IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Schowek

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Schowek   Schowek EmptyPon Kwi 28, 2014 10:31 pm

Niezbyt duże pomieszczenie, jednak wystarczająco duże, aby trzymać w nim jeden spory regał, na którym leżą wszelkie środki czyszczące, artykuły higieniczne oraz wsparte o ściany miotły i mopy z plastikowymi wiadrami na wodę. I nawet wcisną się tu dwie osoby, których ruchy wcale nie będą tak bardzo ograniczone. Nie ma tu okna, dlatego za każdym razem trzeba zaświecić światło, jeśli chce się tu zajrzeć i coś przy okazji zobaczyć.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyPon Kwi 28, 2014 11:13 pm

Chyba mało komu całe dnie tak cholernie się dłużą, jak Baldricowi wciągu kilku ostatnich dni. Dużo myślał, mało robił i niby jakoś funkcjonował, jednak zdawało mu się, że wciąż śni na jawie. Wszystkie dni wyglądały tak samo, nawet odnosił niekiedy wrażenie, że zlewają się w jedno, tworząc w ten sposób coś ciągłego. Rutyna dobijała go tym bardziej, iż pozwalała mu na rozmyślania. Gdyby tylko coś się działo, wtedy skupiłby myśli na rozwoju zdarzeń, tymczasem on wciąż torturował swój umysł przemyśleniami na temat relacji z pewnym różowowłosym osobnikiem, który zawrócił mu w głowie. Pisał do nie wiadomości tekstowe i otrzymywał odpowiedzi, nawet całkiem sobie nieźle żartowali w tych SMS-ach, mimo to nie dane im było skrzyżować swoich dróg. Nic dziwnego, że ostatnimi czasy Bald był mocno spięty i, co najgorsze, nie mógł nic na to poradzić. Czuł się naprawdę niepewnie, zwłaszcza, że wciąż nie miał okazji, aby szczerze porozmawiać z Percy'm. Zwyczajnie chciał wiedzieć na czym stoi, jednocześnie pragnął jasno przedstawić swoje oczekiwania. Niby już wcześniej zamienili o tym parę zdań, ale to wciąż było zdecydowanie za mało.
To musi naprawdę żałośnie wyglądać - trzydziestokilkuletni mężczyzna trzymany w niepewności przez osiemnastolatka. I gdzie popełnił błąd? Doskonale wie gdzie, popełnił go tego dnia, kiedy przespał się z uczniakiem. Mimo to nie żałował, nawet teraz nie żałuje. Wspólne chwile z tym chłopakiem należały do jednych z najlepszych, dlatego nie miał nawet prawa żałować. Jedynie martwiło go to, że nic nie idzie po jego myśli. W duchu liczył na związek, zarazem nie chciał chłopaka ograniczać. Trudno mu było zaakceptować myśl, że to wszystko może się zakończyć na romansie.
Dzwonek zadzwonił na lekcję. Przy zdrowych zmysłach nauczyciela od wychowania seksualnego trzymała jedynie praca. Zajęcia i treningi szkolnej drużyny piłkarskiej wystarczająco zajmowały jego myśli na czymś innym niż młodszym kochanku, przynajmniej na dłuższą chwilę. Miał teraz okienko więc kierował się do wyjścia. Gdy tylko na horyzoncie mignęły mu różowe kosmyki, bez namysłu skierował się w ich stronę. Bez namysłu pochwycił nadgarstek młodego osobnika i przyciągnął go ku sobie z jakże roziskrzonym spojrzeniem. Zobaczył jego twarz i wtedy wszystko puściło, uczucia wręcz się w niego wylały, jednak nie należało się doszukiwać tutaj jakiejkolwiek niepewności czy trosk, które wypełniały mężczyźnie długie godziny, to przede wszystkim pożądanie zostało rozbudzone.
- Chodź.
Z jego ust wydobył się tylko jeden krótki rozkaz. Nie czekał na odpowiedź, zaraz pociągnął go za sobą w stronę jednego z bocznych korytarzy, następnie otworzył przed nimi tajemnicze drzwi. Po przedwczorajszej rozmowie z woźnym wiedział, że pomieszczenie to zawsze jest otwarte, bo mało kto do niego zagląda. W mgnieniu oka znaleźli się w środku schowka, a drzwi zamknęły się za nimi. Bald nawet nie kłopotał się tym, aby włączyć światło, bo trudno było kierować się rozumem, gdy władzę przejął instynkt. Docisnął ciało chłopaka do jednej z gołych ścian własnym ciałem, wtedy też z bliska zajrzał mu w oczy. Gwałtownie wpił się w jego wargi, rękami sunąc po bokach smukłego ciała. Wreszcie ulokował je na jego biodrach, po czym przysunął je do swojego krocza. Namiętność wzięła nad nim górę. Wsunął zuchwale język między jego wargi, aby przesunąć nim po podniebieniu młodego kochanka, nawet trącił przy okazji jego narząd smakowy. Śmiało zacisnął dłonie na jego pośladkach przez materiał spodni, prawie całkowicie się zapominając.
Oderwał się od jego ust, choć nie miał na to najmniejszej ochoty. Po początkowym wybuchu emocji przyszedł czas na opamiętanie. Zażenowany własnym zachowaniem, skrył twarz w jego ramieniu, wtedy też bezmyślnie zaczął drażnić szyję Percy'ego ciepłym oddechem.
- Cholera... - wysyczał pod nosem, kiedy podniósł już głowę, by znów zajrzeć w oczy chłopaka. - Zwariuję przez ciebie. Cały czas o tobie myślę, a to mnie zaczyna powoli wykańczać.
Czy to wyznanie było zbyt śmiałe? A może zbyt bezpośrednie? Na pewno obnażało uczucia Baldrica, z czym wcale nie czuł się dobrze, jednak musiał wyrzucić z siebie wszystko, co ciążyło mu na sercu. Pragnie go i to nie na zaledwie chwilę, tak naprawdę chce go całego na dłużej. Gdy tylko pomyśli, że inny mężczyzna... Nie, że jakakolwiek inna osoba niezależnie od płci ma go dotykać, to zwyczajnie szlag go trafia.
Pochwycił jego twarz w dłonie i złączył ich czoła. W tej chwili był w pełni bezbronny wobec woli różowowłosego. Spełniłby każdą jego zachciankę, dostosował się do każdej decyzji. Czy potrafiłby trzymać się z daleka od niego? Za cholerę nie, tak przynajmniej mu się zdawało w tej chwili.
- Tęskniłem.
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 1:38 pm

Jak z bicza strzelił minęły dwa tygodnie od ostatniego spotkania z Baldricem i pomimo ciągłego esemesowania między sobą, wiadomości tekstowe nie oddawały całej tej dziwnej, i irracjonalnej tęsknoty za starszym od niego mężczyzną. Szkoła i znajomi odciągali natarczywe myśli krążące wokół jednego tematu, który z czasem zrobił się naprawdę męczący nawet dla samego Percivala. Nie mógł jeść, spać, ani normalnie funkcjonować. Świat stawał na głowie, a on wraz z nim. Zwykły romans przerodził się w coś głębszego – oczywiście ze strony ucznia – do tego stopnia, że wzrokiem szukał go po korytarzu w czasie przerw mając głupią nadzieję, że ten nagle pojawi się na horyzoncie i w ten sposób zapełni pustkę aż do ich kolejnego spotkania. Jednak nic podobnego nie miało miejsca. Spędzał dnie w akademiku, normalnie uczęszczając na zajęcia, nawet bardziej aktywnie niż zwykle, wyczekując belfra na swojej drodze.
Ten dzień nie różniłby się od pozostałych, gdyby nie jeden, ale bardzo istotny szczegół. Zmierzał korytarzem wlepiając wzrok w ekran swojego telefonu komórkowego, jakby w oczekiwaniu na nową wiadomość. Żadnej nie dostał. W ostatniej chwili schował telefon, bo gdyby tego nie zrobił, ten roztrzaskałby się o kafelki holu, kiedy silna dłoń mężczyzny owinęła się wokół jego nadgarstka. W pierwszym momencie chciał warknąć, lecz widząc znajomą i wręcz wyczekiwaną twarz szybko ugryzł się w język. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewał się takiego obrotu zdarzeń. Na wcześniej, mocno zaciśnięte usta wkradł się zdradziecki uśmiech, który nawet jakby chciał, nie potrafił ukryć. Poczuł charakterystyczny zapach Balda, który automatycznie uderzył mu do głowy niczym napój alkoholowy, a to uczucie jedynie podsycił niski i zarazem jakże męski głos nauczyciela. Dreszcze podniecenia przebiegły mu wzdłuż pleców. Nawet nie myślał o tym, jak z boku może wyglądać ta sytuacja. Ta bliskość dla osoby trzeciej wydawać się mogła niestosowana – jednak, czy w tym momencie było to ważne? Bez zbędnych pytań poszedł za nim, dając się prowadzić wprost do składziku woźnego. Na usta cisnęła mu się uszczypliwa uwaga, jednak nie chciał nią psuć tej pokręconej atmosfery. Napięcie i adrenalina wepchnęła go wprost do ciasnego pomieszczenia. Nim zdążył jakkolwiek zareagować został przyciśnięty do pustej ściany i zaborczo pocałowany. Samemu za wiele nie myśląc, zarzucił ręce na szyję nauczyciela wręcz szczelnie przylegając do przeciwległego ciała, ukazując tym gestem własną niepohamowaną tęsknotę i żądze. Wsunął palce od spodu we włosy Baldrica, mogąc na powrót cieszyć się ich miękkością i samemu oddając swoje ciało do dyspozycji starszemu. Nagły wybuch emocji został szybko stłumiony przez krzyczący rozsądek Bala. Zacisnął usta, zdając sobie sprawę, jak te od gwałtowności pocałunku musiały zrobić się czerwone. Przesunął po dolnej wardze językiem w milczeniu słuchając jego hipnotyzującego głosu. Nigdy by mu się do tego nie przyznał.
- Uznam to za komplement. – Wyszeptał wprost do jego ucha, po którym zaraz przesunął nosem. Nie odsuwając się od niego, trzymał go rękami blisko siebie, jakby w obawie, że ten nagle zmieni zdanie i wybiegnie ze składziku. A na to było już za późno.
- Może się zdziwisz, ale ja za tobą także – mruknął, zaraz samemu odnajdując wargi kochanka, składając na nich mocne i zarazem czułe pocałunki. Oparł brodę o jego ramię, potajemnie wdychając ulubiony zapach. Nawet nie wiedząc kiedy dorwał się do szyi belfra, zostawiając po sobie oraz ich spotkaniu czerwony punkcik. Niech o nim pamięta.
- Gdzieś ty się podziewał, hm? – zapytał, mimowolnie się przy tym uśmiechając.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 4:36 pm

Doprawdy, powinien się teraz besztać za brak ogłady, ale przede wszystkim powinien być na siebie zły za to, że tak zuchwale pociągnął za sobą Percy'ego, na dodatek przyprowadził go w takie miejsce. To cud, że jeszcze nie zostało to przez niego kąśliwie skomentowane. Sceneria absolutnie nie miała w sobie nic romantycznego, mimo to nie było tak beznadziejnie. Było tu przyjemnie ciemno, może odrobinę ciasno, jednak mieli jakąś swobodę ruchu. Zresztą, perspektywa jakiegokolwiek zbliżenia z różowłosym w szkole sprawiała, że Bald coraz bardziej go pragnął. Przez pierwszy tydzień jakoś radził sobie z rozłąką, ale podczas trwania drugiego nachodziły go różne myśli, często mocno perwersyjne. Co tu dłużej kryć, został całkowicie oczarowany przez to smukłe ciało. Na pewno nie będzie się powstrzymywał, skoro już wpadł mu w ręce.
Płonął. Ledwo go dotknął, a temperatura jego ciała już podskoczyła. Kiedy chłopak odpowiedział na jego gorące potrzeby otwartością i własnym oczekiwaniem, cała niepewność gdzieś wyparowała. Na usta wkradł się radosny uśmiech. Po tym uśmiechu można poznać, że nauczyciel wychowania seksualnego całkowicie poddał się temu głębokiemu zauroczeniu. Tak, jest teraz całkowicie do dyspozycji sporo młodszego kochanka.
Wystarczył zaledwie szept tego osobnika, aby zmysły Baldrica zostały całkowicie rozbudzone. Reagował jak zakochany szczeniak i najgorsze w tym wszystkim było to, że nic nie mógł na to poradzić. Na kolejne słowa młodzika o mało co się nie rozpłynął z radości. Odpowiedział na te cudowne pocałunki, umieszczając w nich jeszcze więcej czułości. Gdy usta ucznia znalazły się na jego szyi, mocniej docisnął go do siebie, chcąc w ten sposób pokazać, że tak szybko nie da mu uciec. On sam na pewno nie ucieknie. Byłby kompletnym idiotą, gdyby teraz ot tak się wycofał.
- Sam nie wiem - odpowiedział z dziwną prostotą, w ten sposób kończąc ich krótką wymianę zdań namiętnym pocałunkiem. Nie chciał kolejnych słów, a przecież jeszcze nie tak dawno rozpaczał w tej kwestii. Wreszcie może go dotknąć, dlatego nie zamierza zajmować się rozmową. Dłonią przesunął po jego biodrze, aby zaraz wsunąć ją pod materiał bluzy oraz znajdującej się pod nią koszulki. Wreszcie mógł poczuć miękkość jego skóry wyjątkowo dobrze współgrającą z twardością ładnie wyrzeźbionych mięśni brzucha. Tyle raz marzył o tym ciele, często też wspominał ich wspólną noc.
Chwycił mocno jego biodra i bez ostrzeżenia uniósł je, aby ich twarze mogły znaleźć się na tej samej wysokości. Ułożył jego nogi na swoich udach i sam ulokował się wygodnie między jego udami, przy czym uśmiechnął się chytrze. Po raz kolejny wpił się w jego smakowite wargi. Ale sam pocałunek nie był wystarczający, musiał się o niego otrzeć, następnie jeszcze bardziej naprzeć na jego ciało swoim. Szalał za tym osobnikiem, z każdą chwilą coraz bardziej tracił rozum. Zgubił gdzieś rozsądek, niby nie pierwszy raz, jednak po raz pierwszy czuł się tak, jakby miał już go nigdy nie odzyskać. Niecierpliwie oderwał się od jego ust i przeniósł rozgrzane do czerwoności wargi na jego szyję. Przesunął językiem po smakowitej skórze, próbując w ten sposób nacieszyć się bliskością pożądanego przez siebie ciała. Dotyk, smak, zapach - nadal było mu mało, choć dostawał wszystko. Śmiało wgryzł się w jego szyję, rzecz jasna nie za mocno, by samemu pozostawić na nim ślad swojej obecności.
- Nie wytrzymam - wyszeptał do jego ucha zmysłowo, następnie przegryzł jego płatek. - Wezmę cię tu i teraz.
Wcale nie żartował, naprawdę był bliski kresu wytrzymałości. Dwa tygodnie bez jego osoby, jeszcze dłużej bez uciech cielesnych, tego żaden mężczyzny nie potrafiłby spokojnie znieść.
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 6:08 pm

Nagły przypływ spontaniczności ze strony Baldrica nie był odebrany przez chłopaka, jako akt zuchwalstwa a raczej pożądania, dlatego też nie oponował, kiedy wciągnięto go do klitki woźnego.  Ciasne i niewygodne pomieszczenie wcale mu nie przeszkadzało, zwłaszcza, że w tym miejscu  mogli chociaż na chwile być sami, czując na karku oddech niebezpieczeństwa przez nagłe nakrycie ich przez jakiegoś pracownika szkoły czy nawet zakochaną parkę, która zachciałaby się zaszyć w kantorku z tego samego powodu, co oni. Całej pikanterii dodawał fakt, że światło było zgaszone i musieli zachowywać się w miarę cicho. Czyli, zero zrzucania środków czystości z regałów, machania rękami, czy nawet łapania jakichkolwiek przedmiotów, które znalazłyby się pod ręką w celu przytrzymania się.  Musieli zachować całkowitą dyskrecję, gdyż reputacja i  kariera Bala wisiałaby na włosku, a przecież żaden z nich nie chciał, aby nauczyciel stracił pracę.
Dudniące serce. Ciężki oddech.  Zamęt w głowie.  Stan, który miotał Percy’m  i pchał go wprost w ramiona nauczyciela.  Ciało szalało, wręcz poddając się silnym dłoniom kochanka i nie zaprotestowało w chwili uniesienia go. Uda szczelnie oplotły biodra Baldrica zmniejszając tym samym wszelkie dzielące ich bariery. Rozpalony do granic możliwości, złapał dłońmi za materiał koszulki pragnąc, aby ten znalazł się jeszcze bliżej niego  –  o ile można było jeszcze bardziej. Chciał czuć ciężar jego ciała. Pragnął stracić oddech. Pożądanie wypierało zdrowy rozsądek i wszelkie wątpliwości. Nie było czasu na pytania. Na durne rozmowy.
- Na co czekasz. Weź mnie – wychrypiał niskim głosem, wręcz prowokując go do dalszej zabawy. Jeśli nauczyciel sądził, że osiemnastolatek będzie tym, który opamięta się i pokaże ryzyko –grubo się mylił.  Percy wstrzymał oddech, kiedy gorące wargi zdobiły jego smukłą szyję pozostawiając po sobie ulubione pamiątki. Odchylił głowę w tył eksponując ją jeszcze bardziej i zachęcając go do pozostawienia po sobie większej ilości śladów. Swoim zachowaniem wręcz krzyczał: rób, nie przestawaj. Wbijał palce w ramiona kochanka, kiedy ten postanowił jeszcze bardziej podgrzać i tak wrzącą atmosferę przez otarcie się a zarazem naparcie mocniej na ciało Percivala.  On sam również nie mógł wytrzymać. Już nie teraz. Było za późno na powstrzymania się od rosnącego z każdą chwilą napięcia. Zdecydowanym ruchem chwycił za spód koszulki mężczyzny, pozbawiając go jej. Potrzebował poczuć pod palcami idealną fakturę skóry nauczyciela i nie zamierzał się w tym ograniczać bez durny materiał. Przywarł  rozpalonymi wargami do ramienia kochanka, obsypując je chaotycznymi pocałunkami i pojedynczymi ugryzieniami, by palcami majstrować już przy spodniach belfra.  Nie chciał się bawić w delikatności. W żadne, cholerne, podchody.  Pragnął go. Tu i teraz. Od również żył w celibacie przez dwa tygodnie, bez żadnych cielesnych uciech.
Guzik i rozporek ustąpiły zwinnym palcom chłopaka, które bez problemu poradziły sobie w tej pozycji.  Wargami dorwał się do ust Bala, spijając z nich wszelkie nieme zbereźne słowa, a palcami w głąb spodni nauczyciela. Nie za bardzo mógł przejąć inicjatywę będąc tak naprawdę na łasce (i nie łasce) starszego mężczyzny. Całował go namiętnie, nieraz drocząc się poprzez ugryzienia w dolną wargę i chwilowe ssanie jej. Pragnął doprowadzić go do szaleństwa. Chciał, by Baldric wariował i pokazał, jak bardzo za tym wszystkim tęsknił.  Dotykał go i przesuwał dłonią po jego pobudzonym członku, chcąc go poczuć jak najszybciej.  Percival doskonale zdawał sobie sprawę, co  trzeba zrobić i za jakie sznurki pociągnąć by osiągnąć zamierzony efekt i robił to z premedytacją.  Miał tylko nadzieję, że  mężczyzna nie słyszy jego walącego piersi serca, którego miał wrażenie, że dźwięk  rozchodzi się po całym pomieszczeniu.  Wystarczyło już, że znowu oddał się mu bez żadnego cienia sprzeciwu, ukazując tym samym własną słabość do niego.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 7:25 pm

W tej chwili miał gdzieś swoją reputację czy karierę. Zbyt rozpaczliwie go pragnął, aby myśleć o czymkolwiek innym, zwyczajnie skupiał całą swoją uwagę na osobie osiemnastolatka. Chyba jeszcze nigdy nie widział tak zmysłowego chłopaka. Uczucie już całkiem nim zawładnęło, dlatego nie warto było nawet silić się na jakąkolwiek rozwagę. Rozkoszował się bliskością chłopaka, z minuty na minutę próbując jeszcze bardziej przylgnąć do jego zjawiskowego ciała, które jeszcze jest ukryte pod ubraniami, lecz Bald w duchu przyrzekł sobie, że stan ten nie potrwa długo. Na pewno nie pozwoli, aby różowowłosy pozostał w ubraniach, gdy mają tak doskonałą okazję do tego, aby wreszcie poddać się pożądaniu. Może miejsce wcale nie było najlepsze do uprawianie seksu, ale do cholery, to były dwa tygodnie posuchy! I tutaj trzeba być szczerym, każdy przynajmniej raz chciałby przeżyć podobną przygodę w szkole. Poza tym, brunet nie wytrzymałby kolejnej minuty oczekiwania na więcej, po prostu musiał sięgnąć po kochanka natychmiast, żeby nie zwariować od tego całego porywu namiętności. Za dużo uczuć musiał tłumić i przy okazji kumulować w sobie w ostatnich dniach.
Odpowiedź chłopaka niezwykle na niego podziałała. Zmotywowany do działania nie tylko samymi słowami, ale także dążeniem Percy'ego do bliskości, otarł się o niego z jeszcze większą determinacją, ustami znowu zaczynając sunąć po jego smukłej szyi. Smakował go na nowo, jeszcze bardziej pragnąc zbadać każdy fragment słonej skóry swoimi ustami. Delikatnie oderwał się od niego, aby pomóc mu zdjąć niepotrzebną koszulkę. Po chwili zmrużył z przyjemności oczy, będąc pod wrażeniem wszystkich pieszczot. Drobne pocałunki i subtelne ugryzienia doskonale komponowały się z ruchami jakże niecierpliwych palców skupionych na dobraniu się do krocza mężczyzny. Wolał nie myśleć, dlatego też kierowany instynktem odpowiedział na gorący pocałunek chłopaka, pogłębiając go ruchami języka, który śmiało wsunął między jego wargi. Trącił z premedytacją jego narząd smaku, dłonie zaś zacisnął na jego jędrnych pośladkach, gdy poczuł dłoń przesuwającą się po jego pobudzonej męskości.
Aktualna pozycja im obu przeszkadzała, dlatego też Bald zaraz postawił chłopaka na nogi. Stanowczo oderwał go od siebie na zaledwie dwa, może trzy centymetry, aby tym razem to jego pozbawić bluzy oraz koszulki. Rzucił mu chytre spojrzenie, po czym władczo odwrócił go plecami do siebie i pchnął dość ostrożnie na ścianę. Łakomie oblizał usta pocierając dłonią o jego krocze przez materiał spodni. Po omacku odpiął guzik i rozpiął rozporek, następnie zsunął spodnie z jego bioder wraz z bielizną. Chciał już w niego wejść, ale wiedział, że to niemożliwe, nie bez odpowiedniego przygotowania. Przyklęknął za nim, wtedy też sięgnął dłonią ku jego męskości. Zaledwie przesunął palcami po trzonie, w międzyczasie przegryzając żartobliwie jeden z jego pośladków. Tutaj również zamierza pozostawić ślady, aby Percy nie miał wątpliwości, że jest cały jego. Ucałował ugryzione miejsce, po czym rozchylił jego pośladki. Językiem zakradł się do jego wejścia. Nie tylko chce go odpowiedniego przygotować, przede wszystkim marzy o tym, aby go jeszcze trochę podrażnić. Chce zobaczyć, jak to cudowne ciało płonie dla niego z pożądania i jak doprasza się o więcej.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 8:02 pm

Plątał się dosłownie wszędzie. Od paru dni nie potrafił znaleźć sobie konkretnego zajęcia, ani miejsca, aby zająć się czymś, jakąś rzeczą, czymkolwiek. Dotarły do niego niepokojące wieści i musiał z kimś o tym pogadać, zająć w jakiś sposób swoje myśli. Cynk w tym, że nie miał ów osoby...
Czyżby?
W ten do głowy wpadł mu nikt inny jak... Bal. W końcu go, Baldric znaczy się, uważał Rumcajsa za swojego przyjaciele. Nie było tak? Było. Więc mógł prosić go o pomoc w trudnych dla niego sytuacjach. Rzekłbym, iż nawet powinien to zrobić. Może coś to da, choć szczerze mówiąc wątpił w to. No ale nie zaszkodzi spróbować.
Będąc w centrum miasta, wyszedł ze sklepu spożywczego i udał się w stronę swojego motoru, który zaparkował dosłownie na wprost drzwi od sklepu, jednak z pewnym dystansem. Wsiadł na ukochany pojazd, odpalając silnik. Wykręcił zgrabnie i udał się w stronę mieszkania Baldrica. Niestety, tam go nie zastał. Mózg uciekł i nie pomyślał, że po prostu może być u siebie w pracy. Ponownie wsiadł na motor i teraz udał się w stronę owej szkoły, gdzie pracował, jak to powiadają... Przyjaciel.
Po trzydziestu minutach był na miejscu. Wyrobiłby się szybciej, gdyby nie małe problemy drogowe.
Zaparkował na parkingu od szkoły i wyłączył silnik. Schował kluczyki do kieszeni i zaczął poszukiwać wejścia do budynku. Nie trwało to zbyt długo. Akurat wchodząc do środka, zadzwonił dzwonek. Sądząc, że ludzi na korytarzach robiło się zdecydowanie mniej, był to dzwonek na lekcje. Rozejrzał się po budynku, zupełnie nie widząc, gdzie może aktualnie się znajdować. Pewnie na lekcji, tylko w której sali? Miał zamiar cierpliwie poczekać do końca lekcji. Całe 45 minut. Jednak po korytarzach szkolnych krzątało się sporo persony, więc, gdy jeden z nich zapytał się o pobyt Damazy w szkole, powiedział w czym leży problem. Powiedziono mu, że ma teraz okienko i powinien być w pokoju nauczycielskim, tyle że nie powiedziano mu, gdzie ten pokój nauczycielski się znajduje. No nic, będzie radził sobie sam.
Plątał się po korytarzach i gdy napotkał jakiekolwiek drzwi, otwierał je, czasem pukając, czasem nie. Na nieszczęście obojga tych ludzi, trafił do składzika, który ciągle był otwarty, czyż nie? Pewnie nacisnął na białą klamkę i otworzył mozolnym ruchem drzwi, a gdy ujrzał, to co ujrzał... Hm, no cóż... Przy takim oświetleniu, a raczej braku światła, niewiele było widać, jednak praca Rumcajsa nauczyła go, aby w dość szybki sposób rozpoznawać ludzi w ów pomieszczeniach. Niewątpliwie był to Bal, jego przyjaciel, na kolanach, a drugiej osoby ani trochę nie kojarzył, a nawet nie chciał kojarzyć. Pewnie ten obraz utkwi mu na długo w pamięci. Szkoda tylko, że jego przyjaciel, którego tak bardzo potrzebował był właśnie zajęty. Hm, no cóż... Źle trafił. Mógł zadzwonić.
- Chciałem pogadać, ale widzę, że jesteś bardzo zajęty, więc kiedy indziej to zrobię - odparł ze spokojem w głosie, bez żadnych emocji.
Patrzył się na nich tak jeszcze przez parę sekund, po czym prychnął, pokręcił głową i zamknął kulturalnie za sobą drzwi. Stanął za nimi i nie ruszył się ani o pół kroku. Był ciekaw, czy Bal ruszy za nim czy też pożądanie okaże się być ważniejsze od jego rozmowy. W końcu musiała być to bardzo ważna rzecz, skoro przychodził do niego, aż do szkoły, bez żadnej zapowiedzi, zamiast cierpliwie poczekać.
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 8:30 pm

To racja – taka przygoda w szkole zapewne niejednemu chodziła po głowie. A tym jednym z wielu był właśnie Percival, który uważał, że to miejsce idealnie pasuje do potajemnych schadzek, gdzie ciekawskie oczy nie mają prawa dotrzeć. Za zamkniętymi drzwiami zostali sami, pozbawieni wstydu i krępacji, a przyodziani w namiętności i pożądanie. Gdyby mężczyzna zdecydowałby się zapalić światło, zapewne dostrzegłby w oczach osiemnastolatka te tańczące iskierki, które korciły i zachęcały do przejścia do konkretów. Mimo to musiał wziąć się w garść i powstrzymać ognisty temperament na jeszcze kilka chwil by dać przejąć kontrolę nad sytuację Baldricowi. Wszystko działo się tak szybko, jakby czegoś się obawiali. Pomimo ciągły kroków na korytarzu, Percy nie odczuwał żadnego zagrożenia. Rozkoszował się dłońmi i ustami swojego kochanka, nie pozwalając mu ani na chwilę odsunąć się od siebie. Ucieszył się przede wszystkim z ważnej rzeczy – Bald zadbał o zmianę pozycji, a także o pozbycie się ubrań Percivala. Niby koszulka, ale zawsze coś. Dopiero po chwili dołączyły do niej spodnie, a on został stanowczo odwrócony tyłem do nauczyciela. Musiał przyznać, że dreszcz przebiegł mu wzdłuż kręgosłupa. Nim zdążył cokolwiek zrobić i jakkolwiek zareagować belfer znalazł się tuż za nim ozdabiając jego pośladek dorodną malinką. Musiał przyznać, że na swój erotyczny sposób było to miłe.
- Cholera – wymruczał pod nosem, kiedy poczuł język kochanka w tak intymnym miejscu. Zagryzł wargę, wzdychając cicho nie pozwalając sobie głośniejsze dźwięki. Nie mógł. Gdyby tylko ktoś ich nakrył, jeszcze z jego winy. Mieli by przerąbane. I nim te myśli od siebie odgonił, to wówczas drzwi otworzyły się. Dałby sobie rękę obciąć, że drzwi zostały zamknięte na zasuwę, niestety. Przeliczył się. Serce podskoczyło mu do gardła, kiedy światło z holu wpadło do ciemnego pomieszczenia. Nie znał kolesia stojącego w drzwiach, który bezczelnie się na nich patrzał. Totalnie go nie kojarzył i niespecjalnie chciał zapoznawać się z nim w takiej sytuacji. Milion myśli na sekundę przewijały się przez jego głowę, a pojedyncze słowa nieznajomego docierały łącząc w całość. Znajomy Baldricka. Odetchnął ciężko, gdyż wolał, aby był to mężczyzna, którego zna belfer niż ktoś całkiem obcy, ktoś kto mógłby wpłynąć na ich dalsze losy. Stał sparaliżowany, nie ruszając się z miejsca. Dopiero kiedy znowu drzwi z impetem zamknęły się, wypuścił głośno powietrze z ust, opierając czoło o chłodną ścianę. To co przed chwilą się zdarzyło, było tak absurdalne, że miał ochotę zacząć się śmiać. Wcześniejszy strach i zażenowanie przemieniło się w cichy śmiech, który szybko opanował.
- Kto… kto to był? – zapytał. Nie, żeby stał z gaciami opuszczonymi w dół. No, ale mniejsza! Zdarza się. Zaraz odwrócił się, siadając na tyłku tuż przed nauczycielem. Patrzał na niego, mimo iż przez ciemność nie mógł dostrzec jego miny. Tak, jak domyślał się był również zdziwiony tą nagłą wizytą. Dotknął palcami jego policzka, cicho szepcząc:
- On chyba dalej tu stoi – powiedział, wbijając wzrok w drzwi, które jeszcze chwilę temu były otwarte. Nie wiedział co ma myśleć teraz, ani robić. Pożądanie nadal w nim mocno buzowało, jednak świadomość stojącej za drzwiami osoby, wcale nie pomagała. Mimo to, decyzja należała do Bala. To był jego przyjaciel i to on musiał zadecydować czy zamienić z nim parę słów, i zostawić pod znakiem zapytania ich potajemne spotkanie.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 9:42 pm

Choć nie był w stanie zobaczyć jego twarzy ze względu na otaczającą ich ciemność, to jednak mógł poczuć reakcje ciała kochanka, które z całą pewnością zdradzały towarzyszące mu uczucia. Przede wszystkim wciąż wykazywał wielkiego podniecenie, jakie nie powinno gasnąć, wręcz przeciwnie, Bald chciał sprawić, aby jeszcze bardziej wzrosło i skumulowało się w tym zmysłowym ciele. Również wyrzucone z ust chłopaka przekleństwo mógł uznać za sposób na okazanie przyjemności, jaką czerpał z tej sytuacji. Niewątpliwie nauczyciele od wychowania seksualnego robił wiele, żeby go zadowolić, przede wszystkim sprawnie poruszał językiem w jego wnętrzu. Na razie chciał się skupić na wejściu partnera, aby później obaj mogli całkowicie poddać się namiętności. Brunet nawet przez chwilę nie krył się ze swoimi intencjami, już od dłuższej chwili sygnalizował, że chce w niego wejść. Jasno przedstawił swoją zachciankę, nie przejmując się nawet przez chwilę konsekwencjami. Może i uprawianie seksu z uczniem w schowku woźnego nie jest do końca rozważne, jednak mało kto tutaj zaglądał. Ta myśl sprawiła, że nawet nie przejął się kwestią zamknięcia drzwi na zasuwę, zwyczajnie o tym nie pomyślał, wykazując się brakiem perspektywicznego myślenia.
Kiedy drzwi się otworzył, musiało minąć dobre pół minuty, aby Baldric w jakikolwiek sposób zareagował. Najpierw oderwał się od ciała różowowłosego, dopiero wtedy skierował łaskawie spojrzenie ciemnobrązowych oczu na osobnika, który to ośmielił się im przerwać. W jego postawie nie było dostrzec lęku, lecz ten zaczął malować się w jego oczach. Ale gdy już dotarło do niego, że nakrył ich nie kto inny jak jego przyjaciel, w duchu odetchnął z ulgą. Gdyby to był uczeń albo ktokolwiek z personelu, na pewno mieliby poważne kłopoty. Bald wziąłby na siebie całą odpowiedzialność, nawet z pokorą przyjąłby zwolnienie dyscyplinarne, jednak nie wybaczyłby sobie tego, że w taki sposób mógł zrujnować reputację Percy'ego. I choć wiedział, że przyłapał ich ktoś, kto go nie wyda, wciąż nie był w stanie się poruszyć. Delikatnie drgnął w chwili, w której Percy znalazł się przy nim w siadzie. Spojrzał na niego uważnie, aby wybadać emocje z jego twarzy, na całe szczęście nie dostrzegł na niej niepokojących uczuć.
- To mój przyjaciel - odpowiedział w końcu, przy czym pochwycił jego dłoń i docisnął ją do policzka. Chciał trwać w tej bliskości nieco dłużej i nie zamierzał rezygnować ze swoich planów. Przeczuwał, że coś się musiało wydarzyć, coś bardzo poważnego, skoro Rumcajs pofatygował się do samej szkoły, ba, przeszukał nawet schowek w celu odnalezienia go, mimo to zamierzał obecnie zająć się swoim życiem. W każdej innej chwili rzuciłby się, aby jakkolwiek go wesprzeć, jednak w tej chwili nie mógł tego zrobić. Cholernie mu zależy na tym chłopaku, dlatego nie wolno mu tego spieprzyć.
- Pogadam z nim.
Powstał na równe nogi i poprawił spodnie, przede wszystkim je zapiął, następnie uchylił drzwi i ledwo się przez nie wysunął. Zerknął na rudowłosego nabierając pewnej postawy. Wcale nie ma zamiaru być zażenowanym, musi tylko wyjaśnić z nim pewną drobną kwestię.
- Zadzwonię do ciebie za jakiś czas, a potem do ciebie przyjadę, jasne? - wyrzucił z siebie stanowczo, rzucając mu uważne spojrzenie. - Nie przyszedłbyś tu, gdyby to nie było coś ważnego, więc pewnie musimy poważnie porozmawiać. Błagam cię, daj mi trochę czasu. Widzisz... Próbuję tu tworzyć związek.
Na całe szczęście przymknął się. Jeszcze raz spojrzał na rudzielca, przy czym westchnął ciężko. Był rozdarty, lecz podjął już decyzję, tym razem musi zadbać o swoje życie, w którym chce widzieć tego gorącego osiemnastolatka.
- Przepraszam, stary.
Wsunął się do środka i zamknął drzwi, tym razem na zasuwę, aby już nawet Rumcajs im nie przeszkadzał. Szybko pochwycił kochanka za dłoń i pociągnął w górę, żeby stanął w pionie. Otulił jego twarz dłońmi i zajrzał mu w oczy. Dziwnym trafem nie przeszkadzała mu ciemność, gdy chciał w nich coś dojrzeć. W końcu wpił się w jego usta z nową siłą - kolejną dawką namiętności. Niech się wali, pali, ma zamiar być z nim tu i teraz, w ten sposób chce dać początek czemuś nowemu.
- To na czym skończyliśmy? - spytał zmysłowym głosem, dłonią przesuwając po jego kroczu. Obaj stale mieli na siebie ochotę, pomimo tak nieprzyjemnego zdarzenia. teraz i tak pozostaje im jedynie się z tego śmiać.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 10:30 pm

Może rzeczywiście bezczelne było to, w jaki sposób patrzył się na nich, ale... Czy przypadkiem Rumcajs taki nie był? W sumie obserwował ich normalnie, no ale sam fakt sprawiał, że wlepiał w nich swoje ślepię, gdyż drugie było przysłonięte czarną opaską. Z równym spokojem zamknął drzwi, nie robiąc żadnych głupich min, czy też nie zachował się w bezczelny sposób. Nie wiedział przecież, że będzie pieprzyć się z kimś, tak? Zresztą, było minęło.
Sam fakt zdziwił go, iż Baldrick zechciał nastawił łba, by zamienić z nim te parę słów, a raczej poinformować go, że zechce wyrwać jakiegoś młodzika, by z nim być przez jakiś tam czas, bo nie wierzył w to, że będzie z nim na zawsze. W końcu to ma te osiemnaście lat.
Zanim jednak Bal zechciał poinformować go ów planie, ten zdążył odwrócić się w stronę, z której przybył i zrobić jeden krok ku przodzie. Nie odwrócił się całym ciałem. Drgnęła jedynie głowa, by móc spojrzeć na swojego przyjaciela, jak ten w śmieszny dla niego sposób się tłumaczy. Nie musiał, zrozumiał, że chce przelecieć go, znaczy tego chłopaka, teraz i zapewne jeszcze nie jeden raz. W miłość nie wierzył, a raczej zapomniał co to miłość, więc nie mędrkował (w myślach) za długo przy tym. Włożył więc dłonie do kieszeni, nabierając do płuc powietrza, jakby chciał coś powiedzieć i owszem, chciał.
- Nie, nie przyszedłbym. I spoko, rozumiem. Nie musisz się tłumaczyć. Będę więc czekać na telefon od Ciebie albo ja zadzwonię za jakiś czas i... Powodzenia i postaraj nie przejechać się na tym związku, za bardzo - odparł, odwracając się od niego, tym samym on zamknął drzwi i powrócił do swojej pociechy, obiektu westchnień i cudownych wspomnień.
Rumcajs raz jeszcze pokręcił głową, tym razem z głupim uśmiechem na twarzy i wyszedł z budynku, nie napotykając już na żadną personę. Przeczesał włosy do tyłu, zanim przysiadł na motor, który zaraz odpalił. Wyjechał za bramę i pognał do... Klubu. Niech zajmie się czymś bardziej pożytecznym.

zt
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyWto Kwi 29, 2014 10:51 pm

Percivalowi nieraz zdarzały się przekleństwa zwłaszcza podczas stosunku, kiedy to emocje szalały, a on nie mogąc nic zrobić musiał poddawać się swojemu partnerowi. Tak było w ich przypadku, za pierwszym razem. Lawina przekleństwa wręcz pragnęła opuścić jego usta wraz z kolejnymi umykającymi westchnięciami, i to tylko dlatego, że nie potrafił w żaden inny sposób wyrazić rosnącej przyjemności. Rzadko w kontaktach z innymi bywał tym bierny, zazwyczaj to on dawał, dlatego też nawet w tym momencie musiał otworzyć się na nauczyciela i pokazać mu, jak bardzo podoba mu się wszelki dotyk, którym go obdarowywał. Zachcianka Baldrica była jasna i klarowna, z czego z jeszcze większą radością wyczekiwał. Chciał go, tak cholernie, że przez chwilę, gdy drzwi się otwarły totalnie zapomniał języka w gębie. Jak zawsze wyszczekany i wygadany, stał się nagle niemową. Głos uwiązł mu w gardle, a nogi wrosły w ziemię. Sytuacja była naprawdę dziwna i pierwszym momencie krepująca. Dopiero po chwili Percival nieco się rozluźnił, uspokojony słowami mężczyzny wypuścił głośno powietrze z ust. Całe szczęście zdarzenie – jaki by nie było – sprzyjało im, bo wbrew pozorom dobrze, że był to ktoś kto potrafił trzymać język za zębami. Z nikłym uśmiechem patrzał na twarz nauczyciela, kciukiem przesuwając po jego policzku.
- Jasne, rozumiem – powiedział, dając mu uciec. Siedział sam w schowku, przecierając twarz dłońmi. Musiał szybko dojść do siebie, nim Bal zdąży wrócić. Sądził, że zajmie mu to trochę więcej czasu, lecz nie spodziewał się, że załatwi tę sprawę w trybie ekspresowym. Nie wiedział co mieli do załatwienia, ani o czym rozmawiali na korytarzu, ale jednego był pewien – jeśli nauczyciel poszedłby z tajemniczym mężczyzną, zostawiając go bez żadnego słowa wyjaśnienia – nie przepuściłby tego Baldricowi i zapewne ten, gorzko by pożałował własnych decyzji. Na szczęście pesymistyczne myśli zostały rozwiane, kiedy na nowo drzwi otwarły się i zostały zamknięte na zasuwę. Tym razem nie było mowy o tym, że ktoś przypadkowo zajrzy do środka. Doskonale rozpoznał tę osobę, gdyż tylko ona posiadała ten charakterystyczny zapach, który osobiście uwielbiał. Nawet przy panującej ciemności, mógł pewnie stwierdzić, że dłonie obejmujące jego twarz należą do Baldrica. Nie myśląc, ani nie czekając za wiele oddał nagły pocałunek, spragniony jego bliskością. Postawiony do pionu oparł się o ścianę plecami, kładąc niespokojnie dłonie na biodra kochanka. Wbijając w nie, od czasu do czasu, palce.
- Chyba na tym… – zamruczał nisko, ponownie tego dnia dobierając się do spodni belfra, które tym razem wraz z bielizną powędrowały w dół aż do kostek. Przesunął dłonią po pobudzonym kroczu nauczyciela, stymulując go. Nie chciał już dłużej czekać. Nawet, jeśli nie był do końca dobrze przygotowany, to chciał go poczuć. Teraz. Nagle. Dzisiejszego dnia, nie należał do osób cierpliwych. Zwłaszcza, że po dwu tygodniowej rozłące, ktoś chciał mu go ukraść nie dając mu się nacieszyć tym cudownym ciałem. Trochę bólu mu nie zaszkodzi. Zwłaszcza, że on sam lubił nieco mocniejsze zabawy podczas uniesień miłosnych. Wargami przylgnął do szyi kochanka, całując każdy skrawek odsłoniętej skóry, którą nieraz pozwolił sobie podgryźć. Swoją wycieczkę rozpoczął w tym miejscu, jednak zaraz ruszył ku dobrze zarysowanej szczęce, uchu i w końcu docierając do ramienia, w które cicho westchnął. Na nowo rozpalony, pokazywał jak bardzo nie potrafi doczekać się momentu, na który tak naprawdę oboje tak długo czekali. Całkowita bliskość, zjednoczenie i oni, spleceni w akcie namiętności. Powietrze na nowo zrobiło się gęste, a składzik przesiąknął nimi. Ciszę przerywały dwa ciężkie oddechy, jakie sugerowały jedno – pożądanie.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyCzw Maj 01, 2014 12:06 am

Rozumiał, że przyjaciel go potrzebuje, naprawdę to pojmował, jednakże w tej chwili chciał się skupić jedynie na swoim jakże cholernie ponętnym kochanku. Gdyby pozostawił go w takim stanie, kiedy sam starał się go rozbudzić do granic możliwości, to nie tylko Percy by mu tego nie wybaczył, sam nie potrafiłby spojrzeć mu prosto w oczy z powodu poczucia winy. Zatem nie było możliwości, aby ślepo pognał za rudowłosym, ponieważ teraz musiał rozwiązać wszystkie swoje problemy sercowe, choć sposób dokonania tego był dość odważny. Skoro ich romans rozpoczęła namiętna noc, to czy równie dobrze nie może go rozwinąć wybuch namiętności w schowku woźnego. Przynajmniej teraz mają wyraźny obraz tego, że ich ciała potrzebują siebie nawzajem. Ale nie chodzi tutaj tylko o ciała, przecież mogli szukać pocieszenia u innych, a mimo to oczekiwali tylko na swoją obecność.
Kiedy usłyszał jego odpowiedź, a nawet poczuł ją na swoim kroczu, zaraz uśmiechnął się poprzez uniesienie kącików ust. Ledwo powstrzymywał się od wydania z siebie odgłosu przyjemności, gdy czuł jak dłoń chłopaka tak doskonale stymuluje jego męskość. Nie chciał pozostać mu dłużny, dlatego też sam przesunął palcami po całej długości penisa, następnie wziął go w dłoń, którą począł energicznie poruszać. Drugą dłoń ułożył na jednym z pośladków, następnie wsunął w kochanka palec. Poruszył nim sprawnie w jego wnętrzu, szybko do tej zabawy dołączył drugi palec. Było mu mało, oczywistym było, że obaj czekają na więcej.
Oderwał od niego dłonie tylko po to, aby ponownie unieść jego biodra i przyszpilić swoim ciałem mocniej do ściany, w ten sposób chroniąc go przed upadkiem. Stanowczo objął go w tali, wolną dłonią naprowadził swoją męskość na jego wejście. Nie myślał zbyt wiele, spokojnie wszedł w niego, gorącymi pocałunkami złożonymi na ustach odpowiadając na wszystkie niedogodności z tym związane. Gdy znalazł się w nim prawie cały, poruszył się w nim, dzięki czemu jego penis wszedł po samą nasadę. Pozycja nie była doskonała, jednak na obecną chwilę była najlepsza, jeśli wziąć pod uwagę obecne warunki oraz wielkie zdecydowanie Baldrica co do kwestii spoglądania w oczy różowowłosego. Chciał móc cały czas obserwować jego twarzy, mieć ją jak najbliżej siebie, aby nawet w tych ciemnościach nie stracić nawet na ułamek sekundy przyjemności w postaci obserwowania jej wyrazu.
Tak intymna bliskość całkowicie go oszałamiała, to właśnie przez nią czuł, że traci rozum. Jego zachowanie w żadnym stopniu nie było racjonalnie. Zamykając usta Percy'ego kolejnymi pocałunkami, chciał zarazem wysławiać jego urok, szeptać mu jak najpiękniejsze pochlebstwa, które w żadnym stopniu nie przypominałyby pustych słów. Wykonując kolejne pchnięcia oderwał się od jego ust, żeby móc spojrzeć mu prosto w oczy. Tempo jego ruchów było z początku spokojne, wręcz leniwe, jednak z każdą chwilą stawało się szybsze, coraz bardziej dzikie. Pragnął delikatności, jednocześnie wiedział, że ta go nie zaspokoi. Działał szybko, bez namysłu, namiętnie, a wszystko przez pożądanie, jakie skumulowało się w nim przez te dwa tygodnie.
Palce wbił mocniej w jego biodra, tymczasem językiem powiódł po jego szyi. Czule kosztował każdy fragment po kolei, niekiedy przegryzając, rzecz jasna niezbyt boleśnie, smakowitą skórę. Kompletnie oszalała, dał się ponieść chwili. Każdy ucałowany fragment skóry na szyi czy też na ramieniu zaraz musiał oznaczyć subtelnie zębami czy też dorodną malinką. Oznaczanie tego ciała była jego misją, której ukrytym celem było utrwalenie upojnej chwili w pamięci młodzika jak najdłużej.
- Percy - wyszeptał wreszcie wprost do jego ucha, drażniąc je przy okazji gorącym oddechem. - Pragnę cię.
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyCzw Maj 01, 2014 4:02 pm

Zdecydowanie na litość ze strony pozostawionego na pastwę losu osiemnastolatka liczyć co nie miał. Ich relacja była sama w sobie dziwna, pełna rodzących się co chwilę pytań i braków na nie odpowiedzi. Absurdalne w tym wszystkim było to, że żaden z nich nie podjął normalnej, szczerej rozmowy trwając w splocie własnych domysłów. Z jednej strony wszystko było takie oczywiste – gorący romans, pragnienie drugiego ciała – a z drugiej strony, kompletny chaos. Każdy człowiek pragnie być kochanym i kochać, a wszelkie relacje typu przyjaciele od seksu, zawsze kończą się zauroczeniem lub chęcią czegoś więcej chociaż jednej ze stron.  Percival nie wiedział, po której stronie opowiedział się już dawno Baldric. Chciał to wiedzieć, chociaż z drugiej strony cień strachu ciągnął się za nim niczym nieprzyjemne doświadczenia, które dusiły i rozpalały wewnętrzny niepokój niczym ogień piekielny. Chłopak starał się o tym nie myśleć. Nie w tym momencie. Chciał dostać chociaż namiastkę lubości z jaką belfer obchodził się z jego ciałem i tym samym zatuszować własne obawy. Te szybko zostały rozwiane, kiedy mężczyzna przesunął gorącą i przyjemnie szorstką dłonią po jego męskości. Urwany jęk wyrwał mu się z gardła, samemu starając się zapewnić nauczycielowi jak największą przyjemność poprzez szybsze dogadzanie mu dłonią. Faktycznie pozycja w jakiej przyszło im ze sobą obcować była co najmniej niekomfortowa, jednak miała w sobie coś pociągającego. Nie  mógł się nawet nad tym zastanowić, gdyż pierwszy, a potem drugi palec wdarł się do jego środka przygotowując go na coś bardziej intensywnego. Chłopak dziś wyraźnie był zniecierpliwiony i brak było mu jakiejkolwiek pokory w oczekiwaniu na właściwy moment. Zagryzał wargę, kiedy zwinne palce wsuwały się w niego, a on im poddawał się za każdym razem.
W końcu doczekał się.  Mężczyzna wszedł w niego, a on mocniej objął go, jakby chcąc przez tą bliskość odebrać sobie zdolność do oddychania. Chciał go jeszcze bardziej. Jak tylko było to możliwe.  Pierwsze ruchy na początku sprawiły mu nieco bólu, który wiedział, że z czasem minie. Ciężko łapiąc oddech, trzymał się go pomimo tego,  że Baldric zapewnił mu szczelną ochronę. Całował jego odsłonięte ramiona, szyję i szczękę składając na niej pojedyncze pocałunki, które udało mu się złożyć zanim ten nie postanowił dorwać się do ust osiemnastolatka. Zduszone westchnięcia i mocne wbijanie paznokci w łopatki kochanka, były idealnym komunikatem, że nieprzyjemne uczucie wolno ustępuje tym właściwym. Prężył się i wzdychał aż w końcu odsunął wargi od ust mężczyzny. Jęki,  gierki słowne, które miały na celu jeszcze bardziej rozochocić belfra były szeptane wprost do jego ucha, które przygryzł zębami. Nie krępował się z okazywaniem własnych uczuć podczas uniesień, ale mimo to robiąc to nad wyraz ciszej niż jakby przyszło im spędzać te chwile w mieszkaniu nauczyciela.
-  Ja ciebie także – wychrypiał z trudem, gdy tempo nagle się zmieniło a on musiał wszelkimi siłami woli stłumić własny głośny krzyk. Zagryzł mocno wargę, chowając twarz w zagłębiu szyi  pozwalając sobie na cichsze jęki.
- Doprowadzisz mnie do szaleństwa – wymruczał niskim głosem, kiedy sprawny język zahaczył o płatek ucha kochanka. Gorąco kotłowało się w nim, a fala przyjemności co rusz zalewała jego ciało. Wiedział, że niedługo osiągnie spełnienie.  
Chciał by belfer wiedział, że mu jest z nim dobrze, jak z nikim. I miał nadzieję, że dzięki tym niezrozumiałym oraz wyrwanym z kontekstu zdaniom mężczyzna zrozumie właściwy sens, i odbierze to jako pochwały.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyCzw Maj 01, 2014 9:57 pm

Wychodzi na to, że obaj skrycie darzą się poważniejszym uczuciem, które niekoniecznie kierowane jest samą namiętnością, jednak żaden z nich nie chce podjąć tematu w obawie, że spotka się z odrzuceniem. Łatwiej było Baldowi kierować się pożądaniem i zaciągnąć Percy'ego do schowka woźnego, aby znów go posiąść, niż zdobyć się na odwagę i powiedzieć mu, iż myśli o nim poważnie. Mężczyzna nie miał bladego pojęcia jak zachowa się kochanek po takim wyznaniu, w końcu obaj zdają sobie sprawę z tego, że to romans pomiędzy uczniem i nauczycielem, na dodatek istnieje pomiędzy nimi przepaść w postaci różnicy wieku. I tak naprawdę wcale się nie znają, jedynie ich ciała zapłonęły do siebie wielkim pożądaniem.
Odrzucił od siebie te racjonalne myśli, na nowo skupiając się na gorącym ciele chłopaka, które jawnie łaknęło bliskości. Jak mógłby mu odmówić czegokolwiek, gdy sam rozpaczliwie go pragnie? Wreszcie się złączyli w kolejnym uniesieniu namiętności, znów stali jednym. Brunet starał się być jak najbardziej delikatnym, co z początku nawet mu wychodziło, jednak z czasem poddał się chwili, kompletnie tracąc rozum. Poruszał się w nim szybciej, mocniej, chcąc sprawić, aby różowowłosy całkowicie oszalał na jego punkcie. Miał wielką ochotę dotykać jego ciała, dłońmi sunąć po rozpalonej skórze, lecz w tej pozycji nie mógł sobie na to pozwolić. Trzymał mocno jego biodra, dbając o jego bezpieczeństwo oraz komfort, również z tego powodu dociskał go swoim ciałem do ściany. Nie pozwoli mu upaść, takie zdarzenie natychmiast zrujnowałoby nastrój a tego nie chciał. Cholernie zależy mu na tym, aby wszystko było wspaniałe, wręcz idealne jak na te warunki.
Wszystkie odgłosy wydobywające się z jego ust, te pieszczoty, które stanowiły odpowiedź na jego pchnięcia - uwielbiał to. Pragnął wydobyć jeszcze więcej uroku ze swojego kochanka, aby móc nacieszyć się nim pod każdym względem. Z przyjemności przymykał oczy, gdy tylko czuł paznokcie wbijające się w jego skórę. I po raz kolejny nie będzie mógł przed nikim zmieniać koszulki. Mała cena za wspaniały stosunek.
Po jego słowach odsunął się delikatnie od niego, przynajmniej twarz, aby spojrzeć mu w oczy. Bez ostrzeżenia wpił się w jego usta, będąc kompletnie oczarowanym urokliwym zachowaniem chłopaka. Nie spodziewał się, że jeszcze mocniej zwariuje na jego punkcie. Wsunął język do wnętrza jego ust i poruszył nim z rozkoszą. Jeszcze śmielej poruszył męskością w jego wnętrzu, chcąc je w ten sposób wybadać. Kiedy tylko poczuł, że trafił na jego prostatę, dokonał wszelkich starań, aby znów przy kolejnych pchnięciach trafić czubkiem penisa w to jakże wrażliwe miejsce. Pocałunkiem wciąż zamykał jego usta, aby żaden namiętny dźwięk nie zdradził ich położenia. Od tej pory chce mieć go tylko dla siebie. Nie zniósłby myśli, iż ktoś jeszcze widział go w takim stanie. Pragnął go dla siebie.
- Jesteś mój - wyszeptał do jego ucha władczo, zaraz po tym jak przerwał pocałunek, aby zaczerpnąć powietrza. - Bądź mój.
Następne słowa były jawną prośbą. Może niepotrzebnie wypowiadał takie słowa właśnie w tej chwili, jednak tylko teraz mógł odnaleźć w sobie wystarczająco odwagi. To było okrutne z jego strony, bo wyjawiał swoje żądania, w chwili, gdy młodzian nie może od niego uciec, ale musiał to zrobić w taki sposób. Wreszcie wyjawił swoje prawdziwe intencje, dlatego będą musieli prędzej czy później poważnie porozmawiać. Bald obiecał sobie w duchu, że po wyjściu ze składzika szczerze porozmawia z Percy'm. Teraz na razie znów uciszył go namiętnym pocałunkiem, poruszając przy tym dziko biodrami w celu zaatakowanie jego prostaty.
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyPią Maj 02, 2014 3:37 pm

Każdy z nich milczał, jak zaklęty. Niby obaj uważający się za dorosłych, a zachowujący niczym przestraszone kociaki. Percival pożądał go. Uwielbiał jego dotyk. Jednak czy było to wystarczające, aby zbudować na tym uczuciu jakikolwiek związek? Czy był sens mieszać w życiu mężczyzny na tyle, aby ten ryzykował utratą posady dla kilku przyjemnych chwil uniesienia? Nie znali się, nic o sobie nie wiedzieli. Byli kompletnie od siebie zależenie w sprawach cielesnych, jednak by to miało jakąś przyszłość, ta relacja nie mogłaby być taka płytka. Percy’emu trudno było tak naprawdę podjąć decyzję. Miotając się między własnymi pragnieniami, a zdrowym rozsądkiem znowu uległ temu pierwszemu. Za każdym razem, kiedy chciał uporządkować własne myśli na horyzoncie pojawił się Baldric, który swoimi gorącymi wargami sprawiał, że wszystkie obawy i niepewności odchodziły precz. To było wręcz niemożliwe, jak starszy mężczyzna mógł działać na tak młodego chłopaka, że ten zapominał w jego towarzystwie o wszystkich ustanowionych przez siebie zasadach, łamiąc je jedna po drugiej. Cały w tej swojej walce o wolność był naiwny. Nie zdawał sobie nawet sprawy, jak szybko został wciągnięty do sieci namiętności, z której tak łatwo się nie wydostanie. Chociaż z drugiej strony, czy chciał?
Namiętność wzięła górę również nad Baldricem, który dzięki niej mocniej zagłębiał się w ciele chłopaka, co tylko spotęgowało doznania młodszego kochanka do granic. Fala gorąca zalewała jego ciało, niczym wysoka gorączka podczas choroby. Usta spierzchnięte i suche od ciągłego wypuszczania spomiędzy nich powietrza i gryzienia aż do krwi, dłonie wręcz drżące kiedy śmiało przesuwały się po dobrze zbudowanych plecach pozostawiając po sobie kolejną porcję czerwonych pręg. Przyjemność – było jej za dużo, tak trudno do wytrzymania, że chłopak nie miał zielonego pojęcia co ze sobą zrobić. Targany przez te wszystkie odczucia hamował się i starał nie dawać popisu własnego głosu, który najpewniej rozniósłby się po holu szkoły niczym ciepłe bułki z rana. Co rusz wbijał się mocniej plecami w ścianę, uciekając przed gorącym ciałem kochanka, by w drugiej chwili mocniej ściskać go nogami, wręcz błagalnym gestem pragnąc go głębiej. Te irracjonalne zachowanie było spowodowane nagłym i bardzo trafnym odnalezieniem jego prostaty, o którą co rusz mężczyzna się ocierał. Idealnie odnajdował czuły punkt za każdym razem, przez co osiemnastolatek zmuszony był do przyłożenia wierzchu dłoni pod własne usta i co chwilę do jego podgryzania.
Czysty obłęd. Kompletnie otumaniony w pierwszej chwili sądził, że przesłyszał się. Zamglonym wzrokiem spojrzał na swojego kochanka, a nieuporządkowane myśli walały się po jego głowie. Zagryzł wargę. Krew ponownie uderzyła mu do mózgu, a on czuł mocniejsze drżenie rąk. Słowa, które w pierwszej chwili brzmiały tak władczo zaraz szybko zmieniły się w prośbę, na którą Percival myślał, że się rozpłynie. Wręcz przelewał się w ramionach belfra kompletnie tracąc zdrowy rozsądek. W tej chwili nie mógł mu odpowiedzieć. Ale był już pewien. Pragnął go. Chciał zatrzymać nauczyciela dla siebie. Wcześniejsze obawy zostały wyparte, a on nie musiał się już miotać ciągle wracając do punktu wyjścia. Uśmiechnął się do siebie. I nawet jeśli został okrutnie potraktowany, będąc przypartym do muru w tak intymnej chwili – nie miał mu tego za złe. Objął go natychmiast, opierając łokcie na jego ramionach a palcami dobierając się do gęstych włosów, w które po chwili wsunął nos. Kolejne ciche stęknięcia i płytki oddech dawały już wyraźny znak. Był bardzo blisko. Zmrużył mocniej oczy, osiągając spełnienie. Mruknął przeciągle zadowolony, szepcząc kilka słów pochwalnych dla kochanka. Oparł czoło o jego ramię, wolno dając dotrzeć do siebie wcześniej usłyszanym słowom.
- Mówiłeś poważnie? – zapytał, gdyż w pierwszej chwili uznał, że był to wynik jego podświadomości. Chyba przyszedł najwyższy czas, aby poważnie porozmawiać.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyPią Maj 02, 2014 7:09 pm

Było mu cholernie ciężko powstrzymywać się przed wydobyciem z siebie kolejnych słów, jednak doskonale znał metody, które mogłyby mu dopomóc w postanowieniu zachowania milczenia. Przede wszystkim zasypywał usta kochanka gorącymi pocałunkami, choć wiedział, że nie może czynić w tego nieskończoność, w końcu obaj potrzebowali przy tak intensywnym zbliżeniu co rusz łapać oddech. Kiedy więc nie mógł ponownie wpić się z usta chłopaka, zadowalał się smakiem jego smukłej szyi. Od początku przyciągała ona jego uwagę, na co zwyczajnie nie mógł nic poradzić, musiał zasypać ją lawiną pocałunków, pozostawiać na niej kilka wyraźnych pamiątek w postaci dorodnych malinek i kilku drobnych ugryzień. Ślady zębów z całą pewnością dobrze się prezentują na jego śniadej skórze. Właściwie wszystko by pasowało do tak zadbanego ciała, dla którego każdy mógłby stracić głowę niezależnie od płci czy wieku. To może poniekąd usprawiedliwiać Balda, po prostu niemożliwością było pozostać obojętnym na wdzięki tego młodzieńca. Zresztą, i tak nie bronił się przed nimi długo, a raczej wcale. Już dawno jego sytuacja stała się beznadziejna, bo gdy pozwolił sobie ulec fascynacji, w tej samej chwili stał się niewolnikiem uroku różowowłosego.
Wzdłuż kręgosłupa mężczyzny przeszedł przyjemny dreszcz, który mógł zwiastować tylko jednego - zbliżające się spełnienie. Rozkosz wzrastała, aby osiągnąć najwyższy punkt kulminacyjny, który dziwnym trafem rozciągał się w czasie. Brunet jeszcze mocniej przylgnął do ciała chłopaka swoim własnym, nie pozwalając mu na zbyt wiele swobody. Chciał go mieć przy sobie, pragnął wraz z nim czuć te gwałtowne emocje. Jego serce biło w szalonym tempie, myśli uciekały jak najdalej od rozsądku, z kolei dłonie mocniej zaciskały na biodrach osiemnastolatka. Usta docisnął do jego ramienia, tak oto powstrzymując jakikolwiek odgłos, który mógłby wydobyć się z nich ukradkiem. Nie przestawał się w nim poruszać, wciąż wykonywał mocne pchnięcia, aby znaleźć się w nim jak najgłębiej. Starał się czerpać z tego garściami, jednocześnie próbował dać jeszcze więcej kochankowi. Poił uszy odgłosami rozkoszy, które wydobywał się przez rozchylone wargi Percy'ego, całym ciałem pochłaniał jego reakcje. Jeszcze mu było mało, za mało tego chłopaka. Czuł niedosyt, nawet jeśli był tak blisko spełnienia. W myślach powtarzał tylko jedno słowo: więcej.
Gdy tylko młody kochanek doszedł, on sam poczuł mocny ucisk w podbrzuszu. Szybko uniósł jego biodra nieco wyżej, aby wysunąć się z niego, następnie doszedł, brudząc przy tym jego pośladki. Nieco oszołomiony w tak przyjemny sposób, zaraz wtulił go w siebie, przy okazji zaciągając się jego zapachem, gdy udało mu się zanurzyć nos w długie kosmyki różowych włosów. Było mu tak dobrze i nawet nie przeszkadzało mu drobne zmęczenie. Spięte mięśnie momentalnie rozluźniły się, w głowie zapanował jako taki ład, tylko serce jeszcze nie mogło się uspokoić.
Po jego pytaniu delikatnie oderwał się od wielbionego przez siebie ciała, aby spojrzeć prosto w brązowe oczy chłopaka. W pierwszej chwili nie był do końca pewien jak właściwie zareagować, lecz po chwili skinął głową w odpowiedzi z subtelnym uśmiechem na ustach. Zależy mu na nim, choć może to wydawać się dziwne. Kompletnie się nie znają, wiedzą o sobie doprawdy niewiele, ale ich ciała powiedziały już wystarczająco wiele. Ostrożnie złączył ich czoła, nie potrafiąc oderwać spojrzenia od tych błyszczących oczu.
- Mówiłem jak najbardziej poważnie - wyszeptał wreszcie pewny swego, wciąż trzymając go w objęciach, jakby bał się, że po tej chwili szczerości osiemnastolatek ucieknie i zacznie go omijać szerokim łukiem. - Wiem, że może to zabrzmieć śmiesznie, ale straciłem dla ciebie głowę. Cały czas o tobie myślę. Bardzo chciałby cię poznać, dowiedzieć się o tobie więcej i samemu powiedzieć ci nieco o sobie.
Umilkł wreszcie, aby dać już dojść do głosu swojemu rozmówcy. To chyba nie najlepszy moment na takie wyznania, w końcu są kompletnie nadzy i to w składziku woźnego. Musiał to z siebie wyrzucić, choć sytuacja kompletnie temu nie sprzyjała. A może jednak sprzyjała? Przynajmniej Percy stawi mu czoła, bo nie ma jak uciec. Nie wypadnie w negliżu ze schowka, czyż nie?
- Percy - wyszeptał czule jego imię wprost do jego ust.
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyPią Maj 02, 2014 8:07 pm

Spełnienie było najlepszą rzeczą, jaka przydarzyła mu się od ostatnich dwóch tygodni. Przyniosło za sobą uczucie ulgi i odprężenia. Od razu wszystkie spięte dotąd mięśnie rozluźniły się, a on przyjemnie odpływał dając się podnieść temu uczuciu. Jednak nie mógł po prostu iść spać, gdyż warunki mu na to nie pozwalały, a także okoliczności. Nie mógł zostawić tematu bez echa odzewu. Nie teraz.
W końcu i sam Baldric osiągnął szczyt, i nie zrobił to wewnątrz niego. Nie przeszkadzało by mu to jakoś szczególnie, jednak był mu wdzięczny, że pamiętał o komforcie chłopaka. A niestety w składziku woźnego nie było prysznicu, z którego szybko mógłby skorzystać, dlatego też cieszył się, że wystarczy samo wytarcie się niż użeranie z gęstą mazią. Łapczywie łapał oddech, ciężko co rusz wzdychając. A kiedy ich czoła ze sobą się stuknęły, a wzroki spotkały wydawać się mogło, że te wcześniej trudne sapnięcia nagle ustały. Czyżby przestał oddychać? Tak, na chwilę. Zaparło mu dech, a słowa uwięzły w gardle. Stał przed nim nagi, obnażony z ubrań i własnych uczuć, którymi nigdy z nikim się nie dzielił. Zacisnął usta, całując ukradkiem jego wargi, jakby w obawie, że to wszystko to jakiś sen. Wielokrotnie miewał podobne sny, w których na początku wszystko szło idealnym torem by nagle niczym w kalejdoskopie cała sytuacja zmieniała się o sto osiemdziesiąt stopni prowadząc do katastrofy. Nie chciał prosić o uszczypnięcia i psuć atmosferę, która pomimo braków ubrań była ważna dla nich obu.
Stanął stopami na posadzce, mimo wszystko odczuwając drżenie ud. Jednak nie myślał o tym. Z zaciśniętymi ustami powiódł dłonią po jego boku, a następnie ręce. Wolno zahaczył o łokieć belfra, docierając w końcu do ramienia. Zatoczył na ukochanej skórze opuszkami palców kilka wymyślonych wzorów, słuchając go uważnie. W końcu zdobył się na odwagę i odkrycie własnych kart.
- To brzmi szaleńczo – powiedział całkowicie poważnie, a po tonie jego głosu trudno było cokolwiek się domyślić. Zamilknął na krótką chwilę patrząc w ciemne brązowe oczy, które od pierwszego dnia go urzekły.
- Przez ciebie złamałem wszystkie swoje zasady. To obłęd, ale niczego nie żałuję. Kompletnie mi zawróciłeś w głowie. – mruknął ostatnie słowa ciszej, jednak nie na tyle by nie zostały usłyszane przez kochanka. - Jeśli chcesz, możemy dać temu szanse. – Słowa przemieniły się w szept, w kodowany język przeznaczony tylko dla nich dwóch. Dreszcz niepewności przebiegał mu wzdłuż kręgosłupa. Nie lubił takich rozmów. Kompletnie się do nich nie nadawał. Słysząc podobne wyznania z własnych warg miał wrażenie, że brzmi jak szaleniec, jak dziecko, czy głupia nastolatka. Śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że wyrażanie własnych uczuć – tych pozytywnych, ciepłych i wyjątkowych – przychodziło mu z trudem. Lecz czego się spodziewać po tym chłopaku, skoro nikt nigdy nie nauczył go ani nie pokazał mu, jak powinien wyglądać związek i coś na kształt miłości. Otoczony kłamstwami i walką przed ukazaniem własnych słabości zamknął się na podobne odczucia, dopiero które zaczęły rodzić się przy Baldricku. Czuł się przy nim bezpiecznie i swobodnie. Chciał mu o tym powiedzieć, jednak w obawie przed zbłaźnieniem postanowił zachować to dla siebie. Chociaż przez pewien czas.
Powrót do góry Go down
Baldric
Nauczyciel wychowania seksualnego
Trener drużyny piłkarskiej
Baldric


Liczba postów : 412
Join date : 06/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyPią Maj 02, 2014 9:29 pm

Kolejny raz nie pomyślał o prezerwatywie, kompletnie zaniedbując tak ważką kwestię, choć był świadom tego, że tak nie powinno być. Przynajmniej powstrzymał się przed dojściem w jego wnętrzu, kierując resztkami rozwagi, które jeszcze w nim pozostały. Okoliczności ich zbliżenia były niezbyt dogodne, w końcu nie mają teraz gdzie się położyć, aby odetchnąć, na dodatek nie ma też możliwości odświeżenia się po tym jakże dzikim stosunku. Bald nie do końca przemyślał sytuację, jednak należy mu to wybaczyć, ponieważ trzeba zauważyć, że kierował się instynktem. Niby czym innym miał się kierować, gdy rozum zawodził w konfrontacji z nieporadnie poprowadzonym życiem uczuciowym? Znalazł się w rozpaczliwej sytuacji, zatem musiał podjąć drastyczne środki.
Ostrożnie pomógł mu stanąć na własnych nogach, wyczuwając drżenie jego ud, które uznał za dość seksowne. Ledwo trzymał ręce przy sobie, bo choć już zaznali niebywałej rozkoszy, to mimo to wciąż ma na niego ogromną ochotę. Jeszcze zbyt mało pamiątek zostawił po sobie na tym grzesznym ciele. Ale na chwilę obecną postanowił wstrzymać się ze swoim pożądaniem, w końcu zdobyli się teraz na szczerą rozmowę. Szybko jednak na nowo przylgnął do ciała kochanka, próbując zapewnić mu jak najwięcej ciepła. Na razie nie mają się zamiaru ubrać, a w składziku najcieplej nie jest, zatem pozostaje im jedynie bliskość do utrzymania odpowiedniej temperatury dla rozgrzanych ciał.
Jego początkowa odpowiedź nieco go oszołomiła, była kubłem zimnej wody, który pomógł mu ostudzić zapał. Na szczęście nauczyciela po chwili przyszły kolejne słowa i to o wiele bardziej nastrajające optymistycznie. W jednej chwili poczuł się zwycięzcą, gdy okazało się, że zdobył przychylność różowowłosego. Całe ciśnienie z niego zeszło, na ustach zakwitł uśmiech, a w ciemnobrązowych tęczówkach zapłonęły radosne ogniki. Był naprawdę szczęśliwy i nie potrafił tego ukryć, choć próbował zachować względny spokój. Niewiele myśląc, objął go w talii i przyciągnął do siebie, drugą zaś dłoń ulokował na jego policzku, chcąc go pogładzić. Przed chwilę zaglądał mu w oczy, lecz po chwili wpił się w jego usta, tym razem z jeszcze większą pasją, która mieszała się z ogromem czułości. Miał mętlik w głosie, na nowo w umyśle pojawiły się wszystkie dawne myśli, jednak były one już bardzie ciepłe, optymistyczne, poukładane. Już coś planował, oczyma wyobraźni widział, jak to wszystko ma wyglądać, nawet jeśli tak naprawdę wciąż niczego nie jest pewien. Entuzjazm ten jest zbyt wczesny, ale czy to w tej chwili istotne?
- Oczywiście, że chcę - odparł gorliwie, gdy tylko łaskawie oderwał się od jego ust. Dłońmi przesunął po plecach osiemnastolatka, leniwie je gładząc. Chciał mu tyle powiedzieć, ale nie wiedział od czego ma zacząć. Powinni się najpierw ubrać i przejść w jakieś milsze, bardziej klimatyczne miejsce, gdzie mogliby skupić się na sobie bez obaw, że ktoś ich zobaczy. Baldric marzył o ciszy, spokoju i bliskości, takiej swobodnej, prawdziwej, zwyczajnej. Dziwne ma obecnie zachcianki.
Pochylił się aby złapać za ich koszulki, a tą należącą do chłopaka podał właścicielowi z uśmiechem. Sam założył swoją koszulkę, nie przejmując się brudem czy potem. Nawet naciągnął na siebie bokserki wraz ze spodniami.
- Chodźmy do mnie - zaproponował spokojnie, posyłając mu ciepły uśmiech. - Będziemy mieli spokój, więc porozmawiamy, przedyskutujemy wszystko, zamówimy coś do jedzenia. Co ty na to?
Naprawdę mógł wcześniej o tym pomyśleć, ale jakoś tak wyszło, że nie odnalazł w sobie spokoju, aby dojść do jakichkolwiek wniosków. Teraz stara się jakoś to wszystko poukładać, choć w kompletnie odwrotnej kolejności.
Powrót do góry Go down
Percy

Percy


Liczba postów : 315
Join date : 10/02/2014

Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek EmptyPią Maj 02, 2014 11:25 pm

Chrzanić takie szczegóły, które obecnej chwili nie były istotną sprawą. Ważne, że w ostatnim momencie mężczyzna powstrzymał się i nie doszedł w nim. Chociaż Percival nie miał ochoty chodzić w klejących się do tyłkach gaciach aż do momentu, kiedy znajdzie się na neutralnym terenie. Rozbity, rozluźniony i zmęczony przyjął do siebie gorące ciało kochanka obejmując go zaborczo rękami i wbijając w poranione od paznokci łopatki palce, jednak z większą ostrożnością. Nie chciał mu sprawić na obecną chwilę więcej bólu, który zaserwował mu podczas stosunku, gdzie takie odruchy wręcz prawie nie są odczuwalne. Przynajmniej w przypadku Percy’ego, który na wszelkie ugryzienia kochanka reagował raczej głośnym jękiem rozkoszy niż bólu.  Przesunął dłońmi w dół ku zwężeniu jego pleców i palcami zaczepnie zahaczając o jego pośladek.  Smukła dłoń zacisnęła się chwilę na kształtnej półkuli prowokując i drażniąc jej właściciela, a przy tym zadziornie przygryzając jego dolną wargę.  
- Mam nadzieję, że jesteś świadom swojej decyzji. Wiesz, że nie jestem potulnym chłopcem – powiedział niskim głosem wprost do jego ucha specjalnie zaczepiając małżowinę ucha i przygryzając ją nieco mocniej zębami. Chciał się z nim podroczyć, utrzymać swoistą erotyczną atmosferę, która ciągnąć się będzie za nim nawet po wyjściu ze składziku woźnego.
W końcu dał mu spokój. Odsunął się od kochanka, zbierając własną odzież z ziemi. Wcisnął na siebie spodnie z lekkim oporem drżących rąk z trudem zapinając guzik i domykając rozporek. Chrząknął pod nosem nie bardzo przepadając za pokazywaniem siebie w tak beznadziejnym stanie nieporadności przez fakt, że dawno już nikt  nie doprowadził go do takich  granic wytrzymałości. Kochankowie nie potrafili go zaspokoić, często w obawie przez zrobieniem mu krzywdy czy mocniejszym szarpnięciem – on reagował na takie pieszczoty znacznie intensywniej niżby mogło się wydawać –  a wszelkie trofea pozostawiane na jego ciele były zawsze miłą pamiątką po upojnej nocy.
Złapał mężczyznę za kark przyciągając do bliżej siebie, kiedy ten postanowił wpić się jego usta. Ochoczo przyjął składane pocałunki, samemu oddając je z równym zaangażowaniem. Przeciągał tę chwilę tyle ile się dało, aż w końcu jego żołądek sam nie przemówił. Głodny, niczym wilk domagał się jedzenia. Czego się dziwić. Nie jadł śniadania a w porę obiadową został zaciągnięty do składziku i wzięty w najlepszy sposób.
- Okej. Umieram z głodu. – Poprawił swoje włosy, które podczas ich ekscesów wyglądały niczym je piorun trafił. Szybko zarządził na swojej głowie, w trybie ekspresowym,  generalne porządki dzięki którym wyglądał jak człowiek. No względnie. Bo zaczerwienione do granic możliwości usta, widoczne spod koszuli malinki,  wypieki na policzkach i mocno pomiętoszone ubrania nie wskazywały na stan doskonały. Wręcz przeciwnie, sygnalizowały, że coś się musiało wydarzyć, gdyż sam nauczyciel wychowania seksualnego w łudząco podobny sposób wyglądał co uczeń. Na szczęście na holu nikogo nie było, a pierwszym który zbadał teren był Percival, któremu łatwiej byłoby się wytłumaczyć z wizyty w składziku niż nauczycielowi. Zdarzało się, że uczniowie coraz częściej zostawali po  zajęciach sprzątając za karę klasę tym samym odsiadując swoją dolę, dlatego też bez większych obaw wyszedł ze składziku dając znać mężczyźnie. We względnym bezpieczeństwie mogli udać się do mieszkania Baldrica, gdzie z dala od natrętnych oczu mogli zrzucić z ramion wszelkie obawy.



{zt x2}
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Schowek Empty
PisanieTemat: Re: Schowek   Schowek Empty

Powrót do góry Go down
 
Schowek
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Traditional Royal School :: Budynek główny :: ∎ Kącik woźnego-
Skocz do: