - zagiął dwa palce.- Ale nie wiem czy masz w sobie wrażliwość, ale ważne, że masz dwie rzeczy z trzech - uśmiechnął się. Jeszcze nigdy nie znalazł tych trzech rzeczy w jednej osobie.
Spojrzał na niego zupełnie poważnie, mimo że w środku się śmiał.
- Rzeczywiście żadną - przyznał i na chwilę zamilkł. Jego oczy stały się chłodne i ktoś mógłby to zrozumieć, że on naprawdę ma to na myśli.- Ale nie z mojej strony. Jeśli mi zaśniesz to i nie zmienisz pozycji to będziesz tak leżał, aż do końca, chyba że przewrócisz się na bok to oberwiesz poduszką - uśmiechnął się łobuzersko.- Lub kostkami lodu, bo jak ja pracuje nie ma żadnych gierek - skłamał. Lubił jak ktoś go prowokował to pobudzało jego wyobraźnie. Mieszało mu w myślach, a jego arcydzieło stawało się doskonalsze.
Popatrzył na jego ciało i znowu bezwstydnie wlepił w niego swoje oczy. Już teraz próbował zapamiętać każdy mięsień jego ciała. Każdą wypukłość i skazę, których chłopak praktycznie nie miał, albo Zack starał się ich nie zauważyć. Spojrzał na niego z chytrym uśmiechem.
- Tak wszystko - powiedział nader pewnie.- Spokojnie, postaram się - nie mógł się powstrzymać i zachichotał.
Uniósł jedną brew do góry. Czy on wyglądał na kelnera? W rzeczywistości Vincent jeśli chciał, aby zabawa z Zackiem była dłuższa, nie potrzebnie się rozbierał. Przez ten czas białowłosy zapamiętał każdy skrawek jego ciała i nawet jeśli Star by z tego zrezygnował Zack by i tak go namalował. Chłopak miał fotograficzną pamięć, ale musiał naprawdę długo się przyglądać takiej osobie. Mimo to nic nie powiedział i wstał. Następnie nalał mu whiskey, potem usiadł na miejsce.
- To jak chcesz, aby to wyglądało?- zapytał kręcąc ołówkiem między palcami. Nie był to ten jego szczęśliwy ołóweczek, tylko taki zwykły. Ten szczęśliwy tkwił za jego uchem.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptySob Cze 14, 2014 7:25 am

Posłuchał o wymogach piękna Zacka, analizując je z każdej strony i smakując. Dopiero po dłuższym czasie kiwnął powoli głową, uśmiechając się krzywo pod nosem. Nie zamierzał komentować jego ideałów.
- Jeśli wierzyć mojemu psychologi nr 3 i jego teorii o tym, że mam BPD, to wszystko oprócz fizyczności może się cholernie zmienić przy naszym kolejnym spotkaniu - mruknął - poniekąd - rozbawiony, wcale nie oczekując, że Zack wiedział czym jest prawdopodobna przypadłość gejowskiej gwiazdki. Nie sądził, żeby to jakoś specjalnie interesowało jego towarzysza; był tylko modelem, piękną powłoką z niemałą siłą zawartą w tych niebieskich oczach.
Uśmiech nieznacznie poszerzył się słysząc kolejne słowa towarzysza.
- Kostki lodu? To brzmi niemal jak niemoralna propozycja - zamruczał nisko, po czym dodał bliżej niezidentyfikowanym tonem - Całe nasze spotkanie jest gierką, dlaczego mielibyśmy rezygnować z tej przyjemności właśnie teraz? - Trudno powiedzieć, co ten manipulator i seksoholik w jednym miał na myśli przez gierkę - w końcu to wszystko służyło do tego, aby wywołać gwałtowną reakcję w jego chłopaku, ale bywał też bardzo kapryśny.
Oczywiście, to, że zignorowali jego prośbę o dolanie trunku wywołało u niego niemałe niezadowolenie, znowu też za wygodnie się ułożył, żeby samemu wstać i sobie dolać... Dlatego przeklnął szpetnie pod nosem i odstawił szklankę z powrotem na ziemię.
- Namaluj mnie tak, jak jestem teraz. Za wygodnie mi. Pamiętaj o uczuciowości! - puścił w jego stronę oczko.
Wyciągnął gałąź, sięgając po telefon w swoich spodniach i sprawdził krótko wiadomości. Przez chwilę bezmyślnie wpatrywał się w ekran... po czym ostatecznie westchnął, rezygnując ze swoich planów. Niedbale rzucił telefon na podłogę, zaś sam dopiero teraz zupełnie znieruchomiał. Nawet można było czuć, jak atmosfera mimowolnie zgęstniała, trącąc nieznacznie na seksualności. Bezmyślnie zaczął wpatrywać się w szklankę; zdawał się ignorować zupełnie obecność Zacka i tego, że właściwie jest tutaj całkiem nagi z prawie obcym mu kolesiem. Ale, czy było to czymś nowym?
Zaczął nucić Groove Armada, Think Twice, chociaż tego nawet nie można było nazwać w ten sposób - były to raczej leniwe pomruki, które układały się w pojedyncze słowa i zachowywały jako-tako melodię. Wydawać by się mogło, że śpiewa jedną i tą samą piosenkę przez kilkanaście minut, powracając do niej wciąż i wciąż, nim nagle do zackowych uszu nie dotarły całkiem inne słowa; Tango with Lions, In a Bar. Tym razem piosenka powoli gasła, Vincent śpiewał ją coraz ciszej... aż w końcu ucichła całkiem, a czarnowłosy zasnął snem sprawiedliwego.
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptySob Cze 14, 2014 10:57 am

Nic nie powiedział. Cały czas milczał. Patrzył na pustą kartkę przed sobą i się zastanawiał. Nad czym? Sam nie wiedział. Słowa jego towarzysza utonęły w bezkresie jego artystycznego umysłu. On był inny niż wszyscy artyści. Tamci byli jak miękkie kluchy, a Zack uważał, że takie zachowanie może go zniszczyć. Słabość – to jest jedna z cech malarza. Oni szybko ulegają emocją, ale nie białowłosy.
Uśmiechnął się. Gra, prowokacja, uwodzenie? Może być. Mogą się bawić, czemu nie? Przynajmniej nie będzie nudno. Nie będzie musiał myśleć o innych rzeczach.
- Może jest – stwierdził z łobuzerskim uśmiechem.- Nie wiem – odpowiedział.- Może nie rezygnujmy?- uniósł jedną brew do góry z prowokacyjnym uśmiechem.
Zaczął powoli, w milczeniu oraz skupieniu kreślić pojedyncze kreski na kartce. Każda po jakimś czasie łączyła się w jedno i zaczęły powstawać kształty. Wyjrzał zza sztalugi, aby spojrzeć na swojego towarzysza. Widział, że sen go nuży, zauważył nawet, że ten był w jakimś dziwnym humorze. Jakby coś go dręczyło, ale nic nie powiedział. Zapatrzył się na jego bladą skórę – poprawka – jego bladą i nagą skórę. Dotykał go wzrokiem, aby zapamiętać każdy detal na zawsze. Wrócił do rysunku i zaczął rysować jego oczy, ale po chwili zrezygnował ze szkicu. Chciał mieć Barę, a nie czarnobiałe coś. Chciał nadać temu życie, dlatego odłożył kartkę i zaczął malować to farbami na odpowiednik materiale. Siedział tak nie zwracając na godzinę, na ciszę która ogarnęła jego pokój. Słyszał tylko dźwięki nocy i miarowy oddech modela. Wszystko nabierało odpowiedniej barwy, ale nie był to koniec, lecz początek. Jego powieki zaczęły opadać na dwa szmaragdy. Zdążył wszystko ściągnąć z łóżka i położyć się na nim, a po chwili on sam spał. Nie miał żadnych snów. Ogarnęła go pustka, ciemność jak każdej samotnej nocy. W końcu wymarzony sen. Gdy zasnął było już grubo po 4 rano, a jego rysunek nadal był na sztaludze.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyNie Cze 15, 2014 8:20 am

Vincent obudził się grubo popołudniu i to niekoniecznie z własnej woli; dźwięk Yael Naim, Toxic rozbrzmiał w pokoju, a gdy przeszedł pierwsze fale szoku, w głowie zaczęło mu piszczeć. Przesunął językiem po suchych wargach i dziąsłach. Przeklinając pod nosem wszystkich znanych mu bogów religijnych sięgnął po telefon: Ssso robię? Nctagiego, a szooo jest? - tutaj następuje przerwa i chwila przebudzenia - Hee, masz do mnie sprawęę? W porząsiu, za pięć minut będę u ciebie... No oczywiście, że przyjdę, nawet z wódką!  - w tym momencie powinien wyłączyć telefon, przewracając się na drugi bok i pójść dalej spać, ale... Rozejrzał się po pokoju... Nie był u siebie. Zmarszczył brwi, próbując sobie przypomnieć co było wczoraj i – o dziwo – nie było to trudne; czyli tak pijany nie był. Nawet nie wiedział, jak mógł pozwolić zmęczeniu wziąć górę i zasnąć tutaj, przy obcym mu kolesiu, przecież nigdy nie był ufną osobą. Przetrawił swoją lekkomyślność i wstał, chcąc założyć na siebie przynajmniej bieliznę i spodnie. Jedne spojrzenie rzucił na sztalugę, a drugie na Zacka. Nie dostrzegł nigdzie w pobliżu żadnego picia, musiał więc się zadowolić równie świetnym zamiennikiem – papieroskiem. Przeszukał kieszenie spodni, wyciągając paczkę fajek i odpalił jednego z nich, wpuszczając trujący dym głęboko w płuca. Podszedł do białowłosego, przez dłuższą chwilę nie robiąc nic, oprócz nawijania jego białych włosów na wskazujący palec – nie wierzył, że są prawdziwe. Zrzucił popiół ze szlugi na jakiś nieudany rysunek, po czym ułożył się wygodnie obok artysty. Zaciągnął się papieroskiem, po czym dmuchnął prosto w nos tym dymem. Chcąc nie chcąc, Zack musiał zacząć się kaszleć, przy okazji się budząc.
- No hej, kochanie – zamruczał cicho, ponownie się zaciągając – Muszę się zmywać, a dzieło chyba nie skończone, więc jak coś, to się umówimy, hm? - To bynajmniej nie było pytanie, a raczej zwykłe twierdzenie, dlatego następnym, co zrobił panicz Star było zsunięcie się z tego – średnio wygodnego – łóżka, i ubranie koszulki. Whiskey zostawił tutaj, tak samo jak i żarzącego się papieroska na skraju biurka i popiół. Bezczelnie wykorzystał to, że artysta mimo wszystko nie był całkiem przytomny; chwycił go za ramię, obracając w swoją stronę i zetknął ich usta w krótkim, płytkim pocałunku. Podziękowanie, czy następna prowokacja? Nieme wyznanie? Zack tak prędko chyba się nie dowie, gdyż Vincent ulotnił się z pokoju tak samo zgrabnie jak z kawiarenki, rzucając na odchodne krótkie „żegnaj”.
To mogło znaczyć, że tak szybko ponownie się nie zobaczą.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 12:41 pm

W jednej chwili poczuł się jakby życie dało mu porządnego kopniaka albo, chociaż doradziło ,że źle wybrał dość brutalną metodą. Dzień zaczął się,  jak każdy jedynym, problemem było tylko zaspania i zgubienie biletu na pociąg. Kiedy w końcu udało mu się uszykować, wypadł z domu podbierając ojcu z ręki batona czekoladowego. Po wyczerpującym biegu na stację zjadł na spokojnie batonika siedząc już na dworcu z nowym biletem. Pozostało mu czekać i pilnować bagażu. W końcu, kiedy pociąg zatrzymał się wsiadł do swojego przedziału. Chwalmy pana żadnych staruszek czy imigrantów. Wsadził bagaże do schowka i położył się na siedzeniu.Podróż zajęła większą części dnia. Jedyną zadowalającą sprawą było wybranie sobie pociągu bez przesiadek. Kiedy w końcu dojechał wyjrzał przez okno ciesząc się świeżym powietrzem. Zabrał wszystko pod pachę i zaczął rozglądać się za taryfą. Usiadł na krawężniku czekając aż skończy się przerwa na postoju.Wsadził wszystko do bagażnika i podał adres docelowy. W trakcie oglądania miasta przez szybkę auta czuł się nieco podekscytowany. Sprawdził w komórce wiadomość.Po zakończeniu tak owocnej podróżny pozostało mu tylko odtworzyć portfel i zapłacić za przyjemność. Zabrał swoje rzeczy pod pachę i stanął przed budynkiem, który miał być teraz dla niego substytutem domku...Przekroczył teren szkoły i udał się znaleźć jakiś punkt informacyjny. No cóż..zgubił się i porobił parę kółek "zwiedzając" sobie budynek akademiku. W końcu znalazł portiera i zabrał klucze do pokoju. No tak...warto było by teraz znaleźć pokój. Ten wyczyn udał mu się dopiero za drugim podejściem. Wszedł do pokoju i rozejrzał się ciekawski. Cóż miał nadzieję ,że zastanie go pusty pokój...no ale widać nie będzie sam.-Witaaaam...-powiedział cicho po chwili orientując się ,że nikogo nie ma. Postawił walizki obok wolnego łóżka, "Hmmm....ale tu bajzel" pomyślał sobie podnosząc z ziemi jakieś szkice."No chyba trafił mi się jakiś artysta jako współlokator..."...Zaczął przeglądać sobie rysunki towarzysza przygody w tej szkole...Może nie będzie tak nudno jak uważał...
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 1:26 pm

Wstał z łóżka i się rozejrzał. Nudy. W końcu zaczęły się wakacje, a on siedzi w akademiku. Dlaczego? Bo nie ma zamiaru wracać do swoich rodziców. Są oni nic nie warci i tyle. Wszedł do łazienki w między czasie ściągając koszulkę i rzucając ją na łóżko, gdy znalazł się w pomieszczeniu do którego zmierzał zrzucił z siebie spodnie wraz z bokserkami i skarpetkami. Następnie odkręcił gorącą wodę w prysznicu i rozpuścił swoje włosy. Westchnął ciężko i wszedł do kabiny pozwalając, aby gorące kropelki parzyły mu skórę. Już po kilku minutach miał wypieki od ciepła na policzkach i lekko zaczerwienioną skórę w niektórych miejscach. Uwielbiał w ten sposób „torturować” swoje ciało. Odchylił lekko głowę do tyłu i na pienił sobie swoje długie włosy, które sięgały mu do pasa. Potem umył się i wyszedł z kabiny.
- Kurde – przeklął pod nosem. Nie zabrał czystego ręcznika z szafy. Od jakiegoś czasu próbuje je przenieść do łazienki, ale nigdy nie ma czasu, albo mu się nie chce.
Westchnął i ruszył do pokoju ociekając wodą, która kapała mu z wszystkiego. Na policzkach nadal miał rumieńce od gorącej wody. Gdy znalazł się w pokoju coś przykuło jego uwagę. Spojrzał w stronę jakiegoś obcego chłopaka. Blond włosy ktosiek przebywający w jego pokoju. Ani trochę nie skrępował się swoją nagością. Woda nadal skapywała po jego umięśnionym torsie, a on bez skrępowania gapił się w ktośka.
- Kim jesteś?- zapytał po chwili milczenia, a następnie podszedł do swojej szafy i z szuflady wyciągnął ręcznik.
Owinął swój dół, aby nie świecić swoimi klejnotami przed ktośkiem. Drugim ręcznikiem wytarł swoje włosy i resztę odkrytego ciała. Spojrzał na niego zaciekawiony.
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 2:03 pm

Słysząc otwierające się drzwi spojrzał na nie...ale chyba nie tego się spodziewał. Widząc przed sobą nagą postać odwrócił wzrok lekko poczerwieniały.- Prędzej ja się spytam czemu chodzisz nago...-Powiedział starając się nie patrzeć na niego.-Heh...jestem Arthur. Od dziś będę zatruwał ci życie jako współlokator-Spojrzał na niego w końcu, kiedy przyodział się ręcznikiem, no teraz można rozmawiać. Odłożył kartkę na swoje miejsce i usiadł sobie na wolnym łóżku poprawiając kiteczkę majtającą się z tył.- Tak więc miło mi cię poznać...A ty jesteś ?-spytał się z lekkim uśmiechem kiwając się na boczki przyglądając się zainteresowany osobą nudysty. No tak to na pewno będą ciekawe wakacje skoro rozpoczynają się od taki widoków...
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 2:23 pm

Zaśmiał się widząc czerwoną twarz ktośka. Wyglądało to uroczo zważając na to, że są tej samej płci. Z jego twarzy nie znikał złośliwy uśmiech.
- A co? Nie można?- zapytał retorycznie, przytrzymując ręcznik prawą dłonią przy boku, bo zsuwał mu się w dół.- Jestem w swoim pokoju i nie poinformowano mnie o – zawiesił na chwilę głos przekrzywiając lekko głowę na bok niczym ciekawski kot.- O nowym, stałym gościu – westchnął znowu przytrzymując upierdliwy ręcznik.
Zmarszczył brwi i zabrał swoje rzeczy ruszając z powrotem do łazienki. Chłopak mógł tym samym zobaczyć jego tatuaż w kształcie różnego rodzaju skrzydeł klik. Tam ubrał się w spodnie, czarną koszulkę i wszedł z powrotem do pokoju.
- Jestem Zack – odpowiedział i zaczął się przyglądać blondaskowi.
Nie spuszczał z niego wzroku. Patrzył na jego włosy związane w kucyka, spinki przytrzymujące grzywkę i zielone oczy. Były naprawdę ładne – zwierciadło duszy – ale też widać było zmęczenie chłopaka. Usiadł na łóżku i się położył. Jego nadal mokre włosy rozpłynęły się na poduszce i zawisły lekko poza łóżko.
- Jesteś tu nowy?- zapytał, jak zwykle nie pamiętając twarzy, które nie rzuciły się mu w oczy.
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 3:59 pm

Uśmiechnął się do niego lekko.-No dobra..dobra...możesz bawić się w nudyste, mieszkasz tu dłużej a ja jestem obcym.-podniósł ręce do góry w obronnym geście. No dobra lepiej nie rozpoczynać nowych znajomości kłótnią...o chodzenie nago. Trochę dziwny temat do kłótni. Widząc jak współlokator znika do drugiego pomieszczenia westchnął ciężko starając się uspokoić. "No dobra trzeba to inaczej rozegrać." Jedno co przykuło jego uwagę to kolor włosów pana Nudysty..."Ciekawe ile razy musiał się farbować...". -Tak to mój pierwszy dzień tutaj...Więc pewnie będziesz czasem musiał wysłuchiwać moich pytań, gdzie co jest.-uśmiechnął się do niego mając nadzieję ,że nie zaczął mu przynudzać.- Dooobra. Czy panują jakieś zasady dotyczące obcowania z tobą w pokoju?- spytał się woląc być już uprzedzony aby nie podpaść od razu.
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 4:41 pm

Chwycił jeden z kosmyków swoich włosów i zaciągnął się jego różanym zapachem. Cóż, on zawsze uwielbiał ten zapach. Zamknął lekko oczy i „delektował” się różą. Nowy, niech będzie. Jakie zasady tu obowiązują. Spojrzał na niego z ukosa.
- Zasada numer jeden – zaczął powoli swoim gardłowym głosem.- Nie wolno ci dotykać mojego szkicownika, on jest rzeczą zakazaną. Inne rysunki walące się po pokoju możesz sobie podziwiać, ale szkicownik jest tabu – zastanowił się chwilę i przypomniał sobie coś jeszcze.- Zasada numer dwa, nie wolno zaglądać pod materac mojego łóżka, to też jest miejsce tabu. Jeśli coś jeszcze sobie przypomnę to cię poinformuję – wstał powoli z złośliwym uśmieszkiem, twarzą zawisł przy twarzy blondyna.- Wiem, że tabu kusi, ale mam nadzieję, że posłuchasz - spojrzał w jego zielone oczy. Stanął prosto i wrócił na soje łóżko.
- Możesz pytać o co chcesz, chętnie powiem co gdzie się znajduję – zastanowił się chwilę.- W końcu kiedyś też tu byłem nowy.
- A co cię sprowadza do akademika w wakacje?- zapytał kładąc z powrotem głowę na poduszkę, która już przesiąknęła zapachem jego szamponu.
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 5:14 pm



Wysłuchał wszystkiego uważnie kiwając łepkiem. Kiedy pan Nudysta znalazł się tak blisko nie poruszył się nie chcąc okazać strachu...chodź ciut zawahał się gdy podszedł. Po krótkiej chwili i podniósł dłoń salutując nadal siedząc-Sir.Yes.Sir- powiedział z uśmiechem w stronę chłopaka "No dobra trzeba zapamiętać...lub zapisać".-Spokojnie...Postaram się nie zaglądać nigdzie. I uszanować twą prywatność.-Zauważył ,że chłopak widocznie był długo sam w pokoju skoro powietrze było przesiąknięte różanym zapachem...No dobra jak tylko lokator się zmyje trzeba będzie przewietrzyć pokój.Albo chociaż kupić jakiś przyjemny odświeżacz powietrza.-Coś dużo pytań jak na jeden dzień. Odpowiem stwierdziłem "Iż mi się nudziło w domku"-uśmiechnął się do niego przyjaźnie po chwili zeskakując z łóżka i podchodząc do jednej z trzech walizek które zabrał. Wyciągnął laptopa z ładowarką kładąc go już na łóżku. Jak się zadomawiać to już teraz.- W razie czego już teraz przepraszam, jeśli w nocy będę cię budził. Postaram się być cichooo, i mieć zawsze słuchawki.-Podłączenie laptopa nie zajęło dużo czasu...dłużej zajęło mu się zmaganie ze znalezieniem gniazdka. Wrócił na wyrko, i oparł się o ścianę biorąc lapka na kolana. Tak teraz można rozpocząć alienowanie się...
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 5:45 pm

Zaśmiał się z jego odpowiedzi. Cały czas patrzył na jego poczynania z laptopem. Ledwo przylazł i od razu do świata wirtualnego. Westchnął i podszedł do okna, a następnie je otworzył, aby wyjrzeć na zewnątrz. Za dużo pytań – prychnął cicho. Co miał siedzieć cicho i słuchać ciszy? Nie dziękuje, wolał wiedzieć coś o ludziach i tyle. Zerknął z ukosa na współlokatora, a następnie wziął swój szkicownik, jeden z ołówków i usiadł na łóżko opierając się o ścianę. Co zrobił? To co zwykle, gdy mu się nudziło, zaczął szkicować. Pociągał powoli ołówkiem po kartce szkicownika, najpierw parę kółek, następnie linii, a na końcu kontury Arthura. Wszystko zaczynało powoli nabierać kształtów poprzez cieniowanie rysunku różnej grubości ołówkami. Uśmiechnął się do siebie i spojrzał na szkic swoim okiem artysty. Zajęło mu to zaledwie pół godziny i przez ten czas się wyłączył nie zwracając uwagi na współlokatora.
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyWto Lip 01, 2014 6:33 pm


Zerknął na współlokatora trochę zainteresowany tym co robił...Teraz dopiero zauważył ,że nie popisał się za bardzo kulturą od razu zasiadając do laptopa. Zamknął go i odłożył na bok wstając z łóżka.- Dobra. Pod łóżko zaglądać nie mogę. A usiąść na nie chociaż mogę?-uśmiechnął się do niego i przysiadł się do niego nie zważając na odpowiedź.-A poza tym...te szkice z podłogi są prawdę niezłe. Ciekawie jest mieć artystę w pokoju...chodź pewnie często wszystko leży powywalane na ziemi jak te kartki.- podniósł z ziemi jeden ze szkicowników przyglądając mu się.-Wstawiasz je gdzieś może na DeaviantArt lub tumblr?-spytał się ciekaw, znajdując chyba właśnie sposób na zwiększenie sobie obserwujących i śledzących. Spojrzał na chłopaka zaciekawionymi oczętami.-A no i co do tabu, na jaką odległość można się zbliżać? Aby pamiętać czy można się zbliżać tak blisko-dla pewności odsunął się bliżej krańca łóżka aby nie zachwiać jego przestrzeni osobistej. Bądź co bądź...wyglądał na jakiegoś snoba...ale może to tylko pozory.
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptySro Lip 02, 2014 3:46 pm

Cały czas rysując machnął tylko ręką, gdy ten się pytał o to, czy może usiąść obok niego. Zack jak zaczynał rysować świat dla niego nie istniał, a dzięki jego fotograficznej pamięci potrafił wszystko zapamiętać i odtworzyć w doskonałej wersji. Po chwili oderwał się od rysunku i spojrzał na blondyna.
- Jeśli bałagan będzie ci przeszkadzać wystarczy, że wszystko wrzucisz na moje łóżko – powiedział i wrócił do kończenia rysunku.- Potem to ogarnę.
- DeviantArt, tumbrl? – zapytał zaskoczony. Cóż, on nie znał się za bardzo na świecie wirtualnym. Potrafił tylko wpisać frazy w Google, bądź wejść na facebooka, aby popisać z swoim bratem, z którym zresztą kontaktował się też w szkole.- Nie wrzucam swoich prac do Internetu, ponieważ ludzie mogę mi je splagiatować, a ja nie będę ryzykować skalaniem mojej sztuki – zastanowił się chwilę.- Kiedyś w Niemczech miałem swoją wystawę, ale krótko trwała – mruknął kończąc szkic, a następnie podał go Artowi.
- Jeśli chcesz możesz go wziąć – rysunek przedstawiał blondyna siedzącego bokiem na łóżku, w ręku trzymał laptopa.- Mam nadzieję, że się spodoba – powiedział, ale niewiele go interesowała opinia zielonookiego. Zack miał wybujałe ego i wszystko co stworzył było dla niego idealne, a opinia drugiego człowieka interesowała go tyle co deszcz, który pada w Londynie codziennie.
Jego przestrzeń zależy od jego humoru, ale on często zakłócał przestrzeń innych, a bawi go reakcja niektórych osób. Ich rumieńce na policzkach, speszenie, a nawet ich pewność co do swojej atrakcyjności. Przysunął twarz do Arthura na zaledwie kilka małych centymetrów i spojrzał mu głęboko w oczy.
- To zależy od mojego humoru – wyszeptał i czekał na reakcje blondyna.
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptySro Lip 02, 2014 10:40 pm

Przyglądał mu się ciekawski przez chwilę widząc jego skupienie nad pracą...No tak artysta. Pewnie w pokoju będzie musiała panować cisza, kiedy ten będzie pracować.
- Spokojnie w razie czego zbiorę na kupkę i postawie na biurku-Powiedział starając się jednak nie wyjść na pedanta... ale nie lubił przebywać zbyt długo z bałaganie. Takie natręctwa co do sprzątania co dwa-trzy dni. Sąsiad w tej chwili zaskoczył go i to bardzo. Jak można nie znać takich stron...toć to prawie kolebki internetowej sztuki nie licząc memecenter czy 9gaga.
-Szkoda pewnie zrobiłbyś się popularny gdybyś udostępniał je ,co, chociaż parę dni czy cuś. Nie przesadzaj...aż tak często nie ma plagiatów. No zdarzaj się, ale raczej mało kto teraz tak robi.-Słysząc o wystawie w Niemczech pan Nudysta rósł w jego oczach talentem. Czuł ,że lepiej będzie jak nie będzie próbował przy, nim rysować bazgrołów, bo go wyśmieje...
Kiedy wręczony został mu rysunek naprawdę mile go to zaskoczyło. Wyglądał jak dziecko, które dostało cukierka w ulubionym smaku.- Chyba się tutaj marnujesz, skoro nie jesteś w jakiejś szkole artystycznej-uśmiechnął się do niego przyglądając się obrazkowi. Właśnie znalazł sobie nowe zdjęcie na profilowe. Będzie mógł się pochwalić jakiego to ma utalentowanego sąsiada.Podniósł wzrok z kartki papieru i spojrzał na chłopaka...Który był zdecydowanie za blisko.-W takim razie, postaram się przyzwyczaić do..hmm twojego "humoru"-Podniósł dłoń i tylko palcem odsunął go od siebie, wbijając mu go w ramie, aby znalazł się, chociaż na dalszej odległości. Uśmiechnął się tylko do niego przyjaźnie przy tym, spoglądając na niego swoimi oczętami pod kolor gęstych traw. Nie wydawał się nawet...przestraszony tak bliską obecnością chłopaka, prędzej raczej ciut zaskoczony.
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyCzw Lip 03, 2014 1:11 pm

- Nie zależy mi na rozgłosie – odpowiedział po jakiejś chwili, ale po części nie była to prawda, bo on chciał być podziwiany. Słyszeć te „ochy” i „achy” skierowane do jego arcydzieł. To zawsze mile łechtało jego ego.- A szczególnie w Internecie.
Przypomniał sobie coś co wydarzyło się parę miesięcy temu.
- Kiedyś wrzuciłem tam mój jeden rysunek i kilka dni później mój brat szalał po Internecie i znalazł kopie mojego rysunku, ale podpisany został innym imieniem i nazwiskiem – powiedział. On uwielbiał mieć rację i zawsze musiał to komuś udowodnić.
- Marnować?- zastanowił się chwilę.- Nie wiem. Ja nawet nie wiem co będę robić za 5 minut, więc nie wiem co mi przyniesie przyszłość, a w szkołach artystycznych jest pełno jełopów. Z nikim bym się nie dogadał, a tu – spojrzał na blondyna.- Zawsze się coś dzieje i jest różnorodność w „artystach”.
Zaśmiał się cicho i odsunął się od blondyna. Usiadł po turecku na łóżku. Na szczęście nie miał na nogach swoich glanów. Przeczesał swoje wilgotne w niektórych miejscach włosy – zawsze wolno mu schnął. Zamyślił się chwilę. Nawet nie wiadomo o czym myślał. Tak po prostu się zawiesił.
- Zobaczymy czy ci się uda – zaśmiał się.- A ty?- zaczął.- Jakim typem artysty jesteś?
Według Zacka, każdy człowiek jest artystą. Może być muzykiem, świrem komputerowym, a nawet gimnastykiem. Dopóki taka osoba ma w sobie pasję jest artystą, ale największym artystą jest on – Zack Coma. Jego prac nic nie przewyższa.
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyNie Lip 13, 2014 12:28 am

-No cóż...zdarzają się takie rzeczy. Nic nie jest święte dla ludzi-wzruszył ramionami z westchnięciem. Sam był światkiem jak na jakimś forum kopiowano arty ale i tak nikt z tym nic nie robił. Bo po co.- Bez przesady. Nie wszyscy w szkołach artystycznych od razu są jacyś inni lub jak ująłeś "jełopami". Mogą być tam też ciekawe i miłe osoby-uśmiechnął się do niego kiwając się na boczki wesoło. Takie pocieszne dziecko....wkurzające ale pocieszne.
-Artysty?...Hmm...powiedźmy ,że jestem artystycznym beztalenciem.-zaśmiał się cicho, chodź było to szczerą prawdą.
-Tak więc jesteś jedynym artystą w tym pokoju. Ja się nawet nie tykam ołówka czy farb. Zdecydowanie prędzej skończyłbym bardziej kolorowy niż kartka.-spojrzał na szkicownik towarzysza niedoli. Korciło go aby pooglądać jeszcze jego szkiców ale obiecał jednak nie tykać bo nie będzie tykać. Nie wiedział co groziło za złamanie tabu tego pokoju...ale pewnie nic fajnego skoro Zack aż tak bardzo zastrzegał sobie prywatności co do tego. Przyglądał mu się tak dobrą chwilę a raczej jego długim włosom. Co jak co ale chyba oprócz tatuażu to one przyciągały najwięcej uwagi.
-Hum...hum...Oprócz bawienia się w Wielkiego Artystę porabiasz coś jeszcze ciekawego? Wydajesz mi się typem osoby wszechdoskonale uzdolnionej. Hmm...Zgaduję iż potrafisz grać na skrzypcach lub fortepianie bo rodzice cię zmuszali-spytał się ciekaw osoby współlokatora. Co jak co ale lepiej wiedzieć czy osoba z którą śpi się w jednym pokoju nie jest przypadkiem cichym mordercą...Ale takie informacje personalne zawsze uzyskuje się po dłuższej rozmowie.
Powrót do góry Go down
Coma

Coma


Liczba postów : 136
Join date : 02/06/2014

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyNie Lip 13, 2014 10:27 pm

- Szkoły artystyczne są dla snobów z bogatego domu, dzieciaki, które myślą, że potrafią, a w rzeczywistości ich dzieła równają się zeru - mruknął. Nie mówił tego dlatego, że chciał być wredny, ale kiedyś spotkał grupę z takiej szkoły i od tamtej pory nienawidzi takich szkół.
Zaśmiał się cicho i widząc to jak się buja nie mógł się powstrzymać i potargał mu jego blond kłaki.
- Nie o to mi chodziło - odpowiedział.- Co jest twoją pasją, co lubisz robić, co kochasz? Nie chodzi mi o artystę plastycznego czy też muzycznego. Musi być coś co potrafisz - powiedział.
Zaśmiał się i znowu zbliżył się do jego twarzy, ale tym razem bliżej niż uprzednio.
- Ja się nie bawię w wielkiego artystę, ja jestem Wielkim Artystą - wyszeptał cały czas spoglądał mu w oczy z złośliwym uśmiechem.- Rodzice nie mieli na mnie wpływu... - na chwile zawiesił głos.- Nikt nie ma nie mnie wpływu - dodał po chwili oprócz mojego brata.
- Dobra - odsunął się od niego.- Teraz ty coś o sobie opowiedz, a nie mnie wypytujesz - zaśmiał się złośliwie.
Powrót do góry Go down
Arthur Teadrium

Arthur Teadrium


Liczba postów : 12
Join date : 24/06/2014
Age : 27
Skąd : Wielka Brytania = Oxford

Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II EmptyPon Lip 14, 2014 10:00 am

Czując czochranie pochylił tylko głowę odruchowo. Co ma się przeciwstawiać, było to całkiem miłe. Odsunął się po chwili i rozpuścił blond włoski które opadły mu na ramiona.Związał je po chwili aby przywrócić im pierwotny porządek.-Hm...hm...W takim razie jestem komputerowym artystą, bo chyba tylko grzebanie w sprzęcie mi wychodzi-uśmiechnął sie do niego przyjaźnie.
Dobra Zack zdecydowanie przysuwał się za blisko, aż powstrzymał się tym razem, aby nie walnąć go z pstryczka w nos albo czoło.
-A co takiego pan Nudysta chciałby wiedzieć? Ot taki zwyczajne ze mnie i nudny osobnik-podsumował z uśmiechem powoli znowu kiwając się na boki.-Hmm....Może zapytaj o co chcesz a ja ci odpowiem. Będzie mi tak łatwiej...a ty dowiesz się co chcesz wiedzieć.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pokój 17 - piętro II Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 17 - piętro II   Pokój 17 - piętro II Empty

Powrót do góry Go down
 
Pokój 17 - piętro II
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Pokój 18 [piętro II ]
» Pokój nr 9 [piętro I]
» Piętro I , pokój nr. 1
» Pokój nr 39 [piętro III]
» Pokój nr. 50 (IV piętro)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Traditional Royal School :: Akademiki :: ∎ Pokoje-
Skocz do: