IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Pokój 3.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 09, 2014 11:19 pm

~Kiedyś tu z pewnością będzie opis pokoju~


Przemoknięty do suchej nitki w końcu dotarł do swojego pokoju. Na szczęście, daleko iść nie musiał, mieszkał prawie na samym początku. Oczywiście, było to jednocześnie złe i dobre. Miał niedaleko, ale z kolei wiele osób łaziło po korytarzu i niekiedy nie dało się tego zmieść. Kaszląc i pociągając nosem szukał w swojej kieszeni od spodni klucza do pokoju, potem jeszcze w torbie. W końcu znalazł i otworzył, ledwo drzwi do pokoju. Burdel w środku jak zwykle był, porozwalane książki, jakieś butelki po napojach, nawet znalazła się może butelka piwa. Wszędzie leżały ubrania tylko nie w szafie. Ale aż tak nie było źle. Na samym środku się tylko rysowała ścieżka pomiędzy przedmiotami, która rozwidlała się w stronę łazienki, łóżka i biurka. Oczywiście, na łóżku leżał nie wyłączony laptop, walały się gdzieś wśród pościeli skórki po mandarynkach, które bardzo lubił. Nie zamykał drzwi na klucz.
- No, aż tak źle to nie jest. Można powiedzieć, że prawie czysto - Mruknął, rzucając wszystko gdzieś na stertę ubrać. Laptopa położył gdzieś na półkę, z której zepchnął ten cały syf, który się tam gnieździł, potem dopiero go wyłączył, wyczyścił względnie łóżko, potem zaś uwalił się na nim w mokrych ubraniach, mokrych włosach i tylko mokre buty były zdjęte. Rozłożył ręce i dopiero zmienił pozycję na siedzącą, kiedy znów zachciało mu się kaszleć. Spojrzał przez okno. Przeklęta pogoda, pomyślał, wstając z niechęcią i zasłaniając roletę. Potem znów siadł na łóżku, zastanawiając się co zrobić dalej. Drzwi były zamknięte ale nie na klucz. Ot, żeby nikt mu tylko do pokoju nie zaglądał, jak będzie przechodził. Sięgnął po jakieś zużyte chusteczki, wysmarkał nos i rzucił to na stos kolejnego syfu, gdzieś obok łóżka. Powinien był kiedyś tu posprzątać. Ale, ze ani nie wiedział jak, ani tez nie miał ochoty, to jako tako nic z tym nie robił. Zresztą, teraz nie miał humory. Jego myśli wciąż były zajęte rozpamiętywaniem tego, jak dzisiaj sobie źle radził na treningu i że nagle został on przerwany w tak bardzo podły sposób. W ogóle mu się to w głowie nie mieściło. Także siedział tak, z naburmuszoną miną i nic nie robił.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 09, 2014 11:44 pm

Striełok tak szybko mu wystrzelił do przodu, najwidoczniej chciał najszybciej znaleźć się w swoim pokoju, jednak Balda nie zniechęciło to nawet w najmniejszym stopniu. Nadal był bardzo zdeterminowany, aby zadbać o kapitana swojej drużyny, w końcu to kluczowy gracz, choć nie należy pomniejszać przy tym wartości innych zawodników. Ale trudno będzie prowadzić treningi bez lidera, dlatego też trener postanowił w duchu, iż nie da mu się całkowicie rozchorować. Spokojnie szedł za nim te kilka kroków z tyłu. Dziwnie się czuł z tego powodu, bardziej jak prześladowca niż towarzysz chłopaka, jednak zaraz odnalazł w tej sytuacji coś zabawnego. Zapukał do drzwi z numerem trzy, po czym otworzył je i wszedł do środka bez większych obaw. Nie był zaskoczony bałaganem, za to oszołomiła go postawa Sebastiana, który to niedbale położył się na łóżku w mokrych ubraniach. Bald najpierw zdjął z siebie płaszcza i powiesił go na wieszaku, następnie przeszedł wydeptaną ścieżką do łazienki, skąd złapał za pierwszy lepszy ręcznik. W mgnieniu oka znalazł się przy łóżku i zaczął osuszać włosy swojego ucznia, w końcu nie pozwoli mu leżeć na łóżku, gdy jest tak mokry.
- To nie ma sensu - rzekł po chwili z rezygnacją, mimo to wciąż suszył ręcznikiem długie kosmyki młodego. - Natychmiast weź ciepły prysznic i ubierz się w coś ciepłego. Już ja cię położę do łóżka.
Spojrzał na niego poważnie, jakby chciał go zastraszyć tą swoją powagą. Musi być stanowczy, bo z tym chłopakiem inaczej się nie da. To trochę męczące, że musi się z nim cały czas szarpać, ale już się do tego przyzwyczaił. Niestety, nie widzi innego sposobu, w jaki mógłby cokolwiek na nim wymusić. Właściwie niczego nie chce na nim wymuszać i z pewnością nie musiałby tego robić, gdyby Striełok raz na jakiś czas poszedł na kompromis. Przecież sam powinien wiedzieć, że musi o siebie dbać.
- Macie gdzieś tutaj w akademiku czajnik? Zrobiłbym ci herbaty, którą koniecznie popijesz lekarstwa. Masz tu jakieś lekarstwa?
Doprawdy, trudno było mu teraz szybko reagować na potrzeby chłopaka, gdy nie zna zbytnio jego pokoju, ani budynku. Nauczyciele rzadko kiedy zaglądają do akademika, właściwie wcale, jednak tym razem to wyjątkowa sytuacja. I tak Bald czuje się jak swego rodzaju złoczyńca, bo wygląda to tak jakby naruszał prywatną przestrzeń uczniów. Ale robi to z czystych pobudek, więc ma dla siebie jakieś usprawiedliwienie.
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyPon Lut 10, 2014 10:08 pm

Z cichym burknięciem czegoś zapewne niezbyt miłego pod nosem godził się na to wycieranie ręcznikiem. Nic mu się nie chciało, nawet w jakikolwiek sposób opierniczać, za dotykanie jego osoby. Nagle wszystkie jego chęci wyparowały. Chmura jaka rozciągała mu się nad głową osiągała niebywałe rozmiary i był pewien, że nauczyciel był tego świadom. Rany, jakby mu kto teraz wpadł do pokoju, to chyba nigdy by się nie wyzbył tych durnych plotek. Jednak na całe szczęście nie przypominał sobie by ktokolwiek miał go teraz odwiedzać. Zresztą, tak o nikogo nie wpuszczał i nawet jego znajomi mieli o tym pojęcie. Nawet nie wiedział, czemu teraz o tym tak pomyślał. Dziwne myśli go teraz nachodziły.
- Mam swój czajnik na biurku. A lekarstw nie mam, może bym znalazł gdzieś jakieś tabletki na ból głowy czy gardła. Nie odczuwam potrzeby posiadać czegoś więcej, ostatnim razem nawet nie pamiętam kiedy zdarzyło mi się zachorować - Odpowiedział posępnym tonem. Nic mu się nie chciało, nawet sprzeczać. Może jakoś miał w tym rację, może faktycznie przydałaby mu się kąpiel. Żeby chociaż oczyścić myśli, kiedy strumień wody będzie się obijał o jego ciało. Po za tym, musiał się przynajmniej na chwilę oderwać od tego upierdliwego dziada. Wstał zatem, zdjął z siebie wszystkie ubrania, rzucił gdzieś na łóżko, po czym paradując w samej bieliźnie, poszukał na szybko jakiś zapasowych ubrań. Znalazł cokolwiek. Skoro i tak pewnie ten by się uparł, żeby został dzisiaj w łóżku, to bez znaczenia było w co się ubierze. Nie musiał jakoś przecież teraz specjalnie dbać o swój wygląd. Dobrał tylko tak, by nie wyglądał jak ostatnia sierota, zapierdzielając wzdłuż i wszerz własnego pokoju. Potem tylko szarpnął za ręcznik, który jego kochany i może zbyt opiekuńczy trener trzymał i ruszył w stronę łazienki. Żeby tak tego nie było widać, zarzucił ręcznik na plecy. Nie lubił swoich blizn, które były wręcz po całym ciele rozsiane, ale najwięcej miał ich na plecach, toteż je postanowił na tę krótką chwilę zakryć.
- Zakładam, ze nie dasz mi spokoju - Mruknął tylko i zniknął za drzwiami.
Spędził tam stanowczo za dużo czasu. Nie wynikało to jednak z jego staranności, a raczej z faktu, ze jakoś musiał odsapnąć i rozluźnić mięśnie, a ciepła woda idealnie to wszystko robiła. Po za tym, niewiele po tym jak rozległ się szum wody, Striełok zaczął sobie podśpiewywać. Uwielbiał to robić. To pozwalało mu się skupić na jakiś przyjemniejszych wspomnieniach, lepiej się czuł, jak tak postępował. A że mieszkał sam w pokoju, to nawet niespecjalnie przyszło mu do głowy, ze nauczyciel mógł go teraz słyszeć. Prawdę powiedziawszy, w dupie to miał, był u siebie i mógł robić co mu się podoba.
Nagle dźwięk telefonu rozbrzmiał w pokoju, z płaszcza Sebastiana. Ten nagle wyparował, przerywając śpiew i kąpiel i w samym ręczniku, mokruteńki raz dwa znalazł się przy telefonie, a odbierając połączenie, wrócił z powrotem do łazienki. Szereg bluzg wyleciał w tego pomieszczenia i dobrze było słychać, ze to nie była najprzyjemniejsza rozmowa. Potem był tylko trzask jakiegoś przedmiotu o ścianę i chwilę potem znów rozległ się szum wody. Chwilę potem Sebastian wyszedł z łazienki, bez telefonu, za to ubrany i najwidoczniej ostro wkurwiony. Oczy mu się zaszkliły, a że w porę przypomniał sobie o dalszej obecności nauczyciela tutaj, to tylko co zrobił to rzucił się znów na łóżko i schował głowę pod poduszką.
- Chcę umrzeć - Burknął tylko spod poduszki.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyWto Lut 11, 2014 3:45 pm

Uwagę mężczyzny od razu zwróciło zachowanie chłopaka, którego całkowicie nie odpowiadało jego dotychczasowemu postępowaniu. Bald ośmielił się go dotknąć, więc powinny spłynąć na niego same okropne uwagi, a tymczasem nie usłyszał nawet słowa sprzeciwu od strony młodego towarzysza, nawet jeśli złość była dostrzegalna na jego twarzy. Teraz obaj mają zapewnienie, że przeziębienie Striełoka to nie przelewki, tylko poważny problem, któremu muszą jak najszybciej zaradzić,w przeciwnym razie choroba całkowicie go rozłoży. Przyglądał mu się z jawną troską, stale susząc jego dłuższe kosmyki, choć podobne starania nie mogły się sprawdzić bez dobrej woli ze strony Sebastiana. Powinien on zaraz po wejściu do swojego pokoju w akademiku ściągnąć mokre ubrania i uciec pod ciepły prysznic do łazienki, tymczasem on rozsiadł się na łóżku. W końcu jednak zrozumiał, że tak być nie może, dlatego wstał z łóżka. Bezmyślnie zaczął się rozbierać przed starszym od siebie mężczyzną, ale w końcu to nie było nic złego, o ile się nie wiedziało lub tez ignorowało fakt, iż Bald jest biseksualny. Mimowolnie pognał spojrzeniem ciemnobrązowych oczu po młodym ciele, na całe szczęście szybko się opamiętał i skierował wzrok gdzieś w bok, następnie skupił się na stojącym na biurku czajnik, jakby ten w ułamku sekundy stał się drogocennym dziełem sztuki. Kolejny raz spojrzał na swojego ucznia dopiero wtedy, gdy ten wyrwał mu ręcznik z jakże wojowniczym nastawieniem. Skąd w nim tyle agresji? Baldric nie czuł się winny, bo to w końcu dobrze, że przejmuje się swoimi uczniami. Dla niego bycie nauczycielem to nie tylko praca, ale także odpowiedzialność za młodych uczniów, którzy bywają bardzo zagubieni w tym wszystkim. Być może za bardzo się angażuje, ale nie potrafi inaczej.
- Bardzo dobrze zakładasz - odparł na jego słowa z lekkim rozbawieniem, odprowadzając go wzrokiem do łazienki. Westchnął cicho i powstał z brzegu łóżka, następnie przeszedł do biurka i nastawił czajnik, w którym na całe szczęście była woda. Obecnie nie mógł wejść do łazienki, ta była zajęta przez Sebastiana, również nie chciał latać po całym akademiku w poszukiwaniu kranu, to z pewnością sprowadziłoby na niego ciekawskie spojrzenia. Z jednej strony nic złego nie robił, tylko pomagał w kuracji choremu, lecz czuł, że takie wtargnięcie do prywatnej sfery uczniów może być dla nich niezbyt wygodne. Poszukał jeszcze saszetki herbaty i kubka, wszystko było właściwie na biurku, choć i na nim był jeden wielki chaos. Było na nim wszystko, a jednocześnie nic nie można było znaleźć. Ale udało mu się zaparzyć herbatę, a to nie lada sukces.
Gdy usłyszał dzwonek telefonu, zerknął na źródło dźwięku - płaszcz należący do chłopaka. Striełok w jednej chwili wbiegł do pokoju jedynie w ręczniku, potem równie szybko powrócił do łazienki. Bald nie rozumiał zbyt wiele z tych wszystkich przekleństw, jednak doskonale zinterpretował dźwięk rzuconego w ścianę przedmiotu. Delikatnie podszedł do drzwi łazienki i zapukał w nie ostrożnie.
- Wszystko w porządku? - spytał spokojnie, z jawnym przejęciem. Zrezygnował jednak z dalszych działań, grzecznie czekał na młodego towarzysza. Ten w końcu padł na łóżko, wtedy też trener zbliżył się do niego i przykrył go kołdrą. Po chwili stał przy nim już z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, drugą zaś delikatnie pogładził go po głowie.
- Głupoty gadasz - rzekł w końcu łagodnie. - Nie wiem, co się właściwie stało, ale możesz liczyć na moją pomoc. Zrobiłem ci herbatę, z kolei żadnych leków nie znalazłem, niestety.
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyWto Lut 11, 2014 5:16 pm

A on miał wszystko gdzieś. Pogrążony we własnej rozpaczy postanowił się całkiem zamknąć w sobie i w ogóle nie reagować na bodźce zewnętrzne, jakiekolwiek przejawy zainteresowania jego osobą zbywał burknięciami. Wszystko było mu jedno. Chciał umrzeć. Zapaść się pod ziemie, zniknąć, wyparować, cokolwiek, byle by go nie było. Albo jego problemów, na jedno wychodziło w sumie. Telefon roztrzaskany w drobny mak w łazience, porozwalane rzeczy. Miał wrażenie, że albo całkiem zrezygnuje z życia, albo zaraz się zdenerwuje tak mocno, że parę rzeczy wyleci przez okno, a on sobie krzywdę jakoś zrobi, by oderwać myśli.
- Ojciec powiedział, że mnie wydziedziczy, bratu przekaże cały majątek, jak nie zdam testów predyspozycyjnych. A ja właśnie się dowiedziałem, ze je oblałem. Chcę umrzeć - Odpowiedział tylko. Był wręcz bliski płaczu, głos mu się łamał, ale głowę zakrył kołdrą, przybrał pozycję embrionalną i właściwie się nie ruszał. Już miał wszystko gdzieś, czy on tu jest, czy Sebastian jest chory czy nie, co będzie z zawodami. Był całkiem załamany. Skoro teraz mu się nie udało zdać, to wątpił, by dał radę je znów zaliczyć. Póki co, ojciec jeszcze o tym nie wiedział, zanim informacja dotrze do Murmańska to minie może dwa tygodnie. A poprawki były dopiero za parę miesięcy. Chciał umrzeć. Nie docierało do niego już nic innego. Czasem tylko zrywał mu się organizm do kaszlu, czasem pociągnął nosem. Ale nie zwracał na to uwagi. Burczał czasem coś pod nosem, wychodziło an to, ze klął na samego siebie. Przecież przygotowywał się do tego testu praktycznie odkąd trafił do tej szkoły. Dla niego oblanie tego testu równało się śmierci. Jeśli ojciec się dowie, to wszystko przekaże bratu. A, że obaj się nie znosili, nienawidzili wręcz, to jasnym byłby fakt, że mu nie pomoże. A Striełok raczej nie zakładał, że zanim ojciec przekaże bratu fortunę to się sam czegoś dorobi. To byłby dla niego szok, którego nie potrafił sobie wyobrazić.
Dopiero po jakimś wystawił głowę spod kołdry, bo zrobiło mu się zbyt gorąco. Wręcz cały płonął, a przynajmniej takie miał wrażenie. W porównaniu z tym, ze chciało mu się płakać, chciał ze sobą skończyć, to było to wręcz nic. Jakby po prostu od razu trafił do piekła. I nawet nie był już teraz w stanie myśleć o piłce nożnej, o zawodach, nic. Po prostu wszystko to odchodziło na dalszy plan.
- Nie chcę tej herbaty. Chyba, że jest zatruta - Mruknął tylko patrząc się na ścianę.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptySro Lut 12, 2014 9:57 pm

Trudno mu było zrozumieć zachowanie chłopaka, gdy nie znał jego powodów, jednak w końcu szybko dotarło do niego, jak wielkie zmartwienie zaczęło na nim ciążyć. Gdyby tylko wcześniej zdał sobie sprawę z tego, jaki Sebastian musi nieść ciężar, wtedy z pewnością postępowałby z nim inaczej, przede wszystkim nie męczyłby go tak na treningach. Zrobiło mu się wstyd za swoje zachowanie, w końcu nie potrafił go zrozumieć, tak naprawdę nigdy nie dotarł do Striełoka, choć wydawało mu się, że powoli bariera stojąca między nimi wreszcie się kruszy. Dość późno zdał sobie sprawę z tego, że tak naprawdę tkwił w świecie imaginacji, które podpowiadały mu, że jednak z czasem przyszło mu lepiej poznać młodzika, który teraz w rozpaczy schował twarz w poduszce. Nie prezentował się w tej chwili najlepiej, dlatego też serce mężczyzny ścisnęło się z żalu, jakby nie mogło inaczej wyrazić swego smutku. Z pewnością nie powinien się teraz nad sobą użalać, w końcu to jego podopieczny ma teraz ogromny problem, z którym przecież nie tak łatwo sobie poradzić. Bald nieco mniej pewnie, przy czym jeszcze bardziej delikatnie pogładził włosy Sebastiana, który chyba nie miał sił na sprzeczanie się ze swoim trenerem. Może to i lepiej, bo dzięki temu atmosfera nie jest jeszcze bardziej napięta.
Striełok w końcu oderwał swoją twarz od poduszki, wtedy też nauczyciel zauważył, że jego uczeń jest naprawdę czerwony. W jednej chwili przyłożył dłoń do jego czoło i odkrył, że chłopak jest naprawdę rozpalony. Prawdopodobnie ma naprawdę wysoką temperaturę i choć mężczyzna nie mógł być tego pewny w stu procentach, gdyż nie jest chodzącym termometrem, to przeczuwał, że jest to gorączka zbliżająca się nawet do czterdziestu stopni. Ale nie chciał wszczynać paniki, bo tego w tej chwili żaden z nich nie potrzebuje.
- Wybacz, nie zdążyłem jej jeszcze zatruć - oznajmił ciepło, posyłając chłopakowi przyjazny uśmiech. Zabrał dłoń z jego czoła, przy czym westchnął cicho pod nosem, jakby nagle wszystko zaczęło mu ciążyć. Jednak nie miał zamiaru rezygnować, nie spocznie, dopóki jego uczeń nie poczuje się lepiej. Musi dbać o swojego drogocennego kapitana, bo tylko on może poprowadzić drużynę ku zwycięstwu.
- Uważam, że nie wolno ci się załamywać - zaczął łagodnie, okręcając w dłoniach ostrożnie kubek z herbatą. - Przecież nie zostawię cię samego z tak ogromnym problemem, możesz mi wierzyć. Jeśli chcesz, mogę porozmawiać z twoim tatą, wytłumaczyć mu to jakoś. To niemożliwe, żeby podjął tak radykalne środki z powodu jednej wpadki w twoim życiu.
Chyba niepotrzebnie chciał się wtrącać w relacje rodzinne Sebastiana, ale nie mógł po prostu przyglądać się temu, jak się męczy z tym wszystkim. Widzi, że nie jest z nim najlepiej i nie chodzi tutaj tylko o jego stan fizyczny. Cała sytuacja odbija się na jego psychice, to łatwo zauważyć u tak młodego człowieka.
- Bierz się w końcu za herbatę, musisz ją wypić ciepłą.
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyPią Lut 14, 2014 10:29 pm

- Przestaniesz mnie w końcu dotykać? - Wydarł się, już całkiem zły na wszystko i wszystkich. Raz czy dwa mógł to przeboleć, bo miał inne rzeczy na głowie. Zdawałoby się, ze z jego gardła wydarło się jeszcze ciche "zboczeniec", jak to miał w zwyczaju określać ludzi, którzy nie tolerują tego, ze on może nie chcieć cudzego dotyku. Wolał już się przytulić do poduszki, niż dać się dotknąć ponownie. A pan nauczyciel już wyraźnie przesadził z tym dotykaniem i sprawdzaniem na okrągło jego stanu zdrowia. Dobra, może był faktycznie chory, co z tego, stało się, na huj drążyć temat dalej. Tym bardziej, ze chciał teraz by pozostawiono go na pewną śmierć. Zniknąć, zapomnieć, cokolwiek. Miłą teraz na głowie poważny problem i naprawdę starał się myśleć optymistycznie, ze uda mu się wybłagać ojczulka, że wszystko się jakoś ułoży, ale nie potrafił w ogóle myśleć w ten sposób. Dla niego, jego życie było już skończone. To tak, jakby teraz był zupełnie sam. Może jakoś ciotka zechce z nim jeszcze porozmawiać na ten temat. W końcu była siostrą ojca. Może jakoś dałoby radę, ale szczerze w to wątpił. Przecież wszyscy liczyli an to, że odziedziczy firmę. Że jak tylko będzie mógł, skończy naukę to wróci do Murmańska i przejmie pałeczkę. Był jeszcze ten problem, ze ojciec niespecjalnie przepadał za tym, ze jego syn parał się jakimś sportem, nawet jeśli był w tym dobry. Po prostu miał inne plany wobec niego. A jak się dowie, że oblał i dalej się bawi w piłkę nożną, to zwyczajnie wyrzuci go na zbity pysk i nie zechce go więcej słuchać. Taka czarna owca w rodzinie.
Na wzmiankę o tym, że mógłby pogadać on z jego ojcem to śmiać mu się chciało.
- Powodzenia. O ile w ogóle uda ci się do niego zadzwonić. Dla niego pan jest nikim. On rozmawia tylko z "ludźmi biznesu" - Odpowiedział ponuro, z takim rozbawieniem, co brzmiało dość groteskowo. Po prostu to było zabawne, ale w obecnej sytuacji brzmiało to tragicznie. Owszem, fajnie było, że chciał mu pomóc. Ale nie umiał docenić tej pomocy. Zawsze był sam ze swoimi problemami czy bez. Nawet nie potrafił sobie wyobrazić, żeby było inaczej.
- Już ci powiedziałem, że nie chcę tej herbaty. Czy ja mówię po chińsku? - Odparł z wyrzutem i opatulił się bardziej kołdrą. Nie zakrywał całkiem głowy, bo by zadusił się z gorąca. Co jak co, ale jego organizm nie pozwoliłby mu się zabić, nawet jeśli by bardzo tego chciał. Zatem potrzebował trochę świeższego powietrza. Ale mimo to, dalej się nie ruszał, był zły, smutny, targały nim chyba wszystkie negatywne emocje na raz. I choć tego nigdy nie przyzna, nawet przed sobą, to nie potrafił sobie z tym wszystkim poradzić, po prostu go to niszczyło od środka.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyPią Lut 14, 2014 11:22 pm

Kiedy chłopak wydarł się na niego w taki sposób, nie wiedział z początku, co właściwie powinien zrobić, jak zareagować. Jego oszołomienie pogłębiło się, gdy dotarło do niego to jedno paskudne słowo, które wypadło z ust ucznia zaledwie chwilę później. To nie tak, że go obmacywał, naprawdę tego nie robił, po prostu cholernie się martwił o tego dzieciaka, bo dostrzegł, że cała sytuacja niezwykle mu ciąży. Z pewnością trudno mu teraz będzie wytrzymać napięcie, ale przecież Baldric nie zostawi go z tym wszystkim samego, nawet jeśli Sebastian odrzuca jego pomoc. Mężczyzna dziwnym trafem nie oburzył się i nie wyszedł z pokoju bez słowa, raczej w milczeniu trwał nadal obok chłopaka, siedząc na brzegu łóżka i wpatrując się w niego. Odłożył kubek z herbatą na szafkę obok, w końcu nie będzie go męczył o wypicie herbaty, której nie chce wypić.
Czuł, że przegrał. Był bezsilny, mimo to nie mógł zrezygnować, właściwie chciał zrobić dla ucznia jeszcze więcej, jakby miało to coś pomóc. Może i dla jego ojca jest nikim, jednak wciąż jest jego nauczycielem, więc musi dokonać wszelkich starań, aby pomóc mu w rozwiązaniu tego problemu. Czy narzucał się za bardzo? Wychodzi na to, że tak, skoro chłopak reagował na jego obecność tak niechętnie, na dodatek był w stanie bez mrugnięcia okiem wypowiedzieć jakże okrutne słowo. Bald nigdy nie dobierał się do swoich uczniów i nie miał nawet takiego zamiaru. Zawsze też traktował każdego podopiecznego jak najbardziej przyjaźnie, dlatego też nie wyczuł wcześniej, że przekracza jakiekolwiek granice.
- Nie chciałem cię zirytować - rzekł w końcu łagodnie. To nie tak, że się nie przejął, w końcu każde słowo ze strony Striełoka było niczym cios, lecz to wcale nie był powód do tego, aby nagle się od niego odwrócić. - Rzeczywiście byłem zbyt nadgorliwy, ale powinieneś mnie zrozumieć, po prostu się o ciebie martwię. Jesteś chory i to nie jest coś błahego, skoro totalnie cię rozłożyło.
Zastanawiało go teraz czy czasem nie powinien wyjść, jednak źle czułby się z tym, gdyby zostawił go samego. Może chłopak potrzebuje w tej chwili samotności? Do Balda z trudem docierała ta myśl, gdyż sam zazwyczaj musiał wygadać swoje problemy przyjacielowi i to najlepiej przy kuflu piwa w jakimś pubie przy barze.
- W takim razie spróbuj zasnąć. Sen to najlepsze lekarstwo na każdą chorobę, nawet na wszystkie zmartwienia.
Uśmiechnął się kącikami ust do kapitana drużyny piłkarskiej i już wyciągał dłoń, by go pogłaskać po głowie, jednak w połowie drogi wycofał się. No tak, ma go dotykać. Czyżby dotykanie innych przychodziłoby mu zbyt łatwo? Takie drobne gesty to dla niego coś naturalnego, więc raczej nie przywiązywał do nich większej wagi.
- Przepraszam za narzucanie się.
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptySob Lut 15, 2014 2:40 pm

Striełok był przewrażliwiony na punkcie dotyku, o czym trener miał przecież pojecie, w dodatku cała ta sytuacja i choroba po prostu go wykańczały, tak jakby wszystko na raz miało mu się na łeb zawalić. Striełok może miał twardy charakter ale przecież nie był niezłomny. w końcu w dalszym ciągu zależał od innych, jeszcze sam niczego na własność nie wypracował. Przetarł oczy dłonią. Co prawda nie płakał ale oczy go piekły dość nieznośnie. Zrobiły się lekko czerwone, ale, ze był i odwrócony tyłem do nauczyciela, a sam przy sobie żadnego lusterka nie miał by zobaczyć, ze coś jest z nim nie tak. Wdech, wydech. Powinien raz dwa się uspokoić. Co prawda nie było to proste, ale Sebastian w końcu położył się na plecach i tępym wzrokiem wpatrywał się w sufit. Spojrzenie było puste, jakby sam właściwie już umarł, wewnętrznie, jakby coś wchłonęło jego duszę, a pozostała się tylko tak pokrzywdzona przez los skorupa. Pełna blizn, bez sprawnego oka.
- Nie jestem chory. Nikt się przez całe moje życie nigdy się o mnie nie martwił i nie potrzebuję tego również teraz - Odparł sucho. Po chwili zamknął oczy i głęboko westchnął. Starał się wyglądać normalniej, chociaż w nim szalała istna burza rozpaczy i gniewu. Wybuchowa mieszanka. Dlaczego wszystko szło nie po jego myśli? Dlaczego wszystko musiało się tak chrzanić? Czy jego los już wystarczająco nie pokarał, musiało się jeszcze teraz wszystko przeciw niemu zwracać. Ale nie, on się nie podda. Tak łatwo jego karku nie zegną, chociaż minie czas, zanim się pozbiera do kupy. I zapewne przez ten czas nie będzie wychodził z pokoju. Ale w jego oczach już błysnął blask determinacji. Malutki, tlący się płomień, w jego ogromnej dziurze, którą była jego własna, zniszczona dusza.
- Nie chce mi się spać.
Przekręcił się w stronę pokoju i trenera, jednocześnie, tuląc się do kołdry, jakby miała wszystkie jego zmartwienia wchłonąć tu i teraz. Tak jak za każdym razem. Jego kochany pokój, jego malutka oaza spokoju. Zacisnął palce na pościeli.
- Zostaniesz, prawda? - Spytał, patrząc się takim przymulonym wzrokiem an niego. Nie, nie podobało mu się to, ze go czasem dotknął czy coś. Ale szlo się przyzwyczaić. Po za tym, chociaż sam nigdy tego nie przyzna, to lepiej mu było, jak miał się teraz do kogoś odezwać, jak widział jakaś znajomą mordę. Nawet jak miało mu to podziałać na nerwy, to jednak miał to gdzieś. Miał wszystko gdzieś. On uznał, ze obecność nauczyciela w tym pokoju, chociaż niezbyt mile widziana, jest mu niezbędna. I pytanie o powody takiego myślenia jest daremne. Prawdopodobnie Striełok sam by nigdy na takie pytanie nie odpowiedział.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptySob Lut 15, 2014 5:19 pm

Doskonale wiedział, że Striełok nie przepada za dotykiem obcych dłoni, naprawdę był tego świadom, jednak umysł mężczyzny został zakodowany nieco inaczej, jakby w myśl zasady, że przyjacielskie gesty mogą być większym wsparciem niż same słowa. Właśnie dlatego zdecydował się go przeprosić za swoje zachowanie, z pewnością był zbyt natarczywy, jakby nie wiedział, że w ich relacji powinno istnieć coś takiego jak zdrowe granice. Obaj nie powinni zapominać o tym, że łączy ich dość formalna relacja na linii nauczyciel-uczeń, ale to Bald przede wszystkim ignorował ten fakt, coraz śmielej spoufalając się ze swoim uczniem. Może to zła metoda na zdobycie zaufania uczniów? Stara się jedynie wspierać swoich podopiecznych, a tymczasem odnosi całkowicie odwrotny skutek. Chyba Sebastian właśnie tego nie może w nim zdzierżyć, tego zbyt przyjaznego nastawienia.
- Wydaje mi się, że potrzebujesz osoby, która by się o ciebie martwiła, bardziej niż kiedykolwiek w całym swoim życiu - odparł pewny swego, nawet jeśli wiedział, że chłopak z pewnością zechce obalić te słowa, w końcu to jeden wielki indywidualista, który nigdy nie przyzna, że potrzebuje pomocy drugiej osoby. Próbuje sobie wmówić, że inni ludzie są mu całkowicie zbędni, a przecież człowiek to z natury istota stadna, co sprawia, iż ciężko jej znieść samotność.
Kiedy chłopak zwrócił się w jego stronę, mężczyzna szybko dostrzegł, że jego oczy są zaczerwienione, lecz dostrzegł w nich determinację. Na to zjawisko kamień spadł mu z serca, a na jego suchych ustach zakwitł subtelny uśmiech. Po krótkiej chwili nawet odetchnął z ulgą, ponieważ dostrzegł jak zwykle dumną postawę Sebastiana. Kapitan jest ambitny i wytrwały, zatem nie podda się tak łatwo. Ale zaraz na jego twarz wkradło się zaskoczenie, gdy dane mu było usłyszeć pytanie chłopaka. Nie spodziewał się, że Striełok zechce, by został. Jak inaczej miał interpretować jego pytanie? Od razu zaczął się łudzić, że może jednak jest jakimś wsparciem dla swojego istotnego zawodnika, nawet jeśli zdawało mu się, że całkowicie dał ciała. Może nie jest aż tak bezużyteczny, jak mogłoby się wydawać. Przynajmniej dotrzyma swojemu choremu uczniowi towarzystwa, choć przypuszcza, że chłopak chciałby teraz mieć przy sobie jakiegoś swojego kolegę.
- Zostanę dopóki nie zaśniesz. Choć teraz nie chce ci się spać, to może jednak w końcu uśniesz. Już to mówiłem, sen to najlepsze lekarstwo na wszystko.
W tej chwili nie czuł się jak natręt, bo pośrednie życzenie chłopaka wyrażające chęć spędzenia czasu właśnie z nim, nauczycielem, usprawiedliwiało jego obecność w tym pokoju.
- Zawsze możesz liczyć na moje wsparcie, wiesz?
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptySob Lut 15, 2014 9:48 pm

Sebastian od zawsze był świadom relacji, jakie łączyły go z trenerem. Zawsze było tak, że dopiero gdy nikt nie patrzył, mógł przejść an ty, a tak, zawsze było per Pan czy, trenerze, nauczycielu. Jakkolwiek by an to nie patrzeć inaczej o tym nie myślał. Po prostu zawsze tak było. I raczej nic się nie zapowiadało na to, by miał ochotę go jakoś bliżej poznawać, mimo iż ten facet wiedział o Striełoku już większość tego, co wiedzieli inni a nawet więcej. Bowiem on sam nigdy nie miał przyjaciół, w sumie co to nie było dziwne, bo kto by chciał się z kimś takim jak on zadawać. Toteż nigdy nie miał nikogo, komu mógłby się wyżalić, czy też pośmiać. Owszem, kolegów miał, ale to nie zawsze wystarczało. Jak już sam powiedział, nikt nigdy się o niego nie martwił, sam też jakoś nie odczuwał tej potrzeby. Nawet ojciec niespecjalnie się nim przejmował, póki nie sprawiał problemów. Zresztą, on miał ważniejsze sprawy na głowie.
- Jedyne co potrzebuję to... nie wiem, ale na pewno nie jest to ktoś, kto by się o mnie martwił, czy coś - Odpowiedział, niezbyt przyjaznym tonem. Bo taki tez był cały Sebastian, wieczny samotnik. Ktoś kto się trzymał z boku, niczym cień, na którego nikt nigdy nie zwracał uwagi. Jedno tylko był widoczny, kiedy jego osiągnięcia były czymś znaczącym i przez te parę dni odbijał się echem na ustach obcych mu zupełnie ludzi.
Nie, nauczyciel nigdy nie był osoba bezużyteczną. A Striełokowi wystarczało tylko to, ze tutaj był. I na swój sposób cieszył się z tego faktu, bo inaczej tego nazwać nie było sposób. Nigdy by oczywiście tego nie pokazał, ale mógł się do kogoś odezwać i raczej ta druga osoba zrozumie to co on do niego mówi. Chociaż działał mu na nerwy, to jednak póki co miał on inne problemy na głowie. I co rusz wracał do tematów podobnych w swojej głowie, starając się te problemy rozwiązać. Tulił się wciąż do kołderki, do jego własności, czegoś, co nie raz przeżyło jego wzloty i upadki, coś co miał przy sobie zawsze kiedy potrzebował. Niby durny kawałek materiału a ile emocji Sebastiana w sobie nosił.
- To dobrze - Powiedział, kiedy usłyszał twierdzącą odpowiedź na swoje pytanie. Jutro rano trzeba będzie jednak jeszcze wstać i chociaż nie chciało mu się o tym myśleć, to jednak ruszy dupę po jakieś lekarstwa. Oczywiście zaraz po lekcjach o ile będzie w stanie dotrwać na nich do końca. Może go tylko teraz tak rozkłada, jutro będzie lepiej. Jeśli by wierzyć słowom nauczyciela, to sen powinien mu faktycznie pomóc jutro się pozbierać. Zakładając, ze zaśnie. A póki co się na to w ogóle nie zapowiadało.
- Nie mów tak - Mruknął, marszcząc brwi - Zawsze liczyłem tylko na siebie - Zakończył cichym westchnięciem. Niby jak miał polegać na osobie dorosłej, na swoim trenerze? Mógł liczyć najwyżej na jego wsparcie na treningach, tak po za tym, nie mógł nawet w swojej głowie utworzyć takiej więzi, która by pozwalała mu na to, by mógł jemu akurat zaufać. A przynajmniej nigdy nie miał w stosunku do jakiejkolwiek osoby powodów, by utworzyć podobną nić porozumienia.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptySob Lut 15, 2014 11:13 pm

Nie liczył na to, że Sebastian od razu zgodzi się z jego słowami, skoro trudno mu pojąć, a co dopiero zaakceptować fakt, że może potrzebować drugiej osoby w swoim życiu. Ambitny indywidualista z niego, zatem nie będzie tak łatwo przekonać go do tego, by zaufał komukolwiek, by powierzył swoje problemy innemu człowiekowi. Przecież jego wsparciem nie musi być koniecznie trener piłki nożnej, zawsze może spotkać na swojej drodze kogoś, kto z pewnością pomoże mu w rozwiązywaniu wszystkich jego problemów, nawet tych rodzinnych. Bald jak na razie nie może być mu przydatny, w końcu sam Striełok stwierdził, że osoba nauczyciela nie jest zbyt istotna w oczach jego ojca, nawet nie jest mu równy. Z pewnością nie ma takiego majątki i takiej pozycji jak pan Sokołow, ale ma wykształcenie i ma mnóstwo dobrych chęci, dlatego mimo wszystko pozostaje dumnym człowiekiem. Ma jeszcze tyle celów, tyle planów, przede wszystkim chce wieść życie, które będzie miało sens. To jeden z wielu powodów, dla których został nauczycielem, bo w końcu co jest bardziej sensownego od wprowadzania młodych ludzi w dorosłe życie? Czasem daje im wskazówki, nakierowuje, ale to naprawdę wspaniałe zajęcie, przynajmniej sam Baldric tak postrzega swoją pracę.
- Nie liczyłem, że zechcesz, bym został. Wydawało mi się, że poprosisz mnie raczej o opuszczenie twojego pokoju. Najwidoczniej naprawdę jesteś chory.
Zaśmiał się cicho pod nosem po wypowiedzeniu tych słów, na nowo odzyskując dobry humor. Sytuacja poprawiła się, atmosfera znów była bardziej swobodna, przynajmniej tak odbierał to wszystko nauczyciel, ponieważ wreszcie mógł się odprężyć i powrócić do bycia sobą. Cały czas zależało mu na tym, aby chłopak dobrze się czuł w jego towarzystwie, zwłaszcza, że jest naprawdę chory. Gdy tylko zaśnie, Baldric poleci po jakieś leki dla niego, a potem wróci i zostawi je w jego pokoju. Już wcześniej powinien to zrobić, ale zwyczajnie o tym nie pomyślał, zbyt martwił się o swojego podopiecznego, w końcu mógł całkowicie paść z wycieńczenia. Może i trener dramatyzuje, co wcale nie pasuje osobie dorosłej pełniącej takie stanowisko, lecz zmartwiony człowiek ma w naturze wyolbrzymiać.
- Chyba już pora, abyś zaczął liczyć także na innych - odrzekł na jego słowa z subtelnym uśmiechem w kącikach ust. - Nikt nie chce być wiecznie osamotniony w swoich staraniach i nie próbuj mi wmówić, że ty pod tym względem jesteś wyjątkiem, bo nie uwierzę.
To nie tak, że chciał go drażnić swoimi wypowiedziami, chciał raczej pokazać mu, że poleganie jedynie na sobie, choć jest jak najbardziej racjonalne, nie do końca jest zdrowe. Jak zwykle za wiele myśli, za bardzo się martwi, ale czy to nie jest zadanie nauczyciela?
- Nie liczę, że od razu zaczniesz na mnie polegać, ale możesz być pewien, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby cię nie zawieść, gdy już zdecydujesz się do mnie zwrócić.
W tej chwili z pewnością poklepałby go po głowie czy też pogłaskał, jednak doskonale znał konsekwencje podobnego uczynku. Nie chciał kolejnych cierpkich słów pod swoim adresem, lecz przede wszystkim wolał uniknąć zbędnego denerwowania chłopaka, gdy ten jest w tak kiepskim stanie. W duchu postanowił, że będzie solennie trzymał się zasady, aby go nie dotykać.
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 16, 2014 12:43 am

- Haha, zabawne. Po prostu uznałem, że twoje obecność w tym pokoju jest mi niezbędna przynajmniej na razie. To nie znaczy już że jestem aż tak chory - Odparł, delikatnie się uśmiechając, co to trzeba docenić, bo naprawdę zdarza mu się stosunkowo rzadko uśmiechać kiedykolwiek. Bo tak też nigdy specjalnie nie ma powodu. A tak teraz po prostu jakoś samo wyszło, ze na jego twarzy pojawił się ten grymas oznaczający radość. Jakoś tego nie potrafił kontrolować, zresztą, co to szkodzi. Kto mu tego zabroni. No właśnie, nikt. Ale zaraz znów zrobił się taki sam jak zwykle, ni to smutny ni to wesoły. Po prostu jego twarz znów przestała wykazywać jakikolwiek emocje.
Jak zarejestrował, musiało się robić już dosyć późno. Dziwne, że mimo wszystko Baldric pozostał, jakby tak nie miał jakiś innych zajęć, albo zwyczajnie nie chciało mu się siedzieć w domu. To było dosyć miłe i, nawet jeśli Striełok na głos stwierdziłby, ze jest inaczej, to jednak odczuwał jakaś niemą próbę nawiązania kontaktu z tym gościem, jakby pojedyncza nić sympatii powoli się tworzyła, jakkolwiek by to określić. I wcale już tutaj nie można było mówić o tym, że ich wiek znacząco się różnił. Bądź co bądź, teraz przebywali w swojej obecności prywatniej, wiec wiek akurat najmniej się liczył. Tak jakby nie patrzeć, Sebastian nie jest jakoś specjalnie młodą osobą, wiec problemu w tym nie widział. I stanowisko jego i nauczyciela też się nie liczyło. Tak jakby byli jakimiś znajomymi a jeden po prostu się martwił o stan drugiego. Dość pokręcone myślenie, ale jednak takie zaistniało. I w ogóle to nie przeszkadzało Striełokowi. Być może już nawet teraz pozwoliłby się dotykać, chociaż sama myśl o tym wzbudzała w a nim wstręt do drugiej osoby. Takie życie. Już raz pozwolił się dotykać i bardzo tego pożałował. Teraz zwyczajnie się to odbijało na jego psychice.
- Nie mówię, ze jestem wyjątkowy. Raz już komuś zaufałem i mnie zawiódł. Na razie nie chcę myśleć o tym, żebym miał na kogokolwiek liczyć. Bo po co, żeby znów się zawieść? - Mruknął mało wyraźnie, bo częściowo twarz przycisnął do kołdry, którą sobie pod nos podstawił.
Potem postanowił się przysunąć bliżej nauczyciela. Tak, możesz mnie pogłaskać, jakby mówił oczami, to tak by właśnie teraz wyglądała jego wypowiedź. Dziwna sprawa. Niby tego nie chciał, ale jednak coś go zruszyło. Że niby mógł mu zaufać? Dobre sobie, na razie na to się nie zapowiadało. Ale pomyśli o tym innym razem. W dalszym ciągu milczał. Nie miał potrzeby się odzywać. Tulił się tylko do kołdry i powoli przygotowywał do snu. Bo było w jego oczach widać zmęczenie, ale specjalnie jakoś nie zasypiał. Może chciał jeszcze pogadać, pomilczeć czy cokolwiek. Sen jest dla słabych, a on przecież do takich nie należał.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 16, 2014 12:29 pm

Tak niespotykane zjawisko - subtelny uśmiech na ustach Striełoka - sprawiło, że Bald wręcz oniemiał. Był zmieszany, po prostu nie spodziewał się, że kiedykolwiek uda mu się go rozbawić, ale też nigdy nie przypuszczał, że ten oto najbardziej zamknięty w sobie uczeń przyzna w końcu, iż obecność trenera może być mu potrzebna. Może i to chwilowy stan, jednak mężczyzna już czuł się tak, jakby otrzymał najwspanialszą nagrodę, którą w tej chwili była ta odrobina zaufania kierowana do jego osoby. Z pewnością Sebastian jeszcze nie potrafi się przed nim otworzyć, ale przynajmniej już zaczął akceptować jego obecność, co jest wielkim sukcesem, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że jeszcze przed chwilą patrzył swym niebieskim okiem nad wyraz niechętnie na postać nauczyciela. Czy to przez chorobę, czy może przez zmianę jego nastawienia, to nieistotne, bo w chwili obecnej dla Baldrica najważniejsze jest to, że może go wspierać. Wiele nie robi, to prawda, lecz nie można powiedzieć, że się wcale nie stara.
Wysłuchał uważnie jego słów, dzięki czemu nareszcie się dowiedział z czego wynika nieufność chłopaka. Ktoś go kiedyś rozczarował, z pewnością nadużył zaufania, przez co Striełok całkowicie zamknął się na innych, jakby każdy w jego otoczeniu był jedynie dwulicowym zdrajcą. To mechanizm obronny, ale czy słuszny? Przecież każdy jest inny, zatem nie wszyscy muszą być podli. Może i Bald nie jest idealny, jednak z pewnością nie zdradziłby osoby, która obdarzyła go zaufaniem. Bez słowa pogładził go po głowie, aby dodać mu tym gestem nieco otuchy. Widział w jego oczach potrzebę bliskości, dostrzegał też zmęczenie. No tak, zrobiło się późno, co dostrzegł dopiero w chwili, gdy ujrzał jak na twarz chłopaka wkrada się zmęczenie. Choroba całkiem go wykończyła, zwłaszcza, że doprawił się na treningu. Rzecz jasna trener też jest odpowiedzialny za pogorszenie jego stanu, w końcu nie powinien pozwolić mu ćwiczyć od samego początku.
- Wiem, że trudno ci komuś zaufać, ale bez zaufania nigdy nie stworzysz z nikim prawdziwej więzi. Pewnego dnia z pewnością spotkasz osobę, która będzie godna twojego zaufania, zobaczysz.
Stale gładził delikatnym muśnięciami palców dłuższe kosmyki jego włosów, te tak urokliwie układały się na jego smukłym karku. W końcu wycofał dłoń, aby czasem znów nie przesadzić tak jak ostatnio. Przede wszystkim nie chciał go denerwować, wolał raczej zaoferować mu jak najwięcej ciszy i spokoju, aby mógł całkowicie się zrelaksować przed snem. Zaśnie, na pewno tak się stanie.
- Za bardzo ci truję, co? - spytał z lekkim rozbawieniem. Odpowiedź była mu dobrze znana, jednak zadał to pytanie, gdyż chciał usłyszeć ją z jego ust.
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 16, 2014 3:07 pm

Bez żadnego mruknięcia, czy też epitetu pozwalał sobie na to, żeby ktoś go dotykał. Przyzwyczaił się. Jak niesforny kociak, który najpierw przestraszony nie ma ochoty się zbliżyć, a z czasem z czystej ciekawości zaczyna się zbliżać i ufać. Można było tak dokładnie określić zachowanie Striełoka. Bo skoro Bald przebywał już tutaj jakiś czas i jeszcze więcej czasu poświecił ogółem Striełokowi, to ten już się przyzwyczaił i zaczynał jakby akceptować jego obecność. Jakkolwiek by na to nie patrzeć. Jedynie co robił, to się wciąż się tulił do kołderki, przymykając co jakiś powieki, które same właściwie już mu opadały, a on udawał, że tylko sobie tak leniwie mruga.
- Nikt nigdy nie będzie godny mojego zaufania. Na pewno nie dam się ponownie złapać w te durną pułapkę - Odpowiedział pewny swego. Nie, on zdecydowanie nie chciał z nikim nigdy już stworzyć żadnej więzi. To, ze Bald przedarł się przez okopy, jakie nałożył wokół siebie Sebastian, nie znaczy, ze może tak też myśleć. Striełok przecież sam się przed takimi rzeczami bronił bardzo doskonale i zapewne trener miał o tym pojęcie, bo przecież dopiero po tylu latach chłopak postanowił nie mieć nic przeciwko temu, żeby jednak przebywał on w jego pokoju. W jego małej przestrzeni,w jego zasyfionym raju. I w cale on nie był chory. To nie dlatego zachowywał się przecież tak jak się zachowywał. Chociaż sam nie potrafił rozgryźć swojej zmiany w nastawieniu względem nauczyciela, to jednak chyba mu to na tak złe nie wychodziło. Przecież, gdyby tak naprawdę chciał, mógłby go wygonić ze swojego pokoju, a gdyby się jeszcze bardziej uparł, to obrzucić go dodatkowo paroma innymi bluzgami. A tu proszę, rozmawiał sobie z nim na spokojnie, co prawda, trochę był zdenerwowany, trochę był rozgoryczony i smutny, ale przecież już wydał nieme przyzwolenie na dotykanie jego szanownej osoby. I nawet sam poprosił, żeby został, a ten się zgodził. To chyba o czymś jednak świadczy, prawda?
- Nie. Tylko czasem działasz mi niesamowicie na nerwy - Odpowiedział burcząc pod nosem. A że usta dalej miał pod kołdrą, to też niespecjalnie dało się jego słowa zrozumieć. Ale kij z tym, tutaj było cicho, zresztą, nie siedział na drugim końcu pokoju, tylko dość niebezpiecznie blisko drugiej osoby, wiec pewnie i tak go usłyszał. Patrzył się tylko na niego takim wzrokiem trochę pustym, może nieco smutnym, czy rozczulającym. Potem jak gdyby nigdy nic, znów się uśmiechnął, a ze sam zarejestrował ten uśmiech to schował teraz całą twarz pod kołdrą. Zupełnie jakby zapomniał o tym, ze ojciec może go wydziedziczyć. Może po prostu przyzwyczaił się już do tej myśli, ze tak będzie, a obecność trenera mu w tym pomogła. Może tak było, może nie. Striełok sam nie wiedział o czym teraz powinien myśleć.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 16, 2014 3:53 pm

Upór chłopaka mógł budzić podziw, bo Bald jeszcze nigdy w całym swoim życiu nie widział osoby, która z tak wielką determinacją udawałaby, że wcale nie chce jej się spać. Ociężałe powieki coraz widoczniej opadały ze zmęczenia, mimo to Striełok stale odpychał od siebie sen, jakby nie chciał zasnąć czy może bał się snu. Czyżby nie czuł się komfortowo z myślą, że przyjdzie mu zasnąć w towarzystwie trenera, któremu wciąż do końca nie potrafi zaufać? To dość zrozumiałe, w końcu nie wyzbędzie się ot tak swojego instynktu samozachowawczego, ten z kolei wciąż mu podpowiada, aby nie udał innym. Chłopak nie powinien się zamykać w sobie, z całą pewnością nie powinno tak być, ale czy można go przed tym powstrzymać? Raczej nie, w końcu to od niego zależy, czy otworzy się na ludzi, jednak Baldric może mu pomóc dostrzec, że nie wszyscy ludzie to potwory. Właśnie takie zadanie postawił przed sobą mężczyzna, zrobi wszystko, żeby Sebastian na nowo odzyskał wiarę w ludzi i dokona tego, choćby miał nawet przez to skonać. Przecież nie może bezczynnie spoglądać na to, jak ten oto utalentowany młody człowiek wyniszcza się przez brak wiary w ludzkość i przez beznadziejną samotność!
Zaśmiał się pod nosem subtelnie, gdy tylko usłyszał jego odpowiedź na swoje pytanie. Musiał przyznać, że słowa chłopaka ucieszyły go, choć właściwie nie wiedział dlaczego. Teraz ma pewność, że nie jest przez niego znienawidzony, jednocześnie dowiedział się, że czasem i tak go denerwuje, co sam zdążył już właściwie zauważyć. Nauczyciel był mu wdzięczny za szczerość, jak i za to, że jeszcze nie został brutalnie wykopany z tego pokoju, co Striełok z pewnością miał ochotę zrobić, przynajmniej na samym początku. Bald raz jeszcze pogładził go po głowie, nawet przesunął opuszkami palców po jego policzku, rozkoszując się przy tym gładką fakturą jego skóry. Od razu sam się zganił za podobny gest w myślach i cofnął palce. Przez chwilę obawiał się reakcji chłopaka, lecz nie pokazał po sobie lęku, właściwie w jego oczach wciąż gościły same ciepłe uczucia, których źródło nawet jemu samemu było nieznane. Z jakiego powodu jest tak przyjazny dla ambitnego kapitana? Sam nie wie i chyba nie chce wiedzieć, przynajmniej nie w tej chwili. Jak na razie wystarczy mu to, co ma. Zbliżył się do niego przynajmniej odrobinę, na dodatek może go wspierać podczas choroby. Nawet nie marzył o takim rozwoju ich relacji, dość trudnej relacji.
- Idź już spać, dobrze? Przecież widzę, że ledwo co się trzymasz - podjął w końcu ten temat, aby czasem nie czuć się winnym tego, że Striełok wciąż nie śpi. Jeśli to on sam jest przeszkodą dla jego snu, wtedy opuści to pomieszczenie. Odpowiedzialna postawa, istotne postanowienie, jednak na razie naprawdę nie ma serca, by go opuszczać. Kolejny raz pogładził jego włosy, przy okazji zgarnął niesforne kosmyki z jego czoła, aby odsłonić jego twarz. Gdy ujrzał ją w pełnej okazałości, zaraz uśmiechnął się z jawną radością, ta wręcz towarzyszyła mu przez cały czas.
- Musisz dużo odpoczywać, aby wyzdrowieć. Nie możesz opuszczać treningów, jasne?
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 16, 2014 5:03 pm

A on nic nie zrobił. Jakby jego dotyk już w ogóle mu nie przeszkadzał. Po prostu zrobił tak a nie inaczej i tyle było w tym temacie. Jeno tylko Sebastian przez chwilę sobie kaszlał, ale nic więcej. Żadnej odzywki, burknięcia, czy mrożącego krew w żyłach spojrzenia. Najwyraźniej uznał, ze jak będzie chciał to i tak go dotknie, a jego burknięcia już były tutaj bez znaczenia. Niby i tak na dużo pozwolił, ale machnął na to ręką. Naprawdę, on miał znacznie poważniejsze problemy niż spieranie się o to, chociaż bał się obcego dotyku to do tego się przyzwyczaił. Po prostu ilekroć czuł na sobie obcą dłoń to przypominał sobie o tamtym chłopaku. O tym, w którym tak się mocno zadurzył, że nawet nie zauważył jak ten go krzywdził. Do tej pory wzbudzało to w nim wstręt i obrzydzenie. Ze dał się tak podle wykorzystać. Dlatego był na to dość wyczulony, taki wrażliwy. Ale nawet nie zauważył, jak poczuł, ze dotyk Balda zadziałał na niego kojąco. Nawet przymknął na dłużej oczy. Taka drobna sytuacja. Oczywiście trener nic o tym nie wiedział, ale teraz Striełok wydawał się taki spokojny, taki... normalny. Jakby w ogóle nie był tknięty żadnym poważnym problemem. Tak jakby niczym się nie przejmował. Jakby wszystko było w porządku. Takie spokojne, monotonne, prostolinijne. Chyba powoli zbierało mu się jednak na spanie, jednak póki co celowo się przed tym powstrzymywał. Przynajmniej póki co.
- Jasne... trenerze - mruknął, ziewnąwszy dość potężnie, a że był u siebie, to nawet zapomniał zakryć usta. Co on tu miał niby kulturalnie się zachowywać, skoro przy tej osobie czuł się dość swobodnie. Przecież i tak się odzywali na ty, najwyraźniej osobie starszej w ogóle to nie przeszkadzało. W dalszym ciągu przecież tutaj siedział, rozmawiał. Wszystko było cacy. Jakby byli jakimiś kolegami. Czy mu to przeszkadzało? A skąd. Ponieważ pozwolił mu na tyle rzeczy, to zapewne nie miałby nic przeciwko w nazywaniu go swoim kumplem. Szczególnie, ze ten jednak zadeklarował się pomóc mu, jak zajdzie taka potrzeba. Co prawda, Sebastianowi trudno było o tym tak myśleć, ale jednak tak się działo. Życie.
Nadal nie otwierał oczu. A potem nawet nie zauważył, jak zasnął w końcu.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyNie Lut 16, 2014 8:10 pm

Ten okropny kaszel z całą pewnością zaniepokoił mężczyznę, dlatego też nie miał serca go opuszczać, jeszcze nie teraz. Miał świadomość tego, że zrobiło się późno, przez co w akademiku nie powinni już przesiadywać jacykolwiek goście, lecz wciąż czuł się zobowiązany do tego, aby pozostać przy chłopaka jak najdłużej się da. Przede wszystkim chciał ujrzeć jego śpiącą twarz, której widok z pewnością nieco go uspokoi. Właściwie już stał się bardziej spokojny, a wszystko za sprawą zmiany nastawienia jego młodego towarzysza. Być może to efekt choroby, jednak Bald poczuł się nagle zaakceptowany przez swojego ucznia, miał w końcu powody ku temu, by tak się czuć. Rzecz jasna nie popadał w samozachwyt, mimo to czuł się naprawdę świetnie z tego powodu, bo przecież okazało się, że jego starania na coś się opłaciły. Wielce zadowolony przytaknął na słowa Striełoka, choć reakcja ta była raczej nielogiczna, dziwna. Cieszył się jak dzieciak, nawet uśmiechnął się szeroko z jawną satysfakcja, gdy po raz kolejny mógł bez sprzeciwów ze strony Sebastiana ponownie pogłaskać go po głowie. Może to głupie, ale przez tak drobną rzecz czuł się bardziej swobodnie, jakby oderwał się od wszelkich trosk.
Wycofał dłoń, gdy usłyszał nad wyraz spokojny oddech chłopaka. Już zasnął, a jego twarz zastygła w rozkosznym wyrazie. Baldric powstał jak najostrożniej na równe nogi i spojrzał na swojego podopiecznego z odrobiną rozczulenia, po prostu ten widok był tak niesamowity. Jak najostrożniej przedarł się przez cały bałagan do drzwi. Zabrał swoją kurtkę, wyszedł z pokoju i cicho zamknął za sobą drzwi. Na korytarzu akademika wyjął komórkę, aby sprawdzić godzinę. W mgnieniu oka opuścił budynek akademika, lecz pół godziny później wrócił do niego i znów skierował swoje kroki do pokoju Sebastiana. Przyniósł mu reklamówkę pełną owoców, czyli pomarańczy, bananów, jabłek, a także kupił mu trochę lekarstw. Całe te zakupy położył na jego szafce obok łóżka. Nerwowo przeszukiwał cały chaos na biurku, aby w końcu znaleźć czarny marker i kawałek pogniecionej kartki. Dokładnie zapisał na niej schludnym pismem te słowa:

    "Wybacz, że nie zostałem z Tobą całą noc, ale zwyczajnie nie mogłem. Kupiłem Ci lekarstwa i owoce - witaminy z pewnością Ci się przydadzą. Masz też mój numer, więc dzwoń jakbyś czegoś potrzebował. 973-950-767
    Zdrowiej jak najszybciej.
    Baldric"

Zostawił kartkę na wierzchu przy reklamówce, po czym przystanął nad łóżkiem chłopaka. Bezszelestnie pochylił się nad nim i musnął ustami jego ciepłą skroń. Nieco zażenowany swoim postępowaniem, jak najszybciej wykradł się z pokoju Striełoka. Wolał go nie budzić, bo jeszcze będzie miał problemy z ponownym zaśnięciem. Po zamknięciu drzwi opuścił akademik z subtelnym uśmiechem na ustach. Naprawdę się cieszył, że mógł być dla niego jakimś wsparciem.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Striełok
Kapitan drużyny piłkarskiej
Striełok


Liczba postów : 28
Join date : 31/01/2014

Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  EmptyPon Lut 17, 2014 8:41 pm

Sebastian zbudził się z delikatnym bólem głowy, ale w gruncie rzeczy, czuł się znacznie lepiej. Przynajmniej go już gorączka nie brała, co zaobserwował, przez chłód jaki odczuwał, a który panował w tym pokoju już jakiś czas. Czyżby znów na chwilę odcięli dopływ gorącej wody do kaloryferów, albo może on po prostu zapomniał go ustawić? Być może. Dźwignął się z łózka. Nauczyciela nie było jak zakładał, pewnie sam poszedł pilnować swoich spraw. Ale liścik na biurku, jak również pozostawione przedmioty zauważył niemal od razu, też nie był specjalnie zdziwiony, bo chyba jak dobrze pamiętał, coś tam gadał o tym, ze mu coś przyniesie, albo może i tak mu się tylko przez sen coś majaczyło. Bo też spał całkiem dobrze, koszmarów nie miał, a tak zakładał, ze będzie. Zdziwiony spojrzał tylko na godzinę i ze zdziwkiem stwierdził, ze przespał ponad dobę, co miało tragiczne dla niego skutki, bo opuścił znaczą cześć zajęć. Cholera, powinien jak najszybciej wyjść do szkoły, wyjaśnić całą sytuację. A potem udać się do jakiegoś lekarza czy coś. Bo zapraszać do siebie jakiegoś doktora nie chciał, a by mógł, w końcu jeszcze go na to stać. Może jeszcze powinien zadzwonić do ojca. Mniejsza z tym. Przetrzepał na szybko zawartość reklamówki, liścik zostawił tak jak leżał i szybko zaczął się pakować. Ubrał się przeciętnie, w gruncie rzeczy fatalnie się czuł, po za tym miał tylko wyjść na chwilę więc co za różnica. Chwycił jakieś jabłko, i dogryzając po drodze, wyszedł spakowany najszybciej jak tylko był w stanie.

zt.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Pokój 3.  Empty
PisanieTemat: Re: Pokój 3.    Pokój 3.  Empty

Powrót do góry Go down
 
Pokój 3.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Pokój nr 24
» Pokój 31
» Pokój nr. 19
» Pokój nr 36..
» Pokój nr 53

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Traditional Royal School :: Akademiki :: ∎ Pokoje-
Skocz do: