Gość Gość
| Temat: Endless fuckin' show time Czw Sty 30, 2014 2:18 pm | |
| Vincent Christopher Star WrógNienawiść od pierwszego klienta. Tak jakby. A raczej od pierwszego dostrzeżonego przez Vincenta klienta. Wiadomym było, że Slave kiedyś wpadnie przed jakimś uczniem — dzięki Bogu, że nie nauczycielem, wtedy byłoby źle — i niestety osobą, która pozna jego „mroczny” sekret musiał być Star. A jak wiadomo nie od dziś, Niewolnik superbohaterem nie jest, co najwyżej ratuje ludzi z łapsk pożądania i chęci wyżycia się. Nie nosi maski, dziwacznego stroju (chociaż w tym przypadku można się kłócić), nie łazi z gaciami na rajstopach. Jest po prostu dziwką. Przyłapaną przez „puszczalską gwiazdę”, przynajmniej tak mówią plotki.
Cała ta niezręczna sytuacja to wina nieostrożności Kocura, ale również i samego „pecha. Bo długowłosy musiał pojawić się w złym miejscu o złym czasie, przynajmniej tak to wygląda od strony Haydena, bo chyba dla niego to jest niezły pretekst, aby kimś się zabawić. Gwiazda nie lubi puszczalskich osób, a gdy już biorą za to kasę... Slave'a za to irytuje osoba Vincenta sama w sobie. Żrą się, jeden z drugiego się wyśmiewa. Albo szantażuje. Emmanuel musi na siebie uważać, w końcu w każdej chwili może wpaść. Nie może przesadzać z całą swoją nienawiścią względem czarnowłosego osobnika, ponieważ... jeden zły ruch i zostaje wywalony ze szkoły. Cała ich znajomość jest nakrapiana jadem, złością i „hejcierstwem”. I raczej nic tego nie zmieni, musiałby się wydarzyć cud, ale żaden z nich raczej w nie nie wierzy, prawda? |
|