IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Wilk

Wilk


Liczba postów : 199
Join date : 11/01/2014
Skąd : Monachium

Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku. Empty
PisanieTemat: Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku.   Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku. EmptySro Sty 15, 2014 1:28 am

Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku. RU679qU

Dziewczyna odgarnęła swe niesforne, popielate włosy na bok. Irytowały ją, a zgubiła gdzieś czerwoną gumkę. Wiedziała doskonale, że takich udogodnień w tym domu po prostu nie ma. Jego matka nie korzystała z takich uproszczeń, zawsze dumnie nosząc swe półdługie, kasztanowe włosy, będące proste niczym miedziany drut.
Spojrzała z nieskrywanym zaciekawieniem na kartki w jej drobnej dłoni. Przestudiowała je dokładnie, aby przypadkiem nie popełnić gafy.
- Matthias Hans Wolf – wypowiedziała z należytym szacunkiem. Patetyczny głos dziewczyny nie umknął chłopakowi przeszukującemu na podłodze stos papierów. – Syn  Michaela i Lisy – odkaszlnęła, czując suchość w ustach. Nie miała czym zgasić pragnienia. Jej oczy w kolorze świeżej trawy zmierzyły sylwetkę u jej stóp. Westchnęła głośno. – Ej, Matt, czego tak szukasz? – zwróciła swe ciało w kierunku szperającej postaci.
- Papieru ze szkoły – chłopak odwarknął, miętosząc przy tym dokumenty.
Zamilkła. Wiedziała, w czym już rzecz i czego usilnie szuka ten nastolatek, zwany Wilkiem. Matt wcale nie zdawał się przejmować przyjaciółką, która najwyraźniej się nudziła do tego stopnia, by wyrecytować jego akt urodzenia na głos. Zielonooka nie spuszczała wzroku z młodego Wolfa.
- Urodzony piętnastego czerwca… - urwała naumyślnie. Przecież wiedziała, że jest od niego starsza o zaledwie 20 dni, 3 godziny  i 16 minut. Sekund się nie liczy. Kiedy zawsze nawiązywała do wieku, ten zawsze obdarzał ją groźnym spojrzeniem. I tak też stało się tym razem, gdy miał ściśniętą w dłoni pożądaną kartkę papieru. Reasumując oboje mieli już na karku osiemnastkę. - Dlaczego? – przerwała milczenie swym smutnym głosem. – Dlaczego tam, a nie tu?
Obserwowała go swoimi duży oczami. Bała się, że zostanie sama. On też to widział, lecz milczał.
- Matt… Proszę, nie jedź. Nie jedź do tego College’u! Nie jedź! – przestała nad sobą panować.  Drżała. W tej prośbie był desperacja. Chciała płakać, ale nie mogła. Nie pozwoliłby jej na to. Wilk sam nie wiedział czy ma coś sensownego do powiedzenia. Przecież słyszał to, jak serdeczny przyjaciel rodziny stwierdził, że nie ma tu szans, że musi wyjechać. Szybko, z przymusu i bez przeszłości – tak widział swoją przyszłość w Londynie. Wciąż milczał. Ona od początku wiedziała dlaczego.
Kilka spokojnych wdechów i wydechów wstrzymało panikę, które ogarnęło jej ciało. Nie patrzyła już na niego. Jej uwagę przykuły liczne puchary, medale i zdjęcia lokujące się na ogromnej półce w salonie.  Na medalach wszędzie było wygrawerowane nazwisko Wolf, ale nie tyczyło się Matta. Wszystkie nagrody należały do jego ojca, który nie raz osiągał wraz z drużyną ogromne sukcesy. Niesamowitym było, że ta sława mogła się związać ze zwykłą księgową, a nie jak to zwykle bywało, z kobietą w typie modelki. A jednak. Po ukończeniu kariery przez Michaela, para zamieszkała na peryferiach Monachium, to tutaj dorastał Matt i właśnie teraz, w salonie tego domu, rozmawiał z dziewczyną, którą znał niemal od zawsze. Nikogo innego tak bliskiego nie miał.
Wiedziała, jak tam będzie. Zamieszka w akademiku z obcymi sobie ludźmi. Nie musiał dorabiać, szukać dodatkowego zatrudnienia, aby żyć tam godnie. Wsparcie rodziców miał zapewnione zawsze i wszędzie.

Ciekawe, czy coś go tam zaskoczy?
Ciekawe, jaką ścieżkę wybierze?
Ciekawe, czy będzie coś tam znaczył?

Zaskoczy go wszystko.
Ochroni wszystko, co żyje, przed miażdżącą stopą człowieka.
Ocali każde, zbłąkane zwierze.
Będzie nikim. Tylko Złym Wspomnieniem.

Szarowłosa obawiała się wielu rzeczy związanych z jego wyjazdem, ale nie chciała okazać słabości. O nie! Musiała być silna. Musi być odważna. Musi być dzielna. By przetrwać bez niego. By on sam nie zagubił się, szukając swej najukochańszej gwiazdy po zdradzieckim niebie. I by w końcu ją nie odnalazł w osobie drugiego mężczyzny.

***
Zielone tęczówki kilka razy skryły się za powiekami. Potrzasnęła swoją za długą grzywą złożonych z nierówno obcięty pasem płowych włosów. Źrenice się zwężały w skupieniu. W dłoni stabilnie umiejscowił się długopis. Wzięła głęboki wdech. Przyłożyła dłoń do kartki. Biała stronica pokrywała się jej starannym pismem.


„Mój Kochany Matt’cie.
Chciałam wpierw napisać o mym bólu, kiedy dowiedziałam się, że wyjeżdżasz. Wiem. To nic nie zmieni. Nic, a nic.Zawsze twierdziłam, że są w tobie dwie osoby, a może raczej wilki…Ten pierwszy jest czarny. Nienawidzi wszystkiego, co ma związek z człowiekiem. Gardzi ludzką jednostką. Patrzy na wszystkich z góry i ocenia krytycznie. Wyzbywasz się człowieczeństwa jak możesz, wyśmiewając najwrażliwsze gesty, a w szczególności głupotę. Jesteś mistrzem tworzenia spiskowych teorii. Czasem mam wrażenie, że ani na chwilę nie potrafisz opanować swojej podejrzliwości. Przecież nie każdy chce Ciebie oszukać… Ach, ale Ty zawsze masz na ten temat odmienne zdanie. Nader często kpisz publicznie sobie z pewnych reakcji czy słów, jakby nie powinny nigdy mieć racji bytu. Kiedyś mi przyszło przez myśl, że to los obrał Ci drogę buntownika. Wiem, że czytając to mamroczesz niezadowolony pod nosem, bo według Ciebie każdy jest kowalem własnego losu. A ja jednak nie postawiłabym kropki nad „i”, jak to często Ty czynisz. Czasami jesteś nieznośny, kiedy chcesz wszystkim pokazać, jak nimi gardzisz i masz w nosie to, co do Ciebie mówią. Często również obnosisz się z tym, że nie masz sumienia i uczuć. Choć to są jedynie kłamstwa, z którymi nie chcesz się zdradzić.Drugi wilk jest biały. Zabawne, że akurat ten kolor, co nie? Ach, zresztą. Wiesz, że czasami zdarza Ci się być uroczym? Oj, nie wściekaj się i nie mnij tej kartki! Chroń drzewa, pamiętasz? Jako najbliższa Ci osoba, a przynajmniej tak mówisz swojej mamie, stwierdzam ten fakt! Szczególnie zabawnie się prezentujesz z udawaną, obrażoną minką. Twoje poczucie humoru jest nietypowe, często ironicznie i dosadne, ale niewątpliwie potrafisz rozbroić każdego w swoim otoczeniu. Te Twoje teksty, takie ambitne. Jesteś bardzo leniwy. Często trzeba stosować chwytów poniżej pasa, aby zmotywować Ciebie do jakichkolwiek działań. Nie, nie, to nie tylko moje słowa! Twoi rodzice mają to samo zdanie na Twój temat. Nawet nie prychaj tam pod nosem! Pan Obrażalski. Pfu. To znaczy, to nie prawda. Okazujesz swoje niezadowolenie wyraźnie, ale nie przekreślasz wszystkiego po jednym błędzie. Jakby tak było, to bym nie byłam tuż obok Ciebie, czyż nie? Zresztą i tak powiesz swoje.Wiesz, będę za Tobą cholernie tęsknić. A Ty pewnie nie, bo jesteś bezduszny.”


Dziewczyna odłożyła długopis i przeczytała tekst. Szczególnie utkwiła swe spojrzenie w ostatnim zdaniu. Nie dopisała autora listu. Poczuła ucisk w klatce piersiowej, a po policzku spłynęła pojedyncza łza. Wstała i zaczęła otwierać szuflady w poszukiwaniu pewnego przedmiotu. Znalazła srebrną zapalniczkę. Otworzyła okno na oścież, spaliła papier, a dym unosił się i tańczył na wietrze.

***

Zatrzęsła się z zimna, będąc w samej bieliźnie. Spojrzała wpierw na swój stanik udekorowany błotem, tak jak jej twarz i pozostałe części ciała. Skierowała następnie wzrok na poszarpaną sukienkę będąc w koszu na pranie. Wykrzywiła wargi w niefrasobliwym uśmiechu.
Dziś rano dostała tę białą kieckę w różyczki. Była niezwykle zwiewna. Założyła ją, zadowolona z nieoczekiwanego podarunku i pobiegła do niego. Sukcesywnie przypominała sobie, co działo się po kolei. Przywitanie. Krótka wymiana suchych zdań. Potem ją porwał do lasu. Burza, szarpanie się, turlanie i prosto w błoto. Co prawda, jak wracali, oboje przekrzykiwali się z grzmotami, emanując swoją głośną radość. Teraz jej nie było do śmiechu.
Spojrzała na Matta. Wydawał się w zdecydowanie lepszej sytuacji. Miał na sobie strzępki czarnego T-shirtu z nieznanym jej logiem zespołu, dżinsowe spodnie oraz ciemny pasek, jak i czarne skarpetki. Ogólnie oceniając, zawsze wolał ubierać się na sportowo. Garnitury omijał szerokim łukiem. Chociaż zielonooka twierdziła, że przy jego budowie ciała, naprawdę prezentowałby się w nich dobrze.
Tym razem spodnie zsuwały się z bioder Wolfa, pokazując markę jego bokserek. Przemył brudną twarz, jednocześnie stwierdzając, że temperatura wody jest odpowiednia. Problem stwarzało zupełnie co innego.
- Nie ma ciepłej wody na dwie osoby. – spojrzał na nią otwarcie, przekazując stan ilościowy ciepłej H2O. Milczała.
Taksowała go od góry do dołu, nieznacznie przygryzając wargę. Jego włosy, białe niczym śnieg na biegunach, były w standardowym nieładzie. Sprawiały wrażenie, że fryzjer obciął każde pasmo na inną długość. Obecnie za długa grzywka przesłaniała jego oczy. Krwawe tęczówki spojrzały na dziewczynę i, jak to miał w zwyczaju, przygryzł blade, cienkie wargi w parszywy sposób. Podeszła do niego bezprecedensowo i zdarła z niego ostatnie strzępki ubrań, które zachowały się na marmurowej skórze Matta. Przy jej dotyku zawsze czuł się w pierwszej chwili zdezorientowany, jakby miał obawy, co do swojego oraz jej kolejnego kroku. Dotykając jego ramion, wyczuła napięte mięśnie, jak i widoczne gołym okiem żyły. Łatwo wyłapała puls w dole łokciowym.  Zostawiając jego ręce oraz ramiona, przeszła opuszkami palców na jego klatkę piersiową. Złośliwie zahaczyła o jego sutki. W odpowiedzi usłyszała złowieszczy pomruk i spostrzegła jego śniące, ostre kły. Nie przejęła się tym zbytnio, badając uważnie naprężone mięśnie. Podrapała go nieco po umięśnionym brzuchu. Tym razem uraczył ją westchnięciem.
Sięgnęła jeszcze niżej. Bezproblemowo i szybko rozpięła guzik spodni i uporała się z zamkiem, nim cokolwiek Matt mógł zrobić. Materiał zsunął się do jego stóp. Przyglądnęła się jego bokserkom z nieukrywanym zainteresowaniem. Atmosfera w łazience stawała się co raz słodsza przez unoszące się w powietrzu feromony. Podbrzusze nie było całkowicie zakryte. Na jasnej skórze, było coś czarnego. Ciekawska ręka odchyliła w niedyskretny sposób materiał, ujawniając tajemnicę tatuażu - loga Batmana. Superbohater – parsknęła w myślach. Złapała go za pośladki. Zaskoczony chłopak naprężył się jeszcze bardziej. Dziewczyna potwierdziła plotkę powtarzaną przez wszystkich, którzy obserwowali przez spodnie tyłek Wolfa. Był cholernie kształtny. Zerknęła na jego nogi. Umięśnione. Idealne do biegania
Podniosła wzrok. Przez jego sto osiemdziesiąt cztery centymetry miała problem, by spojrzeć mu w twarz. Wyczuła jego płytszy oddech. Jej rozbawione oczy na chwile się zamknęły, a ciało drgnęło w lekkim spazmie śmiechu.
- Hej, Wolf, ile ty ważysz? – wymruczała.
Ten zmrużył oczy, również rozbawiony tym pytaniem.
- Chyba siedemdziesiąt sześć kilogramów – uchylił powieki, aby zerknąć na zielonooką.
Parsknęła głośno rozładowując atmosferę i znów przyglądnęła się mu.
- To boli? – rzekła po chwili zastanowienia, wskazując na czerwoną pręgę na szyi. Pod nią znajdowała aorta.
- Boli w inny sposób – westchnął, ona zaś opuściła głowę. Skrzywił się wyraźnie niezadowolony z takiego obrotu spraw. Bezczelnie przesunął dłońmi po jej plecach, rozpinając zapięcie stanika.
- Idziemy się myć – warknął jej do ucha władczo.
I poszli.
***

    18.05.2013 23.33 Rene do XaviNie mam słów. To wściekłe bydle omal go nie zatłukło. A poszło o cholerną drobnostkę. Mówię ci, on jest stuknięty. Zresztą to po nim widać, takie dziwolągi powinno trzymać się w klatkach. Bawi się w dręczyciela, skubaniec. Myśli, że jest ponad nami. Poza tym, ponoć zawsze ma bajzel w pokoju. Dzikie zwierze.


***

Brunet wparował do pomieszczenia. Nieporządek rzucał się boleśnie w oczy. To utrudni mu misję. Miał odnaleźć wszelkie cenne zasoby, które pokrywały się z zainteresowaniami Wolfa. Miał odnaleźć w tym burdelu stos książek o zwierzętach. Ponoć było ich pełno. Cóż dziwnego, jeśli ma plan studiować weterynarię? Wysłannik miał również odnaleźć gdzieś pod ubraniami gazetki z samochodami. W tej dziedzinie Matt specjalistą nie był, ale potrafił się zachwycić, gdy widział piękne blachy. Również brunet miał nie zapomnieć o płytach Rammsteina, a także o książkach fantasy, erotykach, jak i kryminałach. Brunet dla ułatwienia wrzucił wszystko do jednego wora i zaniósł do salonu.

***
Wygłodzony Wilk to Zły Wilk.
Niczym cień przeniknął do kuchni i od razu zaczepił palcami o uchwyt lodówki. Wyciągnął potężny zasób upieczonego mięsa. Zamykając drzwi, usłyszał świst. Ujrzał przyczepioną magnesem kartkę, słowa napisane koślawym pismem. Już wiedział, co to za artysta. Zaczął czytać:

Lista Wolfsa

1. Nie potrafi opanować swojego głodu. Pożera wszystko na swojej drodze.
2. Wilk jest cyniczny. Dla kontrastu - uwielbia się przytulać.
3. Jego miłością jego lewe płuco. Nazywa je Femme Fatale. A ja do dziś nie wiem, co to znaczy.
4. Wilk bardzo szybko biega i jest wytrzymały. Lubi długie dystanse.
5. Nielegalnie hoduje z ojcem stado wilków. Nawet jeden śmiał się ze mnie, gdy wpadłem błoto!
6. Ma bardzo wrażliwe uszy. Jak odpowiednio wykorzystasz tę wiedzę, zobaczysz buracze rumieńce na tej bladych policzkach.
7. Jakby co, to on tak dziwnie wygląda, bo nie ma tego, barwnika. Chyba to melatonina była.
8. Nie dotykać szyi! Bo wpierdol gwarantowany.
9. O tym się głośno nie mówi, ale wszyscy zainteresowani bacznie obserwują jego pośladki.
10. Lubi, gdy mizia się go po włosach. Plotki głoszą, że jest rozkosznym szkrabem w takiej sytuacji.
11. Biega, gra w nożną i koszykówkę popyka.
12. Jako maluch prawie umarł dwa razy. Zawsze wiedziałem, że cwaniak zbyt dużo ryzykuje.
13. Wolf kocha mandarynki i zapach cytrusów, połączonych ze szklanką szkockiej.
14. Won z papierosami. On musi dbać o swoją kobietę.
15. I uwaga! Lubi chodzić nago po kąpieli!
16. Straszy wrogów wyrwaniem cennych narządów. O handlu nic nie wiem.
17. Wyznaje w teorie o puszystych zwierzątkach.
18. Arcybeztelencie kulinarne.

Wściekły Matt zerwał w agresywny sposób kartkę i zgniótł ją. Papier wylądował w koszu na śmieci, a sam autor liczył skrycie, że ktoś jeszcze przeczyta tę listę.
Powrót do góry Go down
Lucius
Postać zawieszona



Liczba postów : 359
Join date : 08/11/2013

Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku. Empty
PisanieTemat: Re: Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku.   Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku. EmptySro Sty 15, 2014 1:55 am

Zapewne przepuściłem kilka błędów, za co przepraszam [wiesz dlaczego].
Wszystkie informacje zdają się być na swoim miejscu, więc

akceptuję.
Powrót do góry Go down
 
Byłem wilkiem w potrzasku odgryzłem łapę o brzasku.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yaoi Gakuen :: Postaci :: Akta postaci-
Skocz do: