IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Tobias Winters

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Tobias

Tobias


Liczba postów : 12
Join date : 25/01/2014
Age : 29
Skąd : Grenlandia, Nuuk.

Tobias Winters Empty
PisanieTemat: Tobias Winters   Tobias Winters EmptyNie Lut 02, 2014 6:48 pm

Imię/Imiona i nazwisko: Co tu dużo prawić. Tobias Damien Winters.
Pseudonim: Raczej nikt nigdy nie znalazł pasującego do Tobiasa określenia, jakiegoś przezwiska, czy czegokolwiek, co opisywałoby jego osobę. Jeżeli już, używali zdrobnienia – Toby.

Wiek: Na tę chwilę, dziewiętnaście lat. Swoje święto zaś obchodzi stosunkowo późno, ponieważ urodzony został dnia 6 grudnia.
Pochodzenie: A to akurat ciekawe. Toby nie jest tutejszym Brytyjczykiem. Pochodzi ze swojej ojczystej Krainy Lodu położonej na północnej półkuli Ziemi. Tak, chodzi o wielki lądolód zwany Grenlandią. Dokładniej, wywodzi się z okolic dzisiejszej stolicy, Nuuk.
Rodzina:
» Rodzeństwo::
- Karen Winters– 14 lat, siostra; Złośliwa chłopczyca, która nie cierpi starszego brata, pomimo jego starań. Otóż Tobias zawsze, ale to zawsze starał się świecić dla sióstr przykładem, być opoką, ich autorytetem.. Te jednak, a zwłaszcza Karen, nie liczą się z dobrymi chęciami Pana Wintersa. Toby nie ma zielonego pojęcia, co zrobił źle, że czerwonowłosa złośnica tak go nie znosi.
- Inge Winters – 11 lat, siostra; Najcichsza z rodzeństwa, prawie niewidzialna osóbka. Nic nie mówi, nie będąc pytaną, a jeśli już, odpowiada cicho i szybko. Nie przepada za ludzką obecnością, typ samotniczki. Ciężko do niej dotrzeć.
» Rodzice: A tutaj już zaczynają się schodki.. Tobias stracił matkę, gdy ten miał 10 lat. Zmarła na skutek zamarznięcia podczas śnieżycy, podczas której nie zdążyła dotrzeć bezpiecznie do domu. Był z nią bardzo zżyty i ciężko przeżył jej utratę. Była bardzo łagodną, miłą i serdeczną kobietą, która niebywale rozpieszczała swoje dzieci. Zaś ojciec był jej kompletnym przeciwieństwem. Podchodził z surową ręką do wychowania syna, córki jego oczkiem w głowie. Emerytowany wojskowy, dumny pan w podeszłym wieku, zawsze pewny swego, zdecydowany. Pomimo jego nieprzyjaznego względem wielu osób usposobienia, ma bardzo dobre relacje z synem.

Orientacja: I tutaj sprawdza się sławny cytat brazylijskiego poety i pisarza, Paulo Coelho. Otóż Tobias jest biseksualny.

Grupa: College
Szkoła: College Traditional Royal School, oczywiście.
Przedmioty/profil: Stosunki międzynarodowe.
Status: -

Charakter:
Tobias to zdumiewająco zawzięta bestia. Jeśli coś obierze sobie za punkt honoru, ciężko go przekonać do zmian w swoich planach. Szanuje sobie swoje postanowienia, których kurczowo się trzyma. Swojego zdania broni, jak lew. Aczkolwiek nie torpeduje z byle powodu słów innych.. Chyba, że są one wyjątkowo głupie.
„Swojego zdania broni, jak lew.” – ..lew. A, co kojarzą ludzie z tym zwierzęciem? Potężnym, dumnym królem zwierząt? Odwaga, inteligencja, siła, władczość, wywieranie wrażenia, darzenie go szacunkiem w obawie przed nim, dzikość, a zarazem opanowanie..
Ano, osobę Tobiasa można by nazwać takim arktycznym lwem. Ognistowłosy jest niczym książkowy bohater, który prezentuje na co dzień to, jak bardzo jest nieustraszony. Jest niebywale pomocny. Winters daje pozory kogoś, kto nie dba o swoje interesy, ani o sobie. Z całą pewnością jest typem dawcy, który swoje korzyści odkłada na dalszy plan. W jego umyśle zostało już zakodowane, że powinien dbać o dobro innych. To aż śmieszne. Taki nieprzyjaźnie wyglądający facet może mieć takie dobre serducho? To bardzo opiekuńczy, pełen troski i zrozumienia człowiek.
Jednakże w dalszym ciągu daje inne pozory. Przyjaciół trzyma blisko siebie. Nie zadręcza się zbytnio myślami, czy postępuje właściwie, robiąc im na przekór, kiedy uważa to za stosowne. Bo zdaje się czasem, że Tobias ma całkiem pustą głowę, kiedy wielkimi krokami nadchodzi sytuacja kryzysowa. Nie konsultuje się z nikim w sprawie swoich decyzji. Dobrze dogaduje się w grupie, lecz jeśli postawić go przed wyborem – praca zespołowa versus samodzielna, oczywiście okazałby się indywidualistą. Chociaż sam bywa ciekawski, nie cierpi, kiedy ktokolwiek wtyka nos w jego interesy. Pomimo wszystko, w głębi ducha pozostaje surową, rygorystyczną i poważną osobą. Wierzy w siebie, swoje umiejętności i w to, że podejmuje słuszne decyzje. Jeszcze odnośnie jego uporu w kwestii sprzeciwiania się osobom, na którym mu zależy – robi to stosunkowo często i zazwyczaj machinalnie. I ma dosyć niekonwencjonalne sposoby przemówienia ludziom do ich rozsądku.
Było wspomniane o bezmyślności Tobiego, który postępuje w niektórych sprawach automatycznie.. Cóż – bywa. Jednakowoż nie można nazwać go głupim. Znowuż nie jest żadnym geniuszem, wybrańcem przewrotnego losu, istnego Koła Fortuny. Od Wintersa wręcz wieje skromnością. Aczkolwiek to nie zmienia faktu, iż ma bardzo dobry, strategiczny umysł. Jeżeli chce, to potrafi. Tobias jest praktycznie zawsze opanowany. Coś musiałoby go naprawdę zaskoczyć, aby stracił choć na chwileczkę zimną krew.
To nieugięty, urodzony przywódca. Nie znosi się podporządkowywać, choć zazwyczaj myśli sprzeciwu zachowuje dla siebie. Zresztą, też nie należy do tych elokwentnych. Nie mówi wszystkiego, co mu ślina na język przyniesie. Zawsze stara się mówić lakonicznie – zwięźle i na temat. Chociaż – i to jest jedna z jego znaczących wad – w wolnych wypowiedziach ma momenty, kiedy schodzi z tematu. I to bardzo. Zwłaszcza pośród znajomych, którzy mu na to pozwalają.
Żeby Tobias aby się nie zapomniał w towarzystwie, powinien czuć respekt. Sam o tym doskonale wie, że musi trzymać swoje mniej poważne 'ja' w ryzach. I dlatego osobnik ten ma tendencję do zachowywania się na nieco starszego, niż naprawdę jest. Ludzie postrzegają go jako osobę dojrzałą i okazują mu szacunek.
Lecz mężczyzna zawsze odwdzięcza uczucie. Jeśli ktoś okazuje mu książkowe mir, on podobnie. Jeśli ktoś będzie dla niego miły, on również. Jeśli ktoś będzie dla niego nieprzyjemny, od odwdzięczy się z nawiązką.
Tej strony Tobiego nie każdy zaznał, a jeżeli już, to na własnej skórze. Ten opanowany olbrzym o iście anielskiej cierpliwości ma także temperament, o czym świadczy jego wygląd zewnętrzny. Ponieważ każdy lew ma w miękkich poduszkach schowane ostre pazury. Nawet margines ma granice.
Wkurzony Winters jest niebezpieczny. On sam w sobie ma dużą siłę – skoki adrenaliny przeciwnikowi stanowczo nie pomogą. Poza tym, zdenerwowany staje się impulsywny i bez skrupułów. Przestaje mieć na uwadze konsekwencje złamania komuś nosa, czy ulokowanie ostrza scyzoryka w między czyimiś żebrami, bądź zrobienie czegoś gorszego.


Wygląd:
Dla dobrego przedstawienia postaci, przeniesiemy Cię do okoliczności, w jakiej mógłbyś spotkać Tobiasa bez konieczności interakcji.
Idąc przyspieszonym krokiem po betonowym, popękanym chodniku, zmierzałeś do domu. Był zimowy wieczór. Obrałeś drogę krótszą, na skróty, by jak najszybciej dotrzeć do swojego przytulnego kąta, aby uwolnić się ze szponów ziąbu, z którym przyszło Ci się zmierzyć. Umyślnie zacząłeś iść chodnikiem tuż przy cmentarzu o dumnej nazwie Highgate. Jeden z najpiękniejszych cmentarzy w Anglii. Spokojne, cudowne dzieło architektury, pełne zadbanej zieleni skryte gdzieś za murami. Jak zwykle takie miejsce kojarzy się z czymś złym, to akurat zdawało się być kojarzone z czymś przy-..
..A może jednak nie?
Aż zatrzymałeś się, dostrzegając oświetloną przez uliczne lampy sylwetkę. Przyległeś barkiem do zimnej powierzchni muru, obserwując osobę, która – najwyraźniej – pojawiła się znikąd. Usłyszałeś szczęk kluczy, uderzanie stali o stal, taki charakterystyczny dźwięk. Byłeś w oddaleniu kilku metrów od nieznajomej postaci – idealnym, by uciec; doskonałym, by dostrzec kilka szczegółów. Lekko zaciekawiony, zacząłeś się przyglądać w grobowym milczeniu..
Zatrwożyło Cię trochę, że cała postać ubrana była na czarno. Poza tym, nie dość, że cała osoba była zacieniona, wyłaniająca się tajemniczo z powietrza, to jeszcze swoją aparycją stwarzała pozory dosyć strasznej. Na oko osobnik mógł mieć około dwóch metrów. Nie, być może trochę mniej.. Sto dziewięćdziesiąt centymetrów, na bank. Kim on – bo ciężko spotkać ot tak na ulicy kobietę mierzącą sobie taki wzrost – mógł być? I co tutaj robił?
Twoje sprytne oko dojrzało, jak z rękawów płaszcza ujawniają się dłonie obserwowanej osoby. Długie palce zakończone czarnymi paznokciami szybko przewijały pęk kluczy w poszukiwaniu tego, który teraz był potrzebny. Wreszcie odnalazł, błyskawicznie przekręcając klucz w zamku bramy. Szarpnął jeszcze za kraty dla upewnienia, aż cała brama się zatrzęsła – zamknięte. Czyli miał jakieś powiązania z cmentarzem.. Czyżby był tutaj pracownikiem? O groby, mogiły pod nieobecność rodziny ktoś musi dbać.. Zresztą, o tę zniewalającą w cieplejsze, niż ta pory roku roślinność wewnątrz również. Idąc utartymi skojarzeniami z amerykańskich filmów, ten grabarz także nie wyglądał Ci na przemiłego, normalnego pana.
Odwrócił się do Ciebie plecami, zmierzając najprawdopodobniej w drugą stronę. I dobrze, nie chciałeś mieć z nim bliższego kontaktu. Aczkolwiek smagany byłeś ciekawością i chłodem, które nie pozwalały stać Ci długo w jednym miejscu. Poza tym, to też nie godziło się z Twoimi planami, gdyż zmierzałeś w tę samą stronę.
Jegomość o szerokich, schowanych pod czarnym płaszczem, widocznie rozbudowanych ramionach ruszył przed siebie, a ty – chcąc przyjrzeć się troszeczkę bliżej – za nim, krocząc nieco żwawszym krokiem. Wysoki, zapewne silny, sądząc po tym niewielkim pokazie z szarpaniem bez trudu krat. Lecz ani z profilu, ani od tyłu nie wyglądał na grubego. Wszystko wskazywało na to, iż miał tzw. budowę strzelistą, lecz szczupłą.
Szedł delikatnie zgarbiony, co zauważyłeś, kiedy doganiałeś swój obiekt obserwacji na najbliższych światłach. Zapowiadało się, iż masz szansę ujrzeć lepiej jego twarz, ponieważ zwalniał kroku. Zanim stanęliście, powiał styczniowy, zimny podmuch. Schowałeś nos w swoim odzieniu, po chwili rozwierając powieki, a ujrzałeś na tle czerni pleców nieznajomego.. czerwień. Ognistą, wręcz nienaturalną. I ciemną. Otóż byłeś świadkiem, jak długie po pas pasma czerwonych kosmyków czerwonowłosego wysypują się zza jego szalika pod wpływem wiatru. I zdołałeś ujrzeć, w jaki sposób zostały ścięte. U góry, nadając swego rodzaju lekkości i objętości były nieco krótsze, będąc stopniowo, niegwałtownie cieniowane, zaś reszta prostych włosów swobodnie opadała na plecy oraz ramię mężczyzny. Ależ on musi mieć dużo pracy z dbaniem o nie..
Zatrzymaliście się prawie jednocześnie.
On zdawał się nie przejmować zimnem. Jakby był do niego przyzwyczajony, albo szalony. Stwierdziłeś to po tym, że w oczekiwaniu na zielone światło dla przechodniów, zauważyłeś, iż jego płaszcz był rozpięty. Lecz przecież nie po to podążałeś tak za nim! Podniosłeś powoli spojrzenie, ku jego głowie.. i aż Cię uderzyło.
Grabarz (najwidoczniej) był młodym, niemalże nastoletnim przedstawicielem tak zwanej „płci brzydkiej”, choć sam szpetny nie był. Zignorowałeś otoczenie, prawie natrętnie zawieszając na jego delikatniej, ale stanowczo kreślonej, alabastrowej twarzy, zerkając co chwila. Nieduży, prosty nos, a do tego spierzchnięte nieco aksamitnie różowe, nieprzesadnie wydatne wargi.. Co najlepsze, cera bez praktycznie żadnej skazy. Oprócz.. jednej, którą zauważyłeś po chwili. Stałeś po jego prawej stronie, co oznaczało, że dopiero po ukradkowym wychyleniu się w przód, ujrzałeś to. To było dużą blizną rozciągającą się od połowy nosa, przez blady policzek, kryjąc się za grzywką spadającą na lewą stronę twarzy i przepaską na oko. Jakby po zranieniu czymś ostrym.. Nie dane Ci było już ujrzeć lazuru tęczówki kryjącej się pod czarnym materiałem skórzanej osłony na oko. Jedynie zobaczyłeś granat prawego oka, obramowywanego przez wachlarz smoliście czarnych rzęs.
I tyle zdążyłeś zaobserwować. Czerwone światło znikło, nieznajomy odszedł, pozostawiając za sobą męski, silny zapach i wspomnienie.

Największe wady:
❖ Nie oszukujmy się. Jako Inuita przyzwyczajony do śnieżyc, wiatrów, półrocznej nocy, poniżej zerowych temperatur, na pewno będzie miał problem z dostosowaniem się do klimatu panującego w Anglii.
❖ Ma tendencję do osądzania ludzi po ich wyglądzie zewnętrznym. Potrafi od razu skreślić nie odpowiadającego mu człowieka.
❖ Urodzony przywódca. To zaleta. Lecz cholernie lubi wydawać rozkazy, jeśli pracuje w grupie. Rządzi się, jak nikt inny.
❖ Nie znosi szpitali! Trafić do tej „umieralni”, jak to pieszczotliwie nazywa tego typu placówki? W życiu. Nie ufa lekarzom, nie cierpi przyjmowania leków.
❖ Kiedy ma problem z podjęciem decyzji, albo z powodu innych przytłaczających zdarzeń, zdarza mu się zapalić papierosa.
❖ Bardzo słabo widzi na swoje lewe oko, na którym przeważnie nosi przepaskę.
Cholerny zazdrośnik. I przez to też bywa bardzo agresywny.
❖ Często schodzi z tematu. Bywa, że ma tyle do powiedzenia, że aż głowa boli. I on ma to ująć w jednej wypowiedzi? Wszystkie swoje cenne myśli?
❖ Lubi czasem poczytać literaturę piękną.. Ot tak. Ba, popisać też. Jednakże tak samo, jak z pracami pisemnymi – ma problem. Nic mu się nigdy w swoich pracach nie podoba! Co chwilę coś zmienia, poprawia, usuwa.. Kiedy przychodziło mu oddać pracę na lekcji w podstawówce, zawsze nie dostawał żadnych punktów za estetykę. Bazgroły. Bazgroły wszędzie..

Zainteresowania: Szczerze, Tobias nie ma kilku określonych hobby. Co go zainteresuje, to załapie. Niektóre są chwilowe, inne bardziej trwałe, zatem tylko te trwałe zostaną wymienione.
» Sport; Aktywność fizyczna to jego żywioł od dzieciaka. Co tu dużo opisywać?
» Broń palna; Ubolewa szczerze nad swoim wiekiem, ponieważ nie uzyskał zezwolenia na broń ze względu na ilość zim na koncie. A przezorny Toby zawsze powtarza, że kiedyś przyjdzie chwila, że powinna się przydać.
» Literatura piękna; A, poczyta od czasu do czasu. Proza raczej go nudzi, gdyż wydaje mu się zbyt długa i niejasna. Wyjątek stanowią kryminały.
» Florystyka; Nawet taka bestia ma wyczucie piękna w otoczeniu. I lubi dbać o rośliny.

Dodatkowe:
❖ Nie potrafi pływać. Raczej nie darzy miłością ciemnych głębi morza arktycznego, w których już raz się prawie utopił, jako dzieciak.
❖ Ma zadziwiającą odporność. Nie choruje.
❖ Będąc dzieckiem, był niebywale chuderlawym, ciamajdowatym chłopaczkiem. Przeszło mu, jak widać.
❖ Ojciec pokładał w Tobim swoje nadzieje, próbując pokierować synem i jego przyszłością. Widział swojego syna, jako również żołnierza. Plany pokrzyżowało mu częściowe okaleczenie podopiecznego. Stracił lewe oko. Został przeprowadzony przeszczep (stąd jedna jaśniejsza tęczówka), lecz nastąpiły komplikacje. Oko przyjęło się, jednakże Tobias bardzo słabo na nie widzi. Był zmuszony porzucić liceum z profilem wojskowym.
❖ Nie cierpi rodziny ze strony ojca.
❖ Ma niebywale czujny sen.
❖ W 99,9% przypadków Tobias śpi na prawym boku. Nieważne, jak położyłby się, zawsze skończy się to spaniem na prawym boku. Nie przeszkadza mu za bardzo drętwiejące ciało. Lekki obrót, odczekanie chwileczki.. I znowu leżymy z powrotem na boku! A co, bo może!
❖ Jest bezapelacyjnym słuchowcem. Dużo wynosi z wykładów, kiedy jedynie siedzi i słucha. Nie musi notować, żeby coś zapadło mu w pamięć.
❖ Jest w stanie dużo znieść, jeśli chodzi o ciężar, jakim może zostać obciążony. Jest bardzo zahartowany.
❖ Nie cierpi niedźwiedzi polarnych. Za to koty są całkiem urocze.
❖ Zawsze. Absolutnie zawsze budzi się punktualnie o godzinie 5:55. Nieważne, o której godzinie położy się do łóżka. Nieważne, czy to będzie dzień roboczy, czy wolny.
❖ Zna oczywiście doskonale swój ojczysty język. Ponadto zna doskonale angielski, potrafi płynnie posługiwać się językiem duńskim i niemieckim. Ciut szprecha po nihońskiemu, ponieważ zdarzyło mu się tam przebywać jakiś czas. Prawdziwy obieżyświat.
❖ Przysposobienie obronne ma w małym palcu.
❖ Ojciec jest pochodzenia angielskiego, jako rodowity Brytyjczyk. Matka Wintersa była rdzenną mieszkanką Grenlandii, Inuitką.
❖ Grenlandzki MacGyver. Dajcie mu zapałkę, wiosło wystruga.
❖ Nie przepada za gotowaniem, aczkolwiek jak musi, to zrobi. Lecz sprzątanie uważa za przyjemniejsze. Bez trudu wygrałby konkurs na perfekcyjnego pana domu.
❖ Maluje sobie paznokcie na czarno.
❖ Na lewym oku zazwyczaj nosi opaskę.
❖ Farbuje włosy na intensywną, ciemną czerwień. Jego naturalny kolor to typowy rudy.
❖ Długodystansowiec. Jeśli ktoś zalezie Tobiemu za skórę i postanowi uciec, prędzej się zmęczy, niż zniknie mu z pola widzenia.

Miejsce zamieszkania: Akademik.
Wykonywany zawód: Grabarz. Zawód niecharakteryzujący się zbytnią popularnością, optymistycznym podejściem społeczeństwa do niego, ale.. jednak jakiś jest. I jest potrzebny. Przez jego pracę ludzie często uznają go za strasznego. Przechodzenie późnym wieczorem obok miejsca spoczynku zmarłych i spotkanie opuszczającego jego bramy wysokiego mężczyzny ubranego na czarno jest.. przerażającą wizją. Zwłaszcza, jeśli idzie w tę samą stronę, co ci nieumyślnie przestraszeni.

[PS.: Autor przeprasza za takie, a nie inne przedstawienie postaci w punkcie wyglądu. Przyszła wena, inspiracja.. Jeśli stanowi problem – zmieni punkt bez gadania. I dziękuje za wyczekanie na jego wypociny.]


Ostatnio zmieniony przez Tobias dnia Nie Lut 02, 2014 10:48 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Lucius
Postać zawieszona



Liczba postów : 359
Join date : 08/11/2013

Tobias Winters Empty
PisanieTemat: Re: Tobias Winters   Tobias Winters EmptyNie Lut 02, 2014 9:41 pm

W pochodzeniu masz literówkę. Zamiast Grenlandia wyszła Ci Genlandia.
I Brytyjczyk z wielkiej.

Skoro masz tak dobrze napisaną kartę, to niech nie szpecą jej takie błędy.

Do poprawy.
Powrót do góry Go down
Tobias

Tobias


Liczba postów : 12
Join date : 25/01/2014
Age : 29
Skąd : Grenlandia, Nuuk.

Tobias Winters Empty
PisanieTemat: Re: Tobias Winters   Tobias Winters EmptyNie Lut 02, 2014 10:23 pm

Przepraszam, pośpieszyłem się..
Poprawione.
Powrót do góry Go down
Lucius
Postać zawieszona



Liczba postów : 359
Join date : 08/11/2013

Tobias Winters Empty
PisanieTemat: Re: Tobias Winters   Tobias Winters EmptyNie Lut 02, 2014 10:58 pm

Akceptuję.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Tobias Winters Empty
PisanieTemat: Re: Tobias Winters   Tobias Winters Empty

Powrót do góry Go down
 
Tobias Winters
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Postaci :: Akta postaci-
Skocz do: