IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Japonia (Izuo & Satori)

Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyCzw Lut 13, 2014 10:59 am

Słowem wstępu: Dawno, dawno temu... Tak właściwie to nie, opowiadanie dzieje się w czasach współczesnych. Zawiera historię dwóch osieroconych braci. Młodszego, który wciąż się uczy i chcąc dorównać starszemu bratu wybrał się na Todai (Tokyo Daigaku Univeristy) oraz starszego, który po śmierci ojca przejął po nim wielką firmę. Żyją w dostatku, ale sami. Mają tylko siebie, nikogo więcej.
Satori - lat 19
Izuo - lat 26
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyCzw Lut 13, 2014 6:54 pm

Przed czerwonowłosym chłopakiem pojawiła się plama krwi, jakby rozbryzgana na szybie. Na podłodze widać było odciski śladów butów, całe ubabrane ludzką posoką. Gdzieś na ścianie krwiste rozmazane ślady jakby rąk. Wszystko wyglądało jak miejsce zbrodni. Czerwonowłosy nie mógł oddychać i wtedy za nim pojawił się ktoś, kto mocno chwycił go za szyję i zaczął od tyłu dusić. Wtedy chłopak głośno krzyknął, a w tle było słychać dziwny dla całej sytuacji dźwięk. Coś jak Dryń! Drrrrrryyyyyyń. Satori obudził się zlany potem, po czym przetarł oczy. Serce łomotało mu w piersi jak szalone. Dotknął opuszkami palców, tak na wszelki wypadek swojej szyi. Nie było na niej żadnych śladów.
– Ja pierdziele, ale sen. – powiedział i wtedy popatrzył na zegarek. Miał już wykrzyczeć jakieś przekleństwo, ale po prostu wyskoczył z łóżka jak oparzony i pognał do łazienki, zrobić się na bóstwo. Miał ten plus, że nie musiał jechać autobusem ani metrem na uczelnie, tylko posiadał swoje piękne autko. Tak było cudowne, zakupił je sobie na 19 urodziny. Brat nie był z tego zadowolony, coś tam narzekał, że młody rozpieprza kasę na głupoty. Ale to było mu potrzebne, aby robić wokół siebie szum. Według psychologa jeszcze z czasów liceum, dzieciaki, które straciły rodziców w dość wczesnym dzieciństwie potrzebują być w centrum uwagi. A, że Satori ma do tego środki to dlaczego, ma się niby wstrzymywać?!
W łazience spędził jakieś 30 minut... a potem się dziwi, że spóźnia się na pierwsze zajęcia. No ale prysznic, modeling włosów, odpowiednie ubranie – to zajmuje czas. Po wyjściu z łazienki wziął jeszcze swój modny neseser wraz z laptopem i zbiegł schodami z antresoli, gdzie znajdowała się jego sypialnia i łazienka do kuchni. Na tym, też piętrze Izuo miał swoją sypialnie i łazienkę. Na parterze znajdował się także salon i bardzo przestronna kuchnia. Czerwonowłosy zaglądnął do lodówki, wyciągnął z niej jakiś napój i pobiegł do garażu. Brat pewnie jeszcze spał, więc nawet go nie budził. Niczym gepard wpadł do samochodu, odpalił silnik i ruszył na uczelnie. Dziś był ostatni dzień nauki przed przerwą wiosenną. Kilkanaście wykładów z ekonomii, zajęcia praktyczne z zarządzania firma i zasobami ludzkimi, podstawy towaroznawstwa, matematyka i WOLNE!
Pierwsze, drugie i trzecie zajęcia przeleciały dość szybko. Satori wypił w międzyczasie trzy kawy, w końcu w przerwie wpadł na korytarzu na swojego przyjaciela. Akahiro był od niego rok starszy, również studiował marketing i zarządzanie. Często pomagał mu w nauce i chłopaków coś ciągnęło do siebie nawzajem, ale żaden z nich jeszcze się do tego nie przyznał.
– Hej, Satori. – przywitał się z nim, po czym wyciągnął z jego ręki kubek z kawa i wyrzucił go do kosza. - Nie oburzaj się, ale pewnie pijesz już trzecią i to pewnie bez śniadania. – skarcił go i objął ramieniem. Ten tylko przytaknął i westchnął niezadowolony.
– Zajęcia, mam teraz zajęcia w budynku F, jeszcze milion schodów przede mną. Ale widzimy się dziś po zajęciach, masz mnie zabrać na umówione piwo. Będę czekał przy swoim cudzie o 18.30. A Hiro, nie spóźnij się bo wezmę kogoś innego. – powiedział, po czym radośnie pokazał mu język i pobiegł na kolejne zajęcia.
O 18.15 szedł zmięty, powłóczył nogami w stronę swojego autka. A tam o maskę opierał się już jego przyjaciel. Wpakowali się oboje wymęczeni do środka i pojechali do knajpki znajdującej się blisko apartamentu Satori'ego. Nazwa nie była ważna, ale dla Hiro było ważne, aby był napitek i coś do jedzenia. Weszli do środka i zajęli miejsce przy samym barze. Żeby nie trzeba było za dużo chodzić po piwo lub dokładkę zupy. Wypili po cztery piwa i półlitrową butelkę sake. O 22.00 każdy z nich poszedł w swoja stronę, a na koniec dali sobie buziaka w policzek. Chyba pierwszy raz!
O 22.30 Satori przywlókł się do domu i jak tylko wszedł do mieszkania to zaliczył pijacka glebę w salonie.
– O kuźwa, ale tu ślisko. – przeklął pod nosem i zdołał dojść do kanapy. Ale na czworaka, położył się na niej i miał taki helikopter w głowie, że aż było mu słabo. Nie spodziewał się w domu brata o tej godzinie, więc nie stresował się, że ten zobaczy go w takim stanie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyPią Lut 14, 2014 7:11 pm

Dzień jak co dzień, możnaby pomyśleć. Słyszał jak Satori kręci się po ich mieszkaniu. Nie spał już od kilku minut, zawsze budził się przed budzikiem, więc nie spieszył się ze wstaniem. Za chwilkę budzik zadzwoni i dopiero wtedy wstanie. Tylko do tego mu służył, aby oznajmić kiedy wstać. Jak tylko rozległ się dźwięk dzwonka wyłączył go i powoli wstał z łóżka, bez pośpiechu. Miał idealnie wyliczony czas tak aby zdążyć spokojnie do pracy. Wyciągnął z szafy czarny garnitur i błękitną koszulę, do tego czarny krawat. Strasznie sztywny ubiór, ale do pracy nie ubierze się inaczej. Zwłaszcza, że był właścicielem firmy, powinien dawać dobry przykład swoim pracownikom, stąd tyle w nim było elegancji.
Poszedł do łazienki gdzie wziął szybki, orzeźwiający prysznic z chłodnej wody, uczesał się i ubrał w wyjęty wcześniej garnitur. W końcu wpakował telefon do kieszeni od spodni i wyszedł z pokoju. Schodząc po schodach słyszał jak Satori odpala silnik swojego samochodu i wjeżdża z garażu. Uśmiechnął się pod nosem, za bardzo rozpieszczał brata, ale z drugiej strony nie chciał go zbytnio ograniczać. Dopóki dobrze się uczył mógł mu pozwolić na odrobinę swobody. No, a dzisiaj ostatni dzień szkoły, chłopaka czekała przerwa w nauce. I niespodzianka bo jeszcze nic nie powiedział bratu o tym, że wreszcie udało mu się wziąć urlop i na tydzień jadą do mniejszej miejscowości, położonej niedaleko morza. Odpoczną trochę od zgiełku wielkiego miasta.
Zjadł szybkie śniadanie, spakował sobie jedzenie do pracy i wyszedł z mieszkania, zamykając za sobą drzwi na klucz. W przeciwieństwie do Satori'ego używał pociągu, do pracy nie miał daleko i nie musiał się spieszyć z wyjściem. Jazda pociągiem zajęła mu dziesięć minut, a potem już zostało tylko wysiedzenie w pracy przez te 12-13 godzin, w zależności od tego ile będzie do roboty, a na pewno będzie sporo. W końcu znika na tydzień, musi wszystkich dokładnie poinstruować co mają robić, poza tym nie ominie ich zdawanie mu raportu z każdego dnia, jako szef musi cały czas o wszystkim wiedzieć. I to nie tak, że był pracoholikiem bo chętnie by się całkowicie odciął od pracy, ale wiedział, że nie powinien tak się zachowywać. Firma go potrzebowała, musiał cały czas mieć nad nią pieczę. Tego wymagałby od niego ich ojciec.
Nawet jeśli nie był ciężkim pracownikiem fizycznym to i tak jego praca nie była łatwa. Zwłaszcza dzisiaj, gdy musiał wszystko ustalić, wszystko uporządkować. Masa papierów do czytania, masa poleceń do wydania. Dobrze, że jego firma była świetnie zorganizowana, dzięki temu nigdy nie było żadnego zamieszania i bez problemu rodzielał zadania osobom.
Nim wrócił do domu była już prawie 23, zazwyczaj wrcał o późniejszej godzinie, ale dzisiaj udało mu się szybciej uwinąć. Jak tylko wszedł zdjął buty z nóg i wszedł do salonu zapalając niewielką lampkę. Jego oczom ukazał się niezbyt piękny widok, Satori leżał na kanapie i zdecydowanie nie wyglądał najlepiej, a jak Izuo podszedł bliżej to od razu poczuł od niego alkohol. Pięknie jego młodszy braciszek świętował ostatni dzień szkoły przed wolnym, nie ma co. Westchnął, zdjął marynarkę odkładając ją na krzesło i podszedł bliżej brata kucając przy kanapie.
- Satori, żyjesz? - poklepał go lekko po ramieniu - Nie śpij tutaj pijaku, idź do pokoju. - czekał na jakąkolwiek reakcję ze strony brata. Jak się nie odezwie to sam go zaniesie.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Lut 15, 2014 3:31 pm

Chłopak leżał na kanapie i jedyny obraz który kołatał mu się gdzieś tam w myślach to był statek w czasie sztormu i na zmianę helikopter w powietrzu podczas burzy, uciekający przez błyskawicami. Tak mu było niedobrze, głowa bolała go już teraz, aż bał się pomyśleć co będzie rano. Nie, nie będzie myślał, to zbyt ciężkie zajęcia dla kogoś w takim stanie.
Nie usłyszał w ogóle, że ktoś wchodzi do apartamentu. Spokojnie w takim stanie mógłby przegapić kradzież. Tak, a gdy Izuo podszedł bliżej mógł poczuć, że jego młodszy braciszek pachnie trochę jak jakiś uliczny żul. Nie dość, że piwem, wódką to jeszcze cygarami lub papierosami. Chodź sam nie palił to ludzie przy stoliku obok kopcili cały czas jakieś świństwo. Leżał tak sobie było mu słabo, niezbyt wygodnie i jakoś tak nieswojo, kiedy poczuł jakiś szmer. Jakieś brzęczenie. Zupełnie nie wiedział co to jest. Lekko otworzył oczy i zobaczył rozmazany obraz swojego brata.
– Ale szsze co? – zapytał, dość nie wyraźnie. Nie wiedział kompletnie o czym brat mówi, nie zrozumiał go po prostu.
– Szsze sam... nie dam rady. – powiedział i starał się podnieść do pozycji siedzącej, złapał dość nie udolnie brata za koszule i się podciągnął do góry. Wtedy zakręciło mu się w głowie i opadł na kanapę jak drewniane kłoda. Dobrze, że upadał na miękką kanapę, bo gdyby to była podłoga mógł sobie zrobić krzywdę.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Lut 15, 2014 7:24 pm

Westchnął kręcąc głową, Satori był kompletnie spity, wyglądał na ledwie trzeźwego. No cóż sam sobie narobił problemów, na pewno jutro nie będzie spał pół dnia o rano o dziewiątej mieli samolot na wyspę północną, tam podobno byłby ładne plaże, więc tam spędzą ten tydzień wakacji.
- Żadne szesze Satori, masz wstawać i iść do swojego pokoju, pijaku jeden - powiedział chcąc go złapać i podnieść. Wtedy jednak Satori chyba sam postanowił się podnieść co jednak wyszło mu średnio, nie zdążył go jednak złapać i został pociągnięty w dół za koszulę zawisając całkiem nisko. Przez ciemność słabo widział jego twarz, ale za to wyraźnie czuł smród alkoholu i papierosów, od których robiło mu się niedobrze. Odczepił rękę czerwonowłosego od swojej koszuli po czym wziął go na ręce i ruszył do góry, prosto do pokoju brata. Drzwi otworzył łokciem, a następnie nogą aby szerzej je rozsunąć i wszedł do środka kładąc dzieciaka na jego łóżku.
- Wyśpij się bo rano czeka Cię pobudka - powiedział okrywając go lekko kołdrą. Sięgnął po budzik Satori'ego i ustawił go na siódmą czterdzieści, tak aby zdążył się ocknąć i wyszykować spokojnie do wyjazdu.
Wyszedłszy z pokoju brata sam udał się do swojej łazienki zrzucając garnitur i biorąc prysznic, ubrania rzucił do kosza z brudnymi ciuchami, przebrał się i wyszedł z łazienki. Swój budzik ustawił na siódmą trzydzieści, co by móc brata dobudzić gdyby ten nie chciał się ruszyć z łóżka na czas. Odstawił go na miejsce i wszedł pod kołdrę. Sen go zmorzył szybko po ciężkim dniu pracy.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Lut 15, 2014 11:20 pm

Zupełnie nie rozumiał, co brat do niego mówi. Jeśli oczywiście coś mówił. Czerwonowłosy słyszał tylko jakieś szuranie, brzęczenie i nagle ciszę. Ciszę swojego pokoju, miękkość swojej pościeli, wygodę łóżka. W końcu znalazł się u siebie. Nie wiadomo w jaki sposób. Może opatentował jakiś trick z Harrego Pottera i się na przykład po pijaku teleportował? Czy to możliwe? Nie chyba nie. W każdym razie spał jak dziecko... spokojnie. Nie miał żadnych koszmarów, ani nawet przyjemnych słów. Gdyby ktoś go zapytał co robił wczoraj odpowiedziałby, pewnie że spał. Spało mu się cudownie. Mimo że wciąż w jego głowie szalał helikopter w ogniu albo statek na i wielkich falach. Wciąż mu się wydawało, że go buja, dlatego twarz jego była w kolorze fioletowym. Gdy wybiła godzina 4 rano, chłopak nagle się przebudził i w te pędy pognał do łazienki. Wymiotował dobre trzydzieści minut. Tak bardzo go to zmęczyło, że zdołał jeszcze rozebrać się wejść pod prysznic umyć się i wyjść. Zapomniał ubrać na siebie pidżamę, miał tylko dość skąpe i bardzo obcisłe czarne slipy.
O godzinie 7:40 gdy budzik mu zadzwonił, wkurzył się niemiłosiernie.
– No kuźwa przecież są wakacje! – warknął i wziął budzik w rękę i pieprznął nim o ścianę, tak że ten się rozwalił na kilkanaście małych kawałków. Nie miał siły wstać z łóżka więc nabrał powietrza w płuca i krzyknął na całe mieszkanie.
– Izuo!!! – po czym czekając na brata schował głowę pod wielką niebieską poduszkę i w kilka sekund zasnął ponownie.
Głowę rozsadzał mu ból, ból tak wielki, że gdy leżał na lewym boku było mu słabo, a gdy na prawym to całkiem w porządku. Czekając na brata spał dalej. Z nim musiał wyjaśnić dlaczego ten budzik dzwoni tak wcześnie. Przecież on sam go nie nastawiał, a zamierzał spać tego dnia do południa.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Lut 15, 2014 11:37 pm

On spędził noc spokojnie, spał mocno bez żadnych snów. Nawet nie słyszał jak jego brat wstawał w środku nocy i kręci się po swoim pokoju co w nocy łatwo byłoby usłyszeć w kompletnej ciszy. Jak zawsze obudził się chwilę przed budzikiem, więc wyłączył go i od razu wstał. Cały czas ubrany w piżamę wziął się za wyciąganie torby podróżnej i pakowanie odpowiednich ubrań. A, że nie do końca wiedział jaka będzie pogoda to brał zarówno te cieplejsze jak i luźniejsze ubrania.
Jego spokój został przerwany przez krzyk brata, zerknął na zegarek i uśmiechnął się. Satori musiał być wściekły na budzik. Rzucił do torby skarpetki, które akurat trzymał w rękach i poszedł do pokoju brata. Bez pukania wszedł do jego pokoju i podszedł do łóżka.
- Nie krzycz i wstawaj menelu jeden - powiedział wesoło, łapiąc kołdrę i zwalając ją na podłogę. Ocho, piękny widok pojawił mu się przed oczami. Jego nagi brat w samych obcisłych spodenkach. Tak, na pewno dla niejednego geja czerwonowłosy był pociągający. Trzeba by być ślepym żeby nie doceniać takiego ciała. Potrząsnął głową wyrzucając te myśli z niej.
- Chyba, że nie chcesz lecieć ze mną na plażę i wolisz spędzić całe wakacje w domu - dodał po czym klepnął go dosyć mocno w tyłek, tak na rozbudzenie, by następnie wyjść i wrócić do swojego pokoju. Zapiął torbę gdy już wszystko miał i zszedł na dół do kuchni. Wstawił wodę na kawę i zaczął szykować śniadanie dla nich.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Lut 15, 2014 11:59 pm

Nie wiedział ile czekał na brata, ale na sto procent usnął. Gdy Izuo wszedł do niego do pokoju, ten spał na brzuchu i miał głowę zakrytą poduszką. Gdy dostał klapsa w tyłek podniósł głowę i popatrzył na brata. To było zachowanie oznaczające jego radość. Satori dziwił się dlaczego ten nie jest w pracy, ale jego obawy, domysły i przypuszczenia zostały po chwili rozwiązane, kiedy to jego starszy brat wspomniał coś o plaży. Ten nagle wstał z łóżka i już chciał o coś spytać brata, ale jego już nie było w pokoju. Ruszył dwa kroki do przodu i mocno nim zachwiało. Głowa bolała go niemiłosiernie, ale na antresolę gdzie znajdowała się jego sypialnia doszedł zapach świeżo robionej kawy. Więc młodziak zszedł spokojnie do kuchni, zachęcany zapachem kawy. To była jego wielka miłość. Zszedł oczywiście w tym stroju w którym wstał. Usiadł przy bracie kuchennym i potrząsnął swoim ulubionym kubkiem przed oczami brata.
– Nalej mi troszkę, błagam. To jest chyba lek na mojego kaca. A i nie rob dla mnie śniadania, nie ma szans abym coś przełknął. – powiedział i obejmował granatowy kubeczek w dłoniach. Patrzył na braciszka słodkimi oczami szczeniaczka, ale chyba będzie musiał sobie sam nalać tej kawy.
– Mam do ciebie dwa pytania. Pierwsze to o jakiej plaży mówiłeś? A po drugie, wytłumacz mi proszę na jakieś zasadzie znalazłem się u siebie w pokoju. Czy to teleportacja jak w Harrym Potrze, czy coś innego? – zapytał brata, siedząc dalej na krześle w samych bokserkach i modląc się, żeby Izuś mu nalał tej kawy, bo sam jak by wstał to by szedł slalomem. Chyba jeszcze nie wytrzeźwiał. Albo nawet nie chyba, na pewno!
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyPią Lut 21, 2014 2:05 pm

Izuo specjalnie wyszedł jak najszybciej z pokoju brata, wiedział, że wzbudził w nim ciekawość swoimi słowami i na pewno choćby dla zaspokojenia jej przyjdzie do niego dopytać się o co chodzi. O to mężczyźnie chodziło, żeby Satori ruszył swój tyłek z łóżka. Specjalnie go obudził tak wcześnie żeby na wszystko miał czas. Jego torba stałą już w przedpokoju, gotowa aby ją zabrać na wycieczkę.
Na obiad szykowała się jajecznica z kiełbasą i pomidorami, właśnie stał przy patelni i pilnował aby się nie przypaliła gdy usłyszał czerwonowłosego. Obrócił głowę na chwilę w jego stronę i uśmiechnął się, zaraz jednak wrócił spojrzeniem do patelni.
- Kawa jest w dzbanku, nalej sobie jeśli masz ochotę. Tylko nie grzeb się za bardzo, dobrze? Za godzinę musimy wychodzić - powiedział bratu. Po chwili zgasił ogień na gazówce i jako, że chłopak nie chciał jeść to Izuo wyjął tylko jeden talerz nakładając sobie sporą porcję jajecznicy na niego. Wziął jeszcze tylko widelec i zasiadł do stołu stawiając obok talerza kubek z kawą. Powoli wziął się za jedzenie przyglądając się bratu, uśmiechnął się pod nosem. Ha! Wiedział, że ciekawość jest silniejsza, w końcu zapytał o co chciał.
- O plaży na Hokkaido, będziemy lecieć samolotem. Mam nadzieję, że nie masz choroby lokomocyjnej bo będzie problem. Spędzimy tam cały tydzień. Nic wcześniej Ci nie mówiłem bo chciałem Ci zrobić niespodziankę, ale nie spodziewałem, że tak się upijesz w ostatni dzień przed wolnym - odparł wesoło. Miał tylko nadzieję, że w ciągu tej godziny chłopakowi się polepszy, nie mógł przecież w takim stanie pojawić się na lotnisku, na pewno byłby problem z wpuszczeniem go do samolotu. Lepiej niech dla własnego dobra wytrzeźwieje jak najszybciej.
- Nie było żadnej magii, zaniosłem Cię do pokoju, sam nie miałeś siły nawet żeby się podnieść z kanapy w salonie. Pij tą kawę i idź weź porządny prysznic. Musisz jeszcze się spakować, ja tego nie zrobię za Ciebie - dodał jeszcze, rozbawiony sugestią Satori'ego, że jakaś magia zadziałała. Rzeczywiście nie do końca wytrzeźwiał jeszcze, magia nie istniała przecież. No może nie licząc magii miłości, ale to już zupełnie inna sprawa.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: <3   Japonia (Izuo & Satori) EmptyPią Lut 21, 2014 4:57 pm

Ahh no musiał się ruszyć, bo Izuo pilnował sobie jajecznicy. W ogóle zrobiło mu się trochę słabo na sam zapach jajek na maśle. Wstał w bardzo wolnym tempie i poczłapał po kawę. Nalał sobie cały kubek, aż po brzegi i zanim ruszył, aby usiąść obok brata upił kilka łyczków. Bo w takim stanie na pewno by porozlewał kawę. A to byłby przecież grzech!
Zasiadł obok Izuo i odwrócił wzrok od jego śniadania. Nie mógł na niego patrzeć.
- Wychodzimy? Przecież ... - nie dokończył zdania bo musiał najpierw napić się kawy. Napój był gorący, ale zbawienny dla jego aktualnego stanu. Nie zdążył dokończyć zdania, ale za to dowiedział się gdzie ma wyjść za chwilę i o jakiej plaży mówił jego brat.
Aż się zakrztusił słysząc, że razem jadą na przerwę wiosenną. Ucieszył się bardzo, ale potem zaraz trochę się zmartwił. Martwiło go to czy może Izuo ma problemy w firmie? A może kazali mu odpocząć bo tak się przemęcza? A może coś spieprzył? Chłopak chwilę się zastanawiał wciąż, i wciąż popijając kawę nie odrywając kubka od ust. Nie pamiętał kiedy ostatnio byli gdzieś razem... chyba na pogrzebie. Ehh stare dzieje.
Nie obwiniał brata o to, że nie ma dla niego czasu. W końcu cala firma spoczęła na nim. W sumie Satori może tego nie pokazywał, ale był bardzo bratu wdzięczny, że mimo swojego młodego wieku postanowił zaadoptować brata, a nie oddać go do domu dziecka. Czasem miewał takie koszmary, że Izuo odchodził zostawiając go wśród dzieci w jakimś sierocińcu. A gdy ten go wołała, jego brat się nawet nie odwracał. To było straszne. Ale to na szczęście były tylko sny.
- Super. Mam nadzieję, że wziąłeś sobie urlop. A nie rada wyrzuciła cię na zbity pysk. - powiedział żartobliwe i odłożył pusty kubek na blat stołu, tuż obok brata.
- To ja w takim razie idę się umyć i spakować. - powiedział i odszedł w stronę swojego pokoju wesoło pogwizdując.

~Po 30 minutach Satori zszedł z dość sporą walizką na dół. Miał na sobie wakacyjne wdzianko. Oczywiście cichy z najwyższej półki. Na zakupy zawsze chodził z Hiro, on mu doradzał w czym wygląda świetnie. Stanął w korytarzu i jeszcze podszedł do kuchni wypić kolejny kubek kawy. Kochał ją, działała na niego zbawiennie. Nie tylko gdy miał kaca.
- No ja już jestem gotowy. Możemy ruszać. - powiedział i przeczesał sobie dłonią swoje, czerwone włosy w geście mówiącym bratu: "patrz jaki jestem zajebisty, już wcale nie wyglądam na pijanego". Miał nadzieję, że nikt go alkomatem nie będzie sprawdzał, bo mogłoby być nieciekawie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Lut 22, 2014 10:51 am

Z lekkim rozbawieniem patrzał jak Satori rusza się z miejsca dosyć powolnym krokiem i podchodzi po kawę, widać nieźle jeszcze go trzymało. Cóż, sam sobie narobił problemów pijąc tyle. Cud, że do domu jakoś trafił  w jednym kawałku nic nie robiąc sobie po drodze. Nigdzie nie było widać siniaków na jego szczupłym ciele, uważnie się przyjrzał bratu. Kiepsko to by wyglądało gdyby na plaży ktoś zauważył jakieś siniaki, kto wie co by sobie o nim pomyślano.
- Wychodzimy wychodzimy - odparł kiwając lekko głową i jedząc powoli jajecznicę. On akurat nie musiał nigdzie się spieszyć, wszystko miał już gotowe do wyjścia, więc mógł sobie spokojnie jeść śniadanie i rozkoszować się smakiem kawy. Za to czerwonowłosy powinien się pospieszyć. Musiał się jeszcze umyć i ubrać, a w obecnym stanie na pewno nie pójdzie mu to tak szybko. Zaśmiał się lekko słysząc jak ten krztusi się kawą, musiał być zaskoczony takimi nowinami. W końcu miał to być ich pierwszy wspólny wypad od... W sumie to od zawsze bo odkąd nie ma rodziców pierwszy raz będą gdzieś na wakacjach. Niestety taki jest minus bycia głową całej firmy, zdobycie urlopu graniczyło niemalże z cudem. A raczej ustalenie i załatwienie wszystkiego tak, aby ten urlop był możliwy.
- Spokojnie, to tygodniowy urlop. Wszystkiego dopilnowałem, co trzeba było zrobić to zrobiłem, rozdzieliłem zadania na wszystkich. Do tego codziennie pod koniec pracy mają do mnie dzwonić z raportem, więc będziesz musiał mi wybaczyć jak w godzinach wieczornych będę wisiał na telefonie - wolał już zawczasu wszystko wytłumaczyć Satori'emu żeby ten później nie miał do niego żalu o to, ze pojechał z nim na wakacje, a i tak myśli tylko o pracy. Nie mógł po prostu całkowicie odciąć się od firmy, musiał cały czas mieć nad nią jakąś kontrolę, musiał wiedzieć co się dzieje.
- Leć leć - machnął lekko ręką. W czasie gdy chłopaka nie było Izuo powoli skończył śniadanie i zmył po nich naczynia. Usiadł znów przy stole, czekając na brata. Ten uwinął się dosyć szybko jego zdaniem jak na swój obecny stan. Kubek na nowo został ubrudzony przez kawę... Będzie chyba musiał ograniczyć kawę dzieciakowi bo niedługo mu na zawał padnie od nadmiaru kofeiny w organizmie.
- Mamy jeszcze piętnaście minut do wyjścia, spokojnie - powiedział zerkając na zegarek - Jak się teraz czujesz? Nadal nie chcesz jeść czy już dasz radę? Kiepsko by było gdybyś nagle zgłodniał w samolocie. - spojrzał na resztę jajecznicy na patelni, nie może się zmarnować przecież. Jeśli Satori nie będzie chciał to on sam zje tą resztę, szczegół, że był już pełny. Taki posiłek był bardzo syty i nie trzeba było dużo żeby się najeść.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Lut 22, 2014 6:07 pm

Gdy usłyszał wyjaśnienie brata na temat wyjazdu uśmiechnął się wesoło. Chyba nie spodziewał się wycieczki. Nawet nie przyszło mu do głowy, że mógłby wyjechać gdzieś z bratem. On zawsze był tak bardzo zajęty, zabiegany i zmęczony, że chłopak nie chciał go dodatkowo męczyć swoją osobą. Miałby mieć do niego żal, że czuwa na ich dziedzictwem? Nie, nie umiał by się już tak zachować. Przecież nie miał sześciu lat.
Ich szansa wyjazdu i poznania siebie lepiej była coraz bliżej, więc czerwonowłosy poleciał do łazienki i ogarnął się dość szybko, aby brat i samolot nie musieli na niego czekać. Normalnie pewnie by jeszcze spał, a jakby przyszło do ogarniania się to zajęłoby mu to pewnie z 90 minut. Tak minimum.
Więc gdy był już gotowy i czekał aż wyjdą, Izuo oznajmił mu, że mają jeszcze czas. Zasiadł przy blacie kuchennym i popijał swoją drugą już kawę. Ograniczyć kawę? Że co? Nie ma takiej możliwości!
– Nie, nie dam rady nic zjeść. Jestem w stanie wypić tylko kawę. – powiedział i znów przyssał się do kubka.
– A co to jest za problem pewnie, dostaniemy jakiegoś dounat'a z czekoladą od jakiejś pięknej, gibkiej stewardessy w krótkiej mini spódniczce, która może poleci na mój zajebisty uśmiech i drogie ciuchy. – uśmiechnął się uroczo do swojego braciszka.
– W ogóle z jakiej okazji ten wypad na plażę? Zrobiłem coś super? Poza tym, że spiłem się wczoraj z Hiro. – zapytał bo w sumie nie znał powodu ich wyjazdu, gdy nagle zadzwonił jego telefon. Odebrał szybko zaraz po pierwszych sekwencjach jakiejś melodii z anime.
Gdy rozmawiał Izuo mógł zobaczyć jak cały rumieni się na twarzy od słów osoby po drugiej stronie. Na koniec tylko powiedział, że będzie za tydzień i że zobaczą się na uczelni. Po czym zakończył rozmowę. Odłożył pusty kubek do zlewu i spojrzał na zegarek.
– Panie prezesie, musimy się pospieszyć bo samolot na nas chyba czekać nie będzie. – powiedział radośnie w podskokach ruszył ku swojej walizce i w tym samym miejscu gdzie wczoraj w nocy zaliczył glebę. Poślizgnął się na parkiecie i rąbnął twarzą o podłożę, rozwalając sobie dolną wargę do krwi.
– Kurwa, znowu tu! – przeklął zdenerwowany. Ale żeby nie martwić brata rozciętą wargą, złapał walizkę za rączkę i wyszedł z mieszkania.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyNie Lut 23, 2014 12:30 pm

- No to dobrze, pij tą kawę w takim razie, pij. Ale to ostatnia Twoja kawa przed wyjściem - nie może pozwolić żeby brat przesadzał z kawą. Zwłaszcza, że ta płukała organizm ze składników potrzebnych do zdrowia. Później musi koniecznie coś zjeść. Sam sięgnął po patelnię, na której była reszta jajecznicy. Nie brudził już talerzyka tylko złapał widelec i zjadł ją z patelni, bez sensu na nowo brudzić naczynia. A tak tylko patelnia będzie do umycia. Co też zaraz zrobił jak tylko wcisnął w siebie resztę jedzenia. W domu należało zostawić porządek przed wyjazdem żeby po powrocie nie było dużo sprzątania.
- Ale z Ciebie materialista, nie każdy leci na drogie ciuchy. A co jak za drogimi ciuchami kryje się paskudny charakterek, hm? - zapytał brata z uśmiechem. Satori chyba naprawdę myślał, że jest najwspanialszy na świecie i każdy na niego poleci. Owszem, był bardzo przystojny i dobrze zbudowany, nawet Izuo to widział, ale to już bardziej kwestia gustu. Każdy ma swój gust i inne standardy.
Już otwierał usta by odpowiedzieć Satori'emu na pytanie gdy zadzwonił jego telefon. Wstał z krzesła i oparł się o blat segmentu patrząc na czerwonowłosego jak ten rozmawia przez telefon. Oczywiście zauważył rumieńce na jego twarzy, swoją drogą wyglądał z nimi całkiem uroczo, więc pomyślał, że to musi być ktoś mu bliski. Czyżby jego brat miał dziewczynę? Naprawdę Izuo mało o nim wiedział, a wszystko przez ciężkie życie. Westchnął lekko gdy ten odłożył telefon wreszcie.
- Wypad z takiej okazji, że wieki nigdzie nie byliśmy razem, stęskniłem się za spędzaniem czasu z moim braciszkiem - odparł wesoło. Później go zapyta kto taki do niego dzwonił, najpierw powinni w końcu wyjść z domu i ruszyć na lotnisko pociągiem.
- Spokojnie, czas mam wyliczony idealnie, więc nigdzie się nie spóźnimy - sam lekko odepchnął się od blatu rękoma i ruszył w stronę przedpokoju. Drgnął gdy Satori się przewrócił nagle prosto na twarz. Już miał do niego podejść szybkim krokiem aby upewnić się czy nic mu się nie stało gdy ten wypadł na dwór. Sam założył szybko buty i złapał swoją walizkę wychodząc na dwór. Zamknął drzwi dokładnie i podszedł do brata.
- Bądź ostrożniejszy. Na rozwaloną wargę nikt nie poleci - podał mu chusteczkę i ruszył przed siebie. Po kilku minutach byli już na dworcu, minęła chwila i wsiadali do pociągu, który miał ich dowieźć prosto na lotnisko.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyNie Lut 23, 2014 1:30 pm

Gdy już znaleźli się przed domem, to Izuo podał mu chusteczkę i wspomniał coś o tym, że nikt nie poleci na jego rozwaloną wargę. Nic się na ten temat nie odzywał, dopiero w pociągu gdy siedzieli naprzeciwko siebie, a słońce raziło w oczy Satori'ego, głowę rozsadzał mu ból kaca odezwał się.
– Na rozwaloną wargę sądzę, że mogłyby polecieć dziewczyny, które lubią złych chłopców. Myślałaby, że biłem się ostatnio i to by ja zainteresowało i była by mną oczarowana. – powiedział uśmiechając się i puszczając oczko do brata. Oblizał delikatnie skaleczenie i przypomniał sobie co Izuo powiedział w mieszkaniu o strasznym charakterze.
– Wracając do tego o czym mówiłeś w domu, to uważasz że mam zły charakter? – zapytał go. W głowie miał jeszcze przygotowaną drugą część zdania, ale nie chciał sprawiać bratu przykrości, stwierdzeniem: W ogóle mnie nie znasz, więc jak możesz mówić że mam zły charakter.
Czekając na odpowiedź brata na zadane wcześniej pytanie zasłonił roletą okno, bo słońce wprawiało go w zdenerwowanie, oparł głowę o oparcie i przymknął oczy. Rozglądał się po pociągu. Gdy dojechali na miejsce oboje żwawo wyszli z wagonu i pognali na odprawę.
– Izuś ja nie chce siedzieć przy oknie. – powiedział gdy wchodzili już na pokład samolotu, tak więc czerwonowłosy przepuścił swojego brata przodem. Oglądając się cały czas za stewardessą, która poprawiała siedzenie jakiemuś starszemu panu. Przy bracie sprawiał pozory tego, że jest hetero. Przecież Izuo na pewno przez głowę by nie przeszło, że jego brat jest gejem. Ukrytym jeszcze, ale gejem. Nigdy tego z facetem nie robił, ale zdecydowanie był homosiem.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyNie Lut 23, 2014 6:07 pm

W pociągu jak zawsze było tłoczno, naprawdę ciężko było trafić żeby nie było masy ludzi w nim. Udało się jednak znaleźć jeszcze miejsca siedzące, więc spokojnie przejada do końca siedząc. Pogoda była ładna, słońce świeciło. Choć dla skacowanego Satori'ego to pewnie było jak wbijanie igieł w oczy. Pijani często miewali światłowstręt.
- I wyszedłeś z bójki tylko z małym rozcięciem? Cóż, myślę, że niejeden chłopak też by na to poleciał, byliby oczarowani Twoją siłą i zdolnościami walczenia - powiedział wesoło. Nie krępował się mówić ani o chłopakach ani o dziewczynach choć sam osobiście preferował chłopaków. Dlatego do tej pory był sam i nie miał żony, nie chciał z nikim wiązać się na siłę.
Na kolejne pytanie brata pokręcił głową, widać źle go zrozumiał i teraz pewnie myślał, że Izuo źle o nim myślał, a przecież wcale tak nie było. Nigdy by nie pomyślał źle o czerwonowłosym.
- Nie, mówiłem ogólnie. Że niektórzy ludzi kryją paskudny charakter za piękną powierzchownością. Dlatego trzeba uważać do kogo próbujesz się zbliżyć. Wiesz jak to się mówi? Nie oceniaj książki po okładce. To samo tyczy się ludzi - wytłumaczył bratu dokładnie. W żadnym razie nie chciał żadnego nieporozumienia.
Gdy wreszcie pociąg dotarł na miejsce oboje wyszli i szybko ruszyli na odprawę. Na szczęści Satori wyglądał lepiej i nie sprawdzali go alkomatem. Mieliby przekichane bo na pewno ten by załapał jeszcze jakiś procent z wczorajszej libacji. W samolocie pokiwał głową na słowa brata i gdy dotarli na swoje miejsce on zajął to przy oknie.
- Przestań się tak gapić bo jeszcze Cię o molestowanie posądzą - powiedział do Satori'ego, szturchając go lekko łokciem. Po kilku minutach samolot wystartował i wzniósł się do góry.
- Myślę, że dzisiaj nigdzie nie pójdziemy. Odpoczniesz sobie z tym kacem, najwyżej zwiedzimy ośrodek - powiedział, gdy już lecieli, uważnie obserwując brata czy nie robi mu się słabo. Nie miał pojęcia czy ten ma chorobę lokomocyjną.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyPon Lut 24, 2014 11:36 am

To, że znaleźli miejsce w pociągu było cudem, ale przynajmniej Satori nie musiał stać całą drogę.
– No byłbym wtedy jak McGyver który nawet z bardzo poważnej walki wychodzi ledwie z draśnięciem. – powiedział do niego i mrugnął do niego oczkiem.
Izuo się wytłumaczył, że wcale nie mówił dosłownie o swoim braciszku, więc Satori pokiwał tylko głową i zamilkł. W sumie hałas na dworcu, jak i na lotnisku doprowadzał jego głowę do jeszcze większego bólu.
Gdy bart zwrócił mu uwagę to ten bez zbędnego protestowania oderwał wzrok od dziewczyny i popatrzył na brata. Uśmiechnął się do niego, a potem oparł swoją głowę o bark Izuo.
– A może na uczczenie naszego pierwszego wspólnego wypadu, zaprosisz mnie na drinka? – zapytał, po czym jak samolot już zaczynał kołować, Satori spał jak dziecko na ramieniu u brata.
Dla czerwonowłosego lot trwał za krótko, nie zdążył się wyspać, a już go budzili. Gdy samolot wylądował, oni przeszli odebrać bagaże i podjechała pod nich hotelowa taksówka i zabrała ich do wypasionego czterogwiazdkowego hotelu tuż tuż nad samą plażą. Satori był trochę jak śpiąca królewna, tak piękny i delikatny jak ona, ale również tak zaspany.
Na recepcji hotelowej pokazał swój dowód i voucher hotelowy, a potem jakaś miła dla oka dziewczyna zaprowadziła ich pod same drzwi. Gdy oddawała im klucz jakoś dziwnie na nich popatrzyła, po czym chichocząc zniknęła za rogiem. Obaj bracia nie wiedzieli chyba co ją tak rozbawiło, ale gdy weszli do pokoju wszystko się wyjaśniło. Pokój był piękny, w wręcz królewskim stylu, nawet na wezgłowiu łóżka była korona królewska. Ale łóżko było tylko jedno.
– Izuo bracie ty mój powiedz mi czy nie wygląda ci to na apartament dla nowożeńców? – zapytał się brata po czym zaczął się histerycznie śmiać, aż mu łezka do oka napłynęła.
Czerwonowłosy tylko się śmiał, bo czym miał się niby przejmować. Izuo to jego brat nic się chyba nie stanie skoro będą spać pod jedną kołdrą przez te siedem dni. Nic złego w tym nie ma, prawda?
– To ja chcę spać po lewej stronie. – powiedział wesoło i z rozbiegu rzucił się na najwygodniejsze łoże w swoim życiu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyWto Lut 25, 2014 11:44 am

- I budowałbyś helikopter ze spinki do włosów i gumek recepturek? - zapytał brata ze śmiechem. Seria o McGaywerze chyba wszędzie była znana. Facet robił niestworzone rzeczy, niektóre wydawały się wręcz nie do zrobienia w świecie rzeczywistym. Niemal zawsze wychodził z każdej złej sytuacji w całości. Oczywiście ten film miał w sobie sporo nierealności.
No na lotnisku najciszej nie było. Startujące maszyny, głośniki oznajmiające loty i to gdzie mają iść pasażerowie. Dla kogoś na kacu to musiało być istne piekło. Na szczęście w środku samolotu nie panował już taki hałas, więc Satori mógł sobie spokojnie odpocząć. Izuo spojrzał na brata gdy ten oparł się o niego, pokręcił głową z rozbawieniem.
- Jeszcze nie wytrzeźwiałeś po wczorajszym piciu i już żebrasz o kolejny alkohol? - zapytał i delikatnie trzepnął brata po włosach, tak żeby nie bolało - Jeszcze mi w alkoholizm popadniesz, a wtedy nie będę się wahał przed wysłaniem Cię na odwyk. - wyprostował się na siedzeniu i odetchnął. Nawet nie zauważył kiedy czerwonowłosy zasnął, zajęty patrzeniem przez okno na chmury Bo w sumie na takiej wysokości tylko tyle było widać. Chmury, chmury i jeszcze raz chmury. O, kolejne chmury! Zaśmiał się cicho, rozbawiony swoim tokiem myślowym.
Kiedy wreszcie byli na miejscu wysiedli z samolotu, Izuo odebrał ich bagaże i skierowali się do taksówki, która ich podwiozła pod hotel. Zastanawiał się czy nie wybrał zbyt wysokich standardów jak na mały, tygodniowy pobyt, to miały być tylko krótkie wakacje. Z drugiej strony Satori pewnie będzie zadowolony z tak wysokich standardów. Wiedział, że trochę go rozpieścił, ale to byłą jedyna rodzina jaką miał.
Po załatwieniu wszystkich spraw w recepcji zostali odprowadzeni pod pokój, kluczami oczywiście były karty magnetyczne, teraz zwykłych kluczy raczej nie używało się w hotelach. Obejrzał się za dziewczyną gdy ta odchodziła od nich, nie bardzo rozumiejąc jej rozbawienie. Jednak gdy weszli do środka wszystko się wyjaśniło. Na słowa Satori'ego zrobił porządnego facepalma, aż musiał potrzeć czoło bo zabolało bardziej niż miało.
- A mówiłem rodzicom żeby nie dawali Ci imienia często nadawanego dziewczynkom. Wspólne nazwisko i Twoje imię musiało jednoznacznie zasugerować obsłudze hotelu, że jesteśmy nowożeńcami - wszedł w głąb pokoju, stawiając torby na podłodze obok łóżka i patrząc na brata. Nie wyglądał jakby przeszkadzał mu fakt wspólnego spania.
- Czyli nie muszę zgłaszać pomyłki? - zapytał brata, co by się jeszcze upewnić. Pewnie później sam dyrektor hotelu będzie chciał ich przepraszać za tak okropną pomyłkę, ale skoro Satori'emu to nie przeszkadza to i jemu tez nie będzie przeszkadzać.
- No, ale może najpierw się rozpakuj zamiast wylegiwać się na łóżku - podniósł torbę czerwonowłosego i postawił mu ją na brzuchu. Sam złapał swoją torbę i po podejściu do szafek zaczął wyciągać ciuchy i układać je na półkach. Przybory łazienkowe zaniósł do łazienki, która okazała się sporych rozmiarów, miała zarówno wannę jak i prysznic. Naprawdę się postarali z tym apartamentem.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyWto Lut 25, 2014 3:18 pm

Roześmiał się na stwierdzenie brata, nie był pewny czy on też pamięta tę serię o tym jakże niezniszczalnym człowieku. Żeby prześmiać jeszcze bardziej ten serial, Satori powiedział.
– Nie bardziej chodziło mi o zrobienie bomby z kilograma sierści kota. – zaśmiał się, a potem jeszcze wysłuchał o tym niby nadchodzącym jego alkoholizmie, pokiwał głową, aby przytaknąć bratu po czym poszedł spać. Wchodził w świat Morfeusza słysząc ostatnie słowa Izuo o odwyku. Ale nie był w stanie już tego skomentować bo kraina snów była o wiele ciekawsza i spokojniejsza niż rzeczywistość. A poza tym trochę go zaczynał boleć brzuch. Co mogło być wynikiem głodu, zbyt dużej ilości kofeiny na czczo lub za dużej ilości alkoholu na wczorajszej libacji... hmmm nie wiadomo.
Gdyby mieszkali w jakimś obskurnym miejscu Satori nie cieszyłby się aż tak bardzo. Może Izuo za bardzo go rozpieścił, ale to już była jego wina. I gdyby mieli spędzić 7 dni w jakiejś marnej chałupie czułby się wykiwany. Bo przecież jego brat jest młodym, dzianym mężczyzną. Gdyby żałował kasy na ich wspólny wypad to oznaczałoby, że coś jest nie tak.
Stojąc w progu eleganckiego pokoju, Satori zobaczył reakcję brata. Roześmiał się tylko także na jego komentarz.
– A ty chciałeś, żebym jak miał na imię? – zapytał się po czym rzucił się na łóżko. Gdy Izuo położył mu torbę na brzuchu, to zrobiło mu się jakoś słabo. Szybko ją ściągnął i otworzył. Nie rozdrabniał się z tym podobnie jak brat, wszystko naraz wziął i włożył do wolnej części szafy.
Gdy Izuo układał swoje kosmetyki w łazience, Satori przeszedł obok niego i dla żartów klepnął go w tyłek. Po czym stanął za nim i gdy podniósł się na palcach, powiedział mu na ucho.
– Ty pewnie przekonywałeś rodziców, abym miał na imię Lucy albo Emma, co? – zaśmiał się. Miał z tego straszny ubaw, ale tak serio to ciekawiło go, jakie imię dla niego chciał Izuo. Po czym nie czekając na reakcję wyszedł na taras, który również mieli i podszedł do barierki.
– Wooow, ale widok. Izuo przebieraj się i idziemy na plażę. – zrobił w tył zwrot i gdzieś w szafie znalazł swoje kąpielówki, po czym trzymając je w dłoni pognał przebrać się do łazienki. Tam jednak świat mu zawirował, a żołądek odmówił posłuszeństwa. I czerwonowłosy zwrócił cały wczorajszy wypity alkohol i te trzy kubki kawy z rana. Czuł się źle, ale nie zamierzał siedzieć w pokoju. Przecież ma wolne, ma siedmiodniowe wakacje, musi z nich korzystać. Takie właśnie miał przemyślenia nad muszlą klozetową...
Chyba jednak będzie musiał dziś się porządnie wyspać. I chyba na serio nie tknie dziś żadnego drinka. Ale jutro! Wszystko się zmieni!
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyCzw Lut 27, 2014 11:42 am

- Ja? Chciałem żebyś miał typowo męskie imię, a nie takie, przez które można Cię pomylić z dziewczynką. Jak poszedłeś do przedszkola to tez na początku myślano, że mam uroczą siostrzyczkę. Trzeba było wytłumaczyć, że to chłopiec przyjdzie się uczyć - odpowiedział bratu z rozbawieniem. Satori był wtedy mały, ale Izuo był od niego sześć lat starszy, więc pamiętał wiele rzeczy, a co za tym idzie wiele zabawnych sytuacji. Dlatego właśnie lepiej gdyby miał bardziej męskie imię. Tak jak jego. Nie wyobrażała sobie żeby jakaś kobieta mogła mieć na imię Izuo, to zupełnie nie pasowało na kobiece imię.
Aż drgnął lekko gdy Satori niespodziewanie go klepnął. Czyżby odwdzięczył się za wcześniejsze. Już miał się obejrzeć na niego do tyłu gdy brat stanął za nim stając na palcach. Obrócił tylko lekko głowę i zaraz nią pokręcił na słowa czerwonowłosego.
- Nie, nie przepadam za zagranicznymi imionami. Poza tym to są imiona kobiece, a Ty jesteś chłopakiem. Nie myślałem wtedy o żadnym konkretnym imieniu, byłem przecież mały - powiedział spokojnie, kończąc ustawianie swoich rzeczy w łazience. W końcu wyszedł z łazienki do pokoju, patrząc jak brat znika na tarasie. Uśmiechnął się słysząc jego entuzjazm, ciekawe tylko czy ma na tyle sił żeby iść gdziekolwiek skoro ciągle był na kacu.
- Spokojnie, plaża nigdzie nam nie ucieknie, nie ma co się spieszyć - odparł sięgając po swoje kąpielówki gdy Satori pognał już do łazienki ze swoimi. Zdążył jedynie zdjąć koszulkę gdy jego uszu doszły dość nieprzyjemne dźwięki. Zmarszczył brwi, chyba jednak nigdzie nie pójdą. Ruszył do Satori'ego i spojrzał na niego zmartwiony.
- Chyba lepiej będzie jak nigdzie nie pójdziemy dzisiaj. A przynajmniej nie teraz. Powinieneś położyć się i najlepiej przespać. Wieczorem wyjdziemy sobie na plażę albo na miasto - poklepał lekko chłopaka po plecach. Nie ma mowy żeby dzisiaj mu kupował jakikolwiek alkohol i dopilnuje żeby Satori sam również nie wziął w ręce ani jednego drinka. W tym stanie to był kiepski pomysł.
- Zostaw te kąpielówki i kładź się do łóżka - polecił czerwonowłosemu, ojcowskim tonem, nie zamierzając słuchać jakichkolwiek sprzeciwów. Choć chłopak miał już na karku prawie dwudziestkę to ciągle zachowywał się dziecinnie chwilami, a że rodziców nie ma to Izuo sam musiał czasem bywać stanowczy wobec niego.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyPią Lut 28, 2014 12:07 pm

Teraz jak rozmawiali o tych imionach, to Satori zaczął zastanawiać się czy Izuo nie wolał by mieć słodkiej siostrzyczki, niż wydającego kupę pieniędzy na ciuchy, samochody i imprezy brata. Nie zapyta go o to, bo odpowiedź pewnie nie byłaby szczera, a jeśli odpowiedziałby, że wolał to byłby to cios dla czerwonowłosego.
Reakcja Izuo na klepnięcie w tyłek była zabawna. Czy nie pamiętał już jak to było gdy byli młodsi i robili sobie wojny na poduszki albo jak się sumowali dla zabawy. Ale to były czasy...
Teraz Izuo nie miał dla niego w ogóle czasu. W normalny dzień nawet się nie widywali. Tak wiele zmieniło się od śmierci rodziców. Tak wiele.
Izuo go uspokajał, aby jakoś pohamował swój entuzjazm, ale on chciał lecieć na łeb na szyję już na plażę. Jednak jego przypadłość zwana kacem przeszkodziła mu w planach. Gdy wymiotował, a brat wszedł do łazienki chłopak chciał go wyprosić pięknymi epitetami żeby wyszedł, ale nie dał rady. Bo wymiotował. Gdy już skończył, przemył buzię i od razu umył zęby. Wysłuchał brata, jak ojca i zrobił smutną minę.
– Mam spać? – powiedział jakby zasmucony, wychodząc z łazienki. Popatrzył na niego, po czym nie krępując się niczym. W końcu to jego brat rozebrał koszulkę i rzucił ją na królewski fotel stojący za nim, podobnie zrobił ze spodniami. Wpakował się do łóżka w samych, czarnych mocno obciskających slipkach.
Położył się na plecach, przykrył się kołdrą i ramieniem zasłonił sobie oczy.
– Chciałbym spędzić ten czas z Tobą, a nie spać! Wiesz, że to będzie pierwszy raz od siedmiu lat gdy mogę pobyć z tobą dłużej niż przez chwilę. – powiedział jakby z żalem w głosie, a pod koniec zdania głos jakby mu się łamał.
Nie będę płakał. Jestem dorosłym facetem. Nie będę kuźwa płakał! – starał się powstrzymać nadchodzące łzy w myślach.
Nic nie powiedział, przekręcił się na bok i głowę całą przykrył kołdrą. Czyżby nie chciał pokazać bratu swoich łez.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySob Mar 01, 2014 3:34 pm

Klapsa w tyłek w ogóle się nie spodziewał, stąd jego zaskoczenie. Wieki nie wykonywali takich gestów bo i nie mieli za bardzo kiedy. Jako dzieci mieli dużo więcej czasu dla siebie choć Izuo zawsze i tak uważał. W końcu był całe sześć lat starszy, więc i sporo silniejszy od Satori'ego. Kiedy bawili się poduszkami musiał uważać żeby nie robić mu krzywdy, musiał być delikatny. Nie chciał skrzywdzić swojego małego braciszka, czułby się wtedy okropnie. Zawsze o niego dbał i pilnował żeby nie działa mu się krzywda.
- Sen Ci pomoże, poczujesz się lepiej jak trochę się prześpisz. A później coś zjesz żeby nie chodzić cały dzień z pustym żołądkiem - powiedział kiwając lekko głową. Poszedł za bratem do pokoju kiedy ten poczuł się na tyle dobrze aby odsunąć się od muszli klozetowej. Oczywiste było, że martwi się o niego bo ten nie wyglądał najlepiej. Nie chciał bratu robić żadnej przykrości ani go zasmucać, chciał żeby odpoczął.
Zachowanie czerwonowłosego rozczuliło go, tak jakby znowu miał przed sobą małego braciszka, który mimo choroby nie chce sam leżeć w łóżku w swoim pokoju tylko bawić się ze swoim starszym bratem. Uśmiechnął się i podszedł do łóżka, przyciągnął sobie krzesło stawiając je przy meblu.
- A kto Ci powiedział, że ja mam zamiar sobie pójść gdzieś i zostawić Cię samego, co? Śpij sobie spokojnie, odpocznij, a ja tu będę cały czas czekał aż obudzisz się. I jak poczujesz się lepiej to wtedy gdzieś wyjdziemy razem - odparł z ciepłym uśmiechem i sięgnął ręką do jego włosów, głaszcząc go lekko, jakby nadal Satori był dzieckiem. Czasem miło było poczuć znowu, że to on jednak jest starszy i opiekuje się swoim braciszkiem. Małym Satori'm, który zawsze do niego przychodził jak miał jakieś problemy.
- Poza tym mamy cały tydzień, nic się nie stanie jak jeden dzień spędzimy w pokoju, prawda? Jeszcze zdążysz się nacieszyć tym miejscem - poczochrał mu włosy nieco mocniej.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyNie Mar 02, 2014 10:48 pm

Oj nie przesadzajmy jakoś znowu za bardzo. Satori nie był z porcelany, nic by mu się nie stało gdyby dostał od brata mocniej poduszką w głowę. W końcu to tylko poduszka, a nie butelka po wódce. Dbał o niego wtedy w przeszłości, dbał o niego w teraźniejszości i na pewno chciał chronić go również i w przyszłości. Zapewnić mu byt, stanowisko. Musiał się tylko uczyć i przysiąść do nauki, aby potem godnie sprawować rządy w firmie. Takie zachowanie Izuo było dobre i Satori doceniał to. Nawet bardziej niż to pewnie pokazywał. Ale byli już dorośli, mało mieli dla siebie czasu, więc ciągłe przytulanie brata lub całowanie go w policzek, mogłoby wywołać oburzenie u innych osób patrzących na to z boku. A Satori nie chciał przecież, żeby ktoś źle mówił o Izuo. W końcu to był jego brat, nie pozwoliłby nikomu ranić go w jakikolwiek sposób.
Gdy leżał w łóżku, mówił sobie w myślach spokojnym głosem: Nie będę płakał. Nie będę. Nie mogę sobie pozwolić nawet na jedną łzę. Nie mogę. – przekonywał się w myślach i chyba to nawet pomogło, bo po jego policzku spłynęła tylko jedna słona łza. Ale Izuo pewnie jej nie dostrzegł bo głowa chłopaka była pod kołdrą. Słuchał brata, jak ten go uspokaja i wyjaśnia cała sytuację. Ale nie chciał wystawiać głowy spod kołdry, tak naprawdę to teraz gdy zamknął oczy, poczuł jak bardzo jest zmęczony.
Głaskał go po włosach, to było takie przyjemne. Do głowy przychodziły mu historie z dzieciństwa, wracały wspomnienia. Czerwonowłosy uwielbiał jak starszy brat głaskał go po głowie. Potem Izuo powiedział kolejne zdanie,a Satori'ego zaczynało wkurzać to, że jego brat w ogóle nie rozumie, o co młodszemu chodzi.
– Tu nie chodzi o to. Ja chciałbym nacieszyć się Tobą. – powiedział, wykładając głowę spod kołdry. Popatrzył na niego wymownie, wytrzymał poważny wzrok, po czym uśmiechnął się do niego.
– To ja się jednak prześpię. – powiedział i ułożył się wygodnie na królewskim łóżku, odkrywając swój nagi tors. Bo było mu za ciepło. Usnął w mgnieniu oka. Zajęło mu to może 2 minuty, przyłożył tylko głowę do poduszki i już spał. A na półce przy łóżku, jego przyjaciel z uczelni Hiro, starał się dodzwonić do swojego ukochanego przyjaciela już po raz siódmy. Ale wyciszony telefon jeszcze w programie samolotowym, nie ułatwiał chłopakowi tego, aby obgadać z nim wczorajszą libację i dość do wniosku w sprawie pocałunku. Pocałunku nazwanego „na dobranoc”.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyPon Mar 03, 2014 4:17 pm

Westchnął lekko, domyślał się, że Satori'emu chodzi o niego, a nie o to miejsce. Byli gdzieś razem pierwszy raz od naprawdę bardzo dawna i mieli cały tydzień tylko dla siebie. Oboje chcieli na pewno skorzystać z tej okazji aby zobaczyć jak bardzo się zmienili, jak inni teraz są. W końcu w domu ledwo co się widywali. Wcześnie wychodzili z domu, późno wracali, a i nie raz Izuo weekend spędzał w pracy, więc nawet soboty i niedziele rzadko spędzali razem.
- Rozumiem, na razie musi Ci starczyć poduszka z brata - odpowiedział z uśmiechem. Kiedy czerwonowłosy powoli zasypiał Izuo ściągnął skarpetki z nóg, które wcześniej miał założone do butów i obchodząc łóżko dookoła położył się na kołdrze obok młodszego brata, obejmując go lekko ramieniem. Pewnie gdyby telefon nie był w trybie samolotowym i byłoby słychać wibracje to mężczyzna wziąłby telefon i odebrał połączenie przekazując informacje o stanie swojego brata. A tak telefon dzwonił całkowicie cicho i nikt nie wiedział ile razy przyjaciel Satori'ego próbował się połączyć z nim.
Izuo leżał spokojnie na łóżku i wpatrywał się w sufit, sam nie zauważył kiedy zmorzył go sen, pewnie zasnął z nudów, choć miał zamiar tylko pilnować kiedy młodszy się obudzi aby mogli od razu iść na dwór jeśliby Satori czuł się już wystarczająco dobrze. Chyba czerwonowłosemu przyjdzie budzić starszego brata jeśli ten nie obudzi się sam prędzej.
Powrót do góry Go down
Satori
Kapitan sekcji gimnastycznej
Satori


Liczba postów : 545
Join date : 13/01/2014

Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptyPon Mar 03, 2014 6:45 pm

Tego tekstu o poduszce z brata Satori już nie wychwycił. Spał już wtedy jak dziecko, otulony kołdrą, aż po same mocno zarysowane kości policzkowe. Nie wiedział też, że Izuo poszedł w ślad za nim i położył się obok niego. No tak gdyby teraz do pokoju wparowała jakaś obsługa hotelowa, ktoś mógłby sobie coś pomyśleć. Ale na szczęście mogli sobie spać spokojnie, nie przejmując się tym, że ktoś im przeszkodzi. Spali dość długo, Satori obudził się jak słońce zaczynało już chować się za horyzontem. Serio bardzo długo spali. Gdy podniósł głowę to pierwsze co ujrzał, to była twarz Izuo. Spał sobie spokojnie. Chyba przez ostatnie siedem lat nie mógł sobie tak po prostu iść spać w ciągu dnia. Był zabiegany, miał wiele spraw na głowie, a to ile ciężaru miał na swoich barkach Satori wolał nie myśleć. Przetarł zaspany oczy i rozglądnął się po pokoju. Przez chwilę w ogóle nie wiedział, gdzie są. Potem już mu się przypomniało, że brat wziął go na wakacje.
Podniósł się do siadu i sięgnął po swój telefon. Taki nawyk, czerwonowłosy był chyba od niego uzależniony. Gdy na wyświetlaczu pojawiła się informacja, że Hiro dzwonił tak dużo raz, chłopak od razu wykonał telefon. Tym razem jego przyjaciel nie odbierał, to chłopak szybko napisał wiadomość tekstową i wysłał do Akahiro. Następnie sięgnął po telefon hotelowy i gdy połączył się z recepcją, zaczął szeptem wypytywać o atrakcje wieczoru, jakie realizuje hotel lub jakieś inne miejsca w pobliżu. Dowiedział się wiele i skoczył pod prysznic, aby się umyć. Musiał coś zjeść, bo już był strasznie głodny. Po wzięciu odświeżającej kąpieli z mokrymi włosami i w samych slipkach stanął nad bratem i zrobił mu mokrą pobudkę, trzepiąc głową nad nim. Tak aby woda z włosów skapywała na jego zaspaną twarz.
– Zbieraj się Izuo, zapraszam cię na Havana Night, który odbędzie się w hotelowej restauracji za 45 minut. Tylko pamiętaj o stroju wieczorowym, bo inaczej skończysz w basenie, wyrzucony przez ochronę. – powiedział, po czym usiadł po swojej części łóżka i zaczął wycierać włosy. Bo gdy zimna woda płynęła mu po plecach wzdrygał się jak oparzony. Telefon znów zadzwonił, a Satori odebrał go od razu.
– Hej. Tak, tak spokojnie żyję. Nic mi nie jest. Tak. Nie musisz się martwić, tylko jakbyś mógł zająć się moim cudem na kółkach. Do kieszeni kurtki włożyłem ci wczoraj kluczyki. – pokiwał głową, uśmiechnął się, po czym nerwowo się zaśmiał. Rozmowa z Hiro schodziła na temat, o którym nie mógł gadać przy Izuo.
– Hiro, pogadamy o tym jak wrócę, okey? Bo teraz, brat mój ukochany podsłuchuje, więc nie mogę o tym mówić. Okey do zobaczenia. Nie zapominaj o mnie ok? – powiedział na sam koniec i pożegnał się. Miał nawet jakby przesłać, całusa, ale powstrzymał się w ostatnim momencie. Ale byłby przypał. Odłożył telefon na półkę i odwrócił głowę w stronę Izuo.
– Jak nie będziesz gotowy do wyjścia za 35 minut to ja umrę z głodu. – zażartował i roześmiał się nie wiadomo z jakiego powodu. Miał świetny humor. Jakby akcja nad muszą klozetową miała miejsce rok temu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) EmptySro Mar 05, 2014 11:10 am

Izuo naprawdę pierwszy raz od bardzo dawna mógł sobie pospać w dzień, z tym akurat Satori miał rację Mężczyzna widocznie nie był świadom tego jak bardzo jest zmęczony skoro wcale nie spodziewał się tego, że zaśnie. Jego organizm przyzwyczaił się do wiecznej harówki i ciągłego ruchu, teraz nagle poddał się i starszy brat odpłynął do krainy snów dosyć szybko. Spał spokojnie, bez jakichkolwiek snów, dobrych czy złych. Jego organizm po prostu odpoczywał, korzystał z tego, że Izuo nigdzie nie musiał zaraz pędzić.
I zapewne spałby sobie tak smacznie do jutrzejszego rana gdyby nie to, że nagle zaczęło padać, a przez sen przebił się głos czerwonowłosego. Izuo przetarł twarz najpierw z wody i dopiero po chwili otworzył oczy, zdając sobie sprawę, że to nie deszcz tylko woda z mokrych włosów jego brata. Serio, co też za dziwne myśli podsuwa mu zaspany umysł, deszcz w pokoju hotelowym.
- Co Night? - zapytał trochę nieprzytomnie, podnosząc się do siadu i przeciągając się z lekkim ziewnięciem. Kiedy wyjrzał za okno doznał szoku, słońce zaczynało zachodzić. Serio obaj spali tyle czasu? Aż nie chciało mu się w to wierzyć. Zsunął na podłogę i przeciągnął się ponownie, zerkając na Satori'ego rozmawiającego przez telefon. Chyba ktoś za nim tęsknił? W sumie to zrozumiałe, pewnie ktoś chciał do niego przyjść, a tu dom zamknięty na cztery spusty.
- Masz tajemnice przed swoim ukochanym braciszkiem? - zapytał wesoło, podchodząc do szafki z ubraniami. Miał podobno ubrać się jakoś ładnie z tego co zrozumiał od brata. Wyciągnął więc koszulę na guziki i z nią poszedł do łazienki. Wziął tylko szybki prysznic i po dwudziestu minutach był z powrotem w pokoju, przecierając krótko ścięte, brązowe włosy ręcznikiem.
- To już pora na kolację? - zapytał siadając obok brata na łóżku i wycierając włosy dokładnie.
- Zastanawiam się co my będziemy robić w nocy skoro przespaliśmy pół dnia - powiedział wstając z łóżka, wywiesił mokry ręcznik na balkon żeby wyschnął i wrócił do pokoju zaraz. Zapiął w końcu guziki od koszuli, jednak dwa na samej górze pozostawił rozpięte.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Japonia (Izuo & Satori) Empty
PisanieTemat: Re: Japonia (Izuo & Satori)   Japonia (Izuo & Satori) Empty

Powrót do góry Go down
 
Japonia (Izuo & Satori)
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Telefon Izuo
» Izuo Kizata
» Jin & Satori
» Relacje Satori'ego
» Satori McMillan

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Off top :: Archiwum-
Skocz do: