Tylko przytaknął w odpowiedzi, że czasem przeszkadzają. W istocie nie znał ich i z tą sytuacją miał do czynienia pierwszy raz, ale to go w pewnym sensie... Ograniczało? Coś w tym stylu.
Przez chwilę Jonathan mógł się zastanawiać, jak go chłopak sobie wyobrażał. Osoby niewidome podobno "widzą" więcej. Podczas tego rozmyślania znów dostrzegł sięgające dłonie w jego stronę. Uniósł lekko brwi, a potem wykrzywił usta w delikatny uśmiech. Anas mógł wyczuć pod opuszkami szorstką skórę. Przy każdym dotknięciu Jonathan czuł się nieco dziwnie, ale pozwalał mu na dokładnie badania, w końcu tylko na podstawie zmysłu dotyku mógł sobie stworzyć bardziej realny obraz blondyna w głowie.
Słysząc odpowiedź Anasa z pewnością mógłby potwierdzić jego słowa tylko i wyłącznie patrząc na jego inwalidztwo. I mógłby bezpośrednio mu to odpowiedzieć, ale z drugiej strony...
- Więcej wiary w siebie. - rzucił tylko, po czym zdjął dłonie kolegi z jego twarzy. Natomiast zdziwiło go to, że chłopak nie chciał rozmawiać o szkole, ale nic nie odpowiedział. Ciekawe, dlaczego tak było. Co musiało być takiego strasznego w szkole, żeby nie chcieć o niej rozmawiać. Spytał tylko o profil, bo wiedział, że jest to dość uciążliwy i nudny temat, ale nie na tyle, by tak na niego reagować. A może za dużo nad tym myślał? Możliwe, że znów nadinterpretował. - Dobrze więc. - westchnął i wstał.
- Na mnie już czas. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. W mniej zatłoczonym miejscu. - uśmiechnął się szyderczo, po czym poklepał Anasa po ramieniu. Odszedł od barku i ruszył w stronę wyjścia.
// Spoko, rozumiem
zt.