IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Regent's Park

Go down 
+7
Yasuro
Skorpion
Heikki
Daveth
Zahil
Lala
Lucius
11 posters
Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Lucius
Postać zawieszona



Liczba postów : 359
Join date : 08/11/2013

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Regent's Park   Regent's Park EmptySro Gru 18, 2013 12:58 pm

Jeden spośród królewskich parków w Londynie. Zajmuje 197 hektarów. Na północy parku znajduje się londyńskie zoo.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 1:36 am

Entuzjazm Laleczki czasami wydawał mu się wręcz niezdrowy, a nawet w jakimś stopniu zaraźliwy. Kojarzył mu się też z dziećmi, których tak bardzo nienawidzi, a jego zachowania bywały infantylne. Mimo to lubił go i nie chciał od siebie odtrącać. I pewnie dlatego w ogóle przystał na propozycję wspólnego wypadu, choć była ona tak nagła i bezpruderyjnie wchodziła mu w paradę. Wychodząc z klasy zastanawiał się dlaczego w oku gdziekolwiek z nim idzie. Najwyraźniej coś go ku temu skłoniło i być może był to urok tej jakże niewinnej istotki, która właśnie ciągnęła go za rękę. Ledwo zamknął za sobą drzwi, kiedy został wyciągnięty z sali. Dopiero przy wyjściu z budynku udało mu się oswobodzić swoją rękę. Westchnął.
- Powiedz, jaki masz cel w wyciąganiu mnie na świat rzeczywisty? - mruknął i przysłonił ręką oczy. Na dworze było za jasno, a jego oczy nie były przyzwyczajone do takiej ostrości światła. Właściwie to dlaczego on jeszcze nie nosi okularów? Normalnie od takiej ilości siedzenia przed monitorem już dawno powinien mieć dość poważną wadę... Cóż, najpewniej jego oczy należały do tych bardzo wytrzymałych.
Nie spieszyli się zbytnio, ale też nie ociągali jak dwójka ślimaków z reumatyzmem. W końcu dotarli do parku - wedle wcześniej słów Tsukiego - i to do jednego z największych w mieście. To właśnie w tym znajdowało się mini zoo i to chyba był cel ich wyprawy. W sumie, Cory chętnie popatrzy na jakieś żywe stworzonka... Zawsze to jakaś odmiana.
Powrót do góry Go down
Lala
Szkolny lekarz
Nauczyciel PSHE
Lala


Liczba postów : 50
Join date : 22/01/2014
Age : 26

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 1:58 am

Szczęśliwy chciałem po prostu pobiec i zacząć gadać jak najęty, ale dałem sobie spokój po wejściu do parku wiedząc, ze tylko tym zaczął bym drażnić swojego znajomego. Odetchnąłem cicho patrząc w kamyczki na dróżce, którą szliśmy. Świeże powietrze bardzo pozytywnie na mnie wpływało. Miałem teraz jeszcze ochotę pooglądać te wszystkie słodziutkie kózki! O i lamy rzecz jasna.
-Lubisz zwierzęta?- Zapytałem po chwili gdy już na widoku pojawił się cel naszej wędrówki. Miałem nadzieję, że nie zaprzeczy, bo sił na ciągniecie go do małego zoo już nie miałem. Najchętniej to usiadłbym gdzieś zjadł lody... Tylko, ze na dworze było równe zero stopni i lodziarnie takie w parku, które zawsze latem oblegane były przez dzieciaki były pozamykane.
Uśmiechnąłem się szeroko spoglądając na Anona. Pod wpływem chwili klepnąłem go przyjacielsko w plecy, ale nie za mocno i odchyliłem głowę w tył chuchając gorącym powietrzem. Lubiłem wpatrywać się w zachmurzone niebo, które bardzo kojarzyło mi się o tej porze roku z bitą śmietaną. Wiem, ze to dziwne skojarzenia, ale co dziwniejsze zacząłem sobie wyobrażać Anona umazanego taka śmietaną...
Zarumieniłem się delikatnie i przyspieszyłem kroku wracając spojrzeniem na ziemię. Starałem się patrzeć gdzie idę, a nie fantazjować o znajomym, którego cudem wyciągnąłem na spacer.
Jak tylko znaleźliśmy się przy ZOO pociągnąłem go za rękę. Kupiłem dla nas bilety, które oczywiście drogie nie były i uśmiechnąłem się szeroko do Anona. Może to faktycznie była taka niezapowiedziana randka? może nie zaczęła się przyjemnie w sali, ale teraz miałem szanse to naprawić.
Pociągnąłem go za rękę w stronę tych słodziutkich, skaczących kózek i owieczek!
-Popatrz! -Rozczuliłem się niczym małe dziecko wyciągając dłoń do owieczki, która przytruchtała pod płotek. pogłaskałem ją radosny. Często przychodziłem tu by głaskać te stworzenia i cieszyć się miękkością ich puchatych kurteczek. Była to chyba jedyna zagroda z owcami i kózkami dla dzieci. oczywiście było dozwolone ich głaskanie więc mogłem swobodnie wymiętosić wełenkę na grzbiecie zwierzęcia.
Po chwili zastanowienia chwyciłem rękę Anona i położyłem ją na delikatnym łebku owieczki ignorując jo, że pociągnąłem go nieco za mocno i wpadł na mnie od tyłu. Zarumieniłem się czując jak jego klatka piersiowa przylgnęła do moich pleców, ale nie przestawałem jego ręką głaskać zadowolonej owieczki.
-Miękkie... czujesz prawda? Podobno to uspakaja. -Powiedziałem żartobliwie jakbym miał za złe wściekłość mężczyzny w sali, ale nic takiego nawet nie przyszło mi do głowy! Miał prawo się zdenerwować.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 2:14 am

Tak sobie idąc myślał i rozmyślał, przede wszystkim o zwierzętach jakie mieli niedługo zobaczyć, a także o tym jakie on sam lubi. Wychodzi na to, że chyba najbardziej preferuje koty, których w tym małym zoo na pewno nie ujrzy, ale co jeszcze? Ze zwierząt typowo łagodnych lubił kozy, ponieważ wydawały mu się śmieszne. Poza tym zawsze lubił ich oczy i te dziwaczne, poziome źrenice. W dalszej kolejności były wszystkie lamowate i owcowate, choć nie zaprzeczy, jeśli ktoś powie, że są całkiem milutkie. W końcu gdyby nie były to nie byłby wykorzystywane w przemyśle i w ogóle. W sumie to trochę smutne, że chłopak potrafi myśleć tylko takimi torami. Zupełnie jakby sam fakt istnienia tak uroczych stworzonek go nie obchodził. Z zamyślenia wyrwało go dopiero klepnięcie po plecach. Natychmiast spojrzał w kierunku towarzysza, nieco zdezorientowany jego nagłym dotykiem. Ten zaś wydawał się całkowicie zadowolony z obecnego biegu wydarzeń. Cory wyciągnął telefon i podczas drogi zdążył przejrzeć parę rzeczy, a także napisać drugą dzisiejszego dnia wiadomość. Znowu do jednego z uczniów.
- Lubię, większość z nich jest urocza, a reszta... interesująca.
No tak, bo przecież o takim krokodylu nie powiesz, że jest śliczny. Chyba, że jesteś ogromnym miłośnikiem gadów, też może być. W każdym razie skromna farma, a raczej zbiór zagród był już tuż przed nimi. W końcu dotarli na miejsce. Czech chciał zapłacić za swój bilet, ale kolega go ubiegł, więc się jakoś specjalnie tym nie przejął. No cóż, skoro chciał... Stanął za nim, obserwując jak radośnie zajmuje się żywą fabryczką wełny. I znowu jak mały dzieciak. Tylko mu brakowało lizaka. Albo sukienki w kwiatki, zważając na jego nieco zniewieściałą aparycję. Nie zdążył nawet zbytnio zareagować kiedy wpadł na plecy szkolnego lekarza. Przez chwilę wydało mu się to nieodpowiednie i niemal natychmiastowo chciał się podnieść, ale dał sobie spokój. Zamiast tego objął go, żeby się na nim podeprzeć i dał mu prowadzić swoją rękę po łebku owcy.
- Nie wiem czy uspokaja, ale jest całkiem miłe. - uśmiechnął się lekko.
Jakby się tak dłużej zastanowić to nawet pasowała mu ta sytuacja. Była niecodzienną odmianą w jego monotonnym życiu i nawet, jeśli Anon nie bardzo przepada za tego typu "przygodami", to ten jeden raz mu nie zaszkodzi. Ale tylko ten raz.
Powrót do góry Go down
Lala
Szkolny lekarz
Nauczyciel PSHE
Lala


Liczba postów : 50
Join date : 22/01/2014
Age : 26

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 2:43 am

Z uśmiechem jego dłonią błądziłem po głowie owcy, która wydała z siebie charakterystyczne meczenie. Uśmiechnąłem się zachwycony i odruchowo po objęciu plecami wtuliłem w mężczyznę stojącym za mną. Wyglądaliśmy na pewno dziwnie bo kilka dzieciaczków w zagrodzie ze swoimi rodzicami pokazało na nas palcami z pytaniem "Czemu Ci Panowie się tulą?".
-Jakie słodkie dzieciątka-Zaśmiałem sie cicho pod nosem i puściłem rękę Anona. Byłem ciekawy jak mają się moje ukochane lamy.
Tak więc chwyciłem informatyka za drugą rękę i nim się spostrzegł wyślizgnąłem się z jego objęć okręcając na pięcie i pociągnąłem go do lam gdzie na szczęście ludzi nie było. Widać, że te dziwne zwierzęta z długą szyją i dziwnymi pyszczkami nie podobały się małym dzieciom. Wypatrzyłem swoją ukochaną o szarawej sierści i pociągnąłem do niej oczywiście mojego przyjaciela, bo chyba mogę go tak nazwać prawda?
-Cześć Lamo -Powiedziałem do zwierzęcia głaszcząc jej mordkę z uśmiechem. Byłem szczęśliwy mogąc ją znów zobaczyć. Była jedyną o szarej sierści w tej zagrodzie. Nagle coś mi przyszło do głowy. Anon i ta lama byli nieco do siebie podobni z powodu na nietypowy kolor włosów.
Splotłem odruchowo swoje palce z palcami mężczyzny i uśmiechnąłem sie do niego szeroko gdy nagle do zagrody weszła grupka chłopaków, a widząc nas i nasze splecione dłonie zaczęli gwizdać. Nieco mnie spłoszyli, bo momentalnie puściłem dłoń Anona.
-Liżcie się pedały, bo was nie wypuścimy. Jak nam się ładnie tutaj pomacacie to się zobaczy, laleczki-Krzyczeli w kółko na co spuściłem głowę z małym rumieńcem. Nie wiedziałem co robić. Wyjść nie mogliśmy, bo chłopacy widocznie pijani zastawili nam drogę. Przez wysoki płot też raczej nie przeskoczymy. Dziwiło mnie tylko dlaczego wpuścili ich tutaj? Może przemycili jakoś piwo i tutaj się spili? A kto ich tam by wiedział...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 3:12 am

Wyglądało na to, że Laleczka miał frajdy co niemiara. Bawił się chyba nawet lepiej niż niektóre z dzieciaków wokół. A skoro już o dzieciakach mowa to samemu czechowi przeszkadzała sama ich obecność. A przede wszystkim przeszkadzało mu, kiedy niektóre z nich wytykały ich palcami. Tak jakby objęcie innej osoby tej samej płci było jakimś wykroczeniem albo czynem gorszącym. Dobrze, że Tsuki nie widział teraz twarzy swojego młodszego o rok kolegi, bo pewnie humor by mu się trochę pogorszył. Otóż na jego tkwił grymas zniesmaczenia, samym zachowaniem bachorów, jak i ich rodziców, którzy przygarniając do siebie drobne ciała dzieci szeptali im do ucha "nie patrz". Zmrużył oczy, przez chwilę czując się jak atrakcja tego wybiegu, którą powinny być owce. Już chciał się odsunąć od mężczyzny, kiedy tamten go uprzedził. Znowu został wyciągnięty pospiesznie z zagrody i zaprowadzony do kolejnej. Lamy. Te cholernie dziwne zwierzaki, których sam nie potrafił zrozumieć. Nie ogarniał też ich fenomenu, ani tego w świecie rzeczywistym, ani wszystkim memów internetowych. Zwierzak jak zwierzak, co z tego, że trochę dziwny. Odkąd przeszli do tej zagrody milczał, nie chcąc powiedzieć czegoś nieodpowiedniego. Udawał, że nie obchodzą go krzywe spojrzenia innych, ale co zrobić, jeśli wcale tak nie było? Trzeba zgrywać twardziela i założyć maskę.
Zerknął na niego, kiedy palce ich dłoni zostały splecione. Nie uważał tego za coś złego, ba, gest sam w sobie był całkiem miły, ale bardziej martwili go ludzie wokół. Nie było tutaj nikogo, kto mógłby ich przyuważyć, a przynajmniej jeszcze chwilę temu nie było. Głos jednego z typów rozbrzmiał w powietrzu jak piorun. Aż się wzdrygnął, a jednak zamiast spuścić głowę jak jego towarzysz, uniósł ją i zgrzytnął zębami. Pieprzone, najwyraźniej podpite bachory.
- Aż tak jesteście napaleni, szczyle? - warknął, stając w obronie Lalki. Czy w tym mieście ludzie nie powinni być tolerancyjni? - Kto was tu w ogóle wpuścił, hm? Jesteście bandą pijanych gnoi.
- Oho, patrzcie jak pyskuje! Aż się prosi, żeby mu pomóc zrobić dla nas małe przedstawienie. - kiwnął głową na swoich kolegów.
- Pieprzcie się.
- To wasza broszka, pedały.
- Marzysz. - wycedził przez zęby, ale w tym momencie jeden z typów pchnął go w stronę Tsukiego. Tym samym wpadli na siebie, a ich spojrzenia na chwilę się ze sobą zetknęły. - Czy w tym kurewskim parku nie ma ochrony?!
Sześciu raczej wrogo nastawionych kolesi teraz stało im na przejściu i zdecydowanie oczekiwało pocałunku lub czegoś więcej. Do jasnej kurwy, to miało być mini zoo dla dzieci i umilania sobie czasu, a nie wybiegi dla niewyżytych nastolatków. Do tego byli w sytuacji bez wyjścia. No dobra, mieli dwa. Ulec nagabywaniu tych gnojków lub sprać im tyłki i zwiać. Cory był gotowy do bójki, ale wiedział, że Tsuki mógłby nie dać sobie rady. Znalazł się w kropce. W ogóle skąd mieli pewność, że dotrzymają słowa i ich wypuszczą. Moment, w głowie informatyka pojawił się pewien plan. Bez słowa ujął podbródek mężczyzny i pocałował go delikatnie, nie przestając obserwować ich "widowni". Tamci najwyraźniej zbytnio przejęli się swoim pseudo sukcesem i nie wyszło im to na dobre. Anon rzucił się w kierunki trójki z nich, która stała przy przejściu i odepchnął ich z dużą siłą, nie zważając na ewentualną krzywdę, którą mógłby im wyrządzić. Zręcznie złapał nadgarstek lekarzyny i pociągnął go za sobą, uciekając z miejsca całego zdarzenia. Wyraźnie wkurwiony zatrzymał się dopiero przy drzewach, gdzie skryci byli w ich gąszczu i cieniu. Puścił jego rękę i oparł się o drzewo, próbując złapać dech.
- Cholerne dupki...
Powrót do góry Go down
Lala
Szkolny lekarz
Nauczyciel PSHE
Lala


Liczba postów : 50
Join date : 22/01/2014
Age : 26

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 3:35 am

Muszę przyznać, że czułem się potwornie głupio przysłuchując rozmowy Anona z tymi typami. Trochę ich było, a my poniekąd innego wyjścia jak pocałunek nie mieliśmy. Tyle, że ja chyba nie zdarzyłem powiedzieć, że to ma być mój pierwszy pocałunek.
Gdy tylko mężczyzna wpadł na mnie zarumieniłem się delikatnie, a potem to wszystko stało się tak szybko, ze nawet nie spostrzegłem jak uniósł mój podbródek i pocałował mnie w usta. To była chyba chwila, której nie da się zapomnieć. W ZOO i z przymusu. Nim się zdążyłem ogarnąć po pocałunku już byłem ciągnięty przez informatyka. Oczywiście starałem się biec ile sił w nogach za nim, ale myślami i tak zostałem przy pocałunku.
W końcu stanęliśmy. Łapczywie łapałem powietrze opierając się tuż przy Anonie. Po chwili jednak zasłoniłem usta dłonią z rumieńcem. Mój pierwszy pocałunek pomiędzy lamami, z kolegą z pracy i w opresji. Nie ma szans bym kiedykolwiek o nim zapomniał. Spojrzałem na mężczyznę i westchnąłem cichutko.
-T-To był mój pierwszy pocałunek...- Wyszeptałem zarumieniony odwracając wzrok, a ręką wciąż zasłaniałem usta zawstydzony tym wyznaniem.
-Wiem co sobie myślisz... Taki stary facet, a się nie całował... czyli tez się nie kochałem nigdy z nikim... -Powiedziałem cicho wiercąc noga w kamyczkowej dróżce. Nie wiem co mnie wzięło na wyznania już po raz kolejny tego dnia.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 3:49 am

Jeszcze dłuższą chwilę przejmował się tamtą grupą niewychowanych skurwysynków. Właśnie dlatego nienawidzi dzieci, między innymi. I co z tego, że mieli już na pewno te naście lat i równie dobrze mogliby być w koledżu? Nie są, a to czyni ich gorszymi. Oh, a co się stało z tą całą tolerancją i pojęciem równości człowieka? Poszły się jebać, tak samo jak miła atmosfera, jaką udało mu się przez chwilę dzielić ze współpracownikiem. Wbił w niego spojrzenie, w początku jakby wrogie, zupełnie obecne, ale szybko złagodniał. W dupie miał tamtych chłopaków, ważne, że udało im się stamtąd zwiać. Miał jednak nauczkę. Następnym razem, gdy ktoś będzie próbował wyciągnąć go na spacer po prostu stanowczo odmówi. Z zamyśleń wyrwał go głos mężczyzny, wyrażający niemałe zażenowanie, a także przejęcie całą sytuacją. Odetchnął głębiej i otworzył szerzej oczy, spoglądając na jego zawstydzone lico. Nie ma co, udało mu się go zaskoczyć.
- Ah... Wybacz, nie wiedziałem. Gdybym wiedział na pewno postąpiłbym inaczej. - nie wiedział nawet co odpowiedzieć. Zrobiło się nieco niezręcznie. - Nie... Nic takiego sobie nie pomyślałem. Uważam, że to normalne, uhm...
No nieźle. Przejechał dłonią po swojej twarzy i spojrzał gdzieś w bok, jakby próbując uciec myślami od zdarzenia sprzed chwili. Poczuł się teraz winny, a nawet tak, jakby na jego barkach spoczęło dość spore brzemię. Wina tego, iż odebrał swojemu kumplowi pierwszy w życiu pocałunek. Do tego w takim miejscu jak tamto i w okolicznościach, jakie wtedy zaszły. Wiedział, że to wspomnienie szybko nie opuści jego umysłu, ale... W tym momencie coś go tknęło. Zbliżył się do niego i ponownie, tym razem spokojnie i delikatniej złączył ich usta w pocałunku. Ujął w dłonie jego twarz i przesunął kciukiem po jego policzku, po czym szybko się odsunął. Wywiercił wzrokiem dziurę w podłożu.
- Z-zapomnij o tamtym... Nie liczyło się.
Co tak właściwie chodziło mu po głowie? Czyżby chciał zrobić to dla niego, aby wspomnienie pierwszego pocałunku nie było aż takie złe? A może zrobił to dla siebie, bo jest cholernym egoistą? Kto wie, kto wie. Obecnie trochę bał się reakcji osoby, której właśnie skradł całusa. I to już drugiego.
Powrót do góry Go down
Lala
Szkolny lekarz
Nauczyciel PSHE
Lala


Liczba postów : 50
Join date : 22/01/2014
Age : 26

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 4:07 am

Kompletnie nie w głowie było myśleć mi o tych niewychowanych gnojkach, przez których straciłem pierwszy pocałunek, ale teraz już nic na to poradzić nie mogłem prawda? Stało się i musiałem przyznać, że mimo krótkiego pocałunku bardzo mi się to podobało. Na samą myśl przeszedł mnie dreszcz.
Z zamyśleń jak zwykle wyrwał mnie głos Anona. Uśmiechnąłem się do niego tylko delikatnie jakby wybaczając mu tego całusa. W sumie to nie żałowałem, że akurat dane mi było całować się z mężczyzną. W końcu jego uroda przyciągała, ale nie wiedziałem co o tym wszystkim sam jej właściciel.
Gdy zobaczyłem go przybliżającego się do mnie zamarłem w bezruchu, a moje policzki jeszcze mocniej pokryły się różem. Nie odwracałem jednak wzroku, a wyczekiwałem z niecierpliwością pocałunku, na który tym razem szybko się ogarnąłem. Odwzajemniłem rzecz jasna pieszczotę nie spuszczając wzroku z turkusowych jasnych oczu. Podobały mi się w nim najbardziej jeśli myśleć o wyglądzie.
Od tego czasu jak przy owcach wtuliłem się w niego plecami wcale nie myślałem o nim jak o koledze z pracy. Było to bardziej jak obiekt do podrywu czy też kopulacji? Moje przemyślenia były nieco chore, ale tak właśnie myślałem o Anonie - partner do stosunku. Po prostu kochanek.
Gdy się odsunął oblizałem delikatnie usta. Nie chciałem by odwracał ode mnie tych pięknych oczu. Nagle wzmogła się we mnie dziwna ochota a plecy przeszedł przyjemny dreszcz. Ująłem dłoń Anona i pociągnąłem go do siebie wpijając delikatnie w jego wargi. Tym razem jednak zamknąłem oczy przedłużając pocałunek. Robiłem to jakbym nie raz już się całował, ale chyba można powiedzieć, że talent do całowania odziedziczyłem po matce.
Oparłem się teraz plecami o mur dalej nie zaprzestając pocałunku. Moje ręce oplotły szyje informatyka. Teraz miałem tylko szczera nadzieję, że się nie odsunie i nie zacznie wyzywać na to co robię, ale po prostu pragnąłem się z nim całować. Nie zaznałem wcześniej tego dziwnego uczucia, którym było podcienienie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 1:04 pm

Sam nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Nie podobało mu się to w jaki sposób potraktował kolegę w tamtym miejscu. Był głupi i przez szybkie myślenie w opresji nie przyszło mu na myśl, że może nie powinien tego robić. Do tego teraz powtórzył ten czyn, tak jakby ten pierwszy raz to nie było za wiele. Nie widział jednak żadnej oznaki sprzeciwu z drugiej strony, a nawet odwzajemnienie. Trochę zbiło go to z tropu. Spodziewał się raczej większych pretensji. Prawda, znają się już jakiś czas, bo przecież pracują razem, ale nie na tyle, aby teraz oddawać się jakimś intymniejszym sytuacją. Tak właściwie poza paroma informacjami nie wiedzieli o sobie nic. Nic o swoim życiu prywatnym lub przyszłości, byli zwykłymi znajomymi. I co z tego, że może łączyła ich relacja troszeczkę bliższa niż kumpel z pracy, ponieważ byli nimi również poza pracą? Cory nigdy nie spodziewałby się czegoś więcej. A jednak.
W momencie, kiedy drobniejsze ciało znów się zbliżyło, a ich usta zetknęły wzdrygnął się lekko. Można powiedzieć, iż nie był na to gotowy i trochę go to zaskoczyło. Nie dość, że nie zaznał żadnego sprzeciwu to jeszcze Tsuki sam domagał się więcej. Nie miał zamiaru jednak odmówić. Odwzajemnił pocałunek nie dowierzając, że to jego pierwsze razy. Pomyśleć, że ktoś może być tak dobry na starcie. Cóż, niektórzy mieli do tego talent. Przyparł go delikatnie do ściany, jedną dłoń ułożył na jego policzku i delikatnie gładził kciukiem jego skórę, drugą zaś oparł na jego biodrze. Nie wiedział co w niego wstąpiło, ale nie chciał się od niego odsuwać, zabraniać mu tego lub się oburzać. Wręcz przeciwnie. Pogłębił trochę pocałunek, jednocześnie obserwował każdą jego reakcję, aby sprawdzić czy przypadkiem nie przesadza. Wydawało mu się jednak, że właśnie tego chciał starszy o rok mężczyzna. W pewnym jednak momencie trochę zwolnił i przerwał pocałunek. Spojrzał mu porozumiewawczo w oczy, zupełnie jakby chciał się o coś spytać, ale nie miał ku temu wystarczająco dużo odwagi. Nic dziwnego, cała ta sytuacja była co najmniej dziwna. Hm, nietypowa. A jednak chyba im pasowała.
- Hej... Nie tu. - mruknął niepewnie chcąc dać mu do zrozumienia, że jednak chaszcze jednego z najpopularniejszych parków w mieście nie były odpowiednim miejscem na takie zabawy. Do tego to wszystko zrobiło mu delikatny mętlik w głowie i nie wiedział czego Lala mógłby od niego oczekiwać. Potrzebował jakiegoś nakierowania lub chociaż drobnej podpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Lala
Szkolny lekarz
Nauczyciel PSHE
Lala


Liczba postów : 50
Join date : 22/01/2014
Age : 26

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 2:44 pm

Muszę przyznać, że w życiu nie spotkało mnie nic dziwniejszego od całowania sie z kolegą w ZOO i najbardziej zaludnionym miejscu o tej porze roku. Musiałem przyznać, ze było to nawet bardzo podniecające... Wcześniej zdawałem się być aseksualny i nie podniecałem się nawet przy ogladaniu porno. Wolałem sobie posiedzieć przy książce albo popisać jakieś zdrowotne poradniki. Wiem, że może się to zdawać głupie, ale właśnie tak az to tej pory było. Teraz czułem wielkie podniecenie związane z Anonem i tym wszystkim wkoło.
Zamruczałem niezadowolony kiedy się ode mnie odsunął i oblizałem usta z delikatnym ledwo zauważalnym rumieńcem. Chciałem więcej, ale dopiero po jego słowach uświadomiłem sobie, że ktokolwiek może nas tutaj zobaczyć, a broń boże doszło by pomiędzy nami do czegoś więcej niż pocałunku i co wtedy? Zaczęlibyśmy się pieścili tutaj w krzakach? Każdy ma inne fetysze i mogą być one różne, ale moim czy Anona pewno seks w krzakach nie.
Powoli przytaknąłem i nie wiedząc za bardzo co powiedzieć delikatnie przytuliłem się do niego. Może to głupie, ale chciałem jeszcze trochę być przy nim za nim będzie chciał wracać do swojego mieszkania czy nawet do szkoły i zająć się swoim komputerkiem, który ważniejszy był dla niego od rzeczywistości.
Zamknąłem oczy delektując się prawdopodobnie ostatnimi chwilami bliskości z mężczyzną.
-Pozwól mi tak trochę jeszcze postać...-Powiedziałem cichutko tak by jednak usłyszał mój głos i wtuliłem się w niego kładąc ręce na jego torsie. Nie musiał mnie obejmować czy coś. W końcu nic nas głębszego nie łączyło... chyba.
-Chcesz już wracać? Przepraszam za to wszystko to moja wina...-Powiedziałem spuszczając głowę i odsunąłem się od niego. Tak, to wszystko była moja wina. Mi zachciało się kurde wyjść na spacer i odciągnąć Anona od pracy! Ciekawiło mnie czy żałuje spędzonych chwil ze mną, ale nie miałem odwagi się go zapytać.
-Wpadniesz do mnie na kawę?-Zapytałem niepewnie podnosząc wzrok na mężczyznę, ale gdy tylko spojrzałem mu w oczy na moje policzki wkradł się soczysty rumieniec, a ja odwróciłem się do niego plecami zasłaniając dłonią usta. Głupi ja! Wyobraziłem sobie nas w salonie no i... Ah Lala ogarnij się!
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Sty 31, 2014 3:03 pm

Dobra, zastanówmy się nad tym. Szli sobie razem na spacerek, jako znajomi, kumple, być może w pewnym stopniu przyjaciele, ale nic poza tym. Dopiero na miejscu doszło do jakiegoś tam zbliżenia między nimi, które zresztą Cory uważał za coś zupełnie normalnego. No co, nie można już objąć znajomego? To dalej zaczęło się robić dziwnie, a przełomowym momentem była chwila, w której kolega splótł palce ich dłoni ze sobą. A potem to już zakryła ich lawina niekoniecznie codziennych zdarzeń. W końcu raczej nieczęsto się zdarza, aby grupka podpitych chłopaczysk postanowiła sobie zadrwić z dwóch, starszych od siebie mężczyzn i to jeszcze w miejscu publicznym. Szczerze bolało go, że musiał w jakikolwiek sposób pójść im na rękę, żeby trochę zbić ich z tropu, odepchnąć i uciec. Nie tak miał potoczyć się ten wypad. Nie tak miało zakończyć się to wyjście. Nie powinni teraz siedzieć w krzakach, skryci w swoich objęciach przed większością świata. Po takiej sytuacji powinni zachować dystans, szybko o tym zapomnieć i wrócić do poprzedniej relacji, póki było to jeszcze możliwe. Teraz już za późno i nie tak łatwo będzie odwrócić się od tego wszystkiego.
Młody czech objął kolegę, kiedy ten poprosił, aby pozostać tak jeszcze przez chwilę. Nie obchodziło go czy tamten spodziewał się tego gestu, nie życzył go sobie lub nawet o tym nie myślał. Zrobił to, co uważał za słuszne. Westchnął ciężko i na chwilę zamknął oczy, zastanawiając się nad tym wszystkim. To nie tak, że w jakikolwiek sposób przeszkadzała mu ta bliskość. W końcu sam wcześniej przyznał, że go lubi, prawda? Nie powiedziałby tak, gdyby tak nie było. A że lubić można na różne sposoby to już swoją drogą. Spojrzał na niego, kiedy postanowił się w końcu odsunąć. Niepotrzebne przeprosiny, jak zwykle. Nie zamierzał im jednak zaprzeczać, choć były co najmniej bzdurne. Skoro czuje się winny to niech przeprosi, odmawianie temu tylko pogorszy sprawę.
Nie odpowiedział od razu, ponieważ musiał się chwilę zastanowić. Jakże zdziwiony był, kiedy Tsuki nagle się odwrócił i to jeszcze cały zaczerwieniony. Wypuścił powietrze przez zęby i wbił spojrzenie w ziemię. Ciekawe o czym pomyślał...
- Jasne, prowadź. - odpowiedział po krótkim namyśle. Niech się dzieje co chce, yolo.

ztx2
Powrót do góry Go down
Zahil

Zahil


Liczba postów : 49
Join date : 19/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyPią Lut 14, 2014 10:10 pm

Zahil prawdę powiedziawszy trochę okrężną drogą prowadził chłopaka w stronę parku, a jak dobrze zakładał, to ten nie znał okolic, więc nie powinien zauważyć on różnicy w trasie. A prowadził specjalnie przez ten bardziej malownicze ulice, nie te zapchane i brudne, jakich było pełno w Londynie. Tyle ludzi oznacza kupę syfu. A przecież chciał umilić ten kawałek czasu, który zabierał właśnie Satoriemu. Bo niekiedy miał wrażenie, ze chłopak był wielce niepocieszony tym faktem. W końcu pogoda to nie było lato idealne na tego typu przechadzki. Wiał wiatr, temperatura była mało znośna, ale nic nie mógł na to poradzić, nawet gdyby chciał, żeby chociaż słońce wyszło zza chmur. Sam tylko widział może w tym jakieś piękno. Wszystko było takie spokojne, takie jednolite, czerpał z tego czysta radość, która objawiała się tylko w jego szczerym uśmiechu. No i było mniej ludzi. Gdyby chciał, to mógłby liczyć na palcach tych, których mijał. Istna harmonia, poezja, zupełnie jakby dotykał wzrokiem dzieło sztuki, którym zachwycają się miliony. A drugie dzieło sztuki miał koło siebie. Tuż pod swoim ramieniem. Jakkolwiek by na to nie patrzeć.
- To co tam mi powiesz jeszcze ciekawego, zanim oboje zamienimy się w sopelki? A potem nas odkopią za dwadzieścia lat, nasze trupy, ach... cóż to byłby za dramat. Dobry temat na deski teatru, albo jakiś ponury film - Odezwał się w końcu przenosząc na niego wzrok i zwalniając znacznie tempo chodu, na te odpowiednie spacerowi - Och, przepraszam, chyba trochę przesadzam - Uśmiechnął się niewinnie, drapiąc się po głowie.
Ze też ten czasem nie potrafił się opamiętać. Cóż, takie jego życie było, przeplatane dramatami i komediami, nic więc dziwnego, ze różne takie sobie sytuacje wymyślał. A to, ze miał się do kogo odezwać, to już inna sprawa, powiedzmy, ze mu się wymsknęło przypadkiem.
Wcisnął ręce do kieszeni i szedł tak dalej w milczeniu.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptySob Lut 15, 2014 3:15 pm

Na pierwszą wzmiankę o mieszkaniu Zahil'a chłopak się uśmiechnął, ale potem wyszło, że chyba jednak do niego nie pójdą. To pozostawał spacer w zimnie, ale jeśli mężczyzna tak go będzie dalej obejmował, to powinno być mu cieplej. W końcu to taki fajny sposób na ogrzewanie kogoś. Przytulanie się do niego.
Satori, zanim ruszyli powiedział tylko.
– Jakbyś nie chciał wykorzystać tego, że jestem młodszy i po tym piwie może i łatwiejszy, to nie było by to, aż tak bardzo dziwne. – zaśmiał się i ruszyli w stronę parku. Tłum był straszny na ulicach, a że zapadał już zmierzch chłopak nawet nie kojarzył mijanych po drodze ulic i sklepów.
– Jak dalej tak dobrze, będziesz mnie chronił przez wiatrem to raczej nie. – powiedział i uśmiechnął się do niego słodko. A wzrok miał taki błogi, jak jakiś szczeniak, cielątko lub kociątko. Serio to piwo jednak troszeczkę wpłynęło na jego organizm. Satori widząc, że zeszli z jakiś bardziej obleganych miejsc zaczął się rozglądać na boki. Podziwiać stolicę Wielkiej Brytanii. Był już tu w sumie dość długo, a jeszcze nie miał nawet okazji odwiedzić parków czy innych miejsc. Ogólnie to siedział w szkole i jeździł na zawody. Nudne życie szesnastolatka... ehh!
On był niepocieszony, tylko tym, że jednak oferowane zaproszenie do mieszkania Zahil'a było żartem. I niepocieszony był tylko dlatego, że zamiast rozgościć się na kanapie, fotelu lub dywanie u aktora, marznie. Ale tak poza tym, wszystko było fajnie i spotkanie uznał za bardzo owocne i miłe.
– Wiedziałem, że będzie ci zimno. Ten materiał jest szykowny, elegancki, ale masz już tyle lat, że powinieneś wiedzieć jak się ubrać na taką pogodę. Ręce też masz lodowate. – powiedział i objął dłońmi, jego dłoń. Była naprawdę lodowata. A potem dodał.
– Spoko, po mnie i tak nikt nie będzie płakał. A z Tobą gorzej, jak na zamarznięcie zareagują twoi fani? – zapytał śmiejąc się do niego, wciąż trzymając jego dłoń w swoim o dziwo ciepłych rączkach. Potem jednak Zahil, schował ręce do kieszeni. Może przeszkadzało mu to, że chłopak chciał go ogrzać. No nic, trudno!
– Od zawsze chciałeś zostać aktorem? – zapytał, jakby się chciał jeszcze o nim czegoś dowiedzieć.
Powrót do góry Go down
Zahil

Zahil


Liczba postów : 49
Join date : 19/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptySob Lut 15, 2014 4:02 pm

- Przecież mi nie jest zimno. Taki klimat. Idzie się przyzwyczaić przez tyle lat mieszkania w tym mieści, w tym kraju - Odparł wzruszając ramionami. Niby drobny szczególik, ale to chwytanie go za dłoń odebrał dość osobiście. Może głownie dlatego, że raczej w ostatnim czasie nie spotykał się jako tako z innymi prywatnie a tym bardziej, nic mu się takiego nie przytrafiło. No bo przecież, po jakie lich ktoś miałby go za rękę łapać. Ale nic to, zabrał dłonie bo po prostu tak mu było wygodniej iść, kiedy miał je w kieszeni. I wyglądał tak zwyczajnie - Ale jak będziesz miał dość spaceru to zawsze możemy zawrócić do mnie. Dam ci jakiejś kawy an rozgrzanie czy herbaty, o ile nie będziesz miał nic przeciwko temu - Uśmiechnął się delikatnie. Jemu w ogóle zimno nie było, a może i tak? Lodowate ręce jeszcze o niczym nie świadczyły, ale jak zawiało z raz mocniej, to zaraz to odczuwał. Póki nie zdmuchiwało go z każdej strony, to było znośnie. Starał się tylko obserwować Satoriego, czy przypadkiem nie jest mu zbyt zimno. Przecież wyszedłby na całkiem złego człowieka, jakby przez niego chłopak się rozchorował. A bo to szkoła i te sprawy, same problemy by pewnie miał. Skoro jest takim wytrwałym sportowcem, to tym bardziej.
- Nie wiem. Moi fani mają swoje życie, raczej nie podejrzewam, by ktoś się przeją tym aż tak, żeby zrobiło to na mnie wrażenie - Odpowiedział tak lekko, jakby jego śmierć była niczym szczególnym. Bo w istocie by tak przecież było. Miał jakaś tam rodzinę z którą miał tyle wspólnego, ze może by mu jakiś ładniejszy nagrobek postawili i nic więcej. Nie miał przecież ani żony, ani dzieci, ani nawet kogoś, kogo by darzył jakimś uczuciem. Także, w teorii, chociaż miał całkiem sporo kontaktów i był dość sławny, to był sam. Dlatego nie przykuwał do tego jakiejś specjalnej uwagi. Żył to żył, było fajnie, ale jak przyjdzie mu zdychać to również przyjmie taką informację ze spokojem.
- W sumie, to nie. Jak miałem jakieś dwadzieścia trzy lata to mnie oświeciło na studiach. Najpierw chciałem być sportowcem, potem poszedłem na studia prawnicze i tak wyszło, ze trafiłem na deki teatralne całkiem przypadkowo - Podrapał się po głowie. Potem jakby niby przypadkiem, dźgnął delikatnie palcem Satoriego między żebra, ot tak, dla draki
- A ty masz jakieś plany poza sportem? - Spytał po chwili, uśmiechając się niewinnie.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptySob Lut 15, 2014 4:38 pm

– Wiesz, może dla kogoś kto całe życie mieszka w takim klimacie to pogoda jest spoko. Ja jestem z Kalifornii tam nawet w zimie jest ciepło. – powiedział, aby wytłumaczyć to, dlaczego klimat Londynu mu w sumie przeszkadza. Jeszcze się do niego nie przyzwyczaił. To chwytanie za dłoń dla Satori'ego było po prostu chwyceniem go za dłoń. Nie miało jakiś podtekstów czy innych aluzji. Zrobił to spontanicznie, ale chyba nie wyszło to najlepiej. A jednak ku zaskoczeniu czerwonowłosego Zahil powrócił do tematu pójścia do jego domu. Może stwierdził, że chłopak inaczej serio zmieni się w sopelek albo po przemyśleniu doszedł do wniosku, że chłopak nie jest typem złodzieja czy słodkiego oszusta, który później obrobi jego mieszkanie do ostatniego kafelka w łazience.
– Sądzę, że ty masz w każdej kwestii ostatnie słowo. Przecież jesteś dorosły, a po drugie to twoje mieszkanie. Ja jeśli bym mógł zaprosiłbym Cię do siebie, ale nie wiem nawet czy mi można zapraszać do akademika kogoś z zewnątrz. Zapytam o to przewodniczącego przy najbliższej okazji. – powiedział i sam również schował swoje ręce do kieszeni i po tym geście z zabieraniem rąk przez Zahil'a delikatnie zwiększył odległość między nimi. Nie chciał być nachalny. Nie chciał, aby aktor coś złego sobie o nim pomyślał.
Szli sobie spokojnie przez park, po obu stronach alejki rosły ogromne drzewa. Miały pewnie setki lat. Teraz były gołe bez liście, ale w lecie park ten pewnie był piękny.
Słuchał zaciekawiony tego co mówił Zahil.
– Czyli jesteś prawnikiem, który jest aktorem. A próbowałeś kiedyś swoich sił jako prawnik czy zrezygnowałeś z prawa, aby udać się do szkoły teatralnej? – znów zadał pytanie o żywot aktora. Ciekawiło go to w sumie. Gdy został dźgnięty między żebra to podskoczył jak oparzony. Popatrzył pytającym wzrokiem na niego, po czym zastanowił się chwilkę, aby odpowiedzieć mu na zadane wcześniej pytanie.
– Pytasz się o moje plany... hmm chciałbym skończyć szkołę. Najlepiej tą, a nie żadną już inną. Mam dość przeprowadzek, ciągłego zmieniania szkół. A potem, cóż potem pójdę pewnie na studia ekonomiczne, a jak mi starczy czasu chciałbym się zająć projektowaniem ubrań. Serio kręci mnie to, ale jak już ci wcześniej wspominałem, to wcale nie jest takie łatwe. – powiedział, wziął głęboki wdech i mówił dalej.
– Sądzę, że wolność wyboru uzyskam dopiero jak moi rodzice umrą. Znaczy ojciec, bo matka jak się ostatnio okazało już nie żyje. – powiedział jakimś takim zimnym tonem. Jakby był bez serca i rozmowa o śmierci jego rodziców była dla niego tak ważna, jak zeszłoroczny śnieg. Relacje rodzinne w rodzinie McMillan'ów przecież w ogóle nie istniały, wiec co się dziwić czerwonowłosemu, że też przestał przywiązywać do nich wagę.
Powrót do góry Go down
Zahil

Zahil


Liczba postów : 49
Join date : 19/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptySob Lut 15, 2014 10:36 pm

A co niby on biedny miał o nim złego pomyśleć? Polubił szczerze tego chłopaka i sam się tylko musiał pilnować, czy by tu nie przesadzić. Stąd to dźgniecie. Ledwie się powstrzymał by nie wybuchnąć śmiechem, bo jego reakcja była jedną z lepszych jakie w życiu zobaczył. Zamiast tego zakrył jedynie usta dłonią i zachichotał krótko. Potem jednak chrząknął w tę samą dłoń i się wyprostował. Żeby nie było, ze specjalnie się z niego śmieje, chociaż tutaj nie było w tym nic aż tak specjalnie złośliwego, ot, delikatne nawiązanie do poniekąd fizycznej znajomości, tylko nie takiej dosłownej, ale po prostu zaczepił i tyle w temacie.
- Ja mam niby ostatnie słowo, ale ty też musisz się zgodzić. Przecież cię nie przerzucę przez ramię i tam nie zaprowadzę wbrew twojej woli - Odparł żartem, znów, tym razem z czystej złośliwości, znów go dźgając go paluszkiem delikatnie w bok. Nie było to nawet specjalnie mocno, ot chciał sprawdzić czy znów tak samo zareaguje. Bo to byłoby całkiem zabawne, ale tak też nie zakładał specjalnie, w końcu ileż razy można się nabierać na tą samą sztuczkę.
Jemu w cale nie przeszkadzał obecny krajobraz. Wręcz przeciwnie, to on w gruncie rzeczy cieszył oko, bez zbędnych ludzi, bez tej radości dookoła niego. Bej tej słodko zielonej trawki. Niby do przyrody nic nie miał, konkretniej do ludzi, którzy zimą chowali się po domach, a latem wyłazili na ulice. Taka wylęgarnia, jak jakieś robactwo, bleh.
- Na studiach zapisałem się na jakieś tam kółko teatralne. Ot tak, dla rozrywki i oderwania się od nauki. I tak jakoś mi to weszło w krew. Potem spektakle, konkursy, castingi... i zrezygnowałem z prawa. A dalej to już widać do czego to wszystko doprowadziło - Odpowiedział wraz z bezradnym uśmiechem i wzruszeniem ramion. Cóż, wyszło jak wyszło, nie tylko on miał przecież takie początki. Plany, jak to ujął Tuwim, to jest rzecz, która na końcu wygląda zupełnie inaczej. A on zmieniał i środowisko i zmieniał znajomych i wyszło jak wyszło. Ale nie było co rozpamiętywać przeszłości. Przecież trzeba się liczyć z teraźniejszością, prawda?
- W sumie, to nawet nie mam co pytać o plany. Jeszcze się może przypadkiem złoży, że zmienisz zdanie i trafisz na inne tereny - Odparł, ponownie obejmując go ramieniem. Tak jakoś wygodniej się mu szło - Przykro mi z powodu matki. Nawet jak z nią się nie dogadywałeś, to jednak w dalszym ciągu to był ktoś, kto postanowił cię wydać na świat i wychować - Odpowiedział. Nie, doskonale rozumiał jego stosunek do rodziny, chociaż nie wiedział o wszystkim. Ale nie zamierzał pytać. Jak chłopak będzie chciał to sam mu o wszystkim powie, jakby sam na ciskał, to jeszcze by to tylko na złe wyszło. Dobrze zapamiętał, by nie mówić o rodzinie. Wszystko w swoim czasie.
- Taka przystojna buzia a ma takich niemiłych rodziców. To jest smutne.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptySob Lut 15, 2014 11:06 pm

Ejjj no kurczaczek Zahil się z niego śmiał, gdy ten odskoczył jak oparzony. Bo to dźgnięcie w bok tak go zaskoczyło, że no sam nie wiedział, co tak dokładnie robi. Wysłuchał słów aktora i popatrzył na niego, po czym również się szeroko uśmiechnął i powiedział.
– Wiesz, ale jakbyś bardzo chciał. To ja nie będę krzyczał pomocy, gdy już tak mnie przerzucisz. Ale jak to zrobisz to cykniemy sobie fotkę i wrzucimy może na Instagram'a co? Będę wtedy modny. – oznajmił pełen radości Satori. Mówiąc to nie spodziewał się kolejnego ataku. Po czym gdy został dźgnięty raz jeszcze zareagował dokładnie tak samo. Odskoczył od niego jak oparzony, po czym znów spojrzał na niego tym samym pytającym wzrokiem, który mówił WTF?
Na słowa Zahil'a, Satori zareagował tylko przeciągniętym do granic mozliwości: – Wooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooow, fajnieeee.
Gdy Zahil go objął zrobiło mu się cieplej. Ale na słowa kolegi, tak chyba można go nazwać prychnął tylko nie przyjemnie.
– Nie znałem jej w ogóle. Ona przed moim tatą miała innego męża z którym miała dziecko. Ja byłem tylko nieplanowaną wpadką, pewnie nie wiedzieli do czego slużą prezerwatywy. A ja dowiedziałem się o tym wszystkim chyba trzy dni temu. A ona zginęła w wypadku samochodowym. Nigdy jej nie poznałem, taka jest prawda. – wziął głęboki oddech, po czym wypuścił z siebie powietrze. Jeszcze nikomu tego nie mówił, no poza Nuke oczywiście. Ale zrobiło mu się lżej. Jakby to w końcu nie tylko na nim spoczywała ta wieść. Może nie będzie już wspominał, że chcieli dokonać aborcji, ale wtedy lekarz orzekł, że to może zagrozić matce. Tylko dlatego go urodziła. Bo bała się o swoje zdrowie, nie o JEGO!
Nagle zatrzymał się i stanął przed nim. Ściągnął swoją czapkę uchatkę, zamrugał oczętami, po czym oblizał dolną wargę.
– Uważasz, że jestem przystojny? – zapytał, bo tak bardziej zależało mu na opinii, kogoś dorosłego na temat swojego wyglądu. Zahil nawet nie wiedział, że w tym momencie spełniał swego rodzaju marzenie Satori'ego. Jeśli mu powie, że jest przystojny chłopak będzie w siódmym niebie. Gdy ściągnął tą czapkę zawiało chłodem, wszystkie czerwone kosmyki włosów zatańczyły na wietrze. Było mu mega zimno, ale postanowił wytrzymać. Bo przecież nie będzie się wpraszał Zahil'owi na mieszkanie. Mógłby coś o nim pomyśleć... coś złego. A on przecież tego nie chciał.
Powrót do góry Go down
Zahil

Zahil


Liczba postów : 49
Join date : 19/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyNie Lut 16, 2014 2:17 pm

- Ale matka to matka. Mimo wszystko - Odparł wzruszając ramionami. Ale dalej już nie ciągnął tego tematu, bo by tylko chłopaka niepotrzebnie zdenerwował. A sam przecież tego nie chciał. Sam swoich rodziców niewiele pamiętał, ale nigdy nie miał jakiś takich problemów. Tan naprawdę, na żywo, żeby usłyszeć o takich problemach, to pierwszy raz miał z tym styczność. Bo tak, jak się czyta przez internet, to inaczej to widać, nie odczuwa się takiego współczucia, czy więzi z osobą poszkodowaną. A tutaj nic nie mógł na to poradzić. Kiepski był w te klocki najwyraźniej, bo kompletnie nie wiedział jak się odnosić do takich rzeczy. Dlatego też postanowił więcej nie zawierać słowa w podobnej sprawie, chyba, ze faktycznie zostanie zmuszony i będzie musiał odpowiedzieć. Ale, ze tak się na to nic nie zapowiadało, to nie robił nic konkretnego. Ot, obejmował Satoriego ramieniem i starał się uśmiechać czy coś, żeby jakoś on nie musiał myśleć o swoich problemach. Po co miał jemu i sobie humor psuć? To niedorzeczne. Nie rozumiał tylko tego, jak takiej pogodnej istocie mogło się coś takiego przytrafić.
- No już od razu. Tak dobrze to nie ma z tymi fotkami. Jeszcze ludzie sobie pomyślą, ze się nad ludźmi znęcam - Odparł rozbawiony. Bo nawet sobie wyobraził w głowie podobną sytuację. Satori przerzucony prze ramię Zahila i jeszcze robią sobie słodkie foteczki, pod tym masa komentarzy an ten temat, że Zahil będzie tym złym, a Satori wielkim szczęściarzem, bo się kumpluje z kimś kto jest sławny. Ot, pokręcona sytuacja, ale jakoś Zahil chyba tego nie chciał. Dlatego niby żartem ale serio by odmówił takiej sytuacji. On tylko się zgadzał na jakieś pokręcone propozycje tylko wtedy kiedy grał. Bo wiedział, ze to jest tylko sztuka, a nie rzeczywistość, która mogłaby mu zaszkodzić.
Trochę się zdziwił, gdy się tak nagle przed nim zatrzymał. Zupełnie nie wiedział o co chodzi, ale uśmiechnął się ciepło, kiedy zadał pytanie. Wszystko jasne. Oczywiście, że swoje zdanie wypowiedział całkiem szczerze. Zupełnie bez namysłu. Nie spodziewał się tak naprawdę, że chłopak zechce potwierdzenia swoich słów. Prawie jak w zwolnionym tempie, wiatr smagał jego czerwone włosy, Zahil dokładnie rejestrował każdy jego najdrobniejszy ruch. Tak, dostatecznie było widać, że jemu było zimno. A to wszystko wina Zahila.
Było jeszcze coś, co zrobił zanim odpowiedział. Delikatnie odgarnął mu włosy z czoła, a że było ich sporo, to trochę się z tym pierdzielił. Ale mniejsza z tym. Był tylko parę centymetrów wyższy, ale i tak się lekko nad nim pochylił i odważył się go pocałować prosto w usta. Krótko, delikatnie, niezbyt znacząco. Postem się wyprostował.
- Oczywiście, ze tak uważam - Odpowiedział w końcu, uśmiechając się niewinnie.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyNie Lut 16, 2014 3:32 pm

Zahil tymi słowami zakończył rozmowę o rodzinnych relacjach. I bardzo dobrze. Bo ten temat był jedynym istniejącym tematem, który irytował i wkurzał Satori'ego. Może dlatego, że jego rodzinne relacje nie istniały?! Tak to chyba był własnie ten powód. O rodzinie już koniec!
Wstydziłby się robić sobie słodkie focie z Satori'm, a nie wstydził się go pocałować. A co jak ktoś ich śledził od wyjścia z kawiarni. Ci nieprzyjemni goście albo jakiś paparazzi? I wyjdzie na to, że Zahil w miejscu publicznym całuje dzieci do tego tej samej płci? I jutro na pierwszych stronach gazet i tych z wiadomościami i tych związanych z kinem, teatrem będą zdjęcia słynnej gwiazdy teatralnej i jakiegoś chłopca. Czerwone włosy byłoby widać tylko na zdjęciu. A jakby wyszło, że to on ojciec by go zabił!
S-T-O-P!
Ehh no tak znów o nich wspomniał. Nie ważne...
Zanim doszło do tego delikatnego, nic nie znaczącego dla aktora pocałunku, czerwonowłosy w ogóle nie wiedział, czemu ten się nad nim pochyla. Może miał gdzieś na ustach czekoladę albo pianę z piwa. Nie wiedział. Potem już wszystko się wyjaśniło. Gdy jego usta, złączyły się z zamrożonymi prawie, że wargami ucznia, ten zamrugał oczami z niedowierzaniem patrząc na mężczyznę.
Patrzył na niego, usta lekko mu się rozchyliły chyba tak się objawia reakcja zwana zaskoczeniem.
Tak był to delikatny pocałunek. Jasne, był też krótki. Ale czy był bez znaczenia? Jeśli tak to po co Zahil to zrobił?
Czy wszyscy faceci w tym mieście są homosiami? - zapytał sam siebie w myślach, ale po chwili już o tym nie myślał, bo Zahil potwierdził swoją opinię o tym, że czerwonowłosy jest przystojny. Ucieszyło to go bardzo. Uśmiechnął się uroczo do mężczyzny, po czym jakby ze zdenerwowania przygryzł dolną wargę, po czym oblizał usta językiem. Zamrugał jeszcze raz, po czym odwrócił się na pięcie i zaczął kierować się alejką w głąb parku. Nie wiedział czy idzie w dobrym kierunku, ale zupełnie nie wiedział jak ma się zachować. Nigdy mu się taka sytuacja w życiu jeszcze nie zdarzyła. Żeby dorosły mężczyzna się nim zainteresował. A jeśli to nie zainteresowanie tylko chęć wykorzystania jego naiwności. To co wtedy?! Czy to możliwe, że znów wpakował się w jakieś kłopoty, przez swoją dziecinną wręcz naiwność?
Powrót do góry Go down
Zahil

Zahil


Liczba postów : 49
Join date : 19/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyNie Lut 16, 2014 4:14 pm

Akurat o to czy ktoś by go teraz zobaczył to się specjalnie nie martwił. Wystarczył mu fakt, że było zimno, ludzi mało, a prawdopodobieństwo, że ktoś by go teraz tutaj śledził, było znikome. Zresztą, nie było żadnej zieleni za którą taki osobnik mógłby się schować, więc zauważyłby kogoś z aparatem. Dlaczego postanowił coś takiego uczynić? Bo chciał, bo czuł wewnętrzną potrzebę postąpienia w ten czy inny sposób. Bo na swój sposób jego mózg, jego serce kazało mu tak postąpić a nie inaczej. Bo pomyślał, ze nic mu nie zaszkodzi spróbować. I zdecydowanie nie chciał go wykorzystać. Zahil nie jest potworem, nie miał serca by zrobić mu krzywdy w jakikolwiek sposób. Nawet nie myślałby o tym, że przez piwo mógłby być łatwiejszy, czy przez tą propozycję zaciągnięcia go do swojego mieszkania, mógłby mu coś zrobić. Owszem, istniała taka możliwość, w końcu był dorosłym, silnym mężczyzną. Ale nie, nie umiał tak, po prostu. Nie mógłby, chociażby po tych rozmowach, po takim spotkaniu. Nie jest chyba przecież taki zły.
Po tym uśmiechu odetchnął z ulgą, jednak zaraz posmutniał, bo widział, jak chłopaka to gryzie. Może w ogóle nie powinien tak zaczynać? Teraz było mu z tym źle. Zupełnie jakby go skrzywdził w sposób niewyobrażalny. Przez chwilę tak stał, jak postanowił on się oddalić. Tak zupełnie bez słowa. Wtedy też się ocknął. Przecież tak nie powinno być. Ruszył się i złapał go za rękę, dosyć silnym uściskiem, ale tak by nie zabolało go za bardzo. Potem pewnie obrócił go w swoim kierunku.
- Satori nie idź... Satori... czy ja zrobiłem coś nie tak? - Spytał, bo sam nawet nie wiedział specjalnie co w tej sytuacji powiedzieć, bo też niby co miał odpowiedzieć? Że przeprasza? Że postąpił bardo głupio? Że nie chciał, by Satori sobie ot tak poszedł?
Patrzył się na niego z takim smutkiem, prosto w oczy. Jakby chciał usłyszeć, ze nic się nie stało, że wszystko jest w porządku. Że nie zrobił mu tym jakiejś krzywdy. naprawdę, może zachowywał się jak dzieciak, ale nic nie mógł na to poradzić. Po prostu zrobił to co zwykle serce mu podpowiadało.
Opuścił delikatnie głowę, patrząc się teraz gdzieś mniej więcej na klatkę piersiową chłopaka. Puścił go oczywiście i stał tak, zupełnie bez wyrazu. Potem znów postanowił go dotknąć, tym razem jego policzek, delikatnie dłonią, jakby się obawiał, ze zaraz dostanie sam po twarzy. Starał się uśmiechnąć ale krzywo mu to wychodziło.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyNie Lut 16, 2014 4:55 pm

No tak racja z tym śledzeniem to nie był dobry przykład. Bo ktoś musiałby się przebrać na niebo albo stare, zeschłe drzewo. Ale jakby używał lampy od razu byłoby widać jej flash.
Jego wewnętrzna potrzeba pocałowania w usta szesnastoletniego chłopaka... była dziwną potrzebą. Ale Satori nie będzie się nawet starał jej zrozumieć, bo jest tylko dzieckiem. On nie wie na jakiej zasadzie myślą dorośli.
Jeśli nie chciał go wykorzystać to chyba był wyjątkiem, bo jak wcześniej zauważyli w pubie, panowie przy bilardzie pewnie wykorzystali by go z miłą chęcią. Wykorzystując jego naiwność. Mogliby mu dać jakieś cukierki z środkami nasennymi albo po prostu powiedzieć, że go podwiozą pod szkołę. Satori nie był głupi, ale wierzył wszystkim. Ufał wszystkim i nikogo nie uważał za złego. No dopóki nie został skrzywdzony.
Nie Satori gdy obracał się plecami do Zahil'a, nie czuł się skrzywdzony. Nie był to jego pierwszy pocałunek, więc nie miał mu tego za złe. On po prostu zastanawiał się dlaczego?. Dlaczego Zahil tak się zachował...
Gdy został złapany za rękę i zawrócony w stronę aktora. Podniósł na niego wzrok, wtedy jego błękitne oczy, dostrzegły wyraźny smutek na twarzy aktora. Nie wiedział jak ma na to zareagować. Przecież nie chciał nikogo zasmucać. Nie chciał, żeby ktoś z jego winy był zawiedziony, zły czy smutny. Ubrał czapkę, która trzymał w ręce, bo uszy mu już bardzo zmarzły, popatrzył na aktora i uśmiechnął się miło.
- Przecież, bez ciebie nawet nie potrafiłbym wyjść z tego parku, więc nigdzie się bez Ciebie nie ruszę. - odpowiedział pogodnie. Przez to, że ufał i wierzył w prawdziwość słów mężczyzny, przez głowę by mu nawet nie przyszło, że facet mógł grać tylko takiego. Jakby park był sceną, a on innym aktorem z branży. Sztuka mogłaby nosić tytuł: "Nierozważny lecz romantyczny".
A co do pytania jakie zadał mu Zahil to chłopak chwilkę milczał, po czym powiedział.
- Nie ty, nie zrobiłeś nic złego. Wszystko jest w porządku. - powiedział zgodnie z prawdą. Czuł się lekko zmieszany, ale nie było mu źle. Nie czuł się ani skrzywdzony, ani smutny. Wszystko było w porządku.
Mężczyzna był na prawdę smutny, a czerwonowłosy myślał, że tymi słowami jakoś polepszy zaistniała sytuację. Gdy poczuł zimną dłoń na policzku, to w pierwszym odruchu chciał ją odsunąć od siebie. Ale po chwili zastanowienia, nie chciał znów być powodem smutku w jego oczach. Więc pozwolił mu dotykać swego zimnego oraz lekko zaczerwienionego od mroźnego wiatru policzka.
- Ejjj no rozchmurz się. - powiedział i dźgnął go palcem między żebra, aby rozładować napięcie atmosfery panującej w parku.
Powrót do góry Go down
Zahil

Zahil


Liczba postów : 49
Join date : 19/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyNie Lut 16, 2014 5:31 pm

Prawdopodobnie sam by na pytanie dlaczego nie potrafił powiedzieć inaczej niż: "bo tak". Może to było niesamowicie dziwne, bo był znacznie od niego starszy, ale czy mógł coś na to poradzić? Robił bo tak chciał, zawsze tak było. Ale tym razem wyraźnie się wstrzymywał. Bo przecież nie chciał przesadzić. Zabrał rękę do siebie wsadził do kieszeni, bo faktycznie zaraz się nie opamięta i jakąś gafę strzeli, zbłaźni się przed chłopakiem jeszcze bardziej.
- Oj gadasz, że nie potrafiłbyś. Przecież jesteś inteligentnym człowiekiem, dałbyś sobie radę - Odpowiedział.
Akurat w to, ze by bez niego sobie nie poradził to w to wątpił. No już nawet jakby się zgubił w tym parku, to przecież an pewno spotkałby jakiegoś innego człowieka i dałby radę wybrnąć z tej sytuacji. Chociaż w cale mu tego nie życzył, by się zgubił. Zdecydowanie wolałby by Satori przy nim pozostał i razem gdzieś poszli. Nawet jeśli miałby go tylko do akademiku odprowadzić. Zdecydowanie nic nie grał. Może by i mógł, ale sam źle by się z tym źle czuł, że mógłby taką uroczą istotkę oszukać. Wyszedłby wtedy na konkretnego idiotę. A przecież tak nie chciał. Poprawił swoje włosy, podrapał się po głowie, zastanawiając się co by tutaj więcej powiedzieć.
- Na pewno w porządku? Bo tak na to nie wygląda - Zdecydowanie nie wyglądało to wszystko tak jakby to było w porządku. Przecież doskonale wyczuwał, że coś było nie tak i dlatego też się z tym źle czuł. Jakby popełnił największy błąd w życiu.
- Ała - Jęknął, lekko się zginając. Fakt, to było dość nieczyste zagranie, ale na pewno skutecznie rozładowało napięcie. Bo zaraz Zahil się uśmiechnął, wyprostował się, masując miejsce, w którym został tak brutalnie potraktowany - Nie wiedziałem, że potrafisz być złośliwy - Mruknął, lekko się uśmiechając.
Westchnął cicho i się przytulił do tego czerwonowłosego złośliwca, do tej mendy, którą mało co nie obraził dość poważnie, kiedy go puścił, to ściągnął mu czapkę z głowy i potargał po włosach. Potem nałożył ją z powrotem.
- To jak, zamierzasz iść ze mną do mojego domu, czy odprowadzić cię pod szkołę? - Spytał, chociaż i tak się spodziewał, że po tym co Zahil uczynił, to Satori zechce, żeby odprowadzić go do akademiku, do jego miejsca, a na pewno nie będzie chciał on, żeby się z nim wybrać do mieszkania czarnowłosego. Na wszelki wypadek, poprawił jeszcze mu tylko tą czapkę na głowie, a kiedy uznał, ze jest okej, to stanął tak, oczekując na odpowiedź, jednocześnie trzymając dłonie w kieszeni.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyNie Lut 16, 2014 6:56 pm

Całował w usta młodszego chłopca bo tak chciał. No tak, to jest bardzo interesująca wiadomość. Dorośli chyba zawsze myśleli, że mogą robić co chcą. A już tacy, którzy są sławni to już w ogóle. A tak serio, Satori na prawdę już po paru chwilach czuł się normalnie. Tak jakby akcja z pocałunkiem, nigdy nie miała miejsca.
- No może za pomocą GPS'a w telefonie bym jakoś ogarnął dojście do szkoły, ale z Tobą jest znacznie bezpieczniej. - powiedział, uchachany nie wiadomo czym.
Na to dopytywanie się czy wszystko na pewno jest w porządku, tylko kiwnął głową potakując. Że już jest spoko, że nie się nie stało i że on już w ogóle nie wie o co Zahil go pyta.
Ha! Jego złośliwy atak zadziałał dokładnie tak jakie było jego przeznaczenie. Gęsta atmosfera zniknęła. Aktor milo się uśmiechnął, ale też wyraził swój ból. Satori nie wiedział, że zrobił to z jakąś specjalną siłą. Miało być raczej od tak, a nie żeby go skrzywdzić. Satori zaśmiał się, na słowa długowłosego.
- Oj jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. - wyszczerzył się w hollywoodzkim uśmiechu do niego, pokazując mu swoje piękne, białe ząbki. A gdy ten poczochrał mu włosy, Satori miał ochotę zamruczeć, ale to by było dziwne. Więc wciąż tylko się uroczo uśmiechał.
- A z miejsca w którym jesteśmy jest bliżej do mnie czy do ciebie? Bo jeśli do ciebie, to wybieram twoje mieszkanie. Bo jeśli zostanę na tym mrozie dłużej to na pewno zamienię się w sopelek. - powiedział i poprawił czapkę na swojej głowie, a kołnierz podniósł trochę wyżej, aby wiatr nie muskał jego skóry mroźnymi powiewami.
Powrót do góry Go down
Zahil

Zahil


Liczba postów : 49
Join date : 19/01/2014

Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park EmptyNie Lut 16, 2014 9:46 pm

Pocieszające było z pewnością to, ze chłopak ufał mu na tyle, ze uznał, ze z nim jest bezpieczniej niż samotny powrót do akademiku. Mógł to wykorzystać jak chciał, sprowadzić go w jakieś miejsce, do którego nikt by tam nie zajrzał i wykorzystać fakt, ze jest starszy i silniejszy. Ale za cholerę by tak nie postąpił. Przecież nie jest brutalem, bestią, jakimś potworem. Był zwykłym człowiekiem, co prawda, cholerny z niego narcyz i egoistyczny dupek, ale przecież nie był taki zły. A przynajmniej we własnym mniemaniu nie był kimś złym.
- Chciałbym się kiedyś dowiedzieć wszystkiego o tobie, jeśli pozwolisz - Odpowiedział z uśmiechem. W sumie, to nie miał pojęcia czy do niego jest bliżej niż do akademiku. Ostatecznie nie miał mapy Londynu w głowie, wiedział osobiście, jak dotrzeć do swojego domu, posługując się punktami orientacyjnymi i taką mapkę sobie w głowie wypracował. Ale jeśli chodzi o odtworzenie w pamięci trasy biegnącej od akademika do tego akurat parku, to już napotkał tutaj znaczne trudności. Przecież ani razu tamtędy nie przechodził, a jedyne co mu w głowie świtało, to fakt, ze akademik z pewnością był gdzieś obok szkoły. I tyle. Ale nie chciał skłamać, także postanowił jednak go zabrać do siebie do domu. Najwyżej jak mu się u niego nie spodoba, to zadzwoni po jakąś taksówkę, która chłopaka odwiezie. Na razie jednak chciał spędzić z nim trochę więcej czasu, a przede wszystkim, musiał póki co zadbać o jego zdrowie, bo faktycznie mu tutaj zamarznie i co wtedy. Będzie miał same problemy na głowie i wyrzut do końca życia. Paskudna sprawa.
- Nie martw się, ja ci nie pozwolę mi tutaj zamarznąć. Już moja w tym głowa - Odparł ni to wzruszywszy ramionami, ni to się uśmiechnąwszy, właściwie nic. Po prostu czyste stwierdzenie z nutką troski w głosie - Zatem pójdziemy do mnie. Nie powinniśmy długo chodzić - dodał po chwili i delikatnie pociągnąwszy go za ramię, a potem objąwszy chłopaka, zaczął go prowadzić możliwie najkrótszą drogą ku jego mieszkaniu.

zt x2.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Regent's Park Empty
PisanieTemat: Re: Regent's Park   Regent's Park Empty

Powrót do góry Go down
 
Regent's Park
Powrót do góry 
Strona 1 z 4Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Green Park
» Victoria Park
» Hyde Park
» Park Plaza Hotel

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Londyn :: Tereny rekreacyjne :: ∎ Tereny zielone :: ∎ Pozostałe parki-
Skocz do: