Imię/Imiona i nazwisko: Jason Watts
Pseudonim: -
Wiek: 18
Pochodzenie: Teksas, USA
Rodzina: Matka, ojciec i starszy brat
Orientacja: Homoseksualny
Grupa: College
Szkoła: College
Przedmioty/Profil: Językoznawstwo
Status:
Charakter: Jason jest totalnym typem samotnika. Unika ludzi, jest ponury, gburowaty i ma tylko nadzieję na przeżycie następnego dnia. Tak, niestety, ale Jason jest naprawdę trudnym człowiekiem i zbliżyć się do niego to jak przytulać się do kaktusa, lub chcieć się zdrzemnąć w żelaznej dziewicy. Jest taki dla wszystkich bez wyjątku, nawet dla swojej rodziny, od której się po prostu odsunął. Dlatego też wysłanie go do tej szkoły to pewnego rodzaju zbawienie dla chłopaka. Mógł pozbyć się zatroskanych spojrzeń matki, złośliwych uwag brata i krzyków ojca, by się w końcu ogarnął. Co do ojca, to był naprawdę dobrze zarabiającym rolnikiem, od którego produkty skupowały cztero i pięciogwiazdkowe restauracje. Sam Jason jest zamknięty w sobie, małomówny i cyniczny. Jeśli się odezwie, to albo to będzie złośliwa uwaga, albo sarkazm, nie ma co liczyć na cokolwiek innego. I nie, to nie jest maska biednego chłopca, który został skrzywdzony, chociaż co do tego drugiego to inna historia.
W szkole średniej Wattson zakochał się w chłopaku. I od tego się zaczęło. Szyderstwa, poniżanie, bicie, prześladowanie... Osiemnastolatek załamał się i przestał chodzić do szkoły, przez co zawalił rok. Oczywiście nic nikomu nie powiedział, co to by niby pomogło? Został wysłany do tej szkoły, gdzie powtórzył ostatnią klasę i od razu przeszedł do collegu. Oczywiście tylko nieliczni na zajęciach słyszeli jego głos. A czego nasz mały ponurak nie znosi bardziej od porannego słońca? Zamożnych wesołków, co to myślą, że rządzą światem i wszystko im wolno. Uważa że takim to się w dupach poprzewracało. Głośni, głupi, zachowujący się jak napalone zwierzęta. Sama rozkosz.
Wygląd: Czy wyobrażaliście sobie jak wygląda umarlak? Nie taki co leży pod ziemią od ziemią już dłuższy czas, ale taki dopiero co zesztywniały. Podobnie wygląda Jason.
Blada skóra, ciemne worki pod oczami, bardzo żylasty itp. Wokół twarzy, w dużym nieładzie, sterczą na wszystkie strony czarne włosy. Odziedziczył je po ojcu, a także to, że nawet najsilniejsze lakiery, żele i gumy nie mogą ich oswoić, bo te postanowiły żyć swoim życiem, przez co tworzą artystyczny nieład. Pod tym ciemnym chaosem są zwykle ściągnięte w dół, dość ładnie zarysowane brwi, które nadają złowrogi wyraz oczom, których niebieskie tęczówki zwykle łypią gniewnie i ciskają gromy. Dalej jest nos, prosty i zgrabny, często śmiesznie się marszczący, gdy Jason się nad czymś mocno zastanawia. Niżej można dostrzec pełne, malinowe usta, które i może by kusiły, gdyby nie rozciągał je cwaniacki uśmieszek, albo nie wychodziły z pomiędzy nich zgryźliwe uwagi. Jednak, gdy jego twarz nabiera obojętnego wyrazu można było dostrzec ich wdzięk. Ogólne rysy chłopaka były dość delikatne, odziedziczone po matce. Jednak nie był on zniewieściały. Męski charakter nadawały mu wystające kości policzkowe, które dodawały mu dzikości. Jason był drobnej budowy od zawsze, przez co jego brat zawsze mu dokuczał, bo on oczywiście był typowym amerykańskim futbolistą. Blond czupryna, która zawsze się układała, niebieskie oczy, takie same jak u młodszego brata i duże, okazyjne mięśnie, na które zawsze leciały te puste laski. Lecz osiemnastolatek mu nie zazdrościł wyglądu. Lubił swoją ponurą naturę, która idealnie odzwierciedlała jego wnętrze. Ubierał się w ciemne kolory, za duże T-shirty i bluzy, a spodnie często mu spadały z wąskich bioder. Nawet na swoje 170 cm i 67kg wyglądał dość drobnie.
Największe wady:
❖ Zacofany
❖ Gbur
❖ Złośliwy
Zainteresowania: Jak przeżyć następny dzień.
Dodatkowe: Słucha cięższej muzyki, uwielbia pióro Edgara Alana Poe, nie ma zbytnich talentów.
Miejsce zamieszkania: Akademik
Wykonywany zawód: -
Indeks 
