IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 StephenxGregor

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27 ... 33 ... 40  Next
AutorWiadomość
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyWto Mar 10, 2015 2:04 am

– Przynajmniej nie muszę wychodzić drugi raz po jedzenie dla Iwana. – Wzruszył ramionami i uśmiechnął się niewinnie. Pozwolił Jamesowi zająć się zakupami, sam zaś przywitał się z kotem, po czym położył na kanapie na boku, lekko się kuląc. Chciał chwilę odpocząć, ale ułożył się tak, żeby móc obserwować zmagania Żołnierza ze śniadaniem.
– Siłownia... tu nie mają własnej. Musiałbym rozejrzeć się za jakimś ośrodkiem treningowym albo, właśnie. – Podniósł się do siadu, wyraźnie ożywiony pomysłem. – Można spróbować wynająć jakąś prywatną... tylko wpierw wolałbym się upewnić czy tam też zachowałbyś się tak porządnie jak przy przeszukaniu. – Uśmiechnął się znacząco i wstał, jakby czegoś szukał. Gdzie mógłby sprawdzić te siłownie? Hm, zapyta się kogoś z ośrodka. Na pewno znajdzie jakiegoś porządnego gościa, który nie tylko pracuje palcami przy przekładaniu kartek z projektami nowych samolotów czy ołówkiem do szkiców i obliczeń. Westchnął ciężko i znów się położył. – Pewnie znowu będą mnie wołać do ośrodka, bym wytłumaczył, co kombinuję. Wtedy zapytam o to i jeszcze parę innych rzeczy... – dodał ciszej, pozwalając sobie na słodkie rozleniwienie. Patrzył na Jamesa spod wpół przymkniętych powiek.
– Mmm... wiesz co...? – Przedłużał samogłoski. – Gdybyś miał w tej chwili nóż, to nie odważyłbym się tego powiedzieć, ale... – zawiesił głos i wyszczerzył się. Żartował, jasne, że tak. Żartował, że by się go bał, oczywiście, a nie z wyrażaniem swojej opinii, chociaż na pewno odrobinę się z Jamesem drażnił. Odrobinę bardzo. – Seksownie wyglądasz w tej kuchni... mógłbyś mieć na sobie taki wiesz... fartuszek kucharza... i nic więcej. Mógłbym zlizywać masło z twoich palców? – Teraz zabrzmiał wręcz konkretnie, jakby pytał o coś poważnego. Masło w końcu jest ważne, prawda?
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyWto Mar 10, 2015 3:58 pm

- Zawsze możemy posiłować się tutaj – rzucił zupełnie luźno, nie spoglądając w jego kierunku, zbyt zajęty krojeniem sera. Nie robił tego elegancko – plastry były nierówne, krzywe i raczej mało atrakcyjne. Ale czy on w ogóle cokolwiek robił ładnie? Znał pojęcie tego słowa tylko przez to, że miał obok siebie całkiem ładnego kota. A nawet dwa.
W odpowiedzi na jego dalsze słowa, podrzucił sprawnie nóż, zaraz łapiąc jego rękojeść. Lata praktyki! Choć, przezornie, wykonał ten trik prawą ręką - jej nie mógłby tak łatwo zranić. Zerknął na Stevensona przez ramię, jednocześnie uśmiechając się pod nosem niczym chochlik.
- Roger, musisz nauczyć się jednej bardzo ważnej rzeczy – teraz to on bawił się w drażniące przeciąganie głosek. Wolnym ruchem odwrócił się w jego stronę, opierając się pośladkami o blat za sobą. – Ja wszędzie i we wszystkim wyglądam seksownie – wyjaśnił pobieżnie, brzmiąc naprawdę poważnie. I znów uśmiechnął się w ten sam, tak bardzo typowy dla niego sposób. Przysunął nóż pod swe wargi, aby samym koniuszkiem języka zgarnąć z niego niewielką pozostałość po maśle, mrużąc powieki tak, jakby sprawiło mu to wręcz seksualną przyjemność. No cóż - lubił masło.
W końcu odłożył nóż i sięgnął po talerz z nieeleganckimi, ale z całą pewnością bardzo smacznymi kanapkami. Przeniósł posiłek na niewielki stolik w salonie, samemu siadając na podłodze, przy kanapie. Oparł się o nią plecami, odchylając głowę tak, aby móc spojrzeć na leżącego Rogera.
- Jesteś podniecający, wydając rozkazy. Kapitanując - stwierdził niespodziewanie, przeciągając tę ich drobną zabawę. – Ciekawe, czy ich też tak podniecasz… W końcu masz władzę nad kimś, kogo się boją. Bardzo dużą i seksowną władzę, Kapitanie… - mruknął, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który sam cisnął mu się na usta. Nie, nie był rozbawiony. To był jeden z tych niezwykle seksownych wyrazów twarzy. – To mi się podobało, Roger. Prawie mi stanął – wymruczał wręcz, nie robiąc nic więcej. Jedynie mówił, pozostawiając mu inicjatywę.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyWto Mar 10, 2015 10:26 pm

Siłowanie się tu nie było do końca dobrym pomysłem, bo coś Roggiemu mówiło, że wtedy nie tylko używaliby tego apartamentu, ale całkiem go zużyli, a to nie było wcale wskazane! Ale nic nie odpowiedział, uznając, że po prostu załatwi siłownię przy najbliższej okazji. Nóż... Och, szlag, James miał go nie mieć w tej chwili w dłoni. Roger powinien zacząć udawać przestraszonego, prawda? Ale jakoś wcale się nie bał, wręcz przeciwnie: musiał sam sobie nakazać, by nie wstać i nie podejść do mężczyzny, zabrać mu ten nóż, z trzaskiem wbić ostrze w kuchenny blat, w ten sposób uwalniając ich dłonie od niepotrzebnych przedmiotów i sugerując skupienie się na przyjemniejszych rzeczach do trzymania tudzież ściskania. Niee, nie. Jeśli już do czegoś miało dojść, to Roger miał ochotę się podrażnić. Teraz bezwstydnie obserwował nie tyle proces przygotowywania śniadania, co ciało partnera, chyba już całkiem uświadamiając sobie, jak może to być przyjemne. I wcale nie jest niewłaściwe! Przymrużył powieki. Język Jamesa na nożu... Ten widok sprawił mu przyjemność, chociaż być może nie powinien. Tym razem nie wytrzymał i podniósł się, opierając na łokciu, by mieć lepszy widok. Wssspaniaaale...
Hm, miał władzę? Ach, no tak, tak jasne, że miał. Co z tego, że wcale tak nie sądził, że jakkolwiek miałby nazwać ich relację, to nie uwzględniłby władzy. Ale może rzeczywiście coś w tym było?
Położył jedną dłoń pod brodą Jamesa, by przytrzymać jego głowę uniesioną, tak słodko obnażoną, zaś czubkami palców drugiej przesunął od jabłka Adama aż na klatkę piersiową mężczyzny, zagłębiając się pod jego koszulkę. Cholera... podobało mu się to, co słyszał, ale wraz z mruczącym ego, odzywała się obawa i to jego 'nie chcę skrzywdzić, muszę panować nad sobą'.
– Gdybym był bardziej śmiały, wykorzystałbym to w bardziej prywatny sposób, niż zwykłe przeszukanie – mówił mrukliwie i cicho, tuż przy uchu partnera. Oczywiście nawet nie do końca świadomie nazwał to, co naprawdę w nim siedziało, biorąc powód jakiegoś zachowania, albo w tym wypadku raczej jego braku, na siebie. – Biedny, musisz się męczyć słuchając tego tylko w pracy. Oni tak samo. – Wysunął dłoń spod ubrania Jamesa i bez uprzedzenia zacisnął na jego kroczu. Mocno, ale nie na tyle, by zadać ból.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyWto Mar 10, 2015 10:49 pm

Zwykle obserwował jego dłonie bardzo uważnie, poddając się im, ale nie spuszczając z nich czujnego spojrzenia. Przytrzymany za podbródek, nie mógł sobie pozwolić na takie działania – miał rozkoszować się jego dotykiem, nie mogąc konkretnie przewidzieć, do czego on zmierza. I… Wcale nie zamierzał protestować. Niezwykle podniecony tym słodkim pokazem siły i władzy, chciał mu ulec. Potrzebował tego. W niewielkim stopniu, do pewnej słodkiej granicy, ale jednak! Dlatego pozwalał Rogerowi na te wszystkie działa, jego dłoń na swoim kroczu komentując niskim, gardłowym westchnieniem szczerej przyjemności.
Nieznacznie rozsunął zgięte w kolanach nogi, dając mu łatwiejszy dostęp do swojego ciała. Znając jednak rogerową słabość do wszelkiego rodzaju żartów, sięgnął jego ręki i przytrzymał w tym miejscu, nie pozwalając mu jej cofnąć. Ponad to! – mrużąc powieki, sam zaczął stymulować ruch dłoni Stevensona, jednocześnie pozwalając sobie na ciche, bezwstydne westchnienie szczerej przyjemności.
- Właśnie tak, Roger. Pokaż, jaką masz władzę – rzucił zadziornie, uśmiechając się pod nosem drapieżnie, spoglądając przy tym w jego kierunku uważnym wzrokiem.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyWto Mar 10, 2015 11:45 pm

No tak, właściwie zamierzał szybko cofnąć dłoń, drażniąc się z nim jedynie, podtrzymując to podniecające napięcie, kontynuując flirt, ale niekoniecznie przechodząc do jego finalizowania. Tymczasem James wziął sprawy we własne ręce. Dosłownie... Gdyby nie rosnące podniecenie, Roger miałby większą szansę skupienia się na coraz głośniej wołającym przeczuciu, że to nie idzie w dobrą stronę. Teraz starał się nie dać mu ponieść i nie panikować, nie działać gwałtownie, przy jednoczesnym zachowaniu równowagi. Tylko, cholera... Jak miał pokazać władzę, skoro tak naprawdę jej nie czuł? Mógł w jakiś sposób panować nad jego ciałem, tak, ale czy o to chodziło? Sprzeczne sygnały płynące od kochanka i od samego siebie były naprawdę męczące.
Zaryzykował. Starał się nie pokazywać, że tak naprawdę wcale nie jest do tego przekonany i że czuje się co najmniej niepewnie. Dłonią, którą do tej pory przytrzymywał głowę Jamesa, opuścił i złapał go za nadgarstek, stanowczym ruchem zmuszając do puszczenia i utraty kontroli nad pieszczotami.
– Władza... – mruknął. Podniósł ich ręce w poprzednie miejsce, jednak w tej chwili zmuszał Żołnierza, by własnym ramieniem blokował swoją brodę i to odrobinę mocniej, niż robił to Roger poprzednim razem. Działał stanowczo, ale spokojnie, w żadnym wypadku nie chcąc się szarpać czy siłować, ale też ciągle utrzymywał panikę na wodzy. Sukces.
Po chwili znów skupił się na dotykaniu, kontynuując intensywną pieszczotę w taki sposób i miejscach, w jakich on zdecydował. Bo właśnie, nie ograniczał się tylko do tych najintensywniejszych w tej chwili pieszczot, ale przesuwał palcami po udzie mężczyzny i podbrzuszu... Nagle jednak, jakby stwierdził, że się tym znudził, szybko rozpiął guzik jego spodni i wsunął słoń pod nie, jak i pod bieliznę, obdarzając go mocnym, rytmicznym dotykiem.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyWto Mar 10, 2015 11:55 pm

Mógłby mu zabronić. Mógłby brutalnie i jednoznacznie przejąć kontrolę nad wszystkim tym, co się w tej chwili działo, wykorzystując chwilową słabość Rogera. Ale nie. Nie… On pragnął poddać się tej słodkiej władzy, która – odpowiednio wykorzystana – niezwykle go podniecała. Tak jak w tej chwili. Pozwolił mu.
- Roger… Przestań, a się wkurwię i zrobię zamieszanie – mruknął, zamierzając go tą drobną wypowiedzią nakłonić do kontynuowania pieszczot. I niedługo musiał czekać. Już po chwili znów poczuł ciepło jego dłoni…
Najpierw niemal niewinnie. Później pewniej. I znów, do cholery jasnej, niewinnie. Irytujące. Aż w końcu ta silna, władcza dłoń dosięgnęła go tak, jak Żołnierz tego chciał. James spiął się, wydając z siebie rozkoszny jęk, zaraz jednak przygryzając wargę. Zamknął powieki, poddając się temu, nieznacznie jedynie unosząc biodra ku górze.
- Roger… – westchnął nisko.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptySro Mar 11, 2015 11:58 pm

Cholera, gdyby nie ta niepewność, która nie chciała go opuścić, czułby się naprawdę dobrze. Ale z drugiej strony, właśnie dzięki temu, że nie chciał się całkiem zapomnieć, odczuwał wszystko bardzo świadomie.
Aby móc w miarę wygodnie sięgać, musiał oprzeć się klatką piersiową o łopatki Jamesa i przerzucić ramię nad jego barkiem, wolnym łokciem opierając się o skraj kanapy, a przedramieniem przytrzymując jego rękę przy szyi. Właściwie obejmował go w ten dziwny sposób, wtulając twarz w szyję mężczyzny. Nie było to zbyt wygodne i przez napięcie mocniej niż normalnie bolała go rana, ale Roger jakoś nieszczególnie zwrócił na to uwagę, skupiając się na ciele partnera. Cóż, nie potrzebował zachęty ani tym bardziej groźby, bo ostrożnie, ale konsekwentnie wykorzystał tę okazję. Specjalnie nie zmieniał rytmu ruchów czy siły pieszczot, mając na celu szybkie powiększanie przyjemności, jaką James odczuwał. Czy miał kaprys, by mężczyzna doszedł w taki sposób? Czy nagle przerwie, uznając, że chce czuć go w sobie albo cokolwiek innego? Nie wiedział. Na razie nawet nad tym nie myślał, nie planował, nie do końca orientując się, że możliwość doświadczania reakcji na własne działanie, podnieca go niemal tak, jakby sam był dotykany. James na pewno mógł czuć, jak szybkim oddechem Roger owiewa jego kark... ale dzielnie zachowywał skupienie, oddając całą uwagę partnerowi.
– Ćśśiii... – Mocniej zgiął rękę, by odrobinę go przydusić i zniechęcić do mówienia czegokolwiek.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyCzw Mar 12, 2015 9:59 pm

W tej chwili nie mógł myśleć o komforcie Rogera. Nie mógł myśleć o czymś więcej niż silna dłoń Stevensona robiąca mu te wszystkie cudowne rzeczy! James musiał w końcu dać jakoś upust temu napięciu, które zgromadziło się w nim w ciągu ostatnich kilku dni, prawda?
Nie przeszkadzał mu, ale jednocześnie nie do końca wiedział, co począć z dłońmi. Oparł stalową o swoje udo, zaciskając palce na materiale spodni, szarpiąc je nieznacznie przy silniejszych ruchach Rogera. Ludzką natomiast płasko ułożył na podłodze, nieznacznie ułatwiając sobie unoszenie bioder ku górze, co robił zupełnie nieświadomie, po prostu poddając się przyjemności.
Zimowym Żołnierzem kierowały tylko i wyłącznie instynkty. Zwłaszcza w takich momentach jak ten. Instynkty i nic więcej.
Więc nie myślał o tym, czy dojście w ten sposób jest poniżające. Skupiał się tylko na tym, aby faktycznie osiągnąć upragniony szczyt. Nie zamierzał mu przeszkadzać, a jedynie odchylił głowę tak, aby oprzeć potylicę o kanapę, pozwalając sobie na kolejne niespokojne westchnienia, zamykając przy tym oczy. Czy kiedykolwiek wcześniej zaprezentował mu równie uległą pozycję? Najpewniej nie. W tej chwili James był po prostu jego… Cały jego. Cały mu poddany. Ufający.
Spiął się wyraźnie dopiero, gdy przyjemność osiągnęła ten skrajny stan. Jego ciało naprężyło się, a on na krótki moment wstrzymał oddech, żeby po chwili pozwolić sobie na niskie, bardzo męskie westchnienie szczerej przyjemności, dochodząc. Dopiero wówczas opadł luźno w kompletnie niedbałej pozycji, wyciągając nogi przed siebie, wciąż nie otwierając oczu. Zdradzał go ten niespokojny, przyśpieszony oddech i nieliczne krople potu, które pojawiły się na jego czole. Ale tak… Było mu dobrze.
- Mmm… – mruknął przeciągle, sięgając stalową ręką jego dłoni, aby wysunąć ją sobie ze spodni i niedbałym, wpół przytomnym gestem otrzeć ją o swoją koszulkę, zaraz znów zamykając oczy, pozwalając sobie na chwilę relaksu. Powrotu do siebie.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyPią Mar 13, 2015 12:36 am

Rogerowi nawet nie przeszło przez myśl coś takiego, jak poniżenie, a to dobrze, bo najpewniej wcale by nie robił tego, co robi. W tej chwili po prostu chciał dać mu intensywne wrażenia. Szybko. Rozkosznie. Bez zastanowienia. Pod wpływem chwili i bez drażnienia się ze sobą.
Gdy James odchylił głowę, Roger przestał go przyduszać i oparł się wygodniej, jednocześnie dając mu odrobinę więcej miejsca. Z każdą chwilą sam był coraz bardziej podniecony i wciąż nie myślał o tym, co chce zrobić dalej, poddając się chwili i czuciu. Niepewność zmieniła się w odrobinę podświadomej trzeźwości i skupienia na ciele kochanka i jego reakcjach. Bogowie... Kapitan otworzył oczy i spojrzał na Jamesa z góry, początkowo chcąc jedynie upewnić się, czy wszystko dobrze, ale widząc go w takim stanie, w takiej pozycji, nie mógł odmówić sobie podziwiania. Taak, bodźce wzrokowe naprawdę mogły być szalenie gorące. Zagryzł wargę. Przeszło mu przez myśl, by odrobinę podrażnić się z mężczyzną, ale darował i jemu i sobie. Przez to wszystko czuł jego przyjemność niemal jak własną. Nie przerwał, nawet, gdy jeszcze mógł, zmrużył powieki i na moment wstrzymał oddech zaraz po tym, jak zrobił to James. Za chwilę, gdy było po wszystkim, opadł brzuchem na sofę, policzek zaś opierając na ramieniu partnera. Gdy odrobinę uspokoił oddech, zdał sobie sprawę z pewniej rzeczy.
– Sam prawie doszedłem patrząc na ciebie... – Och, szlag, czemu wydało mu się to takie krępujące dopiero, gdy usłyszał własny głos i słowa? Czemu nie wcześniej, gdy jeszcze mógł się zamknąć? Uśmiechnął się pod nosem. Trudno.
Leżał w już odrobinę wygodniejszej pozycji, ale cały czas zwieszając ramię nad jego barkiem i opierając mu na brzuchu, tak jak został pozostawiony. Westchnął, szybciej uspokajając oddech, ale nie wybudzając się z błogiego rozluźnienia. Mmm, dobrze, że jeszcze mieli trochę czasu, bo... Nagle coś zapiszczało. Szlag! Telefon. Roger jęknął z dezaprobatą i buntem. Nie, nie. Nie ma go. Nie ma.
...ale za moment grzecznie zaczął się podnosić.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyPią Mar 13, 2015 2:57 pm

Niedbałym gestem ściągnął z siebie ubrudzoną bokserkę, aby następnie otrzeć nią wszelkie pozostałości po nasieniu. Cóż. Jeśli ktoś konkretny odbierałby pranie Rogera, mógłby poczuć się zniesmaczony takim prezentem. James miał więc nadzieję, że Stevenson robi to sam.
Jak na kurę domową przystało.
Roger w fartuszku.
Roger robiący obiad.
Urocza i jakże normalna wizja! A więc: dla nich zupełnie niedostępna. Nie przejmując się tą myślą, obejrzał się na towarzysza, z początku nie do końca rozumiejąc, po co on w ogóle wstaje. A! Telefon! Dźwięk dotarł do Jamesa jakby z drobnym opóźnieniem.
- Nie – stwierdził krótko, łapiąc Rogera za biodra, aby następnie silnym pociągnięciem zmusić go do powrotu na miejsce. Sam podniósł się z klęczek i ruszył w stronę dzwoniącego aparatu, spoglądając na bezprzewodową słuchawkę z pewnym jawnym powątpiewaniem. Co to w ogóle było? Krótkofalówka? Bez słowa chwycił ją ludzką ręką – lata stałego kontaktu z prądem utwierdziły go w przekonaniu, że stalowa faktura prawej dłoni nie jest w żaden sposób pomocna w tej kwestii.
Nie odezwał się ani słowem, choć odebrał rozmowę. Od razu podszedł do Rogera i wręczył mu telefon, samemu wracając na klęczki. Pomiędzy jego kolanami, jasno dając mu do zrozumienia, co zamierza.
- Odbierz – mruknął niskim i nieznacznie zachrypniętym głosem, jednocześnie pochylając się nad nim, aby przy pomocy własnych zębów i stalowej dłoni rozpiąć jego spodnie. Chochlik. Przemknął językiem po materiale jego bokserek, pocierając to charakterystyczne, wyraźnie twarde już zgrubienie. Bezwstydnie zaciągnął się jego zapachem, dopiero po dłuższej chwili wsuwając dłoń głębiej, aby zacząć walkę z bokserkami, specjalnie to wszystko przeciągając! Chciał obserwować jego reakcję.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptySob Mar 14, 2015 10:18 pm

Och, szlag. Nieninie! Wylądował z powrotem na kanapie, ale wcale nie cieszył się, że James przejął inicjatywę. Nie, jeśli w jakiś stopniu chodzi o pracę. Chciał zerwać się i pierwszy dopaść do telefonu, ale nawet nie miał szansy, dlatego zastygł w dziwnej pozycji, już nie leżąc ale jeszcze nie stojąc i odebrał słuchawkę od Żołnierza. Przy okazji rzucił mu spojrzenie w stylu 'jeśli zrobisz to, co myślę, że zamierzasz, to będę zły'. Słyszał, że został wyręczony i nie musiał już decydować, czy w ogóle chce z tym kimś rozmawiać, a nie na przykład udać, że jest jeszcze w sklepie czy pod prysznicem, a w tym czasie pozwolić sobie na chwilę zapomnienia. Odezwał się, przywitał, jednocześnie wolną dłonią machnął w stronę partnera, prosząc by przestał, chcąc go odgonić. Dzwonił jeden z najwyżej postawionych w tej jednostce, ktoś, kogo Roger akurat nie znał i nie wiedział, na ile może sobie pozwolić. Musiał być skupiony i niestety nie mógł dyszeć ani jęczeć. Zamienił z nieznajomym parę słów, wyjaśniając, że tak, to on zadecydował o tym, by James mieszkał poza ośrodkiem i zrobił to z własnej nieprzymuszonej woli, że nie trzeba wzywać zespołu do zadań specjalnych i wyrywać Kapitana z rąk Zimowego Żołnierza. Wszyscy żyli i mieli się naprawdę dobrze. (Mordował spojrzeniem kochanka, jakby chciał dopowiedzieć, że nie będzie dobrze, jeśli ten nie da mu spokojnie porozmawiać.) Cholera... Drgnął, czując na sobie jego język. To było silniejsze! Sprawiało przyjemność, nawet jeśli teraz tego nie chciał... a przecież chciał! Tylko, że nie mógł, co niestety działało na niekorzyść jego silnej woli. Położył dłoń na czole Jamesa, chcąc ograniczyć mu ruchy, jak dziecku, które ma zamiar sięgnąć po coś niewłaściwego. Starał się nie być niedelikatny, ale zachować stanowczość, skupić się na kompetentnym dialogu z wojskowym i jeszcze na skróceniu tej rozmowy. Tak, on odpowiada wyłącznie przed Radą, nie przed ośrodkiem czy jakimkolwiek jego pracownikiem, więc skoro chwilowo nie ma z Radą kontaktu, to może decydować o Jamesie sam, na własną odpowiedzialność. W końcu i tak on będzie musiał naprawiać sytuację, jak coś zepsuje... Tak, przyjdzie dziś do ośrodka. Tak, była rewizja. A w ogóle to dokończą jak się spotkają, bo, jak tym wtajemniczonym wiadomo, obecnie zadaniem numer jeden Kapitana jest przywrócenie Żołnierza do stanu, w którym mógłby pełnić służbę na korzyść kraju, a to wymaga od nich obydwu czasu i nakładów pracy. Właśnie przerwali coś ważnego... ależ nie, oczywiście, że nie jest żadnym psychologiem, jest absolwentem akademii sztuk pięknych i żołnierzem, po prostu kieruje się intuicją i pewną ręką... tak, tak, wykazuje się nią podczas pełnienia misji na korzyść mieszkańców Brytanii. (W tym momencie zacisnął palce na włosach Jamesa. Pewna ręka, co?) Musi kończyć. Za jakąś godzinę chce mieć przygotowane raporty z przeszukania Żołnierza, przy okazji odbierze papiery, które miał odebrać... Koniec. Rozłączył się. Zostawił telefon na podłodze, obok kanapy. Zaraz położył się wygodnie i rozłożył ramiona na boki, wyprężając brzuch do góry, świadomie kusząc partnera.
– Już... jestem tylko twój.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptySob Mar 14, 2015 10:56 pm

- Przed chwilą też byłeś. A gdybym uznał, że nie jesteś… - wymruczał, nie podnosząc wzroku, nawet mówiąc muskając jego członka wargami. – To przekonałbym cię, że jednak wymagam twojej kompletnej uwagi – dodał niskim, przyjemnie zachrypniętym głosem, jednocześnie przesuwając dłonią po całej długości jego męskości. Dopiero wtedy podniósł na niego uważne spojrzenie z dołu, jednocześnie uśmiechając się pod nosem zadziornie. Obaj już chyba dobrze wiedzieli, jak bardzo egocentryczny potrafi być James – on nie zamierzał wykazywać się zrozumieniem. Co z tego, że Roger ma pracę? James był jej częścią. Bardzo istotną. Taką, która zamierzała koncentrować na sobie całą uwagę Stevensona.
Uniósł się tylko po to, aby krótko musnąć jego wargi swoimi, zaraz znów wracając do poprzedniej pozycji – chciał zająć się tym, z czym ograniczał się w ciągu tej idiotycznej rozmowy. Opierając dłonie nieco ponad jego biodrami, pochylił się nad nim, aby wziąć go całego w usta. Bez najmniejszego kłopotu. Od razu skupił się na bardzo intensywnych pieszczotach, chcąc po prostu dać mu spełnienie – bez zbędnych ceregieli. Po prostu oralny seks. Dziki i mocny, tylko tyle. Ludzką dłoń zsunął z jego biodra niżej, sięgając między te umięśnione uda, aby dotrzeć do jąder, które ujął z wyczuciem, masując mocno, ale nie pośpiesznie. Co rusz mocniej zaciskał usta, a po chwili rozluźniał je, dbając o różnorodność doznań. I równie często spoglądał na niego z dołu. Bez uniżenia, a ze szczerą ciekawością… Czy daje mu wystarczającą przyjemność, aby Roger doszedł w ten sposób? Po chwili mocno zacisnął wargi, nie zamierzając już patrzeć w górę, koncentrując się na swoich działaniach. Jakby za cel postawił sobie doprowadzenie go do szczytu, po prostu.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 12:14 am

Oddał pocałunek mocno i szybko, pragnąc intensywniejszych wrażeń. Nadal nie przeszła mu chęć na szybki seks, zupełnie jakby po powrocie do Londynu, w Rogerze zmieniło się coś, jakaś pojedyncza, ale podstawowa cecha. A może to tylko chwilowe? Zachcianka?
Tym razem nie chciał tłumić w sobie uczuć i westchnień, wykorzystując także fakt, że tym razem raczej nikt go nie usłyszy. Zacisnął dłoń na brzegu sofy i jęknął przeciągle, ale cicho, z ulgą przyjmując tak intensywny dotyk. Pragnął tego, nie chcąc uspokajać się i gasić w sobie podniecenia, które zawdzięczał ich zabawie chwilę temu. James na pewno widział, że w tak szybkim tempie to nie mogło długo trwać... Najpierw Roger reagował na nawet najdelikatniejsze bodźce, jednak szybko dał zalać się przez coraz silniejsze dreszcze. Chyba pierwszy raz, gdy był pieszczony w taki sposób, pozwolił sobie na mocne podniesienie bioder, by zdecydować o tym, jak głęboko wsunie się w jego usta. To dziwne uczucie, gdy świadomie pozwalał sobie działać nieświadomie... Jednak to trwało jedynie chwilę. Szybko wpadł w taki stan, że przez zupełnie naturalną reakcję spinał się, gdy jego ciałem rządziły coraz to intensywniejsze, gorętsze dreszcze. W głowie pojawiła mu się niewyraźna myśl, że chciałby znów zacisnąć dłoń na włosach kochanka i dojść przyciskając go do siebie... nie zrobił tego, oczywiście, że nie, ale samo wyobrażenie silnie pchnęło go w stronę spełnienia. Tym razem nie chciał wstrzymywać oddechu. Jęknął krótko, urywanie, po raz ostatni unosząc biodra i zaciskając palce na brzegu kanapy. Jeszcze nie uspokoił się całkiem, ni czekając aż echo spełnienia przebrzmi, tylko podniósł się do siadu, przyciągnął Jamesa do siebie mocno, zmuszając by się wyprostował. Sięgnął jego ust, wpijając się w nie mocno i głęboko, jednocześnie jedną dłoń zaciskając na karku mężczyzny, a drugą na jego ramieniu.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 12:50 am

Uwielbiał czuć jak ciało Rogera spinało się pod wpływem pieszczot… Jak niespokojnie prężyło się niedługo przed końcem. Tak, to było niemożliwie wręcz podniecające! Zwłaszcza, że dobrze wiedział, co doprowadziło Stevensona do takiego stanu. Lubił być powodem tego wszystkiego.
Wiedząc, że to już koniec, zacisnął wargi dokładnie wokół jego członka, nie zamierzając uronić ani kropli. Nie, nie czuł obrzydzenia. Litości, żył prawie sto lat i zdążył pogodzić się z czysto ludzką fizjologią. Spił więc wszystko, ale ledwie część zdążył przełknąć nim Roger przyciągnął go do tego niepoprawnego, silnego i niemożliwie namiętnego pocałunku.
Nie zamierzał protestować. Sam wepchnął język w jego usta, dzieląc się z nim jego własnym nasieniem. Aby było wygodniej, przysiadł mu okrakiem na kolanach, opierając stalową dłoń na kanapie za ramieniem Rogera, ludzką sięgając boku jego szyi, sunąc po niej delikatnie. Tak nieadekwatnie do silnego, namiętnego pocałunku. Niezwykle męskiego.
I nawet nie wiedział, ile czasu minęło, nim odsunęli się od siebie. James z drobnym uśmiechem widocznym w kącikach ust sięgnął wargami podbródka Rogera, aby scałować z niego to, co ewentualnie mogłoby na nim pozostać przez ich nieuwagę. Gdy skończył, przedramieniem otarł swoją twarz, spoglądając mu przy tym bardzo uważnie w oczy, mimowolnie uśmiechając się pod nosem.
- Mm… Śniadanie zaliczone – skomentował, wstając z tego miejsca z drobnym ociąganiem. Wyprostował się, ale nie odsunął. Stojąc blisko niego, zwrócony wciąż przodem do Rogera, wsunął dłoń w swoje spodnie, aby ukryć członka pod materiałem bielizny. Dopiero wówczas zapiął spodnie i odwrócił się w stronę stołu, sięgając po szklankę z sokiem, aby pozbyć się tego specyficznego posmaku z ust. Nim się odezwał, upił kilka łyków.
- Kiedy masz iść zbierać manto za to, że mnie tutaj ściągnąłeś? – zapytał luźno, rezygnując z siedzenia na podłodze. Z kanapką w stalowej dłoni, usiadł obok Rogera, ludzką ręką obejmując go swobodnie, właściwie bardziej opierając ją o oparcie kanapy niż ramiona Stevensona. – I jak długo ci to zajmie? Mam tutaj zostać, nie? – upewnił się jedynie, chcąc wiedzieć, na czym stoi. Bez wyrzutów i żalu. Ot, prosta wymiana informacji. – Jeśli wolisz, mogę iść do siebie. Nie będę sprawiał problemów – mruknął, wzruszając ramionami. Jemu było to zupełnie obojętne… Choć wolałby zostać tutaj, z Iwanem. Co za różnica. Przywykł do życia pod kluczem. I całkowicie to rozumiał. Zwłaszcza teraz, częściowo odzyskując pamięć… Widząc to, do czego był zdolny. Tak, powinien żyć w zamknięciu. W silnie strzeżonym miejscu. Ale z Rogerem u swojego boku.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 5:36 pm

Co? Jakie śniada...? a... Roger uśmiechnął się ciut skrępowany i spojrzał w dół. Całując go w ten sposób pozwolił sobie na coś w jego mniemaniu wyuzdanego, bezwstydnego, a te słowa partnera odrobinę sprowadziły go na ziemię. Ale nie, nie poczuł się źle, bo James go nie wyśmiał, nie odsunął się ani w żaden inny sposób nie skarcił. W tej chwili Kapitan czuł się naprawdę dobrze, nawet myślenie o obowiązkach nie wywoływało w nim charakterystycznego przygotowania do szybkiego działania, nie mobilizowało go. Wiedział, że zdąży dotrzeć do ośrodka, bo gdyby wyszedł na taras i obszedł ich apartament, zobaczyłby miejsce docelowe niemal pod własnymi topami, dosłownie po drugiej stronie uliczki. No rzut beretem, no... a on nie był umówiony na żadną godzinę... I nawet uwierzył, że chwilowo są tu bezpieczni. Podświadomie pragnął spokoju i czegoś w rodzaju... domu. Gdzie będzie mógł przyjść i wraz z kurtką odwiesić na wieszak Kapitana, ostając zwyczajnym Rogerem, który mieszka ze swoim partnerem już nie tylko z pracy, ale i partnerem w życiu prywatnym. Tu nie chciał się pilnować i wstydzić, martwić, co by było, gdyby świat dowiedział się o jego orientacji... i że mężczyzną, z którym sypia jest Ten Zimowy Żołnierz, Który Zamordował Tyle Ludzi.
Dopiero po chwili ruszył się i ułożył wygodniej, opierając plecami o oparcie kanapy i zsuwając się do półleżącej pozycji. Niedbałym gestem poprawił bieliznę, ale spodnie już zostawił spokoju, bo... po prostu nie chciało mu się ich podciągać, zasuwać, zapinać... nie. Później. Teraz obserwował Jamesa spod wpółprzymkniętych powiek, świadomie pozwalając sobie na oswojenie się ze smakiem własnego nasienia. To chore...! Ale sprawiało Rogerowi dziwną satysfakcję.
Wzruszył ramionami i zsunął się jeszcze odrobinę, tym razem w bok, opierając się o Jamesa, przytulając do niego. Sam objął go, ale niżej, na poziomie bioder, wsuwając palce pod jego spodnie, chwilowo zbyt rozleniwiony, by wysilić się na utrzymanie ramienia w tej pozycji o własnych siłach.
– Mmm, ńjee... – Uśmiechnął się nieprzytomne, całym sobą pokazując, że mu dobrze. Wcale się nie krępował, wcale się nie bał. – Chcesz iść ze mną i popatrzeć to chodź. Jak nie to zostań tu. I sam zdecyduj, gdzie mieszkasz... tylko wiesz. No wiesz... – Zmarszczył brwi, zbierając przez chwil e myśli. Taak, co to on właściwie...? Aha. – Powiedziałem już, że chcesz mieszkać tu, głupio byłoby... A, zresztą. – Machnął ręką i uśmiechnął się w ten swój specyficzny, ciepły sposób. Wbrew pozorom cały czas działał świadomie, pozwalając Jamesowi wybrać. Pozornie błahy temat, zamieszkanie, tu czy kilka metrów dalej... ale jednak. Jeśli naprawdę miał uczyć go, jak to jest żyć w miarę normalnie, to nie mógł ciągle wydawać poleceń. Albo raczej mógł, ale nie chciał i zniósłby nawet to, jakby Żołnierz zadecydował, że woli mieszkać w maleńkim pokoju w ośrodku. – Te rewizje mogłyby być nawet–nawet podniecające, ale po nich nie bardzo mogłoby być coś więcej.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 6:25 pm

Zsunął dłoń z oparcia kanapy i luźno położył ją na boku Rogera, uważając, aby w żaden sposób nie urazić jego rany. Słuchając go, spokojnie jadł przygotowaną przez siebie kanapkę, nie przerywając mu. Zwykle tak właśnie robił – czekał aż Stevenson dokończy myśl, którą zaczął. To było nieco zabawne zważywszy na fakt, że Roger potrafił rozbić jedną prostą wypowiedź na kilkadziesiąt zdań! A James był specjalistą od lakonicznych wypowiedzi.
- Mm - mruknął, kończąc jeść. – Nie no, jasne, że wolałbym zostać tutaj. Ale jeśli oni mieliby coś przeciwko, to nie będę robił zamieszania – przyznał spokojnie, pozwalając sobie na ciche westchnienie. Chciałby być normalny… Dotychczas po prostu o tym wszystkim nie myślał! Im dłużej był z Rogerem, tym bardziej zaczynał myśleć jak człowiek, a nie maszyna do zabijania.
- Skoczę pod prysznic. I potem pójdę z tobą tam, jeśli mi pozwolisz – stwierdził, zaskakująco delikatnym gestem odsuwając go od siebie. Nie jak Żołnierz, nie jak James. Jak wiecznie ostrożny i czuły Jammie. Nie myśląc o tym, podniósł z podłogi swoją ubrudzoną koszulkę, a następnie spokojnym krokiem ruszył w stronę łazienki.
- Idziesz ze mną? – zaproponował luźno, oglądając się przez ramię. James nie często bywał seksowny. Właściwie – nigdy też o to nie dbał. Ale w momencie, w którym zatrzymał się przy drzwiach łazienki i zsunął z siebie wszystko, co na jego ciele pozostało, wyglądał całkiem kusząco…
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 8:17 pm

Dopiero teraz Roger przypomniał sobie o kanapce, widząc, jak James je. Rzeczywiście, śniadanie! Zabrał się za własną porcję, w głębi ducha myśląc, odkąd to James taki ugodowy. Nie robić problemu? Hm, to naprawdę rzeczowe i praktyczne, jeśli nie zakładali, że w przeciągu najbliższych dni któryś z nich zginie, a drugiemu przyjdzie zwariować. Tylko w tej chwili Rogerowi zależało najbardziej na tym, aby James czuł się dobrze, nie ludzie, którzy wyobrażali sobie, że mogą o czymś decydować. A Rada milczała, więc decydował Roger.
Mruknął coś w odpowiedzi, potwierdzając, że nie, nie, żadne zamieszanie. Akurat kończył swoją kanapkę, gdy jego partner wstał z kanapy. Roggie odruchowo powiódł za nim spojrzeniem. Prysznic. Sam z chęcią by się umył przed wyjściem... oho, nawet dostał taką sposobność. Uśmiechnął się pod nosem i momentalnie odłożył niedojedzony kawałek chleba, wstając. W drodze do łazienki, sam zdjął z siebie niemal wszystko, zostając tylko w bieliźnie. Rzucał ubrania na podłogę, zupełnie się tym nie przejmując. Nie zatrzymał się, gdy dotarł do Jamesa, tylko położył dłonie na jego klatce piersiowej i lekko go popchnął na przeciwległą ścianę, zmuszając go, by oparł się o zimne kafelki. Roger działał naprawdę łagodnie, ale zdecydowanie, nie chciał też osaczyć partnera, przejmując inicjatywę wręcz po dżentelmeńsku.
– Chciałbym żyć z tobą tu albo gdziekolwiek indziej. To nieważne. – Mówił cicho, przesuwając jedną dłoń na jego ramię, drugą aż na szyję i jeszcze wyżej, zaczesując mu włosy do tyłu. Pochylił się i wolno, raz za razem składał pocałunki na jego policzku, szczęce, uchu, potem szyi i obojczyku. Słowa przerywały pocałunkom, czy pocałunku słowom? – Chciałbym mieć czas, w którym mógłbym skupić się tylko i wyłącznie na tobie... na seksie z tobą, na rozmowach... na tym, co chcesz mi powiedzieć i... co chcesz przemilczeć. – Dłoń z ramienia mężczyzny powoli przesunął w dół, niespiesznie, ale bez drażnienia siebie i jego sięgając do jego męskości, obejmując ją na razie samymi opuszkami i zaczynając nimi przesuwać wolno i delikatnie. – Mogę? – Podniósł wzrok na jego twarz, chcąc upewnić się, czy dobrze robi. Zaraz znów się pochylił znacząc jego ciało wilgotnymi śladami po pocałunkach. – Chciałbym mieć czas, by cieszyć się tobą, twoim ciałem... – Mówił niezbyt głośno, a jego głos był jeszcze odrobinę tłumiony przez to, że trzymał usta tuż przy skórze mężczyzny. – Bo lubię twoje twoje ciało. – Stwierdził jeszcze ciszej, westchnął, po czym kilka razy trącił jego sutek językiem, zanim objął go ustami.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 8:36 pm

Obserwował go, jednak bez typowej dla siebie uważności i ostrożności. Właściwie – po tych dniach, które już przeżył w towarzystwie Rogera – miał do niego nieco inny stosunek. Mógł poddać się jego dłoniom, ulec działaniom, skupiając się po prostu na przyjemności, której wcale nie było mu za wiele. Mogliby kochać się każdego dnia, a on wciąż pragnąłby go bardziej i mocniej.
- Mm… – oparł się o zimne kafelki, mrużąc oczy, jednocześnie odchylając głowę w tył, poddając się temu, co oferował mu Roger. – Roger… – westchnął, luźno opierając ludzką dłoń o kark partnera, podczas gdy stalowa ręka zwisała swobodnie wzdłuż jamesowego ciała. Słuchał go i mimowolnie uśmiechał się pod nosem na tę utopijną wręcz wizję.
- Musisz iść. Załatwiać sprawy… A ja ci nie pozwolę, jeśli nie przestaniesz – szepnął, łapiąc go stalową dłonią za podbródek, aby w ten sposób przyciągnąć sobie jego twarz bliżej. Wsunął mu w rękę mydło i uśmiechnął się ze szczerym rozbawieniem.
- Umyj mnie – mruknął, kończąc tę zabawę.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 8:52 pm

Nie opierał się i dał mu unieść swoją głowę, ale widać było, że niekoniecznie się z nim zgadzał. Chwycił mydło w dłoń, ale zaraz szybkim, płynnym ruchem podniósł rękę i przedramieniem przycisnął nadgarstek Jamesa do ściany nad jego głową. Drugą dłoń na chwilę oparł na jego biodrze, by nie sprawić mu dyskomfortu, w razie gdyby przez rozkojarzenie zadziałał za mocno.
– W takim razie mi nie pozwolisz. – Tak, tak, nie miał zamiaru przestawać. Nacisnął na klatkę piersiową Jamesa swoją, jednocześnie zbliżając się do jego ust. Mówił patrząc mu prosto w oczy. – To tylko papiery. Mogą poczekać. Poza tym mamy jeszcze czas... a gdybyśmy nawet nie mieli, wyobraźmy sobie, że jest inaczej. – Zdążę cię umyć i zrobię to z cholerną przyjemnością, ale za chwilę... teraz chcę cię. – Ostatnie słowa wyszeptał, znów racząc Żołnierza tym specyficznym sposobem mówienia, który był naprawdę rzadkością.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 9:13 pm

Nie spodziewał się tego. Gdy Roger unieruchomił jego rękę w ten sposób, James wyprężył się nieznacznie, jednocześnie zaciągając się powietrzem. Krótko zatrzymał je w płucach, a następnie wypuścił wolno, jakby chciał się w ten sposób uspokoić, co wcale nie było łatwe. Szumiało mu w głowie. Przyjemnie szumiało.
- Roger – szepnął. Owszem, w tej chwili poczuł się nieznacznie zaniepokojony, ale w ten przyjemny i niezwykle pobudzający sposób. Jego przyśpieszony metabolizm działał, a ciało już było gotowe do następnych zabaw.
- Uh… - stęknął, odchylając głowę w tył, eksponując szyję. I… Kończąc przeszkadzanie mu, gotów poddać się.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 15, 2015 10:42 pm

Właściwie dlaczego Roger to robił? Znając jego, to musiał mieć jakieś solidne podstawy i powody, by się tak zachować. Co chciał uzyskać? I czy na pewno w ogóle coś chciał? Wcale nie było po nim widać, jeśli o czymś myślał, bo skupiał się na ciele partnera, jakby nie widział go od tygodni, teraz pragnąc nacieszyć się nim, poznać od nowa, przypomnieć sobie jego ciało. Właściwie zaskoczony był tym, że James się tak szybko poddał, ale w końcu nie działa mu się krzywda, wręcz przeciwnie. Ale nie zamierzał się nad tym zastanawiać i niepotrzebnie rozdrabniać, wykorzystał przyzwolenie. Odsunął się odrobinę i płynnym ruchem chwycił drugi nadgarstek Żołnierza w dłoń, by również podnieść ją nad jego głowę i docisnąć do ściany. Pochylił się wypychając biodra do tyłu, by znaleźć się twarzą na wysokości Jamesa, przez chwilę po prostu patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się i mocno pocałował go w usta. Chciał go, chciał się nim nacieszyć i pozwolił sobie na spełnienie tej zachcianki. Nie kontynuował pocałunków, tylko puścił jego nadgarstki i od razu klęknął przez mężczyzną. Przez chwilę oglądał go z tej perspektywy, również zwracając uwagę na to, jak James reaguje na same spojrzenia. Dopiero po chwili wrócił do pieszczenia go palcami, a zaraz całą dłonią. Znów obserwował i nawet się z tym nie krył, nieszczególnie koncentrując się na ewentualnym skrępowaniu, o które mógłby przyprawić mężczyznę. Patrzył, ale nie zamierzał przez to przedłużać. Przyłożył główkę jego męskości do swoich ust i przez chwilę jedynie płytko pomiędzy nie wsuwał, drażnił, zaraz jednak cofnął się i przeciągnął czubkiem języka w dół. Lekko przechylił głowę i objął ustami jego jądro, jednocześnie bezwstydnie patrząc na jego twarz. Taak, Roger uczył się od Jamesa. Śmiałości w tej strefie życia również.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyWto Mar 17, 2015 7:04 pm

Dał mu się unieruchomić i właściwie… Nie widział w tym większego problemu! Sam czuł się zaskoczony zachowaniem swojego ciała i psychiki. Cały jego organizm poddał się Rogerowi, nie zastanawiając się nad tym wszystkim w żaden sposób. Po prostu uległ! Jak nigdy. I czerpał z tego niezwykle słodką przyjemność. Jedynie dłonie mimowolnie zaciskały się w pięści, ale James wcale nie zamierzał się szarpać, nie.
Oddawał pocałunek, a wolne dłonie zauważył dopiero po chwili. Luźno opuścił je wzdłuż swojego ciała, wzdychając nisko. Spod przymrużonych powiek obserwował jego dalsze poczynania… Obserwował. Klęczący Roger. Klęczący Roger dotykający jego penisa. Tak, to było całkiem przyjemnym obrazem… Niezwykle podniecającym. Ta jego pewność siebie i śmiałość! Żołnierz westchnął, rozsuwając nieco bardziej uda, dając mu pełen dostęp do swoich intymności. Idealnie.
- Weź go, Roggie… – westchnął.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptySro Mar 18, 2015 10:17 pm

W tej chwili jakoś świadomie zwrócił uwagę na to, jak czuje się sam. W końcu robił dobrze niebylejamiemu mężczyźnie, same też był niebylejakim mężczyzną. Nawet pominąwszy to, kim byli, łączyły ich niecodzienne stosunki, a obecne zdarzenia... no, patrzenie na kogoś z tej perspektywy dla niejednej osoby mogło być przynajmniej krępujące, jeśli nie poniżające, a nawet wcale nie do przyjęcia. Roger wcześniej skupiał się na tym, co czuł, a zdecydowanie mniej jak się czuł. Wykorzystał sytuację i okazję do małej refleksji i...
Bogowie, to było cholernie podniecające. Nie tylko przez to, że taka pozycja pozwalała Jamesowi na dominacje, ale na sam fakt obcowania z jego ciałem. Roger bez oporów wykonał polecenie, nie odbierając go jako coś upokarzającego. Daleko mu było do Casanowy, ale oswoił się już ze swoją fizycznością i wykorzystywał ją coraz bardziej świadomie, by sprawić kochankowie przyjemność. Tym razem wsunął sobie jego męskość do ust i zaczął lekko ją ssać, na razie nie poruszając się na niej w żaden sposób, być może chcąc go odrobinę zniecierpliwić. Podniósł wzrok i cofnął się, patrząc mężczyźnie w oczy, zaraz też przestał się z nim drażnić. Złapał jednostajny, hipnotyczny rytm ruchów, jednak nie dał mu się tym znudzić. W końcu objął go dłonią i zaczął mocno i w miarę szybko nią poruszać, jednocześnie rozchylił usta, pozostawiając pomiędzy nimi samą główkę jego penisa. Przez kilka sekund obserwował jego twarz, nieświadomie marszcząc brwi. James, James... Nie musiał go dotykać, by dojść razem z nim, najpewniej wystarczyłoby samo patrzenie.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyCzw Mar 19, 2015 7:14 pm

James odchylił głowę w tył, jednak żadne dźwięki nie opuszczały jego ust – Roger już dobrze wiedział, że Żołnierz był stosunkowo cichym kochankiem. Ale reagowało całe jego ciało. Brzuch napinał się niespokojnie, a uda drżały zdradziecko. Właściwie chętnie złapałby go za włosy, przycisnął do swojego krocza i samemu kontrolował jego ruchy…
To nie był taki zły pomysł.
Stalowa dłoń sięgnęła karku Kapitana, opierając się na niej swobodnie, chwilowo nie napierając na niego w żaden sposób. Zwrócił ku niemu spojrzenie, wolną dłonią odgarniając mokre kosmyki włosów ze swojej twarzy, po czym naparł na niego z wyczuciem – niezbyt brutalnie, a jednak stanowczo – zaraz odciągając jego głowę w tył. I ponownie. Rytmicznie, z wyczuciem. Przygryzł dolną wargę, jednak nie zmrużył powiek, napawając się tą chwilą szczerej dominacji, czując przy tym nadchodzący szczyt… O nie, nie potrzebował wiele czasu. Ale w końcu puścił Rogera, pozwalając mu wybrać, nie chcąc na nim wymuszać sposobu, w jaki to powinno być zakończone. Gdyby to nie był Kapitan, James pewnie wbiłby się mocno w niego, kończąc tak.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 EmptyNie Mar 22, 2015 1:01 pm

No tak. Roger, gdy poczuł dłoń Jamesa na karku, od razu podniósł na niego spojrzenie. Musiał szybko zdusić w sobie chęć buntu i odruchowego cofnięcia się. Wcześniej nie zakładał takiej opcji, że mężczyzna może przejąć kontrolę w tym momencie, bojąc się, że sam będzie czuć się źle i niewygodnie, że nie zgra się z nim. Tymczasem wstrzymał się chwilę z reakcją, pozwalając przejąć kontrolę nad swoim ciałem i... pozostawiając taki stan rzeczy. Poddał się woli Jamesa, czując, że nie dzieje się nic złego. Przez myśl mu też przeszło, że Żołnierz musiał wykazać się sporym opanowaniem, bo nie wykorzystał tak idealnej okazji do tego, by wsunąć się Rogerowi w usta, a raczej w gardło, tak mocno jak tylko ma ochotę.
Pieścił go i nie drażnił się za bardzo, chcąc by doszedł, jednak nie pozwolił mu wypchnąć bioder, wolną dłoń kładąc na jego podbrzuszu i lekko przyciskając do ściany. Zdążył się już nauczyć sam na sobie, że ssąc główkę męskości, spotęguje przyjemność, dlatego zrobił to.
Nawet się nie skrzywił, gdy było po wszystkim. Przełknął, ale jeszcze się nie podnosił, a zwyczajnie, tak bardzo po ludzku jak to się tylko dało przytulił się do brzucha Jamesa, nie chcąc jeszcze tracić z nim kontaktu. Zacisnął oczy. Sam Roger nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo pragnął bliskości drugiego człowieka, któremu choć trochę ufał i z którym nie walczył przez cały czas, który znał jego słabości i je akceptował razem z całym dobytkiem wspomnień i dziwactw Kapitana. Po chwili westchnął, spojrzał w górę i uśmiechnął się spokojnie i ciepło, ale i odrobinę smutno. Bez słowa wstał i jeszcze chwilę skupił się na ciele kochanka. Dotknął dłońmi jego ramion, klatki piersiowej, bioder i pośladków. Taak... Przyjemność. Rozpogodził się i jednoznacznie, bardzo sugestywnie oblizał, patrząc mężczyźnie w oczy. W końcu skinął głową na kabinę prysznica, zachęcając, by zrobili w końcu to, po co tu naprawdę przyszli.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





StephenxGregor - Page 26 Empty
PisanieTemat: Re: StephenxGregor   StephenxGregor - Page 26 Empty

Powrót do góry Go down
 
StephenxGregor
Powrót do góry 
Strona 26 z 40Idź do strony : Previous  1 ... 14 ... 25, 26, 27 ... 33 ... 40  Next
 Similar topics
-
» StephenxGregor

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Off top :: Odpisz mi, Stefan! :: ∎ Historie-
Skocz do: