| | Skorpion & Satoś | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Satori Kapitan sekcji gimnastycznej
Liczba postów : 545 Join date : 13/01/2014
| Temat: Re: Skorpion & Satoś Wto Lip 15, 2014 7:10 pm | |
| No oczywiście, że czerwonowłosy był zazdrosny. O braciszka zawsze i wszędzie będzie zazdrosny. Nie pozwoli, aby on się oglądał za innymi, gdy Satoś nie ma na kogo popatrzeć. Co to to, nie! Nie może pozwolić, aby było mu za dobrze. - Dobra oglądałem się, ale on i tak patrzył na ciebie. Bo ja się nikomu nie podobam. Nigdy nie znajdę tego jedynego... - smucił się Satori. Masował go tak leżąc na nim i zacmokał dwa razy, gdy Skorpion powiedział, że się nim zajmie. - Nie, może lepiej jak pójdziemy do klubu? - tak na prawdę sam już nie był do końca pewny, czy lepiej zostać czy lepiej iść. On go masował i co jakiś czas spoglądał na jego ciało tak lubieżnie, oblizywał wargi gdy wyobrażał sobie co sie kryje pod ręcznikiem. Ale wiedział, że to jego brat jest stroną dominującą i nie ma co marzyć, że pozwoli się tam wypieścić. A teraz Satoś był w takim stanie podłamania, depresji i desperacji, że mógłby zając się oczkiem nawet swojego brata. I dobrze zrobił, że młodemu zaufał, bo on nie zamierzał dotykać go tam gdzie nie chciał. Patrzył tylko na niego i co jakiś czas popijał sangrię z kieliszka leżącego zaraz obok niego na szafce nocnej. - To co idziemy na ten taniec na rurze czy co robimy? - zapytał pochylając się na d bratem i szeptając mu do ucha, lekko łaskocząc jego uszko powietrzem. | |
| | | Skorpion Postać zawieszona
Liczba postów : 496 Join date : 13/01/2014
| Temat: Re: Skorpion & Satoś Pią Lip 18, 2014 12:41 pm | |
| - Marudzisz... - Zamruczał sennie, z zadowoleniem Żądlasty, poddając się dłoniom braciszka, aby ten go dalej masował. Troszkę go ten siniak bolał, no i był podniecony, ale poza tym był naprawdę zadowoloną z życia i siebie osobą. Podjadł sobie, wprawdzie nie tyle, ile pewnie by chciał, ale jednak, wypił nieco, wystarczająco, aby mieć lepszy nastrój, no i, co najważniejsze, wziął udział w wyścigu byków. Coś wspaniałego! A teraz jeszcze leżał wygodnie w łóżku, będąc masowanym. Raj na ziemi... - Możesz zatańczyć na mojej rurze, jak już tak bardzo chcesz... - Parsknął rozbawiony, bardziej z rozpędu, niż świadomie, ale po chwili otworzył oczy, gdy zaczął się zastanawiać nad tym, co by było złego w tym, gdyby jego brat faktycznie to zrobił. Teoretycznie, przynajmniej kiedyś, członkowie rodziny unikali związków między sobą przez wzgląd na to, że potomstwo mogło mieć pewne wady genetyczne. Ale tu raczej o żadnym potomstwie nie było przecież mowy, prawda? A cała ta otoczka, że nie powinno się, że nie można, Skorpiego zazwyczaj nigdy nie interesowała. Pewnie dlatego nagle się rozbudził i gwałtownie obrócił, zwalając Truskaweczkę z siebie, tak, aby Satoś padł na łóżko plecami. Zaraz Skorpi znalazł się nad nim, wchodząc swoimi kolanami pomiędzy uda braciszka, łapiąc jego dłonie swoimi i przyciskając je do pościeli. - Hmm... Ja chyba tu zostanę... - Powiedział cicho, mrucząc przy tym zadowolony od widoku, jaki się pod nim rozpościerał. I zaczął powoli się nachylać, równocześnie cofając nieco nogi, tak że po chwili bracia zetknęli się swoimi kroczami. W przypadku Skorpiona nagim kroczem, bo ręcznik raczej nie miał prawa za długo się na nim utrzymać przy tym całym przekręcaniu się. - Przyznam się, że nadal jestem głodny... A tu mam całkiem smakowity kąsek... - Znów zamruczał i nagle, z lekkim warknięciem, ugryzł lekko brata w szyję, przysysając się do niej, aby zacząć ją pieścić. | |
| | | Satori Kapitan sekcji gimnastycznej
Liczba postów : 545 Join date : 13/01/2014
| Temat: Re: Skorpion & Satoś Pon Lip 28, 2014 11:28 am | |
| No raj, rajem ale Satori miał ochotę poszaleć. A przecież z bratem to nie wypada. Chociaż kolejny tekst Skorpiona był zdecydowanie dwuznaczny i chłopak zarumienił się od tych słów bardzo. Chociaż Micheal tego nie widział, on poczuł się tak jakby trochę połechtany. A w jego obecnym stanie, chcicy i żalu po zerwaniu było to jak zielone światło, jak wystrzał na starcie z pistoletu. Serduszko zaczęło bić mu mocniej, nawet pochylił się nad bratem chcąc zrobić coś, ale w ostatniej chwili się cofnął i wrócił do swojej poprzedniej pozycji i dalej masował brata. - Mike co ty robisz? - zapytał brata i popatrzył mu w oczy, leżąc teraz pod nim. Z nogami rozłożonymi szeroko, aby Micheal zmieścił się między nimi. Serce młodemu łopotało w piersi, niczym ptak w klatce chcący wydostać się na zewnątrz. Taaa Skorpion leżał na czerwonowłosym nago, stykając się z nim kroczek. Chłopakowi od razu zrobiło się twardo w bokserkach, które miał na sobie. I od razu oczywiście brat musiał to wyczuć, a jakby nie wyczuł to i tak było wszystko widać. Bo bokserki były czarne i mocno obcisłe. - No w końcu mnie obdarzyłeś jakimś ciekawym komplementem. - powiedział zadowolony i odchylił swoją szyję tak, aby Skorpion miał do niej lepszy odstęp. Czy on właśnie robił to co robił? Oddawał się bez żadnego "ale" swojemu starszemu, przyrodniemu bratu? Czy on na prawdę to robił? | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Skorpion & Satoś | |
| |
| | | | Skorpion & Satoś | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |