IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Włochy - C&G

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Lut 25, 2014 8:56 pm

- Nie posuniesz się za daleko. - Zapewnił, samemu do końca w to nie wierząc. Choć wierzyć chciał. Chciał go zapewnić, że nic się nie zepsuje. Chciał wierzyć, że wszystko jest na swoim miejscu, że tak właśnie powinno być.
Ujął jego dłoń w swoją i przysunął do ust składając na palcach, które przed chwilą tak intensywnie go dotykały, delikatny pocałunek. Przycisnął wewnętrzną stronę jego dłoni do swojego policzka pieszczotliwie przesuwając po jej grzbiecie palcami. Zamknął oczy. Dopiero teraz poczuł jak to wszystko bardzo go zawstydza, jak bardzo niekomfortowo czuje się ze swoim brakiem obycia. Tylko... żeby to zmienić potrzeba było praktyki, czyż nie? Może naprawdę lepiej by było, gdyby to Gregor pozwalał działać mu. Żeby pozwolił się poznać. Sam nie wiedział. Wobec uczuć czuł się kompletnie bezradny.
- Chce cię dotknąć... - Szepnął, choć podświadomie wiedział, że może to zrobić. Że może robić cokolwiek i Gregor mu na to pozwoli. Problemem nie był tutaj on, a właśnie Charles i jego uprzedzenia. Musi się przełamać, tylko... czy dobrze do tego pochodził? Jak do pokonania czegoś nieprzyjemnego? Powinien czerpać przyjemność z bliskości, nie traktować tego jako przymusu. Ścisnął jego dłoń. - Mogę, prawda?
Podniecenie, które wcale nie zniknęło jak za dotknięciem magicznej różdżki, wciąż uwierało go swoim istnieniem. Nie chciał go dławić, ale nie chciał poddawać się mu zupełnie bojąc się o konsekwencje. Bo jeśli stanie się coś czego nie zniesie, ciężko będzie się wycofać. Może rzeczywiście trzeba było zacząć zachowawczo. Od samego początku. Ale oddech wcale się nie uspokoił, w oczach nadal gościł znajomy błysk podsycany pragnieniami. Tylko teraz spojrzenie było trzeźwe, może nawet za bardzo. Za bardzo przypominało chłodnego, zdystansowanego Charlesa.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Lut 25, 2014 11:46 pm

Leammiele wykazywał się całkowitym spokojem i bezbrzeżną cierpliwością, momentami aż trudno było uwierzyć, że to ta sama osoba, która na co dzień potrafiła wybrzydzać z byle powodu, ironizować, marudzić i bezlitośnie szydzić z błędów.
Uśmiechał się nieświadomie, obserwując Charlesa, potemogłaskał kciukiem jego kość policzkową i pochylił się, przykładając usta do jego skroni. Przez myśl mu przeszło, czy partnera nie odrzuci sam aspekt różnic pomiędzy ciałem kobiecym a męskim, gdy będzie miał okazję przekonać się o nich w namacalny sposób. Poza tym teraz to dla Leammiele'a mało znana sytuacja, pewnie nie raz będzie mu trudno przewidzieć i zapanować nad własnymi reakcjami, a to bardzo krępujące. Ufał sobie, że nie zrobi nic głupiego... Błąd?
- Mhm - zamruczał w twierdzącej odpowiedzi, cofnął się i wolną dłoń asekuracyjnie oparł na jego ramieniu, potem przysunął biodra odrobinę, znów na nim siadając. Jak wcześniej poczuł nieprzyjemne napięcie skóry, ale to poddało mu pewien pomysł.
- W takim razie pokażę ci coś, o czym wie tylko jedna osoba poza mną – zaproponował z uśmiechem, jednak szybko spoważniał wyraźnie skupiony. Sięgnął po jego dłoń i chwycił tak, by móc charlesowymi palcami wskazać miejsce na swoim ciele.
- Tu prawie nie mam czucia – poinformował przyciszonym głosem, dotykając skóry nad lewym obojczykiem, a po chwili nierówności na barku. - Za to tu czuję aż za bardzo – zawiesił głos i uśmiechnął się nieprzytomnie. - Gdy mnie ugryzłeś, to było... - znów zamilkł, szukając odpowiedniego słowa. - Intensywne. - Znał jeszcze wiele takich anomalii, ale nie chciał mówić, dając Charlesowi możliwość samodzielnego ich odkrycia. Rzucił jeszcze tylko coś w stylu 'ale na biodrze i tak najgorzej', potem nagle coś go tknęło. Spojrzał na mężczyznę, jakby był zaskoczony, że go tu widzi, zmarszczył brwi i westchnął. Pochylił się i objął go tak zachłannie, jakby spotkał po raz pierwszy po latach rozłąki. Wtulił twarz w zagłębienie między jego szyją a barkiem i milczał. Wdychał zapach przyjaciela, napawał się jego ciepłem i samą obecnością, a po kilku długich sekundach znów westchnął. Oblizał usta.
- Charles... kochajmy się.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptySro Lut 26, 2014 8:07 pm

Noc otulała hotelowy pokój aksamitem czerni i próżno blask latarni starał się go rozproszyć. Zimne światło tylko dodawało cieniom głębi. Te zaś, wyznaczały kontury, skrywały mankamenty, sprawiały że wszystko wydawało się odrealnione. Ta noc, te słowa i dwie sylwetki... Jakby czas nagle się zatrzymał.
Charles otworzył oczy patrząc w twarz swojemu przyjacielowi... Te słowo jakoś straciło smak w obliczu ostatnich... minut, godzin? Stracił rachubę. Wiedział, że jeśli kiedyś byli przyjaciółmi, dzisiaj zdecydowali się zmienić to na coś dużo bardziej skomplikowanego. Na coś, co w zależności od wyborów mogło nieść ze sobą słodycz lub... gorycz. Teraz, tutaj zaczęły się zobowiązania, chęci, zmartwienia. A obecnie trwało jedno ze zmartwień, które ściskało Charlesa zimnymi łapami bezsilności.
Czuć. To takie proste. Spojrzeć w te oczy i utonąć. Dotknąć i się zatracić. To takie proste.
Przecież dobrze był go mieć przy sobie, nawet razem z tą nieznośną bezczelnością, która potrafiła psuć krew. Razem z tymi wiecznie roztrzepanymi włosami i żywiołowością na wzór szczenięcej radości. Krzywy uśmiech wykrzywił mu wargi. Gregor się starał i to chwytało za serce bardziej niż strach czy niepewność. Westchnął ciężko. Dotknął wskazanych miejsc i na wspomnienie sprzed chwili, odnoszące się do słów mężczyzny, zamienił swój uśmiech na prawdziwie czuły. Z wyczuciem potarł nierówności blizn, a gdy Gregor puścił jego dłoń, sam przesunął opuszkami palców od wystającego obojczyka, przez klatkę piersiową gdzie pozwolił sobie na chwilę się zatrzymać, przyzwyczaić do twardości męskiego ciała. Potem przesunął dłoń po jego boku, by na koniec ułożyć ją na biodrze. Wyczuł pod palcami naciągniętą nienaturalnie skórę dlatego uniósł nieznacznie rękę, jakby bojąc się sprawić mu ból.
Gdyby pragnął teraz się wycofać, puścić w niepamięć wszystko, co tu zaszło... Jak bardzo by cierpieli?
Oddech powoli się uspokajał. Podniecenie kołysane tkliwością przeistaczało się w nieznajomą mu do tej pory chęć roztaczania opieki, odwzajemnienia się tym, co otrzymuje.
Czując na sobie spojrzenie, odwrócił wzrok od ciała spoglądając Gregorowi w twarz po raz kolejny. Zdążył ledwie wziąć głębszy oddech. Nie spodziewał się takiej reakcji, ale kiedy ramiona oplotły go bardzo mocno, jakby był kimś naprawdę ważnym, również przycisnął go do siebie i tulił nie zważając na poczucie dziwności, kiedy jego własna pierś dotykała drugiej, tak podobnej. Pogłaskał go po głowie i pocałował te wiecznie roztrzepane włosy. Bo przecież... tak dobrze było mieć go przy sobie.
Machinalny gest głaskania zatrzymał się z chwilą, kiedy w ciszę nocy popłynęły kolejne słowa, co znów wzburzyły krew i wyrwały z piersi głębszy oddech. Charles ścisnął go mocniej, opuszczając głowę tylko po to by móc szepnąć dwa słowa wprost do jego ucha.
- Ufam ci.
I było to wyznanie po stokroć ważniejsze od kocham, które zawsze wydawało mu się pustym. To miało w sobie obietnicę, pieczętowało przysięgę i powiedzenie tego wiązało się z wyrzuceniem wszystkich uprzedzeń za siebie, w szarość niepamięci.
- Ufam... - Powtórzył niemal mrucząc, zahaczając ustami o płatek ucha w które szeptał.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptySro Lut 26, 2014 11:25 pm

Nie był przyzwyczajony do cudzego dotyku w miejscach zwyczajnie osłoniętych przez ubranie, dlatego teraz wydawało mu się to bardzo wyraźnym doznaniem. Przyjemne łaskotanie i widmo ciepła znaczyły ciało jak wilgotne ślady po pocałunkach. Czuł się bezpiecznie, jak niemal nigdy.
Zmroziło go, nie mógł się ruszyć. Słowa Charlesa znaczyły dla niego wiele. Czy mężczyzna postrzegał je w taki sam niedzisiejszy sposób? Pełny, zdolny trwać dłużej niż podniecenie zaćmiewające rozsądek? W przypadku Leammiele'a sprawdzało się powiedzenie, że wszystko co piękne, kończy się szybko. A to nie stało się nawet zbyt piękne, by było możliwe? Nagle poczuł ukłucie smutku i panicznej zachłanności, by nasycić się bliskością, dopóki ma szansę. Szybko, dużo, intensywnie, zapomnieć się. Wierzyć w szczęście, dopóki się ma podstawy. Niech to szlag, niedobrze. Tak bardzo chciał tego uniknąć, chciał się z tego wyleczyć chociaż na chwilę. Tym razem on będzie musiał przełamać jakąś barierę obronną swojej porysowanej psychiki i również... zaufać. Jemu i sobie. Zacisnął usta i wstrzymał na chwilę oddech. Bo czy już to się nie stało? Czy już nie było za późno? Wcześniej odpowiedział sobie na to pytanie w taki sam sposób, jak teraz. Tak.
Podniósł i obrócił głowę łącząc ich usta w niespiesznym pocałunku. Znów się coś w nim zmieniło, w ostatnim czasie myślał za wiele by pozostać stabilnym. Miał drobny mętlik w głowie co do tego, co powinien zrobić, ale nie chciał tracić czasu na zastanawianie się, po prostu działał. Położył dłonie na jego policzkach i spojrzał na niego spokojnie, być może nawet melancholijnie, potem znów pocałował, tym razem krócej. Z wyczuciem nacisnął dłońmi, zmuszając go, by odrobinę podniósł głowę, sam zaś przesunął się wargami na jego brodę, potem na szyję, gdzie zatrzymał się na chwilę, wiodąc ustami od charlesowego jabłka Adama do ucha, potem w dół, na ramię. Tam też przestał, znów oparł się o niego czołem, chcąc skupić uwagę na dłoniach, których opuszkami poznawał jego ciało. Teraz mógł bez przeszkody w postaci materiału ubrania oddać się temu, co tak uwielbiał, za czym tęsknił. Miał zamknięte oczy, niespiesznymi pociągnięciami dotykał ramion mężczyzny, barków, obojczyków i mostka. Świadomie nie omijał jego sutków, zaczepił je kilka razy opuszkami, potem przesunął dłonie na żebra i na podbrzusze, tam znów przerwał dotyk. Bez wahania rozpiął jego rozporek, potem jednak nie zrobił tego, czego można by się spodziewać. Znów uniósł dłonie, położył na bokach partnera, tuż powyżej spodni i tam pozostawił. Wyprostował się, spojrzał na niego, następnie znów pochylił, by przyłożyć usta do mostka Charlesa. Bicie serca...
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyCzw Lut 27, 2014 1:18 am

Niepokój wyciągnął swoje lepkie macki i jeszcze raz tego wieczoru spętał nimi umysł Charlesa. Po tym wyznaniu Gregor wydawał się spięty, przynajmniej tak dyrektor zinterpretował nagły brak ruchu i oddechu, a skoro wyczuł coś takiego zamiast... właściwie to nie wiedział czego się spodziewać, ale taka reakcja po prostu wydała mu się niepokojąca... Dopiero za chwilę jego obawy miały rozbić się o ciepło ust, wyparować pod czułym dotykiem dłoni.
Smutne spojrzenie skonfrontował z najszczerszym i najbardziej zadziornym uśmiechem na jaki było go stać, jakby tylko tym chciał powiedzieć mu, że nie ma już żadnych obaw. Jakby na chwilę chciał zamienić się z nim na tę żywiołowość, cieszyć się z pozornie nieważkich rzeczy.
Zsunął ręce z jego ramion czule pieszcząc całą długość gregorowych pleców, równocześnie unosząc głowę i poddając się pocałunkom. Pozwolił przypływowi uczuć zmyć gorycz ponurych myśli. Nie porównywać, a przede wszystkim nie bać się. Czuć. Romantyk mógłby rozwodzić się nad zmianami w barwie i smaku uczuć, które z każdą chwilą, każdym słowem stawały się inne. Choć żar i ekscytacja zdawały się blaknąć, na ich miejscu pojawiała się słodycz zaufania i ciepło rozwagi. W końcu... Stabilność. Tak właśnie czuł to Charles. Jak spoglądanie na niezmącone lustro wody... Czyżby osiągnął chwilową równowagę?
Równie nieśpiesznie gładził skórę mężczyzny odczytują własne szybsze bicie serca i rozlewający się w żyłach żar jako aprobatę organizmu, który reagował tak, jak reagować należało i nie kłócił się z postawieniami umysłu. Gdy dłonie Gregora znalazły się przy linii spodni, nawet się nie poruszył, ale głębokie westchnienie i lekkie zaciśnięcie palców jasno świadczyło o wrażeniach. A gdy poczuł i usłyszał dźwięk rozsuwanego zamka, zamknął oczy. Nie, nie ze strachu czy zażenowania, raczej w oczekiwaniu, tylko... nic się nie stało. Zdając sobie sprawę, że w odruchu wszystkie mięśnie ma spięte, rozluźnił się wypuszczając całe powietrze z płuc przez nos. Otworzył oczy od razu dostrzegając spojrzenie złotych oczu. Odruchowo zamiast w nie, spojrzał na usta, które już teraz uwielbiał całować, i leniwie przygryzł wargę. Po raz kolejny zachowanie Gregora trochę go zaskoczyło, ale Charles nie żądał, przyjmował to, co dostawał. Wplótł więc palce w ciemne włosy przyciskając jego głowę do swojej piersi, drugą dłoń zsuwając w dół jego pleców, aż na biodro i potem wewnętrzną stronę uda. Tam zacisnął palce i posunął się odrobinę dalej, do pachwiny, nieśmiało zahaczając palcami o jego erekcję.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyCzw Lut 27, 2014 4:06 pm

Leammiele świadomie zwlekał z pieszczeniem najwrażliwszych części ciała Charlesa, drażniąc się z nim, odwlekając moment przyjemności. Sam jak najbardziej pozwolił na dotyk, chociaż nie czuł go intensywnie, wrażenie spotęgowała świadomość, że jego sprawcą jest właśnie ta konkretna osoba, nikt inny. Po leammiele'owym kręgosłupie przeszedł ciepły i miękki dreszcz, jeszcze nie ten elektryzujący, odbierający zdolność panowania nad sobą, jednak jego oddech znów przyspieszył. Drgnął, nieznacznie przysuwając biodra, naciskając nimi na dłoń mężczyzny, później przez chwilę nie robił nic, tuląc się do niego policzkiem. Zmusił się do szczegółowego zapamiętania miejsc i sposobu w jaki go dotykał, faktury dłoni, jej temperatury, każdego zawahania i siły nacisku. Te chwile więcej się nie powtórzą, nie może poddać się własnym słabościom, bo potem będzie żałować. Ale nie chciał teraz myśleć o niczym innym niż to, jak sprawić partnerowi i przy okazji sobie przyjemność. Wiedział, że zastanawianie się i gdybanie na jakikolwiek temat nie przyniosłoby pozytywnych skutków na żadnej płaszczyźnie.
Westchnął. Nadal miał zamknięte oczy, więc uniósł lewe ramię i przesunął w dół, koniuszkami palców badając ułożenie materiału. W końcu opuścił dłoń i wsunął pod rozpięte spodnie, nakrywając jej wnętrzem wyraźną wypukłość. Przez chwilę nie robił nic więcej, dając Charlesowi i sobie moment na oswojenie, jednak gdy zmienił ułożenie palców, nie było w tym zachowawczości, chwilowo zrezygnował z drażnienia się i zaczął go gładzić, wsuwając jego męskość pomiędzy kciuk a palec wskazujący. Mężczyzna mógł poczuć, że Leammiele zaczął oddychać przez usta. Nie krył się specjalnie ze swoim podnieceniem, naturalnym dla niego było zatrzymywanie większości doznań i reakcji w sobie - zupełnie odwrotnie niż działo się to na co dzień, jedyne nad czym zupełnie nie umiał panować to właśnie oddech.
Po jakimś czasie znów oderwał dłoń, poślinił kciuk i wrócił na poprzednie miejsce, tym razem kontynuując ruch, podważając jego bieliznę i unosząc ją kawałek. Wilgotną opuszkę przyłożył do czubka jego męskości i zanim dołączył resztę palców, wolno przesunął w dół.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyPią Lut 28, 2014 7:34 pm

Wahania już nie było. Zniknęło razem z obawami. Nieśmiały ruch stał się pewniejszy, głównie za sprawą reakcji jaką wywołał. Niema aprobata, sama świadomość podniecenia partnera... ale przecież nie spodziewał się niczego innego. Już nie.
Dłoń wsunęła się na wypukłość sprawiając, że dotyk stał się intensywniejszy, ale Charlesowi nie było dane posunąć się dużo dalej. Ledwie zacisnął palce i zdążył zahaczyć nimi o brzeg spodni, prawdopodobnie z zamiarem ich rozpięcia. Niestety w takiej pozycji trudno było mu wykonywać jakieś bardziej skomplikowane ruchy, Gregor miał zdecydowanie większe pole do manewru.
Charles oparł policzek o jego głowę wzdychając głęboko. Taki dotyk wciąż był nowością. Ciepło dłoni w tym konkretnym miejscu wciąż powodowało napięcie mięśni, a przecież z intensywnością pieszczoty nie miało to jeszcze wiele wspólnego. Wystarczyło jednak, by Charles zaczął się gubić, nerwowym gestem przeczesując włosy w które chwilę temu zagłębił palce. Chwila bezczynności nie zmieniła wiele. Charlie był pewny, że zareagowałby dokładnie tak samo, gdyby Gregor zachowywał się gwałtowniej. Tak samo odchyliłby głowę, patrząc niewidzącym spojrzeniem w sufit niknący w mroku. Tak samo poruszyłby się niespokojnie, odruchowo na chwilę wypychając biodra i wychodząc na przeciw pieszczocie. Wilgoć na odsłoniętej skórze i dotyk bez bariery materiału był porażającym doznaniem. Jeśli wzięło się pod uwagę, że Charles od dobrych pięciu lat nie czuł obcego dotyku nie można było mu się dziwić, że westchnienie stało niemal jękiem, a oczy na chwilę otworzyły się szeroko podczas kiedy podniecenie na dobre wzięło umysł w posiadanie.
Palce do tej pory zaczepione o brzeg gregorowych spodni w chaosie uczuć trochę nieporadnie uporały się z guzikiem i zamkiem. Nie z chęci rewanżu. Chciał po prostu czuć drżenie jego mięśni, słyszeć szum oddechu i przede wszystkim... chciał jego intymności ze świadomością, że będzie należała tylko do niego. Że taki Gregor będzie tylko dla niego. Chciał sobie to udowodnić.
Oddychając płytko pociągnął brzeg odsłoniętej bielizny, by uwolnić spod niej męskość partnera. Nie było to łatwe w obecnej pozycji, ale bez wahania objął gorące ciało dłonią na tyle na ile był w stanie. Powinien czuć się zażenowany, niepewny, przestraszony, ale nic takiego nie nastąpiło. Z ulgą przyjął kolejny, tym razem bardzo intensywny dreszcz podniecenia, który przyszedł z chwilą zdania sobie sprawy z własnego posunięcia. Nie było żadnych obaw, ale choć nigdy nie robił tego komuś, wiedział przecież jak sprawić przyjemność sobie. Mężczyźni nie różnili się pod tym względem zbyt mocno, prawda? Ale nawet jeśli nie było obaw, była delikatność i wyczucie. Przez mgłę pożądania przebijała się trzeźwa myśl, by nie sprawić bólu i ona kierowała ruchami dłoni w sposób intuicyjny, niosący tylko przyjemność.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyPią Lut 28, 2014 11:20 pm

Na wpół świadomie przyjął z ulgą jego reakcję i to, że nie został zatrzymany. Sam chwilowo postradał wszelkie obawy, w jego głowie nawet pojawiła się myśl, że może tym razem uda mu się poskromić chęć dawkowania przyjemności na rzecz szczegółowego smakowania chwili.
Wraz z dreszczem rozchodzącym się po udach naszła go chęć zapomnienia się, zatopienia w całości doznań. Podświadomie wiedział, że to był ostatni moment, w którym umiałby się dobrowolnie zdystansować na tyle, by w większym stopniu się kontrolować. W końcu bezpieczniej jest panować nad sobą i tym, co się dzieje, niż dać porwać czuciu. Ale cóż to? Czyż właśnie nie za takim rzuceniem się w wir bodźców tęsknił? Wymagało to wyczucia, uwierzenia w kogoś i w siebie, jednak... Raz się żyje. Miał świadomość tego, że jego obawy były niczym w porównaniu do walki, jaką stoczył ze sobą jego przyjaciel. Właśnie dlatego po raz kolejny tej nocy się poddał, oddając Charlesowi i swojemu pragnieniu.
Gregor wstrzymał oddech już w chwili, gdy mężczyzna opuszczał jego bieliznę. W bezruchu, cały spięty, oczekiwał na dotyk, gdy ten nadszedł, zacisnął usta. Pierwszy dreszcz był mocny, bardzo ciepły, sparaliżował go na moment, rozchodząc się od pieszczonego miejsca przez lędźwie, kręgosłup aż na ramiona i szyję, a gdy odrobinę przebrzmiał, Leammiele obrócił głowę, opierając się o mostek Charlesa czołem. Przypomniawszy sobie o oddychaniu, chwytał płytkie wdechy w momentach, gdy mijała najsilniejsza przyjemność, w czasie jej trwania wydychał powietrze przez otwarte usta.
Po kilku ruchach charlesowej dłoni, przywykł na tyle, by móc wyprostować plecy i spojrzeć na niego. Źrenice miał rozszerzone, wzrok nieprzytomny w ten typowy dla takich chwil sposób, uśmiechnął się nawet.
Teraz sam podjął się kontynuowania pieszczot, chwycił jego męskość pewniej, dla kontrastu wpierw wykonał kilka delikatnych ruchów, potem jeden pełny, wolno przesuwając się od żołędzi aż po samą nasadę. Ktoś, kto znał go z tak intymnych chwil, mógłby przypuszczać, że teraz Leammiele zrobi coś, by ostudzić atmosferę i odzyskać odrobinę panowania nad pożądaniem, jednak nic takiego się nie stało. Co prawda, nie zamknął mocno palców wokół niego, jednak kontynuował niespieszne, rytmiczne ruchy.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptySob Mar 01, 2014 12:59 am

Charles nie miał wcześniej nawet wyobrażenia na temat tego, jak Gregor mógłby się zachowywać w takiej sytuacji jak ta, więc tym bardziej nie był świadom, że dzieje się w nim coś ważnego. Pod względem cielesności byli dla siebie białymi kartkami, które teraz wypełniali obrazami i uczuciami mogąc puścić w niepamięć wszystkie błędy jakie robili do tej pory. Mogli stać się dla siebie tym, kim chcieli i mogli być dla siebie dobrzy, jeśli tylko umiejętnie wypełnią biel kolorami swoich poczynań.
Tak... Tego chciał Charles. Chciał go takim czuć. Tym razem bezruch partnera nie niósł ze sobą strachu, bowiem wszystko... od spięcia mięśni i wstrzymania tchu, do nacisku czoła i gorąca oddechu na skórze, świadczyło o zaufaniu i chęci. Nie doszukał się obaw, a nawet nie próbował. Teraz po prostu działał. Był, trwał i czuł. A Gregor wraz z nim. Co mogło być wspanialszego?
Potarł palcami nasadę karku swojego partnera samemu parząc skórę jego głowy oddechem. Nie przestał go pieścić, nawet kiedy tamten zamarł w bezruchu. Nie było odwrotu, a i Charles nie chciał się odwracać. Ruch jego dłoni stał się pewny i mniej delikatny. Odjął dwa palce by łatwiej było mu manewrować. Nie szybciej, ale mocniej. Mocniej ścisnął jego męskość pieszcząc niemal leniwie całą długość na tyle na ile pozwalał mu brzeg opuszczonej bielizny. Dopiero z chwilą, kiedy Gregor się uniósł, Charles zamarł na dosłownie ułamek sekundy, ale wystarczyło spojrzeć w złote oczy, by wiedzieć, że wszystko jest na miejscu. Podniecenie partnera było kołem napędowym, które sprawiało, że i tak szalejąca w żyłach krew niemal wrzała, a serce tłukło się w klatce żeber. Zielone oczy błyszczały jak w gorączce. Niestety ciężko było skupić się na braniu i dawaniu, dlatego gdy Gregor znów zaczął go pieścić, jego własna dłoń straciła rytm. Przez chwilę dyszał płytko skupiając się tylko na tym co sam czuje. Zamknął oczy, podświadomie uciekając od spojrzenia tych, które doskonale znał, tylko nie w taki sposób. Jutro... nie, jeszcze dzisiaj będzie musiał spojrzeć w nie tak jak zawsze... A może już nigdy nie będzie tak jak zawsze? Zaraz jednak podjął pieszczotę, może trochę nieświadomie dopasowując rytm do ruchów jaki wykonywał jego partner. To sprawiało, że łatwiej było mu się skupić na obydwu czynnościach. Ruch dłoni opartej obecnie o ramię mężczyzny, było spazmatycznym przesuwaniem palców po skórze... Charles czuł jak podniecenie wzrasta i kumuluje się, zdawał sobie sprawę z tego, co działo się z jego ciałem w tym momencie. Znajome uczucie przez które tracił kontrolę chciało zawładnąć i on chciał mu na to pozwolić. Z każdym kolejnym ruchem dłoni Gregora, z każdym jego oddechem, który mieszał się z jego własnym. Z ciepłem bijącym od ciał. Chciał, ale to okazało się trudniejsze... Zaskakujące jak bardzo wiele warstw, blokad, uprzedzeń drzemie w człowieku. Charles chciał spełnienia, ale ono choć czaiło się na krawędzi, miało zamiar przerazić go swoją niepełnością. Przestraszył się tego, kompletnie tracąc rytm pieszczoty. Otworzył oczy i jeśli Gregor był na tyle świadomy by to dostrzec pomimo mroku i uczuć, mógł zobaczyć strach, ale tylko przez chwilę, sekundę, bowiem zaraz dłoń, która zaciskała mu się na ramieniu, wsunęła się na tył głowy i mocno pociągnęła. Charles złączył ich wargi i języki w pełnym żaru pocałunku i właśnie z tą chwilą, ostatnia obawa pękła wyrywając mu jęk z krtani wprost w usta kochanka. Cofnął nieznacznie głowę chcąc złapać głębszy oddech. Ciało wyprężyło się, twarz wykrzywił grymas zaciskając szczękę. Drżący oddech uciekł przez wargi, kiedy podniecenie opuszczało falami jego ciało, by w końcu nie zostało nic, które powoli, z każdym kolejnym oddechem zaczęło wypełniać się czymś... czymś, co nie pozwoliło mu otworzyć oczu, ani ruszyć się choć o milimetr.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptySob Mar 01, 2014 2:59 am

Gregorowi ta chwilowa przerwa wystarczyła, by mógł bardziej świadomie odbierać reakcje ciała partnera, chciał jak najlepiej dopasować się do nich i wykorzystać na korzyść większej przyjemności. Potem znów szybko zaczął tracić rezon, jednak następny moment bezruchu ubiegł narastające dreszcze zaledwie o odrobinę. Dobrze się stało, że do nieprzytomnego Leammiele'a wyraz charlesowego spojrzenia dotarł już podczas pocałunku, inaczej na pewno nie byłoby dobrze. Wtedy nie umiałby kontynuować, napadłoby go miażdżące poczucie winy, że jednak pozwolił sobie odstąpić od zwyczajowego dystansu, że świadomie popełnił błąd w tak ważnej chwili. Tego by sobie nie darował, najpewniej zacząłby przepraszać, zwymyślał siebie od najgorszych, tym razem na głos, spakowałby się i wyszedł, wspominając to jako jedną z największych porażek w życiu.
Szczęśliwie tak się nie stało, oddał pocałunek z pełną odwagą, jeszcze raz smakując ust mężczyzny. W tej chwili był już całkowicie skupiony na jego ciele, tym bardziej, że miał świadomość co się z nim dzieje.
Gdy ich twarze ponownie dzielił dystans, Gregor nie domówił sobie obserwowania mimiki kochanka. Znów zacisnął wargi, czerpiąc z połączenia fizyczncznej przyjemności z tą mentalną - w końcu zdawał sobie sprawę, że był pierwszym mężczyzną, który miał okazję widzieć go w tak intymnej sytuacji, co przyjemnie łechtało gregorowe ego. Świadomie nie zwalniał ruchów, czyniąc je bardziej intensywnymi, dopiero wraz z ulatniającym się podnieceniem rozluźniał palce, by w końcu odsunąć lewą dłoń i położyć na podbrzuszu kochanka, ponad linią spodni, jak robił to wcześniej.
I... co teraz? Pojawiło się zakłopotanie. Wiedział, że stało się coś ważnego, jednak jeszcze nie do końca ogarniał w jakim stopniu i jak to zmieni ich życie. Zmarszczył brwi i zadziałał intuicyjnie, prawą ręką chwycił jego ramię i bez wahania przylgnął klatką piersiową, tuląc go. Pochylił głowę, przelotnie pocałował Charlesa w usta, po czym znów oparł o niego czoło, tym razem na ramieniu, obok swej dłoni.
Westchnął głęboko, uspokajając oddech, krew tętniącą w uszach, wyciszając podniecenie.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptySob Mar 01, 2014 3:37 am

W takiej chwili jak ta, sztywność ludzkiego ciała powinna ustąpić miejsca zwiotczeniu, ale Charles zmusił się, by trwać spiętym, podobnie jak zmusił też oddech do normalnego biegu, a właściwie nie... Nie był wstanie go zmusić, ale jasnym było, ze to chce zrobić. Ten jednak rozpierał płuca unosząc klatkę piersiową w zdradzieckim rytmie, teraz tak bardzo niechcianym. Nie otworzył oczu przywołując na twarz chłód kamienia. Oto płacisz cenę za chwile zapomnienia. Mruknęła złośliwie logika i to tym razem uczucia zaczęły szamotać się boleśnie, porażone prawdziwością jej słów.
Wilgoć własnego nasienia wprawiała go w niechęć do siebie. Ciało, które tak ufnie do niego przylgnęło stało się dziwnie ciężkie i obce. Nie rozumiał tego, nie pojmował. Przecież to ten sam Gregor... Kilka razy odetchnął głęboko, ale nie odważył się poruszyć żeby choćby go objąć. Dopiero kiedy na usta spadł mu pocałunek w końcu zdecydował się otworzyć oczy. Mrok pokoju, blade światło, okno, popielniczka, szklaneczki... Gregor.
Odsunął dłoń, która wciąż oparta była o jego udo. Druga, która wczepiona była w jego włosy zsunęła się na kanapę. Charles wciąż czuł ciepło oddechu na swojej skórze, ale teraz inaczej, trochę obco. Wszystko wydawało mu się obce, jakby przed chwilą to nie był on. Jakby przed chwilą nie on dyszał z podniecenia, jakby nie on trzymał w dłoni męskość swojego...
- Gregor? - własny głos zabrzmiał mu obco. Ochryple, słabo. - Przepraszam...
I w końcu, nieśmiało objął go ramieniem przyciskając do siebie. Znów zamknął oczy bojąc się poruszyć, choć paliła go potrzeba zmycia z siebie wszystkiego... Wszystkich dowodów, wszystkich uczuć, niepewności, niezrozumienia. Za co przepraszał? Za wszystko. Za siebie najbardziej, bowiem teraz czuł się jak strzępek nienadający się do zdrowych relacji, co na szczęście wiedział od zawsze, ale teraz okazało się, że nie nadawał się nawet do seksu... Owszem. Ubodło go bardzo, że to tylko on naznaczył sobą dłoń swego przyjaciela. Bolała go porażka, którą sobie ubzdurał, co nie trudno było zrobić. Nie w jego przypadku. Czuł się więc zagubiony i w tym swoim zagubieniu bezradny. Dlatego nie powiedział nic więcej błagając los, by dał mu siłę tę, którą darzył go zawsze gdy bał się popełnionych błędów. Wróciły wszystkie obawy przygniatając go dwa razy mocniej. Może normalny człowiek w takiej chwili zdałby się na najbliższą sobie teraz osobę, ale Charles nauczony był radzić sobie sam.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptySob Mar 01, 2014 3:47 pm

Jasne, że Leammiele wyczuł jego spięcie, sam się przez to czuł odrobinę zaniepokojony. Czyżby jednak nie było okej? Jednak zrobił coś źle? Gdy usłyszał swoje imię, serce zabiło mu mocniej, przestraszył się jak dzieciak przyłapany na robieniu sobie dobrze przez rodziców, dziadków, wszystkie ciocie i pół wsi naraz. A potem... Za co on go przeprasza?
Leammiele zmarszczył brwi.
- Nie, Charles. – Nawet dla niego własny głos zabrzmiał zbyt twardo. Ale to przez emocje! Bardzo nie chciał, by mężczyzna za coś się obwiniał, miał ochotę wyjąć mu poczucie winy z głowy. Chociaż przez chwilę przeszło mu przez myśl, czy Charles nie ma czegoś więcej na myśli, czy nie wini za coś jego i po prostu nie chce tego powiedzieć wprost.
Podniósł głowę i wyprostował się odrobinę. Nadal trzymał dłoń na jego ramieniu, odrobinę wzmocnił uścisk. Odetchnął.
- Charles, spójrz na mnie - teraz odezwał się ciszej, niemal szeptem. Mówił, zanim pomyślał, jak dokładnie chce ubrać myśl w słowa. - To była jedna z najlepszych chwil w moim życiu. Najprzyjemniejszych. - Nie dodał nic więcej, żadnego zapewnienia o własnej szczerości, bo wiedział, że mężczyzna zna go na tyle, by wiedzieć, że Gregor w takiej chwili nie kręciłby, nawet nie próbował naginać rzeczywistości na korzyść chwili. I rzeczywiście tak było. Własna szczerość wprawiła go w niepewność, poczuł się ciut żałośnie, ale nie spuścił wzroku.
- Chcesz iść ze mną pod prysznic? - Teraz mówił głównie po to, by zagłuszyć własną niepewność i było to po nim widać, tak samo jak chęć pokonania niepokoju. - Czy wolisz iść sam? I... - uśmiechnął się na wpół przepraszająco na wpół zażenowany własną reakcją. W głębi ducha był na siebie zły, że nie umiał w porę opanować dziwnych uczuć i dumnie wziąć odpowiedzialności za faktyczny stan rzeczy. Cóż, jasne było, że nie puszczał się po to, by tworzyć taką relację, jaka teraz między nimi powstała. Zrezygnowanie z wielu partnerów na rzecz bycia z Charlesem było najłatwiejszą częścią całości. - Czy oferta zostania na noc nadal aktualna? - dokończył już pewniej, spokojniej.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptySob Mar 01, 2014 5:31 pm

Spokojnie, tylko spokojnie. Los wspaniałomyślnie zesłał mu to, czego od niego oczekiwał. Bo skoro mógł przejść do porządku dziennego z tym co sobie powiedzieli, to może także nie powinien rozwodzić się nad tym, co stało się teraz? Nic się nie stało. Nic, co powinno nim aż tak wstrząsnąć. Do tego na pewno denerwuje sobą Gregora...
Trwał w odrętwieniu i było to oczyszczające, bowiem próbował sięgnąć o chwili w której udało mu sie wszystko ze sobą połączyć i zaakceptować. Do tej niezmąconej tafli wody. Szalejący oddech uspokoił się niemal zupełnie. Tylko spokojnie.
Znajomy dźwięk głosu szarpnął struny w jego sercu, sprawiając, że napięte niemal boleśnie mięśnie trochę się rozluźniły. Puścił go, podparł się dłońmi i lekko poruszył, po czym otworzył oczy patrząc wprost na mężczyznę, tak jak sobie tego zażyczył. Jednak spojrzenie zielonych oczu miało w sobie typowy chłód. Słysząc zapewnienie pokręcił głową uśmiechając się gorzko. To nie tak, ze nie wierzył w te słowa. Po prostu ich zaakceptowanie było trudniejsze niż zrozumienie, co w jego wypadku było naprawdę niezwykłe.
- Przepraszam. Chcę iść sam. - wyjaśnił głosem pozbawionym wcześniejszej tkliwej i ciepłej nuty. Poruszył się dając do zrozumienia, że chce się podnieść. - Wszystko w porządku. Nie przejmuj się. - dodał po chwili już trochę łagodniej. Gdy Gregor go puścił wstał chwytając w garść brzeg rozpiętych spodni. Przez chwilę nie wiedział ani co zrobić, ani gdzie iść. Spojrzał na torbę porzuconą obok kanapy i w końcu kucnął przy niej wyciągając własny ręcznik i świeżą bieliznę. Bez słowa ruszył w kierunku łazienki. Nacisnął klamkę, ale zatrzymał się. Odetchnął.
- Zostań. Chcę żebyś tu był, gdy wyjdę. Nie odchodź.
Nie miał pewności, że Gregor go usłucha, ale zdał sobie sprawę, że nie chce wrócić i zastać pustego pokoju. Czułby się tylko gorzej, dlatego właśnie miał nadzieję. Nie odwrócił się by na niego spojrzeć. Wszedł do łazienki nie zamykając do końca drzwi, jakby to miało dać możliwość interwencji.
Ze spokojem zsunął z siebie spodnie razem z bielizną i wszedł do kabiny pod strumień bardzo ciepłej wody. Przez dłuższy czas po prostu stał, błądząc myślami wokół niezwykłości tego dnia, ale im więcej myślał, tym bardziej czuł się przytłoczony. Oparł się przedramieniem o zimne jeszcze kafelki wsłuchując się w szum wody i bicie własnego serca. Odmówił wspólnej kąpieli, bo kompletnie nie wiedziałby jak się zachowywać. Nie wyobrażał sobie tego, ale właściwie nic co dzisiaj miało miejsce nigdy wcześniej nie nawiedziło jego myśli.
Nie chciał by Gregor zbyt długo czekał, choć właściwie nie potrafił określić dlaczego chciał, by został.
Szum wody ucichł. Trywialność wycierania się ręcznikiem, ubierania bokserek i chłód terakoty były orzeźwiające. Z mokrymi włosami, ręcznikiem w dłoni, w samej bieliźnie otworzył drzwi mając nadzieję, że nie będzie w pokoju sam, bo chyba nie byłby w stanie zapukać dzisiejszej nocy do drzwi swojego przyjaciela.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyNie Mar 02, 2014 1:12 am

Leammiele szybko poprawił bieliznę, zszedł z kolan Charlesa zsuwając się na kanapę. Znów był nieprzytomny. Zbyt wyraźnie dotarł do niego ten gorzki uśmiech i gest zaprzeczenia. Poczuł się, jakby ktoś uderzył go pięścią w splot słoneczny. Nie wierzy ci. Nie, nie, nie. Spokojnie, spokojnie, może nie o to mu chodziło, może źle go zrozumiałeś. Nie wierzy ci. Po co tyle gadasz!? Taką cenę płacisz za chwilę zapomnienia.
Jeden niepozorny kamyk wywołał w gregorowej głowie istną lawinę. Wszystkie obawy, które wcześniej odsunął od siebie, wróciły. Kurwa mać. To było do przewidzenia, zdajesz sobie z tego sprawę, panie Leammiele? Przełknął ślinę. Siedział prosto jak zawsze, twarz miał spokojną, jedynie brwi lekko zmarszczone. Nie wiedział co ma zrobić z rękami, nerwowo gładził grzbiet lewej dłoni palcami prawej, spojrzeniem śledził Charlesa. I tyle. Ruszył się dopiero jak mężczyzna zniknął za drzwiami. Usłyszał coś, jakieś 'gdy wyjdę' i 'nie odchodź', ale co te słowa znaczyły? W ogóle co to był za język? On go rozumiał?
Pochylił się, spojrzał na wnętrze lewej dłoni, podniósł ją do ust i dotknął językiem, potem przesunął nim po podniebieniu. Ten posmak...
Co? Aha! Miał zostać! Dopiero teraz w jego świadomości wyklarował się przekaz. Dobrze.
Wstał, podszedł do stołu, zapalił cygaretkę, potem rozejrzał się po pomieszczeniu. Jak bardzo chciał być teraz u siebie! Nieznane pomieszczenie zaczęło wzbudzać w nim zwyczajowy niepokój. Pyłki, uczucia, zamknięte ściany, meble dotykane przez obcych, zapach Charlesa, obrzydzenie do własnych myśli i uczuć, za dużo symetrii, ludzie, kurz. Chciał posłuchać muzyki, głośno, głośno. Wiolonczela. W pamięci odtwarzał dźwięki. Miał ochotę usiąść do pianina i coś zagrać, może gdyby skupił się na tworzeniu... Właśnie!
Założył i zapiął koszulę, zapalił lampę, resztę wolnego czasu spędzając przy stole, pochylony nad kartką. Ze zdwojoną uwagą drobił cienie i szczegóły, pracując jakby od tego zależało jego życie. Pożałował, że wcześniej tyle narysował, teraz pozostało mu tylko dopracowanie i gapienie przed siebie.
Zanim Charles wrócił, Leammiele odchylił się i ogarnął spojrzeniem całą kartkę. Labirynt wyglądał jak wydrążony w gładkim kamieniu, przedstawiony z perspektywy człowieka stojącego na górze jednej ze ścian. Widok na pewno zrobiłby wrażenie, konstrukcja była zbyt duża by w takim ułożeniu zmieścić się na jednej stronie. Gregorowi całkiem się udało oddać zawiłe korytarze majaczące w oddali, niknące w niepokojącej czerni. Czy gdzieś jest wyjście? Co się stanie, jeśli już znajdzie się drogę? Trafi się do domu? Na pierwszym planie na pozór nie działo się nic ciekawego, dopiero po lepszym przyjrzeniu dało się dostrzec przewrócony kieliszek leżący przy jednej ze ścian. Gregor uwielbiał bawić się w drobiażdżki, wstrzymywał oddech raz za razem przykładając sam ostry czubek pióra do papieru. Z przyjemnością ilustrował maleńkie krople rozlanego płynu, najpewniej wina, wskazujące drogę, jaką naczynie przebyło tocząc się. A kawałek dalej, och, popełnił błąd? Jeden z cieni na ścianie miał dziwny kształt... Nie! To cień człowieka wygiętego do tyłu, jakby zaraz zza rogu miała wyjrzeć postać i upaść obok kieliszka. Upił się? Był sam? Ktoś go pchnął? Czemu chodził po tym upiornym labiryncie? To kobieta czy mężczyzna?
Gregor odwrócił kartkę i jeszcze raz przeczytał to, co wcześniej tu zapisał. Wydawało mu się, że od tamtej chwili minęły wieki. Być może tak było. Może to największy błąd ludzkości: mierzyć czas w sekundach, nie w gwałtowności zdarzeń albo ilości uczuć? Uśmiechnął się gorzko, dopisał pod tekstem datę i przypuszczalną godzinę, szybko przeszedł do zanotowania czegoś więcej, obok. Na szybko wykaligrafował zawijas, by oddzielić dwa teksty.

Spoiler:

Spisywał ostatni wers, gdy usłyszał otwierające się drzwi. Skończył. Musiał skończyć teraz, bo inaczej nigdy by mu nie oddał tej kartki. To przecież tylko świstek papieru i trochę atramentu - kłamał sam sobie, zmuszając do zlekceważenia wspomnienia tego gorzkiego uśmiechu, który wywołał w nim wcześniejszą burzę wątpliwości. Skoro zaczął rysować dla Charlesa, skoro zaczął dla niego pisać, duma zabraniała mu stchórzyć i uciec, nie ważne jakie jeszcze konsekwencje swoich czynów miałby ponieść. Cóż... i tak już było za późno.
Wstał, podszedł do Charlesa i wręczył mu kartkę zapisaną stroną do góry. Po przebijającym z drugiej strony atramencie mężczyzna na pewno wywnioskuje, że główną atrakcją nie są wcale grafomańskie zapędy Leammiele'a.
Nie spojrzał na niego. Nie chciał widzieć reakcji, był już uprzedzony. Bez wahania cofnął się, podniósł z podłogi szklankę, wypił jej zawartość jednym łykiem, potem porwał swoją torbę i sam skierował do łazienki.
- Ty też zostań – rzucił jeszcze i zamknął drzwi. Nie zatrzymując się upuścił torbę, zdjął buty, wyjął telefon z kieszeni i wrzucił do zlewu, potem po prostu wszedł pod prysznic i odkręcił zimną wodę. Stał z zamkniętymi oczami, miał wrażenie, że ściany wirują, że wszystko pędzi, rośnie rozwija się, wyprzedza go...! a on jest jedyną nieruchomą sylwetką, nierozumiejącą, po co to wszystko. Tak nie można... Zakręciło mu się w głowie, poczuł mdłości. Oparł się plecami o ścianę, potem po prostu po niej osunął i skulił. Dygotał, ale tego mu było trzeba: czegoś jednoznacznego i pewnego, namacalnego jak zimno. Trwał tak, dopóki nie wyciszyły się w nim wszystkie emocje. Strach. Radość. Żal. Pragnienie piękna. Chęć bycia zrozumianym. Pragnienie niszczenia. Panika. Duma.
Gdy już mógł normalnie oddychać, wyregulował temperaturę wody i rozebrał się, wrzucając mokre ubrania do kosza na śmieci. Teraz czas na coś zwykłego, zwykły prysznic. Zwykłe osuszenie się ręcznikiem, zwykłe nałożenie suchych rzeczy wyjętych z torby, zwykłe zabranie telefonu i zwykły powrót do pokoju. Zwykły Gregor. Najzwyklejszy...
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyNie Mar 02, 2014 3:15 pm

Był tu. Został. Ulga walczyła z chęcią zostania zupełnie samemu. Charles zatrzymał się przed drzwiami widząc, że Gregor zmierza w jego stronę. Obserwował go z niepokojem, a gdy otrzymał kartkę bez słowa wyjaśnienia i nawet jednego spojrzenia, po plecach przebiegł mu zimny dreszcz. Rysunek? Skończył go? Przez chwilę stał wpatrzony w równe pismo odruchowo zaczynając czytać. Przebiegł wzrokiem po wersach, ale nic nie zrozumiał. Nic, prócz tego, ze miał przed sobą wiersze. Musiał się skupić, a teraz tak ciężko było mu skupić się na czymkolwiek. Przeczytał jeszcze raz, a gdy w końcu chciał spojrzeć na Gregora, został mu tylko dźwięk zamykanych drzwi.
Wiersz... obrócił kartkę na drugą stronę i zwyczajowa zmarszczka na czole trochę mu się wygładziła. Przez chwilę studiował rysunek nachylając nad nim głowę. Uśmiechnął się smutno, bo przecież miał patrzeć jak powstaje... Zaprzepaścił tę szansę. Pamięć przywołała mu obraz Gregora pochylonego nad pracą z piórem trzymanym przez palce... Pamięć poszła odrobinę dalej przypominając tę samą dłoń, te same palce na ciele, ich dotyk... Zacisnął szczękę. Ponownie odwrócił kartkę jeszcze raz czytając wersy. Westchnął drżąco. Nie, tylko nie to. Zamknął oczy.
Kap.
kropla spadła na wilgotną od tuszu kartkę rozmywając litery. Zaskoczony Charles odsunął od siebie rysunek i zaklął cicho. Z ciemnych włosów kapała woda. Na ramiona, ziemię... ale to nie jedna z tych kropel nasączyła papier. Charles ze złością wytarł wierzchem dłoni wilgotne oczy. Odchylił głowę biorąc głęboki oddech. Starał się uspokoić, ale wiedział, że teraz nie da już rady. To go złamało. Cały dzisiejszy dzień sprawiał, że powoli rozpadał się na kawałki, a teraz rozpadł się zupełnie i nie mógł już złożyć z nich znajomego siebie.
Rozejrzał się po pokoju i niechętnie spojrzał na łóżko. Ile by teraz dał, by móc zakopać się w swojej pościeli, nie musieć przełamywać w sobie jeszcze tej niechęci. Ale czuł się taki zmęczony...
zgarbiony podszedł do wielkiego mebla. Beznadziejnie wielkie łóżko jak na jednoosobowy apartament. Zacisnął usta. Zestawił z niego kosz pełen pomarańczy i niechętnie wszedł na pachnącą obco pościel. Położył przed sobą rysunek, bardzo delikatnie, jakby miał się stłuc niczym cienkie szkło i usiadł po turecku opierając brodę na splecionych dłoniach.
Czekał. I każda minuta wydawała mu się wiecznością. Chłód skapującej z włosów wody stał się uciążliwy, ale nie zrobił nic, by ją wytrzeć. Nie zrobił nic, by się ogrzać.
Ale choć czekał, dźwięk otwieranych drzwi i tak go zaskoczył. Nieznacznie uniósł głowę. Spojrzał na Gregora z powagą i chłodem kamienia.
- To najcenniejszy prezent jaki dostałem.
Słowa zaprzeczyły spojrzeniu, zimnej masce, braku mimiki. Dopiero po ich przebrzmieniu, zacisnął szczękę aż do bólu. Jeszcze raz spojrzał na wersy... na ten zamazany.
- Nienawidzę hoteli. Obcych łóżek.
Wyprostował się i wyciągnął dłoń zabierając rysunek z pościeli. Położył go na nocnej szafce i wrócił do poprzedniej pozycji.
- Chcę cię przytulić. I chcę spać. Z tobą.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyNie Mar 02, 2014 6:51 pm

Nie szukał Charlesa wzrokiem, chociaż przez myśl mu przeszło, że w pomieszczeniu jest sam. Co by wtedy zrobił? Najpewniej położył na kanapie, włączył muzykę z telefonu i w odrętwieniu czekał na świt. Jednak uśmiechnął się, słysząc jego głos. Sam sens słów przyjął do wiadomości, nie zamierzając oceniać w jakim stopniu było to szczere wyznanie, nawet jeśli ton mógł nie współgrać i poddawać Gregorowi sowitą porcję wątpliwości. W tej chwili nie stać go było na jakiekolwiek przemyślenia, zbyt skutecznie wychłodził uczucia. Spokój... Taak, był pełen spokoju.
Podszedł do przyjaciela i dotknął jego włosów, pogłaskał, czując jak wilgotne kosmyki prześlizgują się pomiędzy palcami, potem położył dłoń na jego ramieniu i przysiadł na brzegu łóżka, pochylił się, opierając skronią o ramię mężczyzny. Dopiero teraz poczuł, jak bardzo był zmęczony.
- Ja też. Dlatego chcę spać w ubraniu. Będzie ci to bardzo przeszkadzać? - Jak na razie to jemu sakramencko przeszkadzało to, że mokre włosy co chwila przyklejały mu się do twarzy, poza tym wilgotny kołnierz sprawiał wrażenie, jakby czaił się by go poddusić.
Wciągnął się w głąb łóżka i nakrył kolana Charlesa skrajem kołdry, potem objął go ramieniem. Przez materiał koszuli czuł chłód jego ciała, dlatego odruchowo przesunął ciepłą dłonią po plecach. Nie bardzo wiedział, co ma zrobić dalej, jak go przytulić. I - o dziwo - chwilowo wcale nie zwrócił uwagi na to, że to obca pościel w obcym miejscu. Był swój Charles, przez to wszystko dookoła wydawało się łagodniejsze.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyNie Mar 02, 2014 11:59 pm

Zachowanie Gregora stało się dziwne... Na tyle, by Charles bez trudu to zauważył. Szary, obojętny... Dlaczego? Wiedział dlaczego i czuł się winny. Oczywiście, że całą winę wziął na siebie. Jakże inaczej? Dlaczego zdawali się wymijać za każdym razem? Czy w końcu nie mogliby po prostu być szczęśliwi zamiast szukać dziury w całym? Już na początku chcieli wszystko zaprzepaścić?
Ta myśl wkradła się do charlesowego umysłu i zaskoczyła go swoją prawdziwością. Z łatwością mógł przecież sięgnąć do romantycznie beznadziejnych bzdur o wzajemności i miłości. Miał je na wyciągnięcie ręki. Tylko nigdy nie chciał im zawierzyć. Więc może... tym razem? Na bogów, przecież właśnie dostał wiersze! Co było bardziej romantycznego? Uśmiechnął się. Nie tylko w odpowiedzi na własne przemyślenia, ale także na to, co padło z ust Gregora. Więc naprawdę go rozumiał pod tym względem? Niby drobiazg, ale naprawdę go ucieszył.
- Nie będzie.
Jako ze sam chciał znów poczuć jego ciepło z ulga przyjął dotyk. Wyraźnie się rozluźnił, choć sam nie był pewien do końca jak na to zareaguje. Zachowawczość Gregora była pesząca, ale nie miał siły się teraz nad tym głębiej zastanawiać. Stało się. Stało się dużo, ale nie za dużo. Pamiętał aż za dobrze swoje własne słowa w rozmowie jaką przeprowadzili kilka długich chwil temu.
Obrócił się i nagle po prostu go objął, przytulając policzek do wilgotnych włosów. Ramiona zacisnęły się wokół jego ciała i ścisnęły całkiem mocno, a potem... Popchnął go do tyłu, odsuwając od siebie jak najdalej niechęć do tarzania się w hotelowej pościeli. Przez chwilę trwał przyciskając go własnym ciężarem ciała, ale nie na tyle długo by było to odebrane jako chęć zostania, czy zasypania w takiej pozycji. Zaraz bowiem uniósł się, głownie po to, by zawisnąć nad nim podpierając się dłońmi, i spróbować się uśmiechnąć. Niestety nie było to łatwe przez wyraz gregorowej twarzy.
- Przepraszam. Chcę żeby to było jasne. - zaczął zwyczajowym, rzeczowym tonem - Jestem szczęśliwy i niczego nie żałuję, dlatego proszę. Nie patrz tak na mnie. Nie potrafię przestawić się tak nagle, ale chcę to zrobić. Daj mi trochę czasu. Bądź sobą i ja obiecam ci to samo... Choć myślę, że tej mojej obietnicy będziesz żałował.
W ostatnich słowach brzmiała gorycz i nikły uśmiech stał się niepewny. Odwrócił też spojrzenie, które do tej pory uparcie utkwione było w oczach mężczyzny. Po chwili jednak znów powróciło na dawne miejsce wyczekując, ale nawet cień niepewności nie zagościł mu teraz na twarzy.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyPon Mar 03, 2014 1:51 am

Nie spodziewał się bardziej żywiołowej reakcji, odruchowo objął przyjaciela na tyle, ile mógł czując się w miarę wygodnie, potem jednak szybciej poczuł, że leci do tyłu, niż skojarzył, że dzieje się to za sprawą Charlesa. Odetchnął. Świadomość, że właśnie czuje na sobie ciężar tego mężczyzny i że jest on niemal nagi, wyrwała Gregora ze stanu stagnacji i wprawiła w całkiem dobry humorek. Wprost nie umiał powstrzymać ciut niefrasobliwego uśmieszku. Hyhy. Ktoś kiedyś powiedział, że gdy przyjdzie co do czego, Leammiele staje się niewyżytym erotomanem i najwyraźniej miał rację. Dopiero usłyszane słowa sprawiły, że spoważniał.
Co? Słucham? Zmarszczył brwi, przez chwilę zastanawiając się, czy on właściwie dobrze go zrozumiał...
- Charles, nie, nie. Niepotrzebnie bierzesz winę na siebie. - Wyraz gregorowej twarzy zmienił się znacząco. Odruchowo i on mówił bardziej oficjalnym tonem charyzmatycznego wykładowcy. - Teraz problemem jest to, że ja też muszę się 'przestawić'. Ale wiesz co? - Przerwał na moment, zmrużył powieki. Znów nie mógł powstrzymać się od tego charakterystycznego, krzywego uśmiechu i spojrzenia wprost w oczy.
- Cieszę się, że mi to powiedziałeś. - Tym razem uśmiechnął się łagodnie, rozluźnił i wyciągnął dłoń, zahaczając palce o jego kark.
- To dobrze, dobrze, że nie żałujesz, tylko... - Zamilkł, jakby nie miał zamiaru dokończyć myśli. Znów był poważny, spojrzał nawet gdzieś ponad ramieniem Charlesa, zbierając myśli. Po chwili znów pochwycił go wzrokiem. - Tylko nigdy więcej nie mów, że będę czegoś żałować. Dla mnie brzmi to tak, jakbyś zakładał, że nie mam świadomości, że nie zawsze będzie cukierkowo, jakbyś spodziewał się, że ucieknę przy pierwszej lepszej okazji. - Pokręcił głową. - Ty nie uciekłeś. Ty nie żałujesz. Daj szansę i mi. - Na szczęście tym razem udało mu się nie zabrzmieć zbyt twardo. Mógł się jeszcze uśmiechnąć, ale bał się, że zmęczenie odbierze temu szczery wyraz, dlatego wolał przesunąć dłonią po ramieniu przyjaciela, niż wprowadzać niepotrzebne utrudnienia.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyPon Mar 03, 2014 11:05 am

Tak naprawdę słowa teraz nie były potrzebne, wystarczył mu znajomy uśmiech i pewne spojrzenie. Jeszcze nim Gregor zdążył wszystko powiedzieć, Charles pochylił się dotykając czołem jego czoła. Uśmiechał się. Obiecał sobie już więcej niczego nie roztrząsać, odepchnąć wątpliwości i pierwszy raz od wielu lat być po prostu... szczęśliwym. Pozwalać sobie na więcej i pozwolić jemu.
Wysłuchał wszystkiego, a na koniec zamruczał "mhm" trochę leniwie. Zsunął głowę nieco niżej i pocałował go krótko nie myśląc o tym, że jest to raczej dość niezwykłe szczególnie w jego przypadku. Ale nie znali się pod tym kątem. Choć przez tyle lat byli ze sobą całkiem blisko, to tak naprawdę nigdy nie poznali się od tej strony. Może głownie z winy Charlesa, który stronił od rozmów o swoich preferencjach. Jednak pomimo wielu dziwactw, Charlie zawsze chciał czuć się po prostu swobodnie. Tego chyba oczekuje każdy człowiek, a że przy Gregorze zawsze czuł się lepiej niż przy kimkolwiek innym, teraz nie miał już dużych problemów z przystosowaniem się do nowej sytuacji. Nie w tedy, gdy dopuścił do siebie romantyczne myśli i pozwolił im uwić sobie gniazdko na środku lodowej pustyni logiki.
Uniósł się, na chwilę krzyżując spojrzenie z Gregorem. Posłał mu zmęczony uśmiech okraszony ciężkim westchnieniem. Trzeba było zmierzyć się z łóżkiem i przeżyć tę noc we względnym spokoju.
- Spać. - zarządził, dzisiaj jak nigdy czując, ze zaśnie pomimo wielu myśli. Może dlatego, że były to myśli spokojne. Jedyna obawa odnośnie zaśnięcia wiązała się z osobą Gregora, którego sam tu przyciągnął. Z jego bliskością, która wciąż była czymś nietypowym, choć jak najbardziej pożądanym.
Podniósł się, usiadł i z niechęcią nasunął na siebie kołdrę. Nigdy nie potrafił spać w ubraniu i nie rozumiał jak Gregor w ogóle może spać w taki sposób, ale akurat to aż tak go nie mierziło. Bardziej mierził go wszechobecny zapach świeżej pościeli. Niestety zupełnie mu obcy. Ostrożnie położył się w śmiesznie stosownej odległości od swojego przyjaciela w pozycji nieboszczyka i zamknął oczy. Niestety nim zasnął, jeszcze długo leżał w bezruchu studiując oddech i ruchy Gregora, ale w końcu zmęczony nadmiarem emocji organizm, poddał się.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Mar 04, 2014 12:29 am

Od tej strony nie znał Charlesa, racja, ale - przede wszystkim - czy Leammiele w ogóle znał sam siebie? Nie, przecież on wcale nie miał okazji się poznać, to było dawno i nieprawda. Położył się na boku, przodem do przyjaciela, podkulił nogi i zamknął oczy. Podskórnie czuł, że leżenie w ciszy i bezruchu nie jest teraz najlepszym pomysłem. To, co przed chwilą zrobił jego partner, zaskakująco skutecznie wytrąciło go z bezmyślnego i nieczułego stanu. Tak, to było złym pomysłem. Wszystko. Począwszy od powstania wszechświata, kończąc na jego upadku. A przecież jeszcze tyle rzeczy dzieje się po drodze!
Leammiele zrobił to, co mu się zdarzało w chwilach bezsenności: wyobraził sobie, że zapisuje myśli w obszernym, starym notatniku z materiałową, czerwoną okładką. Często prowadził tego rodzaju pamiętnik, zamiast kartki papieru i pióra, wykorzystując własną pamięć. W tej chwili pozwolił sobie na całkowicie subiektywne wypowiedzi, na komentowanie i ocenianie, na pochopność, nie bacząc, czy w głębi tak naprawdę uważa. Nie ma sensu przytaczać tego wszystkiego, bo nie raz bywało to krzywdzące i niezrozumiałe nawet dla niego samego. Dobrze, że ten zeszyt nie istniał w świecie materialnym, gdyby wpadł w niepowołane ręce, mógłby przysporzyć Leammiele'owi sporo kłopotów.
Tylko właściwie czemu był w takim stanie? Czemu nie mógł przejść ponad wątpliwościami? Zdenerwował się sam na siebie. Zawsze szukasz dziury w całym, panie Leammiele! Lubisz się udręczać! Pieprzony masochista. Umiesz w sobie znaleźć boską siłę, by doszczętnie niszczyć to, co niezniszczalne, więc może tym razem użyj swojej boskości do czegoś przeciwnego! Miał ochotę wstać i wyjść, pójść gdzieś, uciec od samego siebie, zjeść czekoladę i palić, dużo palić. Śpij już, kretynie! Zasnął.
W nocy zrywał się kilka razy, męczył go jakiś bezsensowny sen, drażnił mocny zapach pościeli, w dodatku bał się, że w końcu obudzi Charlesa. Za trzecim razem, postanowił, że jeszcze chwila i przejdzie na kanapę. Na szczęście nie zdążył, obudził się kilka minut przed ósmą i już nie próbował napraszać się Morfeuszowi. Zbierając rzeczy, poruszał się przesadnie cicho, napisał jeszcze na kartce, że idzie na śniadanie do hotelowej restauracji i że wróci. Jak się okazało - niepotrzebnie, przyjaciel jeszcze spał. Co miał zrobić? Jak się budzi ludzi, z którymi się jest? Spojrzał na zegarek. Dobrze... da mu jeszcze trochę czasu, teraz zajmie się... czym? Usiadł przy stole i obrócił tak, by widzieć apartament. Wodził spojrzeniem po pomieszczeniu, w pamięci odtwarzając sceny z nocy. Nagle poczuł się bardzo stary, zakurzony przez przeszłość...
Przez kolejną godzinę studiował rozmówki, ucząc się słów i starając je kojarzyć z akcentem, jaki słyszał. Potem po prostu się znudził. Odłożył książkę na stół i wstał, jakby właśnie ktoś go zawołał. Podszedł do łóżka, przysiadł na brzegu, przy Charlesie i dotknął go. Nic nie mówił, po prostu gładził po ramieniu, szyi i obojczykach, nie przestając nawet gdy mężczyzna się obudził.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Mar 04, 2014 1:09 am

Sen miał spokojny, ale tak naprawdę nigdy nie miał z nim problemów. Po prostu nie lubił spać, miał poczucie że wtedy traci tak cenne minuty, sekundy... Tym razem jednak pozwolił sobie na długi odpoczynek, bez stresu telefonów czy nawet budzika. Właściwie o budziku kompletnie zapomniał, co tez było rzeczą niespotykaną. Charles bardzo rzadko zapominał o tak ważnej sprawie jak odpowiednia godzina pobudki. Nawet jego wewnętrzny zegar zdawał się spać mając w nosie zobowiązania, a Charles miał ich pełno i kochał je. Zatracał się w pracy, bo przecież nic innego mu nie pozostawało... do czasu. Czy teraz cokolwiek się zmieni? Cóż, na pewno ciężko będzie nauczyć starego psa nowych sztuczek.
Zabawne w Charlesie było to, że w nocy praktycznie w ogóle się nie kręcił. Tak jak się położył, tak i się obudził. Nie licząc odrzuconej do góry prawej ręki, która obecnie leżała mu nad głową. Nie miał snów, nie dzisiaj. Tej nocy jego umysł był zupełnie czysty, a może raczej pusty, jakby sam by to określił. Bo przecież romantycznych myśli nie można było określić mianem przydatnych. No... może w niektórych tylko chwilach, takich jak na przykład ta...
Nikt nigdy nie budził go w ten sposób. Nikt. Ale nawet nie drgnął. Otworzył oczy i zamrugał sennie, lecz nie minęło nawet pół minuty, a spojrzenie miał juz zupełnie trzeźwe.
Zmierzył Gregora bystrym spojrzeniem i ostentacyjnie wciągnął w płuca znajomą woń zmieszaną z wonią... śniadania. Bez wątpienia! Zmarszczył brwi mrużąc oczy.
- Śniadanie. Mogłeś poczekać, albo mnie obudzić zanim przesiąkłeś zapachami kuchni. Muszą mieć tu fatalną restaurację. - Od rana życzeniowo, tonem pana prezesa, ale to przecież było w jego stylu. I nawet nie pomyślał, że Gregor mógł chcieć zjeść w samotności, taka opcja najwyraźniej w ogóle nie wchodziła w grę. Musnął palcami dłoń łaskoczącą go po obojczyku jakby chciał sprawdzić czy to na pewno to o czym myśli. Po chwili chwycił ją i ścisnął lekko. Intuicyjnie. Trzeba działać intuicyjnie. Uśmiechnął się całkiem pogodnie i prawie szczerze, by w końcu unieść się niemal do siadu i bez wahania sięgnąć ustami gregorowych warg. Tutaj chyba nie było reguły, prawda? Ludzie witali tak innych bliskich ludzi, prawda? Choć w głowie kłębiło mu się kilka podstawowych pytań na które każdy znał odpowiedź, to w ruchach nie było zachowawczości. Gdy się odsunął przez chwile studiował wyraz gregorowej twarzy.
- Która godzina? Wczoraj nie nastawiłem budzenia. - spojrzał w kierunku wyłączonego, porzuconego na blacie stołu telefonu. Chcąc nie chcąc musiał dzisiaj go włączyć, dopełnić formalności, odbyć kilka typowych rozmów i dać znać odpowiednim ludziom o tym, ze nie zginął i nikt go nie porwał. Nawet miał chęć poddać się temu, co doskonale znał i dobrze się w tym czuł. Po takim rollercoasterze uczuć, przyda się chwila kompletnego zatracenia w czymś innym, tylko... Powrócił spojrzeniem na siedzącego obok mężczyznę ...jeszcze nie teraz. Nadal byli w Rzymie, nadal mieli plany, nadal byli blisko siebie. Bardzo blisko...
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Mar 04, 2014 2:28 am

Słysząc jego słowa, sam zmarszczył brwi. W innym wypadku pewnie by się obruszył, że jak to, ktoś ma czelność mówić mu, że coś zrobił, a czegoś nie!? Że nie obudził go? Skoro jest taki mądry, trzeba było pomyśleć o tym zanim zasnął, Gregor nie jest służącym, by za kogoś myśleć! Co za rażąca przyziemność! Miał czekać? Był głodny, nie miał nawet takiego zamiaru. Poza tym, może łaskawie zgodzi się towarzyszyć podczas jedzenia. I cóż to za niedorzeczna pretensja, że przesiąkł zapachami! Och, bardzo za to przeprasza, następnym razem założy kombinezon, jak technicy kryminalistyczny noszą na miejscu zbrodni. I co to w ogóle za ton!?
Jednak... Teraz tylko uśmiechnął się szczerze, z nutką rozrzewnienia i pokręcił głową. Pierwszy raz zdarzyło mu się pomyśleć w taki sposób, ale... Tak. To był jego Charles. Takiego go znał. Takiego go chciał. On mógł tak mówić... może nie do końca bezkarnie, ale mógł.
Och, i co to było? Czy właśnie został pocałowany na dzień dobry? Mężczyzna mógł wyczuć, że Gregor drgnął, nieprzygotowany. Jakie to dziwne. Bogowie, bogowie! Co się dzieje z jego życiem?
- Charrrles. - Nie wołał go, nie pytał, po prostu stwierdził. Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Och, cholera, jak dobry miał teraz humor! Oczy błyszczały mu w ten charakterystyczny, zadziorny sposób.
- Panie dyrektorze, proszę wybaczyć, że nie przyniosłem śniadania do łóżka. Przyniosłem za to siebie. Hm, nie wiem też, czy powinienem mówić panu, która godzina, wystarczy, że sam tego pilnuję. - Zamilkł na chwilę i sam spojrzał w kierunku własnego telefonu, który zostawił na stole. - Powiem tak: mamy jeszcze czas na... Śniadanie do łóżka. - Nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał okazji i dobrego nastroju, i nie rzucił jakiejś dwuznaczności. Odchrząknął, sprowadzając się na ziemię. Nawet cofnął dłoń, jakby to miało potwierdzić, że on tylko się drażni, tylko żartuje.
- Kuchnia nie jest aż tak zła. Mają smaczne pieczywo. Tylko kawę za słabą.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Mar 04, 2014 4:07 pm

Przez rozespanie, gregorowe zaskoczenie nie zostało przez Charliego zarejestrowane. Za to widok uśmiechu był widokiem wyjątkowo miłym, dzięki czemu poczuł się jeszcze bardziej... leniwie. Głupia sprawa, bo człowiek jego pokroju lenistwa nie lubił, a dzisiaj już na wstępie poczuł nieodpartą chęć wylegiwania się... Gdyby tylko był w swoim łóżku! Ale cóż, był w Rzymie i do Londynu daleka droga...
Usiadł zupełnie prosto, odpędzając od siebie resztkę snu.
- Nie szkodzi. Nie jadam w łóżku. - Odparł zupełnie poważnie, wchodząc w zdanie Gregorowi, a kiedy usłyszał końcówkę wypowiedzi, zmarszczył brwi.
- Nie powierzam organizowania mojego czasu innym ludziom. I jak mówię, nie... - zmarszczył brwi mocniej. Przyjrzał się twarzy towarzysza, tym błyszczącym oczom i dopiero wtedy dotarło do niego, że chyba nie mówił o wszystkim poważnie. - ...nie jadam w łóżku. - Zdanie dokończyć musiał, bo inaczej gryzłoby go, że urwał myśl. Spuścił nogi na ziemię tym samym siadając ramię w ramię z partnerem, ale już na niego nie patrzył.
- Mówiąc zła, miałem na myśli logistykę rozmieszczenia pomieszczeń i brak odpowiedniej wentylacji - wyjaśnił tym swoim poważnym, beznamiętnym tonem. Zachowywał się właściwie tak... zwyczajnie, jeśli nie liczyć pocałunku. Na pozór nie było widać niczego, co mogłoby świadczyć o drodze jaką wczoraj przebyli, ale to był dobry znak świadczący o tym, że zaakceptował już zdecydowaną większość spraw związanych z Gregorem, uczuciami, swoim pociągiem do mężczyzn i... partnerstwem. Co prawda to ostanie było mu niemal obce, ale obiecał sobie działać instynktownie w tej jednej kwestii. Zaczesał palcami opadające na czoło pasma włosów i wstał. Widać własna golizna zupełnie mu nie przeszkadzała, bo nadal miał na sobie tylko bokserki i jak się okazało pierwszą rzeczą jaką zrobił nie było założenie koszuli i spodni. Pierwsze co zrobił, to sięgnął do telefonu. Włączył go i od razu rozległ się krótki dźwięk powiadomienia, który wcale nie chciał umilknąć powtarzając się dobrych kilka razy.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Mar 04, 2014 9:41 pm

Och, nie! Charles nie załapał tej dwuznaczności! Z drugiej strony to może i dobrze? Gregor nie chciał wyjść na jakiegoś desperata... Czasem po prostu nie mógł się powstrzymać.
Nie przestawał się uśmiechać nawet, gdy usłyszał o tym organizowaniu czasu. Och, to przecież było jasne! Czy on mu wyglądał na takiego, który ma ochotę ingerować w czyjeś plany? Cóż, tym razem być może miał do tego prawo, tym bardziej, że wcześniej stwierdzili, że razem pójdą sprawdzić, czy nadal istnieje lodziarnia, którą mężczyzna pamiętał z czasów dzieciństwa. Zdążą? Podejrzewał, że tak.
Gdy Charles się podniósł, Leammiele bez skrępowania przyjrzał się jego ciału. Ot, odruchowo, może trochę z ciekawości. Tak jak się spodziewał, nagość nie wywarła na nim szczególnego wrażenia, nie przywołała żadnych sprośnych myśli. W końcu nie był już napalonym dzieciakiem, poza tym bodźce wzrokowe słabo na niego działały.
Pokręcił do siebie głową na tę wzmiankę o wentylacji.
- Zawsze podziwiałem twój zmysł do tego wszystkiego. Logistyka, ekonomia... - Opadł na łóżko, uniósł ramiona nad głowę i przeciągnął się, jednak szybko znów skupił na Charlesie. Co do samego Leammiele'a, być może udałoby mu się poprowadzić jakiś interes, ale przecież to było takie nudne i monotonne. Potrafił działać logicznie... tak przynajmniej mu się wydawało, ale każdy, kto go poznał wiedział, że w jego wypadku logika może oznaczać praktycznie wszystko. Zaśmiał się, słysząc natarczywe wołanie telefonu.
- Widzisz, twój mózg jest potrzebny – skomentował luźno, patrząc w sufit. Właśnie... co będzie, gdy już wrócą do codzienności? Chociaż w tej chwili do niej nie tęsknił, nie wyobrażał sobie Londynu bez pracy przez cały tydzień, bez włóczenia po nocach i... No tak. Będzie musiał zerwać kilka specyficznych znajomości, miał nadzieję, że te znajomości nie będą sprawiały większych problemów.
Problemy, racja!
- Wiesz już co z tym zrobimy? Z tymi, tymi... pomarańczami? Chcesz je zabrać do Anglii? - Przez myśl mu nawet nie przeszło, że sprawił przyjacielowi kłopot, że powinien chociaż poczuć się głupio.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 EmptyWto Mar 04, 2014 11:21 pm

Charles przycisnął do ucha telefon i odwrócił się do Gregora, jednym uchem słuchając tego, co zostało nagrane na automatyczną sekretarkę, a drugim tego, co mówi jego przyjaciel. Uśmiechnął się nieobecnie na słowa odnośnie podziwu, ale zaraz zmarszczka powróciła na swoje miejsce między brwiami, właśnie za sprawą irytującego jazgotu asystentki. Dlaczego jeszcze nie wymienił jej na jakiś mniej wkurzający model? Będzie musiał się tym zająć... Przypominała o najbliższych spotkaniach, raportach, stanie najważniejszych zamówień...
Wyciągnięty na pościeli Gregor zwrócił jego uwagę na tyle, że kompletnie nie zarejestrował o czym mówił mu piskliwy kobiecy głosik. Słowa mężczyzny były za to bardzo wyraźne.
- Mnie też by się przydał... - zamruczał do siebie, w odpowiedzi na nietypowe ściśnięcie w okolicy żołądka, które z głodem nie miało tak naprawdę nic wspólnego oraz na pustkę w głowie, którą już znał i potrafił zidentyfikować. Tak, właśnie gapił się nieprofesjonalnie na to jak koszula układa się na gregorowej piersi... Badał zarys jego ramion i ud... Zdając sobie sprawę, że milczy pomimo pytania o cytrusy, odwrócił wzrok i odsunął telefon, choć głos asystentki jeszcze nie ucichł. To było tak głupie, że aż niesamowite. Z jednej strony trochę go to deprymowało, ale z drugiej... Musiał przyznać, że lubi to uczucie, że lubi patrzeć na Gregora... Pomarańcze, tak, pomarańcze... I lawina wspomnień odnośnie pomarańczy wypełniła pustkę. Odchrząknął.
- Zabiorę je do Anglii. Myślę, że tej rozwrzeszczanej zgrai nie zaszkodzi trochę witamin, ale te wezmę dla siebie. - Rzucił nieco spłoszone spojrzenie na kosz stojący na stole.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Włochy - C&G - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Włochy - C&G
Powrót do góry 
Strona 4 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Off top :: Odpisz mi, Stefan! :: ∎ Inne miejsca na świecie-
Skocz do: