Nie lubi o nim mówić ze znajomymi, o faktach z nim związanych, rozpowiadać rzeczy o ich relacji. Nie chce dzielić się nim z nikim. Ich złączonymi rękami, milczącymi momentami bez szmerów, próbami wzajemnego zrozumienia się, ciepłem pod kocem choćby w letnie popołudnia, naleśnikami na suficie, wygryzaniem wzorków w owych naleśnikach przez Leia, śmiechem Drake’a, celowym włażeniem w kałuże, kłótniami z rodziną, najskrytszymi sekretami, niedopowiedzeniami, porozumiewawczymi gestami, przekomarzankami. Niczym. Cokolwiek to jest, niech to się nie skończy. Leighton lubi plątać jego palce, sklecać sensowniejsze zdania doń zaadresowane, czekać na jego telefon, zachowywać się przy nim inaczej, niż dotychczas, a zarazem tak zwyczajnie. Naturalnie. Swojo. Dziwnie. London dosłownie przywłaszczył go sobie, nie zostawi go ot tak. Dla niego może się uśmiechać.
Opis: Czekolada, ciepło, ognisko, zasłona, słońce, zachodzące słońce, nieokreślone odczucie dotykowe, kakaowiec, wiórki czekoladowe. Brąz, beż, piasek. Przyjemność, uniesienie, lekkość, zmieszanie, kucie w okolicach mostka.