Blondyn delikatnie zamknął drzwi za sobą. Nie chciał już na wstępie robić hałasu, więc nieświadomie zachowywał się jak najciszej. Mimo tego, że w pokoju znajdował się sam. Być może przyzwyczajenie z dawnych lat. Wziął głęboki wdech i zrobił krok naprzód, wkraczając głębiej na nieznany teren. Jego przyszły dom. Zupełnie nowy zapach uderzył w nozdrza i Alex trochę się rozluźnił.
Więc to tak pachnie wolność.
Świadomość, że uwolnił się spod władzy rodzicielskiej niesamowicie go cieszyła. Wreszcie może odetchnąć. Nawet, jeśli wiązało się to z pewnymi niewygodnymi faktami, jak na przykład samodzielnym gotowaniem, czego bardzo nie lubił, był gotowy na rozpoczęcie nowego rozdziału.
Położył torbę na jednym z łóżek. Dzięki niebiosom, jeszcze mieszkał sam. Chociaż.. Sam nie wiedział, czy bardziej cieszy, czy smuci go ten fakt. Podszedł do okna i delikatnie oparł się o parapet. Widok był niesamowity, ale właśnie przez to Alex posmutniał. Wszystko było piękne, zwłaszcza z III piętra, a jednocześnie obce. Nie, to ja jestem obcy. Mógł tylko mieć nadzieję, że szybko złapie z kimś kontakt i choć trochę się zaklimatyzuje.