IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Dior

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

Dior  Empty
PisanieTemat: Dior    Dior  EmptyNie Lis 23, 2014 10:38 am

Jedna z najbardziej ekskluzywnych perfumerii w mieście. Pomijając już kwestię marki znanej na całym świecie, należy zwrócić uwagę na sam lokal! Przestronny, urządzony w minimalistyczny sposób, a przy tym zachwycający bogactwem oferowanego asortymentu.
Obsługa zawsze miła i chętna do pomocy.




Uwielbiał swój samochód. Znalazł go gdzieś na złomowisku, przeznaczonego do zgniecenia w paskudnej maszynie, której widok budził w nim dziwny, niekontrolowany lęk. Uratował go, jakby był żywą istotą! Odnowił, odrestaurował, wkładając w ten interes niesamowitą ilość pieniędzy. I tak oto… Matowo czarny Mustang Chellenger z 1990 roku znalazł się w rękach Stephana, napawając go cholerną dumą. Lepsze to niż różowa Corsa.
Znał ten głos. W momencie, w którym otwierał drzwi samochodu, usłyszał za sobą te tak znajome kroki. Nie mógłby ich pomylić z kimkolwiek innym… To musiał być On. Zawsze chodził w ten doprowadzający go do szału sposób, stukając obcasami cholernie drogich butów. Snob.
- Wieki cię nie widziałem – westchnął, nawet nie odwracając się w jego kierunku. Nie musiał, skoro wiedział, kto stoi ledwie kilka metrów dalej. Spoglądając na swoje odbicie w szybie samochodu, odgarnął ciemne włosy w tył, aby w końcu z cichym westchnieniem zwrócić się w stronę Vincenta. Oparł się o pojazd za sobą i bez krzty skrępowania powiódł uważnym spojrzeniem po jego ciele. Od stóp do głowy, oceniając go uważnie, krytycznie. Nie wyglądał źle.
Sam Stephen prezentował się jak zwykle. Obcisłe czarne spodnie z kilkoma profesjonalnie wykonanymi dziurami. Szara bokserka, na którą narzucił ciemną, modną marynarkę. Kilka pieszczoch, skórzany pas i ciężkie glany. Nie wyglądał jak młody buntownik. Wyglądał jak dorosły mężczyzna, który już lata temu ukształtował swój styl i pozostał mu wierny, dodając do niego nieco więcej klasy i gustu. Pieniędzy.
- Wskakuj. Podrzucę cię – stwierdził, odsuwając się od pojazdu, aby następnie wsiąść do niego, zajmując miejsce kierowcy. Bez uścisków na powitanie. Zarazki. Wszędzie były paskudne, śmierdzące zarazki. Także na cholernie drogich ciuchach Vincenta.


Ostatnio zmieniony przez Stephen dnia Nie Gru 07, 2014 9:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  EmptyNie Lis 23, 2014 11:22 am

Vincent miał naprawdę wielki tupet – to wiedział każdy, nawet spoza kręgu. Tym razem objawił się on w napisaniu do kolegi (którego niegdyś podrywał), po cholernych dwóch miesiącach zupełnego milczenia, tylko po podwózkę do sklepu. Spodziewał się odmowy, zapierania nogami jak osioł, ale Stephen, ku zaskoczeniu, nie dawał się długo prosić, na co bynajmniej nie miał zamiaru narzekać. Otaksował jego tyły spojrzeniem; nadal – nawet w ubraniach! - czuł ten chorobliwy pedantyzm. Na to czułe powitanie wykrzywił usta w rozbawionym grymasie.
- Wieki? To cholernie długo. Chyba za świetnie się bawiłem, bo w ogóle tego nie odczułem. A może przeżywasz kryzys starczy? - zapytał, na samym wstępie częstując go uprzejmą złośliwością.
Wbił wzrok w auto, starając się przypomnieć, czy wyglądało tak samo dwa lata temu. Nigdy nie był sentymentalny, toteż i do takich spraw pamięć zwodziła.
Zajął swoje miejsce obok kierowcy, od razu zapinając pas. Machinalnie pomacał się po piersi... potem po kieszonkach... aby na sam koniec mruknąć z niezadowoleniem.
- Kurwa. Zapomniałem procentów – poinformował Stephena, jakby miało go to cokolwiek interesować. I co z tego, że towarzysz był kierowcą; Vincent był cholernie pewien, że nie pogardziłby łyczkiem dobrej wódki.
O ile przez chwilę siedział grzecznie, o tyle po chwili zaraz musiał obmacać swój kark, poruszać głową na prawo i lewo i jeszcze przetrzeć oczy, niemo stękając na ciężkie życie imprezowicza i gwiazdy. Spojrzał z ukosa na ex-nastolatka – zdecydowanie zmężniał, twarz i postawa wydawała się być o wiele dojrzalsza i dorośle stanowcza.
- Czyli mówisz, że dwa lata po ukończeniu szkoły sam zmienię się w gbura? Nie, żebyś wcześniej nie był gburem, ale teraz jest gorzej. Faktycznie dawno się nie widzieliśmy. - Pokiwał głową sam do siebie, nie odwracając upierdliwego spojrzenia nawet na moment.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  EmptyNie Lis 23, 2014 11:34 am

Nie komentował jego zachowań. Tak było od zawsze – ignorował te wszystkie śmieszne dziwactwa, uznając je za zbyt idiotyczne, żeby cokolwiek na ich temat mówić. Szkoda słów. I wiedział doskonale, że wiele osób tak cholernie leciało na Vincenta właśnie przez to, jak nietypowy on był. Stephen po prostu przywykł. Do tego wszystkiego, tak cholernie śmiesznego.
- Nieletni nie piją – oznajmił krótko, zaraz posyłając mu jeden ze swoich zabójczych uśmiechów prawdziwego chochlika. Chwilę później odpalił samochód, rozkoszując się przyjemnym rykiem silnika V8. Nowy prezent. Uwielbiał ten dźwięk. Sprawnie wjechał na ulicę, już w tym manewrze łamiąc kilka przepisów prawa drogowego. Zignorował tę kwestię, obrzucając Vincenta krótkim, badawczym spojrzeniem.
- Nie – odparł w końcu. – Możesz być spokojny. Tobie nie grozi bycie tak zajebistym jak ja. Nigdy, Vinny – stwierdził, posyłając mu kąśliwy uśmieszek. Ruszył w kierunku centrum, przebijając się pomiędzy wolniejszymi samochodami, aby ostatecznie dotrzeć pod sklep w przeciągu zaledwie pięciu minut.
- Nie będę trzymał twoich zakupów – oznajmił, pochylając się nad nim, aby dosięgnąć schowka samochodowego. Wyciągnął z niego buteleczkę z płynem do odkażania dłoni oraz skórzane rękawiczki, w których zwykł chodzić w miejsca publiczne. Posyłając towarzyszowi spojrzenie pod tytułem „Skomentuj, a stracisz jądra”, sprawnie rozprowadził substancję na swoich dłoniach, po czym ukrył je w skórzanych rękawiczkach. Dopiero wówczas skinął głową.
- Drzwi też nie będę ci otwierał. Ruszaj tyłek – dodał pogodnie, wychodząc z samochodu.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  EmptyNie Lis 23, 2014 12:18 pm

- Wypraszam sobie. Kończę w przyszłym roku kalendarzowym, Stef, kalendarzowym szkołę – burknął pod nosem na tę alkoholową zniewagę.
Uważał Stephena za kierowcę dobrego, dlatego nawet nie komentował ostrych, szybkich zakrętów i nie zwracał uwagi na łamanie przepisów. Z nim zawsze czuł się bezpieczny, dlatego nic dziwnego, że całą swoją uwagę skupił na studiowaniu zmian w drugim ciele i złośliwościach, jak za starych, dobrych czasów. Nie skomentował wzmianki o zajebistości, bo co jak co, ale ego dobrze wiedziało, kto tutaj jest górą. Wcisnął głowę w siedzenie, kiedy Stephen postanowił nad nim, zmęczonym i zmarnowanym pochylić się, ale nie po to, żeby sprzedać romantyczny pocałunek i wyznać dozgonną miłość – ten scenariusz młody Star określił na nie-tak-głupi w porównaniu do następnych czynności towarzysza. Nie odezwał się, ale uniósł kpiąco brewkę: „No naprawdę?”
Westchnął na takie prostackie traktowanie i wyszedł absolutnie samodzielnie z samochodu, zamykając za sobą drzwi.
A ledwo co wyszedł, postawił kilka sprężystych kroków, a już został potrącony przez starszą panią w futrze, która tylko wymamrotała pod nosem jakieś słówko, a potem poleciała – zapewne – na promocje. Przed wejściem palili i nawet po tajniaczu pili, śmiali się, nastolatkowie wygłupiali i popisywali się przed sobą. Niektórzy chodzili za szybko, w pościgu na okazje, a inni – na przykład pary – zdecydowanie za mozolnie, bo przecież musieli trzymać się za talie i szeptać do uszka. Młody Star ledwo co wyszedł z samochodu, a już poczuł, jak zbiera mu się na migrenę.
- Zapewniam, Stephen. Ten perfum jest tego wart – mruknął pod nosem i mimochodem chwycił go za rękaw ciągnąc za sobą... i zaraz puścił, zapominając, że ten ma zarazkową fobię. - Cholera jasna, musisz być paranoikiem właśnie teraz, kiedy do załatwienia jest tak ważna sprawa? - Poszedł przodem i machnął na niego dłonią, nakazując iść za sobą.
W środku ludzie nie różnili się od tych z zewnątrz; byli jedynie bardziej upierdliwi, bo trzeba było ich wymijać i traktować z nonszalancją tych, którym wpadło się w oko.
- Byłem na imprezie i poderwałem takiego gościa, który pachniał wprost nieziemsko. Przez ten perfum poleciałem na niego, mimo że nie miał za dużo zaoferowania z twarzy, ani z dołu, czy nawet z głowy. Można pościel pośladami wciągać – zagadnął do Stephena i wystarczyło posłanie mu krótkiego spojrzenia, żeby nieomal wpaść na jakieś stoisko.
Na samym, kurwa, środku, pomyślał zirytowany. Środku!
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  EmptyPon Lis 24, 2014 10:29 pm

Jego fobia nie powstała dwa czy trzy dni temu. Tkwiła w umyśle Stephena tak długo, że ten radził sobie z nią całkiem sprawnie, będąc w stanie poruszać się pomiędzy tą plątaniną ludzi bez większego problemu. Nim jednak odsunął się od samochodu, ukrył dłonie głęboko w kieszeni skórzanej kurtki. Rękawiczki były w porządku, ale nie stanowiły wystarczającej ochrony – miały pomagać mu w trakcie otwierania drzwi czy dotykania guzików windy.
- Strasznie jęczysz, Vinny – stwierdził, wymijając rozmawiające damy, umykając przechodzącym mężczyznom, aby ostatecznie ruszyć w kierunku wybranego sklepu. Sprawnie, maksymalnie ograniczając ewentualną możliwość otarcia się o inne ludzkie ciało. Intensywne zapachy damskich perfum drażniły jego nozdrza do tego stopnia, że samo oddychanie stanowiło niemały problem. Delikatny Stephen.
Radził sobie jednak całkiem nieźle, śmiało prąc przed siebie. Cała magia unikania fizycznych kontaktów z obcymi ukrywała się w sposobie chodzenia Smirrnowa – stawiał kroki twardo, zachowując przy tym wyprostowaną sylwetkę ciała. Ludzie automatycznie odsuwali się na bok, umykając mu, nie wchodząc pod nogi. Wygodne rozwiązanie. Całości dopełniało chłodne spojrzenie srebrnych oczu – ono jasno mówiło, że za zderzenie się z jego ciałem można nieźle oberwać. Nie widziałby w tym problemu i doskonale wiedział, że Vincent zdaje sobie z tego sprawę. W końcu tak się poznali: od przyłożenia sobie w twarz.
- Ciężko jest żuć gumę i chodzić jednocześnie? – wtrącił na jego potknięcie się, zaraz posyłając mu jeden z kąśliwych uśmieszków jakie oferował swoim przyjaciołom. Nim Vincent odpowiedział, Stephen zniknął mu, kierując się w stronę z kosmetykami do stylizacji włosów. Jego uczesanie zawsze musiało być paskudnie perfekcyjne. A przy okazji dawał Vincentowi szansę na swobodne rozejrzenie się po drogerii.
Nie oglądał opakowań. Stał z rękami wsadzonymi głęboko w kieszenie skórzanej kurtki. Dopiero, gdy zdecydował się na konkretny kosmetyk, odszedł od stoiska i podszedł do swojego kompana.
- Kupisz mi żel. Oddam ci potem kasę. W aucie – oznajmił krótko. Mógł to zrobić sam, oczywiście. Przywykł do tego, łamiąc swój strach. Ale jednocześnie jeśli mógł uniknąć konieczności dotykania tych wszystkich przedmiotów, zamierzał tę szansę wykorzystać. – Wybrałeś już? Możemy iść? – rzucił nieco niecierpliwie, pozwalając sobie na ciche westchnienie.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  EmptyWto Lis 25, 2014 6:37 pm

Był odrobinę rozbawiony swoim porównaniem Stephena do nadjeżdżającego czołga, któremu wszyscy muszą ustąpić, no chyba, że chce się zostać zmiażdżonym; rozbawiony był tylko odrobinkę, bo sam, mimo sprężystego kroku, nadal miał umięśnioną sylwetkę „żeby było ładnie” i długie włosy, przez co dysponował zdecydowanie mniejszą siłą przebicia i musiał wprowadzić w swój krok modela parę wygibasów, jeśli w ogóle chciał dożyć do kupienia orgazmotwórczych perfum.
Dlatego – zdaniem Vincenta – miał prawo być urażony tym przytykiem. Zrobił dramatycznie zniesmaczoną minę, której i tak towarzysz nie mógł dostrzec, bo postanowił użyć swoich umiejętności czołga i iść przodem do drogerii. Star łypnął podejrzliwie w prawo i lewo, wątpiąc w znalezienie tego, czego chciał, jakkolwiek ta marka luksusowa by nie była. Dlatego wtedy, zamiast grzecznie zgodzić na niesienie pomoc bratu, wypalił:
- Utyłeś. - Nie, żeby dostrzegł nadprogramowe kilogramy. A trzeba napomnieć, że uważnie taksował go wzrokiem. Zgodził się grzecznie na taką umowę, jednocześnie – zupełnie ignorując zniecierpliwienie Stephena – poszedł w kierunku perfum, nie zapominając o zapraszającym geście dłoni. - Ej, bo co to w ogóle ma być. Że co, że wybrałeś sklep i ja mam się podporządkować? A kto powiedział, że tutaj znajdę świetny perfum? - Podczas parodii wzburzenia, zdążył dorwać się do jakichś nowych perfum i testerów. Mało oszczędnie psiknął na pasek i zaczął nim machać na prawo i lewo... I poczuł się urzeczony. Aż Stephen mógł zauważyć, jak najeżona postawa ciała zmienia się na „po świetnym kakao”. Dorwał się nosem do paseczka i zaczął go wdychać z gracją starego zboczeńca. Kiedy przeszedł egzamin wstępny, wcisnął go pod nos Stephena.
- Co prawda, nie jest jakoś szałowo męski, ale będzie na mnie świetnie leżał. Jeśli w ogóle go kupię. Masz internet w telefonie? Nie będę chodził w byle czym... i o mój... czy ja poczułem wanilię? - wymamrotał ostatnie słowa, obdarzając długim spojrzeniem buteleczkę, a potem paseczek, który nadal znajdował się pod nosem Smirrnowa. Postanowił wziąć sam ostatni węch i już miał upomnieć się o telefon, kiedy wzrok zatrzymał się gdzieś między obojczykami, a szyją drugiego mężczyzny. Uniósł głowę do góry, zdając sobie sprawy z różnicy wzrostu.
- Nie wydaje ci się czasem, że jesteś za wysoki? Chyba popadnę w kompleksy. A to byłby absurd, chyba nie zaprzeczysz.
Powrót do góry Go down
Stephen

Stephen


Liczba postów : 947
Join date : 12/04/2014

Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  EmptyPią Gru 05, 2014 11:26 pm

Utyłeś? Jakie, kurwa, utyłeś? Stephen posłał Vincentowi złowrogie spojrzenie, nie komentując jednak tej uwagi – to byłoby już w ogóle poniżej jakiejkolwiek krytyki. Jak można było mu zarzucić, że przybrał kilka kilogramów!?
Przybrało mu się, owszem. Ale nie zbytecznego tłuszczu, a męstwa, którego Vincentowi zawsze brakowało. O tym jednak nie powiedział ani słowa, znajdując sobie ciekawsze zajęcie. Każde było ciekawsze, aby tylko nie dać mu się sprowokować. Nie dać mu zwyciężyć! Trochę klasy, Star.
- Przydałoby ci się urosnąć, to prawda – skomentował jedynie, cofając się o krok, kiedy Vincent zaatakował go testerem. Ten zapach zły nie był! Ale zaskoczony jego nagłą i paskudnie intensywną obecnością, Stephen poczuł, że aż kręci mu się w głowie. Jednocześnie zdołał przypomnieć sobie, dlaczego unika zakupów w takich miejscach – w jednej chwili napływ mocnych aromatów i kolorów zamieszał mu w głowie, wywołując bardzo nieprzyjemne uczucie. Skomentował je jedynie zmarszczeniem brwi i drobnym, zniecierpliwionym westchnieniem.
- Nie dam ci swojego telefonu – stwierdził oczywistą dla siebie oczywistość. – Ale ten perfum wart jest każdych pieniędzy. Dlatego też weź go, zabierz po drodze mój żel, zapłać i wychodzimy z tego cyrku – skłamał, oczywiście że skłamał! Ale jednocześnie wiedział, że to jedyny sposób na jak najszybsze opuszczenie tego miejsca. Wolałby siedzieć już w aucie. A najlepiej: u siebie w domu. W swoim sterylnie czystym mieszkanku!
Co nie zmienia faktu, że zapach był całkiem niezły.
- Pasuje do ciebie – dodał jeszcze. Nigdy nie uważał siebie za mistrza prawienia komplementów… Dlatego też czym prędzej odwrócił się na pięcie i spokojnym krokiem wrócił do regału z kosmetykami do włosów. Tam zatrzymał się, spoglądając wyczekująco na Vincenta. Aż przyjdzie, weźmie tę paskudnie brudną butelkę i zaniesie ją do kasy. Stephen nie zamierzał jej dotykać przed zdezynfekowaniem, normalna sprawa.
- No chodź tu… – mruknął pod nosem, w jednej krótkiej chwili bardziej przypominając szczenię, które czeka na żarcie niż dorosłego mężczyznę z zaburzeniami psychicznymi. Choć do Vincenta bardziej pasował kompan w postaci drugiego schematu.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  EmptySob Gru 06, 2014 5:47 pm

Stephen bywał świetną osobą – przynajmniej tak sądził Vincent, tak jak i to, że trzeba było stosować przy nim zasadę ograniczonego zaufania, tym bardziej, jeśli chodziło o coś tak cholernie ważnego, jak perfum. Bardzo dobrze wiedział, że ten zdobyłby się na wychwalanie od małego paluszka stóp do odstających włosków na głowie, żeby tylko stąd uprzejmie spierdolić. Młody Star ujawnił swoją wątpliwość poprzez zmarszczenie brwi i łypnięcie pełne nieufności. Odrobinę zażenowania reakcja pod tytułem „Przyjmij ten komplement, albo wyrwę ci jądro!” dodała wiarygodności aprobującym słowom, dlatego długowłosy wahał się zaledwie chwilę, nim nie wziął eleganckiego opakowania i skierował się w stronę zniecierpliwionego osobnika. Oczywiście, nie mógł odmówić sobie po drodze teatralnych gestów, kiedy z zadziwiającą fascynacją rozglądał się po sklepie i zwalniał dramatycznie, coby trochę podirytować towarzysza.
- Ale jesteś stary – wypalił z głupim uśmiechem, niezwykle uchachany swoimi mimowskimi talentami. Drugą dłonią ujął jedną z buteleczek żelów. - A więc, przywiozłeś mnie tutaj, a co się stało to się nie odstanie. Co dostanę za tę przysługę?
Chyba jakkolwiek ktokolwiek nie starałby się prowokacji i złośliwości wyplenić z tego człowieka, nigdy mu się to nie uda.
Niemal zrelaksowany oparł się o tę jakże brudny i pełny zarazków regał i bez pardonów chwycił dość dyskretnie jedno z bioder Stephena i przyciągnął jego całego do siebie. Panienka, która chciała przejść uśmiechnęła się z wdzięcznością – chyba obawiała się kogoś tak postawnego – ale Vincentowi wcale nie spieszyło się z odsuwaniem starszego mężczyzny. Święcie wierzył, że póki jest w swoim ciele, a kontakt nie odbywa się stricte skóra-w-skórę, ten nie będzie się spieszył z zaprezentowaniem siły swoich pięści.
Aż tak bardzo.
- Zaproś mnie do siebie. Trochę tęskno mi za naszą gierką, Steph. Jestem pewien, że ty nie jesteś obojętny.
Świadomie naruszał jego prywatną przestrzeń, jednocześnie nie przeprowadzając (bardzo)perfidnej inwazji.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Dior  Empty
PisanieTemat: Re: Dior    Dior  Empty

Powrót do góry Go down
 
Dior
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Londyn :: Centrum miasta :: ∎ Galerie :: ∎ Westfield Shopping Centre-
Skocz do: