IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Regent's Park

Go down 
+7
Yasuro
Skorpion
Heikki
Daveth
Zahil
Lala
Lucius
11 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Paź 03, 2014 12:26 pm

Zamiast go mocno przytulić, mógłby go mocno i namiętnie pocałować wtedy wszystko na pewno rozwiązaloby się bez stresującego momentu wyjaśnienia McMillan'owi o co chodzi z tym tajemniczym chłopakiem, dla którego Yuya zerwał z Ritsu... Prawda, wszysto stałoby się łatwiejsze... czyż nie? Czemu nie mógł? Jednak dalej czuł strach przed tym wszystkim, przed wyznaniem mu prawdy. Na pewno tak było, bo inaczej na pewno zareagowałby emocją, a nie rozumem.
Rzadko ich spotykał, ale czerwonowlosy miał ich całkiem sporo. Może po prsotu przez ten czas, nie miał okazji. Yasuro był dobrym kolegą Satori'ego, ale to jak Yuya mu się przyglądał było wręcz zastanawiające. Yuya myślał, że czerwonowlosego łączy coś z Yasuro, a przez to ciągłe obserwowanie to czerwonowłosy pomyślał, że całuje w policzek chłopaka swojego przyjaciela. I zaraz zrobił się czerwony jak burak. Nie wiedział jak ma wybrnąc z tej kręcpującej sytuacji. On calowal w policzek Yasuro, a ten był nowym tajemniczym chłopakiem hosta.
Ale wtopa. – pomyślał Satori...
Dlatego zdziwił się jeszcze bardziej gdy został od niego odciągnięty daleko. Już przestraszył się, że Yuya zacznie na niego krzyczeć. Już nawet za wczas przygryzł dolną wargę i przymrużył oczy, aby nie widzieć tego jak bardzo Yu jest na niego zły.
– Słuchaj ja nie wiedziałem, przepraszam, że to tak wyszło na twoich oczach. – powiedział, po czym Yu dotknął jego policzek. Ale nie był to dotyk agresywny, tylko taki bardzo delikatny, czuły... teraz już czerwonowłosy pogubił się całkowicie w zaistniałej sytuacji.  Następnie go przytulił.
Po słowach wypowiedzianych przez zielonookiego, Satori zgłupiał już kompletnie.
– Yu powiesz mi o co tu chodzi? Bo jeśli Yasuro jest Twoim chłopakiem, to wybacz nie wiedziałem. I już obiecuję, nigdy przenidy nie pocałuje go w policzek. Ani na twoich oczach ani za twoimi plecami. Tylko nie bądź zły, jesteś w stanie nie być na mnie zły? – zrobił minkę zbitego psa i popatrzył na niego. Spojrzał w głąb tych zielonych oczu.
Powrót do góry Go down
Yuya
Dzika dżdżownica
Yuya


Liczba postów : 194
Join date : 27/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyWto Paź 07, 2014 8:49 am

W tym momencie Yuya już całkowicie ogłupiał. O czym mówił Satori?! No tak, jak zwykle źle coś odebrał i zrozumiał. Kuroshi najchętniej zrobiłby teraz wielkiego mentalnego facepalm'a. Przecież nawet nie zna tego Yasuro! A McMillan już ich swata... Co teraz brunet miał zrobić? Nie miał pojęcia co powiedzieć, co zrobić, a mózg odmawiał mu posłuszeństwa. A czerwonowłosy chłopak dalej gadał i gadał bez sensu. Yuya miałby być na niego zły? To w ogóle możliwe?! Odkąd się znali, Kuroshi nigdy jeszcze nie podniósł na niego głosu ani tym podobne. Samo patrzenie na niego powodowało, że mięknął i zapominał o złu czyhającym dookoła, o wszystkich zmartwieniach i tym podobnym.
-Ćsii... Wszystko jest w porządku. - Dekilatnie położył palec na ustach Satoriego. - Ale nie przytulaj i nie całuj go więcej w policzek. Ani jego, ani nikogo innego... Bo będę bardzo zazdrosny...
Serce biło mu bardzo mocno. Miał wrażenie, że McMillan bez problemu mógł je usłyszeć. W końcu musiał mu powiedzieć to, co zamierzał, ale słowa "Kocham Cię" nie mogły mu przejść przez gardło. Zagryzł wargę i spojrzał znowu w jego piękne oczy... To co zamierzał zrobić, mogło się skończyć źle.... Może Satori go spoliczkuje, a może odwzajemni. Jest też możliwość odepchnięcia i rozpłakania się. Nie wiedzia na temat reakcji czerwonowłosego doprowadzała Yuyę do szału. No ale w końcu raz się żyje, a Kuroshi do osób tchórzliwych nie należał. Objął delikatnie twarz przyjaciela obiema dłońmi i zatopił się w jego soczystych ustach, całując delikatnie, ale i czule. Chciał mu tym przekazać wszystko to, czego nie potrafił powiedzieć. Miał nadzieję, że tym razem nie odbierze tego w zły sposób... Po chwili się odsunął.
-To Ciebie kocham, od bardzo dawna... Odkąd tylko po raz pierwszy cię ujrzałem... - pogłaskał jego policzek z nieodgadniętym wyrazie twarzy. Był spięty i zestresowany odpowiedzią na wyznanie.


Powrót do góry Go down
Yasuro

Yasuro


Liczba postów : 171
Join date : 15/04/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Paź 24, 2014 7:17 pm

/* Przepraszam, że uciekam od Was dopiero teraz, ale niestety ;^; Nie mogłam odpisać szybciej. Nie zwracajcie na to uwagi tylko piszczcie spokojnie, a ja spadam stąd*/

Spojrzał na Satoriego. Kilka zdjęć, jak się uczy? Czy raczej jak wypręża swoje ciało? Nie ma co... To była dość kusząca propozycja. Bardzo kusząca. W końcu dzięki temu mógł sprawdzić, czy jego Nikon działa tak, jak należy po tej nieco dłuższej wizycie w naprawie. Mimo wszystko wciąż czuł ukłucie gdzieś tam, gdy myślał o tym, ile brudnych łap dotykało jego skarba. Czyli teraz było wręcz idealnie.
Podniósł jednak wzrok do góry, gdy usłyszał obok siebie cudzy głos. Jednak to wszystko się wyjaśniło, bo wyglądało na to, że jest to jedna z osób, które mogła szczycić się tym, że znała osobę, jaką był młody McMillan. Hitsugari za to już sięgnął po swój plecak, z którego wyjął lustrzankę ukrytą w pokrowcu, jednak nie wyjął niej, a znów spojrzał na nieznajomego.
- Siem. Miło poznać. Yasuro. - uśmiechnął się i machnął dłonią w jego stronę. Grzeczność wymagała przywitać się i przedstawić. Szczerze mówiąc, to wcześniej chyba nie miał okazji poznać znajomych i przyjaciół rudzielca. Ale to ni. W końcu wszystko było do nadrobienia. Ale oczywiście nie, żeby jemu jakoś bardziej zależało. W końcu on był cheerleaderką, czy raczej cheerleaderem i to było oczywiste, ze miał wielu, bardziej i mniej znanych, towarzyszów. A brunet zaliczał się do tych drugich i dobrze było mu z tym. Zdecydowanie wolał cisze i spokój.
Swoją drogą... tak, Yasuro czasem miał sklerozę. Gdy jednak w końcu sobie o czymś przypomniał, wyjął z kieszeni spodni telefon i spojrzał na wyświetlasz, a raczej na godzinę, którą ten miał jemu zaprezentować. Na szczęście się nie spóźnił. Miał jeszcze pół godziny. Spojrzał jednak zaskoczony, kiedy czerwonowłosy musnął wargami jego policzek. Wiedział, ze to nic nie znaczy, w końcy to był Satori.
- Spoko, nie ma sprawy. Szczerze mówiąc to ja też musiałem się zwijać. Najwyżej jeszcze kiedyś umówimy się na sesję. - uśmiechnął się do niego szerzej, znów chowając aparat i wstał, po czym przerzucił plecak przez ramię i ruszył kierunku, który tylko on znał. Bo jak on mógł zapomnieć o czymś takim?


[ zt ]
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyWto Lis 11, 2014 6:29 pm

Satori mówił do niego, a ten stał jak słup soli. Czyżby aż tak zabolało, go to, że chłopak pocalował Yasuro. Ale przecież to był koleżeński pocałunek na dowiedzenia, a nie jakaś wymina sliny z wielką namiętnością. Jak to nic nie znaczył, był na do widzenia albo na do zobaczenia. Jak Yasuro mógł pomyśleć, że był taki se o!
Fotograf gdzieś pognał, jakby naprawdę przypomniało mu się, że gdzie jest spóźniony, więc Satori wrócił wszystkimi zmysłami do osoby Yu, który stał przed nim. Taki jakiś zapatrzony w jego oczy. Gdy poczuł palec przyjaciela, na swoich ustach chciał go w żartach chwycić zębami i ugryźć, ale czuł się jakiś taki spięty. A następne słowa, wręcz go zbiły z tropu. Czy oni mówili o tym samym...
– Czekaj Yu, ale co ty chc... – niezdąrzył dokończyć swojej myśli, bo w tym momencie Yuya objął jego twarz dwiema dłońmi przyciągnał do siebie i namiętnie pocalował. Chłopak zamarł. Przestał nawet oddychać i chyba mrukać powiekami. Po prostu zatrzymał się on i jego cały ogranizm. Był w szoku. Czuł jak chłopak go całuje. Tylko, że to nie były takie całusy jak wcześniej. Tamte były szybkie, takie zwyczajne. Tamte były nic nie znaczące, tamte były dodatkiem do ich seksu, a ten! Ten był cudowny. Nieodwzajemnił, bo był w szoku. Był zauroczony i poruszony, do tego stopnia, że z oczu pociekły mu łzy. Satori płakał, gdy Yuya go całował. Gdy całował go z miłością. Tak dawno jej nie czuł, że gdy ją poczuł, to ze wzrószenia chłopak się popłakał. Było w nim tyle prawdziwych emocji, że chłopak naprawdę nie mógł powstrzymać tych łez.
Nagle usłyszał słowa, słowa, których tak bardzo się bał. Bał się ich, ale teraz nie mół pojąć dlaczego? Przecież było w nich tyle piękna ile tylko człowiek może sobie wyobrazić. Patrzył na zielone oczy Yu, oblizał swoje przed chwilką pocałowane usta. Wyciągnął rękę w stronę chłopaka, złapał za jego bark i przyciągnął go mocno do siebie. Wtulił się w niego i łzy pociekły znowu.
– Czy mógłbyś pow-powtórzyć to jeszcze raz bo nie wiem czy dobrze zrozumialem? – mówił placzliwym głosem, łkając w zagłębienie między barkiem, a szyją Yu.
Powrót do góry Go down
Yuya
Dzika dżdżownica
Yuya


Liczba postów : 194
Join date : 27/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyWto Lis 11, 2014 8:45 pm

Przestraszył się trochę, widząc jego łzy. Zrobił coś nie tak, skrzywdził go? Tulił go do siebie delikatnie i otarł łzy z jego policzka. Teraz dopadły go wyrzuty sumienia. Dobrze zrobił mówiąc mu o swoich uczuciach? Może powinien to przemilczeć? Przewinęły mu się przez myśl wszystkie najgorsze scenariusze. Koniec ich przyjaźni i znajomości? Satori go znienawidzi? Dopadł go smutek, ale nie pokazał tego po sobie.
- Przepraszam... Nie chciałem byś przeze mnie płakał. Nie płacz proszę... - głos u zadrżał. Niepotrzebnie się wychylał. Mógł jak wcześniej po prostu... być wolnym i zaspokajać go na tyle, by nie chciał być z nikim innym. Tak jak wcześniej między nimi było. Kolejna prośba Satoriego zdziwiła go. Ale uśmiechnął się delikatnie i pocałował go w czoło. Powtarzał te słowa kilka razy "Kocham Cię". Mocno go do siebie tulił i głaskał po głowie. Ta sytuacja rozczuliła go, czerwonowłosy był słodki i uroczy jak nigdy wcześniej. Z tej strony Yuya go nie znał... Wydawał się teraz taki kruchy i delikatny. Może właśnie taki był, tylko tego nie pokazywał? Kuroshi delikatnie go podniósł i zaniósł na najbliższą ławkę. Usiadł sadzając go sobie na kolanach. I co dalej? Czekał, aż młody się uspokoi. 
- Satori... Wszystko dobrze? Przepraszam... Nie płacz, proszę.. 
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySro Lis 12, 2014 5:28 pm

A jednak chyba z Yu był taki lekki tchórz. Skoro już się bał? Chociaż w sumie miał powód łzy czerwonowłosego, były chyba wystarczającym powodem do strachu. A Satori nie chciał go straszyć czy też stresować, on po prsotu nie mógł inaczej zareagować na to wszystko.
Czy Yu skrzywdził go, wyznając mu słowa, tak bardzo ważne w życiu każdego człowieka? Czy można uznać to za krzywdę, a skąd! Raczej za ofiarowane szczęście. Tak słowa, te dwa słowa dawały szczęście, którego dawno nie miał, więc wzruszył się chłopina. Czy jest w tym coś złego, że płakał. To były łzy szczęścia, spełnienia i radości!
Słyszał słowa Yu, słyszał jak zielonooki prosi go aby nie płakał. Chciał przestać, naprawdę zbierał się za to, ale gdy chłopak zaczął na nowo powtarzać te słowa. Jego organizm zadrżał znowu i wydobył się z niego płacz.
Gdy ciemnowlosy go tak głaskał po włosach, Satori między łkaniem mu w ramię, zamruczał jak dobrze dopieszczony kociak. Tak Yu zobaczył pewną odsłonę czerwonowłosego, że w pewnym sensie był taki kruchy i delikatny, w końcu to on był uke. I tylko czekał jak Yu, który był seme weźmie go pod swoje skrzydła, nie wypuści ale także nie pozwoli nikomu skrzywdzić. Już nigdy więcej.
Podniósł go? Satori naprawdę się zdziwił, że Yu ma aż tyle siły. Chcoiaż on ostatnio schudł, bo miał jakiejś takie parszywe dni i ciągle tylko biegał i biegał i biegał bez celu. Jak to bez celu – dla kondycji of course!
Gdy tak siedział mu na kolanach i podniósł na niego swoją zapłakaną twarz zobaczył, jak Yu się martwi. Wtedy uśmiechnął się jak do reklamy pasty do zębów, łzy przestały płynąć, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki. Wrócił dawny Satori, miał tylko lekko zaczerwienione oczy.
– Możesz mi misiaczku wyjaśnić za co mnie przepraszasz? Za to, że mnie kochasz czy za to, że powiedziałeś to na głos? – zapytał go. A w duchu już był szczęśliwy, że wie co Yuya do niego czuje. On kurczę, on chyba też tak czuł. Bo serce łomotoało mu w piersi jak szalone.
Powrót do góry Go down
Yuya
Dzika dżdżownica
Yuya


Liczba postów : 194
Join date : 27/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Gru 19, 2014 10:12 pm

Yuya zrobiłby dla swojego Satoriego wszystko, co tylko byłby w stanie. A nawet i więcej. Nigdy umyślnie nie skrzywdziłby najważniejszej osoby w swoim sercu. Czy ochroniłby go? Oczywiście. Nie należał jednak do takich... władczych seme. To był po prostu Yuya i tyle. Nigdy nie przywiązywał uwagi do powierzchownych spraw. Od dawna bacznie obserwował swoją miłość, przyglądając mu się uważnie. Znał jego ruchy, zachowania, osobowość. Satori mimo to zawsze czymś go zaskakiwał, ale o jego delikatności i kruchości Kuroshi był w pełni świadomy. Dlatego też i bał się powiedzieć o swoich uczuciach i przestraszył się płaczu. W końcu przyjaciel ( seks przyjaciel przez długi czas dokładniej ) wyznaje mu uczucia po długim czasie, niektórzy ludzie mogliby poczuć się oszukani i zdradzenie. Na szczęście w przypadku czerwonowłosego było inaczej.
Fakt, Satori schudł i Yuya od razu to zauważył. Ale nie dlatego był w stanie go podnieść, Kuroshi był po prostu pomimo swojej postury, bardzo silnym mężczyzną. W końcu jakoś musi... Jako grubasek, albo słaby chuderlak nie pasowałby do seksownego kapitana sekcji gimnastycznej.
Głaskał czule młodszego po głowie. I co miał zrobić? Po chwili jednak ujrzał z najpiękniejszych widoków, jakie jego oczy zanotowały w pamięci, czyli uśmiech czerwonowłosego. Tego Yuya właśnie potrzebował. Sam się uśmiechnął, delikatnie całując go w czoło z czułością. Wsłuchał się w jego głos.
- Przepraszam za to, że tak długo z tym zwlekałem... - zaczesał kosmyk jego włosów za uszko, uważnie przyglądając się jego twarzy. Piękne błyszczące radośnie oczka i najcudowniejszy uśmiech na świecie. To był jego ukochany Satori. - Kocham Cię już od tak dawna, że nie pamiętam nawet kiedy. - prawda. Był świadkiem związków swojego ukochanego innymi. Ile razy przeklinał się za swoje powolne działanie, a raczej jego brak. Bolało go za każdym razem, kiedy chociażby słyszał o kimś, z kim Satori był. Yuya ciężko znosił świadomość, że ktoś inny dotyka jego bóstwo... Ale co mógł wtedy zrobić? Pozostał jako przyjaciel u jego boku i zawsze go wspierał. Nawet kiedy młodszy chłopak nie był tego świadom, Yuya był po jego stronie bez względu na wszystko i wszystkich.
- Lepiej? - zapytał szeptem ocierając jego policzki. Spojrzał uważnie w jego oczy, a po chwili przybliżył swoją twarz do jego, składając na ustach chłopaka delikatny i czuły pocałunek.
- Od dziś jesteś mój... czy ci się to podoba, czy nie. - zaśmiał się już znając odpowiedź - A ja jestem twój już od dłuższego czasu... Powiedzmy.
Nie był w stanie opisać szczęścia, które rozpierało jego serce. Miał ochotę skakać z radości, śpiewać i tańczyć... Ale w parku teraz to tak trochę obciach, jeszcze Satoriego by wystraszył.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPon Sty 19, 2015 4:04 pm

Satori nie poczuł się ani oszukany, ani zdradzony. Tylko przez myśl przeszło mu kilka pytań: Dlaczego tak późno? Albo Dlaczego teraz? Dlaczego dziś? Ale tak naprawdę nie potrzebował odpowiedzi na te pytania. Pocałunek, ten namiętny, bardzo intymny pocałunek był odpowiedzią na wszystkie kłębiące się w jego głowie pytania.
Pomimo tego, że Yuya wygldał niepozornie, to jak wszyscy wiemy od dawna pozory często mylą. I tak było w wypadku tego ciacha, które oznajmiło, że kocha czerwonowłosego kapitana sekcji gimnastycznej. Kocha! Muszę to chyba powtórzyć, bo czerwonowłosy, sam nie może wciąż jeszcze przyzwyczaić się do tego faktu. Że usłyszał to wyznanie i świat mu się nie zawalił. Zawsze tym słowom przypisywał koniec świata bądź straszne męczarnie, a tu okazało się, że te pozornie straszne słowa, dają wielką radość i niewyobrażalne szczęście.
Na te przeprosiny Satori zareagował tym, że delikatnie łaskocząc go przy tym na pewno podmuchał mu ucho. Końcówki włosów zielonookiego zatańczyły przy tym podmuchu. To miała być odpowiedź, że on nie ma nic przeciwko temu.
– To znaczy od kiedy, nie traktujesz mnie tylko jak przyjaciela? – to go akurat zainteresowało, bo w tym momencie zobaczył ile Yuya musiał się z nim wycierpieć. Te jego zrywania i zchodzenia się z różnymi chłopakami.
– Boże, to ja przepraszam, że tyle razy sprawiłem Ci ból. Nie chciałem, ty wiesz, że ja nigdy nie chciałbym robić ci krzywdy. – przeprosił, bo nagle poczuł taką potrzebę. Te godziny opowiadania o innych chłopakach, w kawiarniach, w parku czy w pokoju. Tyle wypłakiwanych łez po nieudanym związku i tyle entuzjastycznych i szczegółowych opowieści z nowych romansów. Teraz jak Satori to sobie uświadomił dotarło do niego, że jest chyba jakąs bestią. Że przez tak długi czas zadawał mu tak wiele bólu i cierpienia.
Już, nie płakał, ale lepiej to nie było. Czuł się jak jakiś zwyrodnialec, który dla frajdy i własnej satysfakcji pastwi się nad kimś bardzo sobie bliskim.
Chciał znów jakoś zacząć go przepraszać, ale Yuya udaremnił mu tę możliwość, delikatnym pocałunkiem. Ich wargi znów spotkały się na chwilkę... cudowny moment. Inny niż wtedy w trakcie ich przyjacielskiego seksu. Te były inne, wypełniało je inne uczucie.
– Tak, jestem Twój. – przytaknął i nagle zdał sobie sprawę, że jeśli pocałunki teraz są lepsze to seks będzie nieziemski. I... i nagle naszła go taka ochota, że Satori rzucił się na niego. Objął go mocno i do ucha wystękał mu wręcz.
– To, ja zapraszam do siebie do pokoju. – po czym drapieżnie przygryzł mu ucho. Jakby już dłużej nie mógł panować na porządaniem.
Powrót do góry Go down
Yuya
Dzika dżdżownica
Yuya


Liczba postów : 194
Join date : 27/01/2014

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPon Sty 19, 2015 11:27 pm

"To znaczy od kiedy, nie traktujesz mnie tylko jak przyjaciela?" zdecydowanie to było wyjątkowe trudne pytanie dla Yuyi. Bo co miał odpowiedzieć? Zawsze traktował go jak przyjaciela... ale czuł dużo więcej. A od którego momentu? To było jeszcze zanim w ogóle zaczęli ze sobą sypiać, ale nie był nawet jeszcze tego świadom. Jak miał mu to powiedzieć? A z resztą po co... To już nie było istotne. Przecież od tego momentu będą już razem, prawda? Nikt im nie będzie przeszkadzał i nie rozdzieli ich. Słysząc przeprosiny Satoriego, Yuya delikatnie się uśmiechnął i znowu go ucałował krótko.
- Nie szkodzi, nie przepraszaj. Wiem, że niczego nie byłeś świadomy... Sam jestem temu winien, bo nic ci nie powiedziałem. Po prostu bałem się stracić najważniejszą dla mnie osobę... - pogłaskał go po policzku. Cały ból jaki kiedyś znosił został właśnie mu wynagrodzony. W jednej chwili zapomniał o wszystkich opowieściach Satoriego o swoich byłych związkach. Bynajmniej miał taką nadzieję.
Potwierdzenie czerwonowłosego, że należy do Yuyi, przyprawiło go o ponowne szybsze bicie serca. Tak małe proste słowa, a takie wrażenie potrafią wywrzeć na drugim człowieku. Jak Kuroshi mógłby być zły na tego rozkosznego chłopaka. Jego prywatna bogini, najpiękniejsza i najseksowniejsza. Ap ropo seksu... Brunet dobrze wiedział, co się kryło za zaproszeniem. I zawahał się. Przyznać trzeba było, że współżycia z McMillanem dla Yuyi były najwspanialszymi chwilami w życiu, a teraz najprawdopodobniej będą jeszcze lepsze... Ale czy powinien? Czy to jako tako nie będzie za bardzo sprawiało pozory, że tylko na jego ciele mu zależy? No niby niejednokrotnie uprawiali seks... Nie. W końcu tym razem to będzie zupełnie co innego. Tym razem Kuroshi nie może nazwać tego zwykłym "seksem", ale "kochaniem się". Kochał Satoriego całym sercem i pragnął z nim tej bliskości, okazać mu swoje uczucia poprzez pożądanie cielesne i sprawianie mu przyjemności. Chwilę na tym pomyślał i nie miał już wątpliwości. Uśmiechnął się do ukochanego, głaskając go po głowie.
- Bardzo chętnie. Ale wytrzymasz do czasu, aż dojdziemy do twojego pokoju? - uśmiechnął się do niego złośliwie i położył dłonie na jego tyłeczku, delikatnie ściskając pośladki. A co, nie może? Teraz to jest jego słodki i seksowny chłopak. Gdyby mógł, całemu światu by oznajmił, że Satori McMillan jest tylko i wyłącznie ukochaną osobą Yuyi. Podniósł się z ławki, nie puszczając go jednak. Po prostu go podniósł podtrzymując za tyłek i tuląc do siebie drugą ręką. Ostatnio naprawdę sporo przypakował, więc dał sobie z tym radę. Zaczął iść z nim tak w stronę akademika. Co prawda w połowie drogi w końcu postawił go na ziemię, ale wtedy chwycił jego dłoń i ucałował. Takim oto sposobem, para opuściła park i udała się do pokoju młodszego sportowca.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 4:43 pm

Można by pomyśleć, że z tym co posiada obecnie w kieszeni (to jest telefon z bardzo ale to bardzo ważnymi zdjęciami) nie powinien od tak w biały dzień siedzieć sobie w parku, wyglądając przy tym jak przerośnięty kruk palący marlboro.
Bo oczywiście, to wcale nie tak, że czarnowłosy koleś w czarno-białym płaszczu zwraca na siebie dosyć sporą uwagę. Skądże! Wcale!
Nie mniej sprawa, którą obecnie się zajmował nie dawała mu spokoju. Wszystko miał jak na tacy. Nazwisko. Pełen opis sytuacji, wszelkie daty spotkań, nawet podsłuch!
I, rzecz jasna, zdjęcia.
Coś było jednak w tym wszystkim nie tak. Było to wszystko zbyt łatwe... Zbyt proste, jak na sprawę z kimś, kogo (tak słyszał) tak trudno dorwać a jeszcze trudniej coś na niego mieć.
Coś mu w tym wszystkim brzydko pachniało, dlatego właśnie zamiast wparować na komendę główną z rykiem "MAM DOWODY!" wolał przemyśleć sprawę.
- Do dupy z takim myśleniem - burknął z papierosem w zębach.
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 5:07 pm

Wieczór było porą wymarzoną dla ludzi żyjących tymi późniejszymi porami. O dziwo park wciąż był wypełniony matkami spacerującym z dziećmi, starszymi osobami chcącymi zaczerpnąć orzeźwiającego powietrza, oraz nastolatkami. To jednak nie powinno nikogo dziwić. Jedni wykorzystywali budki z lodami, drudzy zaś delektowali się zwykłymi rozmowami. Jedyny dyskomfort w całym tym miłym otoczeniu mogło spowodować przenikliwe spojrzenie czerwonych oczu. Mimo, iż ludzie reagowali wzdrygnięciami, bądź rozglądali się na boki w celu zlokalizowania swego obserwatora, sam właściciel krwistych ślepi był niezwykle rozbawiony. Z przewieszonym przez ramię płaszczem obszytym futerkiem oraz dłonią schowaną w kieszeni spodni przemierzał park powolnym, acz tanecznym krokiem. Zauważywszy kilka metrów przed sobą płaczące dziecko, jakby automatycznie odszukał wokoło istotki powód wylewanych łez. Lody, które wypadły z różka. Standard w bajkach i filmach a tu proszę, prawdziwa sytuacja. Kącik ust powędrował ku górze w asymetrycznym uśmiechu. Osobnik z czarną czupryną przemieścił się między innymi pieszymi tanecznym krokiem.Dotarłszy do zasmarkanego dziecka, przystanął przed nią, nachylając się w przód. Przez chwilę obserwował topiąc się gałkę, chyba próbując zgadnąć, jaki miała smak. Po stwierdzeniu, iż deser był truskawkowy, młody mężczyzna wyprostował się, raz jeszcze wodząc spojrzeniem dookoła. Zostawił na krótką chwilę dziecko samo sobie, ruszając do sympatycznie wyglądającego mężczyzny, sprzedającego balony. Poświęciwszy się, zakupił czerwonego, powracając do płaczącego chłopca, jak się później okazało. Wręczył dziecku balon, zachowując się, jakby sam miał mentalność dziewięciolatka. Istotka jak na komendę zaprzestała wylewania słonych płynów z oczu, ciesząc się całą swoją mokrą mordką i tuląc podarunek. Brunet przesunął chłopca ręką, ruszając w dalszą drogę.
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 5:46 pm

A całe to zdarzenie było obserwowane przez złotookiego amatora kotowatych, który początkowo spiął się na widok postaci, która niemal tanecznym krokiem przemierzała park. Jednakże zaraz jego ciało rozluźniło się.
Cóż, miał broń, miał wyćwiczone ciało, miał... Dowodziki do kontroli, tak.
I najpewniej to było celem tego faceta o nietypowym spojrzeniu.
Jednak z tego co wiedział, to Queenstone nie działał jak zwierze, daleko mu do tego było, bardziej posługiwał się słowami i własną inteligencją.
To mogło być w sumie ciekawe, Valentine raczej nie sądził, by chłopak przybył tu po to, by darować zapłakanym dzieciakom baloniki.
Jeśli tak, to cóż.
Zdecydowanie musi zmienić kilka informacji w swoich raportach.
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 6:00 pm

Jeszcze przez chwilę wędrował parkiem, by ostatecznie spocząć na jednej z ławek. Płaszcz ułożył na kolanach, grzebiąc w jednej z jego kieszeni. Sprawdziwszy czy aby na pewno żadna ze staruszek, czy matek dzieci nie zawraca sobie nim głowy, chwycił w palce jedną z rzutek do gry. Unosząc dłoń, wycelował w zakupiony przed chwilą balonik. Cóż, jego wydatek. Rzutka poleciała prosto do celu, przebijając podarunek z głośnym "bum". Dziecko najwyraźniej nie zorientowało się, co było przyczyną zniszczenia zabawki, gdyż stanęło jak wryte, zszokowane sytuacją. Brunet pochylił się do przodu, dokładnie przyglądając twarzy chłopczyka. Zaraz jednak parsknął cichym, rozbawionym śmiechem. Widok jakiejś kobiety podchodzącej do dzieciaka i pytającej czy wszystko w porządku, tym bardziej rozbawił mężczyznę. Złapał się za brzuch, starając się powstrzymać ten napad śmiechu.
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 8:09 pm

Obserwował dalej, z nieco przygaszonym wyrazem twarzy widząc to, co tez wywołało tak wielką radość w życiu kogoś, kogo chyba powinien był nazwać wrogiem.
Chyba.
Czy powinien oczekiwać, że czerwonooki do niego podejdzie? A może wręcz przeciwnie, ten nie zdaje sobie nawet sprawy z tego co znajduje się w kieszeni Glena?
Tak, i zupełnie przypadkiem trafił na niego w parku. Co za niezwykły zbieg okoliczności.
Zgniótł resztkę papierosa i wrzucił ją do kosza przy ławce, po czym odpalił następnego i oparł się plecami o ławkę, patrząc w zabarwione pomarańczem niebo.
Czy powinien pójść do znajomych z tymi dowodzikami do kontroli?
A może nie, może lepiej jeszcze trochę powęszyć?
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 8:20 pm

Już od jakiegoś czasu czuł się obserwowany. Sprawiał jednak wrażenie jakby nie miał o tym pojęcia. W pewnej chwili rozejrzał się dyskretnie dookoła. Spostrzegłszy palącego papierosa mężczyznę w płaszczu, zmarszczył minimalnie brwi, podnosząc się z ławki i znikając gdzieś w tłumie ludzi. Przemieszczał się wraz z tymi osobami przez krótką chwilę, by następnie wyłonić się za czarnowłosym. Podszedł do niego bezdźwięcznie, zaglądając mu przez ramię.  
- Co w tym takiego ładnego? - Spytał melodyjnym tonem, mając na myśli niebo w które wpatrywał się nieznajomy. Przekrzywił głowę na bok, niby to starając się ujrzeć coś ładnego w punkcie na który patrzył mężczyzna.


Ostatnio zmieniony przez Savier dnia Pią Sie 28, 2015 8:51 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 8:25 pm

Lekko się wzdrygnął. Ta cholera potrafiła zajść człowieka bezszelestnie niczym kocur polujący na kanarka. Spojrzał jedynie w bok, wprost na czerwonookiego, wbijając w niego spojrzenie swych złotych ślepi, po czym znów zerknął na niebo.
- A bo ja wiem? Kolor może, nie mniej punkt obserwacyjny dobry jak każdy inny, jeśli chce się nad czymś pomyśleć - wzruszył ramionami.
Właściwie ciekawym musiało być to, że złotooki w ogóle nie zareagował na soczystą czerwień patrzałek swego niecodziennego rozmówcy.
Ten mógł się zastanawiać, czy złotooki ma aż tak "wyjebane", jest dosyć odporny na niecodzienności czy też, uwaga, widział już to spojrzenie wiele razy, ale nie skierowane na siebie i w głównie przez obiektyw.
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptyPią Sie 28, 2015 8:45 pm

Uśmiech zniknął z bladego lica, gdy tylko w kieszeni spodni odezwał się telefon, grając przy tym wesołą, kompletnie nie pasującą do sytuacji melodyjkę. Posłał złotookiem krótkie, przepraszające spojrzenie po czym odsunął się dobywając urządzenia i odbierając. Poprawił płaszcz na ramieniu, wsłuchując się w głos w telefonie. Słowa które usłyszał chyba mu się nie spodobały, gdyż ponownie zmarszczył brwi. - Jeśli to co mówisz jest prawdą... - Zaczął, lecz jednocześnie odszedł kilka kroków, przez co jego słowa przestały być zrozumiałe. Przez kilka minut jeszcze rozmawiał, powoli odzyskując uśmiech oraz wyraźne rozbawienie. - Pozdrów córkę. - Mruknął na pożegnanie z wyraźną dla drugiej osoby groźbą. Zbliżył się również w tym czasie do palącego kruka, więc niewątpliwe iż usłyszał ostatnie słowa czerwonookiego. Schował telefon, opierając się o drzewo po drugiej stronie. - A więc... - Wymruczał niebezpiecznie niskim tonem, ponownie chwytając w dłoń rzutkę. Zaczął obracać ją w palcach, przyglądając się każdemu szczegółowi. - Czegóż może chcieć detektyw, wpatrując się w niewinnego przechodnia? - Spytał, mając na myśli oczywiście swoją skromną osobę. Uśmiechnął się asymetrycznie, nie odrywając spojrzenia od rzutki.
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 2:00 pm

A on obserwował wszystko przez cały ten czas, i słuchał, rzecz jasna.
Na tym polegały obydwa jego "zawody". Na wyciąganiu wniosków z sytuacji.
Zainteresowała go nie tylko groźba zawarta w rozmowie czerwonookiego, ale również i pewien ton, który wskazywał że mogły być to interesy nie do końca legalne.
Za szybko jednak my mówić o czymś głośno.
Wypuścił dym ustami, patrząc na ciekawskiego chłopaka z taką samą nonszalancją, z jaką ten do niego mówił.
- Informacji, a czego innego mógłby chcieć? - Zapytał retorycznie, patrząc na niego tym razem z lekkim zaciekawieniem - - podobnie mógłbym zapytać, co ktoś Taki Jak Ty może chcieć ode mnie, że fatyguje się te kilometry z jednej ławki do drugiej? - Humor jak widać, mimo jego odgórnie narzuconego przez image ponuractwa dalej się trzymał. Grunt to trzymać rezon, czyż nie? No.
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 2:24 pm

Przymrużył minimalnie ślepia na ton rozmówcy. Pisarz detektyw znany chyba całej ciemnej części miasta. Tak to już bywa z tą popularnością.
- Ktoś taki jak ja? Interesujące, mów dalej. - Zachęcił ruchem ręki, chowając rzutkę a na jej miejsce chwytając telefon. Cóż, rozmowa nie był żadnym ograniczeniem by przy okazji nie załatwić kilku mniejszych interesów. - Rozrywki, panie Valentine, rozrywki. - Odparł, znów uderzając w mrukliwy ton. Może nawet flirtujący? Niewykluczone. Skończywszy pisać wiadomości, wsunął urządzenie do kieszeni.
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 3:54 pm

- Nazwisko Queenstone, imię Savier, z drugim sobie daruję. Ślepia jakby mu kto neony pod gałki oczne zainstalował, zamieszany w większość bardziej brudnych niż czystszych spraw tego kraju i okolic, wciąż jednak z czystym kontem. Jeden wielki przykład człowieka, który przed całym tabunem FBI może tańczyć jak motylek, bo nic na niego nie mają, chociaż swoje wiedzą - wymamrotał monotonnym, niemal sennym tonem. Niezbyt głośno, ale tak by czarnowłosy dokładnie go słyszał. Przesunął się nawet dyskretnie na ławce, robiąc miejsce czerwonookiemu, w razie gdyby chciał się dosiąść.
Bo skoro już tak bardzo grali w otwarte karty...
Spojrzał na niego swoimi złotymi oczyma.
- Nic z tego co powiedziałem, nie jest wielką tajemnicą - i było to prawdą, równie dobrze mógł powiedzieć Savierowi, że ma czarne włosy i bladą skórę. Każdy szanowany detektyw w mieście miał podstawowe dane na jego temat.
- A jednak wychodzi na to, że coś się po drodze spieprzyło - nie mówił wprost, że "hej, mam dowody na to, że zrobiłeś to i tamto", ale te słowa były wystarczające, aby czerwonooki załapał żaluzję, że coś w trawie piszczy.
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 4:25 pm

Wsłuchiwał się z nieukrywanym znudzeniem w swój skrócony opis.
- Może wiedzą, możne nie wiedzą. Jak na razie nie popisują się inteligencją. - Odparł, odpychając się od drzewa. Wraz z nagłym podmuchem wiatru, brunet założył na siebie swój płaszcz, chowając dłonie w jego kieszeniach. Uprzednio jednak poprawił kaptur obszyty futerkiem. To bardzo charakterystyczna rzecz w jego wyglądzie, toteż dbał o nią przesadnie.
- Nie, nie jest. Nawet nie zdaje sobie pan sprawy, jak zabawnie jest czytać o samym sobie w gazecie, panie Valentine. - Odparł z wyraźnym rozbawieniem, na krótką chwilę obracając twarz ku detektywowi. Na kolejne słowa mężczyzny, zmrużył ślepia, zakładając nogę na nogę. Spojrzał przed siebie, na grupkę przechodzących nastolatków.
- Musi pan wiedzieć, iż nie toleruję nonsensów. - Zaśmiał się, opierając wygodniej o ławkę. Nie mniej jednak mimowolnie przewertował w pamięci wszystkie poprzednie akcje. I nie, nie było nawet minimalnej szansy na błąd.
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 4:41 pm

- Żeby złapać wilka trzeba wysłać innego wilka - powiedział, gasząc papierosa i równocześnie wydmuchując dym ustami. Pochylił się do przodu i oparł przedramionami o własne uda.
- a wręcz przeciwnie, nie tylko o tobie piszą czasem takie bzdury, że aż głowa boli. Ale na tym zarabiają, tandetne, wyssane z palca informacje które tylko nakręcają masę - pokręcił głową. Bo tak było. Nie ważne po której stronie barykady się znajdowałeś, nie ważne ilu ludzi wsadziłeś do "więźnia", albo ilu policjantów się pozbyłeś, wystarczyło zdobyć tak troszeczkę sławy aby tłum już opisywał cię jako najlepszego detektywa na dzielni, chociaż zdecydowanie byłeś zbyt młody na taki tytuł i wciąż popełniałeś błędy.
Na ostatnie słowa czerwonookiego zmarszczył brwi.
- W takim razie jest nas dwóch - powiedział, delikatnie rozdrażnionym tonem. Nie na Saviera, co ten sam mógł "wyczuć" w tonie swego rozmówcy, raczej na sprawę, którą się zajmował - ktoś taki jak ty często w naszym zawodzie nazywany jest duchem. Wiele robi, ale za nic nie można go schwytać. A nagle znajduje się masę rzeczy, które świadczą na niekorzyść owego Kacperka. To aż za piękne, by było prawdziwe. I wyjątkowo niepokojące - czy obawiał się o własne życie? Niezbyt. Za to zawsze uwielbiał działać po swojemu i nie do końca tak, jak nakazywała "etykieta" policjanta. Cóż, byłego policjanta.
To chyba właśnie była jedna z tych rzeczy za które go przenieśli...
Ale kopię tego, co posiadał obecnie w kieszeni miał jeszcze na kilku różnych urządzeniach, więc nawet gdyby okazały się prawdziwe, to jego "koledzy po fachu" prędko znaleźliby trop i potrzebne im informacje.
Nie mniej, sam Valentine nie sądził, by dowody które posiadał były, cóż, prawdziwe.
To by znaczyło, że być może, tak bardzo gdybając, nadal żyje ktoś, komu czerwonooki podupadł, i najwyraźniej robi sporo, aby takiego udupić.
Niech nikt nie zrozumie młodego detektywa źle! Czy wsadzenie za kratki tego chłopaka nie byłoby cudowne? Oczywiście, że by było.
Ale co z tego, skoro dowody nie byłyby prawdziwe?
Prędzej czy później wydałoby się, że tego czy tamtego nie zrobił, co ośmieszyłoby nie tylko policję ale i również detektywa, który dostarczyłby fałszywe dowody. Żegnaj kariero.
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 4:57 pm

- Powiedz mi coś, czego nie wiem. - Odparł nieco sarkastycznie, acz wyraźnym rozbawieniem. Już dawno nie miał okazji przeprowadzić tak przyjemnej rozmowy. Zawsze tylko "Panie Queenstone, mógłby nam pan pomóc?" albo "Panie Queenstone, nie lepiej byłoby zacząć wcześniej?" I jak tu takim wyjaśnić, że są skończonymi idiotami? Dlatego właśnie nie lubił "pomagać" w pomniejszych skokach na bank czy wspomagać zwykłych kieszonkowców. Poziom rozmowy był dla niego niezwykle ważną rzeczą. Przerwał swe chwilowe rozważania, by wysłuchać detektywa.
- Duch? A skąd, w żadnym wypadku nie jestem niewidzialny, o czym dobrze pan wie, detektywie. - Mało razy się zdarzyło, żeby przyszedł pod sam komisariat ze skradzionymi klejnotami by tylko się pośmiać z wyrazów twarzy funkcjonariuszy? A później wypuszczano go z wielką niechęcią, patrząc jak zaśmiewa się do braku tchu, trzaskając przy tym drzwiami. Zawsze to samo, zawsze brak dowodów. - Nie mniej jednak jestem zainteresowany. Mógłbym zerknąć na te podejrzane dowody? Oczywiście bez żadnych sztuczek, choć zakładam, że i tak ma pan wiele kopii. - Uniósł ręce w geście "ja jestem grzeczny". A to co opowiadał mu detektyw zbyt go zaintrygowało, by odpuścić. - Zrobimy tak, jeśli będą prawdziwe, dam się skuć i pójdę grzecznie za panem. Jednak jeśli okażą się podszywane, własnoręcznie dostarczę pod komendę sprawcę. Związanego kokardką. - Ułożył splecione dłonie na udzie, oczekując odpowiedzi detektywa. Uśmiechnął się przy tym niewinnie, prawie jak dziecko czekające na cukierka.
Powrót do góry Go down
Glen

Glen


Liczba postów : 36
Join date : 17/10/2014
Age : 31

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 5:09 pm

- Okres godowy chomika trwa trzy miesiące - wyrecytował. Cóż, Savier sam prosił! Niby sakrastycznie, ale kim był Valentine, by się nie odgryźć?
No właśnie problem w tym, że był sobą, więc musiał odpowiedzieć.
Zlustrował go od stóp po czubek głowy i uniósł wymownie prawą brew
- Niewidzialny może i nie, równie słabo zwraca na siebie cała banda inteligentnie inaczej parady równości - zauważył. Czy obrażał Queenstone'a? Ależ skąd. Zaznaczył tylko, że czerwonookiego nie w sposób nie zauważyć.
- Niech stracę... - Można by pomyśleć, że Valentine to idiota, albo po prostu ktoś, kto strasznie lubi ryzyko.
Lub obydwa.
Nie mniej jednak strasznie interesowała go cała sytuacja, i był ciekaw, czy czerwonooki na starość zaczął popełniac głupie błędy, czy raczej ktoś próbuje go wsypać.
- Mam nadzieję, że póki co jeden dowodzik do kontroli wystarczy - mruczał pod nosem, wyciągając telefon z kieszeni i prędko odnajdując wybrany plik. Następnie podłączył słuchawki i zaoferował je towarzyszowi na ławce.
Powrót do góry Go down
Savier

Savier


Liczba postów : 28
Join date : 21/08/2015

Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 EmptySob Sie 29, 2015 5:20 pm

- Powiedz mi coś czego nie wiem, ale nie to. - Zaśmiał się jednak krótko. Już wiedział, żeby nie kupować chomików! No, chyba, że chciałby zrobić hodowlę jedzenia dla swoich pytonów. Tak, miał w mieszkaniu cztery ponad metrowe gady które kochał bardziej niż matkę. Ale to Queenstone, on nigdy nie był normalny i miał błędne pojęcie miłości.
- Tylko, że w przeciwieństwie do takowej parady, mnie media kochają. - Odparł, znów krótko się śmiejąc. Dawno też tak się nie uśmiał! W dodatku w trakcie inteligentnej wymiany zdań. A czerwonooki właśnie dostał swojego cukierka. O mało nie zaczął podskakiwać, widząc jak detektyw majstruje przy telefonie. Przyjął jedną ze słuchawek, od razu wkładając ją do ucha. Jednak wolał wciąż słyszeć swojego rozmówcę. - Czegóż będę miał przyjemność posłuchać? Bo chyba nie siebie? - Uśmiechnął się asymetrycznie.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Regent's Park - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Regent's Park
Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Green Park
» Victoria Park
» Hyde Park
» Park Plaza Hotel

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Londyn :: Tereny rekreacyjne :: ∎ Tereny zielone :: ∎ Pozostałe parki-
Skocz do: