IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Mieszkanie Camille'a

Go down 
3 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Camille

Camille


Liczba postów : 200
Join date : 03/04/2014
Age : 30

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptySob Cze 14, 2014 9:43 pm

Kiedy poczuł jak pokaźna męskość przyjaciela wypełnia jego wnętrze, odchylił głowę w tył, pozwalając sobie na cichy jęk. Zabrzmiał rozkosznie, szczerze oddając to, czego doznawał - nie jak panna z taniego porno, a jak Camille. Idealnie i niesamowicie namiętnie. Nie nacieszył się nim szczególnie długo... Ale i nie protestował. Co jak co, ale robienie loda Michaelowi było niesamowitą przyjemnością!
I zaraz znów poczuł go tak głęboko w sobie! Uwielbiał to! Nikt nie trafiał w czułe punkty Camille'a tak dobrze, jak robił to pan psycholog... Doskonale wiedział, co powiedzieć i jak się zachować, żeby już nawet tymi drobnostkami przyprawić jasnowłosego o drżenie z ekscytacji.
Kiedy jednak Morris opuścił jego wnętrze i po prostu przyciągnął go do siebie, Camille był niezadowolony! Ta drażniąca pustka doprowadzała go do szału! Chciał go w sobie czuć. Chciał doznawać jego dotyku w każdej możliwej formie...
Złapał mężczyznę za podbródek i ścisnął lekko.
- Zostaw mnie tak jeszcze raz, a sam odgryzę ci jądra... - zagroził. Ale pod koniec tych słów palce wsunęły się w niego i całą swoją wypowiedź zwieńczył cudownym, jękliwym jękiem, prężąc się w jego ramionach pięknie. Sam zaczął poruszać biodrami, chcąc się nabić na jego dłoń mocniej, głębiej ją w sobie poczuć...
I w końcu stało się. Michael dał upust całej swojej tęsknocie, frustracji i pożądaniu, kończąc w tym ciasnym, rozkosznym wnętrzu, zdobiąc je strużką perlistej mazi. Camille chwilowo czuł jak jemu samemu drżą nogi, a utrzymanie pozycji niemalże graniczy z cudem! Wszystko wariowało. On wariował! Od nadmiaru doznań.
Wiedział jednak, że Morris nie zostawi go takiego. Nigdy nie zostawiał, zawsze idealnie się zajmując swym partnerem. Francuz sięgnął dłonią swego ciała, ścierając z mlecznobiałych ud nasienie mężczyzny, zaraz wsuwając sobie własną rękę w usta, oblizując ją zachłannie. Nie pozwoliłby, aby choć kropla spełnienia jego kochanka została zgubiona...
- Chodź - szepnął niespokojnie drżącym, pełnym szczerego podniecenia głosem. Sam wymknął mu się i załapał mężczyznę za dłoń, po czym pociągnął za sobą do wiecznie samotnej sypialni. Niewiele osób tu wpuszczał i sam także nieczęsto spędzał czas w tym pomieszczeniu. Chłodne łóżko przyjemnie koiło ich rozpalone ciała.
Camille podszedł do jednej z komód, aby wyjąć z niej swoją nową zabawkę - bardzo długi, choć stosunkowo smukły wibrator wykonany ze stali chirurgicznej. Automatycznie kojarzył się z zabawą w lekarza. I sięgał tak daleko! A jego wibracje doprowadzały do szału.
Pchnął towarzysza na łóżko, zaraz samemu zajmując miejsce na jego biodrach, siadając wygodnie.
- Jeszcze nie był we mnie - szepnął mu do ucha. - Pomożesz mi się nim pobawić? Zdołasz wsunąć we mnie całego? - wymruczał zachęcająco, zaraz przeciągając językiem po zimnej fakturze zabawki, chcąc ją odrobinę ogrzać...
- Pobaw się mną, Morris. Dawno tego nie robiłeś! Musisz mi przypomnieć jak dobry jesteś...
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptyNie Cze 15, 2014 2:17 pm

Francuz wiedział jak rozgrzać swojego kochanka. Był nie tylko piękny ale i kuszący, zabawny i wyzywający, poruszał się z gracją bardzo napalonego kocurka. Michael nie umiał powstrzymać się od dotykania partnera, wodził dłońmi po biodrach, brzuchu i pośladkach Camille. Widok słodkich ust na wibratorze, które jeszcze chwilę temu go pieściły ponownie pobudził mężczyznę. Po co viagra, gdy ma się Camille.
Psycholog z chęcią przyjął podłużny przedmiot i zaczął wodzić nim po ciele kochanka. Powierzchnia była nadal chłodna więc sutki Camille momentalnie stwardniały, gdy poczuły stal chirurgiczną. Śliski czubek sunął po mostku, brzuchu i dotknął w końcu czubeczka ciągle pobudzonego interesu francuza. Michael zwilżył sztuczne prącie kropelkami nasienia partnera, po czym zrzucił go z siebie aby móc wypróbować wibrator. Cam leżał teraz obok niego, jasne włosy rozsypały się na pościeli tworząc aureolkę, rzecz jasna żadnego aniołka nie było w tym pokoju, jak już to sama Lilith – demon odpowiedzialny za pożądanie i orgie w piekle.
- Rozchyl nóżki – mruknął M całując go w usta. Słodki języczek zatańczył z jego własnym, usta partnera smakowały tak cudownie tej nocy. Wargi ciemnowłosego zajęły się sterczącymi sutkami zaś wibrator dzierżony w dłoni psychologa zaczął naciskać na wejście lepkie od nasienia.
Stalowe prącie wibrowało dosyć mocno, było zimne i śliskie. Po minucie drażnienia, M wsunął spory kawałek wibratora i zaczął nim ruszać niezwykle leniwie ogrzewając tym samym zabawkę ciepłem z wnętrza kochanka.
-Dziurka mówi „Aaaa” - zaśmiał się i wepchnął kolejną dawkę wibratora do wnętrza partnera, tym razem napotkał już opór, a około dwóch centymetrów stali wystawało nadal spoza kochanka. Michael naciskał dłonią na końcówkę, ciągle wpychając urządzenie do środka przez co prostata głęboko w odbycie Camille była stale pobudzana mocnymi wibrowaniami.
- Chyba ci się podoba, ślinisz się – zamruczał równie zadowolony psycholog i zlizał stróżkę z brody kochanka. - Za chwilę zrobię zamianę, znowu cię przelecę, skończę w tobie i wyjmiemy kolejną zabaweczkę... - stalowy wibrator ponownie wbił się w prostatę, zaś Michael nachylił się i wziął do ust członek Camille. Ssał go mocno, intensywnie i ruszał głową w rytm ruchów sztucznego penisa. Po chwili czuł na języku słonawy smak nasienia, Cam był bardzo blisko wytrysku a ciemnowłosemu nie przeszkadzał aby zrobił to w jego usta.
Michael ułożył się między nogami kochanka, polizał jego członek na całej jego długości i mocno possał samą główkę. Wibrator natomiast wchodził i wychodził szybkimi ruchami z francuza, M wsuwał go pod różnymi kątami i kręcił nim aby pogłębić doznania. Jednoczesne pobudzanie zarówno wejścia jak i prącia mogło się skończyć tylko w jeden sposób – wytryskiem i głośnymi jękami. Jednak to nie było planem Michaela. Mężczyzna wepchnął mocno wibrator po raz ostatni, po czym wyjął go i zastąpił swoim już gotowym do seksu członkiem. Górował nad jasnowłosym, złapał lewą dłonią jego udo i wchodził w niego szybkimi, mocnymi ruchami. Prawa dłoń ujęła członek Camille i pobudzała go w rytm ruchów bioder. Michael chciał poczuć nasienie partnera rozlewające się w jego dłoni, spływające na ich złączone ciała. Odchylił głowę i poruszał się jak w transie – biodra przód-tył, ręka natomiast góra-dół.
Powrót do góry Go down
Camille

Camille


Liczba postów : 200
Join date : 03/04/2014
Age : 30

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptyWto Cze 17, 2014 10:38 pm

Nie mógł się doczekać, aby poczuć tę zabawkę głęboko w sobie! Uwielbiał podobne atrakcje... Gdy Michael go przewrócił, Camille niemal od razu rozchylił zapraszająco swoje mlecznobiałe uda, zachęcając go do dalszych poczynań, samemu przy tym drżąc niespokojnie z niecierpliwości. Podobne rzeczy często robił właśnie z nim, doskonale wiedząc, że Morris nie będzie szczególnie oburzony pomysłami fetyszystycznego Francuza.
Gdy w końcu poczuł charakterystyczne zimno, wygiął się rozkosznie, poruszając biodrami tak, aby mocniej nadziać się na zabawkę bądź móc poczuć ją pod innym kątem. Poczynania mężczyzny już po chwili obudziły w Camille słodkie, rozkoszne i zupełnie szczere jęki - nie umiałby ich pohamować, zwłaszcza przy nim.
- Michael... Mocniej... - szepnął niespokojnie, zaciskając swoją dłoń na jego włosach, wiedząc, że mężczyzna nie jest delikatnym typem, który zaraz ucieknie, speszony podobną otwartością ze strony jasnowłosego. Często wzajemnie ranili swe ciała, aby potęgować słodką przyjemność.
Gdy poczuł jego usta na swym członku, jęknął głośniej, wypychając biodra w kierunku twarzy mężczyzny, chcąc czuć siebie głębiej, mocniej. Każdy jeden ruch języka doprowadzał go do szału! Czuł jak zabawka pieści go od wewnątrz, a język Morrisa dotyka jego spragnionego członka. Istne szaleństwo, którego nie można było szczególnie długo znieść... Nawet on, tak uzależniony od przyjemności, wiedział, że nie wytrzyma dużo dłużej.
Dodatkowo fakt, że zabawka ledwie mieściła się w nim, a mężczyzna i tak dociskał ją... Uwielbiał to. Kochał łamać kolejne granice swego ciała, mogąc doznawać przy tym coraz większej przyjemności.
Z czasem jednak doznania nabrały takiej intensywności, że szalał pod nim... I w tym samym momencie poczuł w swym wnętrzu inną, cieplejszą fakturę. Tą, kórą już tak dobrze znał.
- Michael! - jęknął głośno, samemu starając się wychodzić jego ruchom na powitanie, wypychając biodra w jego kierunku, jęcząc przy tym donośnie. Wyginał się, łapiąc się ramy łożka, wbijając w nią paznokcie, aby w jakikolwiek sposób mieć kontrolę nad swym szalejącym ciałem... Aż w końcu objął mężczyznę nogami w pasie, napierając na jego ciało, zmuszając go do głębszego wsunięcia się... I wówczas wygiął się mocno, wydając z siebie donośny pół-jęk i pół-krzyk, kończąc w jego dłoni, nieruchomiejąc na krótką chwilę.
Gdy tylko się ocknął, sięgnął jego ręki i podsunął sobie pod usta, aby językiem zetrzeć z niej nasienie, smakując go... I jednocześnie wciąż czuł członka Michaela w sobie. Drażniąco, mocno ocierającego się o ścianki jego wnętrza. Teraz, chwilę po szczycie, wyczuwał to w nieco inny sposób, bardziej drażniący i jednocześnie doprowadzający go do szału. Ciało było nadwrażliwe i choć z jednej strony chciało uciec, to z drugiej Camille chciał wciąż więcej i mocniej. Rozkosznie drżał pod nim, spoglądając na lekarza nieprzytomnym wzrokiem spod przymrużonych powiek, jednoczenie wodząc językiem po jego dłoni.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptySro Cze 25, 2014 12:04 am

Michael poruszył się jeszcze kilka razy, mocno i głęboko. Wprawdzie nie szczytował tym razem ale jego oczom ukazywał się obecnie rozanielony kochanek i to mu w pełni wystarczyło. Wytarł resztki nasienia w pościel i nachylił się aby pocałować partnera - tym razem czule, dziękując i nagradzając za tak "wylewną" radość z przyjemności.
M wyszedł z wprawy, zmęczył się a przecież nie chciał zejść na zawał w tym miejscu, choć byłaby to iście niebiański koniec. Psycholog chichotał zadowolony, obaj padli na pościel. Doszli chwilowo po razie a w planach mieli jeszcze sporo zabawy. Szuflada, z której Cam wyjął nowiutki wibrator zapewne mieściła jeszcze sporo ciekawych gadżetów.
Stałym rytuałem był papieros w łóżku. Michael sięgnął do komody obok łóżka i znalazł to czego szukał, zwyczaje kochanka nie zmieniły się i to było cudowne. Wbrew pozorom, szalony Camille był ostoją tego co Morris lubił. Ciemnowłosy zaciągnął się jako pierwszy nikotyną i podał używkę towarzyszowi. Jednocześnie zagarnął go do siebie aby czuć ciągle przy sobie gorące ciało kochanka. Cisza, spokój i tylko w tle gdzieś leciała muzyka. Dłonie mężczyzny sunęły po ciele francuza, radość z bycia znowu tak blisko przekraczała wszelkie dotychczasowe normy.
- Nawet nie wiesz jak mi pomogłeś dzisiaj... - westchnął rozciągając się i trzaskając przy tym kośćmi. - Przeprowadziłem się, znowu - zaśmiał się. To już drugi raz w tak krótkim czasie gdy zmieniał adres. Wpierw mieszkał z siostrą w małym domku na przedmieściach, potem przeprowadził się do byłego a teraz znowu wynajmował średniej wielkości domek. Tym razem dla siebie i kota, nie chciał nikogo więcej.
- Mam pełno kartonów, pusty dom i puste ściany w nim. Myślę nawet o otwarciu gabinetu na nowo, oczywiście zapomnij o tym, że będę cię znowu leczył. Za bardzo mnie rozpraszasz... - potwierdzając owe słowo M dał klapsa jędrnej pupie jasnowłosego i pocałował go w szyję. - Ale miejsce jest na tyle duże, że jeden pokój mogę przeznaczyć na biuro. Podobno praca i seks to najlepsze lekarstwa po rozstaniu.
Powrót do góry Go down
Camille

Camille


Liczba postów : 200
Join date : 03/04/2014
Age : 30

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptyCzw Cze 26, 2014 10:07 pm

Z radością dziecka, któremu pokazuje się cukierki, spojrzał na papierosa. Był potwornie uzależniony od tego typu używek - palił znacznie więcej niż jadł czy pił. Dlatego też, gdy podsunięto mu pod usta papierosa, Camille sprawnie objął filtr wargami, zaciągając się mocno, smakując przyjemnego aromatu nikotyny. Rozluźniała go, uspokajała i przyjemnie koiła, czego jego ciało potrzebowało chwilę po wyczerpującym seksie.
Ułożył się wygodnie przy jego boku, zarzucając swoje smukłe, jędrne udo na jego biodro, przez co dystans między ich nagimi ciałami zupełnie zniknął. Lubił czuć kogoś całym sobą, jak teraz - było blisko, ciepło i przy tym cholernie intymnie. Nie do wszystkich żywił taką sympatię jak do Michaela. Z nim uwielbiał być blisko.
Słuchał go, obserwując. Co jakiś czas sam podsuwał sobie dłoń Morrisa pod usta, aby znów dosięgnąć papierosa, smakując go z cichym, niekontrolowanym pomrukiem szczerego zadowolenia.
- Musimy ochrzcić podłogę twojego mieszkania namiętnym seksem na niej - zaśmiał się krótko, odgarniając włosy z twarzy, chcąc móc bez większych przeszkód obserwować swojego rozmówcę. Pokręcił krótko głową.
- Ustatkuj się w końcu, co? - mruknął. Dziwnie było słuchać podobnych rad z ust Camille'a. W końcu on sam przybył z Francji do Londynu wiele lat temu. A wciąż większość rzeczy trzymał w pudłach, gotów do wyprowadzki, choć przecież nigdzie się nie wybierał. Jasnowłosy należał do najbardziej nieustatkowanych osób pod słońcem. O stałym partnerze nawet nie myślał.
- Nie szalej, doktorku. Ja jutro idę do pracy. Muszę umieć chodzić i skakać po drabinach - rzucił żartobliwie, leniwym ruchem wsuwając się na jego biodra, siadając na nich okrakiem. Tylko po to, aby przysunąć się bliżej i opaść na jego tors, przytulając się w ten sposób.
Opuszkami smukłych palców zaczął wodzić po jego piersi, okrążając różową brodawkę w zamyśleniu.
- Michael - mruknął z cichym westchnieniem, krótko muskając skórę pod jego uchem. - Martwię się o ciebie. I tęskniłem. Powiesz mi dziś coś więcej o tym, co się wydarzyło? Coś więcej poza tym, że chcesz się ze mną pieprzyć do białego rana? - dodał niemalże żartobliwie, aby nie nadawać tej rozmowie nazbyt ponurej atmosfery. Nie wiedział, co zaszło między Morrisem i jego partnerem... Ale był tego ciekaw. Ciekaw, czy jest konieczność odcinania głowy temu drugiemu... Bo był w stanie. Tylko dlatego, że Camille należał do potwornie lojalnych przyjaciół.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptySob Cze 28, 2014 7:52 pm

Pomysł na tak nietypową parapetówkę był w stylu Camille. Rzecz jasna Michael nie miał nic przeciwko, planował zaprosić swojego przyjaciela-kochanka jako jednego z pierwszych. Na liście gości była tez inna osoba, ktoś kogo M nie znał jeszcze za dobrze a myślał o nim niezwykle często. Tylko blond Francuz powstrzymał natłok myśli o nowym podopiecznym.
- Mój piękny i mądry przyjacielu, próbowałem! Myślałem, że znalazłem to coś. Imię nic ci nie da, więc nazwijmy go panem X - Morris odruchowo zaczął bawić się włosami kochanka jakby ten był wielkim, mruczącym kotem. - Ja i Pan X zaczęliśmy znajomość typowo dla mnie, wpierw wrogowie a potem seks na kanapie w moim gabinecie szkolnym - w tym momencie psycholog wykonał dźwięk podobny do wybuchu. - Tydzień później przeprowadzam się do niego, sielanka trwa... Kilka miesięcy, nie pamiętam ile dokładnie. Było super, seks i wspólne życie było naprawdę fajne. Gotował dla mnie, był przystojny i raczej skory do zabaw łóżkowych. Cam, z chwilą gdy spojrzałem na kogoś innego zmienił się w demona. No i uciekłem, nie byłem gotowy na poważny związek i wierność aż po grób. Próbowałem, nosiliśmy nawet symboliczne obrączki. Znasz mnie, lubię czasami poflirtować i spojrzeć na czyjeś walory, ba trochę ich dotknąć. Nigdy, przenigdy nie pomyślałem aby go zdradzić. Dla niego ja praktycznie to robiłem na każdym kroku... Nie umiem być tylko dla jednej osoby. Jeszcze nie teraz... - Morris pocałował czule partnera i znowu poczuł, że musi zająć czymś myśli. Wiedział nawet czym, miał to przed sobą, na sobie...
Michael nie tracił czasu, noc była krótka w jego mniemaniu. Złapał mocno pośladki kochanka i wszedł znowu w niego. Był nadal z lekka miękki więc zaczął powoli ruszać biodrami i po chwili poczuł jak krew stawia jego prącie na baczność. Pocierał wnętrze francuza ponownie pod innym kątem, czuł jak czubek członka dotyka podczas pchnięć ścianek i bardzo go to podniecało.
Tyłeczek Camille podskakiwał od mocnym ruchów M, jednocześnie psycholog ciągle rozkoszował się namiętnymi pocałunkami i jęknięciami, które trafiały co trochę prosto w jego usta.
- Chce teraz tego... - mruknął przez zęby, jasnowłosy kochanek w jego objęcia wręcz płonął zaś jego prącia ocierało się o ich ściśnięte ciała. Też robił się twardy co schlebiało M. - Cam... - jęczał jego imię, cieszył się ich bliskością i seksem, który zapewne powtórzą jeszcze wiele razy. Jak mógłby ofiarować w tej chwili komuś całe swoje życie? Był napalonym, pragnącym seksu i zmiany kochanków mężczyzną. Może i powoli zaczynał zadurzyć się w swoim podopiecznym ale wiedział, że nie umiałby być w związku, którego elementem nie byłaby miłość fizyczna.
Miłość oraz chuć przelał na Camille. Zrzucił go po chwili z siebie, jednak tak jak obiecał nie pozostawił pustego. Wsunął w niego palce i mocno nadal penetrował nimi, ustami natomiast objął po raz kolejny tego wieczora jego męskość. Mocno ssał, lizał na całej długości i całował brzuch słodkiego francuzika. Czując, że jego członek uspokoił się, odwrócił Camille do siebie pośladkami i wszedł w niego w pozycji "na pieska". Posuwając w ten sposób partnera mógł sobie pozwolić na szybsze ruchy, wchodził głęboko ale nie za mocno aby nie skrzywdzić kochanka. Dla urozmaicenia wrażeń złapał jasne włosy jedną ręką i ciągnął od czasu do czasu w rytm posunięć biodrami.
- Jak ci się teraz podoba? Chcesz jeszcze? - spytał widząc jak dłonie partnera zaciskają się na pościeli przy głębszych ruchach. - Co mam ci dalej robić, mój śliczny. Każ a ja zrobię wszystko.
Powrót do góry Go down
Camille

Camille


Liczba postów : 200
Join date : 03/04/2014
Age : 30

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptyPią Lip 04, 2014 9:23 pm

I znów się pieprzyli. Spędzili praktycznie całą noc na niezwykle namiętnym, rozkosznym seksie, przerywając jedynie po to, aby odrobinę odsapnąć - te wszystkie rzeczy, które wyprawiali, męczyły ich. W ten cudowny, rozkoszny sposób, który Camille uwielbiał.
Jego jęki słyszalne były w całym potężnym wieżowcu, a słodkie usta napuchnęły od pocałunków, kolejnych kieliszków wina i rozkosznych lodów, którymi doprowadzał partnera na skraj szaleństwa, odnajdując w tym niesamowitą przyjemność. Wszystko, co robili było rozkoszne.
W efekcie zasnął. Po prostu zasnął, leżąc blisko jego ciała, ale nie przytulając się do niego - obaj wiedzieli, że Camille nie szaleje za tym. O ile w łóżku mógł być jego kochankiem, dziwką i kim tylko Michael by zapragnął, to już poza seksem nie potrafił oddać siebie komukolwiek. Gdy pieprzenie się dobiegało końca, Francuz odbudowywał swój mur.
Jak teraz, leżąc z twarzą w poduszce. Na brzuchu, w dłoni ściskając materiał prześcieradła zamiast dłoni mężczyzny. Oddychał spokojnie, choć czuł się potwornie zmęczony i kompletnie odprężony, choć całe ciało zaczynało go już potwornie boleć z wysiłku.
- Jak będziesz wychodził, otwórz okno w sypialni... - wymamrotał przez sen nad ranem, doskonale wiedząc, że psycholog zaraz wyjdzie, a on zostawi go sam. - Wyślij mi potem adres swojego gabinetu. Odeślę do ciebie kumpla - dodał niemal nieprzytomnie. - Nie będzie cię podrywał. Ani ty go. Odgryzie ci rękę, jeśli podasz mu 'cześć' - wymruczał, przewracając się na plecy.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptyPią Lip 18, 2014 3:47 pm

Michael nie chciał za bardzo przesiadywać u przyjaciela, wiedział, że nadwyrężanie jego gościny może się kiepsko skończyć. Cam lubił swoją prywatność, musiał to szanować jeśli chciał mieć w nim kochanka i druha.
Wykonawszy wszystkie czynności, o które prosił blondyn, M umył się, ubrał i wymknął z mieszkania.
Planował tu jeszcze wrócić ale czekał na niego dom (i kot), który należało doprowadzić do porządku. To jego nowy dom, jego nowe życie. Camille będzie w nim częstym gościem, to wiedzieli akurat obaj. Po prawdzie seks był niekiedy wymówką aby być obok siebie, nie czuć samotności. Nie nadawali się do związków, bynajmniej nie teraz...

z/t eMka
Powrót do góry Go down
Evander Layton

Evander Layton


Liczba postów : 8
Join date : 09/03/2014

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 7:54 pm

Nie potrzebował ani jego zgody ani zaproszenia. Miał klucze, już dawno dorobił sobie komplet i chujem mu wisiało, czy Camille się to podoba czy nie. Znał go dostatecznie długo by wiedzieć, że ta kurwa poza cholernie drogim gustem i lekką ręką w wydawaniu nie swoich pieniędzy ma również zapędy autodestrukcyjne, które raz na jakiś czas należało wziąć krótko na smycz i doprowadzić do porządku. Lubił tę dziwkę, i nie była to kwestia ponadprogramowych bezpłatnych usług, a zwyczajnego ludzkiego przywiązania. Evander nie lubił częstych i daleko idących zmian, był bardzo prostym typem mężczyzny, który lubił mieć pewność, że trud jaki włożył w podporządkowanie sobie kogoś w przyszłości będzie się zwracał. Stąd nie mógł sobie pozwolić na stratę osoby, której poświęcił dość czasu, uwagi, cierpliwości i bilonu, by mieć prawo wymagać.
Przez chwilę stał przed drzwiami jego mieszkania, szukając spokojnie właściwego klucza; istniało ryzyko, że trafi na jednego z klientów Francuza, ale to wszakże nie byłby pierwszy raz. Zazwyczaj po prostu przechodził do kuchni (ku niezadowoleniu beneficjenta) i zajmował się rzeczami, na które zwykle nie miał czasu. Pastował buty, czyścił paznokcie wizytówką. Ostatnio nawet naprawił mu ciśnieniowy ekspres do kawy.
Otworzył drzwi, ale w połowie napotkał opór. Coś stało za nimi i dopiero po tym jak włożył w to więcej siły, ustąpiło. Jakieś pudła, najpewniej po butach (?) zatarasowały przedpokój.
Kurwa mać — zaklął sycząco, przesuwając te koromysła byle jak pod ścianę. Camille naprawdę nie znał umiaru w swych babskich fanaberiach.
Domknął drzwi z trzaskiem, bodaj psuł się zamek i nie dziwota. Fracuz powinien był zamontować tu drzwi obrotowe, swoją drogą.
Nachylił się i rozsznurował buty, zastanawiając się gdzie i w jakim stanie go znajdzie. Szczeniak był koszmarnie nieprzewidywalny, więc mógł w tej chwili zgonować na stole w kuchni, jak i równie dobrze pieprzyć się z własną ręką na balkonie przy fajce.
Wyprostował się i strzelił karkiem, zgadując gdzie tym razem go zastanie, ale nie musiał szukać go na szczęście po całym domu. Nie mylił się wiele w swoich domysłach, blondyn faktycznie dogadzał sobie przykładnie na porozrzucanej w nieładzie pościeli, wypięty bezczelnie w jego kierunku. I prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z jego obecności, w czym upewniła go pusta butelka po alkoholu o którą prawie wyrżnął. Wino marki wino... najs.
Gwizdnął na niego głośno, by zwrócić uwagę.
Powrót do góry Go down
Camille

Camille


Liczba postów : 200
Join date : 03/04/2014
Age : 30

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 8:12 pm

Słyszał, że ktoś dobiera się do drzwi. Och, kurwa, żeby to było jakąś nowością! Mieszkał w najbardziej niebezpiecznej dzielnicy tego miasta, ciągle ktoś próbował się włamywać, coś ukraść. A potem orientowali się, że weszli do mieszkania, w którym nie ma nic wartościowego…
No, może poza majtkami za kilka stów. Za nimi zapłakałby!
Zignorował jednak te odgłosy, przesadnie skupiony na czymś znacznie ciekawszym. To drobne ukłucie adrenaliny (a raczej: uszczypnięcie, bo czym dla niego była taka mała dawka w porównaniu z tym, jaką jej porcję sam potrafił sobie dostarczyć) spotęgowało podniecenie. Smukła dłoń mocniej zacisnęła się na członku, przyśpieszając ruchy. Nie potrzebował porno ze sztucznie jęczącymi aktorami, wystarczyła mu jego własna wyobraźnia! I jego własne jęki, których nigdy nie powstrzymywał.
Evander. Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem, zaraz przygryzając wargę. Kontynuować? Czy przestać? Przyśpieszył, odrzucając włosy w tył. Mocniej wyeksponował ponętne pośladki.
- Jeszcze… Moment. Nie przeszkadzaj, Ev… – westchnął nieszczególnie wyraźnie, a chwilę później jęknął donośnie, prężąc się w ten swój cholernie seksowny sposób. To było mocne. Mocniejsze przez tego gościa w drzwiach. Camille opadł na materac, zaraz przekręcając się tak, aby leżeć na wznak, wciąż nie patrząc na niego.
Ubrudzona nasieniem klatka piersiowa unosiła się i opadała niespokojnie, gdy łapał dech. Ciemna bielizna wisiała bezwładnie na lewej kostce, a szeroko rozchylone uda były cholernie kuszącym widokiem. Mruknął, zsuwając dłoń po swoim ciele w dół, aby raz jeszcze objąć członka, ścierając z niego lepką maź. Podsunął sobie rękę pod usta i oblizał, mrużąc oczy.
Zachowywał się w tym wszystkim tak piekielnie swobodnie i naturalnie, jakby robił to dla siebie. Wcale nie dla Evandera stojącego nieopodal. Nie odstawiał przed nim teatru, a zadowalał samego siebie.
- Mm… Chyba miałem przyjść do ciebie wczoraj. Wypadło mi z głowy? - cudownie spełniony i zadowolony. Podniósł na niego nieszczególnie przytomne spojrzenie, poprawiając się na poduszkach, układając się wygodniej. Zsunął uda i naciągną na niema nagie ciało zmiętą kołdrę, najwyraźniej nie zamierzając wychodzić jeszcze z łóżka.
Powrót do góry Go down
Evander Layton

Evander Layton


Liczba postów : 8
Join date : 09/03/2014

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 8:36 pm

To było bardzo w stylu Camille, więc Evan widząc już, że zanosi się na przedstawienie, skrzyżował przedramiona na piersi i oparł się plecami o framugę. Nie wyglądał na zagniewanego, przyglądał mu się raczej z pobłażaniem niż złością i tylko od czasu do czasu kącik jego wąskich ust drgał, gdy nie był w stanie upilnować uśmiechu.
Rozpiął płaszcz, rozchylając jego wysoki i postawiony kołnierz. Boso pośród tej całej zbieraniny nie był nadto bezpieczny, bo nigdy nie wiadomo co akurat znajdowało się pod najbliżej leżącymi majtkami, czy jakiego pochodzenia jest ta plama na dywanie.
Skończyłeś? Dobrze. Przyszedłem po zwrot zaliczki — uśmiechnął się paskudnie, szeroko. Oczywiście był pewien, że Francuz nie ma mu z czego oddać, a kasę którą przelał mu na konto dwa dni temu w poczet wczorajszego nieodbytego spotkania dawno już zdążył przepić. Albo kupić sobie coś kompletnie niedorzecznego i zbędnego.
Przelewem czy gotówką? — podjął znów temat, niby bezwiednie zrzucając ze skraju łóżka wyzutą z poszewki poduszkę, usiadł. Blondyn nie musiał nic mówić, gdy Layton z umiarkowanym zainteresowaniem przyglądał się mu teraz, po wszystkim. Smukła i wdzięcznie gibka talia, niezbyt męska budowa bioder i zmęczone, ale pełne satysfakcji długie spojrzenie mężczyzny sprawiało, że Camille był tym przyjemniejszym obrazem dla oka. Nawet, jeśli wiadomym było, że pod tą kuszącą woalką krył się kawał egocentrycznego chuja.
Podniósł rękę i kontrolnie rzucił okiem na zegarek na przegubie, ważąc ile mniej więcej czasu ma na tę przyjemność. Uznał bodaj, że wystarczająco, więc uniósł się i przeszedł po pomieszczeniu bez słowa, krytycznie przyglądając się rzeczom porozrzucanym gdzie bądź.
Podnieś tyłek i weź prysznic. Masz dziesięć minut, po czym chcę cię tu widzieć. Presto — poinstruował, obracając się przez ramię by dać mu do zrozumienia, że mówi poważnie. Nie zamierzał korzystać z niego nie będąc pewnym, czy parę godzin temu nie dawał dupy w bramie za paczkę fajek.
Rzucił w niego szlafrokiem przewieszonym byle jak w szafie i ściągnął w końcu swój płaszcz, zostawiając go na oparciu fotela przy toaletce. Wczoraj stracił przez tę kurwę wyjście z kumplami na mecz przy piwie, więc lepiej, jeśli Francuz stanie na wysokości zadania i zrekompensuje mu to przykładnie.
Powrót do góry Go down
Camille

Camille


Liczba postów : 200
Join date : 03/04/2014
Age : 30

Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 EmptySro Wrz 02, 2015 8:53 pm

Cóż. Zaliczka? Chyba nawet nie zauważył. O! To może dlatego kasjerka nie odrzuciła transakcji, gdy płacił kartą z pustym kontem. Jednak nie było takie puste… Mimowolnie zaczął zastanawiać się nad tym, jaką sumę przekazał mu tym razem Evander. I tak, oczywiście że już zaczął sobie planować, na co wyda te ciężko zarobione pieniądze, jednocześnie nieszczególnie przejmując się oddaniem ich.
Mógłby kupić w końcu coś do żarcia! O, właśnie. Kiedy ostatni raz jadł coś innego niż wino? Powiódł uważnym spojrzeniem po sylwetce partnera, po chwili uśmiechając się pod nosem w ten diabelski, paskudnie pewny siebie sposób. Dobrze wiedział, że jest w stanie go udobruchać. Wyprężył się raz jeszcze na materacu, pozwalając sobie na niskie, typowo męskie mruknięcie. Mimo smukłej, androgenicznej sylwetki i kobiecej twarzy, posiadał bardzo niski, adekwatny do płci, głos.
- Mm… Zaraz – westchnął. Ale już nie zwlekał. I to nie z posłuszeństwa! Miał po prostu ochotę na ten prysznic. Leniwym ruchem podniósł się z łóżka, zrzucając z kostki przeszkadzające majtki. Najpierw ściągnął z ramion koszulę, a dopiero później opuścił sypialnię, kierując się do łazienki.
Ile czasu potrzebowałaby kobieta? Z całą pewnością mniej niż Camille. Ale obaj dobrze wiedzieli, że na niego warto czekać! Zwłaszcza, że nie zamykał za sobą drzwi – klaustrofobia. Evander słyszał więc, że faktycznie przez cały ten czas Francuz brał prysznic, a nie pindrzył się niepotrzebnie. Gdy opuścił kabinę, naciągnął na ramiona świeżą, elegancką, białą koszulę i zapiął kilka randomowych guzików, nie dbając o kolejność. Wciągnął na biodra bieliznę, a mokre włosy upiął klamrą, aby nie przeszkadzały zanadto.
- Chyba wytrzeźwiałem. Nie wziąłeś ze sobą alkoholu? – westchnął, wracając do sypialni. Na krótki moment przystanął w drzwiach, opierając się o framugę, ponętnie prezentując swoje długie, smukłe nogi. Francuskie korzenie. Uśmiechnął się pod nosem, po czym podszedł do niego, aby bezpardonowo zająć sobie wygodne miejsce na kolanach mężczyzny, siadając na nich okrakiem. – Chyba nawet się trochę stęskniłem – stwierdził, muskając opuszkami palców jego szyję, drażniąc tym delikatnym dotykiem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Camille'a   Mieszkanie Camille'a - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Mieszkanie Camille'a
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Mieszkanie nr 31
» Mieszkanie numer 13
» Mieszkanie numer 1
» Mieszkanie Ducha
» Mieszkanie numer 23

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Londyn :: Dzielnica mieszkalna :: ∎ Wieżowce-
Skocz do: