IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Zaginione carskie jajo

Go down 
+8
Dorian
Satori
Skorpion
Vincent
Pan M
Baldric
Wilk
Lucius
12 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySro Maj 14, 2014 6:44 pm

- Christopher Daniels - rzucił, przywolany do porządku przedstawieniem się psychologa. To, że on kojarzył Michaela, nie oznaczało, że ten miał założoną teczkę z jego wszystkimi posunięciami! Wszechogarniająca paranoja...
Blondyn przyjął z zadowoleniem inicjatywę psychologa. Bardzo chętnie przystał na to, by ktoś inny zajął się organizacją, a sam tylko skupił na obserwowaniu wnętrza korytarza. Latarki uczniów oświetlały go w stopniu zadowalającym, dlatego mężczyzna czuł się w miarę spokojnie. Jedyne, co go niepokoiło, to zachowanie Doriana.
Zaraz jednak wszystko uległo zmianom. Usłyszał wołania i rozejrzał się spanikowany. Plotki o wydarzeniach na balu dotarły nawet do niego. Fantazja od razu podążyła w kierunku podejrzeń, że krzycząca istota była duchem, nieszczęśliwie zakochanym w właścicielu szkoły.
- Słyszałeś to? - Zwrócił się szeptem do Morrisa. Zaraz skarcił się. Naprawdę, jeśli to tylko jego zwidy, ostatnia osoba, której powinien się pytać, to psycholog!
Zaraz uśmiechnął się z pozornym wyluzowaniem.
- Nie, to chyba tylko... - Zaczął nonszalancko, zaraz jednak milknąc, gdy usłyszał głos Doriana. Nie brzmiał on specjalnie budująco, jak i również nagle przerwana myśl nie nastrajała optymistycznie. Blondyn odruchowo bardziej zbliżył się ku psychologowi.
Powrót do góry Go down
Wilk

Wilk


Liczba postów : 199
Join date : 11/01/2014
Skąd : Monachium

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Maj 15, 2014 9:50 pm

Przewrócił oczami na słowa Vincenta. Doskonale zdawał sobie sprawę do czego brunet piję, ale Wolf wolał udawać przed publiką, że nie ma zielonego pojęcia w czym rzecz. Tak było o wile łatwiej.
Westchnął na dzikie krzyki długowłosego.
- Cicho. Ranisz moje uszy tym darciem. - warknął rozzłoszczony. Przyciągali uwagę, a to było właśnie ostatnia rzecz, której by chciał. Pokręcił głową. Zadanie zyskało o poziom trudności więcej w takim towarzystwie.
- Jak coś dostrzeżesz w tych ciemnościach to proszę bardzo. - parsknął nieprzejęty faktem, że może być obserwowany tam, gdzie akurat by sobie nie życzył.
Uważnie rozglądał się po korytarzu, oświecając ściany światłem z telefonu, jakby miał odnaleźć ukryta wskazówkę, jednocześnie nie mieszając się do słownych zaczepek. Chociaż przez chwile się uśmiechnął, bo przecież w końcu jeśli to stado baranów to jasne chyba poco tutaj jest wilk?
Wciąż trzymał dłoń Vincenta pewnie, ale nie nachalnie.
- Jak będziesz grzeczny spełnię twoją zachciankę. - cicho zamruczał mu do ucha, tak aby inni nie słyszeli.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyNie Maj 18, 2014 12:35 am

Na taki słodki gest nie można było powiedzieć nie, McMillan był zbyt rozkoszny w tym momencie aby go odtrącić, więc Michael uśmiechnął się do nastolatka i dalej go prowadził za rękaw.
Czym niżej byli tym chłodniej robiło się w wokoło grupy a przecież w stadzie powinno być cieplej. No i ten głos, jakby dochodzący z bardzo daleka i przyprawiający o gęsią skórkę. W pierwszej chwili można by pomyśleć, że ktoś z tyłu woła założyciela placówki ale tam byli sami uczniowie i osoby o przyjemniejszych głosach niż ten lodowaty ton. Boże... Duchy nie istnieją! Duchów nie ma Michael!
- Ja... Wydawało mi się, że coś słyszę. Ty też? - reszta osób blisko nich wydawała się nie reagować na głosy zza grobu.
- Szefie, czego może nie być? - spytał M podchodząc bliżej do jasnowłosego mężczyzny. Dorian był już w zasięgu ręki, gdy Morris wdepnął w coś miękkiego a jego noga wpadła w wielką dziurę aż po kolano. Przeklął siarczyście, gdy ostre końce zadrapały go przez materiał spodni - Zapleśniała deska! Żyję! - krzyknął do reszty aby uważali na dół, który powstał.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyNie Maj 18, 2014 7:40 am

- Znoś konsekwencje, Matt - prychnął, przewracając oczami - Dobrze, proszę pana, będę taki, jak zwykle - dosłodził jeszcze na swój sposób. Oczywiście, że "zwykle" nie oznaczało "grzeczny".
Zmarszczył brwi, słysząc jakiś dziewczęcy głosik. Bezpardonowo oświetlił twarz białowłosego telefonem komórkowym, nachylając się do jego ucha. A nuż wypił o jeden kieliszek wódki za dużo? Obrócił się jeszcze, ale nikogo nie zobaczył.
- Matt. Słyszałeś to? Obstawiasz jakiegoś chłopca bez mutacji, czy jakąś laskę? Wiesz, ja bym się nie dziwił, gdyby tutaj ktoś zamieszkiwał nielegalnie... - ... i miał materialne ciało, być może... Mlasnął językiem o podniebienie. Szkoła miała naprawdę tupet, bo przecież wiadomo - przestraszeni uczniowie szybko mogą zwiać z placówki i już nie wrócić.
I nagle dostrzegł coś, co ożywiło jego skostniałe wnętrze.
Pociągnął Matta za sobą, ignorując hałas za sobą w postaci Morris'a, stanął na palcach... sięgnął... i już miał w palcach odnóża pająka i to nie byle-jakiego polniaka!
- Mój jedyny przyjacielu! Moja diwo! Bratnia duszo! - zaczął czule mówić do swojego kolegi, nie bacząc na to, że miażdżył, łamał i wykręcał mu kończyny.
Sam sobie to robił, jak się wyrywał!
Powrót do góry Go down
Skorpion
Postać zawieszona
Skorpion


Liczba postów : 496
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyNie Maj 18, 2014 9:39 am

- Where are you now, why did you go? I love you so and I should never let you go! - Nucił sobie dalej, oświetlając korytarze i zastanawiając się, co za zabawa ich czeka. Miał nadzieję, że nie będzie specjalnie nudno.
Już zabierał się za ciąg dalszy piosenki, gdy usłyszał głos... Czy ten sam, który poznał wcześniej?
Obrócił się i pomagając sobie latarką, zaczął rozglądać się za jego źródłem.
Dorianie? Dorian... Dorian... Skąd znam to imię..? Hmm... To chyba dyrektor szkoły... A to nie jest ten koleś z przodu? Rozmyślając nad tym uznał, że można by się do tego dyrektorka uśmiechnąć o jakieś wyjaśnienia tego co się tutaj dzieje.
I już chciał do niego podejść, gdy dotarły do niego dwie kwestie.
Pierwsza była taka, że większość osób zachowywała się tak, jakby nic nie usłyszała. Czyżby więc ten głos słyszał tylko on? Nie, niektórzy zaczęli się rozglądać, byli zdziwieni. Ale ewidentnie tylko niektórzy. To go zaskoczyło.
Drugą kwestią natomiast było to, że do Skorpiona dotarło, iż ktoś coś do niego mówi. Ktoś, niebędący niematerialną dziewczyną.
- Proszę wypełnić kwestionariusz, napisać podanie i uiścić opłatę skarbową, wtedy rozpatrzymy Pańską prośbę. - Powiedział monotonnym głosem znudzonego życiem i swoją pracą urzędnika, zaraz jednak uśmiechnął się szeroko.
- Myślę, że moja latarka nie będzie jakoś wyjątkowo załamana, jeśli i Tobie oświetli okolicę. - Dodał rozbawiony, oceniając chłopaka, który do niego podszedł. Nie znał go, nie kojarzył za bardzo, ale wyglądał na zabawnego.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Maj 22, 2014 9:55 am

Ogłoszenie parafialne! (Skasuję je za jakiś czas, by nie zaśmiecało nam tematu.)
Kochani moi, jeśli kogoś nie ma - tak jak teraz Morana - proszę abyście pomijali jego kolej i pisali dalej.
Pozdrawiam
Wasz najcudowniejszy na świecie MG. ♥
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Maj 22, 2014 5:53 pm

Idąc dalej przed siebie zauważył, a raczej usłyszał, że czasem niektórzy z jego starszych kolegów pytają o jakieś odgłosy. Zdziwiło go to, bo on po za ich głosami, nie słyszał nic nadzwyczajnego. No może po za tym, że ta cisza była niezwykła. Jak on miał szukać czegoś w tych ciemnościach. To, że szkolny psycholog zgodził się być jego kotwicą, bardzo ucieszyło chłopaka. Bez niego na pewno utonął by w tym mroku. A bardzo by tego nie chciał. No jak uczniowie mówili do siebie coś o jakiś głosach to zbył to mówienie, bo mogło im zależeć tylko na straszeniu innych, ale gdy już Pan M, zapytał go czy coś słyszał to zdrętwiał cały. I jakby chwycił się pedagoga mocniej.
- Nie, ja nic nie słysza-a-a...łem. - ale się zaciął i zająknął. Sytuacja chyba zaczynała się komplikować, jak na balu. Nie chciał doświadczyć czegoś równie okropnego. Kto go pocieszy? Kto go dzisiaj uratuje?
Ale to nie jego trzeba było teraz ratować, Pan M wpadł w jakąś dziurę. Poharatał sobie nogę, ale Satori podciągnął go do góry gdy starał się uwolnić od ostrych końców zbutwiałej już przez lata deski. Po czym dalej uwieszony na ramieniu psychologa, obszedł dziurę i szedł dalej.
- Uważajcie, uważajcie na tą deskę. - odwrócił głowę do tyłu, aby ostrzec innych i sam zrobił duży krok, aby nie wpaść w czarną i nieprzyjemną otchłań. Po czym wytężył wzrok, chcąc dostrzec czy z jego opiekunem wszystko dobrze, ale zupełnie nic nie widział. Chyba tylko kot byłby wstanie dopatrzeć się jakiś zadrapań.
Szedł spokojnie, każdy kolejny krok stawiał delikatnie. Bo nie chciał nigdzie wpaść. Ale nagle coś przebiegło mu po nodze... wskazał palcem i jęknął cicho. Nie pisnął! Medal za odwagę!
- C-c-czy to był szczur? - zapytał wszystkich wokół i każdego z osobna.
Powrót do góry Go down
Daveth
Kapitan drużyny koszykarskiej
Daveth


Liczba postów : 103
Join date : 18/01/2014
Age : 28

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyNie Maj 25, 2014 1:01 pm

On sam niczego dziwnego nie słyszał, stąd też nie do końca wiedział skąd poruszenie, które dało się nie tyle dostrzec w ciemnościach, co raczej wyczuć. No, przynajmniej do czasu aż nie posłyszał czegoś o szczurach i deskach – pewnie zapleśniałych i łamiących się pod ciężarem kroków. Trzeba chyba zacząć uważniej patrzeć pod nogi, bo nawet osoba jego pokroju miała na tyle oleju w głowie, by nie życzyć sobie bezmyślnych złamań. A co do szczurów? Eee tam. Pająków i innego robactwa pewno też było tu co niemiara. Takie już uroki miejsc tego rodzaju~ Nie miał w zwyczaju bać się tego co materialne. Z duchami i tym podobnymi było już trochę inaczej, choć na razie nie miał w końcu powodu do jakichkolwiek obaw, prawda?
Jak się wkrótce też okazało, trafił na całkiem zacnego kompana przemarszu. Przynajmniej wyglądało na to, że miał poczucie humoru! Ostatnio ciągle trafiał na mruków.
Parsknął głośno.
- Dobrze to słyszeć~ Wybitnie nie chciałbym jej zasmucać. Jestem Daveth! Jak sądzisz, dokąd to wszystko tak naprawdę zmierza? – zerkał co rusz to pod nogi, to na chłopaka, ostrożnie przestępując wyraźną dziurę w jednym ze stopni. Zapewne tą, o której wcześniej krzyczeli do nich z przodu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySro Maj 28, 2014 11:12 pm

Chrissy wraz z rozwojem sytuacji coraz bardziej upewniał się, że kompletnie nie wiedział, co czyni, wyrażając chęć uczestnictwa w tych... Poszukiwaniach. W ciągu kilku minut dostał zawału trzy razy pod rząd: przez te okropne wołania, zaklinowanie się Michaela w podłożu, oraz szczura. Zresztą, również ten straszny, ciemnowłosy chłopak, idący przed nimi i rozczulający się nad czymś bliżej niesprecyzowanym nie nastrajał pozytywnie. Blondyn z trudem przełknął ślinę, próbując opanować delikatne drżenie. Zaczął ostrożniej stawiać kroki, jednocześnie udając, że nic, a nic go to wszystko nie rusza.
- Nie, wydawało mi się - mruknął z opóźnieniem, kręcąc intensywnie głową. Zbyt intensywnie, jak się okazało, bo na krótką chwilę stracił uwagę i w coś wdepnął. Miękkiego i nieprzyjemnie chrzęszczącego. Jak jakiegoś kości... Pisnął z przerażeniem, wyjątkowo niemęsko i cofnął się, uderzając wyciągniętą dłonią o ścianę. Mokrą, oślizgłą, w której dłoń również się zatapiała. Kolejny pisk, by na pewno cała grupa zwróciła na niego uwagę, a potem bardzo, bardzo nerwowy chichot.
No już, Chris, no już, pokaż, że jesteś dorosły!
- Nic mi nie jest! To tylko... Mech! - Uśmiechnął się krzywo.
Powrót do góry Go down
Wilk

Wilk


Liczba postów : 199
Join date : 11/01/2014
Skąd : Monachium

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Maj 29, 2014 10:59 pm

Westchnął kręcąc głowa. Spotykał, jak na razie, same przeszkody, a nie zapowiadało się na poprawę. Wręcz przeciwnie, może być tylko co raz gorzej. Tak pesymistycznie podążali we dwoje poprzez te egipskie ciemności.
Oślepiony warknął na towarzysza niedoli, wyraźnie poirytowany jego zachowaniem.
- Co jest? - mruknął niewyraźnie krzywiąc się niezadowolony.
Zauważył to dziwaczne zachowanie Vincenta.
- Nie słyszałem. - powiedział obojętnym głosem - Może to omam? - spojrzał na niego jakby teraz obserwacja miała mu przedstawić jednoznaczny pogląd na ta sytuację. Jednak nie rozwiała wątpliwości.
Żadna nowością dla Wolfa było, że długowłosy słyszy coś czego nie ma, ale starał się mimo nie podrażniać tej sfery swoimi lekkomyślnymi wypowiedziami.
Mieli spokojnie, ponownie podążać na przód, kiedy znów Vincent go zatrzymał. Wilk uśmiechnął się parszywie na odegraną scenkę.
Przechwycił delikatnie pająka, który grzecznie ulokował się na jego dłoni. Zwierzęcia żal bez większego powodu zabijać, takie przynajmniej było zdanie Matta. Przez jego głowę, niczym błyskawica, przebiegła myśl wykorzystanie pajęczak. Wrzask innej osoby spowodował sprytne odwrócenie uwagi od niego i Vincenta. Szybko analizując sytuację, bezszelestnie zakradł się i przekazał zwierzaka wprost na szyje ofiary, jaką sobie Wolf upatrzył w postaci Satoriego. Jak cicho podszedł tak i niezauważenie odszedł z powrotem do swojego, jak na razie wiernego towarzystwa.
- Patrz, teraz będzie się działo. - zamruczał mu do ucha, będąc pewny swojego szatańskiego planu.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySob Maj 31, 2014 1:21 pm

I tak sobie szedł, Psycholog idący ramię w ramię z bibliotekarzem i uczniem uwieszonym na ramieniu. Za jakie grzechy trafił akurat tutaj? Sam dyrcio wie. Dobrze, że chociaż towarzyszące mu osoby były przyjemne dla oka.
Michael czuł jak palce Satoriego wbijają mu się w ramię. Używając odrobinę więcej siły oderwał ją i po prostu szedł z nim dalej za rękę.
- Wiem, że jestem facetem ale nie lubię mieć siniaków na całym przedramieniu - wytłumaczył złączając ich palce bez zbędnego skrępowania. Opieka nad uczniem to priorytet! Ba, wyglądają nawet jak ojciec z synem! Bardzo niepodobnym a on musiałby być niezwykle produktywny w wieku czternastu lat.
Drugą dłoń M wyciągnął do bibliotekarza. Nawet w tej ciemnicy muszą się z czegoś pośmiać aby nie zwariować. Wystarczyło, że ewidentnie część grupy słyszała jakieś głosy. Brakowało tylko żeby wpadli w jakąś pułapkę lub pojawił się duch.
- Też chcesz? Jak coś jestem wolny – uśmiechnął się aby rozluźnić sytuację. - Mech... To znaczy, że idziemy na... Północ? Południe? Chyba powinien był iść do skautów a nie grać na konsoli...
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySob Maj 31, 2014 2:29 pm

- Omam? Żartujesz sobie? Nie mam ich od ostatniego odwyku, czyli od dwóch lat - sarknął do Wilka, podirytowany takimi niemądrymi spostrzeżeniami. Mlasnął językiem o podniebienie, wpatrując się w swoją... pustą dłoń. Uniósł brewkę, zerkając na palce Matt'a, w których widniał jego nowy/były przyjaciel.
- Menda.
Nie zwrócił uwagi na poczynania białowłosego, gdyż musiał zająć się znalezieniem nowego przyjaciela, najlepiej takiego, co miał duuużo nóżek. Niestety, takowego nie dostrzegł, ale za to zauważył blondyna (Morana), do którego podszedł i wyciągnął elegancko dłoń.
- Vincent Christopher Star, a ty jesteś...? - zagadał nowego kandydata do gnębienia.
Uniósł brewkę na słowa białowłosego, łypiąc na niego podejrzliwie. Widział majstrowanie przy Satorim i był pewien swojej pająkowej teorii, ale nie zamierzał oponować - rudzielec był znielubiony od pierwszego wejrzenia.
- Mam nadzieję, że ma przynajmniej znośny pisk - zdecydował się w końcu powiedzieć, posyłając gwiazdorski uśmiech Mattowi.
Powrót do góry Go down
Skorpion
Postać zawieszona
Skorpion


Liczba postów : 496
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySob Maj 31, 2014 4:42 pm

Szczury, dziury, pająki... Zdarza się. Szczurami Skorpion się nie przejmował, bo jeśli nawet były, to bardziej się bały tego hałaśliwego tłumu, niż najbardziej przerażone osoby ich. Więc szanse na to, że się jakieś będą pchały pod nogi były raczej minimalne.
Dziury... Cóż, po wycieczce z Dzieciakiem w spalone części szkoły Żądlasty uważnie stawiał kroki i oświetlał sobie drogę.
A pająki były uroczymi stworzeniami, które bardzo lubił, więc nie przeszkadzały mu.
Oczywiście, gdy już stąd wyjdzie, to od razu pod prysznic się wpakuje, aby zmyć z siebie ten kurz, pył i pajęczyny, ale na razie miał to gdzieś.
- Michael, ale mów mi Skorpion. - Odpowiedział od razu i wzruszył ramionami.
- Prawdę mówiąc, to nie jestem wstanie nic genialnego wymyślić a propos tej wycieczki. Różne fantastyczne pomysły już mam, ale im dłużej wysilam mózgownicę, tym mniej realne są. - Roześmiał się przy tym nie za głośno.
O ślicznej, niematerialnej dziewczynce i niedawno usłyszanym głosie nie wspominał.
- Nie masz wrażenia... - Zaczął w pewnym momencie oświetlając na moment resztę tej wycieczki, między idącego sztywno bibliotekarza i psychologa, który brał ucznia za rękę.
- Że dorośli, którzy z nami idą niespecjalnie się nadają na opiekunów? Wydaje mi się, że w przypadku jakiś problemów, to my byśmy chronili i opiekowali się naszymi opiekunami... - Nie to, żeby miał coś przeciwko temu, ale uznawał to za zabawne.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyWto Cze 03, 2014 7:01 pm

Jego zająknięcie się, było niczym w porównaniu z tym piskiem jaki wydał z siebie, chłopak, a raczej może mężczyzna idący trochę przed nim. Długowłosy... chyba nigdy go nie widział wcześniej, chodź może jednak... Teraz jakoś nie za bardzo miał mu się jak przyglądnąć, bo było ciemno jak w czarnej dup... dziurze! Dobrze, że Pan M wziął go za rękę. Poczuł się jakoś tak bezpieczniej, kiedy ktoś starszy od niego trzymał go za dłoń. Czułby się pewnie dalej tak przyjemnie i bezpiecznie, gdyby nie pewien drobny szczególik. Nagle sam zaczął skakać jak oparzony i zaczął piszczeć jak opętany. Czuł, że coś mizia go po szyi. Czuł jak coś przemieszcza się po jego szyi.
– Rany, co to? Aaaaaaaaaaaaa! – pisnął bardzo głośno, głosikiem dość dziewczęcym, po czym wyrwał rękę z dłoni pana M i zaczął strzepywać to „coś” z czyi. Nie wiedział, że to pająk.
– Ściągnijcie to ze mnie, błagam. Aaaaa ściągnijcie to ze mnie! – piszczał jak nienormalny. Pewnie białowłosy ze Star'em gwiazdą od siedmiu boleści mieli polew, ale chłopak strasznie się spocił ze strachu. Dłonie normalnie miał aż śliskie. Sądził, że tak nakręcił się przez całą panującą tu atmosferę. Ktoś słyszał jakieś glosy, kogoś oblepiało coś ze ściany, ktoś wpadał w dziury po deskach. To nie było miejsce dla niego. Zdecydowanie nie dla niego. Co on tutaj robił?
Miał nadzieję, że długowłosy lub pan M uratują go, ale nie mógł być do końca pewien. Może zostawią go tutaj na pożarcie jakiejś bestii...
Powrót do góry Go down
Daveth
Kapitan drużyny koszykarskiej
Daveth


Liczba postów : 103
Join date : 18/01/2014
Age : 28

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySro Cze 04, 2014 2:46 pm


Dopóki nie dochodziły do niego jakieś dziwne, ewidentnie potępieńcze odzewy zza światów, Daveth mógł spokojnie przemierzać choćby i najmroczniejsze korytarze wszelkich podziemi. Lubił tego rodzaju „wycieczki”. Nigdy nie wiadomo czego można się spodziewać. A już przebywając w większej grupie, to w ogóle fun! Co prawda na razie nie mieli zbyt wielkich możliwości żeby się jakoś zintegrować, ale i to na pewno się koniec końców zmieni! Na to liczył~ No i rzecz jasne także na to, że zobaczą tu jeszcze coś ciekawszego niż tylko robactwo i popiskujące gryzonie. Nie żeby narzekał na jakiekolwiek żyjątka, ale to nic, czego by już wcześniej nie widział.
Zerkając to pod własne nogi, to w stronę idącego z nim ramię w ramię kolegi, szli dalej, czekając na jakąkolwiek zmianę w otoczeniu.
- ”Skorpion”. Heeh~ Trafiłem na kogoś, kto w każdej chwili może dziabnąć, jeśli nie będę się pilnował? – zaśmiał się, choć oczywiście ksywka mu się spodobała. Jemu jakoś nigdy niczego ciekawego nie wymyślili.
- Im mniej realne, tym ciekawsze! Nie miałbym absolutnie nic przeciwko. Liczyłem na to, że może będzie coś w stylu gry nocnej... Wiesz, jak u harcerzy, czy coś takiego. Żeby nieco więcej się działo. – niestety osoby jego pokroju łatwo się nudziły samym łażeniem i oglądaniem pleców osób przed nimi.
- Hm? - spojrzał najpierw na Michaela, później w stronę belfrów. - Hej, jak dla mnie, to cudownie miła odmiana! To by oznaczało, że w razie kłopotów, będą na naszej łasce. Hahaha, ale tak poza tym, serio, co złego miałoby nas tutaj spotkać? W końcu podłoga nagle się pod nami chyba nie zawali i nie zacznie nas ścigać morderca z siekierą, co nie-...? - zamierzał chyba powiedzieć coś jeszcze, ale wtedy jeden z uczniów zaczął potwornie krzyczeć i piszczeć. - O! W końcu zaczyna się dziać. – spróbował wychylić się bokiem, aby rozeznać w sytuacji.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySro Cze 04, 2014 8:19 pm

Wtem wszyscy usłyszeli głośny, bezczelny chichot gdzieś z przodu, za kolejnym zakrętem.
- Jesteście niegrzeczni! - Tak. Ci bardziej uważni rozpoznali, że był to ten sam głos, który rozbrzmiał tu wcześniej. Jak na domiar złego, korytarz zaczął się robić węższy i niższy, dlatego żeby przejść, trzeba było trzymać się bliżej siebie. Dorian, który szedł na przedzie, zatrzymał się i gestem kazał stanąć reszcie, jednak zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, dziewczęcy głos rozbrzmiał ponownie, tym razem z przeciwnego końca korytarza, zza pleców całej grupy. Przecież tamtędy przed chwilą przechodzili! Przecież tam nikogo nie było... Co tu się dzieje, do diaska!
- No! To czego tu chcecie? - zapytała dziewczynka, skubiąc koniuszkami palców długie włosy. Wyglądała na jak najbardziej żywą: miała starodawną, ubogą sukienkę, modre oczy i różowe usta... gdyby nie lewitowała około dwudziestu centymetrów nad ziemią i nie miała szyi na wylot przebitej pogrzebaczem, można by uwierzyć, że stoi tu przez nimi prawdziwa.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Cze 05, 2014 6:23 pm

Chris odmówił psychologowi trzymania się za rękę. Nie wątpił w chęć uczniów do rzucania drwiących spojrzeń strachliwemu i pedalskiemu nauczycielowi. Istotnie, wolał tego za wszelką cenę uniknąć po poprzedniej wpadce.
Powiódł spojrzeniem po uczniach i słabo oświetlonym tunelu. Od chwili, kiedy dostrzegł Doriana, czuł się niepewnie. To wrażenie nasilało się wraz z upływającym czasem. Przełknął z trudem ślinę i rozejrzał się nerwowo. Poczuł chłód na plecach i obrócił się gwałtownie, ale nikogo, oprócz uczniaków, nie dostrzegł. Zaczynał mieć z tego wszystkiego zwidy.
A miało być coraz gorzej. Najpierw rozległ się mrożący krew w żyłach chichot. Potem doszły do tego słowa, tego samego głosu, który wcześniej usłyszała tylko część idących.
Zatrzymanie się w miejscu, zdaniem Chrisa, nie było dobrym pomysłem. To... Coś... Ucięło im drogę ucieczki. I, do jasnej cholery, unosiło się w powietrzu!
Dla blondyna to było za dużo. Korytarz wciąż był na tyle szeroki, że spanikowany mężczyzna zdołał się przecisnąć przed znaczną część grupy, biegnąc na oślep do przodu. Potrącił kogoś bokiem, co najmniej dwie osoby, bez wątpienia uderzył też w Doriana, który hamował cały ruch. I pognał dalej.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Cze 05, 2014 10:18 pm

Takim oto sposobem Chris - mijając następny zakręt korytarza - z rozpędu wpadł na ścianę, a dokładniej na wielkie, stare drzwi z drewna wzmacnianego żelaznymi przęsłami. Łup! Ani drgnęły. Zamknięte na głucho, a biednego Chrisa zaczęła boleć głowa i nos od uderzenia.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Cze 05, 2014 10:48 pm

Moraaaan, jak to Moran szczerzył się radośnie i ani myślał czuć się zaniepokojony. Tutejszy duszny i pozornie tajemniczy piwniczny klimat skłaniał go raczej do łapania za tyłki bogu ducha winnych współposzukiwaczy niż faktycznego wczuwania się w sytuację.
Z wciąż trzymanym za łokieć Samaelem do którego uprzednio entuzjastycznie pokiwał głową, szedł przed siebie rozglądając się z zaciekawieniem i przysłuchując oraz przyglądając reakcjom... Bogowie! Chyba pomylił się co do tych jaj. Pająk pod koszulką to nic przyjemnego, ale żeby drzeć się jak dziewica przy pierwszym razie? Baby to czy chłopy? Pocmokał z dezaprobatą.
Gdy jeden z kolesi zupełnie niespodziewanie wyciągnął ku niemu dłoń, brwi blondyna uniosły się wysoko. Zatrzymał się siłą rzeczy i uścisnął łapę panu Vincentowi.
- Moran Moran Quert. - Przedstawił się służbowym, poważnym tonem, mocno uścisnąwszy rękę chłopaka. Niestety nie dane było mu rozwinąć się w rozmowie, bo do jego uszu, jak i na pewno uszu innych poszukiwaczy doszedł dziewczęcy głosik. Niby nic. Pewnie bajera zrobiona specjalnie na tę okazję, ale gdy głos rozbrzmiał z zupełnie innej strony i zdecydowanie bliżej, Moran drgnął zaskoczony i odwrócił się świecąc na unoszącą się postać. I... zamiast wpaść w panikę, parsknął nerwowym śmiechem.
- No nieźle, naprawdę, ale Halloween mieliśmy dobrych parę miesięcy temu. - zdążył sarknąć, ale nim powiedział coś więcej bibliotekarz z rozmachem uderzył w jakieś drzwi i zrobił się ogólny rumor. Chłopak przywarł do ściany na wszelki wypadek coby nie oberwać jakimś łokciem czy inną wyjątkowo ruchliwą częścią ciała i rozejrzał sie po obecnych.
- Poważnie? - warknął pod nosem nie mogąc uwierzyć w naiwność mężczyzny, nawet jeśli postać wydawała się łudząco prawdziwa. Cóż, obecnie ludzie potrafili tworzyć cuda za sprawą pudru i różu, a jak dodać do tego jeszcze umiejętności, to mamy piękny rekwizyt filmowy. Był święcie przekonany, ze właśnie tym jest ta urocza rozbebeszona dziewczynka.
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySob Cze 07, 2014 5:57 pm

Twarz duszki wykrzywiła się zaraz po tym, jak doszły ją słowa chłopaka. A cóż to bym za grymas! Tak nienawistnego i pełnego oburzenia spojrzenia Moran nie uświadczył od najgorszego wroga.
- Jak śmiesz! - wycedziła. Zaraz potem pomieszczenie wypełnił przeraźliwy wrzask. Duszka teatralnie odchyliła głowę, zacisnęła dłonie w pięści, otworzyła usta, wzięła głęboki wdech i wydarła się nienaturalnie głośno. Wątpliwe, by którykolwiek z poszukiwaczy miał okazję usłyszeć coś tak przeraźliwego. Dźwięk wwiercał się w mózg zwielokrotniony przez echo! Na domiar złego dziewczyna sięgnęła do swojej szyi, powolnym ruchem wyciągnęła pogrzebacz i zrywając się niespodziewanie, popędziła w stronę Morana, celując w niego metalowym prętem. Nastała cisza.
Nie minęły dwie sekundy, a wszyscy dostali niepowtarzalną szansę zobaczenia, jak wygląda pogrzebacz zgrabnie wbity i wesoło dyndający na haczykowatym końcu z ramienia chłopaka.
-Ihihihi! Tooo cooo? - Dziewczyna podpłynęła w powietrzu do miejsca, w którym stała poprzednio. Przechyliła głowę i zakołysała się stając na palcach. - Będziecie grzeeeczniii?
Powrót do góry Go down
Wilk

Wilk


Liczba postów : 199
Join date : 11/01/2014
Skąd : Monachium

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySob Cze 07, 2014 7:50 pm

Plan nie zawiódł. Pisk Satoriego dotarł do uszu albinosa, na co sam się skrzywił jakby sprawiało mu to ból, a nie radość.
Mruknął pod nosem opierając się o Vincenta. Przywitał blondyna zdawkowym "cześć", kojarzył go jako przechodnia z korytarza. Spojrzał przed siebie i jedyne co mógł zrobić to się zdziwić. Spokojnie obserwował dziewczynkę jakby nigdy nic.
- Ciekawe. - wyszeptał słyszalnie tylko dla bruneta. Wolf przechylił lekko głowę w bok przyglądając się intensywniej.
Zerknął kontrolnie na resztę towarzystwa i cicho parsknął pod nosem na reakcje co poniektórych.
Zesztywniał cały, kiedy krzyk zjawy przebiegał przez całe ciało albinosa. Dłonie nie powstrzymały ani odrobinę rozrywającego bólu. Na szczęście nie trwało to zbyt długo, ale nie pozwolił sobie na relaks i uważnie obserwował dziewczynkę. Gdyby nie fakt, że zjawa lewitowała i miała przekuty pogrzebacz, spokojnie można było ją porównać do wrzeszczącego dziecka, któremu wyrwano zabawkę.
- Czego od nas chcesz? - spojrzał na nią, bez cienia strachu ciekawy odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Pan M
Nauczyciel psychologii
Psycholog szkolny
Pan M


Liczba postów : 281
Join date : 12/01/2014
Skąd : Londyn, Wielka Brytania

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyWto Cze 10, 2014 9:09 pm

Czas na śmiechy i chichy się skończył. Wpierw M zajął się pająkiem za koszulą Satoriego. Podniósł materiał odsłaniając nerki chłopaka i delikatnie złapał ośmionogiego potwora. Odstawił pajęczaka na ziemię i spojrzał karcąco na Wolfa, który był najbliżej a wcześniej kręcił się za plecami kolegi.
Na tym jednak się nie skończyło, bibliotekarz miotał się jak szalony a Dorian nie zamierzał chyba nawet drgnąć ujrzawszy ducha zmasakrowanej dziewuszki. Kurde, duch lolitka im się trafił, Michael nie znosił małych i nadętych dziewczynek. Jego niechęć została dodatkowo potwierdzona, gdy to rozwydrzone bachorzydło zaatakowało ucznia i wbiło mu kawał ostrego metalu w ramię. Chcąc lub nie instynkt opiekuna zadziałał i Morris pognał na pomoc jasnowłosemu chłopcu. Przycisnął ranę chusteczką do nosa, nie był pewien czy metal wszedł głęboko. Było tak ciemno, że jedyne co widział to własne ręce tamujące krwawienie i ta siksa unosząca się kilka cali nad podłogą. Policzył do trzech i pozbył się żelastwa z rany. Nie wiedząc czemu krew nie leciała aż tak mocno a po chwili jakby zniknęła. To coś mąciło im w głowach...
- Poszedł cholero! - rzucił w nią prętem.
Powrót do góry Go down
Vincent

Vincent


Liczba postów : 735
Join date : 11/01/2014
Skąd : Ameryka, Los Angeles

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySro Cze 11, 2014 7:38 am

Podczas, gdy inni zdawali się mieć szczerze w y j e b a n e na to, że owa istota może zrobić człowiekowi poważną krzywdę, Vincent odrobinę pobladł na swojej - i tak - jasnej twarzyczce. Zdrętwiał zupełnie, jak widział duszka w akcji TUŻ ZA SWOIMI PLECAMI, CHOLERA JASNA... I szturchnął mocno Matt'a, gdy ten do tego przemówił.
- Zwariowałeś?! - syknął na niego, nie chcąc, żeby zirytowane dziewczę jeszcze poharatało jego gwiazdorską twarz w przypływie złości na nierozsądnego towarzysza.
Przecież on na niej zarabiał!
Puścił Wilka i chwycił gwałtownie Morana za nadgarstek, ignorując chusteczkę pana Morrisa i ogólnie jego samego, i pociągnął blondasa na przód, gdzie powinien być przestarzały pan w płaszczyku.
- Dorian... Dorian! - warknął, mało delikatnie szarpiąc za sobą poszkodowanego chłopaka - Koniec zabawy, mamy rannego! - sarknął, jak tylko udało się im przepchać na sam przód.
A przy okazji zupełnie zignorował Chrisa.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptySro Cze 11, 2014 9:23 am

I tak oto Moran stał się doskonałym przykładem, że niedowierzanie ma opłakane skutki... przynajmniej w tym przypadku. Kiedy rozległ się ten okropny pisk, jego pewny siebie wyraz pyszczka został zastąpiony przez autentyczne zaniepokojenie. W odruchu zasłonił dłońmi uszy i zacisnął szczęki. Już samo to bolało wystarczająco by odechciało mu się wszelkich rozmów z filmowym rekwizytem. W tamtej chwili jeszcze uważał ją za filmowy rekwizyt i dopiero zaraz miał przekonać się jak bardzo się pomylił.
Gdy umilkła, rzucił dziewczynce gniewne spojrzenie warcząc pod nosem jakieś przekleństwo, a potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Na tyle szybko, by biedny Moran nie mógł zareagować trzeźwo. Zjawa rzuciła się ku niemu i choć w odruchu próbował się cofnąć to przez wąski, zapchany ludźmi korytarz po prostu nie był w stanie. Wyciągnął przed siebie ręce, ale na próżno starał się osłonić. Żelastwo wbiło mu się w ciało i momentalnie zrobiło mu się mdło. Krzyknął krótko, wpadł na kogoś i o mało się nie przewrócił. Zapewne przez szok nie odczuwał jeszcze bólu bardzo intensywnie, ale sama świadomość, że w ramieniu tkwi kawał metalowego pręta przyprawiał go o siną bladość. Wczepił palce tuż nad raną. Czuł ciężar metalu wczepionego w swoje ciało. Dyndał się przy każdym ruchu.
- Kurwa, ja pierdole... - syczał pod nosem zbyt przerażony by powiedzieć coś składnego. Momentalnie zaczął się trząść i kiedy pan M. przepchał się by mu pomóc zamiast wdzięczności otrzymał coś zupełnie odwrotnego. Moran warknął na mężczyznę i spróbował się odsunąć. Zupełnie jak ranne zwierze, które w szoku prędzej pogryzie niż da sobie pomóc. W chwili kiedy mężczyzna zaczął usuwać pręt, Moran miał wrażenie, ze naprawdę zwymiotuje. Poza tym... przecież nie wolno usuwać takich rzeczy! A jak dostanie krwotoku?! Wpadł w lekką panikę. Dyszał jak ranny jeleń w ogóle nie ogarniając co się dzieje. Tu najpierw wyciąganie pogrzebacza, próby udzielenia pierwszej pomocy, a już za chwilę czuł jak koleś z niezłym tyłkiem szarpie go za ręce i ciągnie zdecydowanie mało delikatnie... Cóż lepiej dalej niż bliżej tego... tego czegoś, ale panika blondyna mieszała się ze wzburzeniem.
- Pojebało was? Co się tu kurwa dzieje?! Ja pierdole, boli do chuja pana! - Warcząc wyrwał nadgarstek z dłoni Vincenta, ale i tak udało im się znaleźć na przedzie pochodu. Blondyn mocno przycisnął dłoń do rany, a czując lepką krew pod palcami i ból silniejszy niż się spodziewał, skrzywił się mocno. Byle tylko nie zemdleć, byle tylko nie stracić za dużo krwi. Choć w obecnych okolicznościach może lepiej było by jednak zemdleć i mieć wszystko w dupie?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Widmo przeszłości
Mistrz Gry


Liczba postów : 26
Join date : 20/12/2013

Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 EmptyCzw Cze 12, 2014 11:35 am

Zjawa nie przejmowała się tym, że ktoś czymś w nią rzucił. Pogrzebacz przeleciał przez ciało duszki i z brzękiem zderzył się ze ścianą i... zawisł w powietrzu.
- Czego ja chcę? Chcę nowej sukieneczki... - mówiąc to spuściła głowę i potarła dłońmi zniszczony materiał ubrania. Nagle wlepiła spojrzenie gdzieś w sufit. - Ale czego WY chcecie? Szukanie tu czegoś... śmieci... śmieci. ŚMIECIŚMIECIŚMIECI! Szukacie śmierrrci! - wydarła się, jednak szybko uspokoiła i kontynuowała cichutko. - Gdybyście byli grzeczni, pomogłabym wam... a teraz musicie radzić sobie sami. - Wzruszyła ramionami udając, że wcale nie czuje satysfakcji z takiego obrotu sprawy i zaczęła cofać w jedną ze ścian. - Dam wam tylko jedną radę: bądźcie grzecznihihihi! - Minęło kilka sekund i już jej nie było.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Zaginione carskie jajo   Zaginione carskie jajo - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Zaginione carskie jajo
Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Zając wielkanocny i zaginione jaja (?)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Eventy :: Realizacje :: ∎ Eventy-
Skocz do: