IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Daveth O'Neil

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Daveth
Kapitan drużyny koszykarskiej
Daveth


Liczba postów : 103
Join date : 18/01/2014
Age : 28

Daveth O'Neil Empty
PisanieTemat: Daveth O'Neil   Daveth O'Neil EmptyPon Sty 20, 2014 4:28 pm

Imię/Imiona i nazwisko:
Daveth O'Neil.

Pseudonim:
Wystarczy po prostu Dave.
Mieszkając przez kilka lat w Japonii, dzieciom z którymi się bawił ciężko było wymówić jego nazwisko. Przekręcały je i ostatecznie skracały do „Nil”, które w wymowie brzmiało jak: „Nir”. Owa ksywka przylgnęła do niego do czasu powrotu do kraju swoich narodzin.

Wiek:
18 lat.

Pochodzenie:
Irlandia. Galway.

Rodzina:
Matka – Japonka; Ojciec – Irlandczyk. Małżeństwo rozpadło się osiem lat temu. Aktualnie Daveth mieszka z matką w angielskiej stolicy, zaś z ojcem, który ze względu na pracę przeniósł się do Ameryki, utrzymuje jedynie sporadyczny kontakt. Młodszy o pięć lat brat wyjechał razem z nim.

Orientacja:
Biseksualny, chociaż trwałych związków z kimkolwiek zawsze unikał szerokim łukiem.

Grupa:
College.

Szkoła:
College Traditional Royal School.

Przedmioty/Profil:
Weterynaria.

Status:
Kapitan drużyny koszykarskiej.

Charakter:
Można by powiedzieć, że ze względu na sposób wychowania oraz stanowczy nacisk na wcześnie rozpoczętą edukację, Daveth winny jest reprezentować sobą nieprzeciętną inteligencje, kulturę, opanowanie, zaradność, zdecydowanie i przede wszystkim rozwagę. Niestety, rzeczywistość bywa momentami bardziej przygniatająca niż dupa słonia, a przynajmniej tak właśnie mogłoby się wydawać przy mniej wnikliwym z nim poznaniu.
Mimo całkiem dobrej pamięci ot chociażby, stanowi on przykład niezwykle opornego ucznia. Co prawda nie można go nazwać przesadnie: „nieoszlifowanym diamentem”, ale za to z pewnością śmiało da się stwierdzić, iż posiada własne, nieocenione talenty i umiejętności. Problem w jego przypadku, zdecydowanie stanowić może nadnaturalna umiejętność rozpraszania się w perspektywie długofalowego przesiadywania w jednym miejscu oraz powtarzaniu danego działania tudzież materiału więcej niż trzy razy z rzędu. Najprawdopodobniej, winę za to ponosi nadaktywność fizyczna pospołu z nadmiernym pobudzeniem, będące tak jego największym atutem jak i najgorszym wrogiem. Jedną z nielicznych rzeczy będących w stanie przymusić go do nauki czegoś co niekoniecznie go interesuje, jest postawienie pod murem jak na rozstrzelanie. Czując się zaszczuty, potrafi znaleźć w sobie zadziwiające wręcz pokłady cierpliwości i chęci do pracy.  W podobnych przypadkach wskazywałoby to na mocno rozwinięty instynkt przetrwania, ale jeśli faktycznie ma to cokolwiek z tym wspólnego, musi najwidoczniej dotyczyć tylko i wyłącznie sfery szkolnej, bowiem nie należy on do osób, którym w głowie nadmierna rozwaga czy przesadna ostrożność.
Inną zgoła metodą na osiągnięcie sukcesu w nakłonieniu go do działania, już niekoniecznie związanego z nauką acz w dalszym ciągu mogącą go do niej nakłonić, jest rzucenie chłopakowi wyzwania. Nienawidzi odpuszczać i każdy rodzaj rywalizacji bierze na poważnie, ponieważ ma wyjątkową słabość do towarzyszących temu skoków adrenaliny. Jednakowoż nie ma szczególnych problemów z przegrywaniem, choć wygrana w jakiejkolwiek dziedzinie przynosi mu ogromną satysfakcję, widoczną radość i dumę. Zresztą nie oszukujmy się, komu nie?
Daveth to nie tylko wulkan energii, ale i bardzo pozytywny (czasami aż ZA pozytywny...) wulkan energii. We wszystkim co robi, we wszystkim co mu się przytrafi i we wszystkim co przytrafia się osobą w jego otoczeniu a nawet samemu światu, potrafi znaleźć optymistyczne aspekty. Oblał egzamin? Przecież zawsze może go poprawić, a teraz przynajmniej już wie, że zakres materiału jednak nie dotyczył tylko ostatniego rozdziału ale wszystkich przerobionych od początku roku. Wpadł pod samochód? Toć to tylko dwa złamane żebra! Przecież mogło trafić na nogę albo i dwie! Już nie mówiąc o tym, że naprawdę było na co popatrzeć kiedy tamta pielęgniareczka krzątała się dookoła niego w poszukiwaniu opaski elastycznej~ Niezależnie od tego jak wielkie nieszczęście mu się przydarzy, nie istnieje chyba opcja aby mogło go ono załamać. W tej kwestii jest po prostu niezniszczalny, a w każdym razie ważne aby ludzie dookoła święcie w to wierzyli, bez wnikania w to co czuje w głębi ducha.
Kiedy czymś lub – nie daj bóg – kimś(!) zdoła się zainteresować, potrafi stać się koszmarnie namolny, upierdliwy(zwłaszcza, że to paranoidalnie wręcz rozgadany typ) i uporczywy do granic możliwości. Danie mu po gębie to słaby pomysł na pozbycie się jego towarzystwa, bo i wręcz zachęca do wysilenia się na więcej. Pomimo tego jak bardzo lubi mieć dookoła siebie ludzi, patrząc z boku zauważa się, iż z nikim do końca nie nawiązuje nici tej wyjątkowej przyjaźni. Stara się być blisko innych, jednocześnie utrzymując ich w pewnych ryzach. Najprościej stwierdzić to idzie kiedy dochodzi do wypytywania go o bardziej prywatne sprawy życiowe. Wówczas zaczyna najczęściej kręcić. W odpowiedzi której w ten czas udzieli, bardzo możliwe iż znajdzie się coś o: „porwaniu przez ufo”, „zaniku pamięci” tudzież innych pierdołach równie barwnych i bezsensownych, mających zmylić i ostatecznie skierować temat na inne tory. Najlepiej dotyczące jego rozmówcy. Ciekawość wszakże podobnie jak namolność, bywa jego wrodzoną i zapewne nieuleczalną już cechą.
Gdyby zdobyć jego zaufanie, staje się naprawdę zadziwiająco wiernym i odpowiedzialnym za swoje czyny kompanem. Pierwsze, najczęściej negatywne wrażenie wkurzającego lub okropnie naiwnego, z czasem przemija. … Khm, zazwyczaj. Poza tym, jak tu nie lubić osoby, która ciągle się uśmiecha, roztaczając dookoła masę pozytywnych fluidów, dzieli się żarciem, a gdy zajdzie potrzeba to i nawet bielizną na zamianę poratuje?  
Reasumując... Sprawiający wrażenie ufnego, wszędobylskiego i niezwykle sympatycznego. Faktycznie, tylko „sprawiający” takie wrażenie, kiedy tak naprawdę odgradza się w tym czasie od reszty otoczenia bardzo specyficznym rodzajem muru. Jak to zatem jest z nim tak naprawdę? Żeby się tego dowiedzieć, trzeba najpierw przebrnąć przez mnogość masek jakie zwykł zakładać jedna na druga na co dzień.
Za czasów najmłodszych lat, jego charakter był o dobre sto-osiemdziesiąt stopni różny temu, który bije od niego na dzień dzisiejszy. Wówczas nieco ponurawy, nad wyraz spokojny, zamknięty w sobie i zdystansowany, stanowił chodzący przykład małego geniusza, który z pewnością stałby się w przyszłości typowym prymusem o nienagannych manierach. W jego życiu jednak, zaszło zbyt wiele gwałtownych zmian. Nastały dla niego czasy, kiedy to cały świat stanął na głowie, a on niespodziewanie znalazł się w centrum całego chaosu. Rodzina stopniowo rozpadała się na jego oczach i to on był tego powodem. A przynajmniej w ten sposób widział całą sytuację oczyma dziecka, za co nie można go chyba winić. Aby nie dać się zwariować, musiał na nowo stanąć na nogach. O wiele mocniejszych i twardszych niż dotąd. Postawił przed sobą pewne wyzwanie, które wymagało od niego dużej siły i wytrwałości. I tą też zamierzał zdobyć, choć zupełnie innowacyjnym sposobem, zaś uśmiech stał się jego odkupieniem.  

Wygląd:
Daveth to chłopak, któremu niczego szczególnego w kwestii wyglądu zewnętrznego nie brakuje. Litościwi bogowie chcieli, aby przypadkiem nie odziedziczył zbyt wielu cech po matce, co z kolei  spotkało jego młodszego braciszka i tym samym upodobniło do typowej (nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu) cioty. Zamiast zatem drobnej buźki o równie drobnym nosku i oczach, pochwalić się on może pociągłą twarzą o wyraźnie zaznaczonych kościach policzkowych. Ma charakterystyczny wyraz brwi, które są mocno zarysowane, ściągnięte nad nosem i uniesione przy skroniach oraz minimalnie zadarty nos. Jasna karnacja świetnie komponuje się w zestawieniu z odziedziczonymi już po matce szarymi, wiecznie wesołymi i czujnymi jednocześnie oczyma, podobnie zresztą jak czarne włosy - nieco dłuższe i opadające zazwyczaj luźno przy twarzy. Sięgają nieco za kark. Niesforna grzywka, której nijako nie da się zarzucić na bok czy zaczesać, ma zazwyczaj opadać mu na twarz w najmniej odpowiednich okolicznościach. Zupełnie jakby ta część jego fryzury, żyła własnym życiem i na dodatek lubiła robić młodzieniaszkowi na złość.
Mimo iż nie jest wielkoludem, spokojnie uznać go można za wysokiego przedstawiciela płci męskiej. Co prawda jego 179cm świata nie zawojuje, ale przecież wcale robić tego nie musi. Zwłaszcza, kiedy do pary mamy przed sobą całkiem nieźle zbudowane ciało. Nic do przesady, lecz chyba nikt nie spodziewałby się pod ciuchami zastać chucherka w osobie, która tak bardzo umiłowała sobie sport - a przede wszystkim koszykówkę. Jego młode, ciągle żwawe i nienaturalnie wręcz żywotne ciałko nie zna jeszcze wad pracy za biurkiem czy nadmiaru wolnego czasu, mitrężonego przez spędzanie go przed telewizorem, w wygodnym fotelu i najlepiej z piwkiem w garści. Nie. Jako zdrowy nastolatek, nieszczególnie przepadający za monotonią i przebywaniem przez dłuższy czas w jednym miejscu, bardzo ceni sobie ruch wszelaki. Żaden tam z niego rzecz jasna macho i żaden Hulk, aczkolwiek mięśnie, i to trzeba przyznać, wyrobił sobie również na licznych bójkach. Niestety, Daveth, którego bez przerwy można zobaczyć z plastrem na nosie, sińcem na policzku czy w innym widocznym miejscu, często wzbudzał kontrowersje i mimo dość atrakcyjnego, bo i arystokratycznego wyglądu, wzbudza w ludziach przeświadczenia „delikwenta”. Niezależnie od tego jaka była prawda, zwłaszcza za czasów kiedy jeszcze mieszkał w Japonii, często doczepiano się do owych znamion domniemanych „walk” i tym bardziej zaczepiano lub prowokowano.

Największe wady:
❖ Ciężko znaleźć na jego plecach miejsce pozbawione blizn. Zazwyczaj, zwłaszcza podczas przebierania się przy kolegach, dba o to aby oczy innych nie zdołały uchwycić tego zadziwiającego ewenementu na jego ciele. Mogłoby to doprowadzić do posypania się kłopotliwych pytań, na które nie chciałby odpowiadać.
❖Bywa apodyktyczny.
❖Mimo często rozpierającej go energii, na co nudniejszych lekcjach jest w stanie bezczelnie zasnąć.
❖Czy to przez jego zbyt wybujałą wyobraźnię i imaginacje wszelakich potworów morskich czyhających w ciemnej toni najmniejszego lecz wystarczająco mętnego zbiornika wodnego, czy też jakiś z dawna zapomniany uraz, koszmarnie boi się nieznanych mu (przede wszystkim z głębokości) wód. Jeśli wyrzucić go z łajby na środku jeziora czy nawet tylko podtopić dla zabawy przy płyciźnie, niezależnie od tego jak dobrze pływa, bez wątpienia wpadnie w panikę. Pewnie czuje się tylko tam, gdzie widzi dno.
❖Przez swoją słabość do wszelakich zakładów, nawet tych najgłupszych i najniebezpieczniejszych, często wpada w kłopoty.
❖Miewa skłonności masochistyczne.
❖Z winy roztrzepania, często wpada na ulicy na ludzi, słupy, skrzynki na listy i śmietniki.
❖Zdarza mu się nie odróżniać nadmiernej szczerości od nietaktu.
❖W 85% przypadków jest kompletnie głuchy na sarkazm.
❖Łatwo wdaje się w bójki, bo to jedyny sposób w jaki może odreagować bez potrzeby uzewnętrzniania się.

Zainteresowania:
Fantastyka (każdy jej aspekt, niekoniecznie tylko i wyłącznie literatura).
Koszykówka – chociaż uwielbia mnogie sporty jako takie, to koszykówka podbiła jego serce jako pierwsza i jedyna. Obecnie będąc kapitanem drużyny koszykarskiej College Traditional Royal School, gra na pozycji rozgrywającego, choć mimo niezbyt imponującego jak na koszykarza wzrostu, całkiem nieźle idzie mu również jako rzucający obrońca.
Zwierzęta – typowy zwierzolub. Bez cienia zawahania rzuciłby się do płonącego budynku, gdyby tylko usłyszał, że zostawiono w nim kociaka, psiaka czy choćby starego i będącego jedną łapką w na tamtym świecie chomika.
Muzyka – żadnego z niego wirtuoz, ale wszakże w jego żyłach płynie krew rodowitego Irlandczyka! Jego obowiązkiem jest posiadać jaki taki dryg lub przynajmniej wrodzone zamiłowanie! Usiłuje też nauczyć się grać na flecie, ale póki co wychodzi mu to strasznie opornie.
Gotowanie – uwielbia, kocha, miłuje jedzenie, a przez wgląd na to że niejednokrotnie zmuszany jest gotować dla siebie i matki, potrafi się pochwalić w tej dziedzinie niejedną sztuczką. Przede wszystkim pasjonuje go eksperymentowanie, co nie zawsze kończy dobrze. Ma tendencje do przesadzenia z przyprawami, a to co najbardziej lubi to dania w których uczestniczy choćby w najmniejszym stopniu ryż, makaron, owoce morza lub ser.

Dodatkowe:
*Osobą, która sfinansowała mu możliwość uczęszczania do tej prestiżowej szkoły, był i w dalszym ciągu pozostaje ojciec (pochodzący z bardzo znanego i jednego z najstarszych historią w Irlandii rodu O'Neil). Najwyraźniej to właśnie zapewnieniem najlepszej edukacji, próbuje zrekompensować synowi brak swojej obecności w jego życiu codziennym, aczkolwiek Davethowi wyraźnie wsio do jakiej szkoły go poślą, byle znajdowało się tam odpowiednio duże boisko do kosza.
*Nie znosi zapachu papierosów, za wyjątkiem tych goździkowych i czekoladowych.
*Potrafi zaserwować za free profesjonalny masaż, a gdyby dać mu czas na skoczenie do domu po igły, to i pewniakiem akupunkturę.
*Niełatwo go upić, chyba że akurat podać wino na które za diabła nie potrafi się uodpornić. Pół butelki i przedstawienie (pewniakiem pełne prób zrzucenia z siebie ciuchów i dzikich pląsów) dla gawiedzi gotowe.
*Sypia nago.
*Ma prawdziwie sokoli wzrok, ale opłacił to pewnymi problemami ze słuchem.
*Matka wychowywała go kiedyś w duchu buddyzmu, a choć nie wierzy w żadne konkretne bóstwo, pozostał wierny idei reinkarnacji. Przede wszystkim dlatego, że to całkiem wygodna opcja.  
*Jest niemal całkowicie niewrażliwy na łaskotki.
*Jego dziesiąte urodziny były ostatnimi jakie świętował. Szczerze nienawidzi tego dnia roku.
*Kompletnie nie ma ręki do roślin.
*Razem z bratem trenowali jūjutsu pod okiem dziadka ze strony matki, jeszcze w Japonii. Daveth opanował tę sztukę walki zaledwie w stopniu średnio-zaawansowanym.
*Nie przepada za słodyczami, ale ma słabość do czekolady w stanie płynnym oraz szejków.
*Jedyne czego w życiu by do ust nie włożył to por oraz... KARCZOCHY! Toć to wygląda jak najprawdziwsze zarodniki obcych! I on niby miałby coś takiej ZJEŚĆ?!  
*Zafundowanie mu nawet najbardziej prymitywnego masażu stóp to dlań droga do odlotu. Burak gwarantowany.
*Posługuje się perfekcyjnie językiem: irlandzkim, angielskim i japońskim; choć mówiąc w tym ostatnim, ponoć dość specyficznie akcentuje.
*Poza koszykówką, nie świeci w szkole specjalnym przykładem.

Miejsce zamieszkania:
Dzielnica mieszkalna – Niewielki domek w którym mieszka razem z matką.  

Wykonywany zawód:
Od czasu do czasu wyprowadza psy sąsiadów.
Powrót do góry Go down
Lucius
Postać zawieszona



Liczba postów : 359
Join date : 08/11/2013

Daveth O'Neil Empty
PisanieTemat: Re: Daveth O'Neil   Daveth O'Neil EmptyPon Sty 20, 2014 5:10 pm

Chciałem poczekać do czasu, gdy znów będę siedział przy komputerze, lecz nie mogłem się powstrzymać od komentarza.
Życzę sobie więcej takich kart - czystych, niemal bezbłędnych, z postacią o określonym, zwięzłym charakterze. Przede wszystkim przemyślanych. Dziękuję.
Czy już teraz, korzystając z okazji, nieśmiało mogę prosić o jakąś relację i zaproponować przyszłe porwanie do wspólnego pisania? Jakbyś miał ochotę, to napisz do mnie <3
Jeszcze raz gratuluję postaci i bez żadnego oporu

akceptuję.
Powrót do góry Go down
 
Daveth O'Neil
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Postaci :: Akta postaci-
Skocz do: