IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 He's a wolf in disguise

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Teddy
Instruktor grafiki komputerowej
Teddy


Liczba postów : 13
Join date : 13/01/2014

He's a wolf in disguise Empty
PisanieTemat: He's a wolf in disguise   He's a wolf in disguise EmptyNie Lut 09, 2014 2:10 am



M I A N O:
    Swoista fanaberia matki, Theodore (które de facto jest chyba zarezerwowane dla dziewczynek?!) Mareo, z kolei nazwisko otrzymał, jak to często w takich przypadkach bywa, po ojcu – Montacute.

P S E U D O N I M:
    Ponieważ, czego nie trudno się domyślić, chłopak nieszczególnie przepada za swoim imieniem, każdy upoważniony jest do używania tylko i wyłącznie jedynego słusznego zdrobnienia – Teddy. Każde naruszenie tej niewypowiedzianej zasady skutkuje poirytowaniem chłopca. Poza tym dorobił się kilku innych przezwisk, mniej lub bardziej przychylnych. Na pierwszym miejscu znajdzie się Peluche, którym to nickiem posługuje się w Internecie, zarówno w grach, jak i na profesjonalnych stronach, a zaraz potem Lolitek (za użycie którego urywa głowę), Chochlik, Potworek i inne tego typu.

W I E K:
    Niemalże szesnaście lat, chłopiec jest w istocie dość młody, ale i to nie przeszkadza mu wyglądać na jeszcze młodszego, gdy się postara.

P O C H O D Z E N I E:
    Stricte angielskie. Teddy jest Brytyjczykiem z dziada pradziada, na dodatek nigdy wcześniej nie opuścił miejsca swojego urodzenia i zamieszkania, Londynu.

R O D Z I N A:
    Rance Thomas Montacute { 49 lat } – ojciec. Darzony przez Teddy’ego subtelną i wyrafinowaną pogardą. Człowiek sukcesu, och tak, prowadzący doskonale prosperującą firmę zajmującą się produkcją sprzętu komputerowego. Może MONTER nie osiągnął jeszcze światowej sławy, ale jest temu bliski. Jedyne, do czego Rance się swojemu młodszemu synowi przydaje, to przynoszenie mu najnowszych modeli konsol czy innego rodzaju elektroniki, względnie obecność ojca zapewnia jeden więcej portfel do opróżnienia. I tak nie zauważy straty tych kilkuset funtów… Z wyglądu Rance jest zaś kompletnym przeciwieństwem syna – wysoki, umięśniony, postawny brunet o brązowych oczach i lekko ogorzałej cerze. Bardziej beznadziejnego mężczyzny i nędzniejszego ojca Theodore jeszcze nie poznał.
    Melanie Flore Montacute, z domu Cheyne { 45 lat } – matka. Trudno o niej powiedzieć cokolwiek poza tym, że to ona zdaje się nosić spodnie w związku jej i Rance’a. Prowadzi kolejny dobrze prosperujący koncern modowy, stale współpracuje ze swoim bratem, a wujem Teddy’ego, a pilnowanie całego tego przedsięwzięcia skutkuje tym, że, podobnie jak męża, nigdy nie ma jej w domu. Jej idealna definicja to „co ludzie powiedzą”, praktycznie niczego więcej o tej osobie nie trzeba wiedzieć, by domyślić się, że życie z nią zakrawa na prawdziwe piekło. Chłopiec odziedziczył po niej urodę, Mel jest niską, drobniutką blondynką o dziecięcej buzi i dużych niebieskich oczach. Szkoda, że jej przyjemna powierzchność nijak ma się do charakteru złośliwej despotki.
    Oliver Basil Cheyne–Alkaev { 39 lat } – wuj Teddy’ego, brat Melanie, bardzo chłopcu bliski. Z zawodu fotograf, znany jak świat długi i szeroki, który współpracował z najznamienitszymi modelkami i modelami, a także wykonywał zdjęcia dla najpopularniejszych magazynów modowych. Pomimo tego, że jest gejem, na dodatek w związku małżeńskim, znany jest ze swojego propagującego kobiecość stylu. Teddy uwielbia pomagać mu w pracy, ale Oliver dużo podróżuje, więc rzadko ma ku temu okazję.
    Olexei Alkaev { 46 lat } – mąż Olivera. Zawodowo zajmuje się nieruchomościami. Trudno powiedzieć o nim cokolwiek więcej, nie mieli z Teddy’m wiele okazji, by porozmawiać.
    Ondrea Harper Hollingberry { 62 lata } – niania. Dla Teddy’ego dużo bardziej matka, niż Mel kiedykolwiek była. Był taki okres, że ufał tylko jej i swojemu najukochańszemu bratu – wie, że Ondrea będzie służyć mu pomocą i radą, gdy tylko będzie jej potrzebował. Jedna z wielu osób, o których może szczerze powiedzieć, że ją kocha.
    Mortimer Timothy „Morio” Montacute { 17 lat } – starszy brat, na chwilę obecną jedyny prawdziwy przyjaciel Teddy’ego. Nijak mają się do obrazu typowego rodzeństwa, gdzie jedno drugie bije czy ciągnie za włosy. Życia bez siebie nie widzą; dzielą większość zainteresowań i pasji, zgadzają się praktycznie we wszystkim, a wzajemna obecność gdzieś blisko nigdy ich nie męczy. Mają umowę, że gdy będą dorośli założą firmę i będą wspólnie tworzyć gry. Brzmi jak marzenie ściętej głowy, ale obaj wierzą, że są w stanie to zrobić. Morio też chodzi do Traditional Royal School.


O R I E N T A C J A:
    Trudna kwestia, w końcu Teddy wciąż jeszcze jest dość młody. Nawet pomimo swojego chwilami perwersyjnego poczucia humoru, jego zainteresowanie seksem i powiązanymi sprawami jest naprawdę znikome. Zakrawa on więc na coś w stylu aseksualnego omniromantyka – gdy już się zakocha, płeć czy binarność danej osoby nie będzie miała dla niego żadnego znaczenia.


G R U P A:
    High School.

S Z K O Ł A:
    Traditional Royal School, ofc.

P R Z E D M I O T Y:
    Język z podstawy programowej – francuski;
    Astronomia;
    Fizyka;
    Psychologia;
    Religia;
    Biologia.


S T A T U S:
    Instruktor grafiki komputerowej – hobbystycznie pomaga nauczycielowi odpowiedzialnemu za zajęcia związane z tym właśnie i z fotografią. Czasem organizuje też różne warsztaty.


C H A R A K T E R:
    Teddy to postać, którą można rozumieć bardzo dwojako. Fundamentem całej jego osobowości jest niebywała pewność siebie. Silna na tyle, że by ją poczuć, wystarczy stanąć koło chłopaka. Płynące z niej zalety, takie jak dar przekonywania, wrodzone predyspozycje przywódcze czy silna wola, miały wpływ na ukształtowanie się całej reszty. Theodore z pewnością jest chłopcem ambitnym. Chociaż uwielbia marnować czas leżąc na kanapie (w końcu ktoś tak genialny jak on nie musi się starać, by osiągnąć wszystko, czego sobie zapragnie), kreśli sobie bardzo trudne cele, a następnie niestrudzenie dąży do ich realizacji. Niezłomność z pewnością jest już dla niego w pewnym sensie charakterystyczna. Nawet we własnej klasie znany jest jako ten, który zawsze wykłóci się o lepszą ocenę (a jeśli nie, to uprzykrzy nauczycielowi życie tak bardzo, jak tylko będzie w stanie), gdy tylko uzna, że na nią zasługuje czy że został oceniony niesprawiedliwie, podobnie jak nikt nie zdziwi się, widząc go krzyczącego w obronie kolegi czy drącego koty na korytarzu z jakimś osiłkiem. Jak dziwne może się to nie wydawać, dla Teddy’ego sprawiedliwość ma znaczenie naprawdę duże. Nie większe jednak od bliskich mu osób, nielicznych, ale istniejących. Mając do wyboru obiektywizm i sprawiedliwość, a obronę bliskiej osoby, bez nawet chwili zawahania wybierze to drugie. Ze świecą szukać drugiego tak lojalnego człowieka – w całej swojej zwyczajowej pogardzie, jaką żywi wobec większości przedstawicieli gatunku ludzkiego, gdy już się z nim zaprzyjaźnisz, to zyskasz wiecznego obrońcę i największego fana… tak długo, jak będziecie pozostawać w pozytywnych stosunkach, bo Teddy zdradzony lub okłamany momentalnie zmieni się w nieco zimniejszego i bardziej zdystansowanego. Kłamstwa, najzwyczajniej w świecie, nie uznaje. Kłamcy to dla niego największe szumowiny (choć przymyka oko na to, gdy to jego przyjaciele kłamią – oczywiście tak długo, jak nie są to ściemy wycelowane w niego samego – nawet jeśli takie zachowanie denerwowałoby go u innych). Poza tym, Teddy od bliskich wymaga wzajemności w lojalności. Musi być pewny, że może ufać im w stu procentach i że pomogą mu zawsze, kiedy będzie tego potrzebował.
    Wracając zaś do reszty ludzi, to ciężko, żeby doczekali się od tego przyjemnie wyglądającego nastolatka jakiekolwiek sympatii, bo ma on prawdziwie zepsute wnętrze. Bezpośrednio mówiąc, uważa się za od innych ludzi lepszego w najbardziej prozaicznym tego słowa znaczeniu. Podczas opisywania jego osoby trudno nie wspomnieć o niewiarygodnej miłości do samego siebie. Cóż, bez wątpienia jest on świadomy swoich zalet bardziej, niż dla większości ludzi byłoby to zwyczajnie wygodne. Aura władczości, którą wokół siebie roztacza (czy mająca źródło w jego, jak na te czasy, wysokim urodzeniu, czy też głęboko i nieskutecznie skrywanej megalomanii) jest naprawdę sporych rozmiarów i przez większość ludzi opisywana jest jako „przytłaczająca”. Jest bowiem, jak już wspomniałem, zadufany w sobie, zarozumiały i wychodzi z kompletnie mylnego założenia, że skoro on jest w pełni przekonany o swojej wszechogarniającej wspaniałości, to reszta świata też będzie. Co więcej, wszyscy powinni odczuwać niemały zaszczyt w związku z samym chociażby przebywaniem z chłopcem w jednym pomieszczeniu! Theodore uważa się za kogoś wyjątkowego, lepszego od innych, cudownego na tyle, że samym swoim istnieniem zasługuje na to, by cały świat go podziwiał i mu usługiwał. A nawet jeśli ktoś się nie zgodzi, to cudownie. Podobnie jak ubliżanie mu, Teddy uwielbia też niezgadzanie się z nim. Bierze się to z tego, że chłopiec jest mistrzem w sprzeczaniu się, a w największej kłótni czuje się jak ryba w wodzie. Najpewniej dlatego, że to jeden z najprostszych sposobów na wygranie – zwłaszcza gdy ma się tak wybujałą wyobraźnię, jak ten misiek, pozwalającą na udowadnianie, że ma się rację, nawet gdy się jej nie ma. Wygrana zaś, jak wszystkim innym, sprawia Teddy’emu sporo radości i poprawia mu humor. Uwielbia też on być panem sytuacji i mieć pełną kontrolę nad możliwie wszystkim, nad czym może. Całkiem lubi też wymierzać innym kary, a „ścinanie głów” za nieposłuszeństwo ukochał sobie tak bardzo, że poważną wątpliwość budzi, czy na pewno nie jest spokrewniony z Maximilienem de Robespierre. Wolałby jednak kierować całym światem z jakiejś wygodnej kanapy. Nie żeby nie lubił pracy – w ramach jej realizuje w końcu swoje największe pasje. Zdecydowanie jednak woli leniuchować… tym bardziej, że wychodzi z założenia, iż powinno być mnóstwo ludzi, którzy z radością będą wyręczać go we wszystkim, co uzna za przykre… Co, jako pogląd, jest smutne samo w sobie. Ale obcując z Theodore’em należy być świadomym jego specyficznego charakteru i nie zwracać uwagi na podobne szczegóły.


W Y G L Ą D:
    Choć Theodore’a ciężko jest zauważyć w tłumie, to ciężko o nim zapomnieć, gdy już się to udało. Przede wszystkim dlatego, że – jak na chłopca w jego wieku – naprawdę ładna z niego dziewczynka. I nie ma w tym zdaniu żadnej przesady. Od pana w jakimkolwiek stadium rozwoju bliżej mu do typowej gimnazjalistki. Być może to kwestia miernego wzrostu, o którym już wspomniałem, bo który nastolatek chciałby w wieku szesnastu lat mierzyć zaledwie nędzne sto sześćdziesiąt sześć i pół centymetra? Nietrudno zgadnąć, że nieco udaremnia to Teddy’emu każdą próbę spojrzenia na kogoś innego z góry. Z wagą też nie jest najlepiej, bo wynosi ona plus minus pięćdziesiąt kilo. Na całej długości ciała chłopiec jest więc bardzo szczupły, można by wręcz rzec, że filigranowy, a objęcie go w ramionach nie powinno być trudne dla żadnego jego rówieśnika (ani rówieśniczki). Skoro więc tak łatwo umknąć mu z pola widzenia, co w nim przyciąga wzrok? Ano, pierwsze miejsce i najwięcej uwagi dostają jego oczyska. Są one o tyle wyjątkowe, że dość duże, okrągłe, przypominające takie należące do małego dziecka. Okalane są długimi, jasnymi rzęsami, a w samych tęczówkach – też wyjątkowych, bo jasnofioletowych, z czym Teddy się już urodził – wciąż jawią się tajemnicze błyski. Reszta twarzy ma podobny styl. Mały, prosty nos, którego ni to pożałować, ni to pozazdrościć, a niżej niewielkie, pełne usta. Jedyne, co twarzy tej ujmuje uroku, to spore cienie pod oczami i sine wargi. Nie żeby Misiek zarwał kilka ostatnich nocek czy spędził za dużo czasu na mrozie, taką już po prostu ma urodę. Jego cera jest z kolei w większości pozbawiona widoczniejszych skaz, a jak już jakieś paskudy się pojawią, to chłopak pozwala sobie na delikatne poprawienie urody przy pomocy makijażu. Nie, żeby był szczególnym zwolennikiem make-upu na miarę najśmielszych drag queen (choć nic przeciwko też nie ma), ale uważa, że drobne poprawki są jak najbardziej dozwolone. Tym bardziej, że w męskiej szkole i tak nikt nie powinien ich zauważyć czy, lepiej, w ogóle szukać.
    Już wcześniej wspomniałem, że Teddy urodę ma bardzo specyficzną i przy tym androgyniczną. Jeśli więc chciał kiedykolwiek wyglądać jak chłopiec z prawdziwego zdarzenia (wyglądający na młodszego niż w rzeczywistości, ale zawsze), to z pewnością nie pomógł sobie zapuszczeniem włosów. W swych najlepszych czasach włosy te sięgały mu do pasa, ale obecnie, po licznych kłótniach z matką, skrócił je do ramion. Są mocne, gęste i miękkie w dotyku, koloru blond, który jednak w niektórych oświetleniach jaśnieje do tego stopnia, że można go pomylić ze srebrnym. Chłopak najczęściej nosi je rozpuszczone, z wyłączeniem zajęć wychowania fizycznego, kiedy to spina je w jedną lub dwie kitki. Ogólnie potrafi jednak wymyślać sobie naprawdę wyjątkowe i przyciągające wzrok fryzury, więc nigdy nie można być pewnym, co będzie miał na głowie, gdy spotka się go jednego dnia, a co, gdy drugiego. Z kolei gdy po ścięciu włosów wpadł w swoistą rozpacz, na pomoc przyleciał mu wujek, kupując chłopcu w prezencie najlepszą perukę, jaką mógł dostać. Jest wybitnej jakości, choć wciąż gorszej niż jego oryginalne włosy, a sięga nieco za łopatki.
    Co zaś się tyczy ubioru – preferuje albo ciuchy luźne i kolorowe, jak krótkie spodenki i t-shirty, albo wyjątkowo eleganckie, w stylu koszul, kamizelek, części lub całości garnituru (w którym wciąż wygląda bardziej jak lesbijka niż chłopak). Jednakże nie tylko… jak już można by się domyślić po całej jego prezencji, Teddy uwielbia dziewczęcość i wszystko, co dziewczęce. Nikt, kto zna go bliżej, nie powinien być więc zaskoczony, gdy chłopak pokaże się w sukience bądź jakimkolwiek innym ciuchu, po który bardzo męski i bardzo poprawny członek społeczeństwa nie powinien sięgnąć. Rodzina, zwłaszcza matka, nie chciała nawet słyszeć o takim „bzdurnym pomyśle”, więc fakt, w co ubiera się jej młodszy syn, pozostaje tajemnicą (a szkoda, bo ponoć całkiem mu w tych kieckach do twarzy). Kompletnie obcym osobom się tak nie pokazuje, chyba że wychodzi na miasto, ale tam nie są oni najczęściej świadomi, że w rzeczywistości osoba, którą widzą, to chłopak, ale, tak czy siak, raczej nie uświadczył żadnych złośliwości pod swoim adresem – ot, wchodził pewny siebie i taki sam wychodził, nawet jeśli komuś jakaś pojawiła się w głowie, to najpewniej nie mieli odwagi, by wypowiedzieć ją na głos. I dobrze. Taki bowiem Teddy jest w kwestii całego swojego wyglądu – to jego wygląd, co powinno stanowić najlepszy dowód, że jest on dobry.


W A D Y:
    Sierota językowa. Naprawdę dobry z ojczystego angielskiego, ale wmuszenie w niego języka obcego przypomina próbę przejazdu ciężarówką przez dziurkę od klucza. Z własnej woli nauczył się podstaw japońskiego i rosyjskiego, bo wymagało tego od niego kilka nieprzetłumaczonych na angielski tytułów gier, ale nawet francuski, który wybrał sobie do szkoły, idzie mu bardzo topornie.
    Bez wątpienia nieudolnie skrywany narcyzm.
    Niektórzy za wadę uznaliby połączenie widocznej ekstrawersji z jednoczesną preferencją nołlajfienia przed kompem zamiast siedzenia ze znajomymi.
    Czym jak czym, ale siłą fizyczną czy kondycją Teddy się poszczycić nie może.


Z A I N T E R E S O W A N I A:
    Gry – to jego główna pasja. Nie liczy się gatunek, długość, platforma, język. Teddy pochłania gry w ilościach większych, niż jedzenie. Więcej czasu przeciętnie spędza też grając, niż śpiąc. Chociaż pochłania wszystko, co wyda mu się interesujące bądź w co granie sprawi mu przyjemność, do najulubieńszych gatunków zalicza cRPG i survival horrory. Warto też nadmienić, że chłopak jest w te klocki naprawdę utalentowany; chociaż zazwyczaj nie ma czasu na sieciówki, to jest całkiem znany w ichnich społecznościach pod swoim nickiem, zazwyczaj jako ten, który najszybciej zdobywa nowe poziomy albo który zapewni ci wygraną, jeśli traficie do jednego teamu.
    Grafika – to jego kolejna pasja, z którą, w połączeniu z powyższą, wiąże swoją przyszłość. Poza oczywistymi umiejętnościami obsługi rozmaitych programów, ma też niezły gust i poczucie estetyki. Jego ulubią aktywnością powiązaną z grafiką jest modelowanie 3D, w którym to jest także diabelnie dobry.
    Przedmioty ścisłe – nędzny z niego humanista, ale całkiem idzie mu liczenie (wystarczająco, by był jedną z najlepszych osób z klasy z matmy czy fizyki), ale wciąż nie jest to poziom mistrzowski i potrzebuje nieco się douczać. Pomijając jednak same umiejętności, bardzo to lubi. Podobnie jak programowanie.
    Pisanie – hobbystycznie pisuje rozmaite opowiadania, głównie fantastyczne, osadzone w specyficznym, groteskowym świecie, zawsze z elementami gore i horroru. Kiedyś nawet publikował je w Internecie, ale zaprzestał, kiedy został mocno skrytykowany. Do dzisiaj czasem coś skrobie, ale jego twory zawsze ostatecznie lądują w śmietniku bądź szufladzie.
    Moda – to tajemnica! Poniekąd zaraził go tym wujek, a poniekąd liczne pisma modowe, które do domu przynosiła jego matka, ale chłopiec wprost uwielbia modeling. Korzysta z każdej okazji, w której może towarzyszyć wujowi podczas jego pracy.
    Słownictwo – może się to wydawać nieco dziwne, ale Teddy uwielbia wynajdować nowe słówka, najczęściej o różnych dziwnych znaczeniach. Nie ma to szczególnego celu – po prostu sprawia chłopcu niemałą przyjemność. Obecnie ma on dwa zeszyty pełne takich słówek wraz ze znaczeniami.
    Literatura – tu nie można za wiele powiedzieć; Theodore naprawdę lubi czytać, aczkolwiek bardzo ciężko go zainteresować, więc większości książek nie tyka, odkłada je po krótkiej chwili albo kupuje dla samych okładek, o ile wydadzą mu się ładne. Jego ulubione gatunki to fantastyka, horrory i thrillery, nie znosi za to obyczajówek i sci-fi.
    Misie – zapewne nie jest to najnormalniejsza pasja pod słońcem, ale Teddy uwielbia niedźwiedzie i wszystko, co z nimi związane (imię zobowiązuje!). Z tego powodu ma w domu w cholerę pluszaków i różnych innych gadżetów powiązanych z tymi właśnie zwierzętami. Brzmi jak wyrzucanie pieniędzy w błoto i z pewnością coś w tym jest.


D O D A T K O W E:
    Jest zodiakalnym Baranem, urodzony dwudziestego szóstego marca.
    Stwierdził, że jeśli nie wypalą jego plany A, B, C i D (czyli nie zostanie twórcą gier, grafikiem, psychologiem lub kardiologiem), to idzie na modelkę. Tak, modelkę. Haters gonna hate.
    Z kolei jeśli i to nie wypali, to idzie na polityka – będzie próbował przejąć władzę nad światem.
    Przeszedł prawdopodobnie większość najpopularniejszych gier i całkiem sporo spośród tych mniej znanych. Na pewno istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że zagadniesz go o tytuł, o którym by chociaż nie słyszał.
    Podobnie ma niejakie problemy z gotowaniem. Daleko mu do upośledzonego umysłowo idioty, który spali nawet wodę na herbatę (co zresztą jest niemożliwe), ale asortyment rzeczy, które potrafi przygotować i są one zjadliwe, jest bardzo ubogi.
    Lubi koty bardziej niż ludzi. Co prawda gdyby mógł, to kupiłby sobie małego niedźwiadka, ale ojciec się nie zgodził.
    Jest feministą. Jak już zostanie władcą świata, to bez szczególnego zastanawiania się obstawi wszystkich swoich doradców paniami. W rzeczywistości wręcz nie przepada za mężczyznami, uważa ich za kompletnie pozbawionych taktu i smaku, samo przebywanie w ich towarzystwie potrafi sprawić mu dyskomfort. Ceni sobie w nich delikatność i tą właśnie cechą powinien odznaczać się każdy pan, który aspiruje na misiowego przyjaciela.
    Ma nawet jednego kociaka. Jest maleńki, mieści się pod bluzą. Teddy znalazł go niespełna rok temu na ulicy, a ponieważ zwierzę było ciężko ranne, przygarnął je. Ma ogromną bliznę po prawej stronie pyska, widoczną nawet po zagojeniu, i nie widzi na prawe oko. Z tego powodu chłopak nazwał kocura Iorveth, po swojej ulubionej postaci z jednej gry. Żeby nie było, Ior jest dorosły – nie wyrósł dlatego, że we wczesnym dzieciństwie oderwano go od matki. Tak przynajmniej stwierdził weterynarz. Poza tym, kociak mieszka z nim w pokoju w akademiku, za zgodą współlokatora, bez wiedzy osób trzecich. Shhh.
    Na ogół jest naprawdę oszczędny, ale za to kompletnie nie kontroluje się i potrafi wydać skandalicznie ogromne sumy na dwie rzeczy: gry i ciuchy.
    Ma fetysz elfów. Co za tym idzie, zarówno dziewczęta, chłopców jak i inne, bardziej nietypowe postaci, preferuje niższe i drobniejsze od siebie, niekoniecznie za to starsze. Czasami zdarza mu się też nosić przedłużenie do uszu, które ma nadawać im typowo elfi kształt.
    Jednym z tych zjawisk, o których można powiedzieć „nie rozumiem, ale podoba mi się to, co słyszę”, jest język polski. Okazjonalnie molestuje swojego współlokatora o powiedzenie mu kilku zdań w jego ojczystym języku.
    Ma niewielką wadę wzroku, którą koryguje sobie za pomocą soczewek. Dużo rzadziej, ale jednak zdarza mu się nosić także okulary.


M I E J S C E 'Z A M I E S Z K A N I A:
    Przez cały rok szkolny akademik, z kolei na wakacje i przerwy świąteczne wraca do rodziców, którzy zamieszkują spory apartament w centrum Londynu. Nie ma więc daleko.

Z A W Ó D:
    Oficjalnie jest tylko uczniem, praktycznie zarabia na prostych zleceniach dotyczących grafiki, które otrzymuje zazwyczaj od znajomych lub klientów swoich rodziców. Poza tym wpada mu trochę grosza za pomaganie im w firmach, także na brak gotówki nigdy nie narzeka.


Ostatnio zmieniony przez Teddy dnia Nie Lut 09, 2014 2:46 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Ava

Ava


Liczba postów : 145
Join date : 27/11/2013

He's a wolf in disguise Empty
PisanieTemat: Re: He's a wolf in disguise   He's a wolf in disguise EmptyNie Lut 09, 2014 2:37 am

Postać jest świeeeeetna i nie będę się już tutaj rozpisywał, bo znasz moje zdanie. I opisy takie cudne. Akceptuję.~
Powrót do góry Go down
 
He's a wolf in disguise
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Wolf & Vincent
» Kuroha Wolf

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Postaci :: Akta postaci-
Skocz do: