IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Antoni Brzeziński

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Antek

Antek


Liczba postów : 15
Join date : 11/01/2014

Antoni Brzeziński Empty
PisanieTemat: Antoni Brzeziński   Antoni Brzeziński EmptySro Sty 15, 2014 11:25 pm

IMIONA I NAZWISKO:

Antoni Jakub Brzeziński, choć zwykł przedstawiać się jako Anthony, coby oszczędzić obcokrajowcom problemów z wymową.


PSEUDONIM:

Miłośnik matematyki i typowy umysł ścisły, więc to chyba oczywiste, że większość woła na niego Rudy.


WIEK:

Piętnaście lat.


POCHODZENIE:

Polska, Warszawa, a dokładniej Mokotów. Piękna dzielnica pięknego miasta w pięknym kraju.


RODZINA:

Andrzej Stanisław Brzeziński – czterdziestoczteroletni mężczyzna pracujący jako katecheta w jakimś zapyziałym warszawskim liceum. Taki do bólu stereotypowy facet, który po powrocie do domu oczekuje, że żona poda mu obiad, a dziecko wymasuje plecy i przyniesie w zębach gazetę. Zwolennik poglądu, że „mężczyzna jest głową rodziny”, zaś z tego tytułu należy mu się bezwzględny szacunek i posłuszeństwo. Ma ciężką rękę, a móżdżek malutki, więc zamiast być dla Antoniego wzorem do naśladowania, został jego zupełnym przeciwieństwem.
Magdalena Maria Brzezińska, z domu Kaczmarczyk – ma trzydzieści dziewięć lat, niepełne średnie wykształcenie i żadnej pracy. „Jak na prawdziwą kobietę przystało”, zajmuje się prowadzeniem domu, rodzeniem dzieci oraz przytakiwaniem małżonkowi. Nie ma swojego zdania na żaden temat, a przynajmniej nie w jego obecności, więc z niej także żaden autorytet. Niemniej jednak jest osobą bardzo ciepłą, serdeczną, pełną dobrych intencji, więc nie sposób jej nie kochać.
Sebastian Dorian Brzeziński – dziewiętnastoletni uczeń jakiejś tam szkoły zawodowej, w której jednak bywa rzadko, bo większość czasu spędza na włóczeniu się z kolegami po dzielnicy i dewastowaniu prowadzonych przez Arabów albo Wietnamczyków bud z jedzeniem. Nacjonalista, homofob, antysemita. Wannabe narodowiec, niemający nawet pojęcia co znaczą wykrzykiwane przez niego hasła czy ukochane symbole.
Wioletta Martyna Brzezińska – ojciec pozwala jej na wszystko święcie przekonany, że jest najlepiej ułożoną dziewczyną na tej planecie i nigdy, przenigdy nie wpadnie w żadne kłopoty. Ale Wiola (a raczej Wioluś, jak nazywają ją przyjaciółki) ma te swoje siedemnaście lat i wyszaleć się musi. Zgrywa malutką córeczkę tatusia, choć w rzeczywistości spokojnie mogłaby zostać gwiazdą Warsaw Shore.
Adrianna – szesnastoletnia siostra Antosia, jego jedyna przyjaciółka. Nie zwierza jej się ze swoich problemów i w ramię nie wypłakuje, ale ufają sobie nawzajem, a to wystarczy. Poza tym spędzają ze sobą sporo czasu, bo mają podobne zainteresowania, poczucie humoru i gust, więc nietrudno znaleźć im temat do rozmowy.
Piotr i Paweł Brzezińscy – bliźniaki, mają po trzynaście lat i paskudne charakterki. Głośni, nazbyt energiczni, dla Antoniego wręcz nieznośni. Zwłaszcza, że do czasu wyjazdu do Londynu musiał dzielić z nimi pokój.
??? – przyszłe młodsze rodzeństwo, obecnie w drodze. Jeszcze z imienia (a nawet płci) nieznane. Upragnione siódme dziecko Andrzeja.
Krzysztof Kaczmarczyk – starszy o pięć lat brat Magdaleny, z wykształcenia prawnik, jest prokuratorem i wykładowcą uniwersyteckim. Czarna owca rodziny, bo wyjechał z kraju i żyje na kocią łapę ze swoją dziewczyną Heather, a mimo wszystko wiedzie mu się lepiej niż bogobojnym patriotom Brzezińskim. Traktuje Antka jak własnego syna, poświęcając mu sto razy więcej uwagi niż reszta kochanej rodzinki. To on właśnie załatwił siostrzeńcowi wyjazd do Londynu i możliwość nauki w prestiżowej szkole.


ORIENTACJA:

Aseksualny biromantyk, a przynajmniej tak właśnie twierdzi.


GRUPA:

High School.


SZKOŁA:

High School.


PRZEDMIOTY:

❅ astronomia;
❅ fizyka;
❅ literatura;
❅ psychologia;
❅ biologia.




CHARAKTER:

Nie jest zbytnio towarzyski, ale trudno powiedzieć, żeby stronił od ludzi. Nawet nie próbuje ich w żaden sposób do siebie przekonać, a ci lgną do niego jak ćmy do ognia, widocznie zachęceni z pozoru przyjazną powierzchownością. W sumie nic dziwnego – Antoni wygląda na osobnika sympatycznego i ufnego, któremu można wmówić wszystko, bo przecież taki to we wszystko uwierzy. Poza tym nie jest otoczony wianuszkiem przyjaciół, a samotna owieczka w szkolnej dżungli przyciąga do siebie wszystkich okolicznych drapieżników. Ale to dobrze, w końcu właśnie po to codziennie wykrzywia usta w nieszczerym uśmiechu, wyglądającym niemalże jak ten prawdziwy, który gości na jego twarzy wybitnie rzadko. Nabyte przez lata umiejętności aktorskie i wygląd małego naiwniaka zdecydowanie ułatwiają mu manipulację obcymi ludźmi – gdy ci myślą, że owijają go sobie wokół palca, w większości przypadków już sami zostali wokół niego owinięci. Psychologiczne gierki też na niego nie działają, bo doskonale zna zasady ich działania.  
Kłamstwo i obłuda są jego podstawową, najlepiej opanowaną bronią. Kłamie, kiedy czegoś potrzebuje. Kłamie, kiedy czegoś chce. Kłamie w każdej sytuacji, w jakiej uzna za wystarczająco opłacalne, aby dopisać kolejny rozdział do swojej wymyślonej historii. W dodatku robi to na tyle umiejętnie, że mało kto nie daje się nabrać. Zresztą nawet jeśli ktokolwiek zacznie coś podejrzewać, na pewno znajdzie się kilka (jeżeli nie kilkanaście) osób, które potwierdzą wersję rudzielca i poręczą za niego głową – na świecie sprzedajnych nie brakuje. Choć ludzie odpłacają mu pięknym za nadobne, do czego już zdążył się przyzwyczaić i rzadko zwraca na to uwagę, potrafi docenić, gdy ktoś jest z nim szczery, nawet jeśli owa szczerość ogranicza się do nazwania go skurwysynem. W pełni szczery potrafi być i jest tylko sam ze sobą. Wie, jaki jest naprawdę, a mimo to wcale nie czuje do siebie obrzydzenia.
Albo ma się w nim przyjaciela, albo śmiertelnego wroga. Większość ludzi idzie za głosem rozsądku i wybiera tę pierwszą opcję, nawet jeśli ani trochę za Antonim nie przepada. Nie robią tego jednak dla własnej przyjemności – ta relacja nie jest zdrowa, nie opiera się na sympatii ani zaufaniu. Ot, zwykłe „ty przysługę mnie, ja przysługę tobie”. Ktoś napisze mu referat na angielski, on odrobi temu komuś pracę domową z matematyki; ktoś da mu alibi na czas, gdy rudzielec powinien być na zajęciach, a w zamian za to dostanie alibi na inną okazję. Z pozoru proste, łatwe i przyjemne dla obu stron, niestety ma swoje wady: połowa uczniów jest mu coś winna, zaś u drugiej połowy to on jest dłużnikiem. Czasem ciężko się zorientować, kto, co, komu i dlaczego. Niestety młody Brzeziński jest typem niezwykle interesownym i niczego za darmo nie zrobi, dlatego z tego łańcuszka przysług i zobowiązań chyba zbyt szybko się nie zerwie.
To taki typ człowieka, którego zazwyczaj się nie zauważa, o ile sam nie chce zostać zauważony. Starając się, aby wszystkie jego drobne przekręty nigdy nie wyszły na światło dzienne, każdą sprawę załatwia po cichu, w ukryciu, zaś na co dzień jest przeciętny aż do bólu i nie zwraca na siebie niczyjej uwagi. To znacznie zmniejsza ryzyko wpadki – nie ma świadka, więc nie ma problemu.
Niebezpiecznie granicząca z butą pewność siebie sprawia, że czasem zachowuje się jakby był pozbawiony instynktu samozachowawczego.
Perfekcjonista przekonany o własnej nieomylności. Wie, że wszystko zrobi najlepiej, przez co nawet zwykła praca w grupach jest uciążliwa zarówno dla niego, jak i wszystkich ludzi dookoła. Jeśli zadanie jest na ocenę, prędzej sam wykona cały projekt, po czym da pozostałym się pod nim podpisać (na co większość się zgadza, bo to w sumie opłacalna umowa), niż pozwoli reszcie zespołu zrobić cokolwiek i wszystko spieprzyć. Zwłaszcza, jeśli to „cokolwiek” choćby minimalnie odbiega od jego idealnej koncepcji.
Zawsze trzyma się na dystans, bo nie lubi bliskości innych ludzi. Ani tej fizycznej, ani emocjonalnej. Dla własnej przyjemności nigdy się do nikogo nie przytula, z nikim nie trzyma się za rączki, rzadko kiedy nawet uściśnie komuś dłoń na powitanie. Z natury nie jest wylewny i nie dzieli się z innymi swoimi problemami osobistymi, dlatego irytuje się strasznie, gdy ktoś traktuje go jak rękaw, na którym można się wypłakać. Empatia zdecydowanie nie jest jego mocną stroną, więc nie ma co liczyć, że nawet najbardziej ckliwa opowiastka o śmierci matki, chorobie ojca albo czymkolwiek w tym rodzaju zrobi na nim jakiekolwiek wrażenie. Od jednostek rozegzaltowanych trzyma się na dystans, bo uważa ich za niezrównoważonych psychicznie, a co za tym idzie – niebezpiecznych dla siebie i otoczenia.
Ma skrzywiony kręgosłup moralny. To w sumie niezbyt dobrze, ale i tak lepiej, niż gdyby nie miał go w ogóle. Przynajmniej zmniejsza to prawdopodobieństwo, że nagle zacznie bez powodu strzelać do ludzi, bo choć nie jest zły z natury, ma spore predyspozycje do zostania seryjnym mordercą.


WYGLĄD:

Nie należy do wysokich, dobrze zbudowanych nastolatków. Ba, wręcz przeciwnie – w porównaniu do swoich rówieśników jest raczej niski, bowiem mierzy nieco ponad metr i sześćdziesiąt trzy centymetry, co przy braku umięśnienia oraz masie ciała zakrawającej na niedowagę sprawia, że Antek wygląda wyjątkowo niepozornie. Uważany za kruchego i delikatnego, jest powszechnie uznawany za jednostkę, która – będąc niezdolną do samoobrony – nie stanowi absolutnie żadnego zagrożenia, dzięki czemu jest łatwym celem ataków. Spora wada zwłaszcza w Polskich gimnazjach, gdzie zawsze znalazł się typek koniecznie chcący poznać zawartość jego portfela. Tu natomiast ma swoje plusy, bo kto takiego niewinnego aniołka mógłby podejrzewać o różne machlojki?
Chłopak ma jasną cerę, szarozielone oczy oraz półdługie rude włosy. Rude, które naprawdę bardzo lubi, choć przez te wszystkie durnowate przezwiska dawno powinien je znienawidzić i przefarbować na czarny czy inny brązowy. Za krótką grzywką kryją się duże oczy, drobny nos i wąskie usta, na których zawsze gości delikatny, mniej lub bardziej szczery uśmiech, pozwalają mu sprawiać wrażenie łagodnego, niewinnego dzieciaka. Albo małego psychopaty, w zależności od sytuacji. Antoni nie jest ani brzydki, ani przystojny, ale mordkę ma raczej sympatyczną, a to przyciąga do niego ludzi.
Pomijając włosy w kolorze marchewki, jest raczej przeciętny i to do tego stopnia, że nie rzuca się w oczy nawet stojącym przed nim osobom. Nie posiada także żadnych znaków szczególnych, po których można byłoby go zidentyfikować – ani jednej blizny, ani jednego znamienia, zero tatuaży czy innych ozdobników, których nie dałoby się pozbyć. Ewentualnie kolczyki w uszach, ale one także nie pozostawiłaby po sobie długotrwałego śladu.
Jeśli chodzi o ubrania, preferuje stroje luźne, które nie ograniczają jego ruchów. Zazwyczaj zakłada na siebie o kilka rozmiarów za duże T-shirty, koszule albo bluzy z kapturem, jakieś lekkie spodnie i wygodne buty. Przeważnie trampki, choć zdarza się, że wyjdzie na ulicę w oficerkach czy innych glanach – zależnie od pogody, pory dnia czy jego widzimisię.




NAJWIĘKSZE WADY:

❅ Jest strasznie niedotykalski. Reaguje agresją na każde naruszenie jego przestrzeni osobistej przez osoby, których nie zna, bądź których nie toleruje.
❅ Ma w głębokim poważaniu rzeczy, które go nie dotyczą. Nie obchodzi go powódź w Pcimiu Dolnym, zamieszki na Ukrainie czy łamanie praw człowieka w Egipcie, a przynajmniej do czasu, aż nie będą miały one wpływu na jego życie.
❅ Nigdy nie przyzna się do tego, że z czymś sobie nie radzi, dlatego nawet jeśli ma jakiś problem, odtrąci każdą pomocną dłoń, jaka zostanie do niego wyciągnięta.
❅ Jeśli już raz kogoś skreśli, nie ma żadnych szans, że zmieni o danej osobie zdanie. A skreśla ludzi z niebywałą łatwością, choć rzadko ich o tym informuje.
❅ Traktuje z wyższością każdego, kogo uzna za głupszego od siebie... Czyli praktycznie wszystkich tych, z którymi kiedykolwiek miał do czynienia.
❅ Prowadzi nocny tryb życia, a za dnia najchętniej by spał, ale nie może, bo musi chodzić na lekcje.
❅ Kiedy jest zdenerwowany, stanowczo za dużo przeklina.


ZAINTERESOWANIA:

❅ Matematyka, to przede wszystkim. Antoni jest tym typem człowieka, który z własnej nieprzymuszonej woli potrafi spędzić wolny czas z podręcznikiem do analizy czy dla sportu rozwiązywać zadania. Może godzinami ślęczeć nad hipotezą Riemanna i innymi problemami milenijnymi. Wcale nie dlatego, że za rozwiązanie ich przewidziana jest gigantyczna nagroda pieniężna.
❅ Nauki ścisłe w ogóle, jak na małego kujona przystało. Fizyki czy geografii wprawdzie nie darzy tak wielką miłością co królową, ale na pewno zaliczają się one do jego ulubionych przedmiotów szkolnych. Chłopak nie przepada jednak za chemią i stara się jej unikać, co w sumie może robić bezkarnie, bo nie wiąże z nią swojej przyszłości.
❅ Gry strategiczne, zarówno planszowe jak i te komputerowe. Szczególną miłością darzy serię Total War, zwłaszcza Total War: Shogun 2, którego molestuje niemal każdej nocy. Poza tym bardzo lubi szachy i shōgi – skłonny jest nawet grać sam ze sobą, jeśli nie znajdzie odpowiedniego partnera.
❅ Gotowanie. Niestety jego wiedza jest wtórna – wzoruje się na kucharzach telewizyjnych, korzysta z gotowych przepisów z książek bądź Internetu, a sam z siebie nie wymyśli nic, ponieważ nie lubi i boi się eksperymentować. Bo po co ulepszać coś, co jest dobre?
❅ Jazda konna i konie w ogóle. Najpierw chciał obstawiać na wyścigach, dzięki czemu w ogóle zainteresował się tematem, a potem okazało się, że sama praktyka jest w sumie ciekawsza. Nie miał zbyt wiele okazji do trenowania, bo robi to tylko w czasie wakacji, ale talentu nie można mu odmówić i ma szansę wyrosnąć na naprawdę porządnego jeźdźca.

Poza tym interesuje się wszystkim po trochu – od życiorysu Siergieja Nabokova, przez medycynę III Rzeszy, aż po hipotezę strun i inne takie „naukowe bzdety”.


DODATKOWE:

❅ Wychowywał się w katolickim państwie, w konserwatywnej katolickiej rodzinie. Nic więc dziwnego, że wyrósł na ateistę i antyklerykała.
❅ Uwielbia słone i pikantne przekąski; orzeszki w polewie wasabi potrafi pochłaniać kilogramami. Nie przepada jednak za słodyczami – cukierki, żelki, gumy do żucia i inne twory tego typu są dla niego niejadalne.
❅ Nie tknie także podrobów i wieprzowiny, bo śmierdzą. Poza tym jest praktycznie wszystkożerny, nawet taki szpinak czy szparagi uważa za smaczne.
❅ Nienawidzi alkoholu, a pijani ludzie napawają go obrzydzeniem.
❅ Drażnią go osoby obnoszące się ze swoją seksualnością i publicznie okazujące sobie uczucia.
❅ Jest jakby uczulony na salicylany. Podanie mu aspiryny albo czegoś w tym rodzaju skutkuje obfitymi i trudnymi do zatamowania krwotokami z nosa.
❅ Bardzo płynnie posługuje się angielskim, zasób słownictwa też ma niczego sobie. Z niemieckim nie radzi sobie najgorzej, choć w tym języku nie jest jeszcze w stanie swobodnie rozmawiać.
❅ Trzy lata potajemnie trenował aikido. Potajemnie, bo jego rodzice uznali, że wschodnie sztuki walki to dzieło Szatana i zakazali synowi nawet się nimi interesować. Do tej pory zajęcia finansował mu wujek.
❅ Chciał uczyć się gry na gitarze elektrycznej, ale ona też jest dziełem Szatana. Tu jednak rodzice poszli na kompromis i posłali go do szkoły muzycznej, tyle że do klasy skrzypiec. Przecież też ma struny, więc to prawie to samo, nie? Męczył tę szkołę muzyczną przez dwa lata. Obecnie (z oczywistych powodów) ma przerwę, ale ojciec kazał mu ćwiczyć.
❅ W przyszłości chciałby zostać światowej sławy szefem kuchni. Kimś w rodzaju Rasmusa Kofoeda albo Gordona Ramsaya. I żeby Magda Gessler błagała go na kolanach o etat na zmywaku w jednej z jego restauracji.
❅ Jak nie wyjdzie, to zawsze może zostać dżokejem. Albo policjantem. Albo pisarzem. Albo adwokatem. W sumie wszystkie drogi stoją dla niego otworem. A to, że niektóre nie tym, co trzeba, nie ma nic do rzeczy.
❅ Jeśli chodzi o przedmioty inne niż matematyka, jest niezły we wszystkim, genialny w niczym. Niestety.




MIEJSCE ZAMIESZKANIA:

Akademik.


WYKONYWANY ZAWÓD:

Za opłatą odrabia leniwcom prace domowe, a poza tym ma jeszcze inne źródła dochodów, mniej lub bardziej uczciwe.

Powrót do góry Go down
Dane
Przewodniczący Rady Uczniowskiej
Dane


Liczba postów : 42
Join date : 05/11/2013
Age : 26

Antoni Brzeziński Empty
PisanieTemat: Re: Antoni Brzeziński   Antoni Brzeziński EmptySro Sty 15, 2014 11:28 pm

Wybitna, jak wszystkie Twoje zresztą. Bardzo szczegółowa, wyważona i trzymająca się kupy kreacja postaci – należą się brawa, mało kto potrafi tak realnie opisać bohatera o takim charakterze. Mam nadzieję, że zawojujesz coś wielkiego, a na razie z czystym sumieniem zatwierdzam. Jakby to powiedziała Dżoana Krupa: „Kongratulejszyns, przechodżysz dalej!”.

Akceptacja.




Powrót do góry Go down
 
Antoni Brzeziński
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Postaci :: Akta postaci-
Skocz do: