IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Kanapa w rogu

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Caine

Caine


Liczba postów : 34
Join date : 15/01/2014
Age : 28
Skąd : UK

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyWto Kwi 29, 2014 1:30 pm

Miękka, ciepła, wygodna... idealne miejsce do spędzenia leniwego niedzielnego popołudnia albo odpoczynku po ciężkim dniu nauki.
Powrót do góry Go down
Caine

Caine


Liczba postów : 34
Join date : 15/01/2014
Age : 28
Skąd : UK

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyWto Kwi 29, 2014 1:50 pm

Pierwszy dzień w pracy nie należy do najprzyjemniejszych, jednak ten był wyjątkiem. Caine za radą kuzyna dołączył do grona osób prowadzących host klub w jego szkole. Na początku szybko się peszył, uniakł kontaktu wzrokowego z każdym i był raczej mrukliwy niż rozmowny. Niektóre osoby uważały, że taki ma urok ale po kilku godzinach chłopak się rozkręcił i dzięki pomocy ze strony nowych kolegów nabrał odwagi. Serwował herbatę gościom i zagadywał ich na różne tematy, gdy inni odpoczywali bądź byli zajęci. Miejsce cieszyło się niesamowitym powodzeniem i sporo uczniów przychodziło tu aby poczuć się choć trochę wyjątkowymi.
Chłopaki jednak zgodnie uznali, że ostatnio czegoś brakuje w klubie, goście wprawdzie nie siedzieli o suchej mordzie ale coś słodkiego, ciastka bądź cała ich blacha, na pewno by się przydały. Caine jako ten nowy dostał owe zadanie, znaleźć najlepsze słodkości w całym Londynie. Nastolatek dobrze pamiętał kogo najczęściej widział pichcącego w akademiku, poszukał odpowiedniego numeru w telefonie i cieszył się, że ten jeden raz zdobył się na poproszenie o numer chłopaka.
Louis Milton, chodzące ciastko. Pachniał jak blacha najlepszych wypieków i trzeba było przyznać, Cai nie raz już zawiesił na nim oko na dłuższą chwilę. Z początku drżały mu ręce, no bo znali się tylko z widzenia i czasami pracowali nad czymś razem w związku ze szkołą. Po zamienieniu ze sobą kilku "cześć" lub "hej" zapraszanie do klubu hostów z ciastkami chyba nie było najlepszym sposobem na podryw. Raz kozie śmierć! Zielona słuchawka zrobiła klik i dzwonił!
- Hej, tu Hell Caine, pamiętasz mnie? - chłopakowi drżał głos odrobinę i czuł jak pocą się ręce. - Mam do ciebie mały, ciastkowy, interes.
Powrót do góry Go down
Louis

Louis


Liczba postów : 17
Join date : 12/01/2014

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyWto Kwi 29, 2014 3:46 pm

Przypadek sprawił, że akurat tego dnia Louis postanowił przetestować dopiero co zdobyty przepis na czekoladowe, kruche ciasteczka, który był wręcz banalnie prosty, jednak nie przeszkadzało to niczemu by słodycze smakowały niesamowicie.
- ... A.. Hej hej~ Jasne, jasne - powiedział z uśmiechem na twarzy, jedną dłonią trzymając telefon, a drugą szmatkę i ścierając nią resztki okruszków z blatu. - Huh? A powiesz coś więcej? - przystanął w miejscu słuchając dalszych słów chłopaka. - Że mam wam tylko dostarczać jakieś słodycze?... Ale na pewno? Jakiś czas temu akurat robiłem czekoladowe.. Nie żeby było ich jakoś dużo, ale mogę przynieść to ocenisz, czy na pewno coś w tym stylu może być.. - wraz z dalszą rozmową na jego twarzy pojawiał się coraz szerszy uśmiech. Nareszcie będzie miał kogoś, komu będzie mógł dawać swoje wypieki. O. I to był kolejny powód, dla którego będzie mógł szukać nowych przepisów i je wykonywać! A nawet, jakby nie patrzeć, będzie miał sponsora~~ Oczywiście czuł jakieś obawy, ponieważ zapowiadało się na dość dużo roboty. Jednakże właśnie po to, by się dogadać w szczególikach, umówił się z Caine, że jeszcze dziś podejdzie do klubu z ciastkami.
Około po upłynięciu połowy godziny pojawił się w klubie, po prostu zażenowany. Mimo myśli, że nie przyszedł tu, by spędzić czas z jakimś hostem w wiadomo jakim celu, a jedynie.. porozmawiać o ciastkach, to na jego policzkach, kwitły delikatne rumieńce. Ścisnął mocniej pasek od torby, przewieszonej przez ramię i rozejrzał się szukając Caine. Chciał znaleźć chłopaka, zanim jeszcze ktoś go tutaj zaczepi, czy... sam nie wiedział.
Odetchnął głęboko, jakby z ulgą, kiedy wreszcie znalazł, gdzieś tam ukrytego w kącie chłopaka. Na jego twarz wstąpił miły uśmiech, po czym skierował się w stronę kanapy.
- No.. hej~ - spojrzał na chłopaka. - Mam te ciastka i w ogóle.. Jak to miałoby wyglądać? - usiadł koło niego, jeszcze raz niepewnie rozglądając się po klubie. - Długo już tu.. no jesteś?
Powrót do góry Go down
Caine

Caine


Liczba postów : 34
Join date : 15/01/2014
Age : 28
Skąd : UK

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyWto Maj 06, 2014 10:31 pm

Dawno się nie widzieli. Caine ostatnimi czasy sporo siedział nad książkami (oceny trzeba jakoś trzymać na poziomie), mało łaził się po korytarzu a tym bardziej kuchni w akademiku. Czasami czuł zapach słodkości, które zapewne pichcił Louise ale nieśmiałość zmuszała nastolatka do zostania we własnym pokoju.
Aż przyjemnie było popatrzeć na Louisa. Zgrabne nogi, smukłe biodra, szczupły ale nie kościsty, buźka jak z obrazka i włosy, które marzyło się głaskać. Musiał podobać się wielu wyglądając tak apetycznie.
Pachniał jak zawsze przyjemnie, wanilią i ciastkami. Caine odruchowo oblizał usta zanim odpowiedział na pytanie i nachylił się do rozmówcy.
- Cześć, no ja jestem od rana. Chłopaki powoli mnie wprowadzają, opowiadają co i jak. Za jakiś czas jak nas odwiedzisz to możesz śmiało wybrać mnie do towarzystwa - wyszczerzył się dumnie i przekrzywił głowę aby spojrzeć sobie lepiej na nieśmiałą buźkę rozmówcy. Niby to przypadkowo, lub dlatego bo było ciasno ich kolana złączyły się. Caine ani rusz, nie zamierzał odsuwać się. On się tylko... przysuwał bardziej.
- To jak, mogę jako pierwszy dokonać degustacji? Nie mogę się doczekać, wszystko co pieczesz jest zawsze takie pyszne! Będziemy kupować łakocie też z innych miejsc ale ja marzyłem o zjedzeniu twoich wyrobów - uśmiechnął się promiennie kombinując jak tu zaprosić rozmówcę na kawę lub spacer. Nie był na tyle śmiały, aby flirtować otwarcie przy innych.
Inni hostowie flirtowali ile wlezie, czasami nawet dało się dostrzec i odważniejsze gesty jak zabawę czyimiś włosami, głaskanie po udzie czy trzymanie dłoni. Klub pozwalał na zbliżanie się do siebie w granicach przyzwoitości. Pocałunki, obmacywanie po strefach intymnych i pod ubraniami było surowo zakazane.
A Caine podotykałby sobie z chęcią tego i owego u kolegi. Jego myśli znowu błądziły po niegrzecznych rzeczach, które chętnie by z kimś porobił. Najchętniej rzecz jasna ze swoim obecnym rozmówcą. Hormony buzowały mu już od jakiegoś czasu, strasznie chciał sobie kogoś znaleźć i w końcu być naprawdę blisko z innym chłopakiem. Nie pamiętał już jak to jest całować się z kimś, dotykać czyichś dłoni lub włosów. Wieki temu był na randce i tęsknił za tym jak cholera.
Powrót do góry Go down
Louis

Louis


Liczba postów : 17
Join date : 12/01/2014

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyPią Maj 16, 2014 5:45 pm

Spojrzał na ich złączone nogi, jednak jedynym co później zrobił było zdjęcie torby z ramienia.
- A właściwie.. czemu akurat ten klub? Nie żeby coś, sam się na hosta nie daję, choć byłoby.. śmiesznie~- zaciekawił się otwierając torbę i zaraz wyjmując pudełko z ciasteczkami. Zdjął z niego przykrywkę, po czym zmierzył łakocie dokładnie wzrokiem, jakby starając się znaleźć gdzieś ukrytych defektów.  Szybko jednak się zreflektował i oderwał od nich spojrzenie. - Jasne~ Po to je tu przyniosłem - uśmiechnął się szeroko, patrząc już na chłopaka. - Może jeszcze będą ciepłe, więc... jak co to są wszystkie wasze - podał Caine ciasteczka.
Na jego policzkach wykwitł ledwo widoczny rumieniec, spowodowany komplementami skierowanymi pod jego adresem, albo bardziej jego wypieków. Każdy w końcu lubił ich słuchać, ale jeśli chodzi o pieczenie Louis był szczególnie na nie uwrażliwiony. Obserwował dokładnie wszystkie reakcje chłopaka, kiedy próbował jego ciastek. Chciał jak najszybciej się dowiedzieć czy smakują (był pewien, że będą, ale i tak chciał to zobaczyć). Po chwili jednak oparł się o kanapę, kiedy miał już dość siedzenia wyprostowanym jak deska i rozejrzał po klubie. Widział doskonale jak niektórzy hostowie flirtowali, jednak na takich nie przytrzymał zbyt długo wzroku.
- I co? Smakuje? - uśmiechnął się, wracając spojrzeniem na Caine. Przez głowę blondyna przewinęła się krótka myśl, czy chłopak przypadkiem nie zaprosił go tu bardziej dla podrywu, a ciastka były jedynie przykrywką. Szybko jednak odgonił tą myśl, zastępując go inną, czy nie robi się trochę za wrażliwy jeśli chodzi o temat pieczenia. Z pewnością było to jego hobby, ale.. może jednak powinien wystopować.
W gruncie rzeczy nie miałby nic przeciwko, jakby jego pierwsza myśl była prawdziwa. O wiele bardziej wolał ją od tej drugiej, bo... no Caine był naprawdę ładny, a może nawet i przystojny. Louis gdyby miał więcej odwagi, wcześniej zagadałby do niego, jednakże jakoś.. zawsze wolał pozostać w kuchni, czy po prostu minąć go jedynie z tym durnym ,,hej'' na przywitanie. W końcu jakby był nim zainteresowany to brązowowłosy też mógłby coś więcej powiedzieć!
Ciastka jednak na wszystko dawały rozwiązanie. Ha!
Powrót do góry Go down
Caine

Caine


Liczba postów : 34
Join date : 15/01/2014
Age : 28
Skąd : UK

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyCzw Maj 29, 2014 12:21 pm

Za żadne skarby świata Cai by się nie podzielił. Ciastka były jego, tak samo jak rozmówca. Koledzy widząc jak nowy kokietuję dostawcę słodkości postanowili zostawić ich samym sobie, niech nowy trenuje obsługę klientów. Trzeba było przyznać, że Cai dużo nie myślał nad wyborem klubu. To świadomość, że kuzyn tutaj przebywa nakłoniła go do spróbowania. No i samotność, bo ile można siedzieć nad laptopem wstukując literki i cyferki.
Ciacha były jak niebo w gębie. Mały gryzek sprawił, że podniebienie łaskotało od rozkoszy i aż chciało się pochłonąć całą blachę takich cudeniek.
- Są boskie - mruknął zadowolony i wgryzł się w kolejną, puchatą słodkość. - Jesteś moim aniołem, to najlepsze ciastka jakie jadłem w życiu... Moja babcia nawet takich nie piecze... Są obłędne. Najbardziej podoba mi się, że mimo iż są czekoladowe to nie są dobitnie czekoladowe. Są bardzo subtelne i nie słodkie jak ulep. Ciastka, które kupuje się w sklepie są aż sztucznie czekoladowe i czasami po jednym już robi mi się słodko jak od słoika cukru. Lubię słodkości, ale porządne... Cholera, Louis to jest orgazm w ustach!
Flirty w klubie były czymś normalnym, dlatego nikt nie reagował, gdy Caine złapał dłonie kolegi i ucałował je mocno.
- Piecz mi do końca mego życia a będę już zawsze szczęśliwy - dla śmiechu pociągnął nawet nosem i udawał, że łezka zakręciła mu się w oku. Roześmiał się po owej scence, nie chciał przecież żeby kolega poczuł się głupio albo uciekł, ludzie różnie reagują.
Milton był uroczym chłopcem, słodki i bardzo pociągający na swój sposób. Caine bardzo chciałby się do niego zbliżyć, potrzymać dłużej za rękę i skraść całusa. Na razie tylko tyle, choć w głowie kręciły mu się myśli aby skraść dosyć namiętnego całusa i pogłaskać tu i ówdzie.
Bycie z kimś takim byłoby naprawdę miłe, inteligentny i uroczy. Potrafił odezwać się na ciekawy temat i ich relacja na pewno nie byłaby czysto łóżkowa.
Czemu wcześniej nie odważył się na coś więcej niż hej? A bo głupi był, nic więcej. Teraz Caine chciał to nadrobić i właśnie dlatego, gdy puścił dłonie kolegi położył rękę na jego kolanie i nachylił się do niego.
- Słuchaj... Mam pomysł. Nie przynoś tutaj ciastek, będziesz moim prywatnym dilerem - parsknął śmiechem ale dłoni z kolana nie zabrał.
Powrót do góry Go down
Louis

Louis


Liczba postów : 17
Join date : 12/01/2014

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyCzw Cze 05, 2014 7:26 pm

Od razu uśmiech na twarzy Louisa się powiększył,kiedy zobaczył, jak chłopak wcina ciastka. Uwielbiał to uczucie ekscytacji, samozadowolenia i pewnej.. satysfakcji, gdy komuś smakowały jego wypieki. Iż jest w stanie doprowadzić kogoś do takiego stanu byle słodyczami. Dlatego też, kiedy chłopak zaczął mu prawić komplementy, słuchał go uważnie, a każde słowo chłonął jak gąbka.
Chociaż wiedział,że ciastka nie były jakoś specjalnie wygórowane i Caine po prostu przesadza. W końcu, czego mógł się po nim spodziewać będąc w klubie hostów? No pewnie nie sztywnej rozmowy.
- Przesadzasz~ Jeszcze się uczę, ale.. miły jesteś – zaśmiał się cicho, po prostu rozanielony. Gdzieś tam w głowie zapalała się ostrzegawcza lampka, że to może być gra, jednak.. co miał się nie pocieszyć jego reakcjami?
Nie spodziewał się jednak, że chłopak złapie go za ręce. Zarumienił się delikatnie, jednak nie mógł powstrzymać śmiechu. Zachowanie Caine było wręcz komiczne, do tego stopnia, że.. miał wrażenie, że sam jest po prostu nudny i sztywny. No, co prawda lekko się spiął, kiedy ni z tego ni z owego  host zmniejszył do tak małego stopnia odległość między nimi.
- Słuchaj… - zaczął, patrząc na niego. – Masz tu okruszek – podniósł rękę i mu go starł z kącika ust. – O. Już – uśmiechnął się uroczo, cofając rękę. – A z tym dilerem… To czemu nie? Co ile mam Ci towar dostarczać? – nie skomentował tego, że niebieskooki zostawił rękę na jego kolanie. Jedynie co to usiadł wygodniej, przez co zwalił ją z swojej nogi. Kątem oka rozejrzał się po klubie, tak by Caine nie zauważył. Najwyraźniej nikogo nie dziwiło co oni tu wyrabiają, ale.. Louis i tak się trochę dziwnie czuł.
- Będę przeszczęsliwy jeśli do końca życia, będę miał kogoś kto tak uwielbia moje wypieki… Jakie najbardziej lubisz słodycze? Ciastka, trufle, tarty... coś owocowego? - mówiąc to wziął z pudełka jedno ciastko i ugryzł kawałek. Uśmiechnął się z zadowoleniem czując ten czekoladowy smak. - Podryw na słodycze - dodał żartobliwie.
Chyba powoli wpadał w samozachwyt. W tym momencie jednak była to tylko i wyłącznie wina Caine. On jakoś polepszał mu humor i podnosił samoocenę, aż Louis czuł się coraz swobodniej.
- Caine~.. A właściwie to w jakiej klasie jesteś? - spytał przechylając lekko głowę na bok. - W ogóle.. nieźle sobie radzisz jako host. W życiu bym nie pomyślał, że to Twój pierwszy dzień. Chociaż... ja tu za często nie jestem.. - miało to być komplementem i miał nadzieję, że tak to chłopak odbierze. W sumie.. to jeszcze w tym klubie nie był i dobrze, że jak na razie okazał się miłą niespodzianką.
Powrót do góry Go down
Caine

Caine


Liczba postów : 34
Join date : 15/01/2014
Age : 28
Skąd : UK

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyPon Cze 16, 2014 10:15 pm

Milton zapewne nie wiedział, że klasyczne otarcie buzi z kremu lub okruszków jest podręcznikowym flirtem dla hostów. Zaśmiał się pod nosem, miał przed sobą osobę o naturalnym talencie do kokieterii. Szkoda tylko, że owy dar był wykorzystywane tylko nieświadomie.
- Tak często jak możesz, będę mógł cię wtedy częściej widywać - chłopak zmrużył oczy i wygiął kącik ust jakby jadł coś niezwykle smacznego. - Połączę przyjemne z przyjemnym, jestem geniuszem, czyż nie?
- W sumie to najmniej lubię marcepan, ale w dobrym połączeniu mi smakuje. Tarty, takie z kremem i owocami ... Boże, oddałbym za nie duszę. No i ciasta z kremem, kocham je. Możesz śmiało wyrywać mnie wszystkim co upiekłeś - Cai wyszczerzył się i ponownie przysunął do kolegi. Mała myszka z lekka mu uciekała. Wypytywał jednak swego rozmówcę o różne rzeczy, gdyby był całkowicie niezainteresowany już dawno poszedłby lub kazał zaprzestać tym podchodom.
- Jestem na profilu informatycznym, brat kazał mi się tym zająć. Chciał mieć ze mną jak najmniej kłopotów - powiedział spokojnie. To, że dyrektor był jego przyrodnim bratem nie było jakąś wielką tajemnicą. Spytany o pokrewieństwo nie unikałby odpowiedzi, choć wolał nie wspominać, że Charles umieścił go w Traditional Royal School aby mieć na niego oko po kilku incydentach w starej placówce. - Plus, może kiedyś mu się przydam jako programista. Charles zajmuje się różnymi interesami, nie tylko szkołą, prowadzi firmę i na pewno przyda mu się zdolny komputerowiec.
Rozmowa znowu dziwnie zeszła na Caine, choć początkujący host chciał aby konwersacja ujawniła więcej o jego słodkim celu. Zgrabnie zakończył temat o sobie i przerzucił się znowu na jasnowłosego. Pochylił się ku niemu i uśmiechnął promiennie.
- Słuchaj... Nie chciałbyś może pójść w jakieś bardziej ustronne miejsce? Gości jest co raz więcej, zaraz będzie trudno normalnie gadać. Dasz zaprosić się na kawę lub herbatę? Oczywiście zrozumiem jeśli odmówisz, nie chce się narzucać. Po prostu... Spodobało mi się twoje towarzystwo. Lubię na ciebie patrzeć, słuchać twojego głosu - zarumienił się lekko, wyznanie było odrobinę zbyt osobiste. Hostowie kazali mu nie mieszać prawdziwych uczuć z pracą tutaj ale i tak się zagalopował.
Powrót do góry Go down
Louis

Louis


Liczba postów : 17
Join date : 12/01/2014

Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu EmptyCzw Cze 26, 2014 7:02 pm

W pewnym momencie w głowie Louisa zaświeciła się ostrzegawcza lampka. Spiął się lekko, mając coraz większe wrażenie, że ta rozmowa kieruje się w coraz bardziej niebezpieczne tematy. Szczególnie, że wszystko co wypowiedział blondyn, było jedynie dla żartu. Teraz coraz bardziej rosło wrażenie, iż Caine już nie zachowuje się jak host, ale naprawdę próbuje go poderwać.
- T-tak.. – powiedział lekko zamyślony. Nie chciał jakoś panikować, ale wolał by rozmowa nie toczyła się tak dalej. Również te wszystkie uśmiechy i spojrzenia Caine, coraz bardziej go zawstydzały, czy po prostu krępowały.
Skupił się bardziej, kiedy chłopak znów zaczął opowiadać o kierunku, na który poszedł i o swoim bracie. Wolał już słuchać o Caine i jego planach, niż o swoich wypiekach. Dziwnym sposobem nagle te wszystkie pochlebstwa nastolatka po prostu go.. zaczęły krępować.
- C-co proszę? – zarumienił się cały, kiedy usłyszał o tym ,,ustronnym miejscu’’. Odchylił się lekko do tyłu i odwrócił wzrok, czując się po prostu już osaczony. Szczególnie, że za bardzo nie miał gdzie się odsunąć, chyba że na podłogę. – N-no.. na tą herbatę to czemu nie, ale.. – zamilkł, zastanawiając się przez chwilę co mu powiedzieć. Jak dać Caine do zrozumienia, że.. że to nie w takim celu tu przyszedł. – Mogę się przejść, pogadać czy coś.. tyle, że bardziej interesują mnie dziewczyny – podniósł na niego niepewnie wzrok, zastanawiając się jak to przyjmnie. Nie chciał chłopaka urazić, jednak wolał postawić sprawę jasno: nie chce się na razie wkręcać w żadne homoseksualne związki.
Przepraszam, jeśli przez moje wcześniejsze słowa zrozumiałeś coś inaczej.. – przez cały czas czuł na policzkach to nieznośne gorąco, które było wynikiem niezłego zażenowania.  – I.. i mógłbyś się trochę odsunąć? – Lou miał wrażenie, że zaraz po prostu spłonie. Razem z tymi słowami zrobiło mu się jeszcze bardziej głupio. – Przepraszam…
Wyjął komórkę i sprawdził godzinę. Westchnął cicho i podniósł się z kanapy, zawieszając sobie torbę na ramieniu.
- Muszę już iść– skłamał ponownie gładko. – Jak co to.. no możesz zawsze zadzwonić – uśmiechnął się lekko. – Najwyżej ja się odezwę z jakimiś ciastkami– sprawdził znów komórkę, przenosząc ciężar ciała na drugą nogę. – To papa~ – odwrócił się, po czym po prostu skierował się do wyjścia z klubu.

z/t
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Kanapa w rogu Empty
PisanieTemat: Re: Kanapa w rogu   Kanapa w rogu Empty

Powrót do góry Go down
 
Kanapa w rogu
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Traditional Royal School :: Lewe skrzydło :: ∎ Sale klubowe :: Klub hostów-
Skocz do: