IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Korytarze

Go down 
+11
Yasuro
Kimi
Nath
Ozzie
Aiden
Marco
Hide
Haien
Raven
Reiner
Ariel
15 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Aiden

Aiden


Liczba postów : 179
Join date : 23/10/2014
Skąd : Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii, Londyn, Clerkenwell

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyPon Paź 27, 2014 6:21 pm

Nie wchodził do środka, stanął na progu, przytrzymując drzwi butem.
Oparł się wygodnie barkiem o futrynę i czekał, aż jego rzeczy znajdą się w środku. Warknięcie nie zrobiło na nim żadnego wrażenia, z szerokim uśmiechem podziwiał, jak Kim wnosi bagaże za niego.
-Dzięki.- puścił oko do swojego tymczasowego kamerdynera i przepuścił go w drzwiach, nie szczędząc mu klapsa w tyłek na pożegnanie.
Dźwigając pozostałe bagaże wszedł do pokoju i zamknął drzwi z głośnym trzaskiem.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Nath

Nath


Liczba postów : 28
Join date : 16/11/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyNie Lis 23, 2014 3:57 pm

Potrzebował się uspokoić. A może to tylko taka wymówka po to, aby sięgnąć po kolejnego papierosa? Ile to już razy powtarzał sobie ,,to będzie ostatni" i nie dotrzymywał danej samemu sobie obietnicy? Nie wiedział, dawno już przestał liczyć. Był głupi i sam był tego świadom. Dobrze wiedział, że papierosy poważnie mu szkodziły. Przeklinał swój nałóg za każdym razem gdy dostawał ataku astmy. A mimo to zawsze wracał do nich z taką samą chęcią, nostalgią i radością. Sam sobie szkodził. Gdyby rzucił palenie na dobre, być może ataki byłyby znacznie bardziej rzadkie. ,,Ale to tylko hipoteza, żadna pewność" - powtarzał zazwyczaj, mimo, iż dobrze wiedział, że było to naukowo udowodnione już dawno temu.
Przyszedł na jeden z korytarzy akademika aby nie kopcić w pokoju. Nawet jeżeli dobrze się go wietrzyło, nieprzyjemny zapach, który drażnił jego drogi oddechowe długo jeszcze utrzymywał się w pomieszczeniu. Nie przeszkadzało mu to, jednak już jakiś czas temu zauważył, że pomieszczenia, w których wcześniej palono źle na niego wpływały, szkodziły mu. Nie był masochistą, wolał więc wyjść na korytarz, otworzyć okno i tam oddać się przyjemności, jaką było palenie. Tak też zrobił. Otworzył okno na oścież i aż wzdrygnął się, czując nieprzyjemny powiew zimnego powietrza. Zapiął bluzę, którą narzucił na siebie jeszcze w pokoju, po czym wyciągnął paczkę fajek. Wyjął z niej jednego szluga, następnie zaś wyjął zapalniczkę. Przytknął papierosa do ust, podpalił go i zaciągnął się, czując ulgę. Miał wrażenie, że doskonale czuje jak dym krąży w jego gardle, płucach. Było to lekko przerażające, lecz nie przejmował się. Oparł się ramieniem o ścianę tuż obok okna i palił sobie w spokoju i w samotności, rozkoszując się tą chwilą. Uspokajał się a wyrzuty sumienia powoli go opuszczały.
Powrót do góry Go down
Ozzie
Buszmen Internetów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ozzie


Liczba postów : 165
Join date : 03/05/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptySro Lis 26, 2014 5:38 pm

Po całym dniu spędzonym w antykwariacie, Ozzie nie marzył o niczym innym jak o chwili relaksu. Nie dbał o to, czy ową chwilą będzie drzemka w łóżku swoich czterech ścian, czy też może krótki prysznic, który zmyje z niego zapach zakurzonych staroci. Nie żeby nie lubił tej jakże wspaniałej woni, co to, to nie, tylko że wielu osobom wydawała się ona niezbyt atrakcyjna. Chociaż, prawdę mówiąc, nie mieli zbyt wielkiego wyboru, jako że Ozzon występował głównie w dwóch wersjach zapachowych: rdzawy i staroksiążkowy powiew albo odór zielonej farby w puszce.
Nucąc pod nosem jedną z piosenek swojego ukochanego BRMC i kciukiem wysyłając armię elfów do sąsiedniej krainy w jakiejś grze na telefon, blondyn kroczył sobie właśnie korytarzem w stronę swojego pokoju. Na ramieniu trzymał plecak ze swoim nowym znaleziskiem - starą, pozłacaną ramką na zdjęcia z secesyjnymi zdobieniami na rogach. Myśląc nad tym, gdzie ją upcha w tej swojej rupieciarni, minął jakiegoś chłopaka, który spokojnie palił sobie papierosa przy oknie. Wciągnąwszy powietrze nosem, poczuł zapach papierosowego dymu, co sprawiło, że na moment się zatrzymał. W sumie to może i sam by sobie zapalił? A, co mu szkodzi. Jakieś tam raki i inne choroby, kto dba o takie rzeczy...
Z taką oto myślą schował telefon, a następnie wyciągnął papierosa z paczki ukrytej w kieszeni bluzy i szybko wsunął go między wargi. Szukając zapalniczki, poklepał całą resztę skrytek swojego ubrania. Może schował ją w bluzie? Nie. W spodniach? Nope. To może w bucie? E-e. Cholerka, a mógłby przysiąc, że właśnie tam ją schował!
Westchnąwszy ciężko, zawrócił się do minionego przed chwilą chłopaka, mając nadzieję, że ten wyratuje go z opresji.
- Czy waćpanna poratuje krzesiwem? - spytał, sięgając zaraz ręką do tyłu głowy, by tam się podrapać. - ...No, zapalniczką, się znaczy - dodał, uznawszy, że jego pytanie mogło nie brzmieć zbyt precyzyjnie. Cały dzień spędzony w antykwariacie naprawdę mu się udzielił!
Powrót do góry Go down
Nath

Nath


Liczba postów : 28
Join date : 16/11/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptySro Gru 03, 2014 8:36 pm

Nathaniel uwielbiał palić. Wyłączał się wtedy, odpoczywał i nie myślał o niczym. Właśnie z tego powodu popadł w nałóg. Gdy jego brat zmarł, Nathan tylko w ten sposób potrafił sobie radzić z rozpaczą. Palił niczym smok, za każdym razem, gdy zaczynał odczuwać narastające smutek i tęsknotę. Dlatego nawet nie zwracał uwagi na ludzi, którzy kręcili się dookoła. A było ich całkiem sporo, wszak na miejsce palenia wybrał sobie korytarz akademika. Nie miał prawa nikomu zabronić bycia w pobliżu. Mógł wybrać bardziej odosobnione miejsce. Żadne mu jednak nie przychodziło do głowy, dlatego właśnie ograniczył się do korytarza.
Oczywistym było więc, że przechodzący obok Ozzie nijak nie zwrócił na siebie uwagi zamyślonego, palącego Nathaniela. Chłopak uparcie wpatrywał się w dal swoimi szarymi tęczówkami widząc coś, czego nikt nie był w stanie dostrzec, choćby patrzył w to samo miejsce. Wyłączył się, odpłynął. W tym momencie nie myślał o niczym, w jego umyśle panowała całkowita pustka. Czuł jedynie dym, który wirował dookoła niego, a także wpływał do jego ust a następnie płuc. Trwał w ten sposób jakiś czas, pozostając w typowym dla siebie "błogostanie". Choć lepiej nazywać to raczej "stanem wyłączenia". Dopiero głos sprawił, że jego mózg zareagował. Ktoś coś mówił. Ktoś coś mówił do niego! Ciekawą rzeczą była uwaga ludzka, która pozwalała nagle usłyszeć i zrozumieć to, co mówił do Ciebie ktoś inny, mimo, iż parę chwil temu nie słuchało się nikogo. Obrócił się, by uraczyć wzrokiem swych szarych tęczówek stojącego nieopodal Ozziego.
- Waćpanna? - powtórzył nieco przyciszonym głosem, nieświadomie ściągając brwi. Wydawał się być nieco zdezorientowany. Czy te słowa były na pewno skierowane do niego? Dla pewności znów przyjrzał się chłopakowi przed sobą. Ten uparcie wpatrywał się w niego z oczekiwaniem w oczach. To był znak, który Nathaniel zrozumiał. Umieścił więc papierosa w ustach i ścisnął go lekko, aby mu nie wypadł. W tym czasie obiema dłońmi zaczął przeszukiwać kieszenie swoich spodni. Nigdy nie wiedział, w której ma zapalniczkę. Jednak bardzo szybko uwinął się i bez słowa podał zapalniczkę kolorowowłosemu. Dopiero teraz przyjrzał mu się uważniej, obserwując jak podpala papierosa. Czy oni się czasem nie znali? Miał wrażenie, że gdzieś już go widział... Nie mógł jednak przypomnieć sobie czy było to prawdą i, jeśli tak, o co chodziło.
Powrót do góry Go down
Ozzie
Buszmen Internetów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ozzie


Liczba postów : 165
Join date : 03/05/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyNie Gru 14, 2014 2:43 am

Unosząc prawą brew, Ozzie wciąż wpatrywał się w blondyna, czekając na to, aż ten pożyczy mu swoją zapalniczkę albo każe mu kulturalnie spierdzielać. W sumie to dopiero teraz, jak mu się tak przyglądał, zdał sobie sprawę z tego, że chyba go skądś kojarzy. Odpłynął zupełnie, topiąc swój móżdżek w owej myśli. Ruszając wszelkie niezmarnowane jeszcze szare komórki, starał się przypomnieć sobie, kiedy mógł mieć do czynienia z tym chłopakiem. Cholera jasna, tyle twarzy zazwyczaj mijał, że ogarnięcie tej jeden sprawiało mu nie lada problem!
Z zamyślenia wyrwała go wyciągnięta mu przed nos zapalniczka, o którą tak prosił nieznajomego. Oderwawszy dłoń od brody, którą jak do tej pory ujmował dwoma palcami, zerknął na owy przedmiot, a następnie odebrał go od blondyna i podpalił nim swojego papierosa, którego wciąż trzymał między wargami. Burknąwszy ciche "dzięki", oddał mu zapalniczkę, zaciągnął się szlugiem i wypuścił dym z ust, opierając swoje cztery litery o parapet przy oknie.
Chwilę potrwał w ciszy, rozkoszując się dymem, wypełniającym jego płuca. Nie mogąc jednak powstrzymać ciekawości, postanowił w końcu jakoś się do chłopaka odezwać. Poprawiwszy plecak na ramieniu, zerknął na niego.
- Czy my się przypadkiem skądś nie znamy? - spytał, ponownie unosząc brew. Zaciągnąwszy się papierosem, przyjrzał się blondynowi po raz kolejny, a kiedy zaczęło mu coś świtać, pstryknął kilka razy palcami i klasnął w dłonie. - Tak! Już wiem! Chodzimy na ten sam profil, c'nie? Plastyczny, mam rację? Hahah, wiedziałem, że coś mi świta! Po prostu wiedziałem! Ja to jednak mam pamięć do twarzy! - powiedział z dumą, unosząc kącik ust, w którym trzymał papierosa. Opanowawszy się, zerknął znowu na chłopaka. - Nazywałeś się jakoś na "N"...? Albo nie, na "M"! Chociaż nie, chyba raczej na "N". "M". Nie, "N". Tak, "N". Na pewno "N"!  ...A może to było "P"? - mamrotał, głęboko się nad tym zastanawiając, przez co w ogóle zapomniał o papierosie, z którego popiół szybko posypał się na podłogę.
Powrót do góry Go down
Nath

Nath


Liczba postów : 28
Join date : 16/11/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyNie Gru 14, 2014 3:14 pm

Może i Nathaniel zdawał się nieco stronić od ludzi i nie sprawiał wrażenia specjalnie towarzyskiego, czy pomocnego, nie w jego stylu było ignorowanie tak banalnych i łatwych w realizacji próśb. Ogólnie rzecz biorąc w jego naturze nie było ignorowanie próśb lub potrzeb innych, jednak od wielu lat skrzętnie to ukrywał i próbował przekonać nawet samego siebie, że jest na to wszystko obojętny. Ale to temat, którego nie należy wydłużać.
Ostatecznie w łapki Ozziego dostała się zapalniczka, a Nath dostrzegł fakt, że rysy twarzy tego młodziaka zdawały się być mu znajome. Starał się robić to dyskretnie, lecz cały czas przypatrywał się badawczo chłopakowi, przetrzepując uważnie zakamarki swojej pamięci. Jednak przywoływanie wspomnień, zwłaszcza twarzy ludzkich, nie szło mu jakoś specjalnie dobrze. Ostatecznie zrezygnował, odbierając swoją zapalniczkę, chowając ją do kieszeni spodni i obracając się nieco w stronę okna. Spodziewał się, że kolorowowłosy zaraz sobie pójdzie, lecz ten zrobił coś odwrotnego - oparł się o parapet i palił sobie w najlepsze. Szarooki zamrugał kilkakrotnie, nieco zdezorientowany. Nie bardzo wiedział jak ma się zachować, co zrobić. Nie przepadał za przebywaniem w towarzystwie nieznajomych ludzi. Nie był towarzyski, nie potrzebował nowych znajomości - a raczej tak właśnie sobie od dawna wmawiał. Nie wiedząc co ma robić, zignorował Ozziego i po prostu wbił wzrok w widoki za oknem, paląc spokojnie i niespiesznie. Wdychał dym do płuc, czując jak ten krąży po nich. Jego myśli odleciały i krążyły w najróżniejszych miejscach.
Z zamyślenia wyrwał go głos Ozziego, o którym na kilka sekund udało mu się zapomnieć. Spojrzał na niego, chwilowo nieco zbity z tropu. Nie był pewien co młodzik do niego powiedział i potrzebował chwilki, aby jego słowa do niego dotarły. I kiedy to już się stało, szarooki zdziwił się nieco. A więc nie tylko jemu zdawało się, że skądś zna swojego towarzysza od palenia! Mimo to nadal nie mógł sobie przypomnieć niczego.
- Nie jestem pe...- zaczął niepewnie i aż wzdrygnął się lekko, kiedy blondas nagle pstryknął palcami i klasnął w dłonie. Nieco zbity z tropu przyglądał się Ozziemu bez słowa, jedynie przytakując na pytanie odnośnie jego profilu. Jednocześnie przeszukiwał teraz zakamarki swojej pamięci, usiłując sobie coś przypomnieć. Coś dzwoniło, dzwoniło. Ale daleko i nie wiedział, w którym kościele. W tym samym czasie natomiast buzia Ozona nie zamykała się ani na chwilę. Przysłuchując się jego słowom, Nath poczuł rozbawienie, które starał się ukryć. Mimo to wyrwało mu się ciche i bardzo krótkie parsknięcie śmiechem. Usta zaś wykrzywiły się w lekkim, niemal niewidocznym uśmieszku.
- Zamierzasz wymienić cały alfabet? - zadał pytanie retoryczne, wcale nie oczekując na nie odpowiedzi.
Przytknął papierosa do ust, orientując się, że ten powoli mu się kończy. Zaciągnął się mocno, wypuścił dym z ust i dodał:
- Jestem Nathaniel. A Ty? Wybacz, ale nie przypominam sobie Ciebie.
Powrót do góry Go down
Ozzie
Buszmen Internetów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ozzie


Liczba postów : 165
Join date : 03/05/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyNie Gru 14, 2014 6:07 pm

Zignorował jego pytanie retoryczne, dalej skupiając się na przypomnieniu sobie, od jakiej litery zaczynało się imię blondyna. Czy to na pewno było "P"? A może jednak "N" albo w ogóle coś innego? Ehh, pamięci droga, szwankujesz w niedobrym momencie! Zła pamięć, niedobra!
Ozzie poddał się dopiero wtedy, kiedy chłopak, którego imię tak usilnie próbował sobie przypomnieć, przedstawił mu się. Pstryknąwszy palcami, uśmiechnął się szeroko.
- Wiedziałem, że "N", no po prostu wiedziałem! - powiedział, dalej się szczerząc. Mimo że chłopak nie wyciągał do niego ręki, kolorowowłosy i tak mu ją uścisnął, wymachując nią do góry i do dołu. - Miło Cię poznać, Nathanielu! Jam Ozzie, kolekcjoner i wielbiciel wszystkiego, co stare i nieożywione! - oznajmił, puszczając w końcu jego dłoń, co by wyjąć papierosa z ust i strząchnąć z niego popiół za okno. Zaraz po tym zaciągnął się szlugiem po raz kolejny, po czym ujął go w dwa palce i wypuścił dym z ust. - Widzisz, ty mnie nie pamiętasz, a ja Cię kojarzę i to całkiem nieźle! Często widywałem  Cię podczas przerw między zajęciami. Zawsze jakiś taki ponury jesteś, sam siedzisz... Raczej stronisz od towarzystwa, co? - zauważył, a następnie westchnął ciężko. - Czemu wszyscy tutaj to jacyś ponurzy samotnicy, hę? Życia trochę, ludzie! Wyszaleć się trzeba! Hulaj dusza, coś-tam, coś-tam! Karpie diem i inne ryby! Łapiesz, o co chodzi? - spytał, trącając Nathaniela łokciem.
Powrót do góry Go down
Nath

Nath


Liczba postów : 28
Join date : 16/11/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyNie Gru 14, 2014 7:35 pm

Rozbawił go, choć starał się to ukryć. Długo pracował nad swoją reputacją samotnika, nie chciał tego zniszczyć. Nie bardzo bowiem interesowało go zawieranie nowych znajomości. A przynajmniej od kilku lat starał się to wmówić zarówno sobie, jak i innym. Jednak przy Ozzim nie potrafił tak po prostu pozostawać niewzruszonym i obojętnym. Chłopak był... pocieszny. Tak, by to ujął. Choć nie mógł wyciągać tak pochopnych wniosków. Bowiem, jak wiadomo, książki nie ocenia się po okładce. Ani też po pierwszych dwóch minutach obcowania z nią.
Nie potrafił powstrzymać małego uśmieszku, który wdarł się na jego twarz, gdy kolorowowłosy chłopak cieszył się z tak banalnej i głupiej rzeczy. Dobry humor i uśmiech były zaraźliwe i tylko Ci najbardziej twardzi potrafili się temu oprzeć. Ostatecznie Nath poczuł pewnego rodzaju sympatię do tego wesołego chłopaka, która objawiła mu się w przyjemnym cieple, które powstawało w jego sercu i rozlewało się po ciele. Choć był na tyle uparty, że w duchu próbował okłamać samego siebie, że tylko mu się wydaje.
Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, poczuł jak niebieskooki łapie jego dłoń i macha nią energicznie. Skoro i tak był już w trakcie nieco jednostronnego powitania, ostatecznie dopomógł nieco chłopakowi, sprawiając, że ten nie machał jedynie bezwładną dłonią. Jego uśmiech nieco poszerzył się. Nie udało mu się nad tym zapanować.
- A więc miło Cię poznać, Ozzy. - odezwał się nieco cichym, jakby niepewnym głosem.
I zaraz czar prysł. Ozzy, jednym słowem, spieprzył sprawę. Nathaniel nie lubił bowiem gdy ktoś zagadywał go o to dlaczego tak izoluje się od innych. Dlaczego? Właściwie dlatego, że sam nie był pewien czemu tak robi. I nieco mu to przeszkadzało. Nie lubił tego także z tego powodu, że po zadaniu tego pytania, ludzie zazwyczaj próbowali mu wcisnąć swoje przekonania i swój styl życia. Tak jak to zrobił niebieskooki. Cofnął się o pół kroku w tył i odwrócił wzrok, przytykając końcówkę papierosa do ust.
- Skoro wiesz, że nie jestem duszą towarzystwa to co tu jeszcze robisz? - bąknął tonem znacznie ostrzejszym od tego, który wcześniej był u niego słyszalny. Nieświadomie zmarszczył nieco brwi. Zgasił też papierosa i wyrzucił filtr do prowizorycznej popielniczki, którą była puszka po konserwie.
- Nie, nie łapię. Jak chcesz sobie hulać to powodzenia, mnie w to nie mieszaj. - dodał oschle i odwrócił się. Zamierzał odejść.
Powrót do góry Go down
Ozzie
Buszmen Internetów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ozzie


Liczba postów : 165
Join date : 03/05/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyPią Gru 19, 2014 8:00 pm

Ozzie zauważył tę nagłą zmianę w zachowaniu Nathaniela. Odrzucając na bok całą konfuzję, jaką właśnie poczuł, zaczął się zastanawiać, co zrobił nie tak. Czyżby tym niewinnym zagajeniem w jakiś sposób nadepnął chłopakowi na odcisk? Cóż, cokolwiek zrobił, powinien za to przeprosić, a przynajmniej tak nakazywało mu sumienie i dobre serduszko. Wypaliwszy szybko papierosa, zgasiwszy jego żarzący się koniec o parapet na zewnątrz okna i wyrzuciwszy go, zagrodził blondynowi drogę, wyciągając od razu przed siebie dłonie, jakby znajdującym się na nich kurzem po antykach chciał poświadczyć o swoich dobrych zamiarach. Ten dziwny odruch, występujący u wielu ludzi, zapewne w tym wypadku na niewiele się zda, więc kolorowowłosy postanowił dołączyć jeszcze do owego gestu pewne słowa.
- Ej, spokooojnie, nie fochaj się, kruszynko - powiedział, starając się załagodzić sytuację. Nie przepadał za sytuacjami konfliktowymi. - Sorry, jeśli Cię jakoś uraziłem. To, bynajmniej, nie było moim celem. O! Wiem! W ramach zadośćuczynienia postawię Ci piwo. No, może też być i herbata, jeśli wolisz. Albo sok jabłkowy. Pomarańczowy też ujdzie. O, a co powiesz na dwa soki? O, o, i ciasto! Tak! Chodźmy do kawiarni! - zaproponował, już szczerząc się na myśl o spędzeniu popołudnia w takim spokojnym miejscu. Lubił kawiarnie. Zawsze ładnie pachniały, a i ludzi było tam niewiele. Idealna atmosfera do rozkoszowania się szarlotką. Uwielbiał szarlotkę. - Wiesz, może i nie jesteś duszą towarzystwa, ale każdy od czasu do czasu potrzebuje kogoś do rozmowy. Uwierz mi, mówię to z własnego doświadczenia! Dodatkowo mogę Ci zagwarantować, że nie ma nic lepszego niż gadu-gadu nad kawałkiem ciasta. To jak, piszesz się?
Powrót do góry Go down
Nath

Nath


Liczba postów : 28
Join date : 16/11/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyPią Sty 02, 2015 8:28 pm

Rozzłościł go. To było oczywiste, bowiem nikt nie dostaje nagłego ataku agresji i złości od niczego. A przynajmniej nikt o zdrowych zmysłach nie powinien. Nathan nie miał ochoty przebywać już w towarzystwie tego blondyna. Dlatego właśnie ruszył się z miejsca, zamierzając iść sobie. Chciał odejść, ale coś, a raczej ktoś, mu na to nie pozwolił. Zamrugał kilkakrotnie, wyraźnie zdezorientowany, gdy Ozzy nagle zagrodził mu drogę. Ale już po chwili złość zaczęła w nim wzrastać. Otworzył nawet usta, by wydać z siebie kolejną porcję niemiłych słów. Słów przepełnionych złością i jadem. Ale jego usta zamknęły się znów, gdy chłopak zaczął gorączkowo wymachiwać rękami, a w dodatku odezwał się.
Słuchał jego słów, a w głowie panował mu istny mętlik. Musiał sobie wszystko poukładać na spokojnie. Okej... Zaczepił go jakiś koleś z kolorowymi włosami. Zaczęli gadać. Koleś go zdenerwował. Nath chciał odejść. Nie pozwolono mu. Teraz ta sama osoba proponuje kawiarnie... Nieświadomie ściągnął brwi, patrząc na niego podejrzliwie.
- Czemu tak bardzo zależy Ci na tym, abym się na Ciebie nie gniewał? Nie znamy się, nie powinno Ci to robić różnicy. - odezwał się sucho. Patrzył na Nathaniela, a w jego oczach była podejrzliwość oraz dystans, który chciał zachować między nimi. Nie był jednak pewien jak mu to wychodziło. Ozzy zdawał się całkowicie odbiegać od schematów. Był oryginalny w każdym calu, w każdy możliwy sposób. Na niego nie działały sprawdzone przez Nathaniela sposoby.
- Nie jestem pewien... - mruknął z niezadowoleniem, w odpowiedzi na słowa Ozzona. - Nie... Innym razem. - dodał w końcu, by ostatecznie odejść.

zt
Powrót do góry Go down
Erik

Erik


Liczba postów : 55
Join date : 03/07/2014
Age : 28

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyNie Lut 08, 2015 8:08 am

No i tak znaleźli się całą czwórką w Akademiku. Erik z jednej strony się cieszył, że bezpiecznie doprowadzi brata do pokoju, z drugiej się irytował, bo Yamai może mu uciec i zepsuć plany. W końcu postanowił zabrać go do hotelu i się nim tam zająć... W czasie tego spacerku do akademika, uważnie mu się przyglądał i stwierdził, że jest naprawdę atrakcyjny. Czemu? Co w nim takiego było? Nie wiedział, ale mu się podobał i już. Poczuł wewnętrzną potrzebę zajęcia się nim "na osobności". Zabrania go gdzieś, gdzie nikt poza nim samym go nie zobaczy i nie usłyszy. Co to za uczucia? Taka... Niepewność. Erik sam był w szoku, zauważając, że trochę inaczej postrzega swojego towarzysza. Nie, musiało mu się tylko przywidzieć. Jako do pierwszego, poszliśmy do Kima. W końcu miał pokój najbliżej i na parterze. Erik przytulił braciszka i poczochrał na pożegnanie.
- Trzymaj się brat i odwiedź mnie niedługo. - uśmiechnął się do niego szeroko.
Powrót do góry Go down
Yamai

Yamai


Liczba postów : 50
Join date : 17/09/2014
Skąd : Japonia

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Lut 12, 2015 7:45 pm

Więc naprawdę wracali? Yamai nie bardzo wiedział czy uznać ten wypad za udany. Może jego pierwszą część. Tą w kawiarni. Bo choć z początku było nieco niezręcznie, to jednak prowadził rozmowę z blondynem. I to zresztą całkiem dla niego przyjemną. Ale później... kluby to naprawdę nie jego bajka. No i Yasuro. To nie tak, że brunet uważa za negatywne spotkanie swojego byłego chłopaka, jednak przez to sytuacja wydawała się niepewna i kłopotliwa. Cóż przynajmniej poznał brata Erika, który też pomieszkiwał w Akademiku. Miły chłopak, ale wydawał się dziwnie nieszczery z samym sobą. A przynajmniej takie osiemnastolatek odniósł wrażenie. Ishida dopiero po krótkiej chwili zorientował się, że już są pod drzwiami pokoju młodszego z Wincklerów. Przez drogę powrotną nie odzywał się i był zamyślony, to pewnie dlatego. Zerknął na starszego z braci, a po chwili przeniósł wzrok na tego młodszego.
- Miło było Cię poznać. Jeżeli czegoś byś kiedyś potrzebował jestem w pokoju nr 50 na czwartym piętrze - uśmiechnął się lekko. Naprawdę polubił Kima, wydawał się taki pełen energii, a jednocześnie odrobinę podobny do Yamaia.
Powrót do góry Go down
Kimi

Kimi


Liczba postów : 225
Join date : 14/06/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Lut 12, 2015 8:19 pm

Spójrz na nich Kimi. Widzisz to co ja? Przeszkadzasz im. Nie jesteś w ogóle potrzebny, przez ciebie spotkanie twojego brata się nie udało. Wiesz czemu? Bo ty istniejesz. Gdyby ciebie nie było twoja mama by nie zachorowała i nadal żyła, twój brat doprowadziłby to spotkanie do końca, a Yasuro nie miał zmarnowanego humor. TWO-JA WI-NA!
Musisz, prawda?
Sam tego chcesz, nie moja wina.
Nie chce!
To czemu mnie słyszysz?
Bo cały czas mówisz?
To czemu mnie słuchasz?
BO CAŁY CZAS PIEPRZYSZ!
Bywa.
...
Nawet nie zauważył, kiedy dotarli pod drzwi jego pokoju. Westchnął ciężko. Nie ta chciał to spotkanie zakończyć. Chciał zaprzyjaźnić się chociaż z jedną osobą, a wyszło z tego takie coś. Może nie jest dane mu mieć przyjaciela? W końcu nigdy go nie miał, a teraz jak go chciał mieć to pojawił się brat. Może to jakiś znak, który mówi "Kim ty nigdy nie będziesz miał przyjaciół!" - i teraz pytanie, dlaczego ten znak odezwał się głosem jego ojca? Nie ważne. Konie. Musisz. Się. Uśmiechnąć. Jak na grzecznego chłopca przystało.
- Jasne, że cię odwiedzę. Miałem to zrobić jakoś, ale nie było okazji - wyszczerzył się, a może to strach, że w czymś mu przeszkodzi?
- Mi ciebie też było miło poznać - uśmiechnął się.
- Yasuro!- zawołał.- Zapisuj sobie mój numer telefonu - poczekał, aż ten wyciągnie telefon i mu go podał.- Napisz lub puść sygnał potem, abym wiedział, że to ty - uśmiechnął się, przytulił brata i wszedł do swojego pokoju.
Oparł się o ścianę, ściągnął z twarzy ten uśmiech i westchnął z smutkiem. Koniec tej parady. Usiadł na łóżku i zaczął gapić się na wyświetlacz telefonu.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Yasuro

Yasuro


Liczba postów : 171
Join date : 15/04/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptySob Lut 14, 2015 11:59 am

Sam szedł spokojnie, nieco z tyłu. Jeśli Erik chciał mu dokopać, to mu się udało. Teraz naprawdę czuł się głupio. Bardzo głupio. No tak, przyszedł z Kimem... Ale za bardzo ucieszył się, że w końcu spotkał Yamaia. Jego Yamaia. No dobra, nie jego. Byli kiedyś razem. Ale przedtem byli przyjaciółmi. Dość dobrymi przyjaciółmi i to właśnie tego mu najbardziej brakuje. Aby móc do kogoś w każdej chwili otworzyć usta, spędzić razem czas, pogadać o fotografii... To dziwne, jak po prostu w jednej minucie rozeszli się tak po prostu... I przez pół roku nie zamienili choćby słowa.
Podniósł swój wzrok, gdy Kim go zawołał. Ano... Już doszli do akademika, i jak widać, chyba do jego pokoju.
- Hm? - przyglądał mu się chwilę, po czym uśmiechnął się i wyjął swój telefon. A więc jednak będzie mógł naprawić to dzisiejsze spotkanie. Zapisał jego numer i jeszcze upewnił się, że zapisał go dobrze, po czym schował swój telefon do kieszeni. Tak... Musi naprawdę zmienić tą różową obudowę z kotkiem. No ale... On był taki słodki. I dostał go na urodziny od koleżanki z pracy. - Jasne. - odwzajemnił uśmiech. Tak, teraz naprawdę żałował, ze tak potraktował Kima. To było bardzo nie fair.
- Ja mieszkam w 57. Wpadaj kiedy chcesz. - powiedział jeszcze do niego, zanim zniknął za drzwiami. Odgarnął dłonią grzywkę, która wpadła mu do oczu, i spojrzał na towarzyszy, po chwili kierując się na ostatnie piętro akademika.
Powrót do góry Go down
Erik

Erik


Liczba postów : 55
Join date : 03/07/2014
Age : 28

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptySro Lut 18, 2015 12:21 am

Wkurzało go spoufalanie się Kima z Yasuro, ale nic już nie mówił. W końcu... Kimiś może mieć przyjaciół, prawda? Po prostu Erik będzie miał oko na tego szkodnika. A biorąc dodatkowo uwagę na to, że to dawny znajomy chłopaka, który się blondynowi podoba, trzeba mieć na niego podwójne oko! W końcu Erik nie zamierzał oddawać swojej nowej zdobyczy. No... Jeszcze go nie zdobył. Ale zamierzał, a porażki nawet nie brał pod uwagę. Po prostu czuł, że chce być z Yamaiem! ... Chwila moment?! Czuł? Że chce być?! Nie nie nie! To złe użycie słów... W końcu, ktoś taki jak Erik nie czuje! Tym bardziej tego, że chce z kimś być! On po prostu chciał go zdobyć na własność, o! Zostańmy przy tej wersji! Przecież Winckler nie mógł tak nagle zacząć używać serca czy innych narządów w stosunku do kogoś, kto nie był jego ukochanym braciszkiem, prawda? To by było głupie. On chciał tylko jego tyłeczka...
Spojrzał na Yamaia i delikatnie się uśmiechnął. O nie... On cię teraz ptaszyno nie puści. To, że wszedłeś do akademika, nie oznacza że w nim zostaniesz. Blondyn delikatnie po dżentelmeńsku ukłonił się przed towarzyszem, kompletnie już ignorując obecność lub brak obecności Yasuro.
- Przepraszam, że zabrałem cię do klubu. Nie bawiłeś się tam za dobrze... Chciałbym cię zabrać gdzieś jeszcze, jeśli pozwolisz. Chciałbym naprawić swoją gafę, inaczej nie da mi to spokoju... - uśmiechnął się do niego. Gdzie chciał go zabrać? Najlepiej szybko prosto do hotelu. Albo gdzieś, gdziekolwiek... Nie no, Erik! Do hotelu, pamiętaj. W końcu to miała być tylko randka przykrywka, prawda? A nie taka prawdziwa... od samego początku celem był hotel i tego się trzymajmy. Chociaż przez myśl blondynowi przeszedł jeszcze jego dom... Ale dotąd swoich kochanków tak nie sprowadzał! Z wyjątkami, ale jednak! Czemu pierwszego dnia do tego miał jego sprowadzać?! Czemu w ogóle taka myśl mu się pokazała...
Powrót do góry Go down
Yamai

Yamai


Liczba postów : 50
Join date : 17/09/2014
Skąd : Japonia

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptySro Lut 18, 2015 12:39 am

Co zrobisz? Nic nie zrobisz... Yamai czuł, że wraz z Erikiem popsuli spotkanie Yasuro i Kima, ale teraz już nie mógł tego naprawić. Ale przynajmniej obaj przejawiali chęci dalszego utrzymania kontaktu i pewnie znów się zobaczą. Dzięki temu Ishida odczuł ulgę. Patrzył chwilę na zamknięte drzwi, po czym spojrzał na bruneta już chcąc za nim ruszyć, gdy wzrok utkwił w Eriku. Pewnie dlatego, że ten się ukłonił, choć pewnie za moment i tak zatrzymałaby go blondyna wypowiedź. Zarumienił się lekko. Był zaskoczony. Dlaczego? Wydawało mu się, że starszy z braci raczej ma go dosyć i już żałował, że się z nim umówił... a tu nagle go przeprasza i wyraża chęć zabrania go gdzieś jeszcze. Przez moment zupełnie zapomniał o Yasuro, ale to dlatego, że ruszył przodem i Yamai stał teraz do niego tyłem. Czy to w porządku żeby poszedł z Wincklerem? Było już trochę późno no i... nie, przecież nic nie obiecał temu osiemnastolatkowi, że wróci z nim pod pokoje. Właściwie to nawet wolałby tego uniknąć. Choć i tak wiedział, że żadna rozmowa się nie odbędzie dopóki jest z nimi starszy chłopak.
- To w porządku? - zapytał spokojnie. Nie miał pojęcia jak się zachować. Czuł się nieco niezręcznie, bo jeżeli zostawi Hitsugariego samego... Właściwie to nie powinno robić mu różnicy, ale miał wrażenie, że przez to poczuje się nieco podle. A jednak chętnie poszedłby z Erikiem, skoro wykazywał chęć poprawienia ich spotkania. Co powinien zrobić?
Powrót do góry Go down
Yasuro

Yasuro


Liczba postów : 171
Join date : 15/04/2014

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptySro Lut 18, 2015 9:07 pm

Przewrócił oczami, słysząc słowa Erika. Tak dokładnie wyczuwał, ze był tutaj nie proszonym gościem. I nawet nie miał zamiaru dłużej z nimi być... No znaczy chciał być. Ale tylko z Yamaiem. Nie ma mowy, aby spędził więcej czasu z tym blondynem. Już po tym, jak zachowywał się w stosunku do swojego brata zdążył wyrobić sobie o nim opinię. Idiota. Po prostu idiota z dziwną obsesją na punkcie brata, w którą wolał nie wnikać. Ważniejsze było to, że teraz był z jego Ishim. I to chyba na randce.
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale Yamai dzisiaj pił. - zatrzymał się i odwrócił się w ich stronę. Mimo wszystko... Wolał uświadomić o tym Erika. I dać Ishidzie szanse na ucieczkę. Bo mimo wszystko to był jego przyjaciel. Najlepszy przyjaciel, o którego się troszczył i pragnął dla niego jak najlepiej. - Ma słabą głowę. Tak więc lepiej dzisiaj się powstrzymaj, Erik. On jest wciąż prawiczkiem. Lepiej będzie, jak przeżyje swój pierwszy raz, gdy będzie w pełni świadomy. - odpowiedział spokojnie, lustrują wzrokiem Erika, po czym spojrzał w oczy swojego rówieśnika. Nie mógł do tego dopuścić... Aby on w taki sposób stracił swoją niewinność. Ale przecież zerwali ze sobą kontakt pół roku temu. teraz nie miał najmniejszego prawa, aby się w to mieszać. Odwrócił się i znów zaczął iść w stronę schodów.
- To dobranoc Wam. Miłej nocy! - rzucił do nich, unosząc przy tym prawą rękę w geście pożegnania... Mimo wszystko... Widzieć swojego Ishiego razem z innym to był bolesny widok. Zwłaszcza, że na Yasuro nie chciał już nawet patrzeć. Po chwili jednak zniknął na schodach. Dotarł na czwarte piętro i wszedł do siebie.

    [ zt ]
Powrót do góry Go down
Erik

Erik


Liczba postów : 55
Join date : 03/07/2014
Age : 28

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptySro Lut 18, 2015 10:29 pm

-Oczywiście, że w porządku - uśmiechnął się do Yamaia. Już miało być pięknie, już było wszystko cacy, kiedy ten pieprzony Yasuro się wcisnął. I po co mu to?! Erik już od dawna nie czuł takiej złości jak w tym momencie. Najchętniej by za nim pobiegł i mocno go walnął. A czemu tak się nie stało? Bo w tym samym momencie blondyn zaraz zaczął obmyślać co powiedzieć, by to odkręcić. To wydawało mu się dużo ważniejsze od pobicia tego gnojka. Kiedyś go dorwie jak nie będzie obok Yamaia ani Kima, wtedy nikt mu nie pomoże. Duńczyk spojrzał na swojego towarzysza i niepewnie się uśmiechnął, uspakajając się. Ishida był teraz ważniejszy od tego gówniarza.
- Mam nadzieję, że nie wziąłeś na poważnie jego słów? Obiecuję, że nie zabiorę cię w żadne podejrzane miejsce i nie wykorzystam... - no pięknie, szansa przepadła. Spojrzał zły w stronę miejsca, gdzie chłopak zniknął im z oczu - Tacy jak on myślą, że są wszechwiedzący? Ja chciałem naprawdę naprawić tamten błąd, a on potraktował mnie w taki sposób... To nieodpowiednie zachowanie z góry mnie osądzając, nie mając na to dowodów! - mniejsza, że Yasuro miał rację. Ale plany Erika w tym momencie całkowicie się odmieniły, więc nikt mu już tego nie udowodni! Teraz naprawdę zabierze Yamaia w jakieś miejsce by porozmawiać itp. TYLKO! NA JEGO NIESZCZĘŚCIE! Ale może będzie inna szansa? - Nadal chcesz ze mną iść?
Powrót do góry Go down
Yamai

Yamai


Liczba postów : 50
Join date : 17/09/2014
Skąd : Japonia

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Lut 19, 2015 12:10 am

Więc to naprawdę w porządku? Tak powiedział Erik, ale... co z Yasuro? Yamai obrócił się do niego przodem, a w tym samym momencie jego rówieśnik zabrał głos. Nie był pewien do czego brunet dąży. Znaczy no tak, wypił trochę, ale przecież nawet szedł bez problemu sam. Chciał się wtrącić, ale chłopak kontynuował swoją wypowiedź. Powstrzymać się? Z czym? No i za sekundkę się dowiedział, a jego twarz zrobiła się czerwona. Czemu Hitsugari właśnie powiedział coś takiego? Erika dopiero poznał, więc na co blondynowi wiedzieć takie rzeczy jak to, że Ishida jest prawiczkiem? Moment... Zerknął na Wincklera. To brzmiało jakby starszy chłopak coś planował... Ale to chyba nie możliwe? Wkońcu ciało osiemnastolatka, według niego samego nie było jakieś pociągające. Znów spojrzał na Yasuro i wzdrygnął się napotykając jego wzrok. Czuł się głupio. Dlaczego? Co to w ogóle za rozmowa? Za moment jego były chłopak już się pożegnał, a Yamai nawet nie zdążył prosić go żeby zaczekał. Co teraz? Spuścił wzrok. Jeżeli sobie pójdzie do pokoju to będzie niegrzeczne, prawda? Zerknął na pozostałego z nim na korytarzu dwudziestojednolatka i spokojnie wysłuchał co ma do powiedzenia. Więc... obiecał tak? To zdecydowanie uspokoiło Ishiego.
- Myślę... że po prostu się o mnie martwi - czuł się przez to podle... unikał go tyle czasu... - Chcę - odpowiedział w końcu nieco niepewnie. Myśl, że Erik mógł chcieć uprawiać z nim seks strasznie go zawstydzała. To przecież niemożliwe.
Powrót do góry Go down
Erik

Erik


Liczba postów : 55
Join date : 03/07/2014
Age : 28

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Lut 19, 2015 1:04 pm

Martwił się o niego? Erik nie mógł tego zrozumieć. Z ich zachowania wnioskował, że nie dogadywali się za dobrze w ostatnim czasie... Dlaczego więc ten się o niego martwił? To bez sensu! Co prawda jak blondyn kłócił się z braciszkiem także nie przestawał się o niego martwić, ale to co innego. On i Kim byli braćmi. Przyjrzał się uważnie chłopakowi, kompletnie przeciętny. Co w nim widział? Ale jakoś... nie mógł go zignorować. Wyciągnął do niego rękę i lekko się uśmiechnął. Zastanawiał się, gdzie powinien go zabrać.
- Jest już późno, więc jeśli pójdziemy na jakiś spacer, lepiej by potem został u mnie. Bo tu mogą być trochę zdziwieni, że wchodzisz i wychodzisz - zaśmiał się, kierując się do wyjścia. Zabierze go do parku na spacer i będzie z nim troszkę rozmawiał o tym i o tamtym... Może będzie ciekawie, może nie. Jak nie pójdzie, to się nie przekona.... Chwila, on go zaprosił do swojego domu?! Od tak?! Ej ej, Erik! O czym ty kurna myślisz?! Ale cóż... już za późno, nie cofniesz tego.
Powrót do góry Go down
Yamai

Yamai


Liczba postów : 50
Join date : 17/09/2014
Skąd : Japonia

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Lut 19, 2015 11:56 pm

Naprawdę czuł się głupio. Może powinien odnowić kontakt z Yasuro? Właściwie to po dzisiejszym był przekonany, że nawet gdyby chciał dalej unikać tego bruneta, to będzie to raczej trudne. Kiedyś byli najlepszymi przyjaciółmi, może dali by radę do tego wrócić? Ale, gdy Yamai go widzi to zaczyna wewnętrznie panikować... Skłamałby jeżeli by powiedział, że nie tęskni za towarzystwem Hitsugariego i rozmową z nim, ale... No właśnie, czemu zawsze jest ale? Tyle, że w tej chwili nie powinien już o tym myśleć. Jeszcze wyjdzie, że nie słucha Erika. Właściwie to Akademik ma wyznaczoną godzinę, po której już nikogo nie wpuszczają i nie wypuszczają, więc Ishida nawet gdyby chciał to nie wróci... choć dopiero teraz blondyn mu to uświadomił.
- W takim razie dziękuję - powiedział spokojnie. Przynajmniej gdzieś będzie mógł przenocować, to miłe ze strony starszego. Miał tylko nadzieję, że nie sprawi mu tym problemów, ale właściwie Winckler sam to zaproponował, więc chyba nie ma powodów do zmartwień. Ruszył za chłopakiem. Żeby tylko nic złego się nie wydarzyło, ale przecież nie będzie sam... co jednak nie zmienia faktu, że pod wieczór można na dworze spotkać różnych ludzi...


z/t - oboje
Powrót do góry Go down
Hunter

Hunter


Liczba postów : 201
Join date : 18/05/2014
Skąd : Jacksonville, Florida, USA

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Cze 04, 2015 3:59 pm

Już od dwóch dni chodził wkurwiony, nie można było inaczej określić jego stanu. Każda byle pierdoła irytowała, ludzie męczyli samą swoją obecnością, a otocznie nie dostarczało żadnych bodźców potrzebnych do ukojenia postrzępionych nerwów. Interesy szły dobrze, szef był zadowolony, tak samo jak starszy Radley, jednak Huntera wciąż niepokoiło to, że musi współpracować z kimś, do kogo czuje ogrom niekontrolowanej niechęci. Zachowanie maski spokoju i powagi kosztowało go zbyt wiele wysiłku, nawet jeśli robił to dla dobra swojego pracodawcy i ich nowego biznesu. Popełnienie nawet najmniejszego błędu mogło przynieść opłakane skutki, zwłaszcza, że współpraca w półświatku przestępczym już i tak sama w sobie nie należy do najłatwiejszych. Dlatego podczas ostatniego spotkania biznesowego zacisnął zęby i przy okazji dłonie w pięści. Jakże trudno mu było zapomnieć o upokorzeniu.
Musiał się wyładować. Od samego rana niezwykle mocno odczuwał potrzebę rozładowania napięcia, które kumulowało się w jego ciele. W końcu zdecydował się wyjść ze swojego pokoju i opuścić akademik, licząc się z tym, że poza szkolnymi murami będzie szukać jedynie zaczepki. I chyba tego właśnie potrzebował, żeby pozbyć się nadbagażu negatywnych emocji. Schodził więc schodami z czwartego piętra, gdzie miał swój pokój nr 49, i już znajdował się na poziomie drugiego piętra, gdy dostrzegł mijającego go osobnika o irokezie w dość krzykliwych kolorach. Te kolory – fiolet i róż - na głowie chłopaka były tak uderzające, że aż wymusiły na Hunterze zatrzymanie się i obrzucenie ekstrawaganckiego osobnika długim spojrzeniem ciemnych oczu. Bez zastanowienia chwycił go za łokieć i bezczelnie zatrzymał przy sobie na schodach. Znał tego gościa, przynajmniej z widzenia. Takich typów łatwo się zapamiętuje i to nawet w gejowskich klubach, gdzie podobnych wizualnych dziwaków jest mnóstwo. Ale nie przypominał sobie, by widział go wcześniej w szkole czy akademiku. Dobrze go pamiętał z imprez w londyńskich klubach, wówczas zdarzało się, że nawet obracali się w tym samym towarzystwie. Ktoś mu nawet wspominał o nim oraz o jego ciekawym zajęciu, chyba jeden z pracujących dla niego dilerów. Prostytucja raczej nie jest chwalebnym zajęciem.
- Sluttle, zgadza się? – spytał bez większego zastanowienia, nadal nie wypuszczając jego łokcia z uścisku. W kącikach jego ust zagościł tajemniczy uśmieszek i to z całą pewnością niepokojący dla osoby będącej nim obdarowanym. To była doskonała okazja wróżąca sporo rozrywki, więc grzechem byłoby z niej nie skorzystać.
- Nie wiedziałem, że można cię spotkać gdzie indziej niż w klubie – dodał z jawną kpiną w głosie, aczkolwiek wypowiedź nie była nią przesadnie nasycona. Teraz wystarczyło dobrze rozegrać całą sytuację, aby coś na tym zyskać. Cóż, Hunter zazwyczaj omijał takich dziwaków, jednak tyłek tego gościa był dobrze chwalony. Zresztą, podrażnienie obcego gościa może być niezła zabawą.
Powrót do góry Go down
Ulysses

Ulysses


Liczba postów : 19
Join date : 29/01/2015

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Cze 04, 2015 4:58 pm

Ulysses w zamyśleniu przemierzał korytarz akademika równym krokiem. Miał już dość siedzenia na dupie, podczas którego próbował wykrzesać pomysł na jakikolwiek rysunek - niestety na marne. Każdy szkic, który ostatnio wychodził spod jego ręki określał mianem beznadziejnego, co coraz bardziej doprowadzało go do nerwów. Po dłuższych rozważaniach zdecydował przejść się, najpierw po akademiku, a następnie po terenie szkoły, i szkicować z natury; być może akurat znalazłby cokolwiek, co wzbudziłoby w nim falę inspiracji. W połowie korytarza uświadomił sobie, że mógł ubrać trampki i przy okazji trochę pobiegać, ale nawet nie chciało mu się już cofać i rozsznurowywać glanów. Zbliżając się do schodów zarejestrował jakiegoś chłopaka. Oliwkowa karnacja, krótkie ciemne włosy, nie wyróżniający się niczym szczególnym ubiór. Nie znał go, w każdym razie tak myślał, nawet chyba go sobie nie przypominał - być może, jeżeli spotkali się już gdzieś wcześniej, nie był na tyle interesujący, żeby zagościć w jego umyśle na dłużej. Zauważył, że sam przyciągnął wzrok chłopaka, czemu szczególnie się nie dziwił, ale zwyczajnie to olał. Mijał go, gdy poczuł mocny uścisk na swoim łokciu. Zdziwił się, bo nie wiedział o co może mu chodzić. Odwrócił się w jego stronę, a słysząc jak tamten zwraca się do niego  t y m  przezwiskiem spiął się lekko. Cholera, znał go? Pieprzyli się kiedyś po pijaku czy co? Jego zmęczony próbami wymyślenia rysunku umysł próbował szybko przefiltrować wszelkie możliwe wspomnienia z klubów z ostatnich kilku miesięcy. Niestety na próżno. Uśmiech, który pojawił się na wargach bruneta nie wróżył chyba niczego dobrego. Steve był zbyt zdezorientowany, żeby odgryźć się za kpiące stwierdzenie, więc zignorował zaczepkę.
- Sorry, znamy się? - zadał pytanie wiedząc, że sam do tego nie dojdzie, a będzie go to później męczyło.
Powrót do góry Go down
Hunter

Hunter


Liczba postów : 201
Join date : 18/05/2014
Skąd : Jacksonville, Florida, USA

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Cze 04, 2015 5:52 pm

Gdyby rzeczywiście się ze sobą przespali i Hunter zostałby przez kochanka zapomniany, prawdopodobnie tuż po tym pytaniu wpadłby w gniew, a agresją zamaskowałby własne upokorzenie. W takim wypadku ani na chwilę nie zawahałby się przed przywaleniem drugiemu nastolatkowi w twarz i wręcz z rozkoszą złamałby mu nos. Na szczęście posiadacza kolorowej fryzury nigdy nie zostali sobie przedstawieni, właściwie nigdy się nie spotkali, więc Sluttle był bezpieczny. Aczkolwiek jego sekret o hańbiącej profesji już tak bezpieczny nie był, co też Hunter zamierzał wykorzystać. Raczej nie posunie się do szantażu, w końcu nie byłoby z tego jakichś wielkich korzyści.
- Może ty mnie nie znasz, ale ja ciebie owszem – odparł dość swobodnie, nadal nie zrywając z chytrym uśmieszkiem, w którym również można było dostrzec cień wyższości. Brunet znalazł się przecież w o wiele wygodniejszej sytuacji, ma w końcu przewagę nad zdezorientowanym rozmówcą. – Tyle już słyszałem o zaletach twojego tyłka, że aż ceny za jego użyczenie wydają się być nieadekwatne do ofiarowanej przyjemności – dodał beztrosko, lecz ściszył głos, przez co ten stał się przyjemnie niski i zmysłowy.
Oczywiście nie potrafił sobie darować tej bezczelności. Pewny swego wpatrywał się w chłopaka, stale trzymając jego łokieć. Gdy tylko zdał sobie z tego sprawę, puścił go, wiedząc, że zaintrygował go na tyle, aby zachęcić go do pozostania bez używania siły. Wyczekiwał jego reakcji, jednocześnie nie zamierzał się z nią przesadnie liczyć. Chce tylko dobrej zabawy, dzięki której zabije nudę. I może przy okazji wyładuje się, co zazwyczaj udaje mu się doskonale tylko podczas bójki i ostrego seksu. Ta druga opcja brzmi naprawdę kusząco.
- Gdzież moje maniery – wyrzucił z siebie po chwili, rzucając kolejne spojrzenie rozmówcy. – Możesz mi mówić Hunter.
Powrót do góry Go down
Ulysses

Ulysses


Liczba postów : 19
Join date : 29/01/2015

Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 EmptyCzw Cze 04, 2015 6:50 pm

Ten chytry uśmieszek na jego twarzy zaczynał go irytować. Zacisnął dłonie w pięści i mógłby przysiąc, że mu przywali, gdy ten powie coś jeszcze. Na komentarz o swoim tyłku - ignorując fakt, że podniecił go ten niski głos, którym tamten to powiedział - już prawie chciał wcielić swój plan w życie, ale momentalnie zaniechał tego pomysłu - co jeśli tamten jest od niego silniejszy, szybszy lub, co gorsza, trenuje jakieś sztuki walki albo po prostu umie się bić? Oceniając swoje szanse na dość marne wciągnął głęboko powietrze, żeby się uspokoić. Jeszcze brakowałoby mu obitej mordy, no naprawdę.
- Może jeszcze chcesz zmienić ten mój cennik, co? - warknął rozeźlony.
Cennik, na litość boską - pomyślał obserwując go czujnie spod zmarszczonych brwi. Żebym tak jeszcze wciąż robił to za kasę...
- Chyba masz przestarzałe informacje - oznajmił hardo, patrząc mu prosto w oczy.
Poczuł, jak chłopak zwalnia uścisk na jego ramieniu. Mógłby teraz spokojnie odejść, ale, cholera, ten facet zaczynał go intrygować. Te jego krzywe uśmieszki, to spojrzenie pełne wyższości. Za kogo on się, kurde, uważa?
Słysząc, jak tamten się przedstawia prychnął cicho, wkładając dłonie do kieszeni ramoneski.
- W dupie mam twoje maniery, koleś. I prawdopodobnie mnie to nie obchodzi.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Korytarze - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarze   Korytarze - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Korytarze
Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Traditional Royal School :: Akademiki :: ∎ Korytarze-
Skocz do: