IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Włochy - C&G

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyCzw Lut 20, 2014 11:42 pm

W tej chwili Gregorowi nieoczekiwanie z pomocą przybyło jego wariactwo i negatywne przejścia z całego życia. Miał praktykę w psuciu relacji. Realnie zaczął brać pod uwagę opcję świadomego zniszczenia tej znajomości, chociaż jeszcze nie od razu, stopniowo. Miał dobrą wymówkę: praca. Wydawała mu się tym lepsza, że Charles był jego szefem i miał wgląd w to, co Gregor robił, a zajęć dla nauczyciela nigdy nie brakło. Zawsze też mógł wyjechać do Austrii na 'pogrzeb jakiejś ciotki', by narobić sobie zaległości. Potrafiłby?
Przechylił głowę i spojrzał na przyjaciela.
Konsekwencje już następują. I wiesz czego to są konsekwencje, panie Leammiele? Tego, że nie potrafisz się upilnować i zrzucasz na innych ciężar swojej nienormalności. Za słaby jesteś, by dźwigać ją sam, więc obarczasz tym bogu ducha winnych ludzi, którzy jeszcze wytrzymali z tobą i odnosili się w miarę przychylnie. Sam ze sobą nie wytrzymujesz, a masz nadzieję, że ktoś z jakiegoś powodu będzie chciał? Patrz na niego, patrz. Nie odwracaj wzroku. Widzisz? Cierpi. Cierpi przez ciebie. Nie odwracaj wzroku! Parz. Patrz cały czas. Już się siebie brzydzisz czy jeszcze nie? Więc powiem ci coś więcej, panie Leammiele: masz to ratować, wierzysz w szansę na załagodzenie sprawy, bo wyhodowałeś w sobie jakąś bezcelową nić nadziei, pomimo tego, że wiesz, że już jutro rano go tu nie będzie, to zajrzysz do jego pokoju i gdy nie otworzy z wiadomych względów, bo po prostu go tam nie będzie, zrzucisz winę na to, że bierze prysznic i po prostu cię nie słyszy. Będziesz czekać. Wiesz o tym, panie Leammiele? Wiesz. Ale nadal masz tę nadzieję. Jesteś bezlitosny dla niego. Masz to naprawić na tyle, na ile się da. – Gregor korzystając z chwili ciszy, uruchomił swój typowy mechanizm ubliżania samemu sobie, co objawiło się lekkim zaciśnięciem ust. Bardzo dokładnie dotarły do niego słowa przyjaciela. - Nie wie, co ma robić, jasne. W końcu na pewno nie spodziewał się, że nawet ja potrafię aż tak pięknie zjebać sprawę. Zostawi cię i to będzie słuszna decyzja.
Już-już miał przepraszać i zapewniać, że pohamuje swoje myśli i - co najważniejsze – pragnienia, gdy mężczyzna znalazł się przy nim. Nagle w głowie Gregora pojawiła się myśl różna o sto osiemdziesiąt stopni od tych dotychczasowych. Niemożliwe... był w szoku.
Zanim zdążył się powstrzymać, westchnął głośno i płytko, zbity z tropu, całkowicie zmieszany z powodu odkrycia. Znów pod wpływem impulsu, bez wahania wsunął ramiona pod rozpięty płaszcz Charlesa, chcąc uściskać jego, nie gruby materiał.
- Jestem, chcę być – zapewnił lakonicznie, chociaż w tych słowach zawierało się odrobinę głębszego znaczenia. Powiedział to szczerze, pomimo tego, że jeszcze chwilę temu planował jak się od niego oddalić. To na co wpadł przed chwilą, zupełnie zmieniło jego sposób myślenia. - Charles, wina leży zawsze po obydwu stronach. Nie uwierzę, że nie. Siedzimy w tym razem, więc razem coś na to poradzimy, jak na mężczyzn przystało. Jak nie teraz, to za jakiś czas – mówił pewnym głosem, jednak nie było to stwierdzenie, raczej propozycja, bo nie był jeszcze do końca pewny, czy rzeczywiście ta druga wersja była poprawna. Oparł policzek na wysokości jego obojczyka. Jeszcze chwila i zacznie dygotać przez emocje. Musi zapalić. Ale to za chwilę, za chwilę...
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 2:04 am

Westchnął ogrzewając oddechem skórę głowy Gregora. To jednak nie przyjaciel zaczął drżeć pierwszy. Kiedy dłonie mężczyzny wsunęły się pod poły płaszcza by zacisnąć sie na plecach, które swoją drogą były już lekko wilgotne, co bez problemu można było wyczuć przez cienki materiał koszuli; Charles zadrżał. Głównie ze zdenerwowania, ale bliskość, której wyrzekał się od kilku lat skutecznie wyostrzała mu zmysł dotyku, którego miał dzisiaj niemal przesyt. Przekaz słów jakie padły po chwili był niczym zabranie części bardzo uciążliwego ciężaru. Nawet nie sądził, że gdy usłyszy, że Gregor niczego się nie wyparł, nie chciał uciec, poczuje taka ulgę.
- Myślę... Nie, jestem pewny, że jutro, kiedyś... Nigdy do tego nie wrócimy. - Słowa były chłodne, ale Charles nie odsunął się, a nawet więcej. Wsunął dłoń na kark swojego przyjaciela, by w pieszczotliwym geście przesunąć opuszkami palców po wrażliwej skórze. Mogło się zdawać, ze robi to w nerwowym odruchu, ale było zupełnie inaczej...
Dziwne uczucie. Niemal zapomniane. Dziwne nie tylko przez wzgląd, że własnie obejmował Gregora, a Gregor jest przecież facetem, ale też dlatego, że skoro o tym uczuciu zapomniał, zdawało się być nowe. Nie podobne do niczego innego i dlatego tak charakterystyczne. Pragnienie bliskości tej konkretnej osoby, której dotyk, zapach, ciepło spłycało oddech i napędzało krew. Oswojenie się z ostatnią myślą nie było łatwe, a nawet jak się z nią oswoi to co? Logika popiskiwała cicho w kącie zastraszona przez wielkie kły uczuć, które zamykały ramiona Charlesa wokół jedynej wyspy na wzburzonym morzu chaosu. Wyspy oferującej mu bezpieczną przystań, która rozumiała i akceptowała. Mógł to wykorzystać? Miał do tego prawo? Miał prawo robić to, czego zwykle sobie zabraniał? Miał prawo czuć, pożądać... ufać? Tylko czy czasem się nie pomylił? Nie zniósłby bólu pomyłki. Uczucia jednak zawarczały złowrogo spychając go coraz dalej w rejony w które nie zapuszczał się od wieków. A nawet gorzej. W tych rejonach o nie był jeszcze nigdy. Bogowie, przecież on nawet nie wiedział co dokładnie chce zrobić, ale jednego był pewny. Nie chciał tracić ciepła, które teraz czuł. Gdyby Gregor teraz odszedł, chyba panika wrzuciłaby go w taksówkę i zawiozła na lotnisko, choćby miał siedzieć na nim całą noc do najbliższego lotu.
Lekko wyswobodził się z ramion przyjaciela, ale tylko po to, by dłoń, która pieściła jego kark odsunęła ciemne włosy przesłaniające szyję. Charles nie zawahał się wiedząc, że jeżeli pozwoliłby sobie na zawahanie, nigdy nie pochyliłby się, by przycisnąć usta do odsłoniętej skóry. Nigdy nie odważyłby się parzyć swoim gorącym oddechem jego szyi, znaczyć jej wilgocią swoich warg. A zrobił to. Zachowawczo, ale za to nad wyraz pewnie. Niestety była w tym też błędna delikatność wiedziona instynktem znajomych zachowań. Nie pomyślał o tym. Chciał tego od chwili gdy widział jak Gregor odchyla głowę i odsuwa zasłonę włosów pokazując mu swój sekret. Kiedy zaczął urzeczywistniać swoje pragnienie obawy wyblakły niczym czerń na słońcu. Dłoń Charlesa zsunęła się na ramię mężczyzny zaciskając się na nim lekko, ale na tyle zdecydowanie by pokazać, że pragnie by został. Druga sunęła od łopatek po lędźwie, by zatrzymać się dopiero na biodrze, gdzie pozostała zaciskając palce...
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 3:51 am

Przed chwilą odzyskał odrobinę wiary na poprawę sytuacji i wolę, by zacisnąć zęby, opanować panikę i uciszyć ego, jasne jednak było, że niczego nie zrobiłby sam, bez chęci ze strony Charlesa. Z tego powodu słowa, które później usłyszał zadziałały na niego jak kubeł zimnej wody. No tak. Czyli jednak opcja pierwsza wygrała. Zrobiło mu się cholernie przykro, żal i złość zacisnęły się wokół jego gardła. Jakże dobrze znał to uczucie! To nawet trochę śmieszne, bo nie spodziewał się aż tak szybko wrócić do starego stanu rzeczy.
Jego ramiona nieświadomie opadły w wyrazie kapitulacji, zgarbił się, perfekcyjna sylwetka została zniszczona, zamierzał się odsunąć. Gładzenie po karku odebrał raczej jako wyraz pocieszenia czy raczej pożegnania, tym bardziej, że niemal w tym samym czasie poczuł ruch. Okej, ma nie obejmować. Leammiele, już całkowicie zrezygnowany, opuścił ramiona wzdłuż tułowia, spojrzał w bok gdzieś na podłogę i zamierzał się ruszyć do drzwi. W myślach już widział jak zabiera płaszcz, torbę z zakupami i wychodzi. Jednak zadziwiająco szybko okazało się, że ten plan nie będzie miał szansy wejść w życie. Zamarł, gdy Charles pochylił się do jego szyi. Był zbyt zdumiony stwierdzeniem, że to dzieje się naprawdę i prawdopodobnie jest tym, za co to wziął, by pamiętać o oddychaniu. Jasne, że sprawiło mu to przyjemność, jednak był tak zaskoczony, że zmarszczył brwi i położył dłoń na ramieniu przyjaciela, przytrzymując się go zdezorientowany. Własną reakcję przyjął z poczuciem zażenowania. Przez całą huśtawkę emocji i niepewność, że jakimś cudem źle odczyta tak jednoznaczny czyn, nie pozwolił sobie na dostateczne wczucie się, był zbyt spięty. Ze wstydu zapadłby się pod ziemię, gdyby znów popełnił błąd.
- Charles... - przywołał jego imię cicho, niemal szeptem, nadal trwając w napiętym bezruchu. Odchrząknął i dokończył głośniej, starają się zachować trzeźwy rozum. - Wiesz, jak ja na to reaguję, jak to odebrałem - stwierdził nawet nie siląc się na pytanie retoryczne. O tym, jak mocno ściska jego ramię, uświadomił sobie, gdy sakramencko zabolały go czubki palców. - Ty chcesz...? - wykonał gest wolną dłonią, nie wiedząc jak określić to, co miał na myśli, rezygnując ze swojej słynnej dosadności.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 3:25 pm

Brak dotyku oplatających ramion przyjął ze zgrozą, podobnie jak bezwład, ale wtedy było za późno, żeby zrezygnować, wycofać się. Dopiero kiedy Gregor zacisnął mu dłoń na ramieniu, zamarł w bezruchu. Ból powstrzymał go przed działaniem. Odsunął wargi od ciepłej skóry, ale nie wyprostował się. Boże czyli naprawdę się pomylił? Płytki już oddech stał się teraz po prostu nerwowy, urywany. Na szczęście słowa, choć niejednoznaczne uspokoiły czające się obawy, przynajmniej na tyle by w końcu mógł chwycić haust powietrza. Teraz tlenu było zdecydowanie zbyt mało. Szept, który zawierał jego własne imię spowodował, że musiał zacisnąć zęby powstrzymując drżenie ciała.
- Nie wiem, ale chcę żebyś mi powiedział. - Wymamrotał niewyraźnie. Przecież nigdy wcześniej nie postawił Gregora w podobnej sytuacji. Ale tak, to co robił było jednoznaczne i ciężko było odebrać takie działania inaczej. Wszystko, całe jego ciało dostosowywało się do pragnienia. Dłonie, których położenie nie zmieniło się zacisnęły i rozluźniły palce powtarzając ten gest kilka razy. Oddech, który tak naprawdę zdradzał go najbardziej, był najdosadniejszym znakiem. Zdenerwowanie mieszało się z fascynacją, dziwną formą pożądania, poznania zapomnianego, a w tym przypadku właściwie zupełnie nieznanego.
Gregor nie musiał kończyć pytania. Charles wiedział dokładnie jak brzmiało i o mało wtedy nie zrezygnował zupełnie. Podświadomość warknęła na niego i do głosu na chwile doszła logika. Jak ty sobie to wszystko wyobrażasz?! To trudniejsze. Trudniejsze od wszystkiego co znasz!
Nie odpowiedział na pytanie. Nie potrafił, nie w chwili kiedy trzeźwo sam zapytał o to siebie. Czego chcesz? Chcesz iść o łóżka z facetem? Z Gregorem? A potem co? Jesteś pewny? Jesteś?!
Wyprostował się wzdychając głośno. Oczy miał zamknięte, ale tylko przez chwilę. Musiał je otworzyć, żeby móc zrobić, to co chce. To co sobie postanowił, co było odpowiedzią i dla przyjaciela i dla siebie. Lekko przechylił głowę zbliżając się do twarzy Gregora. Nie patrzył mu w oczy. W tamtym momencie był zażenowany bardziej niż się po sobie spodziewał.
Musnął ustami miękkość jego górnej wargi, ale nie było to takie niewinne jak poprzedni pocałunek, bowiem nie na tym się zakończył. Musnął ją jeszcze raz i jeszcze, coraz odważniej. Coraz bliżej, coraz mocniej. Pocałunek, który właściwie był tylko zachętą, pokazaniem, że naprawdę wszystko jest w porządku. Charles musiał dodać sobie odwagi, musiał przestać myśleć. Pierwszy raz od dawna zabronił sobie myśleć. Obydwie dłonie znalazły się na lędźwiach mężczyzny. Przysunął go do siebie w odruchu kierowanym chęcią bliskości. Irracjonalne uczucie, strasznie krępujące, ale powoli przypominał sobie czym jest pożądanie.

Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 6:28 pm

Obserwował, starając się jak najlepiej rozeznać w sytuacji. Charles nie wie? Gregor nie miał zamiaru nic mówić, nie teraz, to byłoby bezcelowe, na pewno nie oddałoby tego, co miało. Gdy poczuł palce zaciskające są na jego ciele, uświadomił sobie jeszcze dosadniej, że to dzieje się naprawdę, że możliwe jest, by te same dłonie dotykały go bezpośrednio po skórze, bez bariery w postaci materiału. Te same dłonie, które widział tysiące razy wcześniej, które podawały mu różne dokumenty w pracy, które...
Zaschło mu w ustach.
W Gregorze coś pękło. Kiedy jego towarzysz westchnął, sam wstrzymał oddech, szybko oblizał usta. Po karku przeszedł go dreszcz. Ha, wystarczyła sama świadomość, że jego przyjaciel reaguje w taki sposób, że pomyślał o nim jak o kimś pociągającym fizycznie. Zdążył przymknąć oczy, pierwszy wdech wziął tuż przed tym, jak ich usta ponownie się zetknęły. W pierwszej chwili pozostał bierny, pozwalając sobie na dokładnie napawanie własnymi reakcjami, na wczucie w inny rodzaj przyjemności, jaki niosła za sobą sympatia połączona z bliskością, która tym razem wchodziła w grę. Zależało mu na jak najlepszym samopoczuciu Charlesa, zależało mu, pomimo tego, że było to odrobinę niewygodne, alarmujące instynkt samozachowawczy. W końcu, gdy komuś zaczyna zależeć, łatwiej idzie o przywiązanie.
Za późno.
Nagle coś go tknęło. Przegrał sam ze sobą. Szybko zdjął rękawiczkę, odrzucił ją w stronę łóżka, ale nawet nie skontrolował czy trafił. Tak jak mężczyzna chciał, przysunął się do niego, przylgnął podbrzuszem i klatką piersiową na tyle, na ile mógł i dłońmi objął jego szyję. Miał chodne palce, jeszcze nie zdążył się na dobre ogrzać, cóż, w tej chwili miał okazję. Właśnie. Charlesowi na pewno było za ciepło, w końcu nawet nie miał okazji się rozebrać. Łagodnie oddał pocałunek, potem odchylił się i pewnym, ale nie natarczywym gestem wsunął dłonie pod jego płaszcz na ramionach. Zmarszczył brwi w skupieniu, ale i uśmiechnął się dość nieprzytomnie, nie kryjąc przyjemności, jaką sprawiło mu poznawanie faktur i temperatur bez ograniczenia materiałem rękawiczki. Niby nie było to czysto erotyczne doznanie, ale na pewno estetyczne i wymagało od niego sporej dawki zaufania do osoby, przy której na to sobie pozwolił. Po chwili chwycił brzegi płaszcza przyjaciela i w jak najprostszy sposób zdjął z niego tę część garderoby, spojrzeniem kontrolując, czy może to zrobić. Można było to odebrać jako akt poufałości, chociaż Gregorowi chodziło przede wszystkim o względy praktyczne. Chociaż w hotelu nie było bardzo gorąco, długo już siedzieli w pomieszczeniu i... Poza tym przeszkadzało mu to. Rzucił płaszcz obok swojego i ponownie skupił na Charlesie, uśmiechnął się spokojnie i wyciągnął rękę do jego twarzy. Przyłożył wnętrze dłoni do jego policzka, przesunął niżej, na szczękę, na szyję, tam się na chwilę zatrzymał, palcami rytmicznie ugniatając jego kark. Zaraz dołączył drugą dłoń, zsunął ją na ramię mężczyzny, w tym samym czasie lewą wsunął płytko pod jego kołnierz na karku. Przymknął powieki i pociągnął go do siebie, całując pewnie i nie odsuwając się przez dłuższy czas. Całkiem zamknął oczy i płytko odetchnął nosem. Serce biło mu mocno, jednak oddech miał w miarę spokojny.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 8:23 pm

Mógłby sobie trwać w tym pocałunku. Dzięki niemu zapominał kim jest, gdzie jest, co się dzieje... Były tylko usta. Ich miękkość i smak. Wybór nad którym nie musiał się zastanawiać, bo już go realizował, już trwał. Ale w momencie jego zakończenia, głupia niezręczność psuła szyki. Trywialność zabierała chwili całą mistyczność, choć oddech nie chciał się uspokoić, a razem z chłodnymi palcami przyszedł przyjemny dreszcz. Czuł, co było dość dziwnym uczuciem, twardość klatki piersiowej swojego towarzysza zamiast... Nie, nie powinien myśleć w takich kategoriach. Głupia logika, nie teraz, naprawdę kiepski czas. Ale pierwsze co rzuciło się Charlesowi na mózg. Dokładnie. Nie w oczy, ale na umysł, był fakt ściągnięcia przez Gregora rękawiczki. Dłonie przyciskające go do siebie tak gorączkowo, zwolniły wtedy uścisk. Machinalnie, a przez to trochę komicznie powiódł wzrokiem za skrawkiem materiału, a kiedy wrócił spojrzeniem na twarz Gregora, wzrok miał wyraźnie napełniony niepokojem. Ale nie, to nie tak, ze się nie cieszył, po prostu rozproszył się. Nie sądził, że tak łatwo to nastąpi, a jednak. Bo jak się okazało, zupełnie pozbawić się myśli Charles nie potrafił. Jak zwykle analizował i kalkulował. Pokrzepiała go jednak myśl o tym, że choć nadal gdzieś czają się obawy, to on je akceptuje. Sam przecież zapewniał, ze wszystko jest dobrze. Teraz zaczął działać jak stary Charles, który na nowo przemodelował sobie pogląd na samego siebie, przynajmniej w tej części, która utrzymywała jego szaleństwo na poziomie braku samo destrukcji i destrukcji osoby, która była w to zamieszana.
Kiedy Gregor wsunął mu dłonie na ramiona i dał do zrozumienia, że chce mu ściągnąć płaszcz, Charles od razu odsunął się od niego i z kamienna twarzą człowieka, który udaje że wie co się dzieje, oddał mu okrycie w praktyce samemu je zdejmując. I dzięki bogom, że dostrzegł później ten uśmiech, bo zaczynała ogarniać go lekka panika przez świadomość "najpierw płaszcz, a za chwilę... co? Spodnie?"
Razem z dotykiem przyszło ukojenie nieznośnych myśli. Przymknął oczy czując chłodną skórę na rozgrzanym policzku. Odchylił głowę czerpiąc przyjemność z dotyku. Naprawdę to potrafił, trzeba było tylko odpowiedniej osoby. Na chwilę przykrył wierzch dłoni własną, ale ta zaraz zniknęła mu na karku, a gdy Gregor zapewne nie świadomie zsunął dłoń trochę niżej, jego przyjaciel wydał z siebie wstydliwe westchnienie rozchylając wargi by złapać drżący oddech. W odruchu obronnym chwycił go za nadgarstek i zdecydowanie przesunął dłoń na swoje ramię, ale i tak było już za późno. Nie tylko uczucia, ale i fizyczność zrobiła swoje i Charles zawstydził się jeszcze bardziej, czując znajome napięcie w podbrzuszu. Jednak nie spiął się zupełnie, nie tak strasznie, żeby było to odebrane jako niechęć. Z resztą łatwo było wywnioskować skąd takie zachowanie się wzięło, co było jego przyczyną, bowiem wciąż trzymał dłoń mężczyzny, chyba nie mając zamiaru jej puszczać.
Dał się przyciągnąć zauważając, że unika jak ognia spojrzenia swojego towarzysza. Patrzy wszędzie, byle nie tam i wiedział dlaczego tak jest. Na chwile więc, ku przekorze z premedytacją zajrzał w hipnotyzujące złoto i pożałował. Było coś w oczach tego mężczyzny, że nie mógł oderwać od nich wzroku. Zauważył to już dawno, ale teraz zrobiło to na nim ogromne wrażenie. Wszystko bowiem układało się w całość. Wszystkie chwile... nawet ta na dachu... wszystko krzyczało, że zawsze miał do niego słabość. Kto może nawet za czasów szkolnych? Dlatego, patrzył mu w oczy gdy się zbliżał, kiedy wargi na nowo dotknęły ust. Kiedy Gregor sam osłonił oczy powiekami, wtedy i on zamknął oczy znów pozwalając sobie upajać się uczuciem bliskości jego ust. Swoje rozchylił bardziej, a potem znów wiedziony odruchem obejmując jedną z wilgotnych warg, wysunął język lekko ją liżąc. Chciał pogłębić pocałunek, chciał zachęcić partnera do rozchylenia warg. I zabawne, bo choć chciał to zrobić, choć chciał bliskości, to skutecznie blokował mu dłoń, by nie przesunęła się tam, w to konkretne miejsce, które powodowało śmieszne spustoszenie.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPią Lut 21, 2014 10:22 pm

Chwilę temu nie przypadkowo zagłębił palce pod jego kołnierz, był to jeden z tych nielicznych razów, podczas których nie pozwolił sobie na machinalne działanie i przypadkowe gesty, co zresztą nie było trudne. Reakcje mężczyzny były dla niego ważne, więc wyczulenie przyszło mu naturalnie.
Zrozumiał. Okej, dobrze. Tego ma nie robić. Nie wycofał dłoni, rozluźnił palce i pozwolił się trzymać, jakby taki gest był najzwyczajniejszy na świecie. Naszła go myśl, że może rzeczywiście Charles nigdy wcześniej z mężczyzną... Czy gdyby miał rację, zrobiłoby to mu jakąś różnicę? I tak i nie. Pamiętał swoje myśli i zachowanie te parę lat temu, gdy uświadomił sobie własną orientację. Pamiętał chociażby, jak nieswojo się czuł, gdy dotykał bioder mężczyzny, tak wąskich w porównaniu do kobiecych. Być może teraz nie było tego po nim widać, ale wtedy... wcale, ale to wcale nie był to miły czas. Jeśli zgadł, Charles był bardzo dzielny, nie zamierzał utrudniać, jeśli nie – i tak nie miał zamiaru niczego bagatelizować.
Poczuł ulgę, gdy mężczyzna nie cofnął się ani nie odwrócił. Potem można by nazwać go zaskoczonym, ale zaskoczenie tak szybko jak się pojawiło, zostało zagłuszone przez falę ciepła, rozchodzącą się od ust na szyję, ramiona, kręgosłupem aż na podbrzusze. Fakt, że to drugi mężczyzna posunął się krok dalej i że on tego nie przewidział, sprawił dodatkową przyjemność i tchnął weń porcję pewności. Sam rozchylił usta i zaczepił czubkiem języka jego język. Pomimo ogólnej łagodności, wyczuł tę charakterystyczną fakturę, wilgoć i smak... Uwielbiał pocałunki, nawet jeśli wiązały się z odrobiną nieporadności poznawania kogoś od podstaw od innej strony. Szczerość relacji cenił również na tej płaszczyźnie, dlatego z wyczuciem zacisnął obydwie dłonie na jego ramionach, dając upust swoim emocjom. Bardziej przechylił głowę, szerzej rozchylił usta jednocześnie mocniej naciskając na jego, odważniej trącił jego język, prześlizgnął jeden raz drugi i trzeci. Charles mógł poczuć, że Gregor się uśmiechnął i cofnął odrobinę, by złożyć pocałunek na jego policzku, na szczęce i szyi. Tam też objął wargami skrawek skóry i przesunął po niej czubkiem języka, pozostawiając wilgotny ślad. Po chwili, nie otwierając oczu, wrócił do zwyczajowego pocałunku, chociaż uświadamiając sobie, że właśnie poznał smak jego ust i skóry, poczuł się trochę zmieszany. Kciukiem prawej dłoni przeciągnął po jego szyi w dół, kończąc ruch na obojczyku, gdzie zaczął go gładzić niespiesznymi pociągnięciami. Wpadł jednak na pewien pomysł, złączył palce i całą powierzchnią dłoni przeciągnął jeszcze kilka centymetrów w dół, pomiędzy ich klatki piersiowe, by potem powrócić na wcześniejsze miejsce. Jednak tam się nie zatrzymał, powędrował niżej, aż do bicepsa i wrócił na ramię. Do tej pory dotykał delikatnie, jakby w celu poznania samego materiału charlesowej koszuli, jednak wiadomo, że nie o to chodziło, po prostu zdawał sobie sprawę, że nie potrzebuje działać mocniej. Dopiero teraz obydwiema dłońmi zaczął masować ramiona przyjaciela, wkładając w to trochę więcej siły.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptySob Lut 22, 2014 12:29 am

Teraz, podobnie jak jeszcze kilka długich chwil temu, Charles wsunął dłoń między włosy okrywające szyję i bok twarzy przyjaciela. Od tego to się tak naprawdę zaczęło. Od tego "przytulenia"
Mężczyzna mógł wyczuć jak Charlie bierze głęboki wdech, kiedy pogłębiają pocałunek i że z jego strony jest zdecydowanie więcej zapalczywości i mniejsza zachowawczość niż można było sądzić, że będzie. O bierności akurat tu nie było mowy. Mocno, z pasją napierał na jego wargi. Charles bardzo dobrze czuł się w chwili pocałunku, kiedy wypełniały go takie czyste emocje, lecz nie na tyle gwałtowne, by musiał się przed nimi bronić. Choć swoje podniecenie odbierał niezwykle niechętnie i z wielką obawą. Pod tym względem był bardzo rozdarty. To była nowość, bo co innego różowe filmy z panami w roli głównej, a co innego, kiedy miał przed sobą żywą, czującą, ciepłą osobę. I to nie byłe kogo. Kogoś kogo znał, o kogo zawsze skrycie dbał. To zdawało mu się niezręczne. Jak na razie skutecznie odsuwał od siebie myśli schodzące do wszystkich czysto mechanicznych sposobów zbliżenia, ale kwestią czasu była chęć wyjaśnienia tego.
Wyczuł, że Gregor się uśmiecha i po kręgosłupie przebiegł mu dreszcz. A może z niego kpi? Kątem oka dostrzegł jego spojrzenie, a potem poczuł wilgotne po pocałunku wargi na swoim policzku i dalej... Ręka, która dotąd trzymała kurczowo dłoń Gregora, rozluźniła uścisk i przesunęła się w pieszczotliwym geście przez ramię aż do łopatki. To nie możliwe, prawda? Gregor nie wywinąłby mu takiego numeru. Odchylił więc głowę nieznacznie w bok, wystawiając szyję na pieszczotę, w tym samym momencie czule pieszcząc obuszkiem kciuka miękką skórę za prawym gregorowym uchem. Nie, nie zabrał stamtąd ręki. Wciąż wplatała się w ciemne włosy.
Wszystko zdawało się być niezwykle naturalne. Jakby nie dotykali się pierwszy raz, jakby nie było tych obaw, które kryły się w ich umysłach. Jeszcze raz poczuł ciepło jego ust na swoich, ale teraz już bez wahania oddawał mu pocałunek. Muskał wargami, zaczepiał go. Zupełnie naturalnie i całkiem wprawnie, jak na kochanka z tak kiepskim stażem. Dotyk na obojczyku i klatce tez wydawał mu się zupełnie pasujący, tylko... dłoń była większa, pewniejsza, choć nie mniej delikatna. Wszystko niby podobnie, a jednak inaczej.
I nagle Charles zdał sobie sprawę, ze nie wie co dalej, że sobie tego nie wyobraża. Do tego momentu dobrze. Od pasa w górę świetnie, a niżej? Na myśl o męskiej dłoni na swoim członku, czy choćby w jego okolicach poczuł się tak cholernie niezręcznie, że zamarł. Nieznane było straszne, a w szczególności jeśli dotyczyło to tej materii. A właśnie... Gregor wiedział? Cy on wiedział, że on nigdy nic... Odsunął się nagle, ale nie puścił go zupełnie. Po prostu zakończył pocałunek, by móc na niego spojrzeć. Musiał uprzedzić fakty. Wyjaśnić. Logika! Bo gdy... Och, nie chciał teraz o tym myśleć, to go jednak przerastało.
Przez chwilę gapił się nie wiedząc jak zacząć. W kocu uznając, że łatwiej będzie kiedy zabierze dłoń z gregorowej szyi i oprze tak niezobowiązująco na... Podniósł dłonie, nagle nie wiedział co z nimi zrobić. Zapowietrzył się, by w końcu ułożyć je ostrożnie trochę poniżej jego łopatek i wypuścić powietrze przez zęby.
- To idiotyczne... - głos miał schrypnięty, jakby nie używał go od wieków, ale nie zrobił nic, żeby pozbyć się chrypki. Do tego mówił konspiracyjnym szeptem, co mogło wydawać się zabawne - ...ale muszę to wyjaśnić zanim... Po prostu, jesteś pierwszym mężczyzną jakiego całuję. I...
I nie wiedział co ma więcej powiedzieć. Słowa ugrzęzły mu w gardle bolesną gulą. Uczucia jak obrażony kot zamruczały złośliwie, że jest psują. Zepsuł wszystko przez głupią mechanikę zamiast po prostu się poddać. Ale co zrobić kiedy analityczny umysł nie chciał się ugiąć?
- Nie chcę sprawić ci problemu.
Tak, znów unikał jego spojrzenia, choć tym razem po prostu z zażenowania, a nie ze strachu, że się w nim zatraci.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptySob Lut 22, 2014 1:45 am

Wszystko to szło w takim kierunku, że Gregor coraz bardziej miał ochotę się zapomnieć, chciał coraz więcej, coraz bliżej, powoli wyparowywały z niego resztki lęku, ustępując miejsca namiętności. Leammiele miał gorącą krew, jeśli wszystko układało się w miarę składnie, potrafił być bardzo otwarty i nie odczuwał większego skrępowania. W tej chwili z coraz większym wysiłkiem przychodziło mu powstrzymanie się przed zrobieniem czegoś bardziej bezpośredniego, jednak – jak się miało za chwilę okazać – wysiłek się opłacił.
W pierwszej chwili, gdy Charles się odsunął, Gregor podniósł na niego spojrzenie, jakiego mało kto mógł doświadczyć, intensywne, pełne nieskrywanego pożądania, pozbawione wstydu czy zmieszania. Jednak to szybko się zmieniło i, niestety dla Gregora, który wolałby to ukryć, również było widać, że przestraszył się nie na żarty. Niepewność i cisza, jaka teraz zapadła wydawała się trwać wieczność, czuł się coraz gorzej, coraz bardziej panikował. Co miał zrobić, co miał zrobić!? Wyjść! Przez okno! Zamknąć oczy! Uściskać go! Wszystko, byleby tylko przerwać tę nieznośną chwilę!
Zanim Charles dokończył zdanie, Gregor odwrócił wzrok, porażony totalnym poczuciem porażki. Bliskość, dotyk i smak drugiego mężczyzny nagle zaczęły go palić, miał ochotę wyjść z własnej skóry. A potem... nagle dotarł do niego sens wypowiedzi. Znów spojrzał na przyjaciela, tym razem w celu upewnienia się, że dobrze usłyszał.
Cóż za zbieg okoliczności, może wykrakał? Wyraz jego twarzy znów się zmienił. Zamknął oczy, westchnął głęboko by uspokoić myśli i oddech. Gdy znów skupił wzrok na Charlesie, uśmiechnął się łagodnie, pozbawiony jakiejkolwiek złości czy zniecierpliwienia.
- Będę szczery – mówił poważnie pomimo uśmiechu. - Największym problemem dla mnie byłoby to, jakbyś później nie mógł spojrzeć w oczy sobie i mi, gdybyś się do czegoś zmusił. - Położył dłoń na przedramieniu mężczyzny, przytrzymując go przy sobie. - Wbrew pozorom ja też miałem swój pierwszy raz i znam... to - dodał z nutą goryczy. Pamięć przywołała obrazy, które najchętniej wyrzuciłby gdzieś, gdzie nie mógłby ich znaleźć żaden człowiek.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptySob Lut 22, 2014 2:22 am

Zdecydowanie dobrze, że nie patrzył na niego, gdy starał się wyjaśnić sprawę swojego nieprzygotowania. Gdyby zobaczył strach, jeszcze bardziej by spanikował i pewnie skończyłoby się nieciekawie... Bo to wszystko tak nagle. Uczucia, czyny, podniecenie, strach. Wszystko spadło na niego zbyt wielkim ciężarem i musiał zacząć rozbierać go na części, żeby się nie pogubić. Zaczął chyba trochę od nie odpowiedniej strony, trochę nieręcznie. Ale to właśnie było następstwem pragnień, którym pozwolił dojść do głosu.
Puścił go, czując że powinien się odsunąć. Że nie może być nic pomiędzy. Że nie potrafi być pomiędzy. Albo blisko, albo daleko. Dlatego z niesamowitą jak na własne standardy delikatnością uwolnił się od dłoni Gregora. Rzucił spojrzenie na łóżko, na porzuconą rękawiczkę, niedbale leżące płaszcze. Przetarł oczy i usiadł na skraju umyślnie w dużej odległości od odzieży. Spojrzał na Gregora. Na jego rozpięta koszulę i zmierzwione przez dotyk włosy. Dotyk jego palców. Ciepły dreszcz przebiegł mu po plecach, tylko te słowa...
- To? - rzucił mało delikatnie nie wyczuwając goryczy w jego głosie. - To po prostu niepokojące. Dobrze. - Podjął za chwilę, nie czekając na odpowiedź. Oparł łokcie na kolanach i rozłożył ręce - Wykluczyłem możliwość, ze fascynacja tobą jest chwilowym kaprysem. Co za tym idzie, jeśli teraz wyparłbym się wszystkiego i zrobił tak jak postępuję zwykle, byłoby zwyczajnie za późno. Cierpienie nie byłoby mniejsze. Byłoby nie do zniesienia...
Spojrzenie mu pociemniało jakby samo wyobrażenie cierpienia sprawiało mu ból. Zwiesił głowę. Brak skrępowania w tym co mówił, było uzasadnione. On już ufał, chciał być szczery tak jak szczery był wobec niego Gregor.
- Dla mnie za późno jest żeby się cofnąć. Jedyne czego będę żałować, to jeśli teraz ze wszystkiego zrezygnuję. Ale jeśli mamy... - Podniósł głowę, odchrząknął i spojrzał prosto na Gregora - ...to jakaś forma układu, prawda? Wobec tego jeśli będę miał pewność, że nie poniesie cię szaleństwo, pozwolę ci się prowadzić w tej... materii.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptySob Lut 22, 2014 3:47 am

Zwiększenie dystansu przyjął spokojnie, nie zaczął panikować wpadając na jakąś myśl w stylu 'to takie symboliczne! na pewno zaraz też stwierdzi, że powinniśmy się od siebie oddalić'. Zaskoczyła go własna stabilność. Wykorzystując chwilę, wyjął z kieszeni paczkę cygaretek, wyłuskał jedną i podpalił. Nie sprostował, co miał na myśli mówiąc 'to'. Ciekawe czy rzeczywiście 'to' było tylko 'po prostu niepokojące'. Dobrze, że Charles nie zareagował tak, jak on kiedyś, chociaż zrozumiałby, gdyby tak się zadziało. Wtedy nie starał się nawet mieć poukładanego życia, w przeciwieństwie do przyjaciela. Młody, ale już nie dziecko, żył, co krok utwierdzany przez macochę, że jest jest dziwadłem i że sobie sam nie poradzi, że obraża Boga i ludzi, niszczy sobie życie, dodatkowo znajdował potwierdzenie własnego nieprzystosowania w życiu codziennym, a poza tym, żeby było bardziej kolorowo, okazało się, ach, jak wspaniale!, że jest homoseksualistą. Jedyny raz w życiu pobił kogoś tak mocno, jak wtedy tego biednego chłopaka, w którym zadurzył się ze wzajemnością. A potem, gdy najgorsza burza przeszła, pojawił się X.R... I radośnie rozpętał kolejną. Ale nigdy nie jest tak, że winna jest jedna strona, Gregor był o tym przekonany.
Wycofał się kilka kroków, opadł pośladkami o blat biurka i palił, pozostając w pozornym spokoju. Dopóki Charles tego nie powiedział. Dłoń z papierosem zamarła w połowie drogi do ust, złote oczy otwarły się szeroko, jakby właśnie zobaczył coś, w co nie mógł uwierzyć. Bo rzeczywiście tak było. Chociaż nie był pewny, czy dobrze go zrozumiał, przeanalizował usłyszane słowa raz, drugi i trzeci.
Bogowie, co on ma zrobić? To Rzym! To przez ten pieprzony Rzym! Rzym zabrał mu X.R., a teraz...! dał mu Charlesa? Stolica Apostolska. Szlag... może rzeczywiście jest jakiś Bóg? Bawi się z Gregorem w 'patrz, ja tu jestem górą, daję i zabieram, bo mogę'. To nie realne, to przypadek. To konsekwencja popełnionych czynów, to powtórzenie grzechów. Czy chciał być młodszy? Czy chciał na własnej skórze sprawdzić teorię Lorda Henryka z książki? Chociaż w głowie miał mętlik, zmarszczka pomiędzy jego brwiami była jedynym przejawem emocji.
Gapił się na towarzysza, milcząc. Czuł się, jakby dostał coś wielkiego, ważnego, cennego, coś, co miał nieść na ślepo, nie zachwiać się i nie upuścić. Był zachwycony, ale znał swoją niezgrabność. To go mierziło.
Spuścił wzrok na podłogę, potem spojrzał za okno. Co miał powiedzieć? Miał się cieszyć czy uciekać? Najbardziej bał się siebie i samotności – czego bardziej?
Przyłożył papieros do ust i nadal nic nie mówiąc, pokiwał głową.
- Nie oszaleję, jeśli nie znikniesz bez słowa – odpowiedział lakonicznie, pełen powagi, dopiero teraz spoglądając na Charlesa. Przez myśl mu nie przeszło by wytłumaczyć, bo to mogło wydać się dziwne, że znów bredzi coś o znikaniu, jednak... gdy się chciało nad tym zastanowić, nie trudno było zgadnąć, dlaczego jest przeczulony na tym punkcie.
Znów zamilkł, jednak teraz utkwił spojrzenie w oczach mężczyzny. Po chwili uśmiechnął się szczerze, chociaż sam nie chciał zgadywać, dlaczego.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptySob Lut 22, 2014 4:37 am

Milczenie towarzysza okazało się być dużo bardziej uciążliwe niż sądził. Siedział więc ze splecionymi dłońmi patrząc wyczekująco, jak skazaniec oczekujący na werdykt. Z duszą na ramieniu. Bo... zaraz. Co on właściwie zrobił? W co się wplątał? Zrobił to tak naprawdę, wszystko poważnie, logicznie, a gdzie miejsce na uczucia? Miał wrażenie, że dzisiejsza huśtawka i rozerwanie między przysłowiowymi sercem i rozumiem w końcu go zabije. Uczucia nastroszyły lwią grzywę, by ryknąć głośno, triumfalnie. Bo przecież to o nie właśnie wszystko się rozchodziło. Nie o układ, nie o mechanikę, a o coś niepojętego. Przerażającego i pięknego.
Czekał.
Z każdą chwilą bojąc się coraz bardziej gdy docierało do niego, że wziął na siebie ogromną odpowiedzialność, której wystrzegał się przez tyle lat, a co najgorsze obarczył nią kogoś... kogoś ważnego, cholernie istotnego... I kiedy zaciskał szczękę w bezsilnej złości, odpowiedź w końcu nadeszła. Zdał sobie sprawę jak mocno zaciskał palce dopiero wtedy kiedy się rozluźniły i poczuł tępy ból w nadwyrężonej dłoni. Ale zamiast skrzywienia pełnego cierpienia, pojawił się uśmiech ulgi.
- Nie zniknę. - Słowa miały w sobie wielką siłę szczerego zapewnienia i wisiały jeszcze chwilę w ciszy pokoju, nim Charles zdecydował się ruszyć. Wstał i lekko, jakby nagle stał się zupełnie wolny, przebył te kilka kroków, które ich dzieliło. Wyjął papierosa z dłoni przyjaciela i zaciągnął się mocno, a szary kłąb dymu o zapachu wiśni wypuścił dopiero wtedy, gdy wsparł policzek o bok jego głowy. Znów czuł ciepło jego ciała, ale teraz inaczej, bowiem powoli docierała do niego waga własnych wyborów. Tego co powiedział. Co obaj powiedzieli i na co się zgodzili. Dzisiejsza noc będzie bezsenną. Musi wiele przemyśleć. Zapewne nie tylko on.
- Jest jeszcze wcześnie, ale mam wrażenie, jakbym przebył bardzo długą drogę... Jestem zmęczony. - Szeptał. Jeszcze raz zaciągnął się wiśniowym papierosem. - Chcesz zostać?
Odsunął się by na niego spojrzeć. Uśmiech wykrzywił mu wargi i rzeczywiście był to uśmiech przepełniony zmęczeniem, ale miał w sobie czułość zarezerwowaną tylko dla Gregora. Od dziś, od teraz.
Podał mu do połowy spalonego papierosa, nie zwracając uwagi na popiół opadający na ziemię. Właściwie, to gryzło go to strasznie, ale powstrzymał się. Nie to było teraz istotne.
- Kupiłeś whisky... - zamruczał spoglądając w kierunku torby z alkoholem i słodyczami, a potem też na kanapę. Miał chęć usiąść. Usiąść i pomyśleć. Albo właśnie usiąść i się upić i nie myśleć. Nie wiedział. Teraz był pewny tylko jednego. Gregora.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptySob Lut 22, 2014 10:27 pm

Nie zniknie. Leammiele, coś ty zrobił, szalony człowieku. Czy choć przez chwilę zbliżył się w myślach do podobnego rozwoju sytuacji? Nie! Wydawało mu się, że przemyślał wszystko, wszystko przeanalizował od każdej z możliwych stron, począwszy od najbardziej prawdopodobnych, kończąc na tych zupełnie abstrakcyjnych. Do której zaliczyłby to, co właśnie się stało? Tak abstrakcyjne, że aż znalazło miejsce w prawdziwym życiu. Przypomniało mu się, co kiedyś usłyszał od jednego z wykładowców na studiach: umieramy, gdy życie przestaje nas zaskakiwać, gdy nie jesteśmy zdumieni. Drugi raz w życiu mógł się z tym zgodzić, nie dodając żadnego 'ale', nawet nie ironizując.
Teraz czuł się aż do bólu żywy. Nie zniknie. Czy Gregor w to wierzył? Tak, ale nie zamierzał oceniać wiarygodności Charlesa. Nie miał do tego prawa. Czas pokaże.
Jego obecność przy sobie przyjął łagodnie, chociaż poczuł się bardziej nieswojo. Nagle zaczął odbierać mężczyznę jako kogoś innego, inną osobę. Pomimo tego, że Ten Charles wyglądał jak Tamten Charles, to nim nie był. Kim będzie Ten Charles?
Leammiele grzecznie oddał mu cygaretkę, sądząc, że chce ją zgasić, dając tym samym do zrozumienia, że w jego apartamencie nie można palić. Cóż. Miłe zaskoczenie. Obrócił głowę w jego stronę i wolno wziął kilka głębszych wdechów, napawając się zapachem. Znał go, ale nie wiązał z takim zachowaniem, z tą osobą, której przyjemną, ciepłą obecność czuł, nie kojarząc zupełnie z tym ciałem.
- To była bardzo długa droga – stwierdził. W myślach dodał: na piechotę z Londynu do Rzymu, przez Madagaskar, lodowatą Grenlandię, upalny Egipt, Amerykę, Rosję, lepką, wilgotną od namiętności Francję i jeszcze wiele innych... tylko gdzie jest moje prawidłowe miejsce, gdzie jest mój dom?
Spojrzał na Charlesa. Zmarszczył brwi, nie do końca pewny, czy dobrze go zrozumiał.
- Na noc? - Jak zawsze nie chciał wiedzieć, która jest godzina. Było ciemno, dzień się dłużył, czyli noc. To pytanie połechtało jego ego. Uśmiechnął się szczerze, pomimo ciągłego poczucia obcości, tam, gdzieś pod skórą. - Jasne, jeśli mogę. Przyniosę tylko rysunek, pamiętasz. Dokończę go, jeśli nie będzie ci to przeszkadzać. - Zaciągnął się jeszcze raz i sięgnął po ciężką popielniczkę, stojącą na drugim końcu stołu. Lewą dłonią dotykał zimnego szkła, gładził, opuszkami poznawał fakturę. Kiedyś wyjdzie z domu z jedynym celem: zmacania wszystkiego i wszystkich, którzy staną mu na drodze.
Spojrzał w stronę torby z zakupami. No tak. Alkohol. Ciekawe jak by się zachowywali, gdyby spili się bardziej, pokonując tę granicę, w której jeszcze jest się w stanie działać w miarę świadomie, rozumować logicznie. Gregor nie lubił braku logiki, gubił się, gdy nic nie trzymało jego abstrakcyjnego myślenia w ryzach, wtedy zawsze myślał bardzo pesymistycznie. Ciekawe jak zachowywałby się Charles. A co, jeśli on powiedział to, co powiedział przed chwilą właśnie pod wpływem alkoholu? I jutro, gdy wytrzeźwieje... Zacisnął usta. Przez tę myśl poczuł się jakby ktoś kopnął go w splot słoneczny. Ała. Nie teraz. Dlaczego w ogóle o tym pomyślał, gdy za kilka godzin, rano, samo by się wyjaśniło.
Odchrząknął, przedramieniem przetarł powieki, dokończył palić cygaretkę, zgasił ją i ruszył w stronę drzwi.
- Możemy się napić. Skombinuj szkło, chyba, że nie przeszkadza ci picie z gwinta. - Uśmiechnął się do wspomnienia Charlesa pijącego wino prosto z butelki. - Zaraz wrócę. - Jakby na potwierdzenie słów wyjął z kieszeni klucz od swojego apartamentu. Wyszedł.
Świat się nie skończył. Korytarz wyglądał zwyczajnie, w jego pokoju także nic się nie zmieniło. Ściany nie popękały, za oknami nie widział płomieni, nikt nie krzyczał. Zamknął drzwi, oparł się o nie i wybuchnął nerwowym śmiechem. Czy nie byłby sobą, gdyby chociaż przez tydzień miał ustabilizowane życie emocjonalne? Mógłby nawet odpowiedzieć 'chujowo, ale stabilnie', byleby to było szczere. Sam do siebie pokręcił głową, kilkoma odpowiednio uformowanymi myślami zmusił do odzyskania spokoju, potem podszedł do okna, zaplótł ramiona na piesi. Rzym. Co się jeszcze wydarzy?
Sięgnął po piórko i kartkę, na której wcześniej zaczął pracę, przysiadł na brzegu łóżka i zaczął coś pisać.
Spoiler:
Kilka razy skreślał, kilka razy poprawiał, jednak skończył dość szybko, porwał torbę, której nie było sensu wcześniej rozpakowywać i wrócił do pokoju przyjaciela. Zanim dotknął klamki, zawahał się po części dlatego, że bał się, co może zastać, że zaistniała jakaś zmiana, po części chciał przemyśleć kolejny raz, czy w ogóle chce tam wracać.
Wszedł bez słowa, wcześniej pukając. Uśmiechnął się na przywitanie, odstawił torbę przy drzwiach i rozejrzał się, gdzie by tu rozłożyć swój mały warsztat.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptySob Lut 22, 2014 11:40 pm

Wolno pokiwał głową w odpowiedzi na pytanie czy Gregor ma zostać na noc. W końcu ruszył się też w kierunku kanapy. Usiadł w pozycji kompletnie otwartej odsłaniając szyje przez chęć odchylenia głowy na oparcie wygodnego mebla. Zamknął oczy.
- Pamiętam. Nie będzie. - odparł sennie, choć śpiący wcale nie był. Znów pokiwał głową tym razem na chwilę oczy otwierając i uśmiechając się. - Trzeba zadzwonić po obsługę. - To ostatnie powiedział bardziej do siebie. Rozejrzał się w poszukiwaniu telefonu. Ten hotelowy stał na małym stoliczku przy drzwiach, a jego komórka... Nie, jej teraz wolał nie dotykać wiedząc co na niego czeka, kiedy ją włączy. W zasięgu wzroku miał także kosz pomarańczy, więc aby zapomnieć o telefonie kontemplował zielony listek pośród pomarańczowych kul.
Dźwięki kroków, a potem zamykanych drzwi były przesadnie realne, ale gdy wszystko ucichło Charles poczuł się bardzo spokojny. Mierził go tylko popiół i rozwleczone płaszcze, które nagle stały się irytujące pod wieloma względami. Niechętnie podniósł się, odwiesił okrycia, ale rękawiczki smętnie zwisającej z brzegu materaca nie podniósł od razu. Patrzył na nią z mieszanką zażenowania i rozczulenia. To już wspomnienie. Tamta chwila, usta, oddech. Wspomnienie. Skrzywił się, pokręcił głową i chwycił materiał nagłym ruchem, ale szybko odłożył na stolik z telefonem. W ogóle wszystkie rzeczy Gregora sprowadzały na jego umysł konsternację. Ot ta torba co sobie leżała niedbale, albo własnie płaszcz o rękawiczce nie wspominając. Ale to było dziwne. Pomimo ogólnego oswojenia, które nakazał swojemu umysłowi, rutyna zachowań go przerażała. Na początku myślał, że właśnie o to chodzi, ale nagły brak bliskości Gregora skutecznie go deprymował. W drugą stronę właściwie nie było inaczej. Czyżby więc z deszczu pod rynnę? I co istotne, Charles w ogóle nie czuł już alkoholowego szumu. W ogóle wszystko było na opak.
Jeszcze popiół... Gdzieś w kieszeni miał chusteczkę... Rzeczywiście znalazł w kieszeni swojego płaszcza wymemłaną paczkę chusteczek. Wyjął jedną i dokładnie wytarł podłogę. Tak, teraz mógł usiąść. A nie. Zatrzymał się w pół siadu wzdychając. Szklanki. Rozejrzał się. Przecież jest tu barek, to apartament do cholery. Powlókł się do regału i otworzył charakterystyczne drzwiczki. Cóż, Gregor nie musiał kupować alkoholu, mieli go pod dostatkiem, podobnie jak i naczyń. Charles wyciągnął dwie szklanki i nalał do nich whisky z barku, wspaniałomyślnie sądząc, że skoro wypili wino, które Gregor sobie kupił, to już żeby zostało mu coś na pamiątkę, nie wypiją tego Jacka Danielsa. Szklaneczki postawił na stoliku obok kanapy i w końcu, po trudach rutynowych czynności, opadł na mebel. Nie, on się na niego niemal położył. Chwycił szkło w dłoń nie przysuwając go do ust, a opierając na kolanie. Wtedy też rozległo się pukanie do drzwi. Już miał wstać, ale drzwi otworzyły się same i stanął w nich nie kto inny jak powód całego zamieszania w dzisiejszym dniu. Charles uśmiechnął się sztucznie, tak zwyczajnie, machinalnie nie wkładając w ten gest żadnych uczuć i wzniósł szklankę z trunkiem w niemym toaście. A więc jest. Wrócił i wygląda tak samo. Zapewne tak samo pachnie i tak samo smakuje. Konsternacja.
Patrzył jak Gregor rozkłada na ziemi kartkę kombinując coś przy piórze. Był taki... żywy. Zawsze wydawał sie Charlesowi żywy, ale teraz miał wrażenie, że ta gregorowa żywość ma na niego jakiś wpływ. Patrzył w milczeniu, obracając w dłoni chłodne szkło. Cisza... Nigdy mu nie przeszkadzała, ale w tej chwili miał wrażenie, że się przez nią udusi.
- Nie zjem ich wszystkich... - odezwał się wbijając wzrok w jeden z koszy pełnych cytrusów - Może przekażę je stołówce szkolnej. - Przechylił głowę w bok i wydął wargi w zadumie. Po chwili zamrugał jakby sobie o czymś przypomniał, bo i tak w istocie było.
- Będzie ci zimno na podłodze. - Stwierdził luźno, kompletnie zmieniając przez to temat.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyNie Lut 23, 2014 1:57 am

Gdy w końcu zdecydował, że zajmie miejsce przy charlesowej kanapie, przykucnął by sprawdzić, czy podłoga jest dostatecznie czysta. Skóra na lewym biodrze przypomniała, że właśnie w takiej pozycji ma zamiar dostarczać mu dyskomfortu, skrzywił się po części z własnej słabości, po części przez fakt, że i tak został zmuszony do wybrania tego miejsca, nawet jeśli trzeba było coś poprawić. Kleknął, położył przed sobą papier i piórko, sięgnął po szklankę. Już skupiał wzrok na niedokończonym labiryncie, chciał się położyć i zająć pracą, gdy usłyszał głos przyjaciela. Spojrzał  na niego i uśmiechnął się dość tajemniczo, zadziornie, co mogło się wydawać dziwne w porównaniu do odpowiedzi. Ale kto by się tym przejmował. To przecież Gregor.
- Możemy je rozdać bezdomnym. - Zamilkł. Wzrok miał cały czas utkwiony w oczach Charlesa, nawet gdy uwaga o zimnie dawno przestała brzmieć w powietrzu. Leammiele po chwili pozwolił sobie na obejrzenie sylwetki mężczyzny, spojrzał na jego kolana, na uda, brzuch, klatkę piersiową, by znów powrócić do wpatrywania się w jego twarz. Cisza wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Teraz nastąpiło coś niespodziewanego dla samego Gregora, bo jego uśmiech, zamiast zwyczajowego spokoju, wyraził coś, czego do tej pory Charles nie miał okazji doświadczyć. Czułość.
- Lubię twój sposób myślenia. - Po sposobie wypowiadania słów nie dało się wywnioskować, czy właśnie to chciał powiedzieć, czy po prostu na głos wypowiedział to, co mówił do siebie w duchu. Jak to często w jego przypadku bywało, podjął dialog dopiero, gdy uporał się z rozmową z samym sobą. Ledwie powstrzymał się przed rzuceniem czegoś w stylu 'to zadbaj, by mi było gorąco'.
- Jak zmarznę, wezmę koc albo płaszcz. Wbrew pozorom lubię zimno. - W końcu się ruszył, usiadł na podłodze, plecami opierając się o kanapę, sięgnął po alkohol. - Nie lubię lata. Też tak masz, że niektóre pory roku jakoś specyficznie na ciebie wpływają?
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyNie Lut 23, 2014 4:32 am

No i dał się złapać w sieć zarzuconą przez gregorowe spojrzenie. Dreszcz przebiegł mu po plecach tworząc na skórze gęsią skórkę. Ale Charles nie miał tendencji do odwracania wzroku. Jedynie rysy mu się wyostrzyły. Uniósł jedną z brwi.
- Bezdomnym? - zapytał i upił łyk alkoholu. Ostry smak rozpalił mu przełyk aż się lekko skrzywił. Cóż zrobić, brak praktyki. Jednak aromat whisky kojarzył mu się raczej pozytywnie, a teraz powinien kojarzyć się jeszcze lepiej, prawda?
Opuścił szklankę z powrotem na kolano i tym razem sam się uśmiechnął. Wzrok mężczyzny był zdecydowanie onieśmielający, jeśli tylko ktoś byłby nieśmiały. Charlie natomiast uśmiechnął się złośliwie i poprawił pozycję na o ile to możliwe jeszcze bardziej rozluźnioną i otwartą. Czy prowokował? Trochę z przekory właśnie na to spojrzenie, którego nie znał i co do którego miał mieszane uczucia. Może wypadałoby zignorować? Tylko z jakiej racji, skoro on może się gapić?
- Czegoś mi brakuje? - zmrużył oczy bezczelnie rzucając wyzwanie nie tylko w ich wyrazie, ale i głębokim tonie głosu. Tylko widząc dziwną tkliwość w gregorowym uśmiechu, naprawdę stracił na pewności siebie, co objawiło się w zwyczajowym ściągnięciu brwi.
- Nie dobrze. Bo nawet ja go nie lubię. - Odparł zupełnie poważnie i na chwilę oderwał spojrzenie od towarzysza kierując je w kierunku płaszcza i pozostawionej w kieszeni paczki papierosów. Już miał wstawać, ale pojawiło się pytanie, więc skupił się na teraz już siedzącym na ziemi Gregorze.
- Są mi w zasadzie obojętne. Najmniej jednak lubię zimę i jesień. Chyba po prostu nie lubię chłodu. Lata też bywają uciążliwe. Wiosna wydaje się więc taka akurat. - Mówił z charakterystyczną nauczycielską manierą wpadając w taki ton z przyzwyczajenia. Jakby tłumaczył uczniowi rzecz oczywistą. Na koniec wzruszył lekko ramionami. Pory roku nie miały dla niego większego znaczenia niż ewentualne wiążące się z nimi niedogodności. Spojrzał w kierunku rysunku leżącego na ziemi. Czyli rzeczywiście będzie mógł się odprężyć i zobaczyć jak powstaje sztuka. Tak po prostu... Westchnął.
Czy te kilka słów jakie wcześniej tu padło naprawdę miało taką moc żeby wszystko zmienić? Z jednej strony było to fascynujące, ale z drugiej... Jeśli kilka słów może coś zbudować, to i kilka może coś zepsuć, a to wlało w jego serce niepokój.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyNie Lut 23, 2014 5:28 am

Chociaż spojrzenie wdawać by się mogło oczywiste, szczerze dałoby się powiedzieć, że Gregor nie wpadł na to, że Charles może je odebrać jako prowokację. Patrzył w celach czysto poznawczych, znał swoją intencję i na niej się skupił, a to, że rzeczywiście wyglądało to bezczelnie to taki drobiazg. Spojrzał na podłogę, na ścianę, na stół, jakby szukał czegoś, co odwróci jego uwagę. Z powrotem odstawił szklankę. Cóż, długo nie posiedział, nie byłby sobą, gdyby nie podjął wyzwania. Podniósł się do klęku, oparł lewą dłoń tuż nad kolanem mężczyzny i pochylił się, zbliżając twarz do jego twarzy. Zanim się odezwał, znów chwilę się w niego wpatrywał z tą charakterystyczną zaczepnością.
- Nie. - Zrobił pauzę, by siła słów miała okazję wybrzmieć. - Jak dla mnie niczego ci nie brakuje. Charles. - Och, jakże on lubił się tak do niego zwracać, zawsze to wydawało mu się eleganckie, a i brzmiało tak soczyście. Zmrużył oczy i powtórzył kilkakrotnie, coraz ciszej. - Charles, Charles, Charles... pociągasz mnie. Nie wystawiaj mojej silnej woli na próbę - mówił poważnie, nie uśmiechał się, ale też nie krył jawnej zaczepki. Zdawał sobie sprawę z tego, że najpewniej przyprawi go o skrępowanie, jednak nie miał złych zamiarów i to na pewno dało się odczytać. Zresztą jakby mógł mieć, gdy był tu, chciał tu być z wiadomych powodów. Potem dopiero przyszło mu do głowy, że może zrobił błąd pozwalając sobie na chwilową utratę spokoju, na tę swoją dosadność, w końcu nie chciał by Charles się zraził czy potraktował to jako ostrzeżenie przed czymś złym.
Uśmiechnął się ciut niezręcznie, jakby przepraszająco i cofnął, zmuszając do wyobrażenia, co zamierza jeszcze wprowadzić do rysunkowego labiryntu.
- Wiosna-srosna... ja strasznie nie lubię wiosny - mruknął.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyNie Lut 23, 2014 5:27 pm

Czy właśnie tego się spodziewał? Takiego zachowania? To było takie nowe, kompletnie nie pasujące do tego, co znał z ich zwykłej codzienności. Ale lubił ten dreszcz, który rozpalał krew, gdy czuł jego dotyk. Dlatego zdecydował się na świadomą prowokację. To prawda, że nie zachowywał się w taki sposób od wieków, co nie znaczy, że zostało to zapomniane. Zawsze też zdawał sobie sprawę z pociągu do mężczyzn, ale nie był on silniejszy niż pociąg do kobiet, więc mając wybierać wolał bardziej konwencjonalne wyjście. Z racji swojego nieprzystosowania, które szybko stało się prawdziwą przeszkodą do tworzenia zdrowych relacji, w końcu zaniechał jakichkolwiek.
Wiedział, że teraz będzie bardzo żywo reagować na jego dotyk, ale co uderzyło go najbardziej, to nagła chęć żeby Gregor przesunął dłoń wyżej i wyżej... Starając się opanować, powoli nabrał w płuca powietrza. Przecież to nic złego, że czuł podniecenie, tak? Nic złego nie było w tym, że zaproponował układ. Że odważył się poddać. Zamarł w bezruchu mocniej zaciskając palce na szkle wypełnionym alkoholem. Także milczał, bo spokój, który odzyskał przez chwilę samotności został nagle zmącony. Patrzył Gregorowi w oczy, ale kiedy tylko zaczął mówić, odruchowo spojrzał na usta, nieświadomie przygryzając własną dolną wargę. Wszystko przez siłę jego wyznania. Nie codziennie słyszy się takie słowa... ba. Charles nigdy nie słyszał takich słów. Sam kierował je nie raz, ale nikt nigdy nie powiedział mu czegoś takiego w prost. Patrząc w oczy.
Sięgnął do jego dłoni przejeżdżając opuszkami palców po nierówności skóry. Był piekielnie podatny, aż sam się przestraszył, a najgorsze było to, że nie miał pojęcia co zrobić ze swoim podnieceniem.
- Sam wystawiam na próbę swoją. - Odparł niesamowicie poważnie i zmarszczył brwi widząc ten dziwny uśmiech. Jakby jego towarzysz nagle stracił rezon, albo co gorsza poczuł się niezręcznie.
- Nie. Nie uśmiechaj się tak. Chodź do mnie.
Mógł to zrobić. Mógł zachowywać się w ten sposób, właśnie dlatego, ze to był Gregor. Uparcie powtarzał to sobie w myślach. Chwycił go za nasadę dłoni przysuwając ją po swoim udzie, samemu prostując się i pochylając nad twarzą przyjaciela. Pocałował go, ale zupełnie pozbawiony zachowawczości. To już znał, to lubił. Upijał się smakiem jego warg, ciepłem wnętrza jego ust w które drapieżnie wtargnął językiem. Nigdy nie sądziłby, że to zrobi, że pozwoli sobie na takie szaleństwo, ale w tamtej chwili poprowadził jego dłoń bardzo wysoko, aż na twarde wybrzuszenie zdradzające podniecenie w ten najbardziej oczywisty sposób. Zacisnął jego dłoń swoją własną i jęknął mu w usta dławiąc w sobie wstyd i rozpalając pożądanie. Mógł to robić, bo wszystko zostało już powiedziane. Mógł to robić, bo czuł się bezpiecznie z jego dotykiem z tą śmieszną akceptacją.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyNie Lut 23, 2014 9:48 pm

Zatrzymał się w połowie ruchu, czując jego dłoń na swojej, odruchowo zerknął w dół, ale szybko odwrócił spojrzenie, na wpół świadomie chcąc skupić się na samym dotyku, bez zbędnego rozpraszania widokiem poparzeń. Do tej pory traktował tę rozmowę niezbyt poważnie, ot, zaczepna wymiana zdań z przyjacielem, z... partnerem. Co do własnego wyznania podszedł podobnie jak do większości rzeczy, które mówił: znał swoją intencję, wydawało mu się jasne, że Charles na niego działa, poza tym przecież to powiedział, być może nie aż tak bezpośrednio, ale jednak. Dobrze, że nie zdawał sobie sprawy z różnicy między własnym postrzeganiem a tym, jak rzeczywiście to zabrzmiało, bo własne nieprzystosowanie przyprawiłoby go o zażenowanie.
Nie spodziewał się takiej reakcji, przez co sam nie zdążył się przygotować na to, co nastąpiło. Dreszcze realnością i intensywnością sprawiły, że ten dotyk poczuł niemal na sobie. Gdyby miał w zwyczaju być głośno w takich sytuacjach, na pewno nie zareagowałby samym spięciem się i zamknięciem tych doznań w pamięci. Milczał, chłonąc je wszystkie w lekkim oszołomieniu. Ponadto postradał poprzednią świadomość, myśl, że powinien zachować odrobinę chłodnej krwi, by nie dać się ponieść, by nie przegapić jakiegoś istotnego szczegółu, zmiany zachowania.
Nie potrzebował większej zachęty, wsunął palce płytko pod kołnierzyk jego podkoszulka, wnętrzem prawej dłoni dotykając obojczyka, po części dla lepszego podparcia, po części chcąc dotknąć samego ciała, nie materiału. Lewą dłonią samodzielnie podjął pieszczotę, rytmicznie zaciskając i rozluźniając palce, chociaż wcale nie robił tego mocno. Co do pocałunku, zamknął oczy i pozwolił mu przejąć kontrolę, zagłębić się w swoje usta, nie unikał jednak spotkań z jego językiem. Ta faktura, ciepło, smak śliny zmieszany z nutą alkoholu...
Właśnie. Alkohol. Charles. Spojrzenie.
Pamięć Gregora przywołała mu przed oczy scenę sprzed niedługiego czasu, chociaż czuł, jakby miało to miejsce całe wieki temu. Odsunął się odrobinę, zakończył pocałunek krótkim przyciśnięciem ust do jego, potem wyprostował plecy i cofnął dłonie, tą lewą pozwalając sobie na krótką wędrówkę po udach mężczyzny. Chwycił jego prawą dłoń w swoje, kilka razy nagniótł jej grzbiet, masując z wyczuciem. Spojrzał Charlesowi w oczy, potem pochylił głowę, oblizał się i zaczepił czubkiem języka opuszkę jego środkowego palca. Dalej, kontynuując ruch, objął wargami jego palce, środkowy i wskazujący, wsuwając je głębiej w swoje usta, tak jak wcześniej zrobił z własnymi palcami w barze. Wycofując się, zaczął je ssać, przez co, gdy puścił zupełnie, rozległ się dźwięk cichego cmoknięcia.
Znów na niego spojrzał, przeniósł dłonie na kolana mężczyzny i rozchylił je, by móc wpasować się pomiędzy nie biodrami i swobodniej sięgnąć do ust Charlesa.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPon Lut 24, 2014 3:34 am

Pieszczota o którą sam zabiegał stała się intensywniejsza, i o dziwo okazało się to być dużo przyjemniejsze i mniej nierealne oraz zawstydzające, niż sądził na samiutkim początku. Powoli wszystko przestawało się liczyć. Zimny umysł został zalany falą przyjemności i za nic nie chciał powrócić do normalnego stanu funkcjonalności. Tym bardziej pocałunek nie tracił na namiętności, a wręcz przeciwnie. Zdawał się być nawet trochę chaotyczny, zapewne przez trudność w skupieniu się na nim... Na czymkolwiek.
Kiedy Gregor się odsunął, Charles patrzył mu w twarz rozognionym spojrzeniem i oddychał płytko. Ten sam, czasem do bólu logiczny Charles drżał, co bez problemu dało się wyczuć chwytając jego dłoń. W chwilach które przerastały go swoim ogromem, nie potrafił tego kontrolować, a to była jedna z takich chwil. Drżał i dyszał, pragnąc, pożądając i zabawnie nie było to ukierunkowane. On po prostu pragnął jego bliskości. Szklanka trzymana w lewej dłoni zaczęła mu przeszkadzać, ale nie dane mu było skupić się na tym, by ją odstawić. Widząc spojrzenie Gregora, utonął w nim od razu zapominając o drobnych niedogodnościach, a kiedy zdał sobie sprawę, że zamierza on zrobić dokładnie to, co sprawiło, że w ogóle zaczął myśleć w swoim przyjacielu w kategoriach fizycznej bliskości, wciągnął powietrze z sykiem i spiął mięśnie. Ciepło jego ust na swoich palcach, to jak je nimi obejmował... Zamruczał i uśmiechnął się nieprzytomnie na chwilę zamykając oczy. To spojrzenie, ten dotyk... był tym razem tylko dla niego i ta świadomość sprawiła mu ogromną przyjemność. Dawno bowiem nie było nikogo, kogo mógłby nazwać "mój"
Gregor nie wyczuł żadnego oporu podczas jakiegokolwiek swojego posunięcia. Charles poddawał się mu, ale nic dziwnego. Nie rzucał przecież słów na wiatr. Poza tym, obawy gdzieś czmychnęły co prawda pozostawiając jeszcze swój cień, ale nie przesłonił on prawdziwej przyjemności płynącej z bliskości jaką sobie dawali.
Charles znów mógł czuć miękkość warg na swoich... czuć Grega bliżej. Objął go, przysuwając do siebie. To też było już znajome, a więc chciał więcej. Chciał go poznawać. Chwycił w dłonie jego koszulę i pociągnął dość mocno, żeby móc dotknąć ciepłej skóry. Wyczuwając nierówności w jej fakturze zawahał się tylko chwilę, przyjmując do wiadomości ogrom problemu Gregora. Nie rozproszyło go to. To nie miało znaczenia, czyż nie? Od początku to powtarzał. Przesunął dłońmi w górę jego pleców, a potem w dół, na koniec wsuwając palce pod brzeg spodni. Zacisnął palce lekko. Nie odważył się na nic więcej, nie bardzo wiedząc też, co powinien zrobić.. Nie wiedział jak postępować z Gregorem, to był główny powód. Sam mógł go prowadzić, jeśli chodziło o siebie samego, ale w drugą stronę musiał zdać się na to o czym mówił wcześniej. Musiał dać się prowadzić jemu.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPon Lut 24, 2014 7:54 pm

Nie był speszony ani nie zabronił mu dotykać się po nagiej skórze, interesowała go reakcja Charlesa na ten specyficzny dodatek do leammiele'owego ciała. Zresztą sam chciał sprawdzić, ile mężczyzna będzie mógł zrobić, nie wprawiając go w niewygodne skrępowanie. Bo kiedy to on ostatnio dał się komuś rozebrać bardziej, niż rozpiąć rozporek? Jego kochankowie nie narzekali na to, że Gregor przejmował rolę przewodnika, jemu samemu też było z tym dobrze. Czuł się bezpieczniej, przez co mógł dać się ponieść wyobraźni i chwili. Wilk syty i owca cała.
Fizyczność... W duchu uśmiechnął się, mając świadomość, że i ten aspekt odróżnia ich relację od relacji z przelotnymi kochankami. Wiedział, co chce zrobić.
Wyprostował się, odsunął kawałek od mężczyzny, spojrzał na niego, prosto w oczy, jak to miał w zwyczaju.
- Za chwilę wrócę, dobrze? - Dotknął ramienia Charlesa, uśmiechnął się łagodnie i wstał, potem jeszcze pochylił nad nim, delikatnym ruchem dłoni uniósł jego brodę i pocałował. Wspomnienie dotyku było w tej chwili bardzo wyraźne, pragnął go i wcale nie chciał tego przerywać, jednak...
Cofał się do jednej ze ścian, jak najdłużej utrzymując z mężczyzną kontakt wzrokowy, potem po prostu zgasił światło i wrócił, bez pytania okraczając jego biodra i siadając mu na udach. Skóra na biodrze zbuntowała się przed taką pozycją, ale postanowił tak długo nie zwracać na to uwagi, jak będzie umiał. Dłońmi objął szyję Charlesa i zetknął się z nim czołem, zamknął oczy. Przypomniał mu się własny pierwszy raz z mężczyzną. Wtedy pozwolił się dotykać, ale nalegał, by partner zamknął oczy, teraz do dobrego samopoczucia wystarczyło mu słabsze światło. Jakże od tego czasu się zmienił. Kim był wtedy? Kim jest teraz?
Po chwili ponownie się wyprostował, odpiął guziki przy mankietach, potem te na klatce piersiowej, bezceremonialnie zdjął koszulę i odrzucił ją w kąt kanapy. Dopiero teraz skupił swoją uwagę na Charlesie, spojrzał na niego, podświadomie szukając obawy albo oznak niezdecydowania. Nie zachęcił go do ponownego umieszczenia rąk na sobie, chociaż przez chwilę rozważał taką opcję. Wolał skupić się na tym, jak rozpalić mężczyznę jeszcze bardziej, jak dać mu więcej przyjemności, dlatego pochylił się do jego szyi i przeciągnął językiem aż do ucha, w tym samym czasie środkowym palcem prawej dłoni poruszając się w dół, aż do linii spodni. Nie zatrzymał się tam jednak, zagłębił dłoń pod jego koszulkę, chwilę błądził po brzuchu mężczyzny, potem powoli, z premedytacją przesunął ją niżej, jednym palcem zagłębiając się pod bieliznę.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyPon Lut 24, 2014 9:35 pm

Charles nie był już głupim dzieciakiem. Brak wprawy i obeznania sprawiały problemy, ale nie stawały się przeszkodą. Szczególnie teraz gdy naprawę sądził, że dzisiejszej nocy skończy w łóżku z facetem, bez względu na to jak mechanicznie będzie to wyglądać. Choć zdecydowanie wolał kanapę, jeśli miałby wybierać miejsce, a że właśnie na niej się znajdowali, to tylko uspokajało jego dziwactwo.
Nagła ucieczka Gregora była pesząca, zważywszy na to, że wystarczyła chwila bez jego dotyku, by wątpliwości wracały, ale ufał mu. Chciał mu ufać, wiec spróbował się uśmiechnąć i podążył wzrokiem za nim, aż nie otuliła ich miękka czerń. Charles tego nie potrzebował, nie przeszkadzało mu światło, ale kiedy zalał ich półmrok miał wrażenie, że w pokoju zrobiło się duszniej, bardziej intymnie. To chyba dobrze... Korzystając z chwili, odstawił szklankę z whisky z kanapy na stolik, czując ulgę, ze się nie wylało przy tych ekscesach. Ledwie to zrobił, a ponownie owinął go znajomy gregorowy zapach. Pozwolił mężczyźnie zająć pozycję na swoich kolanach... teraz właściwie pozwoliłby mu na wszystko i zamiast zaniepokoić się tą myślą, poczuł się dziwnie spokojny. Z każdym kolejnym ruchem dowiadywał się o dobie zupełnie nowych rzeczy. To było naprawdę fascynujące. Uśmiechnął się kiedy Gregor przytknął mu czoło do głowy. Oparł własne dłonie na jego udach, zuchwale sięgając do bioder i pośladków. Pozwolił sobie znów na chwile złączyć ich wargi. Jednak nie przytrzymywał partnera. Kiedy tamten się odchylił, Charles spojrzał na niego, przez chwilę badając rysy jego twarzy. Przeszło mu wtedy przez myśl, czy Gregor czuje się choć trochę niepewnie, a potem myśli poszły dalej zahaczając o ten aspekt, który nieprzyjemnie ścisnął go w żołądku. Ilu mężczyzn Gregor dotykał w taki sposób jak teraz jego? Na szczęście uwagę przykuła czynność rozpinania koszuli i wspaniałomyślnie pozwolił sobie skupić się na niej.
Pokój nie był zupełnie ciemny. Przez duże okno wpadał słaby blask ulicznych latarni i półksiężyca. W półmroku jasna skóra Gregora doskonale odcinała się od cieni. A wśród bieli nierówno rysowała się lewa strona jego ciała. Chrlaes przebiegł wzrokiem po rozległej bliźnie na koniec zatrzymując go na twarzy Gregora, na spojrzeniu jego oczu. Lecz Gregor nie mógł dostrzec w twarzy Charlesa niechęci, obrzydzenia, czy konsternacji, bo ich tam nie było. Był za to przyspieszony oddech i nieskrywane pożądanie. Dłonie mężczyzny przesunęły się w górę swobodnie badając nagie plecy. I choć Charlie zawsze wiedział, ze jego przyjaciel jest szczupły, to teraz zaniepokoiły go wystające kości, ostre krawędzie... Wszystko obce, twarde. Tylko świadomość jednej rzeczy sprawiała, że pojmował to inaczej. Świadomość do kogo należy to ciało.
Wilgotny dotyk języka na wrażliwej skórze szyi przyjął cichym mruczeniem, ale już dłoń na brzuchu sprawiła, że spiął mięśnie wzdychając głośno. Bynajmniej nie z powodu zdenerwowania. Poruszył się niecierpliwie i pochylił głowę przyciskając usta do ramienia Gregora gryząc go lekko, dając upust gwałtownym emocjom.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyWto Lut 25, 2014 12:59 am

Charlesowa reakcja na to, co miał okazję zobaczyć, sprawiła Gregorowi tę niefizyczną przyjemność, jednocześnie pogłębiając zaufanie, jakie w stosunku do mężczyzny żywił. Poczuł dreszcz niepokoju, znał siebie. Przywiązanie i zaufanie to mieszanka, która sprawiała, że potrafił naprawdę wiele znieść, a jeśli dochodziła do tego chęć postarania się, Leammiele stawał się niemal ślepy: jak głupi pies za właścicielem poszedłby w ogień. Na szczęście do końca potrafił mieć swoje zdanie, co pozwalało mu we własnych oczach zachować resztki godności. Nie, nie, nie. Nie ma sensu nad tym myśleć. Być może z jednej strony jeszcze nie było definitywnie za późno, by się wycofać, z drugiej jednak jak najbardziej: Gregor podjął decyzję, zrobił to co chciał, a skoro chciał to dążył do spełnienia zachcianki. Chciał go, czegokolwiek by to nie miało oznaczać obecnie i w przyszłości. Stało się. Za późno na strach.
Nie wiedział który to już raz dał mu się zaskoczyć, drgnął i rozchylił usta, biorąc szybki, płytki wdech. Uśmiechnął się zadziornie. Skoro tak...
Lewą dłoń oparł na boku mężczyzny, prawą zaś przesunął w bok i śmiałym gestem wsunął na tyle głęboko, na ile mógł w takiej pozycji. Naumyślnie uniknął dotknięcia najbardziej newralgicznego miejsca na ciele mężczyzny, drażniąc się z nim. Poza tym w świadomości znów pojawiła się myśl, że powinien być bardziej ostrożny, tylko... Przez chwilę głos rozsądku walczył z pożądaniem. Zmarszczył brwi, odetchnął, chcąc uspokoić oddech i oddalić pomysł, który właśnie go nawiedził. Cholera. Nie zadziałało. Oj, bardzo nie zadziałało...
Wycofał obydwie dłonie, położył na klatce piersiowej mężczyzny i pchnął go gwałtownie, zmuszając, by odsunął się i oparł o kanapę. Spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami, w których Charles mógł dojrzeć szaleńczą mieszankę pragnienia i prośby... ba! Żądania! Trwał tak kilka sekund, potem przesunął dłonie wyżej, wplótł palce w jego włosy i wpił się w usta, mocno naciskając na nie swoimi. Szybko się odsunął, cofnął biodra najdalej jak mógł, by pozwolić dłoniom na swobodne ruchy. Zdecydowanie skorzystał z tej odrobiny przestrzeni, rozpostartymi palcami błądząc po obojczykach Charlesa, klatce piersiowej i żebrach, gdzie na chwilę przerwał, by sięgnąć pod jego koszulkę, która coraz bardziej zaczynała go drażnić.
Spojrzał na niego, jednocześnie podnosząc biodra i klękając na skraju kanapy. Chociaż chwilowo był wyższy, nie cieszył się z możliwości spojrzenia na niego z góry, przez gwałtowność emocji po prostu nie zwracając na to uwagi, jego głowę zaprzątało teraz coś zupełnie innego. Opuścił lewą dłoń, wykonując podobny ruch, do jakiego został sprowokowany chwilę temu, jednak nie zaprzestał na odtwarzaniu, improwizował, dał się ponieść. Powiódł wnętrzem dłoni w górę, by czubkami palców podważyć jego spodnie i wrócić w dół, na poprzednie miejsce. Specjalnie nie zagłębił się pod bieliznę, chcąc dać poczuć partnerowi ciepło i nacisk dłoni, jednocześnie zachowując drażniącą barierę cienkiego materiału.
Powrót do góry Go down
Charles
Dyrektor szkoły
Nauczyciel ekonomii
Charles


Liczba postów : 159
Join date : 22/01/2014
Age : 34

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyWto Lut 25, 2014 2:27 am

Dłoń w spodniach. Kiedy to ostatni raz czyjakolwiek dłoń prócz jego własnej się tam znajdowała? Ta myśl pewnie rozbawiłaby go, gdyby nie to, ze teraz nie był wstanie skupić się na niczym więcej niż czuciu. Wypuścił gorące powietrze z płuc i ugryzł mocniej, by zaraz pocałować to miejsce z lubieżnością, której ciężko było się po nim spodziewać. Powiódł językiem aż do szyi partnera, a potem już samymi ustami aż do ucha. Chwycił zębami jego płatek i było czuć, że się uśmiecha. Ogarnęło go nerwowe rozbawienie. Wszystko było bardzo namacalne, żywe. Po prostu było, działo się, a on w tym wszystkim pozwalał instynktowi na dzikie harce. Na śmiałość, której nie miewał w codziennym życiu. Na dotyk, reakcje i pragnienia.
Charles znał Gregora smutnego, zirytowanego, radosnego... Mógł bez problemu przywołać takie obrazy w pamięci, ale to co widział teraz, było zupełnie inne. Pierwszy raz patrzył w błyszczące podnieceniem oczy. Pierwszy raz słyszał ten urywany oddech, ale przede wszystkim nie znał Gregora gwałtownego. Impulsywnego owszem, ale nie gwałtownego, dlatego kiedy z rytmu wybił go nagły ruch i siła, nie oparł się temu tylko dlatego, że nie był na to przygotowany. Zmarszczył brwi odrywając dłonie od jego ciała, ale wystarczyło tylko jedno spojrzenie w oczy partnera, by poczuł się... nie, nie spokojny, raczej... bezpieczny. Dodatkowo widząc to, co się w nim działo, tę dzikość w złotych oczach... Nie potrafił określić swojego pragnienia. Nie do końca, właśnie przez to, że przecież pierwszy raz czuł tak silne podniecenie przy mężczyźnie. Chciał bliskości, to sobie ustalił, ale jak dokładnie jej chciał...? Nie, teraz się nad tym nie zastanawiał. Odchylił się i oblizał usta, które instynktownie otworzył, przyjmując i oddając kolejny pocałunek, także dość gwałtowny, ale ta gwałtowność szczególnie mu odpowiadała.
Sam nie wiedział już co ma zrobić z rękami przy tak żywiołowym partnerze. W obecnym stanie Gregor był tak aprobujący, że pomimo swojego podniecenia, Charles na chwilę pozwolił sobie skupić się na tym co widzi. Na rozchylonych ustach, drżących mięśniach, rozczochranych włosach. Na wyrazie twarzy, którego nie znał, a który niesamowicie mu się podobał. Mógłby się od niego uzależnić... Przez te myśli wdarł mu się na twarz tkliwy, nieprzytomny uśmiech.
Pozwalał się dotykać, chłonąc wszystko co dotyk ze sobą niósł. Ciepłe dłonie nie oddzielała od skóry żadna bariera, kiedy Greg uniósł brzeg jego koszulki i Charles wiedziony pragnieniem poczucia większej bliskości, wyprostował się nieco, niemal w tym samym czasie, co Gregor który się cofnął. Charles pozbył się góry odzienia niezwykle sprawnie i opadł na oparcie kanapy. Także był szczupły, ale przy swoim partnerze wyglądał na zdecydowanie lepiej odżywionego i trochę mniej wątłego.
Spojrzał w górę odszukując spojrzenie Gregora, ale dotyk, którego się nie spodziewał wytrącił go z równowagi. Odchylił głowę zaciskając zęby, a palce dłoni zacisnęły się nad kolanami siedzącego na nim mężczyzny. Oddech jeszcze bardziej przyspieszył uciekając przez otwarte usta. Materiał spodni był na tyle gruby, by uczucie nie było jeszcze tak silne, ale gdy poczuł ciepło dłoni przez cienki materiał bokserek przestał się kontrolować. Gdy pierwsza fala przyjemnego zaskoczenia minęła, przełknął ślinę i znów popatrzył na Gregora. Uśmiechnął ie do niego... chyba pierwszy raz z tak czystym zakłopotaniem, porażony własnymi reakcjami i brakiem pomysłu na reakcje wobec swojego partnera.
- Przepraszam, nie wiem co robić. - W głos wkradła mu się drżąca nuta, sprawiając, że zdawał się być jeszcze bardziej bezradny. Miał opory przed wkładaniem swoich rąk w gregorowe spodnie, głownie przez zażenowanie, które ogarnęło go z chwilą gdy tak żywo zareagował na dotyk. A chciał się odwdzięczać, chciał sprawiać przyjemność i to była przecież całkiem zdrowa reakcja.
Powrót do góry Go down
Gregor
Melancholik
Germanista
Nauczyciel filozofii
Gregor


Liczba postów : 1323
Join date : 13/01/2014

Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 EmptyWto Lut 25, 2014 3:54 pm

Cały czas patrzył na mężczyznę, bezwstydnie obserwując jego mimikę, wyraźne emocje malujące się na twarzy, napięcia mięśni ramion, brzucha... Uśmiechnął się z satysfakcją i zmrużył oczy. Nie trudno było się domyśleć, że samo obserwowanie reakcji Charlesa sprawiało mu przyjemność. W duchu nawet zdecydował, że przez najbliższy czas woli skupić się na rozpieszczaniu mężczyzny, bez rozpraszania intensywnością własnych doznań. Miał wielką ochotę smakować całe to zajście, skupiać na szczegółach, zapamiętywać je i uczucia im towarzyszące. Chciał zagarnąć i zamknąć w sobie najwięcej, ile tylko dał radę, by potem przywołać w chwilach apatycznego nieczucia, otworzyć niczym szkatułę ze skarbami i przeglądać, dopóki nie wyblakną od jego wzroku, dopóki sam nie przestanie wierzyć w to, że kiedyś to rzeczywiście miały miejsce.
Widząc uśmiech Charlesa, szerzej otworzył oczy, spoważniał i odruchowo wycofał lewą dłoń, kładąc na jego podbrzuszu. Poczuł ukłucie niepokoju, które odrobinę go ochłodziło. Czuł się odpowiedzialny za to, by w żaden sposób go nie zniechęcić. Jak niemal zawsze, nie był pewny, czy dobrze zrozumiał sens usłyszanych słów, ale zaryzykował, uśmiechnął się łagodnie, z ulgą. Pochylił się odrobinę.
- Czuć – odpowiedział lakonicznie. Wyraz jego twarzy stał się odrobinę bardziej zadziorny. - Po prostu powiedz, jeśli posunę się za daleko. Dobrze? - pytając, odrobinę przechylił głowę. Od jakiegoś czasu leniwie przebierał palcami gładząc go tuż ponad linią spodni.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Włochy - C&G - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Włochy - C&G   Włochy - C&G - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Włochy - C&G
Powrót do góry 
Strona 3 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Off top :: Odpisz mi, Stefan! :: ∎ Inne miejsca na świecie-
Skocz do: