- Informacje w pigułce:
Imiona i nazwisko: Emmanuel Désiré Hayden
Pseudonim: Emma, Niewolnik, Kocur, Emuś.
Wiek: Rocznikowo ma już 19 lat (14.02)
Pochodzenie: Francja, Paryż
Rodzina: Matka i ojciec
Orientacja: Biseksualny
Grupa: College
Szkoła: College
Profil: Językoznastwo
Charakter: Bezwstydny; postępuje według własnych zasad; chłodny i zdystansowany; mimo że kochliwy, to nie dopuszcza do siebie miłości; agresywny; brutalny; nieposłuszny; „chadza własnymi ścieżkami”; pogardliwy; patrzy na innych z góry; pewny siebie; prowokator; pełny energii; wyluzowany; uwielbia zabawę; nie mówi zbyt wiele o sobie; szczery; mściwy; potrafi dochować tajemnicy; nie przywiązuje się zbyt łatwo; nieufny; zaborczy; typ lidera.
Wygląd: Wzorst: 182 cm; Waga: 70 kg; BMI: 21,13; Kolor oczu: intensywnie niebieskie; Włosy: Długie, falowane, blond; Cera: barwy brzoskwiniowej; Tatuaże: prawe ramię: wytatuowana triquetra w kole, w które „wpleciony” jest trójkąt; lewa ręka: czerwoną róża opleciona wstęgą, na której widnieje napis: „Love, sex, passion, desire” i przebita nożem o białej rękojeści; lewe udo: czarna pantera o niebieskich oczach „schodząca” w dół; Kolczyki: w płatkach uszu, trzy helixy, indrustrial w lewym uchu, nape, w języku.
Największe wady:
❖ Skłonność do uzależnień
❖ Chłodny
❖ Ma problem z zaufaniem, z początku ciężko mu się przywiązać (plus w pracy, minus w ogólnych relacjach)
Zainteresowania:
❖ Taniec
❖ Praca
❖ Języki obce
Miejsce zamieszkania: Posiada i pokój w akademiku, i własny dom na obrzeżach.
Wykonywany zawód: „Pan do towarzystwa”
„Sit back relax I'll take my time
this lovin's all for you”
Specjalny. W jego przypadku, jeśli użyjemy takiego słowa, z pewnością nie będziemy mieli na myśli dziecka specjalnej troski. O nie, do tego mu daleko, był w pełni sprawny. Może powiem jeszcze inaczej... Był osobnikiem wyjątkowy. W jego przypadku ciężko mówić o czymś innym niż
gra aktorska. On był dla każdego inny, dostosowywał się do otoczenia, do roli, którą miał odgrywać. A zarazem pozwalał sobie na trochę improwizacji, na pokazanie skrawka siebie. Zawsze jednak to był tylko tak mały rąbek, taka mała często jego osoby, że równie dobrze można było podpiąć to pod jego rolę danej nocy. Noc była jego kochanką, jego ulubioną porą. W nocy skrywają się demony, ale również o tej porze z dziennego snu wybudzają się świetliści, rozwijając skrzydła i zrzucając maskę. Do skrzydlatego mu było daleko, a jeśli uznać go za personalizację jakiegoś grzechu, to z pewnością byłaby to nieczystość. „Anioł” złudnej miłości. Sprzedawał ją, stała się dla niego nałogiem. Dla niego bycie „panem do towarzystwa”,
męską prostytutką, stało się sposobem na życie. Był uzależniony od kontaktu fizycznego w stopniu przekraczającym wszelkie normy. Seks, on był ważny, on się najlepiej sprzedaje od wieków, dlaczego więc nie miałby na tym zarabiać, w dodatku czerpiąc przyjemność? Nazywano go
Niewolnikiem, lecz tak naprawdę do niego było mu daleko. Był bliżej wolności, niżeli ktokolwiek inny, a przynajmniej w swoim mniemaniu. Rozerwał łańcuchy, wyzbywając się wstydu.
Bezwstydność była lepsza.
Nie zawsze był osobą, która swoje zdanie stawiała ponad zdanie wszystkich innych. Która może i wysłuchała innych, ale jednak zwykle postępowała tak jak chce, a nie tak jak mówią zasady. Kiedyś był potulnym dzieckiem, dla którego słowo rodziców było najważniejsze. Nie istniały słowa: „mamo, kup mi lizaka”, ponieważ lizak był nagrodą. Nagrodą za nauczenie się tańca, za intensywny trening. Potem, gdy podrósł zdanie rodziców dla niego nadal się liczyło, lecz
postępował według własnych zasad. Kocia osobowość. Kroczył własnymi ścieżkami, robił to co żywnie mu się podobało. Nie chciał zatracić siebie w tym chorym świecie, dlatego musiał iść pod prąd, a nie z prądem. Sposób ubioru, ruchy, fryzura, twarz umalowana farbami... To wszystko jego wyrażało. Tak się miał zamiar wyrażać. Oprócz tego istniał też
taniec, do którego miłość wszczepiła mu matka, zapisując go na zajęcia. Może by się jej nie spodobało to, w jaki sposób obecnie wykorzystuje swoje umiejętności, lecz zawsze na pierwszym miejscu było jego szczęście. Chociaż z pewnością rodzina nie byłaby zadowolona z tego w jaki sposób zarabia. Dlatego też o tym nie mówi.
Niby tak wielu miało prawo poznać jego ciało, a jednak tak naprawdę niewielu dopuszczał do swojego świata. Stworzony był z gry pozorów, spleciony nićmi kłamstw oraz zamknięty za kratami z
chłodnego zdystansowania. Niewielu znało go poza szkołą, poza pracą. Istniało jeszcze mniej osób, które poznały go jako partnera. Jeśli ktoś w ogóle taki mógł zaistnieć. Kochał, ale
nie dopuszczał do siebie miłości. Posiadał tę wyjątkową umiejętność oddzielania pracy od uczuć. Gdy takie. Dusił w zarodku. A zakochiwał się gwałtownie, co było dość uciążliwe. Może i był dość
kochliwym chłopakiem, lecz musiał się nauczyć, że w jego robocie nie ma miejsca na sentymenty. Dlatego też wydawał się być on chłodny, gdy ktoś raczył mu powiedzieć, że jest nim zauroczony, że coś do niego czuje. Może nie wyśmiewał, lecz odprawiał takiego jegomościa z kwitkiem. Jak on to mówił: „miłuję tylko seks”. Oczywiście było to kłamstwem zupełnym, jednakże osobą, którą najbardziej ubóstwiał była jego siostra. Reszta przestała liczyć się w jego życiu, gdy ta odeszła.
Nie lubił osób przesłodzonych. Oczywiście, zabawi się z uroczą istotką, ale jeśli ta zaczęła się jąkać albo co gorsza płakać podczas seksu (no to już lekka przesada), to z chęcią pokazywał swoją niemiłą stronę. Wtedy stawał się
agresywny i
brutalny. Jeśli coś nie szło po jego myśli, to się irytował. Dlatego też lepiej było, gdy wszystkie urocze „dziewczęta” w chłopięcej skórze oddalały się od niego, nim nie jeszcze nie zdążył z nich zrobić swojej „zabaweczki”. Nawet gdy chodzi o klienta to pozwalał dodać coś od siebie i często bywał
nieposłuszny. Robił to co chce, kiedy chce. A mimo to nadal miał klientów, którzy są chętni, którzy potrzebują jego ciała. Był sprzedawcą ułudy. Jemu jednak nie chodziło głównie o kasę, którą miał na wyciągnięcie ręki. Nie. Jemu chodziło o odpłynięcie, o samą fizyczność. W końcu był
uzależniony od seksu. To jego narkotyk. Czy zechcesz być dzisiaj jego klientem?
„If you carved the rhythm of a slut into your waiting waist
this evening would be just as you like it, right?”
Znany był nie tylko jako Niewolnik. Nazywano go
Kocurem ze względu na to w jaki sposób się zachowywał podczas wykonywania roboty. Koty mają to do siebie, że
podążają własnymi ścieżkami i on sam taki był, co pewnie Ci powtórzono wielokrotnie. I powiedzą to jeszcze niejeden raz. Ze względu na
androgeniczny typ urody, nazywano go
Emmą, co było skrótem od jego prawdziwego imienia, które brzmiało
Emmanuel.
Emmanuel Désiré Hayden Desire...
Wiesz co to oznacza, prawda? Pasuje do niego idealnie.
Pięknie wyglądał stojąc przy oknie i paląc papierosa. To był kolejny jego
nałóg, czyli
fajki. Stał tak nagi, zupełnie nieskrępowany, jakby oprócz niego nikogo więcej nie było. Na jego plecach można było dostrzec ślady po paznokciach, chociaż niezbyt często. Dostrzegalne były też nieliczne blizny. Gdyby podejść do niego bliżej, z pewnością można było dostrzec kolczyk w jego karku.
Nape'a. Miał nieźle rozwiniętą sylwetkę, widoczne były mięśnie, które „tańczyły” pod skórą. Jego
cera była barwy brzoskwiniowej. Było w nim coś pociągającego, coś co sprawiało, że można było zapłacić każdą cenę za jego usługi. Był wyjątkowo
wygimnastykowany, co można uznać za plus w relacjach łóżkowych. Nie stronił od żadnego typu stosunku, wszelakie zabawy miał w znacznym stopniu opanowane, a on sam wolał ostrzejszy seks. Co do wyglądu...
Włosy falowane,
długie,
blond. Zwykle miał coś związane na głowie, przy czym wyglądał trochę jak hipis.
Oczy intensywnie niebieskie, a w nich można było ujrzeć często
pogardę oraz ten dystans wobec rozmówcy. Zarazem dało się w nich dostrzec coś magnetyzującego. Nos wąski, delikatnie zadarty. Głowa zwykle uniesiona,
patrzył na innych z góry, biła od niego niebywała
pewność siebie. Usta pełne, w godzinach pracy umalowane. Jeśli chodzi o szczękę... Kwadratowa, ale niezbyt mocno zarysowana. W godzinach pracy często miał twarz „pomalowaną” różnymi farbami. Jego dodatki... Dostrzegalne było zamiłowanie do rzemyków wszelakich, zawsze na rękach nosił po kilka. Na szyi również, z doczepionymi piórami. Jeśli chodzi o trwałe „ozdoby”, to na prawym ramieniu miał
wytatuowaną triquetre w kole, w które „wpleciony” był trójkąt, na lewej ręce widniał tatuaż przedstawiający
czerwoną różę oplecioną wstęgą,
na której widnieje napis: „Love, sex, passion, desire”.
Róża była „przebita” nożem o białej rękojeści. Oprócz tego na lewym udzie miał
wytatuowaną czarną panterę o niebieskich oczach. „Schodzi” ona w dół. Oprócz nape'a, posiadał
kolczyki w uszach, między innymi
trzy helixy oraz
indrustriala w lewym. Do tego
kolczyk w języku. I właściwie to wszystko jeśli chodzi o te znaki specjalne. Jeśli chodzi o wzrost to był dość wysokim, ale bez przesady, mężczyzną. Mierzył sobie dokładnie
182 cm, a jego waga wynosiła
70 kg. Na całym ciele widoczne były lekkie zarysy mięśni. Przy tym wszystkim jego
BMI wynosiło
21,13. Czyli w normie. Oprócz umiejętności tańca (w tym na rurze) oraz wygimnastykowania, dochodziło jeszcze
gotowanie. Oczywiście nie myślał, aby zabrać kogoś kiedyś na romantyczną randkę, jednakże warto umieć coś upichcić dla siebie, gdy mamusia wraz z tatusiem przeprowadzili się z powrotem do stolicy
Francji, czyli
Paryża. Cóż, do jego rodziny należeli tylko
matka oraz
ojciec. A co do siostry... Nie lubił o tym mówić.
Prowokator jakich mało. Właściwie spróbuj poznać takiego człowieka jak
Slave, który wiecznie się kryje przed innymi. Który wie, że aby pozostać sobą w tym świecie, musi udawać kogoś innego podczas pracy, w szkole. Z pewnością był on
pełny energii. Niemalże wiecznie
wyluzowany, wydaje się, że nie ma on problemów.
Uwielbiał zabawę. W końcu był młody, na „liczniku”
14 lutego bieżącego roku miała wybić mu
19 lat. Co za tym idzie, nadal uczęszczał do
College'u, a dokładniej do klasy o profilu
językoznawczym. Posiadał swój
pokój w
akademiku, ale częściej zdarza mu się przebywać w
domu. W szczególności, gdy przyjmuje klientów. Chcesz jeszcze dowiedzieć się jaki był? Oprócz tego, że zwykle przemilczał pewne fakty o sobie, to był on całkiem
szczerym kolesiem. Mówił to co myślał, nie licząc chwil, gdy wiedział, że w ten sposób może stracić klienta. Starał się wyczuć kiedy ktoś wymaga, aby powiedzieć mu prawdę, a kiedy po prostu miał komuś prawić komplementy. Uwielbiał patrzeć na uśmiech innych, jednakże nie był aż takim miłym kolesiem na jakiego wyglądał. Bywał
mściwy, w szczególności, gdy ktoś mu bardzo zaszedł za skórę, a wcześniej był mu bliski.
Potrafił dochować tajemnicy, nie był paplą, która zadzwoni do swoich kumpli, aby ośmieszyć osobę, która mu się zwierzyła. Nieważne co mu powiesz, to najprawdopodobniej zostanie między wami aż po grób.
Nie przywiązywał się zbyt łatwo. Nauczył się, że ludzie przychodzą i odchodzą, dlatego też trzeba być przy nim naprawdę długo, aby wstąpić stopień wyżej. Jeśli chodzi o miłość, to mimo że zakochiwał się szybko, to potrzebował wiele czasu, aby powiedzieć o swoich uczuciach. Co do pociągu fizycznego...
Pociągał go po prostu człowiek. Nieważne czy to kobieta, mężczyzna, ktoś o innej płci biologicznej niżeli psychicznej. Czegokolwiek byś nie miał w gaciach, to byś mu się spodobał albo nie. Jak można się domyślić był on dość
nieufny.
Zaborczy,
typ lidera. Spróbuj przebić się przez jego mur i porwać go do namiętnego, miłosnego tańca.
Jesteś gotów na wyzwanie? „Mezmerized by your eyes and the way you move
We can dance all night to this hypnotic groove”