IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Desmond Altoviti.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Desmond

Desmond


Liczba postów : 1
Join date : 20/12/2014

Desmond Altoviti. Empty
PisanieTemat: Desmond Altoviti.   Desmond Altoviti. EmptyPon Mar 16, 2015 11:11 pm

IMIĘ/IMIONA I NAZWISKO: Desmond Adriano Allon Altoviti.
PSEUDONIM: Altoviti.

WIEK: 28 lat. Urodzony 14 czerwca 1986 roku.
POCHODZENIE: Włochy; Abruzja; L’Aquila.
RODZINA:

    Severiano Altoviti - ojciec, 57 lat; Pierwszy autorytet Desmonda. Jaki ojciec, taki syn. Severiano był mężczyzną stąpającym twardo po ziemi, zasadniczym, nieustępliwym, dyplomatycznym, znającym swoje priorytety i zadania w swoim życiu. Człowiek pełen nieufności i uprzedzeń, żelazny, stały. Uosobienie nieskalanej sprawiedliwości i prawości. Lecz miał też swoje wady. Był osobą nielubiąca angażować się w dialog, miał tendencję do stosowania funkcji fatycznych, jako swoich odpowiedzi na wiele pytań. Z lekka apatyczny, cichy, lubiący samotność i odosobnienie, czyli typowy introwertyk. Jego charakterystyczną cechą, z której śmiała się dalsza rodzina, było jego bezszelestne przemieszczanie się. Czymś, co irytowało ludzi, z którymi miał styczność, było to, iż Pan Altoviti zjawiał się niezauważony, lubił patrzeć z boku na pracowników, bądź dosłownie nad nimi stać. Choć zasady savoir-vivre były przez niego studiowane i nieustannie przestrzegane, miał sklerozę dotyczącą pukania do drzwi pomieszczenia. Homo sapiens bardzo dumny, świadom swojej wartości, praw, tożsamości narodowej. Był dobrym ojcem, pomimo tego, że zdawał się być odsunięty od swoich dzieci i żony z biegiem czasu. Desmond dostawał od niego całą listę pouczeń, dydaktycznych opowiastek z jego żywota i życiowych lekcji. Severiano był honorowy, o złotym sercu i szlachetnej duszy. Chociaż oddalał się od bliskich, w razie potrzeby zasłoniłby ich własnym ciałem. Pracując, był nieczęsto dostępny, oddając się zawodowi. Owoce jego benedyktyńskiej pracy zawsze były znakomite. Po śmierci przyjaciela chorego na nowotwór, przejął zapisaną mu w testamencie firmę farmaceutyczną, której stał się prezesem w wieku 30 lat. Będąc zapobiegliwym, zapisał starszemu synowi swoje przedsiębiorstwo, jako że jemu przysługiwało pierwszeństwo do odziedziczenia majątku. Mężczyzna od pół roku ma status zaginionego, władze, mimo tak długiego czasu od ów zaginięcia, w dalszym ciągu podejrzewają porwanie w celu otrzymania okupu, aczkolwiek uprowadzenie głowy rodziny Altovitich nie zostało nagłośnione. Sam Desmond jest w 99.98% pewien, iż jego ojciec nie żyje. Po otrzymaniu praw do firmy ojca, zrzekł się ich, przekazując Tore, po czym opuścił Włochy, przeprowadzając się do Anglii.
    Letizia Altoviti, z domu Pelegrino - matka, 57 lat; To nie byle kto. W sąsiedztwie, w którym mieszkają państwo Altoviti, pośród ludzi matka Desmonda uchodzi za osobę z lekka dziwaczną. Oczywiście, jest to głównie zdanie pań. Niegdyś pracowała jako lekarz pediatra, z niewiadomej Desmondowi przyczyny porzuciła nagle pracę kilkanaście lat temu, zajmuje się domem.
    Tore Altoviti - brat, 22 lata; Mały skurwysynek. Pieprzony troll. Tore jest człowiekiem apodyktycznym, wulgarnym w swoim języku, agresywnym, kostycznym. Ma antypatyczną osobowość, która nie pozwala mu na zawieranie bliższych znajomości z ludźmi. Jego osoba jest konfliktogenna. Szyderczy, prześmiewczy, egocentryczny i zamknięty w sobie, zarazem tchórzliwy i niestabilny emocjonalnie. Spięty, zestresowany i płaczliwy. Bez trudu popada w panikę, także jest podatny na stany depresyjne. Praktycznie nigdy nie miał z Desmondem dobrej relacji. W dzieciństwie i w okresie nastoletnim Tore miał tendencję do kompleksów - jednym z poważniejszych, który utrzymuje się po dzień dzisiejszy, jest jego zazdrość o starszego brata. Niespotykana, nienasycona, płonąca. Zamieszkujący w dalszym ciagu w L’Aquila, serdecznie nie życzy sobie wizyt Desmonda. Gorącogłowykrwisty pan domu ostatnim razem swojego.. ekhem.. „gościa” chciał do niego strzelić. Pomimo agresji drzemiącej w Tore, starszy Altoviti jedyne, co w nim widzi, to słabość psychiczna i nieudolność. Jego stosunek do niego nie jest prosty do zdefiniowania. Jest dla niego oschły, zdystansowany, wrogi i ignorancki na jego potrzeby, aczkolwiek dalej gdzieś tam pamięta, że są bliską rodziną. Tore zgodził się na przejęcie firmy, aczkolwiek absolutnie nie ma umiejętności zarządzania tak dużym przedsiębiorstwem. Wysługuje się pracownikami, nie myśli racjonalnie w stresie. Nie umie podejmować samodzielnych decyzji, toteż spotkawszy się z buntem podwładnych, zaczyna histeryzować i zachowywać się w dziecinny sposób. Początkowo sądził, że koniec końców - poradzi sobie. Dziś znienawidził Desmonda do reszty za to, że powierzył jemu, bardzo niedoświadczonej osobie, tak poważny interes. Szlag go trafia, kiedy tylko go zobaczy. Podsumowując, bracia nie przepadają za sobą. “Oh God, how can it be? This asshole did not tell me?”
    Andrea Altoviti - dziadek ze strony ojca, zmarły sześć lat temu w wieku 78 lat; Desmond praktycznie nic o nim nie wie z jego życia prywatnego. Był członkiem działalności mafijnej, jego stopień jest nieznany. Przypuszcza się, że był istotniejszą osobą dla organizacji ze względu na wyrok i to, jak prześladowana i kontrolowana przez służby lokalne jest po dziś dzień rodzina Altovitich. Za jego życia nie miał z dziadkiem żadnej styczności, ten człowiek stał się w rodzinie tematem tabu.

ORIENTACJA: Biseksualna.

GRUPA: Mieszkańcy.
SZKOŁA: Zaczął „uczęszczać do szkoły”, mając sześć lat. Przez pięć lat podstawówki uczył się prywatnie w domu (11 lat), w szkole średniej I stopnia wyprzedził materiał o jedną klasę, będąc w niej tylko 2 lata (13 lat). W szkole średniej II stopnia uczęszczał przez obowiązkowe pięć lat, maturę zdał na wysokim poziomie (18 lat). Po uzyskaniu świadectwa średniego wykształcenia w wieku osiemnastu lat złożył podanie o przyjęcie na University of Glasgow, które zostało pozytywnie rozpatrzone. Ukończył studia ze stopniem doktoranckim z dziedziny resocjalizacji, jego drugim kierunkiem była psychologia.
PRZEDMIOTY/PROFIL: -

STATUS: -

CHARAKTER:
   Antypatyczny człek - nieprzyjemny, niereformowalny, niesympatyczny, niezmienny, niepokorny, niezależny, nieludzki, niepokorny po raz drugi. Ni to zwierze, ni to już człowiek. Potwór.
   Przez mniej znanych ludzi utożsamiany jest z typem, o ironio, socjopaty. Człowiek niezdolny do zaskarbiania sobie sympatii obcych i podtrzymywania ciepłych relacji z ludźmi już poznanymi. Nie został on stworzony do odgrywania w całym teatrzyku życia osoby przyjacielskiej i kochającej ponad wszystko. Prawdziwie zmierzły, zamknięty na ludzkość, bez skrupułów.
   Desmond jest oschły, zasadniczy i interesowny. Na ogół nie zacznie rozmowy, jeżeli nie chce czymś nią osiągnąć, co za tym idzie, z reguły jest małomówny. Nie wypowiada się, gdy nie czuje się zobligowany do odpowiedzi, toteż sąsiedzi na darmo mówią mu „dzień dobry”, gdy spotykają go na ulicy podczas jego wyjazdów z domu, bądź przyjazdów doń. Można liczyć na skinienie głową. Nie lubi życzyć komuś dobrego dnia. Nie będzie sam podtrzymywał rozmowy, gdy nie wyniknie ona z jego inicjatywy; jak już wiadomo, dialog z mniej znanymi osobami zaczyna jedynie dla korzyści. Nieczęsto miewa chęci do spoufalania się z ludźmi w nowym środowisku. Wśród nowo poznanych jaki na początku był odsunięty, taki zwykle zostaje.
   Ponieważ jest już takim niezależnym indywidualistą, który nie lubi zawierać nowych znajomości. Lubi to, co stare, swojskie, dobrze znane, to, do czego jest przyzwyczajony. Nie przeszkadza mu monotonność dni pracoholika, jakim, swoją drogą, jest. Ma paru przyjaciół, ma rodziców, ma rodzeństwo, a mimo to jego większość jego problemów orbituje wokół tego, jak załatwić tamto, czy wprowadzić to, czy nawiązanie współpracy się opłaci i tym podobne. Zazwyczaj machinalnie jego myśli schodzą na zawód. Dużą wagę przywiązuje do cudzego wykształcenia oraz planów przyszłościowych, gdyż sam jest ambitnym osobnikiem. Na jego nieszczęście.
Ah! Pomimo swoich nawet dobrych relacji z krewnymi (z mniejszymi, bądź większymi wyjątkami), nie przepada za widzeniem się z nimi częściej, niż raz na kilka miesięcy. Ot tak. Jest zdania, że dłuższe przebywanie z jakimikolwiek osobami, z którymi jest się zoobowiązanym wdawać w interakcje, staje się uciążliwe i irytujące. To teoretycznie jedyna rzecz, która w swojej monotonności go drażni.
   Altoviti jest człowiekiem lubiącym formalność. Taka już jego wada, że nie ma pamięci do imion, toteż przywykł do zwracania się do ludzi po nazwisku. Też nie podoba mu się, gdy ktoś postronny używa jego imienia, nazwisko wystarczy. Absolutnie to nie razi jego uczuć. A propos jego uczuć. Desmond jest jak betonowa ściana z oknem z ołowiowego szkła. Zranienie go lub sprowokowanie jest rzeczą absurdalną i abstrakcyjną. Ponadto, nie jest empatyczny, wrażliwy, pomocny i dobrotliwy. Nie bywa wylewny w okazywaniu swoich emocji, dlatego też z reguły zachowuje się bardzo obojętnie w stosunku do otoczenia. Ból traktuje jako zwykłe odczucie psychiczne, słabość, którą można przełamać.
   Dyplomata. Na ogół woli rozmawiać, niż przemawiać do kogoś w sposób siłowy, aczkolwiek miewa też momenty, gdy dobra wola mu się wyczerpuje i czas na dosadniejsze środki. Na co dzień jest całkowicie nieagresywnym, opanowanym mężczyzną, lecz również takim, który nie zapoznał się z definicją słów „skrupuły”, „wątpliwości”i tym podobne. Jest pewien swego, nie obawia ewentualnej niesłuszności swojego zdania. Jeżeli ma ewentualne luki w swojej teorii, nie wypowiada jej. To, czego nie jest w stanie znieść, to podważenie jego zdania, albo wiarygodności jego osoby.
   Nie jest człowiekiem cierpliwym. Wszystko musi być już, bez opóźnień, bez zbywania, wykrętów i tym podobnych. Lubi, gdy ludzie szanują również jego czas. Ceni sobie także samodzielność ze strony osób trzecich (niezawracanie mu dupy), poszanowanie dla jego przestrzeni osobistej oraz uległość w stosunku do jego dominującej postawy.

WYGLĄD:
   Italiano. Reprezentacyjny, z dobrą prezencją, postawny, nienaganny. 6,47’ wzwyż, tzn. 194 centymetry wzrostu. Przez niewyjaśnione wzburzenie jego ciało wydzielało pokaźną ilość hormonu wzrostu w okresie nastoletnim, co zaowocowało dwóm metrom bez sześciu centymetrów w wieku tych 28 lat. Dobrze dla jego pleców, że zatrzymał się przy tym wzroście w wieku 20 lat. Przez większość życia zmuszony jest zginać karku, by nawiązać kontakt wzrokowy z rozmówcą, przez co miewa w okolicach barków i szyi bóle pod koniec dnia. Jego waga nieraptownie się waha w granicach 90 do 92 kilogramów. Ma dobrą, niemalże niezmordowaną kondycję, nad którą długo pracował już lata temu. Należycie umięśniony w ramionach, plecach, brzuchu i nogach, szeroki w barkach, wąski w biodrach - dobrze zbudowany, jak na rasowego mężczyznę przystało i owłosiony też tam, gdzie trzeba.
   Ma opaloną karnację, która po opuszczeniu półwyspu Apenińskiego nieco przybladła. Gdzieniegdzie porozsypywane są u niego pieprzyki - głównie na klatce piersiowej, zatem jego cera nie jest nieskazitelna. Ma kilka blizn. Jedna z nich jest po prawej stronie twarzy na linii żuchwy - wąska, z lekka pociągła, jak przy bliskim kontakcie z nożem. Dwie podobne ma na plecach w okolicach łopatek (zdarzy się też kilka bardziej zatartych przez czas) i jedną na prawym boku na wysokości żeber. Na prawej piersi ma wytatuowany tribalowy wzór, który nie przedstawia nic konkretnego, lecz jest dobrą robotą tatuażysty. Desmond zrobił go na początku studiów i jako, że nie jest do niego przywiązany, a koliduje to z jego zdaniem na temat zdobień ciała, zamierza go laserowo usunąć.
   Typowo męska twarz, nietypowo przyjemna do patrzenia na nią. Charakteryzują ją wręcz agresywne linie żuchwy, odznaczające się kości jarzmowe wraz z kościami szczęki, wąski podbródek. Zazwyczaj ma lekki, dniowy zarost. Jego powieki są przymknięte, ozdobione krótkimi rzęsami - pomiędzy nimi złotawe tęczówki. Oczy głębiej osadzone, wyraźnie podkrążone. Nos prosty, końcówka nieznacznie zaokrąglona. Wargi ma wąskie i blade, popękane podczas serii niskich temperatur. Niezależnie od wyznawanych kanonów piękna, można przyznać mu bycie przystojnym. Ma gęste, ciemnobrązowe i dosyć krótko ścięte włosy (około 6.5, bądź 7 centymetrów), które układają się w osobliwy sposób, ponieważ pośrodku kosmyki stoją, zaś po bokach kładą się w stronę potylicy.
   W jego szafie odnaleźć coś, co byłoby typową częścią ubioru dwudziestolatka (pomijając jego zbliżanie się do progu trzydziestu lat). Ma w zwyczaju szykowne, schludne ubieranie się - wyprasowana, biała lub niebieskawa koszula; prosty krawat wiązany krzyżowo; proste spodnie, bądź nieopinające, ciemne jeansy; skórzany pasek; wyjściowe buty. Ma dosyć intensywne, męskie perfumy, którymi chce zamaskować smród papierosów. Całość daje człowieka zdecydowanego, silnego i stałego.

NAJWIĘKSZE WADY:

    ♦ Indywidualista. Nie posiadł zdolności pracy w grupie, nie czuje się zobowiązany do integrowania się z tymi, z którymi pracuje, pomimo tego, że zawód tego od niego wymaga.
    ♦ Hipokryta. Prościej tego nie przedstawię.
    ♦ Oziębły w stosunku do każdego. Nie jest złotym medalistą w konkurencji zdobywania sympatii ludzi - głównie to jest skutkiem tego, jak oschły bywa.
    ♦ Zdystansowany. Nie solidaryzuje się z ludźmi, nie poszukuje znajomych choćby u sąsiadów. Nie ma zwyczaju angażowania się, jeżeli sprawa go nie dotyczy. Nie przepada za mieszaniem się w cudze sprawy, toteż patrzy z oddali.
    ♦ Surowy. Nie stosuje dziewiętnastowiecznych pruskich metod tortur, ale władza nad premiami pracowników i nieprzyjazny wygląd wystarczają.
    ♦ Nieufny. Nie przecenia ludzi pod względem dobroci, toteż nie powierzyłby żadnemu drugiemu człowiekowi swojego życia.
    ♦ Krytyczny. Ma tendencję do oceniania ludzi już na podstawie pierwszych słów.
    ♦ Praktycznie niezmienny. Na przestrzeni lat niewiele w jego zachowaniu uległo zmianie. Tak! Będąc dzieckiem, też był taki sztywny!
    ♦ Jest zaborczy w związkach.
    ♦ Zazdrosny. Egoista z miliardem podejrzeń w głowie. Nikomu nie da choćby pomarzyć o tym, co on zdobył. Akurat to go wkurwia bez umiaru.
    ♦ Brak poczucia humoru. Nie śmieszą go żarty, suchary, odstręcza go czarny humor. Sam czasem pożartuje, lecz jego żarty nie są przyjemne.
    ♦ Nie angażuje się w dodatkowe prace, czy też nie uczy się czegoś, o czym na starcie nie ma absolutnego pojęcia.
    ♦ Pali mocne papierosy, lubi mocną kawę, choć ta kawa to mniejsze zło.
    ♦ Spokojny do czasu.


ZAINTERESOWANIA: Nie ma wielu stałych pasji.

    ♦ Strzelnictwo.
    ♦ Ornitologia.
    ♦ Jego osoba. Co zrobisz? Nic nie zrobisz.
    ♦ Oświata. Chciałby przyczynić się do rozwoju tej dziedziny życia, lecz czuje, że nie ma dla niego miejsca w polityce. Dostałby tam szału i nie przestał palić.
    ♦ Socjologia, czyli z cyklu: „Bestia wnika w swoje stado.”. Pospolite i niepotrzebne zajęcie, ale w jego mniemaniu warte uwagi.
    ♦ Literatura. Przepada za powieściami kryminalnymi, które czytuje w wolnych chwilach.
    ♦ Muzyka. Ma dobry słuch muzyczny, za dzieciaka grywał na gitarze akustycznej.
    ♦ Coś-nie-coś wie o żeglarstwie.

DODATKOWE:

    ♦ Zaczął palić w wieku 22 lat, od 2 lat stara się rzucić.
    ♦ Zawsze śpi przy otwartych/uchylonych drzwiach do pokoju.
    ♦ Ma dwa telefony - służbowy i do kontaktów prywatnych.
    ♦ Nie przepada za oglądaniem telewizji, media śledzi za pośrednictwem internetu.
    ♦ Uwielbia kanarki. Ma na ten czas jednego, ale zapewne ten nie będzie ostatnim. Za to nie pała pozytywnymi uczuciami do kocich skurwysynów kotów i nie przepada za słoniami.
    ♦ Do 20 roku życia przebywał na terenie Włoch, później wyemigrował na studia do Szkocji, w przerwach w studiach przebywał w Irlandii, po skończeniu studiów wrócił na niedługi czas do Włoch, po czym na stałe przeprowadził się do stolicy Anglii.
    ♦ Po trzęsieniu ziemi z 2009 roku w L’Aquila rodzinna posiadłość Desmonda została w dużej części zniszczona - do dziś nie została w całości odbudowana. Niezamieszkałe tyły budynku są w gruzach.
    ♦ Jako nastolatek chciał zostać wegetarianinem. Nie wyszło.
    ♦ Unika stosowania wulgaryzmów, używa eufemizmów. Przekleństwa w dużej ilości są dla niego odstręczające i są dowodem niedojarzałości. Używanie ich utożsamia z typowym rozwydrzeniem, a także ze swoim cholernym braciszkiem.
    ♦ Nie lubi soków owocowych goździków, imbiru i suszonych grzybów. W przypadku gastronomii jest patriotą, gdyż najbardziej odpowiada mu włoska kuchnia.
    ♦ Szlag go trafia przez angielską pogodę. Mieszka tam tyle lat, a i tak wiecznie mu zimno.
    ♦ Tore jest znacznie niższy i drobniejszy od Desmonda - 174 centymetry wzrostu przy około 60 kilogramach wagi. Prawdopodobnie spowodowane tym, iż młodszy Altoviti szybciej sięgnął po używki, jak papierosy i to zahamowało jego rozwój fizyczny. Tore jest podobniejszy do matki, choć z twarzy przypomina Desmonda, jako dzieciaka. Starszy natomiast aparycję odziedziczył po ojcu, choć jest od niego postawniejszy.
    ♦ Jego dziadkowie ze strony ojca powiązani byli z jedną z sycylijskich mafii, której pozostali przy życiu członkowie zostali aresztowani i osadzeni w więzieniu po roku 1960 - w tym Andrea Altoviti. Został on skazany na dożywocie, zmarł w celi więziennej w 1998 roku. Ojciec Desmonda, Severiano, wychowywany był przez dalszą rodzinę, która zamieszkała na stałe się na w L’Aquila, starając się odseparować od działającego jeszcze na wolności Andreę, zatem on tam też pozostał, poznając później matkę Desmonda, Letizię. Severiano większą część swojego życia poświęcił na zacieranie śladów przeszłości, aby jego synowie nie musieli zmagać się z tym, co nie było zależne od nich. Altoviti są po dziś dzień jest ściśle obserwowani przez lokalne władze w obawie przez próbami odbudowania szajki przez syna, bądź wnuczka, do czego oni pomimo tego nie dążą - „Na władzę nie poradzę.”.
    ♦ Jak słyszy zdania ludzi, którzy są za adopcją dzieci przez związki partnerskie, przestaje dyskutować. Nie z powodu, że się zgadza. Jest tak zażenowany, że aż odchodzi sobie zapalić na bok.
    ♦ Tak samo zapatruje się na legalizację przez kraje narkotyków miękkich.
    ♦ Ma pozwolenie na broń krótką.
    ♦ Bóg mu świadkiem, jest agnostykiem.
    ♦ Lubi być dokładny.
    ♦ Posługuje się biegle językiem angielskim, hiszpańskim w stopniu komunikatywnym.
    ♦ Nie jest sentymentalny.
    ♦ Nie przepada za zniewieściałymi mężczyznami, którzy, w gruncie rzeczy nie wiedzą, czego chcą.
    ♦ Grywał na gitarze akustycznej.
    ♦ Podczas studiów zarabiał, tłumacząc teksty z języka włoskiego na angielski - odwrotnie też.
    ♦ Kiedyś jeździł konno, może jeszcze coś pamięta.
    ♦ W sumie, nie jest mu żal, że nie wykonuje swojego zawodu. Może to efekt zmęczenia studenckimi praktykami?
    ♦ Dawno temu (gdy jeszcze na stałe mieszkał we Włoszech) przez okres paru miesięcy miał tendencję do lekkiego nadużywania środków uspokajających, zdarzało mu się mimowolnie zasypiać parę razy w ciągu dnia.
    ♦ Pomimo faktu, że jego osobowość nie jest odpowiednia do pracy resocjalizatora czy psychologa (a tym bardziej pracownika oświatowego, jakim jest obecnie!), pozostał na swoich kierunkach.
    ♦ Musiałby być naprawdę zdesperowany, by sięgnąć po wódkę.


MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Domek jednorodzinny na przedmieściach Londynu, okolice Leigh Gardens.
WYKONYWANY ZAWÓD: Dyrektor College’u w Londynie. Nie TRS.

Powrót do góry Go down
Jasper McLavie
Porcelanofil
Jasper McLavie


Liczba postów : 40
Join date : 08/03/2014
Age : 34
Skąd : Wielka Brytania, hrabstwo Kent, Ashford

Desmond Altoviti. Empty
PisanieTemat: Re: Desmond Altoviti.   Desmond Altoviti. EmptyCzw Mar 19, 2015 10:12 pm

Meh. Chyba wszystko spoko. Idź se.
Desmond Altoviti. Slmnid
Powrót do góry Go down
 
Desmond Altoviti.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Postaci :: Akta postaci-
Skocz do: