Telefon Yuyi

Aktualnie jestem w Regent's Park spotkałem kolegę, a czy coś się stało?

Teoretycznie? Czyli na pewno się coś stało? Jeśli to coś bardzo ważnego to powiem Yasuro, że muszę iść. Yuya czy coś nie tak z Ritsu? Czy z host clubem? Bo o te, sprawy musi chodzić, prawda?

Kurczę, teraz to już nie wiem co o tym mam myśleć? Zrobiłem coś nie tak? Czy Ritsu dowiedział się o czymś co nas łączyło? Jeśli to z mojej winy, to muszę to wyjaśnić. Yu wiesz, że jesteś moim najlepszym przyjacielem i możesz mi powiedzieć w końcu co się stało?

 Cz-czekaj! Co zrobiłeś? Ale co się stało? Dlaczego? Masakra... czekaj czy to jego wina czy może tego co nas łączyło? O boże jeśli to moja wina, to ja z nim pogadam. Rany! Yuya a jak ty się czujesz? Dobrze? Źle? Nie skacz z dachu szkoły błagam! Boże ja z Tobą zwariuję...

 C-C-C-Co? I ja się tego dowiaduję przez telefon? Rany to koniecznie musimy się spotkać, bo ja muszę znać każdy szczególik. Kurczę już nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się kim jest Twój nowy obiekt westchnień.

 Kochasz mnie?, Ale mnie zostawiłeś, bez słowa... wiesz ile łez wylałem. A wiesz nie pierwszy mnie tak zosatwiłeś bez słowa, nie pierwszy i to jest w tym najgorsze.

 Kochanie... nie wiem co o tym myśleć. Pogadamy jak wrócisz, bo wiadomości tekstowe to nie dobry pomysł na odzyskiwanie moje zaufania i przekonywania mnie, że tak bardzo mnie niby kochasz. Skoro zostawiłeś mnie. Dlaczego tak bez slowa wyszedłeś. Jakbyś nagle się rozmyślił? Jakbyś z nas zrezygnował? Jakbym zaczął cie obrzydzać, a nie pociągać. To wszystko było dla mnie takie bolesne. Bardzo mnie to zabolało.

 To w takim razie czekam na wyjaśnienia. A na razie muszę kończyć, bo mam spotkanie i nie chcę być niegrzeczny, siedząc cały czas na telefonie. Co sobie Shota o mnie pomyśli.

Shota, to taki facet, którego poznalem w parku. Teraz siedzimy sobie na kawie. On jest psychiatrą, mam nadzieje, że nie zamknie mnie w pokoju bez klamek. Bosze co on by mi tam mogł zrobić?! Ale ogolnie jest spoko, trochę starszy od ciebie. Miły.

Pijemy sobie tylko kawę, nie panikuj!