IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zaginione carskie jajo

Go down 
+8
Dorian
Satori
Skorpion
Vincent
Pan M
Baldric
Wilk
Lucius
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Dorian
Właściciel Traditional Royal School
Dorian


Liczba postów : 73
Join date : 10/03/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyCzw Cze 12, 2014 12:51 pm

Po chwili, gdy zaskoczenie minęło, Dorian odzyskał trzeźwość rozumowania. Przecież to coś nie istnieje. To niemożliwe. Był tego pewny, dlatego stał i obserwował ściany, sufit i podłogę w okolicach zjawy, a nie ją samą. Wydawało mu się, że zauważył jakąś nieprawidłowość, że już gdzieś kiedyś... Z zamyślenia wyrwał go pisk. Odruchowo zacisnął dłonie na uszach, ale za wszelką cenę starał się nie spuszczać wzroku z otoczenia, jednak pomimo tego nie miał sposobności obronić chłopaka przed pogrzebaczem, był zwyczajnie za daleko. Wdzięczny Vincentowi za reakcję, wyszedł mu naprzeciw i zajął się rannym. Zdjął z szyi fular i zawiązał ponad obficie krwawiącym miejscem, co chwila podnosząc spojrzenie i kontrolując sytuację. Zjawa odeszła? Wspaniale. Przybył tu po to by zdementować plotki, tymczasem...
- Wracamy. - Gdy ruszył z Moranem w powrotną drogę, twarz miał nieprzeniknioną jak zawsze, jedynie usta bardziej zaciśnięte. Mijając Pana M. rzucił:
- Dobrze się czujesz, Michael? - Przeszedł kilka kroków podtrzymując rannego. Nie błądzili długo. Był pewny, że lada chwila trafią na drzwi, którymi weszli, tymczasem... niespodzianka! Korytarz rozwidlał się na trzy. Dorian zatrzymał się i rozchylił usta w wyrazie niemego zadziwienia.
Powrót do góry Go down
Skorpion
Postać zawieszona
Skorpion


Liczba postów : 496
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPią Cze 13, 2014 8:32 am

- Ja..? Użądlić..? Nooo cooo Tyyy... - Powiedział możliwie jak najbardziej obłudnym tonem i zaraz wyszczerzył się wesoło.
- No dobra... Czasami mi się zdarza, ale nie boli za bardzo! - Chciał coś jeszcze powiedzieć, pewnie odnośnie tych opiekunów będących na ich łasce, co by było naprawdę ciekawą opcją, ale zaraz zaczęła się zabawa.
Piski, dziewczęcy krzyk w wykonaniu jego brata, ktoś biegł i ta dziewczynka.
- Hmm... - Mruknął w pierwszej chwili tylko nie bardzo wiedząc co powiedzieć. Rzadka sytuacja, ale jednak się zdarzała.
Chciał podejść do dziewczynki, ale już jakiś dzieciak to zrobił, udając, że się nie boi upiora, który ich atakuje.
Zamiast tego przyglądał się tej zjawie, chcąc ocenić, czy to ta, której szukał. Jednak zaraz zrezygnowany zwiesił głowę. Zabawna, ale to nie ta. A szkoda...
- Ej... Ja jestem grzeczny... - Mruknął cicho, gdy duch znikał i nie bardzo wiedząc co tu się stało, spojrzał na towarzysza.
- Mam wrażenie, że długo zapamiętamy tę wycieczkę. Może się tu kiedyś wybiorę w mniejszym gronie...
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPon Cze 16, 2014 12:43 pm

Nie wiedział, że ten pająk, dostał się na niego z pomocą kolegi ze starszej klasy. No ale przestraszył się nie na żarty. To nie było miłe doświadczenie – to uczucie ośmiu nóżek zasuwających po jego delikatnej skórze.
Ale później to działo się już tylko gorzej, nagle znikąd pojawiła się jakaś zjawa. On nie przepadał za takimi chorymi akcjami, więc od razu przylepił się do Pana M, ale tym razie nie zgniatał mu ręki, tylko po prostu tak jakby się za nim schował. Ale zaraz Pan Psycholog odszedł od niego, zostawił go samego na pastwę losu tej zjawie. Bo on, ona skrzywiła jakiegoś chłopaka. Satori przysunął się do ściany, jakby chciał się stać niewidzialny.
Krew się lała, duch coś do nich mówił. Satori stał sparaliżowany, blady jak ten duch co ich strasznył przy samej ścianie. Nogi miał jak z ołowiu, był tak przestraszony, że nie przeszkadzało mu to, iż opiera się o lekko wilgotny i obślizgły mech, który porastał ścianie tuż za nim. On nie ruszył się w ogóle. Był tak przestraszony, że nie dotarło do niego, że wycieczka zmieniła kierunek marszu. Stał tak wtulony w mokry mech i powtarzał sobie w myślach: - Spokojnie to nie istnieje, nie istnieje. Spokojnie!, Spokojnie!.
Powrót do góry Go down
Daveth
Kapitan drużyny koszykarskiej
Daveth


Liczba postów : 103
Join date : 18/01/2014
Age : 28

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyWto Cze 17, 2014 4:11 pm

Wybierając się na to całe łażenie po szkolnych podziemiach, nie da się ukryć iż Davethowi w głównej mierze chodziło o szukanie nowych wrażeń. Ciemno, ponuro, wilgotno - trochę jak w horrorach za którymi nie do końca przepadał, ale od czasu do czasu lubił obejrzeć dla pobudzenia wyobraźni lub lekkiego skoku adrenaliny. Wyobrażał sobie to to wszystko jak jedne, wielkie podchody. Trochę straszenia, trochę szukania i masa całkiem niezłej zabawy. Nigdy nie przypuszczał, że zamiast tego, może otrzymać najprawdziwszy, darmowy horror na żywo.
Jak do tego właściwie doszło? Przecież zaledwie przed minutą żartował sobie z nowo poznanym chłopakiem z prowadzących ich belfrów. Prawdopodobnie jeszcze dostałby całkiem zdrowego ataku śmiechu na dźwięk pisków i krzyków jednego z młodszych z kolei uczniów, któremu inny wrzucił za kołnierzyk niewielkiego pajączka. Lecz zanim zdążył... Pojawił się tamten duch. Początkowo pomimo lekkiego spięcia, sądził, że to tylko całkiem niezłe efekty specjalne, przygotowane specjalnie na ich powitanie. Jednakże dalszy przebieg zdarzeń, szybko wyprowadził go z błędu. Krzyki, wrzaski, groźby małej dziewczynki przyprawiały go o dreszcze, lecz atak wprawił w prawdziwe przerażenie. W ułamku sekundy przestało mu być do śmiechu. W każdym razie w pierwszym momencie.
To nie było udawane. Naprawdę wbiła to cholerne narzędzie w ramię jednego z ich „wycieczkowej” grupki!
- Co to ma znaczyć?! – minęło wiele czasu odkąd krzyczał ze złością. Tak wiele, że już nawet nie pamiętał jak brzmiał wówczas jego własny głos. Teraz sobie przypomniał. Musiał się uspokoić... Ale jak miał to zrobić, po tym co działo się dalej? Jak ich droga powrotna mogła się zmienić ot tak, jak za pstryknięciem palcami w coś zupełnie innego? Co to za rozwidlenie?
- Oi, oi... To chyba jakiś nieźle poroniony żart, co nie? – spojrzał z wymuszonym, nerwowym uśmieszkiem na Skorpiona. Już nawet nie pamiętał o czym rozmawiali zanim akcja ze zjawą ruszyła gwałtownie do przodu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyWto Cze 17, 2014 5:54 pm

Chris jako jedyny nie widział, co przydarzyło się Moranowi. Był za bardzo skupiony na próbach wydostania się przez zamknięte drzwi. Krzyki, dziewczęce głosy i wszystko inne, co dochodziło przez echo korytarza tylko go do tego motywowały. W ostatniej chwili zorientował się, że grupa kieruje się w przeciwną stronę do niego i pospiesznie ruszył za nimi. Nie podobał mu się fakt, że stał na końcu pochodu, ale po akcji z piskiem i ucieczką nie chciał za bardzo rzucać się w oczy. Stanowczo, jako nauczyciel kompletnie się nie popisał. Jeśli uda im się stamtąd wydostać, plotki będą go bez wątpienia prześladować jeszcze przez wiele miesięcy. Cała historia na pewno nabierze też rumieńców gdy tylko wydostaną się do miejsca, gdzie będzie więcej światła.
Tymczasem wolał pozostać niezauważonym. Jednocześnie w myślach modlił się do wszystkich znanych sobie bogów (a było ich naprawdę sporo) o opiekę. Chciał jeszcze trochę pożyć, nawet, jeśli musiałby obserwować kpiące spojrzenia uczniaków. Gdy nagle wycieczka się zatrzymała, poczuł powrót strachu. Coś było stanowczo nie tak.
- Michael? Co jest? - rzucił w stronę psychologa nerwowym głosem.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPią Cze 20, 2014 11:11 am

Któż mógł wiedzieć, że Satori, który został z tyłu, usłyszy szepty dobiegające z korytarza, którym szliby dalej, gdyby nie zawrócili?
- Hihihi! Rozwidlenie! Jeśli pójdą prosto to będzie masakra! Idźcie, idźcie, idźcie prosto! - Czy to nie głos tej dziewczynki?
- Mari, jesteś taka niegrzeczna! Chodź, poczekamy na nich - odpowiedział drugi, niższy głos głos, potem obydwa ucichły.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyNie Cze 22, 2014 3:31 pm

- Czy tylko ja widzę, że temu chłopakowi nic nie jest? Gdyby był ranny, miałbym ręce umazane jego krwią bo wyciągałem ten pręt z niego - psycholog spojrzał raz jeszcze na swoje czyste dłonie. Potem bezradnie zerknął w stronę bibliotekarza, który sam był porządnie roztrzęsiony.
Grupa szła prosto zamiast cofnąć się i szukać wyjścia, w górze jakby nadal dało się słyszeć chichot dziecka. Ściany wydawały się być bliżej, jakby coś kazało im iść do przodu i nie zawracać. Klaustrofobia? Wykluczone, Morris nigdy nie miał objawów strachu przed zamkniętymi pomieszczeniami. Na litość boską, był psychologiem i pracował z ludźmi o skrzywionej psychice.
- To wszystko wykracza poza logiczne myślenie. Dziewczynka z epoki wiktoriańskiej napierdala prętami, mamy rannego ucznia i bandę dzieciaków, które lada moment mogą zostać ranne jak Quert... Gdzie jest Satori? - ciemnowłosy dopiero teraz zauważył brak chłopca u swego boku. Ten dzieciak był raczej strachliwy i nie oddalałby się od osoby starszej. M podszedł do Doriana odsuwając inne osoby na swej drodze.
- Szefie, to chyba idealny moment aby zastanowić się co mamy robić dalej... - wtedy psycholog ujrzał rozwidlenie i poczuł jakby kamień lądował mu w żołądku. To nie zapowiadało się za dobrze.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyNie Cze 22, 2014 8:31 pm

Vincent obiecał sobie, że już NIGDY nie pójdzie na klasową wycieczkę. Co za szczęście, że okazał się być mało atrakcyjny dla duchów - te, póki co, trzymały się od niego z daleka. Dreptał grzecznie obok Doriana, który w razie czego posłuży mu za żywą tarczę. A potem... a potem zobaczył o dwa więcej korytarze niż wcześniej. Nie no, w to nie wierzył! Duchy duchami, ale te były zupełnie niematerialne, a to zapewne było sztuczką iluzji! A może... cholera! Syknął pod nosem, po czym spojrzał na prezesa.
- Liczę na szczerość duchów... Więc proponuję nasz los zostawić w ręku pieniążka! Orzeł - prawy korytarz, reszka - lewy! - wypalił. Niby głupie, ale czy mieli inne wyjście? Spekulacje zajmą im więcej czasu, a on chciał napić się kakao.
- A ty, Moran, zamknij się. Jesteś za głośny - mruknął pod nosem - empatia pierwsza klasa, nie ma co, Vincent!
Ale był na tyle uprzejmy, że znowu złapał gościa za nadgarstek, teraz jednak znacznie delikatniej; najwidoczniej duchy bardzo lubiły blondynów, dlatego warto go trzymać blisko siebie. Ba, perfidnie wykorzystał tę sytuację i złapał go w biodrze, przyciągając do swojego boku od tej niebolącej strony.
- Bardzo boli? - Bezczelny, od razu wykorzystał okazję!
Powrót do góry Go down
Skorpion
Postać zawieszona
Skorpion


Liczba postów : 496
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPon Cze 23, 2014 1:17 pm

No dobra... Nawet dla nie do końca normalnej osoby, z zaburzonym poczuciem lęku, rzeczywistości i mającej już jakieś, drobne, ale jednak, doświadczenie w spotkaniach z istotami ducho-podobnymi jak Skorpion, ta sytuacja stawała się coraz bardziej dziwna i stresująca.
- Bardzo Cię zasmucę, jeśli powiem, że to chyba nie jest żart..? - Spytał cicho swojego towarzysza, gdy dotarli do tego rozwidlenia.
Czy ten korytarz nie powinien być prosto przed nimi, bez żadnych rozwidleń?
Żądlasty ostrożnie wyciągnął dłoń i położył ją na ścianie, której wcześniej nie było. Tak na wszelki, aby poczuć, czy faktycznie jest a nie jest to przypadkiem kwestia jakiegoś przywidzenia.
- Kim jesteś? - Pytanie padło dość cicho, skierowane do nikogo, brzmiące bardziej jak wypowiedziana myśl a nie odezwanie się do kogoś konkretnego.
Zaraz jednak Skorpi obrócił się i spojrzał na resztę. Wszyscy się bali, jedni mniej to okazywali, inni bardziej. Dobrze by było nie straszyć ich jeszcze bardziej.
Bagatelizowanie problemu i odpowiednia dawka humoru mogła nieco poprawić nastrój co poniektórych.
Więc...
- No dobra, trzeba zdecydować, dokładnie przemyśleć i zastanowić się gdzie idziemy. Czyli... - Wyciągnął palec w stronę jednego z korytarzy.
- Pan Pierdołka spadł ze stołka, złamał nóżkę o poduszkę. Przyszedł lew, wypił krew, Pan Pierdołka zdechł. - Zaczął wyliczankę, trochę niefortunnie ją w tej sytuacji dobierając i skończył z palcem skierowanym w prawą stronę.
- Idziemy? - Spytał niewinnym tonem.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPon Cze 23, 2014 2:05 pm

Stał sobie tak przytulony do tej zimnej, wilgotnej całej w mchu ścianie i starał się uspokoić swoje myśli. Jednak głos, który nagle znikąd przemówił jakby tylko do niego, sparaliżował go jeszcze bardziej. Chwilkę to zajęło, zanim do chłopaka dotarły słowa, jakiś osób czy też duchów, nawiedzających ten jakże przeklęty korytarz. Został na szarym końcu, musiał się wziąć w garść i ostrzec pozostałych. Nie słyszał rozmów już, ani gwaru całej wycieczki. Więc odlepił się od ściany, zostawiając wgłębienie w mokrym mchu swojej postaci i potykając się o swoje własne nogi doleciał do wycieczki.
– Stójcie, stójcie! Zatrzymajcie się! – wołał i był naprawdę przestraszony, na jego czole pojawiły się kropelki potu. Było mu jakoś strasznie gorąco, to chyba przez to, że tak bardzo się bał. Przepchnął się przez wszystkich, nie zważając na to czy ktoś był od niego starszy czy młodszy, czy był uczniem czy profesorem. Gdy dotarł na sam początek i znalazł się przy Dorianie i Panie M, powiedział.
– Ja wiem, że to może dziwnie zabrzmi. Ale słyszałem dziewczęcy głos, który mówił, że jak pójdziemy prosto, to będzie masakra. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale w korytarzu tam, tam na końcu słyszałem jej głos. I głos kogoś jeszcze, nie wiem kogo. Ale powiedziała, że będzie masakra! Masakra! – mówił szybko, był przerażony. Nie wiedział, że aż tak bardzo jest przerażony. Złapał za płaszcz Doriana i odezwał się jakimś takim pozbawionym jakiejkolwiek barwy głosu, tonem: – A jeśli mówi prawdę i tu zginiemy? – zapytał, patrząc to na Doriana to na Pana M. z przerażeniem. W ogóle nie zauważył, że po drodze minął słynnego Vincenta Star'a, swojego jak zawsze wyluzowanego i odważnego braciszka oraz kilku innych uczniów, którzy byli już wystarczająco wystraszeni. A on jeszcze opowiadał na głos o jakiejś masakrze, zapowiedzianej przez głos jakiegoś ducha. Obłęd!
Powrót do góry Go down
Dorian
Właściciel Traditional Royal School
Dorian


Liczba postów : 73
Join date : 10/03/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPon Cze 23, 2014 4:17 pm

Widać było, jak z Doriana uchodzi napięcie. Musiał działać logicznie, nie mógł panikować. Odwrócił się i spojrzał po wszystkich zebranych. Wprost czuł ciężar odpowiedzialności, jaką narzucono na niego, zaczęły boleć go ramiona.
W lewo? Prosto? W prawo? Zmarszczył brwi.
Wysłuchał Satoriego, położył dłoń na jego ramieniu i lekko zacisnął palce.
- Nikt nie zginie. Zrobimy głosowanie. Podnoście ręce. Kto chce iść w lewo? Kto w prawo? A kto chce iść... prosto?
____________________
Teraz, moi drodzy, zrobię sondę. Postaram się jak najszybciej poprosić każdego z Was o głos. Jeśli ktoś przeczyta to, a ja wcześniej się nie skontaktuję, to proszę o PW z odpowiedzią. Policzę to, co do tej pory napisaliście jako odpowiedź. Więc sprawa ma się tak:
1. Chriss - w lewo
2. Wilk - w prawo(?)
3. Baldric
4. Pan M - w lewo
5. Vincent - w prawo
6. Skorpion - w prawo
7. Moran - w prawo
8. Satori - w lewo
9. Samael - w lewo
10. Zinn
11. Alexander
12. Daveth - w prawo
13. Louie

STOP, już wystarczy, akcja toczy się dalej. Dziękuję za tyle odpowiedzi i to w tak krótkim czasie. Przywracacie Waszemu MG wiarę w ludzi! Have fun.


Ostatnio zmieniony przez Dorian dnia Wto Cze 24, 2014 12:11 pm, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry Go down
Daveth
Kapitan drużyny koszykarskiej
Daveth


Liczba postów : 103
Join date : 18/01/2014
Age : 28

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPon Cze 23, 2014 6:05 pm

To zdecydowanie nie był jego konik. Sprawy paranormalne i całe gówno tego typu, powinno trzymać się od niego z daleka tak samo jak on trzymał się z daleka od nich. Nie lubili się ze wzajemnością. A przynajmniej taką miał nadzieję aż do teraz. Były to w końcu rzeczy przerastające umysł normalnego człowieka, a i sam Daveth jakoś nigdy na siłę nie kwapił się o próby ich pojęcie. Nie przeczył, że były w istocie bardzo interesujące, bo oczywiście były. Aczkolwiek ot patrząc przykładem takiego ducha-... Co może człowiek przeciwko czemuś, co już jest martwe? Na dodatek potrafiącemu zranić żywą istotę w ułamku sekundy i bez chwili zawahania? Czy gdyby przypadkiem zjawa nie miała takiej ochoty, nie mogłaby równie dobrze odrąbać trzymanym przez nią narzędziem głowy któregoś z nich? Nie tylko mogła ich ranić, ale także manipulować otoczeniem! A może tylko i wyłącznie mieszać w ich głowach, żeby odnosili podobne wrażenie? Nawet nie potrafił powiedzieć, która z opcji zdawała się gorsza.
Chciał już stąd wyjść. Chciał tylko wyjść...
Próbując nie pokazywać po sobie strachu, nerwowo uśmiechnął się do Skorpiona.
- Myślę, że jednak wolałbym najnudniejszą grę w podchody. - odpowiedział, z trudem przełykając ślinę.
Niemalże wszyscy wyglądali na przestraszonych, jednocześnie głowiąc się co począć dalej. Tak samo nauczyciele, co i uczniowie. Jeden z nich chyba zaczął panikować, ale Daveth średnio próbował słuchać jego piskliwego ze strachu głosu. Trzeba się było wziąć w garść.
- Jeśli moja latarka idzie w prawo, to i ja! - zawyrokował z udawaną wesołością.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPon Cze 23, 2014 7:41 pm

Ludzie stłoczyli się w czymś w rodzaju półkola. Chris, który znalazł się na szarym końcu, kompletnie nie wiedział, co się dzieje i nad czym tak debatują. Dostał za to zawału w momencie, kiedy jakiś czerwonowłosy (czy to przypadkiem nie powinno mieć miejsca w tak poważanej szkole?) chłopak pognał z piskiem przez tłum, powodując automatyczne rozstąpienie się ludzi.
Blondyn nie słyszał padających słów, wciąż był za daleko, a uczniowie zbyt głośno rozmawiali między sobą. Poczuł, że coś spływa mu po twarzy i przetarł ją wierzchem dłoni. Oczy niemal wypadły mu na wierzch, gdy zobaczył, że to krew. Uderzenie w drzwi najwidoczniej okazało się mocniejsze, niż przypuszczał.
- Kurwa - zaklął pod nosem, co było u niego niesamowicie rzadkim zjawiskiem, zarezerwowanym tylko na "wyjątkowe" okazje. Zacisnął dłoń w pięść. Adrenalina wciąż buzowała w żyłach, więc nie czuł bólu. Oddychał szybko, nabierając powietrza do płuc nierównymi haustami.
- Z drogi! - Wyrzucił z siebie. Przerażenie i dezorientacja spowodowały, że niewiele już widział, a słyszał jeszcze mniej. Rozsądek został gdzieś przy drzwiach, daleko za nimi.
Tak, Christopher Daniels skręcił w pierwszy lepszy korytarz, byleby tylko uciec z tego chorego miejsca.
Lewy, kompletnie czarny korytarz. I... Bum. Znowu pocałował klamkę.
Powrót do góry Go down
Dorian
Właściciel Traditional Royal School
Dorian


Liczba postów : 73
Join date : 10/03/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyWto Cze 24, 2014 1:35 pm

Dorian właśnie kończył liczyć podniesione ręce, gdy stało się coś, czego najbardziej się obawiał. Panika, cholerna panika! I to nie jego własna! Został odepchnięty na ścianę korytarza, zdążył tylko podtrzymać Morana, by chłopak nie wpadł na kogoś obijając się rannym ramieniem. Nie zamierzał tak stać. Uniósł lampę, by podświetlić sobie drogę i puścił się pędem za bibliotekarzem.
- Wszyscy za mną. Nie rozdzielajmy się - rzucił, gdy okazało się, że w ciemnościach nie czeka żadna pułapka. Od rozwidlenia do drzwi było na tyle daleko, że światło lampy do nich nie sięgało, jednak spokojnie mógł słyszeć, co dzieje się na końcu.
Dorian bezceremonialnie chwycił Christophera żelaznym uściskiem za kołnierz, by ten nie miał więcej sposobności na panikę i spontaniczne atakowanie pionowych powierzchni płaskich. Widać było, że drzwi są uchylone, bo przez szczelinę sączyło się światło, jednak na razie nie zamierzał nic z tym robić. Odwrócił się do reszty, podniósł latarnię i szybko przeliczył osoby.
- Czyli jednak lewy korytarz. Nie ma sensu się cofać, skoro dotarliśmy już tutaj. - Spojrzał na drzwi, potem na bibliotekarza, którego nadal przytrzymywał, jak niegrzeczne, małe kocię. Coś musi zrobić... Pójdzie pierwszy, to jasne... Jednak na razie, poczeka aż wszyscy dotrą na miejsce.
Powrót do góry Go down
Wilk

Wilk


Liczba postów : 199
Join date : 11/01/2014
Skąd : Monachium

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyWto Cze 24, 2014 9:05 pm

Zdecydowanie atmosfera nie udzielała się Wolfowi. Mimo ciemności mierzył sylwetki swoim zmęczonym wzrokiem. Zamiast przejąć się wszechogarniającą paranoją, wolał poszukać dziwnych istot. Niby niematerialne, ale jednak... Nie wierzył w zjawiska paranormalne. Według niego, gdzieś, nawet ukryte, jest prawdziwe dno całego wydarzenia. Nie uczestniczył w tej szalonej wymianie zmian, nie zwracał uwagi na bełkot przerażonych uczniów. Stanął przed wyborem, który mógł zadecydować czy spotka coś ciekawego na swojej drodze i czy postawione na postawione pytanie znajdzie odpowiedź. Po dłuższym zastanowieniu wybrał prawą stronę rozwidlenia ignorując polecenia Doriana. Co prawda, chyba nie tylko on zdecydował się na ten czyn, ale było mu teraz obojętne. Teraz są ważniejsze rzeczy do wyjaśnienia, a Matt był zdecydowany je wyjaśnić. Z takim postanowieniem skierował się do czeluści.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyWto Cze 24, 2014 11:32 pm

Jak na posłusznego pracownika przystało Michael poszedł w lewo, za Dorianem. Jego spojrzeniu umknął Wolf, skręcający pomimo nakazu w prawo. Dzieciaki powoli mnożyły mu się i zlewały w jedność, którą on musiał jakoś ogarnąć i przeprowadzić przez to miejsce. Najlepiej całych...
- Chrisopher, uspokój się - poinstruował psycholog i pstryknął kilka razy mężczyźnie przed nosem. - Oddychaj głęboko... - jednocześnie M wyciągnął staromodną, materiałową chusteczkę i przyłożył do krwawiącej rany na głowie bibliotekarza. - Przytrzymaj, krew zaraz przestanie lecieć - uspokajając towarzysza sam się opanował, jak zawsze obowiązki psychologa wzięły górę i Morris znowu myślał logicznie.
Jedne światło jakie mieli to mała latarenka szefa oraz te kilka słabiutkich latarek. Dookoła panowały egipskie ciemności a ich oczy o dziwo ciągle nie przywykły do tego wszystkiego. Michael zastanawiał się skąd Dorian wiedział gdzie iść, oraz skąd w nim tyle cierpliwości o odwagi. Przez myśl psychologa przetoczyła się mała teoria spiskowa - on celowo nas tu sprowadził...
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptySro Cze 25, 2014 8:41 am

Wszyscy wyjechane na Doriana... mam być gorszy? >D

Co do diabła? - pomyślał niezadowolony, łypiąc na plecy Doriana. No, bo kurwa... Jemu wyszło w prawo! Nie można dyskryminować pieniążka, albowiem to może być nieoceniona wskazówka diabła! Poza tym... Jego rycerz w lśniącej zbroi poszedł w prawo, dlaczego miałby go opuścić? Prychnął pod nosem, chwytając porządnie za bioderko Morana i dyskretnie się wycofał - dzieciak miał niezłą twarzyczkę, jeśli zdechnąć, to w pięknym towarzystwie, co nie? Zasłonił przy tym buźkę blondyna, żeby czasem nie zaczął jęczeć, bądź gadać, demaskując ich i po chwili znalazł się obok albinosa, rzucając mu ich nowego kolegę w ramiona. Sam się już zmęczył tą dobrocią.
- Patrz, kogo znalazłem. Całkiem fajny, no nie? - mruknął do Matta, puszczając mu figlarskie oczko. Tak, Vincent, myśl o nieprzyzwoitych rzeczach w takich chwilach....
Poklepał po ramieniu Wilka, puszczając mu pedalskiego buziaka w powietrzu.
- Traktuj go delikatnie.
Powrót do góry Go down
Skorpion
Postać zawieszona
Skorpion


Liczba postów : 496
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptySro Cze 25, 2014 9:53 am

- Jak już z tego wyjdziemy, to możemy się pobawić w podchody. - Roześmiał się cicho.
Zaraz jednak jego uwagę rozproszyło zachowanie, czy też panika bibliotekarza. Chciał go złapać, zatrzymać, ale niestety na drodze stało mu parę osób, więc tylko pozostało mu patrzeć jak osoba, która powinna się opiekować uczniami, zostawia ich na pastwę duchów, uciekając jak najdalej. Potem dyrektor i psycholog dołączyli do uciekiniera, co przez Skorpiona zostało odebrane jako dezercja i porzucenie uczniów. Oraz pewne nieliczenie się z nimi.
- No proszę... Mieli się nami opiekować a tymczasem poszli sobie nie zwracając na nas uwagi. - Powiedział do towarzysza, jednak na tyle głośno, aby reszta uczniów też to słyszała. Narastająca złość miała jeden, bardzo duży plus. Przestał się bać.
- Cóż... Nie pozostaje nam nic innego jak... - Spojrzał na swoją latarkę i zaraz wzniósł ją do góry, niczym miecz.
- Na potęgę posępnej latarki! JA! IDĘ! W PRAAWOOOOO!!!!! - No dobra, może nie zakrzyknął, ale powiedział to dość głośno. Zapewne przy tej okazji jego głos odbił się echem w każdej odnodze korytarza.
Skorpion, po tym niezwykle bojowym wezwaniu, skierował snop światła na prawy korytarz, czyli tam, gdzie od początku miał zamiar iść i... Ruszył w tym kierunku dziarskim krokiem. W przeciwieństwie do opiekunów, on oglądał się za innymi uczniami, aby upewniać się, że są w miarę bezpieczni i żaden się nie zgubił.
- Ej! Może byś się pojawiła? Co to za randka, skoro nie mogę z Tobą pogadać, ani wspólnie spacerować? - Spytał jeszcze dość głośno, tym razem kierując swoje słowa stricte do niematerialnej dziewczynki, która gdzieś tam pewnie w okolicy przebywała.
Powrót do góry Go down
Dorian
Właściciel Traditional Royal School
Dorian


Liczba postów : 73
Join date : 10/03/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptySro Cze 25, 2014 10:09 pm

Dorian policzył jeszcze raz. Cudownie. Pięknie. Wspaniale. Głupcy! Wiedział, że tak będzie. Widać było, jak jego twarz zmienia się pod wpływem złości, a oczy zaczynają emanować chłodem. Był wściekły. Nieodpowiedzialni gówniarze!
Nie powiedział już nic więcej tylko popatrzył po zebranych. Kogo on tu miał? Komu mógł powierzyć tę grupę? Ktoś starszy od uczniów... Christopher? Haha! Nie żartujmy... Dorian nadal przytrzymywał go, tym razem za ramię – ot, dla bezpieczeństwa. Morris? Z nim działo się coś złego. W normalnych okolicznościach byłby skłonny na chwilę oddać mu dowodzenie, jednak teraz nie. Spojrzał na jednego ze starszych nauczycieli, który wybrał się z nimi i do tej pory siedział cicho, trzymając latarkę. Tak, on się nada. Właściwie zastanawiające: skąd Dorian tak dobrze znał tych ludzi, gdy większość z nich widziała go pierwszy raz?
- Martinie, poczekajcie tutaj pięć minut. Jeśli nie wrócę, wejdźcie tam i idźcie dalej. Szukajcie wyjścia. - Jeszcze raz rzucił spojrzenie na wszystkich zebranych, po czym bez słowa ruszył w drogę powrotną. Serce waliło mu jak młotem, szedł szybko, jednak po chwili zaczął biec, wyciągając lampę jak najdalej przed siebie. Był bardziej wściekły czy przestraszony?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptySro Cze 25, 2014 10:10 pm

Tymczasem grupa, która poczuła zew młodzieńczego buntu i postanowiła odłączyć się od reszty, nie miała tyle szczęścia (albo pecha) by trafić na jakieś drzwi po kilku krokach marszu. Korytarz wydawał się ciągnąć w nieskończoność, jednak czy naprawdę był aż tak długi? Może to umysły płatają im figle...? Nie ważne! W końcu i oni dotarli do jakichś drzwi, jednak te były uchylone szerzej, bo na jakieś dwadzieścia centymetrów. Przez prześwit dało się dostrzec kawałek ściany obitej elegancką materiałową tapetą w starodawne wzory, powybrzuszaną przez wilgoć i wręcz niewiarygodnie zakurzoną i jakiś kawałek drewna... Być może to półka albo jakiś regał? Najwyraźniej pomieszczenie za drzwiami oświetlał ogień, bo światło było chybotliwe i ciepłe... Ale kto go rozpalił? I czy nadal tam był? Czy ten, kto to sprawdzi będzie najbardziej odważny ze wszystkich czy... najbardziej głupi? Kto odważy się sprawdzić?
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptySob Cze 28, 2014 3:56 pm

Zagłosował za pujściem w lewo gdy zobaczył dokąd zmierza Pan M. No nie chcial się gdzieś sam zapuszczać, skoro wiedział, że i tak wszędzie jest niebezpiecznie. Wolał to niebezpieczeństwo w towarzystwie kogoś dorosłego niż samych uczniów z collegu. Jednak po chwili okazało się, że głosowanie było bez sensu iż i tak wszyscy poszli w lewy korytarz, za bliblitekarzem, który najwyraźniej nie mógł znieśc tego wszystkiego i pognał przed siebie nie zwarzając na nic. Chociaż gdy stanęli już wszyscy w jednym miejscu Satori zauważył, że ... nie ma w grupie jego brata, który na pewno wcześniej był w tłumie tej całej zwariowanej i nienormalnej wycieczki.
Gdzie on zniknął? – zastanawiał się, po czym go olśniło. Ten cretino pewnie sam poszedł w prawo, aby spotkać się z duchami. On jest na tym punkcie trochę skrzywiony.
Patrzył jak Dorian odchodzi i zwrócił się do zdenerwowanego i przestraszonego Bibliotekarza oraz do Pana M.
– Dlaczego on nas tu zostawił? – zapytał, już tak przestraszony, że nie był w stanie zahamować nad drżeniem głosu. Pociły mu się ręce i czoło. Był na skraju jakiejś paniki podobnej do tej którą przed chwilką miał bibliotekarz.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptySob Cze 28, 2014 5:56 pm

- Nie martw się - odezwał się Martin. - Nie mógł zostawić tamtych na pastwę losu, a przecież się nie rozdwoi. Dopóki jesteście tu ze mną, nic wam się nie stanie. Poczekamy i za chwilę się pojawią, a jeśli nie, ruszymy i na pewno spotkamy ich gdzieś po drodze. - Starszy, poczciwy nauczyciel mówił bardzo spokojnie i wydawał się nad wszystkim panować na tyle, na ile tylko mógł. Wydawało się być ostatnim człowiekiem, który popełni jakąś głupotę pod wpływem strachu.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Cze 28, 2014 6:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptySob Cze 28, 2014 5:56 pm

Moran słabo kontaktował. Ból i szok przesłaniał mu racjonalne myślenie. Łypnął na swojego pseudo dobroczyńcę, gdy ten go opieprzył. No będą na niego tu krzyczeć w takiej chorej chwil, ale słowa sprzeciwu nie uciekły mu z ust! Syknął gdy został przysunięty. Między palcami wciąż ciekła mu krew. No jak nic przyjdzie mu się tu wykrwawić.
- Nie, kurwa, łaskocze. - warknął do Vinenta w odpowiedzi na idiotyczne pytanie, biorąc pod uwagę ilość krwi, która pięknie przesiąkała przez materiał bluzy. Chabrowe ślepia błysnęły złością zaszczutego zwierzaka. Mimo to nie miał zbyt dużego wyboru. Podążył a Vincentem na którego ramieniu wsparł się lekko. Nawet łapka na bioderku jakoś go nie zdziwiła... Za to zdziwiła go cholernie ręka przesłaniająca usta i to, ze własnie jest ciągnięty w te zatęchłe korytarze. Zamamrotał coś, a gdy tylko nadarzyła się sposobność, po prostu się wyrwał, odpychając od siebie chłopaka, ale oczywiście co? Sam został popchnięty! Wpadł na kogoś, odbił się, a że dłonie miał we własnej krwi, to i zostawił krwawe ślady na albinosie w którego to ramiona został wepchnięty.
- Pojebało was? Co z wami, ludzie?! - Wszystko przestawało mu sie podobać. Rozejrzał się zamglonym przez ból wzrokiem, ale nijak potrafił określić gdzie się znajduje. I gdzie do chuja pana podziała się reszta ludzi?
- Gdzie jesteśmy i co wy wyprawiacie?! Muszę z tym iść do jakiegoś lekarza bo mi jucha po ręku cieknie. Skąd wzięliście debilny pomysł, żeby się rozdzielać?! Co to do cholery, jakiś kiepskiej klasy horror?!
Słowa blondyna okupione były jęknięciami i syknięciami bólu. Mimo wszystko nie miał zamiaru zostawać tutaj sam. Skoro już wlazł w to bagno to przynajmniej teraz będzie się pilnował. To przestało być śmieszne z chwilą gdy COŚ wbiło mu pogrzebacz w ramię! Armagedon!
Powrót do góry Go down
Daveth
Kapitan drużyny koszykarskiej
Daveth


Liczba postów : 103
Join date : 18/01/2014
Age : 28

Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyNie Cze 29, 2014 8:40 pm

Hej! Hej! HEJ! Zostawili ich... Poważnie?! Jak jeden mąż polecieli ratować swojego kumpla, a ich – uczniów – postanowili pozostawić z tyłu? Serio? A to niby od nich wymagano odpowiedzialnego zachowania w szkole, phi!
- Wow... - patrzył jakiś czas na ciemny korytarz po lewej, chyba nadal buforując sobie w głowie wszystkie fakty. - Pieprzę to. Właśnie straciłem wiarę w pedagogikę. – mruknął do siebie i zaraz spojrzał za Skorpionem oraz chłopakiem, który jeszcze przed nim zdecydował się ruszyć w prawy korytarz. Jeśli miałby być szczery, o wiele bardziej wolał skierował się tam, gdzie i belfrowie. Rozdzielanie się z pewnością nie było dobrym wyborem, ale teraz już za późno aby coś z tym zrobić. A zatem pozostawało mu podążyć za oświetlanym przez latarkę Michaela korytarzem, który cholera wie gdzie prowadził, lub ruszyć w pieprzoną ciemność tym lewym, żywiąc nadzieję, że uda się natrafić na dorosłych mężczyzn i nie złamać przy tym nogi podczas ciągłego potykania się o cholera wie co... Jaaasne, już pędził! Nawet on nie był aż tak naiwny i lekkomyślny!
Lecz choć zaśmiał się krótko na wojowniczy odzew nowo poznanego kolegi (który swoją drogą naprawdę mocno podniósł go w tej chwili na duchu), w pierwszej kolejności ruszył do rannego blondyna, rzucając jeszcze głośno za Skorpionem:
- Hej, panie Żądełko! Tylko nie za szybko! Rannego mamy, tak? – trzeba będzie coś z tym zrobić. - Jak z tą ręką w ogóle? I pośpieszmy się, nie powinniśmy się już bardziej rozdzielać! Ja jednak wybieram drogę oświetlaną latarką. – zaczął ponaglać.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 EmptyPon Cze 30, 2014 11:22 am

Chris nie wiedział, co właściwie się działo wokół niego. Słyszał głosy, pojedyncze słowa, ale nie rozumiał związku. Szumiało mu w głowie od kolejnego uderzenia, a adrenalina wraz z upływem czasu zaczęła maleć. Był kompletnie zdezorientowany, gdy dostrzegł czyjeś palce przed sobą. Zamrugał oczami. Zaczęły dochodzić do niego zdania.
Kiwnął lekko głową i przycisnął chusteczkę do rany. Powoli się obrócił i powiódł spojrzeniem po ludziach. Było ich mniej, znacznie mniej niż na początku. Wciąż jednak byli to nauczyciele i uczniowie. Musi odzyskać przytomność umysłu.
Odetchnął powoli i wbił spojrzenie w Martina. Starszy nauczyciel sprawiał wrażenie godnego zaufania i blondyn musiał przyznać, że właściciel szkoły dobrze wybrał. Tak czy inaczej niepokojącym było, że całe grono pedagogiczne obecne na poszukiwaniach poszło właśnie za nim. Cholera. Idiota naraził uczniów.
- Jak długo już go nie ma? - spytał, siląc się na spokojny ton. Musiał pokazać, że dość długi atak paniki w końcu mu przeszedł.
Głowa go bolała niemiłosiernie. Skrzywił się i oparł o drzwi dłonią, popychając je lekko do przodu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zaginione carskie jajo
Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Zając wielkanocny i zaginione jaja (?)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Eventy :: Realizacje :: ∎ Eventy-
Skocz do: